pytanie od faceta - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1 Ostatnio edytowany przez nodenode (2018-11-13 13:36:12)

Temat: pytanie od faceta

Nie wiem czy to akceptowalne bo jestem facetem ale może drogie Panie coś mi doradzą w tej trudnej dla mnie sytuacji.
Mam 30 lat i jestem żonaty, kocham moją żonę, ale nasz związek kryje smutną tajemnice, która może wszystko zniszczyć. Kiedy poznałem moją żonę to od razu wiedziałem, że to ta jedyna. Ona ma w sobie coś, co oczarowuje faceta, jej byli do dziś do niej wzdychają, praktycznie od początku wiedziałem, że jest tą, z którą chciałbym spędzić życie. Podoba mi się jej uroda, szalony charakter i to, że oboje lubimy bardzo sex, poszliśmy do łóżka na drugiej randce, później pojawiła się miłość, było cudownie. Nie przeszkadzało mi to, że moja ukochana miała wielu facetów nie byłem o to zazdrosny, sam Lubie bardzo sex i mam duże potrzeby, choć ja miałem niewiele partnerek. Nasz związek się rozwiną, mieliśmy wobec siebie plany na całe życie. Po pewnym czasie coś złego zaczęło się ze mną dziać ... dla mojej ukochanej wyglądało to na depresje lub że przestałem ją kochać. W rzeczywistości było inaczej ale to okazało się dopiero rok później. Moja wtedy dziewczyna bardzo przeżywała mój stan, była załamana, przyjmowała leki antydepresyjne, stała się dla mnie oschła, miałem wrażenie, że ma mnie dosyć. Zaczęła wspominać coś o "przerwie w związku", dzień przed rozstaniem błagałem ją o spotkanie wielokrotnie a ona odmawiała, uznała, że jestem wiecznie smutną osobą i będzie ze mną nieszczęśliwa. Po zerwaniu nie odzywałem się do mojej miłości, ona zaś poczuła się wtedy lepiej, odetchnęła jednocześnie miała do mnie żal, że się nie odzywam ... była przekonana, że zerwanie jest mi na rękę. Jak zwykle w takich sytuacja pojawia się inny facet, pocieszyciel, kolega z pracy, który się podkochiwał w mojej ukochanej, zawsze uśmiechnięty i pozytywny. Moja panna zaczęła się z nim umawiać bardzo szybko po naszym rozstaniu, do mnie czuła niechęć, że doprowadziłem ją do depresji. Dwa tygodnie po naszym rozstaniu uprawiała z nim sex, w sumie nie powinno mnie to dziwić, bo my też szybko zdecydowaliśmy się na ten krok a moja panna nie ukrywała, że i wcześniej tak bywało z innym. Kiedy poznałem prawdę dzięki gadatliwej koleżance wpadłem szał/rozpacz, myślałem, aby z sobą skończyć, Zacząłem walkę na słowa z moją byłą, ona nie miała wyrzutów, myślała że jestem po prostu mściwy i że też powianiem znaleźć sobie dziewczynę. Mówiłem jej, że ją kocham a ona na to odpowiadała, że wie, ale nie będzie ze mną szczęśliwa ... Cztery tygodnie po rozstaniu zaproponowała spotkanie, to były bardzo dramatyczne chwile, rozmawialiśmy całą noc, coś w niej pękło, dwa dni później zaproponowała, abyśmy spróbowali jeszcze raz, tego innego faceta odrzuciła bez warunkowo, raczej nic do niego nie czuła może tylko fascynacje. Gdy byliśmy znowu razem moja ukochana bardzo żałowała tego, co