Rozstanie po 7 latach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 7 latach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Rozstanie po 7 latach

Witam. Tak jak w temacie rozstałam się z chłopakiem po 7 latach. Nie umie się z tym ogarnąć. Szukam kogoś kto pomogłby mi zapomnieć, kto zapełni te pustkę swoim towarzystem, dobrym słowem. Mam dużo znajomych ale oni mnie znają jako silną osobę i twierdzą, że sobie z tym poradzę a ja mam ochotę cofnąć czas i albo go nie poznać albo nie dawać z siebie 100% bo wiem, że nie było warto. To taki duszący ból, płacze już cały dzień. Nie potrafie sobie wyobrazić życia bez niego a on powiedział, że już mnie nie kocha i podejrzewam, że ma kogoś a nie chce się do tego przyznać. Jak myślę o tym, że ona zajmie moje miejsce, że jej się oświadczy to po prostu pęka mi serce. Mam 25 lat wszyscy mówią, że całe życie przede mną ale jak mam dalej żyć? Czasami do niego zadzwonię albo napiszę bo nie potrafię o nim zapomnieć.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie po 7 latach

Jestem w trochę podobnej sytuacji, też lat 25 i też 7 lat związku (mój pierwszy poważny facet i pierwsza prawdziwa miłość). I dodatkowo to ja podjęłam decyzję o rozstaniu (bardziej kwestia rozumu niż serca, ale wiedziałam, że ten związek dalej nie ma szans jeśli ma wyglądać tak jak wyglądał, a zmiany niestety nie następowały).
Minął prawie rok. Czy było mi ciężko- bardzo. Czy jest mi ciężko- jest (chociaż już nie aż tak jak na początku). Czy tęsknię za nim- coraz rzadziej, ale tak (nawet dziś mi się śnił). Czy dotknęło by mnie to, że kogoś ma, albo się z kimś spotyka-  niestety tak (chociaż wiem, że jest nadal sam tak jak ja).
Ale niestety trzeba żyć dalej, z każdym dniem będzie lepiej, a podobno czas leczy rany więc staram się tego trzymać. Widocznie to nie ten (chociaż bardzo bym chciała, żeby tak było, a może kiedyś chciałam.. sama już nie wiem).

3

Odp: Rozstanie po 7 latach

Nie narzucaj się, nie pisz, nie dzwoń. Zajmij się sobą, wychodź do ludzi, poznawaj przede wszystkim nowych ludzi. Dobrze Ci to zrobi.
Jeśli to powiedział w złości bądź może macie kryzys to nic straconego.
Może zatęskni, potrzebuje czas.
Nie bądź w gorącej wodzie kąpana. Daj sobie i jemu czas.
A jeśli kręcil z kimś na boku to jest zwyczajnym dupkiem.

4

Odp: Rozstanie po 7 latach

Dzieki dziewczyny za słowa otuchy. Dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy po urlopie, już mi trochę lepiej. Z moja szefową nie mam czasu nawet o tym pomyśleć smile Poodnawiałam pare starych znajomości, jakoś zapełniam ten czas. Być może faktycznie to nie było to. Liczę na to, że jeszcze kiedyś będę szczęśliwa. Może nie już natychmiast ale jak przyjdzie na to czas smile

5

Odp: Rozstanie po 7 latach

Ja równiez pol roku temu zostałam porzucona przez faceta z którym bylam 8 lat. Mam 26 wink Moj ex tez sie nie przyznawał ze kogos ma ale mial nawet jak teoretycznie chcial sie zejsc to i tak mial... . Rozumiem Cię co przechodzisz. Pierwsze 3 mc byly straszne... teraz jakos idzie ale niestety mam wzloty i upadki Ty również będziesz je mieć.  Nie da sie wyrzucic tylu lat z glowy to również za sprawa wspolnego dorostania wszystko sie z nim wiąże. Dasz radę jak my wszystkie a za jakis czas sie okaze czy to ten czy nie ten smile

