brak miłości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

Temat: brak miłości

Witam wszystkich,
Chciałabym się z Wami podzielić moim problemem, albo raczej sytuacją, która ma obecnie miejsce w moim życiu, proszę o to ponieważ, na prawdę nie mam z kim o tym porozmawiać.
Zostało mi forum.
Mam 23 lata, studiuję, czasami coś tam sobie dorabiam, więc nie jest źle ze mną, mam swoją pasję, rozwijam się, lubię sztukę i takie tam. Ale nie mam nikogo. Pierwszego chłopaka  (byliśmy razem 2 lata) miałam prawie 2 lata temu, ale zdradzał mnie i jest szczęśliwy z nową dziewczyną, dla której mnie zostawił. Fajnie, nie ? Ja takiego szczęścia nie miałam, od tamtego czasu nie mam nikogo. Wychodzę gdzieś czasem, ale szczerze mówiąc to nie mam z kim, moja przyjaciółka ma chłopaka, a reszta , cóż... albo nie mają czasu, albo pieniędzy, albo chęci. Obracam się w damskim towarzystwie raczej. Pochodzę z małej miejscowości i moje koleżanki z klasy albo wyszły już za mąż, albo mają chłopaków/narzeczonych, albo dzieci. Koleżanki z studiów też. To mega boli, ta świadomość, że jestem sama, nie mam się z kim podzielić radością lub smutkiem, boję się że już tak zostanie. Bardzo. Bo czuję na sobie presję społeczeństwa, a ja nie wyczaruję sobie chłopaka tu i teraz.
Nie wiem jak przestać się skupiać na tej samotności, ja zacząć cieszyć się życiem... Wydaje mi się, że do szczęścia brakuje mi kogoś z kim zbuduje zdrowy związek, rodzinę, o której marze. Czuję się gorsza od koleżanek, bo przecież one mają tą najważniejszą wartość w życiu, jaką jest miłość...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: brak miłości

Ktos ?? cos ??

3

Odp: brak miłości
MarysiaMaria napisał/a:

Ktos ?? cos ??

Jeśli ten facet cię zdradzał to bardzo dobrze że cię zostawił bo tym samym zrobił ci przysługę. Skoro ty go nie zostawiłaś to pewnie brnęła byś w tym związku jak setki innych kobiet w takich sytuacjach mając nadzieję że się zmieni. Zauważ że jeśli on ciebie zdradzał to jest typem zdradzacza co znaczy że ona w podobny sposób może być zdradzana jeśli pojawi się inna/ lepsza kobieta. Jeśli chcesz możemy pisać poza forum.

4

Odp: brak miłości

poznawaj ludzi przez neta, jakie masz pasje?
młoda jestes, na pewno spotkasz jeszcze milosc wink tylko trzeba się troche rozglądać i stwarzać okazje

Odp: brak miłości

Miłość ma to do siebie że jest nieprzewidywalna, nie może być wymuszona, wyszukana. Dobrze rozumiem Twoje problemy, jestem tylko 2 lata starsza od Ciebie wink spotykałam się moze z 10 chłopakami zanim sptalam mojego obecnego, którego bardzo kocham. Tak jak Tobie mi zależało na tym aby już kochać, już mieć związek. Tak to niestety nie działa!
Wiesz co Ci doradzę? Pracuj nad sobą, pozbądź się tej potrzeby uzupełnienia siebie i desperacji, szczęścia nie da Ci związek, naprawdę.
Wychodź z domu smile im więcej ludzi poznasz tym bardziej będziesz wiedziała co Ci się podoba. Pracuj nad sobą a miłość sama się znajdzie wink jak już pisałam, ja trochę ludzi poznałam zanim znalazłam miłość big_smile

6

Odp: brak miłości

Popieram karmelowa_truskawka!

Mam podobne myśli do Twoich autorko wątku z tą różnicą, że mam 26 lat i sama jestem od roku. Moje przyjaciółki już mają mężów/ narzeczonych, mieszkają razem, a ja niedawno wprowadziłam się znowu do moich po rozstaniu z facetem.. przychodzi niedziela a ja nie mam co ze sobą zrobić za bardzo.
Ale tak jak pisała karmelowa_truskawka miłość nie może być wymuszona i wyszukana, przyjdzie wtedy kiedy najmniej się jej spodziewamy. I nie ukrywam, że zazdroszczę koleżankom, że porównuję się do nich tak jak Ty, ale staram się cieszyć wolnością, tym, że jestem zdrowa, że mam rodzinę, której teraz mogę poświęcić więcej czasu. Czasem myślę, że nie zostaje mi nic innego jak tylko kupić sobie kota (nie cierpię ich) big_smile Ale głowa do góry, każdy znajduje miłość więc i nam się kiedyś uda. Musimy przejść ten czas w samotności i wykorzystać go dobrze, zero smutów! wink

7

Odp: brak miłości
marian 16 lat napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:

Ktos ?? cos ??