się stało, przepraszała i płakała, opowiedziała ze szczegółami co się wydarzyło pomiędzy nią a tym innym, łącznie z seksem. Gdy się pogodziliśmy to oboje wpadliśmy w euforie, spłodziliśmy dziecko i wzięliśmy ślub. Kiedy od naszego zerwania/powrotu minął rok, moja forma znowu mocno spadła, zrobiłem szczegółowe badania i okazało się co jest przyczyną moich dziwnych stanów. Mam problem z tarczycą i wysokie trójglicerydy mimo sportowej sylwetki. Leczenie przyniosło dobre skutki, wróciła mi energia, wróciły mi silne uczucia do żony, ale niestety wrócił też ogromny ból i żal do tego, co było. Ja bardzo wielbiłem zawsze ciało mojej żony, ogólnie w seksie byłem dla niej bardzo delikatny, nieegoistyczny. Bardzo mnie boli, że moja żona uprawiała z tym innym sex, czuje, że zbezczeszczono coś dla mnie świętego. Męczę tym moją żonę, ona się czuje winna, oboje boimy się, że to zniszczy nasze małżeństwo. Ona stwierdziła nawet, że wtedy nie powinniśmy do siebie wracać mimo wielkich uczuć, bo ja nie poradzę sobie z poczuciem krzywdy. Ja kocham moją żonę i gdybym mógł cofnąć czas nie zamieniłbym ją na żadną inną, po prostu czuje, że to miłość życia. Dokonałem amatorskiej analizy psychologicznej, moim zdaniem mam, jakąś niedojrzałość seksualną, postaram się wyjaśnić dlaczego. Odczuwam ogromny ból, nie do zniesienia, że zaraz po rozstaniu nie kontaktowałem się z nią, że się poddałem, byłem świecie przekonany, że to koniec, nie znałem dobrze mojej ukochanej, wtedy myślałem, że to jest jej decyzja i muszę ją uszanować. Choć sam czekałem na kontakt z jej strony, myślałem, że postępuje szlachetnie, że nie wywieram presji na niej i poczucia winy w niej nie wzbudzam. W głowie mojej wybranki serca kłębiły się zgoła inne myśli, była zła i przekonana, że mi nie zależy. Kiedy się pogodziliśmy to poczułem częściową ulgę, bo okazała się, że ona nie rzuciła mnie dla niego i że nic do niego nie czuła może poza fascynacją ... To, co daje mi do myślenia, że coś jest nie tak z moją seksualnością to fakt, że gdyby nie było kontaktów fizycznych między moją żoną a tym facetem a jedynie by się spotykali, aby razem "rozwiązywać krzyżówki" to dziś nie czół bym tego bólu... To dziwne, ale wygląda na to, że wszystko sprowadza się do seksu, cały mój ból wynika z tego, że moja ukochana miała kontakty płciowe z innym. Mam wrażenie, że gdybym w życiu miał wiele partnerek seksualnych to bym się z tym łatwiej pogodził, że to byłoby coś naturalnego a teraz czuje się jak ojciec któremu zgwałcono córkę, że wystarczyło tylko kilka sów, aby temu zapobiec. Trudno mi opisać nawet co do końca czuje, może ten ból wynika z tego, że kobieta, którą kocham, którą wielbię tak po prostu może doznawać przyjemności z kimś innym. Czasami w rozpaczy nawet żałuje, że też nie zacząłem spotykać się z kimś innym, może wtedy byłoby mi łatwiej, ale wiem, że nie mógłbym tego zrobić.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-11-13 14:13:10)