Odp: Rozstanie po 7 latach

Posłuchaj mnie kochanie, świat nie jest sprawiedliwy a jeżeli ktoś Ci mówił inaczej to zwyczajnie Cię okłamał. Życie jest krótkie, niesprawiedliwe i ciężkie ale można robić wszystko żeby niwelować ten paradygmat. Każde rozstanie boli, w wyniku śmierci, porzucenia czy innych zdarzeń neutralnych. Tak, neutralnych. Wszystko co dzieje się na świecie jest neutralne, to my po przez interpretację nadajemy wartość danemu zdarzeniu; czy coś jest dobre czy złe. Nadzieja dla Ciebie jest taka ze emocje to nie my. Emocje to drogowskazy która nam pomagają, dlatego każda emocja jest na swój sposób dobra. Jestem dobrym teoretykiem ale jeszcze lepszym praktykiem bo spotkało mnie coś podobnego do Twojej sytuacji. Była kobieta w której byłem szalenie zakochany. Jak na faceta z deficytami miłości ze strony toksycznych rodziców była to moja pierwsza miłość której doświadczyłem w ogóle w życiu. Po 4 latach zostawiła mnie dla kolesia z zespołu rockowego na dowidzenia mówiąc mi tylko ze powinienem się zabić i że nie zasługuje na miłość(?). Teraz już to rozumiem ze było to zwyczajne zepchnięcie odpowiedzialności za swoją decyzje na mnie i sztuczne zagłuszenie poczucia winy. Jako ze była jedyna dobra „rzeczą” w moim życiu od której się niezdrowo uzależniłem, traktowałem ja jak „Boga”, jeżeli „Bóg” mówi Ci ze masz się zabić to co robisz? W momencie podejmowania decyzji o odebraniu sobie życia siedząc na parapecie, naszła mnie refleksja ze 3 piętro to chyba zbyt nisko i bałem się ze zostane kaleką która będzie ciężarem dla kogoś innego. Tu nastąpił przełom, doszedłem do momentu granicznego z powodu cierpienia jakiego doświadczyłem, nie miałem nikogo, byłem tylko sam ze swoim myślami. Autorefleksyjniość to dobra cecha która samoistnie wykształciła mi się z powodu totalnej samotności i pustki. Z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć ze wszystko będzie dobrze.. i to żaden truizm po prostu mi zaufaj. Też w to niewierzyłem, najgorsze co może się zdarzyć mając złamane serce to obudzić się rano. Poczatki są fatalne, z rad praktycznych mogę polecić Ci czytanie książek i polubienie siebie i swojej samotności. Nie jest ważne co z nami zrobiono, ważne jest co zrobimy z tym co z nami zrobiono. Dwa miesiące temu byłem bliski śmierci, dziś czuje się świetnie i jestem szczęśliwy, nie ma sensu uzależniać swoich stanów emocjonalnych od innych ludzi bo wtedy oni maja nad tym kontrole.
Głowa do góry i pamiętaj ze dzisiejszy ból jest szczęściem jutro. Jak mogę Ci jakoś pomoc to śmiało pisz bo doskonale wiem jak się czujesz.

7

Odp: Rozstanie po 7 latach

Jest moje małe zwycięstwo bo zdobyłam się na odwagę, usunęłam wszystkie smsy i jego numer. Nie pisze, nie dzwonie i jest mi z tym lżej (o dziwo!). Niestety jako, że pracujemy dalej razem (pod ta samą firmą ale w innych miastach) chcąc, niechcąc czasami będziemy się widzieć (w tym miesiącu praktycznie co weekend) ale nie przeraża mnie to ani nie ekscytuje. Staram sie być obojętna. W sumie jeśli chodzi o najgorszą część dnia to dla mnie nie tyle rano co wieczór, wtedy przychodzi najwięcej myśli i to takich natretnych, że nie idzie ich wyrzucić z głowy.

Odp: Rozstanie po 7 latach

Bo żeby myśli ustały potrzeba czasu. Będziesz miała jeszcze kryzysy i gorsze dni ale z czasem proporcje się zmienią. Grunt to dać sobie czas na żałobę i nie wypierać smutku i żalu bo to normalny proces gojenia ran.

9

Odp: Rozstanie po 7 latach

A ja jestem facetem i tez spróbuję sie wypowiedziec bazując na wlasnym przykładzie. Obecnie przechodzę okres "leczenia" po prawie 2 letnim związku co prawda to nie to samo co wasze 7 lat no ale tez cos... Na początku szok i niedowierzanie. Mysl o tym jak bedzie bez niej byla straszna. Jeszcze gorsza byla myśl o tym ze ktos mnie zastąpi. Tak samo jak tobie serce mi pekalo jak tylko o tym pomyslalem i tak na prawde "zazdrość" przyslaniala mi trochę tą tęsknotę za moją byłą bo przez pierwsze dwa tygodnie ciagle tylko myśl i wizje tego jak byla bedzie chodzila z innym, spedzala czas co gorsza uprawiala seks... Bylem okropnie zly, jednoczesnie smutny no ogolnie rzecz biorąc cierpialem niesamowicie. Teraz mija poltora miesiaca od zerwania te mysli w 70% odeszly, powoli wszystko do mnie dociera. Teraz jak juz nie ma tej zazdrości zaczynam odczuwać tą prawdziwą tęsknotę. Juz nie mysle tak ze z chęcią bym rozszarpal tego faceta z ktorym bedzie sie spotykala... Teraz mysle tak ze chce żeby jej przyszly chlopak traktowal ja z szacunkiem, byl dobry dla niej i zeby byla szczesliwa bo na to zasluguje. Tak jak wszyscy mówią, czas leczy rany wiec i ja i ty dajmy sobie czas. Boli i bedzie bolalo i to bardzo ale takie jest zycie ale ten bol minie.

