On nie liczy się ze mną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On nie liczy się ze mną

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: On nie liczy się ze mną

Cześć dziewczyny. Długo zbierałam się, aby napisać na tym forum, jednak przyszedł moment, w którym ogarnęło mnie uczucie bezsilności i chciałabym poznać opinię innych osób . Przechodząc do sedna. Mam 22 lata, jestem 2 lata po ślubie, z mężem jesteśmy razem od 3.5 lat i mamy 1.5 rocznego synka. Nasz problem zaczął się po ślubie. Zanim zdecydowaliśmy się zostać małżeństwem mąż był moim ideałem. Były chwilę, w których się kłóciliśmy, jednak w każdym związku bywają lepsze i gorsze dni . Ważne było to, że zawsze oboje staraliśmy się dojść do kompromisu, porozmawiać się i pogodzić. Po ślubie wszystko się zmieniło... Kiedyś kochający, czuły, spontaniczny mąż stał się zupełnie innym człowiekiem. Kiedy się nie kłócimy,  jest w porządku. Jednak z racji, że on pracuje za granicą, często dochodzi do kłótni o byle co. Jednak nie to jest problemem... Po kłótni, nawet, gdy jest ona z jego winy, on nie potrafi przeprosić i przyznać się do błędu. Jego ego jest wysoko w niebie, wszystko co powie musi zostać przeze mnie uszanowane, a nawet jeśli nie zostanie, on i tak zrobi co chce. Denerwuje mnie, że będąc mężem nie przyjdzie mu do głowy,  że mógłby czasami spytać co ja myślę. Ostatnio pojechał i kupił samochód, nie mówiąc mi ani słowa, mimo że kilka dni wcześniej prosiłam, żeby mówił więcej co robi, co planuje. Najgorsze to, że gdy ja chciałam sobie coś kupic, stwierdził że nie ma pieniędzy, po czym kilka dni później kupił samochód absolutnie bez mojej wiedzy... Paranoja. Jest tak zawsze, zawsze jego pomysły są lepsze, on wie lepiej, pan i władca.... Nie jest to jedyny problem. Wielokrotnie prosiłam męża żeby jak często może, mówił mi że mnie kocha, że potrzebuje, że ładnie wyglądam.... Jestem bardzo uczuciowa kobieta, tym bardziej że w miesiącu jesteśmy tylko tydzień razem, potrzebuję tej czułości. Po każdej prośbie było super przez 2, 3 dni, a potem powrót do codzienności. Przed ślubem często spontanicznie gdzieś mnie zabieral. Nie oczekuję szmaragdow i diamentów, jednak siedząc cały czas w domu, od czasu do czasu chciałabym się rozerwac. Jednak on twierdzi że woli oglądać film w tv zamiast zabrać mnie do kina czy na kolacje. Takich sytuacji jest od groma... m.in. Gdy poklocilismy się w ciąży, zostawił mnie sama, poszedł do kumpli i wrócił późno w nocy, wiedząc dobrze ze mam problemy z ciąża i nie można mnie denerwować. Gdy mówiłam że to hormony sprawiają że smuce się, denerwuje a zaraz jestem wesoła stwierdził że nie ma czegoś takiego jak hormony i że kobiety zasłaniają się nimi bo chcą mieć pretekst żeby się na kimś wyżyć. Raz jak poklocilismy się przez telefon, nie odzywał się 10 dni, nie pytał co u mnie, co u syna...nic... Ja bardzo się staram od dłuższego czasu żeby poprawić nasze relacje. Próbuję małymi gestami pokazać że go kocham. Będąc w sklepie zawsze o nim pamiętam i chce mu sprawić przyjemność chociażby kupując lizaka serduszko (wiem że trochę dziecinne ale jesteśmy jeszcze bardzo młodzi i myślę że takie gesty są na miejscu), często też przygotowuje mu romantyczne wieczory typu kolacja, świeczki, wspólna kąpiel bo wiem że bardzo to lubi (przynajmniej przed ślubem sam wychodził z inicjatywa). Gdy ugotuje coś specjalnego to nawet nie powie że mu smakowało i że dziękuję.  Naprawdę nie chcę wiele, a nawet na obie rocznice nie raczył zadzwonić i powiedzieć że dziekuje za wspólny czas, nie mówiąc już o kwiatach... Teraz kiedy mówię mu ze bardzo potrzebuje tego, żeby w jakikolwiek sposób się postarał o nas bo będzie z nami źle jeżeli tego nie zrobi, on mówi żebym przestała go straszyc a czas zlotów już się skończył...  Rozumiem że nie będzie za mną biegał jak kotek za myszka ale mógłby chociaż w minimalnym stopniu pokazać że mu zależy i że mnie kocha skoro tak bardzo od długiego czasu o to proszę. Coraz częściej zastanawiam się nad rozwodem,  chcoiaz kocham drania, wiem że nie mogę dać sobie wejść na głowę... Jednak moje wartości co do małżeństwa nie powinny kierować moich myśli w stronę rozwodu... Nie wiem co robić. Jak do niego dotrzeć?  Czy da się zmienić kogoś, jeżeli nie docierają do niego proste słowa?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-10-13 18:35:54)

