Związek dla dziecka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Związek dla dziecka

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

1

Temat: Związek dla dziecka

Witam, chciałem się podzielić swoją historią.
Otóż w związku z partnerka jestem od 3lat. Mamy 1,5 roczne dziecko. Wiadomo na początku było świetnie, wydawało nam się że świat jest nasz, a my jesteśmy sobie stworzeni. Jednak po narodzinach dziecka coś pękło. Czuję się odstawiony. Partnerka ciągle mnie krytykuje, ciągle robi miny, wiecznie nie robię czegoś tak, jak ona chce. Nawet wieszać prania nie mogę, bo nie robię tego dobrze. Okej, ja też nie jestem święty, trochę za uszami mam, jak podejrzewam każdy. Jeśli chodzi o czułość to mogę o tym zapomnieć. To zawsze ja wychodzę z inicjatywą. Przytulanie, buziaki, złapanie za rękę etc. O seksie nawet nie wypada mi wspominać. Nie ma go. A może jest... Raz na 2 miesiące. I wtedy nawet widzę i czuję że robi to tylko po to żeby odbebnic swój obowiązek. Rozmawiałem z nią o tym wszystkim, jednak stwierdziła, że po prostu wymyślam... A ona ma prawo do tego by nie mieć ochoty. Ale prawda jest taka, że czuję się jak śmieć, jak ktoś kto miał wykonać robotę (dziecko), a teraz już nie jest mile widziany w domu. Najbardziej szkoda mi małej. To ona trzyma mnie w tym układzie... I może jeszcze fakt, że to ja jestem odpowiedzialny za zawiezienie do lekarza, żłobka i wszystkie inne miejsca. Narzeczona nie ma prawa jazdy i to wg mnie dość spory problem (zwłaszcza że nie mieszkamy w Polsce). Sam nie wiem co robić, boję się że wpadnę w jakąś depresję a bycie w związku tylko dla dziecka wpłynie gorzej na jego psychikę niż rozstanie rodziców. Jestem zły na siebie ze nie potrafię wzbudzić w partnerce uczuć do mnie. Cóż, przynajmniej z tymi negatywnymi nie ma problemu. Wystarczy że trochę będę milczał i od razu ma pretensje że nic nie mówię. Wystarczy że głośniej odloze łyżkę do zlewu, to słyszę że że wszystkim się tłukę. W swoim własnym domu czuje się jak intruz, a w swoim łóżku jak... Niechciany frustrat, który nawet swojej kobiety nie pociąga. Tragedia... Mam 24 lata a już mam dość tego życia. I spoko, pytanie tylko ile jeszcze jestem w stanie tak żyć... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i przepraszam za trochę nieskladny tekst.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek dla dziecka

Współczuję, autorze, ale w zasadzie nie wiem, jakiej rady oczekujesz. Doskonale zdajesz sobie sprawę z sytuacji, w której się nie znalazłeś.
Mogę Ci tylko napisać, że dobrze kombinujesz, że tkwienie w związku tylko dla dziecka odbije się właśnie na dziecku. Poza tym jest wiele ojców, którzy wychowują dzieci, nie będąc z ich matkami.

3

Odp: Związek dla dziecka

Sam nie wiem jakiej rady oczekuję. Chciałem po prostu gdzieś to z siebie wyrzucić. Ja osobiście też wychowywałem się bez ojca. I bardzo chciałem tego uniknąć. Myślę jednak, że nie ma sensu tego ciągnąć w ten sposób. Oczywiście były już rozmowy, deklaracja zmian. Zmiany trwały nie dłużej niż dwa tygodnie. Po tym wszystko wraca do normy. To już trwa zdecydowanie za długo. Jak jakiś rollercoaster. Boję się tylko, że ze względu na brak prawa jazdy, partnerka po prostu sobie nie da rady. To cały czas siedzi w mojej głowie. Dziękuję za odpowiedź.

4

Odp: Związek dla dziecka

A czy partnerka pracuje?

5

Odp: Związek dla dziecka

czy rozmawialiście o tym? powiedziałeś jej to wszystko co tu napisales?

6

Odp: Związek dla dziecka

Tak, partnerka ponad miesiąc temu wróciła do pracy. I tak, o wszystkim jej powiedziałem. Prawdę mówiąc nie jeden raz. Dlatego boli, że nawet szczera rozmowa nie potrafi choć w małym stopniu pomóc lub przynajmniej dać bodziec to większego zaangażowania.

7

Odp: Związek dla dziecka

A jak jest z opieką nad dzieckiem? - pomagasz jej w tym, dzielicie się obowiązkami?

8

Odp: Związek dla dziecka

A poinformowałeś ją że myślisz o rozstaniu gdyż nie tak sobie wyobrażasz życie w związku?

9

Odp: Związek dla dziecka

Staram się pomagać, obowiązkami względem małej dzielimy się na pół. Nie chcę pisać jaki to że mnie świetny tatuś ale pod tym względem naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia.

Rozmawiam o tym średnio co 3-4 tygodnie. Jest wtedy płacz, chęć zmian na lepsze, próby odbudowania relacji między nami. I to trwa do dwóch tygodni. Po tym wszystko wraca do 'normy'.

