Hej pisze do was bo od paru lat mam kłopoty. Od 5 lat jestem z chłopakiem nie jesteśmy zaręczeni, ale od 3 lat mieszkamy razem. Jest to dobry chłopak, ale co z tego..muszę rezygnować ze wszystkiego dla niego. To ja ciągle musze iść na kompromis zaczyna mnie to irytować i przytłaczac.. oczywiście rozmawiałam z nim o tym wiele razy zawsze mówi ze będzie jak ja chcę a potem zawsze jest jak on chce. Mamy oboje po 23 lata nie mamy dzieci jeszcze eurc uwazzm ze powinniśmy zwiedzać świat.. Mam dosyc tego jego zschowania zawsze na nie...ja kocham podróże on nienawidzi latać samolotem i podróżować. Nie jeździmy za granicę prawie nigdzie na wakacje tez nie jezdzimy, nie bo on woli prace niż czas spędzony ze mną juz gdziekolwiek... i tak byłam wyrozumiała aż postanowiłam dać mu konkretne warunki. Niestety one nie zadziałały jest to dobry chłopak, ale dużo nas niestety rozni... nie wiem co robić by przekonać go żeby chciał ze mną podróżować z chęcią wyjeżdżać na wakacje itd... przecież jazdy kocha wakacje a on niestety nie... zaczęłam ostatnio myśleć ze może on porostu mnie już nie chce dlatego nie chce ze mną wyjeżdżać nigdzie.
Macie inne oczekiwania odnkśnie soędzania wolnego czasu i tyle.
Albo kompromis albo rozstanie.
Męczenie go nie ma sensu. On po prostu lubi co innego niż Ty i jak go będziesz zmuszać to po prostu jeszcze bardziej przestanie to lubić.
Rezygnujesz z siebie i swoich marzeń w imię miłości (?) do drugiego człowieka. Odpuszczasz dla świętego spokoju, szkoda że on tak nie potrafi.
Powiem Ci jak będzie. Za jakieś 10-15 lat, obudzisz się z ręką w nocniku. Będziesz żałować, że najlepsze lata swojego życia poświęciłaś dla kogoś, kto nie chciał dać odrobiny siebie.
Zastanów się, czy chcesz by tak wyglądało Twoje życie.
4 2018-09-20 10:39:40 Ostatnio edytowany przez Annax (2018-09-20 10:55:06)
Od samego początku Waszego związku jest tak, że nigdzie razem nie jeździliście, bo Ty lubisz, a on nie?
Bo jeśli tak, to raczej nie powinnaś go zmieniać. Skoro nie lubi, to nie lubi i w takim układzie może lepiej dać sobie spokój i znaleźć takiego, który również lubi podróżować? A on sobie znajdzie taką, która lubi siedzieć w domu i po sprawie?
Co innego, jeśli wcześniej jeździliście, a w trakcie związku to się tak zmieniło.
Wtedy musi być tego jakaś przyczyna.
EDIT
A tak w ogóle to jest już Twój wątek odnośnie tego pana, w którym przedstawiasz sprawy zgoła inaczej.
Więc się zdecyduj.
Uważasz, że powinniście zwiedzić świat. Twój chłopak ma inną wizję spędzania czasu wolnego. Jak zamierzasz go przekonać? To tak jakby on pytał jak zmienić Twoje wakacyjne preferencje. Możesz to zaakceptować. Jeśli chcesz pozostać w tym związku, pomyśl o tym jak możesz się samorealizować, bez zmuszania go do niczego. Nie możesz zakładać, że go zmienisz. To zazwyczaj się nie udaje. Zmienić możesz jedynie siebie, swoje postrzeganie pewnych spraw.
Przemyśl, czy podróże to dla Ciebie: okazja do poznawania nowych miejsc i ludzi, doświadczania czegoś niecodziennego, nauki języka, czas relaksu, okazja do zacieśniania więzi z chłopakiem. Nie muszą one spełniać wszystkich tych kryteriów, by dawały Ci satysfakcję. Możesz sama wybrać się na wycieczkę. Pamiętaj, że Wasz związek trwa już 5 lat, a aż 3 macie okazję mieszkać razem. Zakładam, że taka ekspedycja nie będzie problemem, ponieważ macie wiele innych płaszczyzn, na których pielęgnujecie wzajemną więź. Możesz po powrocie opowiedzieć mu wrażenia, pokazać zdjęcia, jeśli takowe robisz, nadmienić dlaczego było to dla Ciebie ważne. Myślę, że da mu to pełniejszy obraz Ciebie. Zauważy, że podróżując jesteś szczęśliwsza, że to część Twojej osobowości. Być może pewnego dnia, nawet samolot nie będzie mu straszny i zaplanujecie wspólną podróż.