Odp: On nie liczy się ze mną

Nie dotrzesz do niego, bo on tego po prostu nie czuje. Nie dorósł do założenia rodziny.
Nie szanuje Ciebie jako partnerki i szczerze wątpię, czy w ogóle Cię kocha - z tego, co napisałaś, dosłownie NIC na to nie wskazuje.

Dziwi mnie trochę, że pomimo takiej zimy między Wami zdecydowaliście się w ogóle na dziecko, a co dopiero na dwoje.

Na Twoim miejscu postawiłabym ultimatum. Jeśli to nie pomoże - ewakuacja z tego związku. Szkoda młodych lat, serio, jeszcze oboje możecie być szczęśliwi u boku kogoś innego.

3

Odp: On nie liczy się ze mną

Jesteś jak duże dziecko. Prosisz męża by mówił, że Ciebie kocha, kupujesz mu lizaka serduszko? Co się stało z kobietami?

4

Odp: On nie liczy się ze mną
00ona00 napisał/a:

... Nasz problem zaczął się po ślubie. Zanim zdecydowaliśmy się zostać małżeństwem mąż był moim ideałem. Były chwilę, w których się kłóciliśmy, jednak w każdym związku bywają lepsze i gorsze dni . Ważne było to, że zawsze oboje staraliśmy się dojść do kompromisu, porozmawiać się i pogodzić. Po ślubie wszystko się zmieniło... Kiedyś kochający, czuły, spontaniczny mąż stał się zupełnie innym człowiekiem... ...Jak zmienić kogoś, jeżeli nie docierają do niego proste słowa?

Wcześniej nie poznałaś dobrze swojego przyszłego męża. Po ślubie ujawnił się jego prawdziwy charakter. On tylko czekał na właściwy moment kiedy już cię złowi i będzie mógł być wreszcie sobą a co tam baba będzie mu mówić co ma robić! Szkoda że nie zabłysnął swoim prawdziwym obliczem wcześniej. Przynajmniej byś się zastanowiła czy z nim być ale chyba sam domyślał się że z takim charakterem żadna go nie zechce stąd strategia przedślubna. Dopiął swego a teraz ty jesteś uziemiona...no chyba że odejdziesz. Nie odejdziesz bo macie małe dziecko. Dalsza strategia będzie zapewne polegała na tym że będzie kontrolował twój stan niezadowolenia i jeśli się pogorszy to trochę złagodzi swoje stanowisko tak żebyś nigdy nie podjęła decyzji o odejściu i zawsze pozostała pod jego kontrolą. Wystarczyłoby żeby tylko cię pokochał a ponieważ tego nie potrafi to woli tobą manipulować i kontrolować. Mógłby ci powiedzieć wprost że cię nie kocha ale nie ma na to odwagi bo w pewien sposób sam boi się ciebie utracić. Wydaje mi się że ty go też nie kochasz- tak świadczą fakty, które przytaczasz ergo nie dobraliście się. Któreś z was będzie musiało pogodzić się z warunkami jakie narzuca druga osoba albo będzie rozpad za kilka lat kiedy problemy nawarstwią się i dziecko trochę podrośnie. Charakteru człowieka nie zmienisz i ktoś tu musi ustąpić albo bye bye.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On nie liczy się ze mną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024