10

Odp: Związek dla dziecka

Coz, wspolczuję, widocznie Twoja partnerka calą uwagę skupila na dziecku, czasem tak bywa. Jeżeli sytuacja, która jest miedzy Wami nie jest wynikiem jej zmeczenia czy jakiejś depresji to może warto zrobić bilans związku - co jest w nim dobrego, czy cos wogole?
Do tanga zawsze trzeba dwojga, czyli w związku obie strony powinny się starac w takim samym stopniu, angazowac - sam nie poprawisz sytuacji.

Odp: Związek dla dziecka

Na siłę nikogo nie zmienisz, mówiąc w prost mleko musi się wylać. Osobiście jako dziecko nie chciałbym patrzeć że rodzice są ze sobą tylko ze względu na mnie bo sam tego doświadczyłem i nie polecam. Trudna sytuacja jakich wiele na świecie, osobiście bym się wycofał z tego układu jeżeli rozmowy i prośby nie przynoszą rezultatów.

12

Odp: Związek dla dziecka

Dzięki za odpowiedzi. Chyba widzę do czego to wszystko zmierza. Nie sugeruje się tylko Waszymi odpowiedziami ale przynajmniej wiem że nie zwariowałem.

Odp: Związek dla dziecka

Poszukajcie pomocy na zewnatrz. Poradnia, psycholog..szkoda sie tak od razu poddawac, rodzina to wspaniala i wartosciowa rzecz, ale nielatwa. Trzba nad tym pracowac, a sytuacja oczywiscie ze moze sie zmienic, i to nie wcale jakims cudem ale racjonalnym podejsciem przy pomocy moze fahcowca. Kochasz dziecko, to moze wysil sie i zbuduj rodzine dla niej, zawsze jest szansa ze sie uda.

14

Odp: Związek dla dziecka

Owszem, szansa może i by była, gdyby partnerka chciała coś zmienić. A ona niby chce, ale jej chęci- każdorazowo- zdychają po dwóch tygodniach.
Dziecko dorośnie i zrozumie, że rodzice- choć się nie układało, nie kleiło i nie było im po drodze- ,,zmusili się" do tkwienia w tym zawieszeniu. Jak się poczuje, jaki wzorzec rodziny wyniesie?
Psycholog nie byłby głupim rozwiązaniem, gdyby: patrz pierwszy akapit.

15

Odp: Związek dla dziecka
niebieskasardynka napisał/a:

Poszukajcie pomocy na zewnatrz. Poradnia, psycholog..szkoda sie tak od razu poddawac, rodzina to wspaniala i wartosciowa rzecz, ale nielatwa. Trzba nad tym pracowac, a sytuacja oczywiscie ze moze sie zmienic, i to nie wcale jakims cudem ale racjonalnym podejsciem przy pomocy moze fahcowca. Kochasz dziecko, to moze wysil sie i zbuduj rodzine dla niej, zawsze jest szansa ze sie uda.

Z tego co Hronom pisze, to przeciez sie wysila...

Hronom, a seks przed dzieckiem byl ok?

Moze Twoja kobieta czuje sie nieatrakcyjna I dlatego unika seksu? Moze ma jakis inny problem, typu bole podczas stosunku?
Jak nie z Toba, to niech z kims innym o tym porozmawia... Seksuolog?
A Ty, nie zapusciles sie z wygladu? Brzucho, nieogolono etc.?

Nie wyobrazam sobie w mezczyzny w Twoim wieku w zwiazku bez seksu. Frustracja murowana.

16

Odp: Związek dla dziecka

Temat psychologa był już poruszany. Narzeczona twierdzi, że skoro ja mam problem z naszym związkiem to powinienem iść sam. Pozwolę sobie ją zacytować: 'Z psychologiem tylko się gada, a on po godzinie i przyjętych banknotach powie Ci tylko to, co chcesz usłyszeć'.
Jeśli chodzi o seks przed ciążą to nie był on tak częsty jak w opowieściach nastolatków, lecz dwa razy na tydzień, czasami raz to był standard.
Nie odnoszę wrażenia, że chodzi o mój wygląd. Wydawało mi się że narzeczona ma problem ze swoim ciałem po porodzie ale to moim zdaniem też nie to.. Chyba.. Jednak coraz więcej myśli jest przy tym, że po odstawieniu swojego męskiego obowiązku, po prostu poszedłem w odstawkę. Jak zaczynam nawet ja całować, po chwili słyszę 'no ile jeszcze'.
Nie jestem typowym samcem alfa ale też nie znalazłem swojej męskości na śmietniku. Dlatego to tak irytujące i bolesne zarazem.