Jeśli ten facet cię zdradzał to bardzo dobrze że cię zostawił bo tym samym zrobił ci przysługę. Skoro ty go nie zostawiłaś to pewnie brnęła byś w tym związku jak setki innych kobiet w takich sytuacjach mając nadzieję że się zmieni. Zauważ że jeśli on ciebie zdradzał to jest typem zdradzacza co znaczy że ona w podobny sposób może być zdradzana jeśli pojawi się inna/ lepsza kobieta. Jeśli chcesz możemy pisać poza forum.

Dużo osób znających sytuację mi to mówi, ale... ja i tak nie mogę sobie całkowicie z tym poradzić, bo koleś zostawił mnie dla innej, z którą cały czas utrzymywał kontakt za moimi plecami (sama odkryłam wiadomości w jego telefonie), mi mówił, że mnie kocha, że jestem najważniejsza... gra dobrego człowieka dla ludzi, porządnego i ułożonego, że gdybym komuś powiedziała jaki był to nikt by mi nie uwierzył. I tacy ludzie mają w życiu dobrze. Ja też miałam okazje do zdrady ale NIGDY nie zrobiłam mu tego, z szacunku do jego osoby, bo związek dla mnie to wierność przecież. Dla mnie inni faceci nie istnieli, byłam z nim, mimo wielu różnych sytuacji. Tylko to teraz ja siedzę sama, taka przegrana. On cieszy się życiem... Trzeba być w życiu sku*****em bez uczuć, żeby było żyło się dobrze ?  Do dzisiaj się zbieram po tym związku i jego ostatnich słowach, czasami boje się wychodzić z domu, bo mam strach przed tym, że gdzieś go spotkam...

8

Odp: brak miłości
sosenek napisał/a:

poznawaj ludzi przez neta, jakie masz pasje?
młoda jestes, na pewno spotkasz jeszcze milosc wink tylko trzeba się troche rozglądać i stwarzać okazje

Tak, prowadzę bloga. Interesuje się sztuką, modą, fotografii. Ogólnie mam dusze artystki, co równa się duża wrażliwość niestety...
Staram się stwarzać okazje, ale ciężko jest samej wychodzić, na koncerty, do kina itp gdzie wszyscy idą grupkami...

9

Odp: brak miłości
karmelowa_truskawka napisał/a:

Miłość ma to do siebie że jest nieprzewidywalna, nie może być wymuszona, wyszukana. Dobrze rozumiem Twoje problemy, jestem tylko 2 lata starsza od Ciebie wink spotykałam się moze z 10 chłopakami zanim sptalam mojego obecnego, którego bardzo kocham. Tak jak Tobie mi zależało na tym aby już kochać, już mieć związek. Tak to niestety nie działa!
Wiesz co Ci doradzę? Pracuj nad sobą, pozbądź się tej potrzeby uzupełnienia siebie i desperacji, szczęścia nie da Ci związek, naprawdę.
Wychodź z domu smile im więcej ludzi poznasz tym bardziej będziesz wiedziała co Ci się podoba. Pracuj nad sobą a miłość sama się znajdzie wink jak już pisałam, ja trochę ludzi poznałam zanim znalazłam miłość big_smile

Dzięki smile Pracuje nad sobą cały czas, ale ta samotność tak czasami bardzo o sobie przypomina... Poznałam kilku facetów w ciągu tych 2 lat, ale żaden nie był konkretem. Jeden znajomy mojej cioci powiedział mi, że faceci się mogą mnie bać, że mogę ich onieśmielać. Mam dość specyficzną urodę, czasami ludzie mnie pytają, czy jestem z Polski, czy rodzice są Polakami, bo mam śniadą cerę, ciemne włosy i oczy, 175 cm i 55 kg, więc czuję się ok w swoim ciele (ta wysokość jest czasami problematyczna, zwłaszcza w szpilkach tongue) więc czasami się zastanawiam, czy mam przestać się malować i ubierać szpilki aby ich nie onieśmielać ? A może po prostu się im nie podobałam... i tak się zachowywali, że kontakt ucichł. Chyba, że wyczuwają jakąś desperację tongue

10

Odp: brak miłości
myszka92 napisał/a:

Popieram karmelowa_truskawka!