10

Odp: Rozstanie po 7 latach

Ja do tej pory odczuwam prawdziwą tęsknotę i ciezko mi poki co ułożyć sobie zycie na nowo. Akurat ja nie myślę tak jak Kris i wcale nie chce zeby ktos go traktowal z szacunkiem smile widzisz wszystko zalezy od tego w jaki sposob sie rozstaliscie i co bylo tego przyczyną.. u mnie byla zdrada dlatego niczego mu nie zycze... bardzo dobrze ze kasujesz wszystko.. szkoda tylko ze bedziecie musieli sie widywać to nie poprawia samopoczucia. Wszystko będzie wracac do ciebie oby jak najrzadziej .

11

Odp: Rozstanie po 7 latach

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że on twierdził, że dopóki się nie rozstaniemy to on na pewno nie zmieni pracy (że niby ja mu zabraniałam, chociaż każdy potwierdzi, że za każdym razem jak szedł na jakaś rozmowe to mu kibicowałam tylko on sie nigdy nie decydował), a teraz jakoś nie widzę żeby się do tego zabierał. Może dobrze, że jeszcze pare razy go zobacze służbowo, no wiecie w sumie pomaga to do niego nie napisać, bo wiem że i tak go zobacze. Chociaż w sumie sama nie wiem.

12

Odp: Rozstanie po 7 latach

A ile czasu nie jestescie już razem ? On sam do ciebie sie odzywa ? Jak przebieglo rozstanie?

Odp: Rozstanie po 7 latach
Karola223 napisał/a:

Może dobrze, że jeszcze pare razy go zobacze służbowo, no wiecie w sumie pomaga to do niego nie napisać, bo wiem że i tak go zobacze. Chociaż w sumie sama nie wiem.

Nie dobrze, to zwykły substytut pisania ect.
Podświadomie chcesz kontaktu z nim a to według mnie złe rozwiązanie. To nie sprawi ze przestaniesz tęsknić itd. wręcz przeciwnie. „Pomaga to do niego nie napisać” - jaki jest cel tego zachowania i czym różni się od widywania go?
Pracujesz z nim w jednej firmie i masz na to wpływ niestety pośredni bo z czegoś trzeba żyć, ale Twoje myślenie ze go zobaczysz i pomoże Ci to do niego nie pisać
jest tą samą próbą zaspokojenia potrzeby kontaktu z nim co przy definitywnym rozstaniu jest samookaleczajacę.

14 Ostatnio edytowany przez Karola223 (2018-09-07 19:17:51)

Odp: Rozstanie po 7 latach

Zacznę od początku. Wyprowadził się 1.5 miesiąca temu (miała to być niby separacja - moim zdaniem gówno prawda bo już wtedy pewnie wiedział, że się rozstaniemy) a o całkowitym zakończeniu związku poinformował mnie ponad 2 tygodnie temu.
On sie nie odzywa jak narazie, rostanie przebiegło hmmm ciężko powiedzieć, bo nie rzucaliśmy w siebie nożami ani wyzwiskami, ustaliliśmy, że możemy sie spotykać i pisać jak będziemy czegoś potrzebować i możemy na siebie liczyć.

Jeśli chodzi o kontakt z nim to tak masz rację, przy całkowitym rozstaniu nie powinnam się cieszyć z tego, że go widuję bo to będzie bardziej boleć.

15

Odp: Rozstanie po 7 latach

Czyli łagodne rozstanie w stylu zostańmy przyjaciółmi, a Ty pisałaś że czasem do niego dzwonisz i piszesz odbiera odpowiada ?

Tak to była gówno prawda smile wiedział, ze to koniec ale jeszcze chciał sobie zostawić tzw. otwarta furtkę musiał sie upewnić.

Psycholog na niby ma rację... ja tez mam taką chęć i miałam takie zaspokojenie swojej tęsknoty ... ale jak go zobaczyłam przypadkiem po 5 mc z tą nową... masakra... parę dni chodziłam jak struta.