17

Odp: Związek dla dziecka

wygląda jakby straciła do ciebie szacunek, autorytet. ja bym na twoim miejscu jeszcze sprobowała jak nie prośbą to groźbą. mówisz, że 2 tyg po twoim tupnięciu nogą jest dobrze- może to oznaczać, że czuje wtedy większy szacunek do ciebie, wie, że jeśli się nie postara to będzie niefajnie. może powinieneś na codzień stać się bardziej stanowczy, męski i autorytatywny? tzn. nie dać sobą pomiatać.
"krytykuje, ciągle robi miny, wiecznie nie robię czegoś tak, jak ona chce"
-gdy cię krytykuje to się postaw, jak robi miny to jej powiedź, że jak jej coś nie pasuje to niech sobie sama zrobi, podobnie gdy jej się nie podoba co robisz.
dodatkowo spotykaj się ze znajomymi, zajmij się jakimś hobby (weź ze sobą dziecko żeby nie zaniedbywać). może zrobiłeś się miękką kluchą to cię kobieta traktuje jak miękką kluche.

18

Odp: Związek dla dziecka

O tego jeszcze nie próbowałem! Może akurat? Albo to coś polepszy albo wręcz przeciwnie, aczkolwiek warto sprawdzić.

19 Ostatnio edytowany przez ZielonaKama (2018-09-19 14:27:40)

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Temat psychologa był już poruszany. Narzeczona twierdzi, że skoro ja mam problem z naszym związkiem to powinienem iść sam. Pozwolę sobie ją zacytować: 'Z psychologiem tylko się gada, a on po godzinie i przyjętych banknotach powie Ci tylko to, co chcesz usłyszeć'.
Jeśli chodzi o seks przed ciążą to nie był on tak częsty jak w opowieściach nastolatków, lecz dwa razy na tydzień, czasami raz to był standard.
Nie odnoszę wrażenia, że chodzi o mój wygląd. Wydawało mi się że narzeczona ma problem ze swoim ciałem po porodzie ale to moim zdaniem też nie to.. Chyba.. Jednak coraz więcej myśli jest przy tym, że po odstawieniu swojego męskiego obowiązku, po prostu poszedłem w odstawkę. Jak zaczynam nawet ja całować, po chwili słyszę 'no ile jeszcze'.
Nie jestem typowym samcem alfa ale też nie znalazłem swojej męskości na śmietniku. Dlatego to tak irytujące i bolesne zarazem.

Hronom, czy gdyby pozycie seksualnie bylo w normie, to nie mialbys innych zazalen do narzeczonej?

Kobiety potrafia szantazowac faceta odmawianiem seksu. Moze jej tez cos nie pasuje. Mowi cos na ten temat?

Jesli glownym problemem jest seks, to albo jej juz nie krecisz i bardzo mi przykro, albo ma inny problem i specjalista moze pomoc.
Ja na Twoim miejscu oznajmilabym, ze dlugo tak nie wytrzymam i niech sie z tym liczy.

A moze jej uczucie do Ciebie pryslo?
Bywa ze 'matki' przelokowuja cale swoje uczucie na dziecko, a facet jest im wtedy potrzebny tylko jako maszynka do robienia pieniedzy i pomoc domowa.

20

Odp: Związek dla dziecka

Wydaje mi się że seks, a raczej jego brak to na tyle silny problem, że frustracja odbija się także na innych mniej istotnych sprawach.  Całkiem możliwe, że miłość się już od nas wyprowadziła... Dobrze ze chociaż dziecku potrafi okazać pełne miłości gesty.
A jeśli jej nie kręcę to ciężko będzie świat zawojować.

21 Ostatnio edytowany przez ZielonaKama (2018-09-19 15:54:32)

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Wydaje mi się że seks, a raczej jego brak to na tyle silny problem, że frustracja odbija się także na innych mniej istotnych sprawach.  Całkiem możliwe, że miłość się już od nas wyprowadziła... Dobrze ze chociaż dziecku potrafi okazać pełne miłości gesty.
A jeśli jej nie kręcę to ciężko będzie świat zawojować.

Milosc sie tak szybko nie wyprowadza, chyba ze sie ja dobija...
Zakasuj rekawy i bierz sie do powaznych rozmow o naprawe zycia seksualnego zanim bedzie za pozno.
Moze tylko Ty zdajesz sobie sprawe z istniejacego problemu?

22

Odp: Związek dla dziecka

Ta... I od czego zacząć.. To nie jest łatwe by znów zaczynać rozmowę o tych sprawach. Nie wiem jak u kobiet ale facetom wcale nie przychodzi to łatwo.

23

Odp: Związek dla dziecka

rozmowa dużo daje ale nie zawsze rozwiązuj problem, czasem trzeba działać, zwłaszcza jeśli mówimy o pożądaniu. pożądania nie da się przegadać, je trzeba tworzyć czynami.

24

Odp: Związek dla dziecka

Taaa... Dziś znów afera, że jak przyjeżdżam po narzeczoną do pracy, to 'szarżuję' autem i robię 'wiochę'. Świetny dzień, nie ma co.
Może powiecie mi jakiś sposób na znalezienie motywacji do walki o związek?

25

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Taaa... Dziś znów afera, że jak przyjeżdżam po narzeczoną do pracy, to 'szarżuję' autem i robię 'wiochę'. Świetny dzień, nie ma co.
Może powiecie mi jakiś sposób na znalezienie motywacji do walki o związek?


Autobus nie robi wiochy.

Ktoś Ci napisał, że ona nie ma do Ciebie szacunku, ….

