Witam.. Jestem z mężem od 7lat i rok po ślubie mamy dwójkę dzieci . Ale mąż zaczął pić.. Już po chrzcinach pierwszej córki zrobił mi awanturę o to że już wracamy do domu.zaczal mnie wyzywać od różnych.. Pozniej było trochę spokoju i było wszystko dobrze..trafila się impreza i po pijaku wsiadł do samochodu moje słowa były puszczane ma wiatr gdy wrócił tym autem. Była też sytuacja ze zrobił awanturę swoim rodzica przy dzieciach one się go baly,nie zwracał na nie uwagi prosiłam go żeby się uspokoił ale to nic nie dawało . A w domu jest tak że nie ma dnia by nie wypił piwa i sa rzucane teksty w moją stronę ty Franco, szmato, idź daj dupy, ciebie już każdy miał, podejdzie kopnie lekko mnie i jak nie chce się znim kochać to Jeszcze bardziej zacznie mnie wyzywać.. Siedzę cały czas z dziećmi w domu, jedna córeczkę karmie piersią i potrafi mi powiedzieć że nic nie robię, że ja nie zarabiam nie mam swoich pieniedzy i on może wiele.. Jak powiem że odejdziemy od niego to mówi ze on mi dzieci zabierze bo ja nie mam dochodu. Czasem nawet ma głupie odzywki do córeczki jak jest niegrzeczna to potrafi powiedzieć ty debilko nic nie słuchasz a za chwilę moja córeczka kochana. .. Ja czuję że mam nerwice.. Odchodzilam kilka razy ale to działało na chwilę. Nie mam tak gdzie iść na dłużej. Pomóżcie..
Proponuję ostrzegawczo zaprosić dzielnicowego, a jak to nic nie da to dzielnicowy już pokieruje dalej. Są od tego jak dupy od srania
współczuję, że twoje dzieci są obserwatorami i ofiarami twojego związku z tym facetem.
Pomyśl o dzieciach. Naprawdę chcesz, by dorastały w tej patologii?
Zawsze mnie zastanawia jak to się dzieje że ludzie pakują się w takie coś. Przed ślubem nie było żadnych sygnałów że lubi wypić? Nagle po ślubie zaczął Cie wyzywać nigdy wcześniej do nikogo w podobny sposób się nie odnosił? Jeśli faktycznie tak było że nic na to nie wskazywało że tak będzie to coś się musiało stać że zaczął pić.
Czy może to że on pracuje a odkąd Ty jesteś na jego utrzymaniu siedzisz w domu to stracił do Ciebie szacunek.
Rozumiem że po pierwszym dziecku zaczęło się na dobre psuć to co Tobą kierowało aby mieć z nim drugie?
Zawsze mnie zastanawia jak to się dzieje że ludzie pakują się w takie coś. Przed ślubem nie było żadnych sygnałów że lubi wypić? Nagle po ślubie zaczął Cie wyzywać nigdy wcześniej do nikogo w podobny sposób się nie odnosił? Jeśli faktycznie tak było że nic na to nie wskazywało że tak będzie to coś się musiało stać że zaczął pić.
Czy może to że on pracuje a odkąd Ty jesteś na jego utrzymaniu siedzisz w domu to stracił do Ciebie szacunek.
Rozumiem że po pierwszym dziecku zaczęło się na dobre psuć to co Tobą kierowało aby mieć z nim drugie?
Lubił sobie wypić ale nie żeby jakoś codziennie.. Miał czasem spiecia z młodsza siostra..no i jedna kłótnia po chrzcniach pierwszej córki. On zawsze był taki niedoceniany przez rodziców, zawsze był taki najgorszy bo się duzo odzywał jak coś mu nie pasowało.. Mąż jest po wypadku i prepanacjii czaszki i traktują go jak jakiegoś nienormalne i może to jest jego powodem takiego zachowania. Kiedyś rozmawiałam z jego siostra i przed wypadkiem nie był taki.. Jestem na jego utrzymaniu ale w domu robię wszystko. Zawsze ma sprzatniete wyprane ugotowane zdarzają się że robię kolacje dla dwojga..chciał mieć rodzine i być głową rodziny to powinien się liczyć z jej utrzymaniem.. Pierwsze dziecko on bardzo chciał, a drugie było niespodzianka. Jego siostra z zagranicy zaczęła się wtrącac w nasze życie, manipulować rodzicami co się odbijalo na nas i nam dyktowac, że ona jest najmadrzejsza że ma kasę.. Przeprowadziłam z mężem wczoraj rozmowę i stwierdził że zapisze się na terapię by ratować rodzinę..zobaczymy czy tak zrobi.
