Witam. Od paru lat mam ciągłego doła. Zdarzają się dni, w których faktycznie jestem wesoła i pełna energii, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą takie dni i tak zazwyczaj kończą się nocnym płakaniem w poduszkę. Odkąd zakończyłam pewien rozdział w swoim życiu (związek, zespół, praca), nie wiem dokąd zmierzać. Nie mam konkretnego celu. Cały czas wspominam to co było, to jak było kiedyś dobrze, a to jak teraz jest beznadziejnie. Czuję po prostu bezsilność. Na dodatek zbliża się jesień - moja najmniej ulubiona pora roku. Ciągle chodzę zdołowana ze łzami w oczach. Nie wiem już co mam robić. Czuję, że jak tak dalej będzie to jedyne co mi pozostanie to kopać sobie grób. Poznaję nowych ludzi, przy znajomych zachowuję się jakby wszystko było w należytym porządku. Mam przyjaciółkę, z którą mogę porozmawiać o problemach. Teoretycznie moje życie jest w porządku - nie jest super kolorowo, ale też nie jest mega beznadziejnie. A mimo to czuję się jakbym była najsmutniejszym człowiekiem pod słońcem. Cały czas mi czegoś brak. Chciałam rozpocząć nowy rozdział. Cały czas się o to staram. Mimo to nie mogę poznać faceta, który by mi odpowiadał, nie mogę znaleźć stałej, w miarę dobrze płatnej pracy. Jestem zmuszona z pewnych powodów mieszkać z rodzicami jeszcze przez jakiś czas, a moja matka to strasznie toksyczna osoba, która dodatkowo dobija mnie psychicznie. Ciągle mi czegoś brak. Nie wiem czego, chyba spokoju i odrobiny szczęścia. Nie mam już pojęcia co robić.
Witam. Od paru lat mam ciągłego doła. Zdarzają się dni, w których faktycznie jestem wesoła i pełna energii, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą takie dni i tak zazwyczaj kończą się nocnym płakaniem w poduszkę. Odkąd zakończyłam pewien rozdział w swoim życiu (związek, zespół, praca), nie wiem dokąd zmierzać. Nie mam konkretnego celu. Cały czas wspominam to co było, to jak było kiedyś dobrze, a to jak teraz jest beznadziejnie. Czuję po prostu bezsilność. Na dodatek zbliża się jesień - moja najmniej ulubiona pora roku. Ciągle chodzę zdołowana ze łzami w oczach. Nie wiem już co mam robić. Czuję, że jak tak dalej będzie to jedyne co mi pozostanie to kopać sobie grób. Poznaję nowych ludzi, przy znajomych zachowuję się jakby wszystko było w należytym porządku. Mam przyjaciółkę, z którą mogę porozmawiać o problemach. Teoretycznie moje życie jest w porządku - nie jest super kolorowo, ale też nie jest mega beznadziejnie. A mimo to czuję się jakbym była najsmutniejszym człowiekiem pod słońcem. Cały czas mi czegoś brak. Chciałam rozpocząć nowy rozdział. Cały czas się o to staram. Mimo to nie mogę poznać faceta, który by mi odpowiadał, nie mogę znaleźć stałej, w miarę dobrze płatnej pracy. Jestem zmuszona z pewnych powodów mieszkać z rodzicami jeszcze przez jakiś czas, a moja matka to strasznie toksyczna osoba, która dodatkowo dobija mnie psychicznie. Ciągle mi czegoś brak. Nie wiem czego, chyba spokoju i odrobiny szczęścia. Nie mam już pojęcia co robić.
Witaj elthi Czy próbowałaś z tym pójść do psychologa ? Próbowałaś psychoterapii ? Nie masz możliwości zamieszkania gdzieś u kogoś ? Wiem, że Ci ciężko. Na chwilę obecną powinnaś skupić się na poszukaniu pracy i wyprowadzeniu się z domu. Im dłużej przebywasz w toksycznym środowisku tym gorzej dla twojej psychiki. Wszystko zależy od tego jakie masz oczekiwania wzgledem tej dobrzej płątnej pracy i tego faceta. Może warto troszkę zluzować ? Skoro było tak dobrze ( związek,zespół,praca) to dlaczego zakończyłaś tamten rozdział ?