Odp: pytanie od faceta

Odbierasz jej zachowanie jako zdradę, którą chciałeś wybaczyć, bo jest tego warta, ale nie do końca potrafisz to zrobić.

Myślę, że przydałaby się wam jakaś wizyta u specjalisty, który pomógłby się z tym uporać.
To nie jest łatwe i nie każdemu się udaje ale trzeba spróbować, bo albo żal zabije twoją miłość albo poczucie winy zniszczy uczucie twojej żony.

Jeszcze jedno. Nie ma co się obwiniać i zastanawiać co by było gdybym zrobił wtedy to czy tamto. To jest przeszłość. Tego nie zmienisz. Zajmij się przyszłością.

3

Odp: pytanie od faceta

Jedynie co może Wam pomóc to terapia, przede wszystkim Twoja. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z problemu.
Dla mnie okropne to są Twoje myśli. Twoja ona, nawet teraz nie jest Twoją własnością, a spała z innym gdy nie byliście razem. Wybacz, ale to jest chore co myślisz. Kurcze ludzie chorują na śmiertelne choroby, nie mają co jeść, są samotni, a Ty masz wspaniałą żonę, którą kochasz, ona Ciebie a jednak niszczysz to chorymi myślami.

4

Odp: pytanie od faceta

zamiotłeś wtedy tą zazdrość pod dywan, to wyszła teraz.To silne emocje, potrzebujesz terapii. Niepotrzebnie wypytywałeś  o ten epizod. Jak to przerobisz, to dotrzesz do żródeł. 2 sprawa to dbaj o zdrowie.

5

Odp: pytanie od faceta

Psychoterapia na ciebie czeka, kolego.

6

Odp: pytanie od faceta

Cóż przynajmniej teraz wiesz, że w kryzysie żona będzie uprawiać seks z innymi. Dobrze wiedzieć na czym człowiek stoi.

7

Odp: pytanie od faceta

Mnie sie wydaje, ze powinieneś w koncu uzmysłowić sobie, ze to juz za wami i to po prostu puścić. Nie rozpamiętywać, nie rozkładać na czynniki pierwsze i przede wszystkim przyjac do wiadomości, ze to nie była zdrada, nie byliście wtedy razem. Jestescie dorośli i seks jest czymś całkowicie normalnym, dorośli ludzie go uprawiają. Jedni maja wiecej kochanków, drudzy mniej, nie powinno sie nikogo z tego rozliczać. Skoro nie potrafisz sobie z tym poradzić to chyba faktycznie tylko terapia moze Ci pomoc.

8

Odp: pytanie od faceta

Twoja żona to kobieta rozwiazła. Taka jest prawda. Porządna kobieta nie rozkłada nóg na drugiej randce. Ona miała wielu facetów i od razu był seks.

Ja bym w życiu sie z taką nie zwiazał. Takie kobiety to porażki życiowe.
Seks to najimtymniejsza relacja... jak można poznać faceta i od razu dać mu się przelecieć?
Ani żadnej więzi emocjonalnej nie ma... ani nic.
A ona pach rozbiera sie i heja penetruj mnie w środku.
Twoja żona jest niedojrzała bo dla niej relacja z facetami to tylko cielesność.
Nie cierpiałbys dzisiaj gdyby twoja żona nie była rozpustna. Gdyby się szanowała byłbyś szczęśliwy że masz porządną żone.

Twój przykład to argument w sporze z ludźmi którzy mówia że seks jest zawsze dobry.
Ci sami ludzie krytykują tych którzy w imie zasad powstrzymują się przed seksem.
Myślę że ty do takich ludzi również należysz.

Żyjemy w czasach upadku moralnego. Ludzie zdradzają się na potęge. Uprawiają seks z byle kim. Ty cierpisz bo twoja miłość uprawiała seks z byle kim. Inaczej tamtej relacji nie można nazwać.

I nie pisz że masz problemy z seksualnością. Ja też bym cierpiał gdyby moja miłość poszła do łóżka z byle jakim facetem.

9

Odp: pytanie od faceta

Rozwiązłość? Rozpustnica? Upadek moralny? No bez przesady, każdy żyje jak potrafi, themusik. Jedni odreagowują seksem, inni zamykają się w sobie.
Autorze, przyda Ci się profesjonalną pomoc, bo najwyraźniej sam się z tym nie uporasz.

10

Odp: pytanie od faceta
nodenode napisał/a:

.... daje mi do myślenia, że coś jest nie tak z moją seksualnością to fakt, że gdyby nie było kontaktów fizycznych między moją żoną a tym facetem ..... to dziś nie czół bym tego bólu... ....mój ból wynika z tego, że moja ukochana miała kontakty płciowe z innym. .... gdybym w życiu miał wiele partnerek seksualnych to bym się z tym łatwiej pogodził, że to byłoby coś naturalnego a teraz czuje się jak ojciec któremu zgwałcono córkę, .... że kobieta, którą kocham, którą wielbię tak po prostu może doznawać przyjemności z kimś innym. Czasami w rozpaczy nawet żałuje, że też nie zacząłem spotykać się z kimś innym, może wtedy byłoby mi łatwiej, ale wiem, że nie mógłbym tego zrobić.