Mam podobne myśli do Twoich autorko wątku z tą różnicą, że mam 26 lat i sama jestem od roku. Moje przyjaciółki już mają mężów/ narzeczonych, mieszkają razem, a ja niedawno wprowadziłam się znowu do moich po rozstaniu z facetem.. przychodzi niedziela a ja nie mam co ze sobą zrobić za bardzo.
Ale tak jak pisała karmelowa_truskawka miłość nie może być wymuszona i wyszukana, przyjdzie wtedy kiedy najmniej się jej spodziewamy. I nie ukrywam, że zazdroszczę koleżankom, że porównuję się do nich tak jak Ty, ale staram się cieszyć wolnością, tym, że jestem zdrowa, że mam rodzinę, której teraz mogę poświęcić więcej czasu. Czasem myślę, że nie zostaje mi nic innego jak tylko kupić sobie kota (nie cierpię ich) big_smile Ale głowa do góry, każdy znajduje miłość więc i nam się kiedyś uda. Musimy przejść ten czas w samotności i wykorzystać go dobrze, zero smutów! wink

Ja kupiłam kota big_smile też staram się doceniać każdy dzień, ale i tak czasami łapię takie doły, że aż wylądowałam na forum...

Odp: brak miłości

Wiesz, może te niezagojone rany są tutaj problemem i blokują Cie przed związkiem? Warto chyba to rozpracować, od zdrady minęły dwa lata a to nadal tak Ciebie boli... on zgotował Ci niemałą traumę.
A tak poza tym... wydajesz się być fajną dziewczyną, uporządkujesz się i znajdziesz kogoś wink

12

Odp: brak miłości
MarysiaMaria napisał/a:
marian 16 lat napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:

Ktos ?? cos ??

Jeśli ten facet cię zdradzał to bardzo dobrze że cię zostawił bo tym samym zrobił ci przysługę. Skoro ty go nie zostawiłaś to pewnie brnęła byś w tym związku jak setki innych kobiet w takich sytuacjach mając nadzieję że się zmieni. Zauważ że jeśli on ciebie zdradzał to jest typem zdradzacza co znaczy że ona w podobny sposób może być zdradzana jeśli pojawi się inna/ lepsza kobieta. Jeśli chcesz możemy pisać poza forum.

Dużo osób znających sytuację mi to mówi, ale... ja i tak nie mogę sobie całkowicie z tym poradzić, bo koleś zostawił mnie dla innej, z którą cały czas utrzymywał kontakt za moimi plecami (sama odkryłam wiadomości w jego telefonie), mi mówił, że mnie kocha, że jestem najważniejsza... gra dobrego człowieka dla ludzi, porządnego i ułożonego, że gdybym komuś powiedziała jaki był to nikt by mi nie uwierzył. I tacy ludzie mają w życiu dobrze. Ja też miałam okazje do zdrady ale NIGDY nie zrobiłam mu tego, z szacunku do jego osoby, bo związek dla mnie to wierność przecież. Dla mnie inni faceci nie istnieli, byłam z nim, mimo wielu różnych sytuacji. Tylko to teraz ja siedzę sama, taka przegrana. On cieszy się życiem... Trzeba być w życiu sku*****em bez uczuć, żeby było żyło się dobrze ?  Do dzisiaj się zbieram po tym związku i jego ostatnich słowach, czasami boje się wychodzić z domu, bo mam strach przed tym, że gdzieś go spotkam...

Ty zachowałaś honor, on się zeszmacił. Zranił twoje uczucia, ale ty nadal jesteś wartościową osobą, on już nie. On może wciąż udawać przed całym światem świętoszka, ale kłamstwo ma zawsze krótkie nóżki i każdy się przekona na własnej skórze jaki z niego gagatek, prędzej czy później. Jesteś sama, ale nie jesteś przegrana. Zyskałaś cenne doświadczenie. Lepiej że to nastąpiło teraz niż po 20 latach małżeństwa. Będziesz bardziej ostrożna jeśli chodzi o miłe słówka i komplementy. Już wiesz że nie wystarczy mówić że się kocha a trzeba to udowodnić czynami. Według mojej oceny jakieś 95% ludzi kłamie. Czasami są to małe kłamstewka. Nie wiem dlaczego to ludzie robią, ale jedynym usprawiedliwieniem chyba jest to że czegoś się obawiają np. tego że ktoś odkryje jak ułomnymi ludźmi są a chcą przecież uchodzić w oczach innych za ideały. Z mówieniem prawdy jest sprawa prosta: po co kłamać skoro i tak kiedyś prawda wyjdzie na jaw. Kłamiąc odraczamy tylko to co i tak kiedyś nastąpi a konsekwencje będą podwójnie raniły. Jeśli mówimy prawdę to tylko poniżamy samego siebie i stajemy się bardziej pokorni wobec życia. Ja już dawno nauczyłem się mówić tylko prawdę i idzie mi to śpiewająco i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Całkiem przed chwilą po wyłożeniu kumplowi dlaczego krytykuję on zapytał czy oceniam go jako dobrego czy złego. Po chwili zastanowienia odpowiedziałem że w każdym z nas jest walka dobra ze złem i wybrnąłem nie musząc kłamać. Ty jesteś wciąż na dobrej drodze, on zszedł na manowce