Nie rób fochów, awantur. Raczej mów o swoich uczuciach.

jeśli zrobiła Ci przykrość - to powiedz " zrobiło mi się nieprzyjemnie po Twoich słowach. Ale szanuję Twoje uwagi, więc nie będę Cię narażał na :wiochę " i wręcz jej bilet miesięczny.

Bardzo częstym problemem ludzi jest to,  że nie słuchają ….a Ci co ich nie słuchamy...nie uważają na słowa …


Tylko pamiętaj - to nie ma być oko za oko, ale konkretne decyzje na jej zachowanie.

Jak jej cos nie pasuje - zapytaj jak to masz zrobić / powiedzieć . I to nie jest tak że musisz się do stosować, ale jest to wstęp do rozmowy jak każdy widzi sytuacje , może uda się wypracować kompromis??


O związek się nie walczy - ważne jest artykułowanie swoich potrzeb, szanowanie potrzeb partnera ale i swoich . Musi być miejsce dla każdego.

Życzę Ci spokoju

26

Odp: Związek dla dziecka

jesli się popisywałes to rzeczywiści wiocha

27

Odp: Związek dla dziecka
sosenek napisał/a:

jesli się popisywałes to rzeczywiści wiocha

Nie posiadam auta do popisywania się to raz, a dwa, z tyłu w aucie mam małą księżniczkę. Nie kolegów sebixów.

28

Odp: Związek dla dziecka
chceuciekacstad napisał/a:
Hronom napisał/a:

Taaa... Dziś znów afera, że jak przyjeżdżam po narzeczoną do pracy, to 'szarżuję' autem i robię 'wiochę'. Świetny dzień, nie ma co.
Może powiecie mi jakiś sposób na znalezienie motywacji do walki o związek?


Autobus nie robi wiochy.

Ktoś Ci napisał, że ona nie ma do Ciebie szacunku, ….

Nie rób fochów, awantur. Raczej mów o swoich uczuciach.

jeśli zrobiła Ci przykrość - to powiedz " zrobiło mi się nieprzyjemnie po Twoich słowach. Ale szanuję Twoje uwagi, więc nie będę Cię narażał na :wiochę " i wręcz jej bilet miesięczny.

Bardzo częstym problemem ludzi jest to,  że nie słuchają ….a Ci co ich nie słuchamy...nie uważają na słowa …


Tylko pamiętaj - to nie ma być oko za oko, ale konkretne decyzje na jej zachowanie.

Jak jej cos nie pasuje - zapytaj jak to masz zrobić / powiedzieć . I to nie jest tak że musisz się do stosować, ale jest to wstęp do rozmowy jak każdy widzi sytuacje , może uda się wypracować kompromis??


O związek się nie walczy - ważne jest artykułowanie swoich potrzeb, szanowanie potrzeb partnera ale i swoich . Musi być miejsce dla każdego.

Życzę Ci spokoju


Dziękuję za odpowiedź. Postaram się zastosować to. Poczekam na efekty. Jeśli jakieś będą. Pozdrawiam

29

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Temat psychologa był już poruszany. Narzeczona twierdzi, że skoro ja mam problem z naszym związkiem to powinienem iść sam. .

Wygodnie. Ale ja bym się nie dala tak szybko splawic - jeżeli ona nie widzi problemu w Waszym związku, to skad te ataki na Ciebie i niezadowolenie z Twojego zachowania? Osoba, która akceptuje i kocha swojego partnera i dobrze się czuje w związku, potrafi inaczej się komunikować. Mysle, ze jej pewność siebie spowodowana jest tez tym, ze po "tupnieciu nogą" za szybko odpuszczasz, nie jesteś konsekwentny, szybko ustepujesz. Dajesz się trochę wodzic za nos.


Ale jeszcze jedno mnie ciekawi - jesteście w związku 3 lata, dziecko ma 1,5 roku, tzn, ze w ciąze zaszla już po kilku miesiącach znajomości, czyli tego waszego wspólnego czasu przed ciązą nie było tak wiele - może nawet nie zdazyliscie się dobrze poznac. I piszesz narzeczona, - czyli planujecie slub?

30

Odp: Związek dla dziecka
Benita72 napisał/a:
Hronom napisał/a:

Temat psychologa był już poruszany. Narzeczona twierdzi, że skoro ja mam problem z naszym związkiem to powinienem iść sam. .

Wygodnie. Ale ja bym się nie dala tak szybko splawic - jeżeli ona nie widzi problemu w Waszym związku, to skad te ataki na Ciebie i niezadowolenie z Twojego zachowania? Osoba, która akceptuje i kocha swojego partnera i dobrze się czuje w związku, potrafi inaczej się komunikować. Mysle, ze jej pewność siebie spowodowana jest tez tym, ze po "tupnieciu nogą" za szybko odpuszczasz, nie jesteś konsekwentny, szybko ustepujesz. Dajesz się trochę wodzic za nos.


Ale jeszcze jedno mnie ciekawi - jesteście w związku 3 lata, dziecko ma 1,5 roku, tzn, ze w ciąze zaszla już po kilku miesiącach znajomości, czyli tego waszego wspólnego czasu przed ciązą nie było tak wiele - może nawet nie zdazyliscie się dobrze poznac. I piszesz narzeczona, - czyli planujecie slub?

