Relacja toksyczna, relacja platoniczna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Relacja toksyczna, relacja platoniczna

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

1

Temat: Relacja toksyczna, relacja platoniczna

Witajcie,

Opiszę tutaj historię mojej osobliwej znajomości z pewnym mężczyzną, który prowadził podwójne życie. Kiedy go poznałam miałam 21 lat i to był pierwszy raz kiedy tak naprawdę się zakochałam. Wolałabym nie ujawniać zbyt wielu szczegółów, poza tym nie chcę Was zanudzić na śmierć, więc postaram się opisać wszystko dość zwięźle. Przechodząc do meritum mężczyzna, z którym się spotykałam jak się ostatecznie okazało jest żonaty i ma dwójkę małych dzieci, mało tego spotykał się w tym czasie jeszcze z dwoma dziewczynami i myślę, że były jeszcze inne. 

Wszystkie jesteśmy w wieku 20-25 lat, a jemu stuknęła już 40, mimo tego jest naprawdę atrakcyjny. Jest również inteligentny, ma ogromny urok osobisty, a spędzanie z nim czasu na zwykłej rozmowie to prawdziwa przyjemność. Kreował się na osobę kulturalną, o wysokich standardach moralnych, na kogoś, kto szanuje drugiego człowieka, a zwłaszcza kobiety, m. in. tym mnie kupił. Odkryłam prawdę, kiedy przypadkiem poznałam inną jego „znajomą”, a potem kolejną i każda z nas była równie zszokowana tym, że nie jest tą jedyną. Zaczęłyśmy wymieniać doświadczenia i okazało się, że schemat znajomości był za każdym razem bardzo podobny. Znajomość zaczynała z jego inicjatywy, na początku były ukradkowe spojrzenia i uśmiechy, potem zaczął podchodzić, zagadywać na neutralne tematy, do tego szarmanckie gesty: przytrzymanie drzwi, przysunięcie krzesła, pomoc w założeniu płaszcza, itd. Oferował swoją pomoc, różne przysługi. Następnie były zaproszenia na kawki, herbatki, spacery, spotkania sam na sam, podczas których od niezobowiązującego flirtu przechodziliśmy z czasem do rozmów na coraz bardziej osobiste tematy, czasami trochę nieprzyzwoite. Znajomości trwały nadal (od 2 do 4 lat), ale nie było następnego etapu, żadna z nas z nim nie spała, a cały kontakt fizyczny ograniczał się do pocałunków w policzek lub w rękę.

Być może część z Was pomyśli, że facet był po prostu miły, a młode, głupie lale źle zinterpretowały jego zachowanie, tylko dlaczego w takim razie kłamał, że jest stanu wolnego? Przede mną udawał rozwodnika, przez inną dziewczyną wdowca-samotnego tatę. Poza tym jestem pewna, że nie informuje swojej żony o tych znajomościach, więc wobec niej też uczciwy nie jest, nawet przy założeniu, że chciał się z nami tylko przyjaźnić.

Pomimo braku kontaktów fizycznych, czułam bardzo silną więź emocjonalną, wręcz uzależnienie. Na tych spotkaniach panowała atmosfera intymna, erotyzm wręcz wisiał w powietrzu, ciężko to opisać, to się czuje. W jego towarzystwie czułam się, jakbym złapała Boga za nogi, a spotkania z początku niezobowiązujące stały się dla mnie czymś w podobie narkotyku. Kiedy przez dłuższy czas znajomość stała w miejscu zorientowałam się, że coś jest nie tak, że to toksyczna relacja, ale nie potrafiłam tego przerwać. Dopiero kiedy odkryłam na czym stoję zakończyłam tą znajomość z dnia na dzień, chociaż nie było łatwo.

Czuję się wykorzystana psychicznie, upokorzona. Bardzo to przeżywałam, zresztą nie tylko ja, jedna z dziewczyn przeszła załamanie nerwowe i leczy się psychiatrycznie. Druga nadal się z nim spotyka, bo nie potrafi z tym skończyć.

Zdążyłam się po tym pozbierać, jednak nadal frapuje mnie pewna rzecz, a mianowicie po co on to robi? Albo jaką ma z tego korzyść? Może jest impotentem, który w ten sposób kompensuje swoje deficyty? A może to moja wina, bo nie powinnam się tak mocno angażować? Być może roztrząsanie tego nie ma sensu, ale to pytanie nie daje mi spokoju, dlatego zwracam się do Was drodzy forumowicze, jako do osób postronnych, z prośbą o chłodną ocenę tego przypadku.

P.S. Pisząc ten post czuję się jak bohaterka jakiegoś romansidła. xD

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Relacja toksyczna, relacja platoniczna

Masz rację, roztrząsanie jego motywów nie ma sensu.
Jedni zbierają znaczki, inni rozkochują w sobie naiwne dziewczyny, nie dając im alsolutni nic w zamian. Nic, prócz rozmów i czasu.
PS. Poważnie 4-5 lat można tak dreptać w miejscu?

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Relacja toksyczna, relacja platoniczna

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024