13 Ostatnio edytowany przez MarysiaMaria (2018-09-07 16:09:59)

Odp: brak miłości
marian 16 lat napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:
marian 16 lat napisał/a:

Jeśli ten facet cię zdradzał to bardzo dobrze że cię zostawił bo tym samym zrobił ci przysługę. Skoro ty go nie zostawiłaś to pewnie brnęła byś w tym związku jak setki innych kobiet w takich sytuacjach mając nadzieję że się zmieni. Zauważ że jeśli on ciebie zdradzał to jest typem zdradzacza co znaczy że ona w podobny sposób może być zdradzana jeśli pojawi się inna/ lepsza kobieta. Jeśli chcesz możemy pisać poza forum.

Dużo osób znających sytuację mi to mówi, ale... ja i tak nie mogę sobie całkowicie z tym poradzić, bo koleś zostawił mnie dla innej, z którą cały czas utrzymywał kontakt za moimi plecami (sama odkryłam wiadomości w jego telefonie), mi mówił, że mnie kocha, że jestem najważniejsza... gra dobrego człowieka dla ludzi, porządnego i ułożonego, że gdybym komuś powiedziała jaki był to nikt by mi nie uwierzył. I tacy ludzie mają w życiu dobrze. Ja też miałam okazje do zdrady ale NIGDY nie zrobiłam mu tego, z szacunku do jego osoby, bo związek dla mnie to wierność przecież. Dla mnie inni faceci nie istnieli, byłam z nim, mimo wielu różnych sytuacji. Tylko to teraz ja siedzę sama, taka przegrana. On cieszy się życiem... Trzeba być w życiu sku*****em bez uczuć, żeby było żyło się dobrze ?  Do dzisiaj się zbieram po tym związku i jego ostatnich słowach, czasami boje się wychodzić z domu, bo mam strach przed tym, że gdzieś go spotkam...

Ty zachowałaś honor, on się zeszmacił. Zranił twoje uczucia, ale ty nadal jesteś wartościową osobą, on już nie. On może wciąż udawać przed całym światem świętoszka, ale kłamstwo ma zawsze krótkie nóżki i każdy się przekona na własnej skórze jaki z niego gagatek, prędzej czy później. Jesteś sama, ale nie jesteś przegrana. Zyskałaś cenne doświadczenie. Lepiej że to nastąpiło teraz niż po 20 latach małżeństwa. Będziesz bardziej ostrożna jeśli chodzi o miłe słówka i komplementy. Już wiesz że nie wystarczy mówić że się kocha a trzeba to udowodnić czynami. Według mojej oceny jakieś 95% ludzi kłamie. Czasami są to małe kłamstewka. Nie wiem dlaczego to ludzie robią, ale jedynym usprawiedliwieniem chyba jest to że czegoś się obawiają np. tego że ktoś odkryje jak ułomnymi ludźmi są a chcą przecież uchodzić w oczach innych za ideały. Z mówieniem prawdy jest sprawa prosta: po co kłamać skoro i tak kiedyś prawda wyjdzie na jaw. Kłamiąc odraczamy tylko to co i tak kiedyś nastąpi a konsekwencje będą podwójnie raniły. Jeśli mówimy prawdę to tylko poniżamy samego siebie i stajemy się bardziej pokorni wobec życia. Ja już dawno nauczyłem się mówić tylko prawdę i idzie mi to śpiewająco i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Całkiem przed chwilą po wyłożeniu kumplowi dlaczego krytykuję on zapytał czy oceniam go jako dobrego czy złego. Po chwili zastanowienia odpowiedziałem że w każdym z nas jest walka dobra ze złem i wybrnąłem nie musząc kłamać. Ty jesteś wciąż na dobrej drodze, on zszedł na manowce

Nie zachowałam honoru, bo błagałam, żeby ze mną został. A on już miał tamta w kieszeni... ale byłam głupia, no cóź czasu nie cofnę.
Niestety, ale ten człowiek zawsze miał z górki, mimo jego nieczystych zachowań, kłamstw względem nie tylko mnie ale i innych ludzi. Został też tak wychowany, bo u niego w domu liczy się tylko kasa, dla niego też. Jego rodzice i on pracują na czarno byleby mieć jak najwiecej, pokazać się z najlepszej strony, a ściga ich Urząd Skarbowy. Ale i tak żyją sobie super. A ja nie umiem tak żyć, czasami czuję się gorsza, bo nie umiem kombinować. wiem, to głupie, ale tak jest...