Dość szybko zdecydowaliśmy się na dziecko. I nie, to nie była wpadka. Chciałem się z nią ożenić, jak najbardziej ale teraz nie jestem już tego taki pewny.
Faktycznie, patrząc z perspektywy czasu, mogę odnieść wrażenie, że nie zdążyliśmy się poznać zbyt dobrze. Jednak teraz nie ma to znaczenia. Czasu nie cofne, a nawet gdybym mógł to nie wyobrażam sobie życia bez córki. Tylko po prostu już nie mam sił do takiego życia. Myślę że mało osób by tak dało radę na dłuższą metę.

31

Odp: Związek dla dziecka

No, slub w tym momencie nie jest chyba dobrym rozwiązaniem, uporządkujcie najpierw swój związek. A w wychowaniu corki możesz brac udział nie pozostając w związku z jej mamą, jak tu już zostało napisane. Powodzenia.

32

Odp: Związek dla dziecka

całą uwagę i uczucia skierowała na dziecko - ty jesteś tylko zbędnym dodatkiem, który na dodatek wszystko robi źle.
Aby zmienić jej postrzeganie do ciebie ona potrzebuje wstrząsu. A takim wstrząsem jest kochanka lub podejrzenia, że ją masz.
Albo znajdź sobie kochankę albo ją wymyśl. Nie wiem tylko czy wystarczą jej podejrzenia czy trzeba będzie zakomunikować jej , że zakochałeś się w innej - nie że masz kochankę i chodzi tylko o sex - ważne żeby wiedziała, że chodzi również o twoje serce i żeby miała świadomość, że to jej chłód do ciebie "rzucił" cie w ramiona innej.
Jak nie zadziała to znaczy , że cie nie kocha - a jak poczuje silną emocję to pokocha cię znów - dwa razy mocniej i zacznie kochać również twoje wady.
U mnie niestety to zadziałało, tyle że kochanek jest prawdziwy a ja cierpię z miłości do niej, której prawdopodobnie nigdy już nie odzyskam

33

Odp: Związek dla dziecka

A ja myślę ,że za bardzo skupiasz się na sobie.
Myślę, że ona jest po prostu zmęczona.
Mieszkacie sami, pojawiło się dziecko, nowe obowiązki, ona wróciła do pracy.
Skupia się na dziecku , bo ono jest małe i tyle.
Spytaj ją czy ona nie czuje się zmęczona wiecznym byciem w gotowości dla dziecka, da Ciebie , może potrzebuje pomocy , żeby ktoś zajął się dzieckiem, domem a  ona może wreszcie porobiłaby "NIC" tak raz na jakiś czas ?
Wiem ,że jej pomagasz , ale ona chyba chce medal za bycie "MATKĄ POLKĄ" co to daje radę.
Spróbuj ją przekonać do odstawienia dziecka raz na jakiś czas komuś do opieki i bądźcie ze sobą nie robiąc nic, żadnych zaległych spraw ani bieżących.

34

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Witam, chciałem się podzielić swoją historią.
Otóż w związku z partnerka jestem od 3lat. Mamy 1,5 roczne dziecko. Wiadomo na początku było świetnie, wydawało nam się że świat jest nasz, a my jesteśmy sobie stworzeni. Jednak po narodzinach dziecka coś pękło. Czuję się odstawiony. Partnerka ciągle mnie krytykuje, ciągle robi miny, wiecznie nie robię czegoś tak, jak ona chce. Nawet wieszać prania nie mogę, bo nie robię tego dobrze. Okej, ja też nie jestem święty, trochę za uszami mam, jak podejrzewam każdy. Jeśli chodzi o czułość to mogę o tym zapomnieć. To zawsze ja wychodzę z inicjatywą. Przytulanie, buziaki, złapanie za rękę etc. O seksie nawet nie wypada mi wspominać. Nie ma go. A może jest... Raz na 2 miesiące. I wtedy nawet widzę i czuję że robi to tylko po to żeby odbebnic swój obowiązek. Rozmawiałem z nią o tym wszystkim, jednak stwierdziła, że po prostu wymyślam... A ona ma prawo do tego by nie mieć ochoty. Ale prawda jest taka, że czuję się jak śmieć, jak ktoś kto miał wykonać robotę (dziecko), a teraz już nie jest mile widziany w domu. Najbardziej szkoda mi małej. To ona trzyma mnie w tym układzie... I może jeszcze fakt, że to ja jestem odpowiedzialny za zawiezienie do lekarza, żłobka i wszystkie inne miejsca. Narzeczona nie ma prawa jazdy i to wg mnie dość spory problem (zwłaszcza że nie mieszkamy w Polsce). Sam nie wiem co robić, boję się że wpadnę w jakąś depresję a bycie w związku tylko dla dziecka wpłynie gorzej na jego psychikę niż rozstanie rodziców. Jestem zły na siebie ze nie potrafię wzbudzić w partnerce uczuć do mnie. Cóż, przynajmniej z tymi negatywnymi nie ma problemu. Wystarczy że trochę będę milczał i od razu ma pretensje że nic nie mówię. Wystarczy że głośniej odloze łyżkę do zlewu, to słyszę że że wszystkim się tłukę. W swoim własnym domu czuje się jak intruz, a w swoim łóżku jak... Niechciany frustrat, który nawet swojej kobiety nie pociąga. Tragedia... Mam 24 lata a już mam dość tego życia. I spoko, pytanie tylko ile jeszcze jestem w stanie tak żyć... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i przepraszam za trochę nieskladny tekst.