Niech idzie na tą terapię. Jeżeli nic z tym nie zrobi - odejdź. Tak będzie lepiej dla dzieci niż patrzeć na taką patologię.
Przeprowadziłam z mężem wczoraj rozmowę i stwierdził że zapisze się na terapię by ratować rodzinę..zobaczymy czy tak zrobi.
dobrze wspólnie nad tym się pochylić
Dobrzebybyło, żeby skorzystał z terapi. Ty tez powinnaś z nim chodzić. Razem będzie wam łatwiej. Pozdrawiam
Witam. Jestem mężatką od trzech lat a w związku z mężem od siedmiu. Maz zaczął mnie oklamywac tylko po to aby spotkać się z kolegami nie wiem co robić nie da się z nim porozmawiać a gdy powiem mu ze mnie okłamał mówi mi ze robię aferę z niczego mamy dwuletniego synka a maz pracuje na wyjazdach jest co dwa tygodnie w domu dziecko tęskni za nim ale on chyba tego nie widzi. Co zrobić żeby mąż odciął się od kolegów i poświęcił się zalkowicie rodzinie. Ostatnio czuje ze coraz mniej nas do siebie ciągnie.
Co zrobić żeby mąż odciął się od kolegów i poświęcił się zalkowicie rodzinie. Ostatnio czuje ze coraz mniej nas do siebie ciągnie.
A nie lepiej ustalić jakiś zdrowy podział? Umówić się z mężem, kiedy czas dla rodziny, a kiedy dla kumpli?
Każdy ma prawo czasem wyjść ze znajomymi.
Witam.. Jestem z mężem od 7lat i rok po ślubie mamy dwójkę dzieci . Ale mąż zaczął pić.. Już po chrzcinach pierwszej córki zrobił mi awanturę o to że już wracamy do domu.zaczal mnie wyzywać od różnych.. Pozniej było trochę spokoju i było wszystko dobrze..trafila się impreza i po pijaku wsiadł do samochodu moje słowa były puszczane ma wiatr gdy wrócił tym autem. Była też sytuacja ze zrobił awanturę swoim rodzica przy dzieciach one się go baly,nie zwracał na nie uwagi prosiłam go żeby się uspokoił ale to nic nie dawało . A w domu jest tak że nie ma dnia by nie wypił piwa i sa rzucane teksty w moją stronę ty Franco, szmato, idź daj dupy, ciebie już każdy miał, podejdzie kopnie lekko mnie i jak nie chce się znim kochać to Jeszcze bardziej zacznie mnie wyzywać.. Siedzę cały czas z dziećmi w domu, jedna córeczkę karmie piersią i potrafi mi powiedzieć że nic nie robię, że ja nie zarabiam nie mam swoich pieniedzy i on może wiele.. Jak powiem że odejdziemy od niego to mówi ze on mi dzieci zabierze bo ja nie mam dochodu. Czasem nawet ma głupie odzywki do córeczki jak jest niegrzeczna to potrafi powiedzieć ty debilko nic nie słuchasz a za chwilę moja córeczka kochana. .. Ja czuję że mam nerwice.. Odchodzilam kilka razy ale to działało na chwilę. Nie mam tak gdzie iść na dłużej. Pomóżcie..
Tia. Zawsze mnie zadziwiała czemu kobiety tkwią w takich relacjach li tylko ugruntowując w swoich... hmm... partnerach? skłonność ku butelce. Jeśli jest w stanie napić się, upuścić gównianych emocji i nie spotyka go kara to samo w sobie jest to nagrodą. Warunkowanie instrumentalne Skinnera o ile się nie mylę.
Jesteś współuzależniona.
Dlaczego pozwalasz się tak poniżać i pozwalasz na to by to widziały Twoje dzieci? Za Twoim przyzwoleniem, z winy Twojego męża ich dzieciństwo lada moment stanie się koszmarem. Jeśli sama nie masz siły na walkę - zgłoś się po pomoc do psychologa dla Ciebie i dla dzieci żeby stanąć na nogi i mieć siłę coś zmienić, a z kolejnym "lekkim kopnięciem" telefon na policję - dla przypomnienia mężowi, że jest jeszcze na tym świecie ktoś silniejszy od takich skurwi**** damskich bokserów. Nie pozwól sobie tego robić, stanowczo reaguj. Łaski nie robi że daje piniądze na rodzinę, i nie wierz w brednie że zabierze Ci dzieci, bo nie masz dochodu. Każdy sędzia przyzna matce dzieci, dostaniesz alimenty, zasiłki, pójdziesz do pracy jak trzeba będzie. Twój mąż to agresor - nikt takiemu nie da dzieci. Nagrywaj co agresywniejsze wybuchy na wszelki wypadek telefonem.