14

Odp: brak miłości
karmelowa_truskawka napisał/a:

Wiesz, może te niezagojone rany są tutaj problemem i blokują Cie przed związkiem? Warto chyba to rozpracować, od zdrady minęły dwa lata a to nadal tak Ciebie boli... on zgotował Ci niemałą traumę.
A tak poza tym... wydajesz się być fajną dziewczyną, uporządkujesz się i znajdziesz kogoś wink

Masz na myśli terapię, czy to aby jeszcze silniej nad sobą pracowała ?
Dziękuje za komplement smile

15

Odp: brak miłości

Marysiu, masz DOPIERO 23 lata !!! Baw się, poznawaj nowych ludzi, realizuj swoje pasje, rób to, na co od zawsze miałaś ochotę. Jesteś bardzo młodziutka, tyle jeszcze przed Tobą smile smile Nie porównuj się z koleżankami, może to one zazdroszczą Ci wolności?
Jeszcze raz powtórzę: ciesz się życiem smile smile

16

Odp: brak miłości

Doskonale cie rozumiem mnie facet zdradzal przez pare mc i tez teraz jest z ta laska....po 8 latach zwiazku. Mam 26 lat i od pol roku jestem sama... mam takie same uczucia jak Ty. Czuje sie taka niepelna.. u mnie również koleżanki wlasnie wychodza za maz .. a ja sama jak paluszek a ex hula w najlepsze z nowa... wszystko co opisujesz również ja odczuwam. Z tym ze ja nie mam pasji jak Ty.  Tez slucham ze miłość sama przyjdzie... a ja nie wiem nie wierze w to jakos. I zgodze sie z toba tacy ludzie zawsze pozostaja bez karni.... znajomi rodzina i wyszlo tylko tak ze znajomi z jego strony ktorzy tyle.lat byli wspolni pozostali jednak jego... zero konsekwencji... tylko ja je ponosze za niego.

17

Odp: brak miłości

Autorko głowa do góry, mam 22 lata i mam praktycznie idealna sytuacje co ty tyle że mnie dziewczyna puszczała na boki zerwałem z nią i od dwóch lat nikogo nie znalazłem też boje się że zostanę sam ale cóż... może kogoś spotkam bądź poznam kto zawróci mi w głowie a ja jej.
Także głowa do góry i nie trać nadzieji

18

Odp: brak miłości
Eowi napisał/a:

Marysiu, masz DOPIERO 23 lata !!! Baw się, poznawaj nowych ludzi, realizuj swoje pasje, rób to, na co od zawsze miałaś ochotę. Jesteś bardzo młodziutka, tyle jeszcze przed Tobą smile smile Nie porównuj się z koleżankami, może to one zazdroszczą Ci wolności?
Jeszcze raz powtórzę: ciesz się życiem smile smile

Dziękuje !!! Czasami ciężko wychodzić samej, ale postaram się to zmienić, może zapiszę się na siłownie...
Nie sądzę, że zazdroszczą wolności, bo nie ma czego.

19

Odp: brak miłości
Wydajemisię napisał/a:

Doskonale cie rozumiem mnie facet zdradzal przez pare mc i tez teraz jest z ta laska....po 8 latach zwiazku. Mam 26 lat i od pol roku jestem sama... mam takie same uczucia jak Ty. Czuje sie taka niepelna.. u mnie również koleżanki wlasnie wychodza za maz .. a ja sama jak paluszek a ex hula w najlepsze z nowa... wszystko co opisujesz również ja odczuwam. Z tym ze ja nie mam pasji jak Ty.  Tez slucham ze miłość sama przyjdzie... a ja nie wiem nie wierze w to jakos. I zgodze sie z toba tacy ludzie zawsze pozostaja bez karni.... znajomi rodzina i wyszlo tylko tak ze znajomi z jego strony ktorzy tyle.lat byli wspolni pozostali jednak jego... zero konsekwencji... tylko ja je ponosze za niego.

Kochana, strasznie mi przykro. Ja po pół roku od rozstania byłam wrakiem. Okropnie wspominam ten czas, pełen lęku, rozpaczy, bólu. Ale dzięki Bogu teraz jest lepiej, tylko ta samotność jest ciężka. Musimy zacząć naprawdę żyć, a nie wegetować, bo tracimy tylko najlepsze lata naszego życia. To trudne, ale ja już powoli się męczę, nie chce żeby on miał kontrole nad moim życiem, a póki co ma, bo boje się czasami gdzieś wyjść bo "co jeśli go spotkam ??" to jest okropne ! I muszę to zmienić. Wmawiam sobie, że ja też kiedyś będę z kimś szczęśliwa, choć czasami odczuwam taki dół, z powodu samotności mam ochotę umrzeć, bo to tak boli...