hej Hronimie jestem tu pierwszy raz ale zawiesiłam oko na twoim wątku bo jest mi tak baardzo bliski , tylko że z drugiej strony. Zachowywałam się identycznie i autentycznie nie miałam ochoty na męża. W..wial mnie, właściwie wszytko mnie wk..walo, niedomknięta lodówka, gary rzucone na kuchenny blat zamiast do zmywarki, buty ciepniete pod drzwiami itd...Widziałam wszystkie jego wady i zapomniałam o zaletach. Jednak wcale to nie znaczyło że go nie kochałam. Po prostu babie przy dziecku odbija. Posłuchaj, dziecko to jest z jednej strony niewyobrażalna radość, szczęście płynące z tego ze patrzy się jak maly człowiek rośnie , rozwija się,  bezinteresowna miłość ale też poczucie wielkiej odpowiedzialności do którego dochodzi niezwykłe zmęczenie. Nawet nie takie fizyczne bo co tam ponosić na rekach zrobić obiad itp...ale to psychiczne. Przy 1,5 dziecku nie masz chwili wolności , jesteś czujna 24 h na dobę, nawet jeśli zostawiasz z kimś malucha martwisz sie czy wszystko w porządku. To bardzo silna więź ale tez  baardzo wyczerpująca. Tu cala para idzie w dzieciaka i facet bardzo często schodzi na drugi plan a jeśli do tego się obraża , rzuca fochami bo czuje się odrzucony ( z resztą słusznie), to tym bardziej traci w oczach kobiety bo przecież zachowuje się jak dziecko , które trzeba dopieszczać i uspokajać, a przecież istnieje to naprawdę małe. Mogę ci napisać czego mnie brakowało i co pewnie by pomogło nam nieco wcześniej a co możesz sprawdzić. Sprobuj trafić do niej przez dzieciaka, niech widzi jak się z nim bawisz jak je tulisz tak jak tuliłbyś ją, bądź dla niego czuły i delikatny.  myślę że i ona tego od ciebie zapragnie, bo na tym etapie matka i dziecko to jedno. W ten sposób dasz jej też poczucie bezpieczeństwa, które jest mocno zachwiane, nawet jeśli nie jest racjonalnie uzasadnione.. Właściwie to jest mega sprawdzian dla związku, dla faceta, czy przez to przebrnie. Mojemu się udało i swego czasu nie dając sie zwieść na pokuszenie niezwykle mi zaimponował. A potem zrobiło się lepiej niż przy tym pierwszym poznaniu i pierwszych motylkach w brzuszku, bo widzisz on zbliżył sie do dzieci, a ja przez to czuje się bezpiecznie bo gdzies tam mam w głowie że nie muszę się martwić takźe o ich potrzeby emocjonalne. No coś mam nadzieję że coś z tego wywodu da się zrozumieć i za bardzo nie namotałam.
Pozdrawiam

35

Odp: Związek dla dziecka

Niestety, ale hormony, niewyspanie tworzy u kobiet taka domieszke rozsypania emocjonalnego.Obowiazki i masa stressow zwiazanych z dzieckiem, odbija sie na psychice kobiety. Jesli dziecko jest zdrowiutkie, to latwiej....ale jak dojda ..katarki, alergie..itp.....Radze wyjsc z inicjatywa tworzenia , jakby od poczatku sciezki porozumienia...Sex w kobiecie ...to nie mechanika, kiedy ma sie u boku meza...to tez maz powinien o kobieta swoja dbac...w ciagu dnia adorowac,,, by w lozku, w nocy otworzyl sie ogien.......Teraz jest zadanie dla Ciebie . Wielkie zadanie.Albo milosc i Twoja meskosc stana na najwyzszym podium i zmierzysz sie z nowa rola....albo polegniesz.Empatia.....wlacz empatie.I zastanow sie nad pojeciem komunikacji, bo to istotna rzecz......ale zacznij od jej serca smile

36

Odp: Związek dla dziecka
sosenek napisał/a:

wygląda jakby straciła do ciebie szacunek, autorytet. ja bym na twoim miejscu jeszcze sprobowała jak nie prośbą to groźbą. mówisz, że 2 tyg po twoim tupnięciu nogą jest dobrze- może to oznaczać, że czuje wtedy większy szacunek do ciebie, wie, że jeśli się nie postara to będzie niefajnie. może powinieneś na codzień stać się bardziej stanowczy, męski i autorytatywny? tzn. nie dać sobą pomiatać.
"krytykuje, ciągle robi miny, wiecznie nie robię czegoś tak, jak ona chce"
-gdy cię krytykuje to się postaw, jak robi miny to jej powiedź, że jak jej coś nie pasuje to niech sobie sama zrobi, podobnie gdy jej się nie podoba co robisz.
dodatkowo spotykaj się ze znajomymi, zajmij się jakimś hobby (weź ze sobą dziecko żeby nie zaniedbywać). może zrobiłeś się miękką kluchą to cię kobieta traktuje jak miękką kluche.

