Mam 21 lat. Od 5 lat zmagam się ze stanami depresyjnymi zwiazanymi z hashimoto. W kwietniu tego roku zaczęło się od tego, że zaczęłam się „dusić”. Czułam jak powiększa mi się tarczyca, wyczuwałam nawet guzki na szyi. Zapłakana poleciałam zrobić Usg tarczycy i okazało się, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. „Duszenie” ustąpiło od razu. W te lato zdarzyły się sytuacje, które naraziły mnie na ogromny stres trwający 3 tygodnie. Po tym czasie uspokoiłam się i wszystko wydawało się ok. Miesiąc później zaczęło boleć mnie serce, dokładnie tak jak przy zawale. Trafiłam na SOR, po którym okazało się, że mam super zdrowe serce. Po tym ból serca ustąpił i zaczęłam mieć problemy z brzuchem. Ból był tak silny, że mdlałam, a wszystkie objawy wskazywały na raka jajnika. Zrobiłam Usg ginekologiczne - okazało się, że wszystko jest idealnie zdrowe. Zrobiłam Usg jamy brzusznej - okazało się, że wszystkie narządy wraz z układem moczowym mam super zdrowe. Ból brzucha przeszedł, pojawił się ból pleców w okolicy lędźwiowej, zaczęły drętwieć nogi, później ręce, doszedł ogromny ścisk w głowie, ból oczu, ból wędrujący po całym ciele, zesztywniał mi kark i całe ciało. W nocy budzę się kilka razy, z szybciej bijącym sercem. Czasami mi zwalnia. Śnią mi się same koszmary, boję sie zasypiać. W tym momencie czekam na wyniki rezonansu magnetycznego głowy. Nawet nie wyobrażacie sobie w jakim jestem stresie, bo obawiam się diagnozy typu rak badz stwardnienie rozsiane. Każdy lekarz, u którego jestem mówi że jestem nerwusem. Wydałam już wszystkie oszczędności na przeróżne badania, które pokazują że jestem zdrowa jak ryba. A ja mam poczucie jakbym odchodziła z tego świata. Boli mnie WSZYSTKO.
Dodam jeszcze, że pierwszy raz w życiu nie mam miesiączki już drugi miesiąc. Wcześniej miałam jak w zegarku. (Spokojnie, w ciąży nie jestem). Cały czas mam najczarniejsze myśli, w nocy wstaje i sprawdzam czy mój pies oddycha. Brzmi śmiesznie, ale tak jest. Boję się ze mam jakaś chorobe której lekarz nie potrafi wykryć i mam wrażenie, że stad właśnie bierze się mój stres. Czasem myślę, ze to może jednak nerwica, ale czy przy nerwicy bolało by mnie ciało? Bo myślę ze bardziej psychika. Okropnie boję się o swoje zdrowie.
- Beyondblackie
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
OK, żaden ze mnie lekarz, ale Twoje objawy wyglądają jak klasyczna hipochondria. Polecałabym wizytę u psychiatry bo inaczej się wykończysz wymyślając sobie ciągle nowe choroby.
- Mordimer
- Zbanowany
- Nieaktywny
Klasyczne objawy nerwicy. Idź do psychiatry po dobre leki. Tak przy nerwicy może boleć ciało albo poszczególne narządy. Moja babcia coś takiego ma. Tylko, że z sercem. Ma 70 lat ale hipochondryczką też jest. Powinnaś brać pod uwagę nie tylko nerwicę ale też i hipochondrię. Musisz psychiatrze mówić o wszystkim.
Apropos tych guzków na szyi. To po prostu węzły chłonne, które mogą być powiększone w wyniku jakiś infekcji itp.
Tylko spokojnie bez paniki. Jeszcze tego brakuje abyś na młode lata popadła w hipochondrię.
Pozdrawiam 
Mnie to wygląda bardziej na hipochondrię, niż nerwicę.
Pomoże psychiatra.