Ja też ponoszę konsekwencje tego rozpadu, tak jak napisałaś, ale jak widzisz męczy mnie to i chce to zmienić. Bardzo, bo inaczej zniszczę sobie życie...

Jakbyś chciała porozmawiać poza forum to chętnie się wymienię emailem wink

20 Ostatnio edytowany przez marian 16 lat (2018-09-09 22:39:29)

Odp: brak miłości
MarysiaMaria napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Doskonale cie rozumiem mnie facet zdradzal przez pare mc i tez teraz jest z ta laska....po 8 latach zwiazku. Mam 26 lat i od pol roku jestem sama... mam takie same uczucia jak Ty. Czuje sie taka niepelna.. u mnie również koleżanki wlasnie wychodza za maz .. a ja sama jak paluszek a ex hula w najlepsze z nowa... wszystko co opisujesz również ja odczuwam. Z tym ze ja nie mam pasji jak Ty.  Tez slucham ze miłość sama przyjdzie... a ja nie wiem nie wierze w to jakos. I zgodze sie z toba tacy ludzie zawsze pozostaja bez karni.... znajomi rodzina i wyszlo tylko tak ze znajomi z jego strony ktorzy tyle.lat byli wspolni pozostali jednak jego... zero konsekwencji... tylko ja je ponosze za niego.

Kochana, strasznie mi przykro. Ja po pół roku od rozstania byłam wrakiem. Okropnie wspominam ten czas, pełen lęku, rozpaczy, bólu. Ale dzięki Bogu teraz jest lepiej, tylko ta samotność jest ciężka. Musimy zacząć naprawdę żyć, a nie wegetować, bo tracimy tylko najlepsze lata naszego życia. To trudne, ale ja już powoli się męczę, nie chce żeby on miał kontrole nad moim życiem, a póki co ma, bo boje się czasami gdzieś wyjść bo "co jeśli go spotkam ??" to jest okropne ! I muszę to zmienić. Wmawiam sobie, że ja też kiedyś będę z kimś szczęśliwa, choć czasami odczuwam taki dół, z powodu samotności mam ochotę umrzeć, bo to tak boli...

Ja też ponoszę konsekwencje tego rozpadu, tak jak napisałaś, ale jak widzisz męczy mnie to i chce to zmienić. Bardzo, bo inaczej zniszczę sobie życie...

Jakbyś chciała porozmawiać poza forum to chętnie się wymienię emailem wink

Dziewczyno, ty nie potrzebujesz kogoś kto będzie cię utwierdzał w takim samym stanie emocjonalnym w jakim ty jesteś tylko pociągnie cię w górę. Ona może wykazać zrozumienie dla twojej sytuacji ale tobie najbardziej potrzeba kogoś pełnego wiary i optymizmu kto tchnie w ciebie nadzieję. Ty potrzebujesz kogoś kto wyciągnie ciebie z dna rozpaczy a nie kogoś kto wykaże empatię i zrozumienie. Tobie potrzeba kogoś z bardzo pozytywną energią a nie neutralną lub ujemną. Śmiem twierdzić że tobie potrzebny jest mężczyzna o dobrym sercu a nie równie tragicznie doświadczona kobieta.

21 Ostatnio edytowany przez Psycholog Na Niby (2018-09-09 23:39:11)

Odp: brak miłości

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

22

Odp: brak miłości
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Miłość nie jest najważniejsza w życiu??? Ściany znowu zadrżały

23

Odp: brak miłości
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Jakie szczęście? Cierpienie jest istotą życia. Wewnętrzna walka ze słabościami. Nie bycie, ale stawanie się. Synem, mężem, ojcem, dziadkiem, przyjacielem, dobrym człowiekiem. Goniąc za szczęściem, gonisz na iluzją i popadasz w depresje. Szczęśliwy jest ten, który nic nie chce.

Odp: brak miłości
marian 16 lat napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Miłość nie jest najważniejsza w życiu??? Ściany znowu zadrżały

Miłość jest ważna ale nie najważniejsza, jest jednym ze składnikiem szczęścia na który łączy się wiele elementów.
Jeżeli byłbyś ciężko chory i mógłbyś umrzeć z 99% prawdopodobieństwem w przeciągu tygodnia najważniejsza byłaby dla Ciebie miłość czy chęć przeżycia? Maslow się kłania. To wszystko moje zdanie a nie prawda objawiona - trochę dystansu.



puchaty34 napisał/a:

Jakie szczęście? Cierpienie jest istotą życia. Wewnętrzna walka ze słabościami. Nie bycie, ale stawanie się. Synem, mężem, ojcem, dziadkiem, przyjacielem, dobrym człowiekiem. Goniąc za szczęściem, gonisz na iluzją i popadasz w depresje. Szczęśliwy jest ten, który nic nie chce.