To jest twoja cudowna autodiagnoza. Powiem Ci dwie pozornie sprzeczne rzeczy:

1. To że ona miała seks z kimś innym niewiele znaczy. To nic w życiu nie zmienia. Nawet gdyby miała z nim super seks, to przecież z Tobą też może mieć super seks. Staraj się, poczytaj książki, poczytaj jaki seks jest dobry, co cenią kobiety. Liczysz się teraz tylko Ty i ona.

2. Faktycznie jeśli się jest prawiczkiem, albo miało w życiu tylko jedną partnerkę seksualną, to powoduje to nieznośny ból "jak to jest z inną". Boli Cię, że ona poznała "jak to jest z innym", a Ty nie.

I jak to pogodzić?

Wyobraź sobie, że seks jest jak rozmowa. Z każdą osobą rozmawia się tak samo. Ale ludzie są totalnie różni, więc każda rozmowa jest inna. Niemniej z faktu, że twoja kobieta rozmawiała z kimś innym, a potem wraca do domu i rozmawia z Tobą nie wynika, że powinieneś się tym przejmować. Bo Ty możesz z nią rozmawiać tak jak Ty lubisz, a ona skupi się na rozmowie z Tobą a nie będzie rozmyślać o rozmowie z kimś wcześniej. Cały wasz seks rozgrywa się między wami. Jeśli nie chcesz i nie zamierzasz zdradzać, to po prostu skup się na tym, aby ten wasz seks był super.

11

Odp: pytanie od faceta
evalougo napisał/a:

Rozwiązłość? Rozpustnica? Upadek moralny? No bez przesady, każdy żyje jak potrafi, themusik. Jedni odreagowują seksem, inni zamykają się w sobie.
Autorze, przyda Ci się profesjonalną pomoc, bo najwyraźniej sam się z tym nie uporasz.

No właśnie... każdy żyje jak potrafi. Tyle że potem histori pełnych cierpień jest w brud.
To nie jest przesada to jest wskazanie na rzeczywistość. To jest zdiagnozowanie problemu tego świata.
A potem i tak słyszę "bez przesady."

Po prostu żyjemy w czasach apokaliptycznych. Nie ma zasad w dzisiejszym świecie. Seks seks seks seks seks...
Jakaś obsesja ludzkości!
A gdyby tak wszyscy ludzie powstrzymali się od seksu i był tylko w małżeństwach,?
To co by się stało? Świat byłby szczęśliwszy.
Ale po co...  najlepiej zdradzać i uprawiać go z byle kim.

Odp: pytanie od faceta
themusik napisał/a:

A gdyby tak wszyscy ludzie powstrzymali się od seksu i był tylko w małżeństwach,?
To co by się stało? Świat byłby szczęśliwszy.
Ale po co...  najlepiej zdradzać i uprawiać go z byle kim.

Ty tak na serio?
A jeśli ludzie nie żyją w małżeństwie, ale są razem, to też mają się powstrzymywać?
Partnerka Autora nie dopuściła się zdrady, bo kiedy "uprawiała go z byle kim" jak to nazwałeś - nie była z nim w związku.
Niech każdy zajmie się sobą zamiast umoralniać innych, wtedy świat będzie szczęśliwszy.

13

Odp: pytanie od faceta

To, że kobieta przez kilka dni czy tygodnii ma zerwany kontakt z mężczyzną przez gorszy okres w ich związku. To skoro chyba go kocha to robi wszystko, żeby do niego wrócić a nie dosiadać innego faceta? Poprawcie mnie jeżeli się mylę. W związku czasami potrzebne jest tydzień bądź kilka tygodni rozłomki, żeby docenić i przemyśleć wiele spraw ale czy to oznacza, że w tym okresie czasu ta kobieta powinna ujeżdżać innego k****?? ( facetów też się to tyczy)

Przerobiłem bardzo podobną kwestię minęło wiele lat od tej sytuacji i nie potrafię o tym zapomnieć. Przeżyłem stratę domu, rodziców i potrafiłem sobie z tym poradzić i odbudować wszystko na nowo. Aczkolwiek partnerkę, niedługo żonę z którą się pokłóciliśmy w tamtym okresie i mieliśmy miesiąc rozłomki a ona wpadła na pomysł, że wyszaleję się z innym w tym czasie na wszystkie możliwe sposoby. Tego też przeboleć nie mogę … bo ja potencjalnym koleżankom, które miałem w swoim otoczeniu odmówiłem czegokolwiek mówiąc im, że czekam za swoją ukochaną.