Potwierdzam. To jest bardzo dobra rada. Musisz być męski. Pamiętaj że facet jest głową rodziny i nie daj żeby kobiety miotała toba i całym domem.... bo z tego nic nie bedzie. Nie kłóć się z nią... nie awanturuj ale bądź stanowczy i nie schodź jej z drogi. Postaw na swoim. Jak bedzie po tobie jeździć mów jej stanowczo że nie podoba ci się to co mówi.

37

Odp: Związek dla dziecka

[post przeniesiony]

Hronom napisał/a:

Witam,
Mam pewien problem. Jestem ze swoją partnerka już prawie 5 lat. Mamy razem dom, 3 letnia córkę. Wiadomo raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnie 2-3 miesiące przestałem trochę interesować się tym, co czuje moja kobieta. Zmieniłem pracę, trochę stresu, to sprawiło niestety ze związek przeszedł na dalszy plan.
Około 3 tygodnie temu K powiedziała mi że nie wie czego chce, nie jest niczego pewna i że dalej mnie kocha ale nie widzi tego związku. Mówi że 'się wypalilo'. Pomyślałem że to słaba sprawa mówiąc delikatnie. Dalej jej czas i swobode.
Po tygodniu przejrzałem jej telefon. Zrobiłem coś czego nie robiłem nigdy i znalazłem wiadomości od kolegi z pracy. Ze ja kocha, że jest seksowna itp. Z jej strony nie było cienia zaangażowania w to pisanie na tle związku, romansu. Odpisywała mu coś w stylu hahaha.
Coś we mnie pękło wtedy i zacząłem się starać ratować rodzinę. Nas. Na początku aż do przesady bo przez pierwsze 4 dni wyskakiwałem jej z lodówki. I ciągle sprowadzałem temat do nas.
Teraz trochę odpuściłem ale wciąż pokazuje jej ze mi na niej zależy. Mieszkamy razem, śpimy razem, ostatnio wyszliśmy do restauracji, robiliśmy gofry, graliśmy na ps.
Ona mówi że boi się że zmieniłem się tylko tymczasowo. Ze boi się że przegapi swoją szansę kiedy poczuła się na tyle silna by mi powiedzieć o swoich uczuciach. Ale ja naprawdę chce się zmienić. Zacząć być dobrym partnerem, przyjacielem. Tylko nie wiem ile czasu potrwa zanim ona mi uwierzy ze jest dla mnie najważniejsza kobieta na świecie. Nie ukrywam że nie mogę czekać miesiącami. Jak już wspomniałem mieszkamy razem, śpimy, czasami ja przytulę. Może mi coś doradzicie drogie Panie?

38

Odp: Związek dla dziecka
Hronom napisał/a:

Witam,
Mam pewien problem. Jestem ze swoją partnerka już prawie 5 lat. Mamy razem dom, 3 letnia córkę. Wiadomo raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnie 2-3 miesiące przestałem trochę interesować się tym, co czuje moja kobieta. Zmieniłem pracę, trochę stresu, to sprawiło niestety ze związek przeszedł na dalszy plan.
Około 3 tygodnie temu K powiedziała mi że nie wie czego chce, nie jest niczego pewna i że dalej mnie kocha ale nie widzi tego związku. Mówi że 'się wypalilo'. Pomyślałem że to słaba sprawa mówiąc delikatnie. Dalej jej czas i swobode.
Po tygodniu przejrzałem jej telefon. Zrobiłem coś czego nie robiłem nigdy i znalazłem wiadomości od kolegi z pracy. Ze ja kocha, że jest seksowna itp. Z jej strony nie było cienia zaangażowania w to pisanie na tle związku, romansu. Odpisywała mu coś w stylu hahaha.
Coś we mnie pękło wtedy i zacząłem się starać ratować rodzinę. Nas. Na początku aż do przesady bo przez pierwsze 4 dni wyskakiwałem jej z lodówki. I ciągle sprowadzałem temat do nas.
Teraz trochę odpuściłem ale wciąż pokazuje jej ze mi na niej zależy. Mieszkamy razem, śpimy razem, ostatnio wyszliśmy do restauracji, robiliśmy gofry, graliśmy na ps.
Ona mówi że boi się że zmieniłem się tylko tymczasowo. Ze boi się że przegapi swoją szansę kiedy poczuła się na tyle silna by mi powiedzieć o swoich uczuciach. Ale ja naprawdę chce się zmienić. Zacząć być dobrym partnerem, przyjacielem. Tylko nie wiem ile czasu potrwa zanim ona mi uwierzy ze jest dla mnie najważniejsza kobieta na świecie. Nie ukrywam że nie mogę czekać miesiącami. Jak już wspomniałem mieszkamy razem, śpimy, czasami ja przytulę. Może mi coś doradzicie drogie Panie?