Po części się z Tobą zgadzam, cierpienie jest istotne ale czy jest istotą życia? Dla niektórych ludzi droga do celu jest ważniejsza niż sam cel - ok.
Niegoniąca za szczęściem pozbawiasz się go definitywnie. Ostatnie zdanie bym zmodyfikował: Szczęśliwy jest ten, kto nie ma oczekiwań.
Podkreślam, to mój punkt widzenia.

25 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-09-10 14:35:50)

Odp: brak miłości
Psycholog Na Niby napisał/a:
marian 16 lat napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Miłość nie jest najważniejsza w życiu??? Ściany znowu zadrżały

Miłość jest ważna ale nie najważniejsza, jest jednym ze składnikiem szczęścia na który łączy się wiele elementów.
Jeżeli byłbyś ciężko chory i mógłbyś umrzeć z 99% prawdopodobieństwem w przeciągu tygodnia najważniejsza byłaby dla Ciebie miłość czy chęć przeżycia? Maslow się kłania. To wszystko moje zdanie a nie prawda objawiona - trochę dystansu.



puchaty34 napisał/a:

Jakie szczęście? Cierpienie jest istotą życia. Wewnętrzna walka ze słabościami. Nie bycie, ale stawanie się. Synem, mężem, ojcem, dziadkiem, przyjacielem, dobrym człowiekiem. Goniąc za szczęściem, gonisz na iluzją i popadasz w depresje. Szczęśliwy jest ten, który nic nie chce.

Po części się z Tobą zgadzam, cierpienie jest istotne ale czy jest istotą życia? Dla niektórych ludzi droga do celu jest ważniejsza niż sam cel - ok.
Niegoniąca za szczęściem pozbawiasz się go definitywnie. Ostatnie zdanie bym zmodyfikował: Szczęśliwy jest ten, kto nie ma oczekiwań.
Podkreślam, to mój punkt widzenia.

Doprecyzuję.  Szczęśliwy jest ten, który nic nie chce, od innych. Wymaga tylko od siebie.
Największe błędy mojego życia, zawierają się kategorii nadmiernych oczekiwań.

26

Odp: brak miłości
marian 16 lat napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:
Wydajemisię napisał/a:

Doskonale cie rozumiem mnie facet zdradzal przez pare mc i tez teraz jest z ta laska....po 8 latach zwiazku. Mam 26 lat i od pol roku jestem sama... mam takie same uczucia jak Ty. Czuje sie taka niepelna.. u mnie również koleżanki wlasnie wychodza za maz .. a ja sama jak paluszek a ex hula w najlepsze z nowa... wszystko co opisujesz również ja odczuwam. Z tym ze ja nie mam pasji jak Ty.  Tez slucham ze miłość sama przyjdzie... a ja nie wiem nie wierze w to jakos. I zgodze sie z toba tacy ludzie zawsze pozostaja bez karni.... znajomi rodzina i wyszlo tylko tak ze znajomi z jego strony ktorzy tyle.lat byli wspolni pozostali jednak jego... zero konsekwencji... tylko ja je ponosze za niego.

Kochana, strasznie mi przykro. Ja po pół roku od rozstania byłam wrakiem. Okropnie wspominam ten czas, pełen lęku, rozpaczy, bólu. Ale dzięki Bogu teraz jest lepiej, tylko ta samotność jest ciężka. Musimy zacząć naprawdę żyć, a nie wegetować, bo tracimy tylko najlepsze lata naszego życia. To trudne, ale ja już powoli się męczę, nie chce żeby on miał kontrole nad moim życiem, a póki co ma, bo boje się czasami gdzieś wyjść bo "co jeśli go spotkam ??" to jest okropne ! I muszę to zmienić. Wmawiam sobie, że ja też kiedyś będę z kimś szczęśliwa, choć czasami odczuwam taki dół, z powodu samotności mam ochotę umrzeć, bo to tak boli...

Ja też ponoszę konsekwencje tego rozpadu, tak jak napisałaś, ale jak widzisz męczy mnie to i chce to zmienić. Bardzo, bo inaczej zniszczę sobie życie...

Jakbyś chciała porozmawiać poza forum to chętnie się wymienię emailem wink

Dziewczyno, ty nie potrzebujesz kogoś kto będzie cię utwierdzał w takim samym stanie emocjonalnym w jakim ty jesteś tylko pociągnie cię w górę. Ona może wykazać zrozumienie dla twojej sytuacji ale tobie najbardziej potrzeba kogoś pełnego wiary i optymizmu kto tchnie w ciebie nadzieję. Ty potrzebujesz kogoś kto wyciągnie ciebie z dna rozpaczy a nie kogoś kto wykaże empatię i zrozumienie. Tobie potrzeba kogoś z bardzo pozytywną energią a nie neutralną lub ujemną. Śmiem twierdzić że tobie potrzebny jest mężczyzna o dobrym sercu a nie równie tragicznie doświadczona kobieta.