To że się ktoś pokłócił na jakiś okres czasu to chyba nie oznacza, żeby się puszczać z kimś innym? A może się mylę i jest to dla społeczeństwa normalne?
Dziś się kłócimy a za tydzień w łóżku ląduje z inną zamiast spotkać się porozmawiać i naprawić coś co się budowało latami i kogoś kogo się naprawdę kocha..
po dziś dzień ciężko poradzić mi sobie z tymi emocjami wracają do mnie wizję jak robi mu loda i sam momentami się zastanawiam czy to ma sens. Moja partnerka z płaczem mówi, że chce zapomnieć, że żałuje, że było to 5-6 lat temu jak była młoda głupia miała niespełna 17 lat.
Trzeźwe skupianie się na przyszłości, zdając sobie sprawy, że na przeszłość niema się już wpływu pomaga trzymać się w ryzach ale czasami te złe myśli wracają i są niestety jak najgłębsze i najboleśniejsze cięcia…

14

Odp: pytanie od faceta
Dilvaro napisał/a:

To, że kobieta przez kilka dni czy tygodnii ma zerwany kontakt z mężczyzną przez gorszy okres w ich związku. To skoro chyba go kocha to robi wszystko, żeby do niego wrócić a nie dosiadać innego faceta? Poprawcie mnie jeżeli się mylę. W związku czasami potrzebne jest tydzień bądź kilka tygodni rozłomki, żeby docenić i przemyśleć wiele spraw ale czy to oznacza, że w tym okresie czasu ta kobieta powinna ujeżdżać innego k****?? ( facetów też się to tyczy)

Przerobiłem bardzo podobną kwestię minęło wiele lat od tej sytuacji i nie potrafię o tym zapomnieć. Przeżyłem stratę domu, rodziców i potrafiłem sobie z tym poradzić i odbudować wszystko na nowo. Aczkolwiek partnerkę, niedługo żonę z którą się pokłóciliśmy w tamtym okresie i mieliśmy miesiąc rozłomki a ona wpadła na pomysł, że wyszaleję się z innym w tym czasie na wszystkie możliwe sposoby. Tego też przeboleć nie mogę … bo ja potencjalnym koleżankom, które miałem w swoim otoczeniu odmówiłem czegokolwiek mówiąc im, że czekam za swoją ukochaną.

To że się ktoś pokłócił na jakiś okres czasu to chyba nie oznacza, żeby się puszczać z kimś innym? A może się mylę i jest to dla społeczeństwa normalne?
Dziś się kłócimy a za tydzień w łóżku ląduje z inną zamiast spotkać się porozmawiać i naprawić coś co się budowało latami i kogoś kogo się naprawdę kocha..
po dziś dzień ciężko poradzić mi sobie z tymi emocjami wracają do mnie wizję jak robi mu loda i sam momentami się zastanawiam czy to ma sens. Moja partnerka z płaczem mówi, że chce zapomnieć, że żałuje, że było to 5-6 lat temu jak była młoda głupia miała niespełna 17 lat.
Trzeźwe skupianie się na przyszłości, zdając sobie sprawy, że na przeszłość niema się już wpływu pomaga trzymać się w ryzach ale czasami te złe myśli wracają i są niestety jak najgłębsze i najboleśniejsze cięcia…

Jesteś pewien, że chcesz się ze swoją partnerką ożenić?

15

Odp: pytanie od faceta
KSandraK napisał/a:


Jesteś pewien, że chcesz się ze swoją partnerką ożenić?

Lepiej dla obojga, gdyby tego nie robił. Już pomijając fakt, że się puściła z innym to on jej tego nigdy nie zapomni i nawet jak nie będzie wypominał to ta drzazga w jego sercu sprawi, że zawsze będzie między nimi to tkwić jak niewidoczna bariera. Albo wybaczamy, odpuszczamy całkowicie, albo się rozstajemy. Nie ma nic pośrodku. Głęboko skrywany żal potrafi zabić każdy związek.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024