W tytule piszesz o depresji,stanach lękowych. To są takie sprawy,gdzie pomoc specjalisty jest niezbędna. Im dłużej zwlekasz tym dłużej się męczysz,z czasem problem może się pogłębiać. Nic dobrego z tego nie wychodzi. Masz przyjaciółkę,więc masz kogoś kto będzie Cię wspierał w tej walce. Udaj się do specjalisty,daj sobie pomóc i powoli wszystko powinno się układać. Twoje życie nie stanie się oczywiście nagle super kolorowe,ale zmienić się może Twoje podejście do niego.
Polecam Ci spotkanie z psychologiem, sama chodziłam na terapie któa dużo mi dała, również chorowałam na depresje, do tego doszły ataki paniki i stany lękowe, stany lękowe wciąż miewam ale rzadko, musisz porozmawiać ze specjalistą, sama sobie nie poradzisz
Tak jak mówią wyżej dziewczyny - rozmowa z kimś, kto się na tym zna może Ci pomóc, bo z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że cała ta sytuacja zmierza do depresji i jeśli nie zrobisz teraz nic w tym kierunku, to później będzie tylko gorzej.
A w kwestii mieszkania, w jakim mieście mieszkasz? Zawsze możesz sobie wynająć pokój, zamiast kawalerki, który wychodzi dużo taniej.
Zakończyłam tamten rozdział, bo pewne okoliczności mnie do tego zmusiły. Zespół się po prostu rozpadł, związek układał się coraz gorzej, powiedziałabym, że w pewnym momencie całkowicie przestał się układać. Facet, z którym byłam okazał się kimś zbliżonym do socjopaty (w jego przypadku to zbyt poważne słowo, powiedziałabym, że bardziej pasuje schizoidalne zaburzenie osobowości). W każdym razie gdy wyszło na jaw, że tak naprawdę wszystko dotychczas było kłamstwem, od razu zakończyłam ten rozdział. Ciężko mi teraz komukolwiek zaufać ze względu na to jak mój były mnie oszukał. A zamieszkać sama nie mogę. Tak jak mówiłam - słaba praca, nie utrzymam się sama. Dodatkowo mój tata ma coraz poważniejsze problemy ze zdrowiem i muszę przy nim być, bo wiem, że matka się nim nie zajmie. Więc jestem skazana na przebywanie w tym toksycznym środowisku jeszcze przez nieokreślony czas. U psychologa byłam, ale okazał się on strasznie nieprofesjonalny i jedynie poczułam się gorzej. Przez to się zraziłam do psychologów. Ale zgaduję, że będę musiała się przełamać w końcu i iść do jakiegoś... W każdym razie dzięki wszystkim za poświęcony czas i odpowiedzi
Wszyscy doradzają psychologa, a nikt nie wyjaśnia na jakiej zasadzie ma to rozmawianie z nim ma pomóc. Na razie powtarzam w kółko to samo, że jest mi źle, smutno i nie umiem sobie poradzić z nimi. Byłam 6 razy i nic się we mnie nie uruchomilo. Zastanawiam się nad rezygnacja z niej. To już mój trzeci terapeuta.
A próbowałaś psychoterapii? Nie zrażaj się, próbuj, szukaj innego.
depresja jest straszna... znajdz jakies hobby co da Ci duzo frajdy albo np chodz czesto do kina / teatru ?
A próbowałaś psychoterapii? Nie zrażaj się, próbuj, szukaj innego.
To do mnie? Jeśli tak, to czytaj o czym pisze.
Raczej to do autorki.
Napisze to w sumie co ludzie wyżej. Psycholog ci pomoże w dodatku może lekarz przepisze ci jakieś leki na uspokojenie. Ja też miałam podobnie. Mam toksycznego ojca zawsze mi wmawiał że jestem gorsza od innych wyśmiewał i poniżał. Przez niego się wpędziłam w stany lękowe boje się ludzi i w sumie wszystkiego i wszystko mnie dołowało. Mnie uratował chłopak i właśnie pomoc psychologa i lekarza. Więc uciekaj jak najszybciej do lekarza i psychologa i trzymam kciuki ✊✊
Witam.Jeśli masz depresję i stany lękowe to moim zdaniem powinnaś zasięgnąć porady specjalisty.Ale jak masz toksyczną matkę,która będzie Cię niszczyła to wszelkie starania psychologa spełzną na niczym.Wiem,że teraz jest ciężko samotnej osobie coś wynająć,ale może ktoś Ci w tym pomoże.Życzę Ci ,żeby się wszystko poukładało i żebyś wyszła z depresji.