Chciałam z nią pogadać, bo przechodzi przez to co ja, i tyle. "mężczyzna o dobrym sercu" się póki co nie pojawił, od zawsze w sumie. Jeszcze na domiar wszystkiego , moja przyjaciółka, bratnia dusza, znalazła faceta, i super, cieszę się. Ale zostałam już całkiem sama.

27 Ostatnio edytowany przez MarysiaMaria (2018-09-10 22:59:57)

Odp: brak miłości
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Wiem, że można być szczęśliwą bez faceta, bo coraz więcej takich dni mam w swoim życiu, ale czasami jest gorzej, po prostu.
Chętnie skoczę na kawę, jednak znając życie mieszkamy jakieś 400 km od siebie big_smile

Odp: brak miłości
MarysiaMaria napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Wiem, że można być szczęśliwą bez faceta, bo coraz więcej takich dni mam w swoim życiu, ale czasami jest gorzej, po prostu.
Chętnie skoczę na kawę, jednak znając życie mieszkamy jakieś 400 km od siebie big_smile

Czyli wszystko z Tobą wporzadku, życie to sinusoida. „Też” myśle ze mamy szczęście ze to może być tylko 400km wink. Mieszkam w trójmieście ale raz na 2 miesiące jestem w Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Wrocławiu, Szczecinie wink.

29

Odp: brak miłości
Psycholog Na Niby napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Miłość nie jest najważniejsza wartością w życiu a przez to ze tak uważasz, zakładasz taki temat. Najważniejsze w życiu jest szczęście, wspólna cecha wszystkich ludzi, miłość dopełnia życie, nadaje mu koloru ale to wciąż dodatek do życia. Osoba świadoma nie ulega presji społecznej, w skrócie - nikt za Ciebie nie umrze. Twoje potrzeba bliskości, intymności jest najwyraźniej w piramidzie wyżej niż średnia statystyczna. Z tego co widzę na pozostałych szczeblach jest u Ciebie dobrze być może stad wysoka potrzeba miłości. Grunt to zrozumieć ze związek to nie dwie mityczne połówki jabłka które się szukają całe życie tylko dwa osobne piękne i dojrzałe owoce. Skupiając się na poszukiwaniu miłości paradoksalnie ta miłość może Ci przejść koło nosa bo zawężasz sobie horyzont do jednego zdarzenia a miłość najczęściej pojawia się spontanicznie przy okazji innych, różnych ciekawych zajęciach.
Ja mam 27 lat (masz przewagę) i dwa miesiące temu tez mnie zostawiła kobieta dla innego, mówiąc na dowidzenia mało przyjemne rzeczy. Chodzi mi o to żebyś zrozumiała ze człowiek może być szczęśliwy będąc samemu po przejściach, tak samo jak z kimś w myśl zasady „jest mi dobrze samemu ale z Tobą jeszcze lepiej”, możesz wyczarować sobie faceta - właśnie się pojawiłem, może skoczymy na kawę? wink. Pozdrawiam

Wiem, że można być szczęśliwą bez faceta, bo coraz więcej takich dni mam w swoim życiu, ale czasami jest gorzej, po prostu.
Chętnie skoczę na kawę, jednak znając życie mieszkamy jakieś 400 km od siebie big_smile

Czyli wszystko z Tobą wporzadku, życie to sinusoida. „Też” myśle ze mamy szczęście ze to może być tylko 400km wink. Mieszkam w trójmieście ale raz na 2 miesiące jestem w Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Wrocławiu, Szczecinie wink.

To jeszcze lepiej, bo ja jestem dziewczyną z gór big_smile także ten... ale zawsze można pogadać, bez kawy big_smile

Odp: brak miłości
MarysiaMaria napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:
MarysiaMaria napisał/a:

Wiem, że można być szczęśliwą bez faceta, bo coraz więcej takich dni mam w swoim życiu, ale czasami jest gorzej, po prostu.
Chętnie skoczę na kawę, jednak znając życie mieszkamy jakieś 400 km od siebie big_smile

Czyli wszystko z Tobą wporzadku, życie to sinusoida. „Też” myśle ze mamy szczęście ze to może być tylko 400km wink. Mieszkam w trójmieście ale raz na 2 miesiące jestem w Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Wrocławiu, Szczecinie wink.

To jeszcze lepiej, bo ja jestem dziewczyną z gór big_smile także ten... ale zawsze można pogadać, bez kawy big_smile

A co jak się zakochasz? wink.
A tak serio wyślij mi w wiadomości prywatnej odnośnik do Twojego bloga, chętnie zobaczę wink.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024