2 lata temu było źle, teraz pojawił się inny mężczyzna na zakręcie.
Jak długo jeszcze będziesz to znosił i na siłę reanimował trupa?

39

Odp: Związek dla dziecka

Narzeczona nie wie czego chce?
Zanim przyjdą inni wyrazić święte oburzenie faktem, że dotknąłeś jej telefon, postaram się w skrócie ci objaśnić co się dzieje.
Po jakimś czasie w każdym związku nadchodzi taki czas, kiedy wszystko powszednieje, partnerzy nie starają się już tak jak na początku,
przestają udawać że nie pierdzą i nie robią kupy, dni zaczynają się zlewać, każdy kolejny podobny do poprzedniego, praca dom, praca dom
i wtedy nagle jak królik z kapelusza wyskakuje ON lub ONA, coś nowego, świeżego, pachnącego, tajemniczego, intrygującego, podniecającego.
Koniec.
To się właśnie dzieje. Dla swojej myszki jesteś już tylko wygodną opcją na przeczekanie (zapewnić jej dach nad głową, odchować potomstwo)
aż trafi się ktoś lepszy na horyzoncie zdarzeń (być może ten z pracy to tylko taka rozgrzewka i trening) do którego przejdzie bez żalu.
Oczywiście nie musisz wiedzieć wszystkiego, żebyś broń boże źle sobie o myszce nie pomyślał (bo jak jej z nowym nie wyjdzie, to gdzie wróci)
ani nie zmuszał do nieprzyjemnych rozmów w stylu - jak mogłaś mi to zrobić - więc pociska ci standardowy zestaw ciemnot dla odpalanych leszczy,
że się wypaliło i sama nie wiem, co naturalnie w każdym odpalanym leszczu uruchamia cały mechanizm myśli oraz zachowań polegających na:

- robieniu z siebie debila, który wszystko myszce wybaczy, byle tylko została
- braniu na siebie wyimaginowanych win nawet na rzeczy których jeszcze nie zrobił
- proszeniu i błaganiu o szansę oraz towarzyszącemu temu zwykle robieniu z siebie jeszcze większego debila
- rejestracji w akcie desperacji konta na kobiecym forum i zakładaniu wątków z pytaniami co teraz robić

Co teraz robić? Nic nie robić. Zabezpieczyć sprawy majątkowe, uregulować kontakty z dzieckiem i życzyć myszce powodzenia.

EDIT
Dopiero doczytałem, że to kolejny twój wątek, a początek historii, to rok 2018 i nic się w temacie nie zmienia, tylko doszedł boczniak...
Kończ pan wstydu oszczędź.

40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-17 12:02:02)

Odp: Związek dla dziecka

Z całej tej historii od początku wynika że twoją narzeczona to egoistyczna ..s..
Sorry. Może Ci żal związku, ale pomyśl , co Ty w tym związku dostajesz tak naprawdę.
Córka ma 3 lata, lepiej będzie zapewnić sobie udział w jej wychowaniu i znaleźć normalną kobietę, której będzie na Tobie zależeć i córka u Ciebie czy u was może mieć też dom nawet jak nie będzie tam stale mieszkać.
Bo tu chęci nawet nie widać.
A Ty młody jesteś jeszcze , szkoda młodości.
Chyba wykorzystałabym ten jej haj na korzystne uregulowanie tych spraw, bo jak jej z tym drugim nie wyjdzie, odbije się na Tobie.

Zastanawiasz się co to znaczy, gdy ona mówi, że bol się że przegapi swoją szansę? wink
Ta kobieta myśli tylko o sobie, kolego.

41

Odp: Związek dla dziecka

Śpicie razem, czasem ją przytulisz, cieszysz się z tej reszty ochłapów które Ci daje? To zdanie w którym Ci powiedziała, że boi się, że przegapi swoją szansę jest bardzo wymowne. Ona chce się od Ciebie uwolnić, przeskakując do zainteresowanego kolegi który jak widac nieźle jej słodzi. Jeśli z jej strony jest też zauroczenie do niego to wszystkie Twoje działania nadskakujące kompletnie nic nie dadzą, to przynosi tylko odwrotny skutek. Masz okazję teraz wszystko zweryfikować, czasem naprawdę lepiej odpuścić , wyznaczyć priorytety czyli Ty i dziecko. Nie prosi się o uczucia i miłość,  niestety po jakimś czasie wychodzi niedobranie , związki kończą się.

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-17 13:25:22)

Odp: Związek dla dziecka

Nie można się dobrać z kimś egocentrycznym, to zawsze układ na krótką chwilę.
Ale to już problem tej Pani będzie.

I jeszcze jedno, nie wmawiaj sobie, że jak się teraz wycofasz, to stracisz jakaś szansę, jeśli ona kocha, a tylko się pogubiła, Miłość tak łatwo nie znika, a jak kochasz, walczysz o relację.

43

Odp: Związek dla dziecka

Ten boczniak zdaje się jakiś mało rokujący. Pani woli posiedzieć jeszcze u ciebie i poczekać na coś (kogoś) ciekawszego. W poczucie winy wpuściła cię koncertowo.

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Związek dla dziecka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024