25-03-2018
Hej wszystkim. Pisze do was, bo mam ogromny problem. Jestem osoba młoda mam 23 lata..od 5 lat jestem w związku, który czuje w najbliższym czasie skończy się. Załamałam sie od 3 lat mieszkamy ze sobą wszystko zaczęło sie juz po pierwszym roku zamieszkania z nim brak zaangażowania szacunku do mnie ciągle krzyki przekleństwa wykończyły mnie i mój stan zdrowotny. Przez 2 lata byl cudownym chłopakiem starał sie ogromnie teraz nic mu nie w głowie od 3lat pral mi głowę, że chce mi sie zaręczyć do dzis nic nie bylo..i ciągle mi mowi, ze chce mimo ze ja nigdy na to nie naciskałam,bo uważałam ze wszystko w swoim czasie. Dziś spakowałam sie i nawet nie starał sir mnie zatrzymać wiec uznałam ze naprawdę juz od dawna mu nie zależy. Wszystko zaczęło sie jakieś pol roku temu gdy pokłóciłam sie o niego z jego rodzicami. On ich bardzo kocha wręcz ślepo ale tolerowalam to bo to rodzice wkoncu. Mimo ze nie dbali o niego ze nie skończył liceum i ze nie chodzili z nim do dentysty. Doszło do takiego momentu ze walczył o życie i potrzebował ich pomocy finansowej musiał usunąć wszystkie zeby były tak zepsute. Poszedł do nich z prosba bo takie zabiegi i zeby są kosztowne ja ze swojej najniższej krajowej nie bylam wstanie zaplacic nawet za polowe tych wydatków jego rodzice bardzo majetni zwyzywali mnie ze jak ja moge mówić ze oni o niego nie znali wydatki sie na mnie i mnie bardzo zwyzywali..Bylo mi przykro on nie stanął w mojej obronie..mimo ze ja go broniłam i mówiłam ze potrzebuje ich pomocy..łzy leciały same..ale pomyślałam okej damy rade sami myślałam ze mój chłopak chodź odrobine będzie zły na nich, ale tak nie stało sie, byl zły na mnie.Do dzis ciągle awantury o jego rodziców i do tego z moja mama, ponieważ gdy ostatnio zobaczyła jak mój chłopak mnie nie szanuje kazała wracać mi do siebie, jeszcze ja pokłóciłam sie ze swoja mama o niego... I wyprowadziłam się mimo ze chciałam mu dac szanse chciałam mu naprawdę pomoc to wyszłam na tym najgorzej. Mam złamane serce jestem zawsze bardzo pomocna i teraz myślę ze nie warto...mu nie zależy olał mnie po tych 5 latach totalnie mimo ze dla niego ze wszystkich swoich planów życiowych zrezygnowałam...zdawalam maturę miedzyeuropejska mialam wyjechać za granice dla niego zmieniłam swoje cale 5lat młodości od 18nastki moj najpiękniejszy czas w życiu..a teraz zostały mi tylko lzy. Ciężko bylo mi pokochać, naprawdę nigdy nikogo nie kochałam tak jak jego był dla mnie wszystkimi całym życiem..
25-03-2018
Dziękuję bardzo za odpowiedź na forum. Dokładnie od dzis spełniam swoje marzenia, zaczynam myśleć o sobie i co najważniejsze zrozumiałam, ze naprawdę on jest mami synkiem, a ja gupia to tolerowałam. Dzwoni pisze nagle mu zależy? Ale ja nie wiem czy jest seans wracać do związku w którym dusiłam sie, nie czułam spełnienia ani szczęścia? On zawsze byl na 1 miejscu, ale chce to zmienić mimo, ze kocham go i moje uczucie do niego nie znikło i pewnie prędko nie zniknie... Tylko myślę czy jest sens...? Marnować kolejne 5 lat? Wszyscy mi mówią ze nie pasujemy do siebie, ze zasługuje na kogoś lepszego, ale co zrobić gdy serce nie sługa i kocha go?
01-04-2018
Dziękuję Kochani jeszcze raz za wszystkie odpowiedzi. Powiem wam tak, szczerze? Wpajał mi zawsze ze wszystko jest moja wina, a wy otworzyliście mi oczy na moje życie. Zaczęłam naprawdę wierzyć w to, że wszystko jest moja wina. Kończę studia magisterskie i wyjeżdżam za granice edukowac się na cala Europe. Zniszczyłam cala swoja przyszłość i dzis zaczęłam ja naprawiać napisałam książkę o moim życiu i co okazało znalazl sie wydawca.. Nie wiem jak to sie stało pisałam ja od 5 lat kiedy z nim bylam i wkoncu moje , moim zdaniem nędzne zdania znalazły uznanie ostatnio zupełnie przez przypadek.. Książkę pod tytułem z Życia Kaliny w dolnej ziemi, najprawdopodobniej ukaze sie w wydawnictwach wszyscy, którzy dodali mi tu otuchy maja ja u mnie za darmo. Nawet jeśli nie dojdzie do wydania nawet jeśli nie uda mi sie to dziękuję wam bardzo, podpisałam również kontrakt z firmą zagraniczna wszystko tak szybko ostatnio się potoczyło w moim życiu gdy znow zaczekam działać zapomniałam o nim o miłości..powiedział mi ktoś ze naprawdę jestem kimś kto naprawdę jest wyjątkowy, hamowałam swoje plany ostatnio zaczęłam myśleć o sobie i stawiać małe kroki które idą ku sukcesowi w tak krótkim czasie. Nie wiem czy los mi sie odwdzięcza ale wiem ze wkoncu zaczęłam myśleć chociaż odrobinę o sobie kocham go i tęsknię , ale Kochani pamiętajcie nie zawsze warto...