16

Odp: Rozstanie po 7 latach

Odbierał i odpisywał. Wiedział, że potrzebuję czasu żeby to przyswoić. Ale z jego strony nigdy nie było i dalej nie ma takiego zainteresowania drugą osobą (zarówno mną jak i resztą jego rodziny) on zawsze uważał, że "wie co u mnie, przecież jeżdżę do pracy, potem wracam i zapewne siedzę w domu" więc jakże wielkie było jego zdziwienie jak się dowiedział, że nie siedze w domu tylko wychodzę do ludzi.

17

Odp: Rozstanie po 7 latach

Czuł się zobowiązany, bo po tylu latach zostawił Cie samą... mój ex  jakiś czas po rozstaniu tez sprawdzał co u mnie tylko pod pretekstem powrotu do mnie ale był z tamta tylko ja nie wiedziałam. I też pewnego dnia było zdziwienie że przesałam płakać tylko wyszłam do ludzi i z tekstem " widzę, że już dobrze sie czujesz wychodzisz już sie odkochałaś" wiesz tekst człowieka, który ma na boku inna a ja po prostu głupia myślałam, że do mnie wróci smile. Taaak pewnie juz teraz przestanie sie odzywac bo wie że sobie radzisz.

18

Odp: Rozstanie po 7 latach

Ooooo ratunku... masakra jakaś... faktycznie znowu ciągle o nim myślę... Chciałabym wiedzieć gdzie jest, co robi. Kurde no nie mogę po prostu ;(

19

Odp: Rozstanie po 7 latach
Karola223 napisał/a:

Ooooo ratunku... masakra jakaś... faktycznie znowu ciągle o nim myślę... Chciałabym wiedzieć gdzie jest, co robi. Kurde no nie mogę po prostu ;(


Spokojnie to normalne.. ciężko to opanować.. zajmij czyms glowe, mysl o czym kolwiek innym, zadzwon do rodzicow, koleżanki cokolwiek jezeli masz taka potrzebę nawet opowiadaj o tym caly czas, mi to przynosilo ulge po pewnym czasie mowilam coraz mniej (chociaz jak mam gorsze dni wracam do tego)  .. z czasem stanie sie to bardziej znosne tzn. Bedziesz miala taka potrzebe ale nie bedzie ona taka obezwladniajaca.

20

Odp: Rozstanie po 7 latach

Byłam z koleżanką. Ona jakoś tak potrafi mi zająć głowę czym innym.
On za to chyba w odwecie wyszedł ze znajomymi bo dowiedział się, że mnie praktycznie dziennie popołudniu w domu nie ma. Ehh faceci czy to normalne?

21

Odp: Rozstanie po 7 latach
Karola223 napisał/a:

Byłam z koleżanką. Ona jakoś tak potrafi mi zająć głowę czym innym.
On za to chyba w odwecie wyszedł ze znajomymi bo dowiedział się, że mnie praktycznie dziennie popołudniu w domu nie ma. Ehh faceci czy to normalne?

Pytasz o to czy normalne jest to że wyszedł ze znajomymi ?

22

Odp: Rozstanie po 7 latach

Czy normalne jest to, że nigdy nie wychodził a jak sie dowiedział, że ja wychodze to nagle sie wybrał ze znajomymi, których zawsze twierdził że nie ma.

23

Odp: Rozstanie po 7 latach

Myślę że jest to normalne nie jesteście razem może robić co chce . Mój ex nigdy nie wychodził zawsze wolał siedzieć tylko we dwoje po rozstaniu zaczol chodzić na imprezy pić gdzie nigdy nie pił i wiele innych rzeczy których nie robił a teraz robi . Czemu ty się ciągle nim interesujesz musisz zacząć żyć swoim życiem a nie jego . Wiem że napewno jest ci ciężko ale jeśli chcesz wyjść z tego bólu musisz się odciąć od niego . Skąd wiesz że on wyszedł ze znajomymi macie kontakt ?

24

Odp: Rozstanie po 7 latach

Mieliśmy dogadać dwie sprawy w zasadzie służbowe to mi napisał, że najwyżej wieczorem zadzwoni bo jest ze znajomymi. Tak masz racje żyje jego życiem bo przez ostatnie 7 lat to było nasze wspólne życie i ciężko mi na dzień dzisiejszy odseparować to wszystko. Uwierzcie naprawdę chciałabym żeby można było tak po prostu się od tego odciąć ale sie nie da.

Odp: Rozstanie po 7 latach
Karola223 napisał/a:

Mieliśmy dogadać dwie sprawy w zasadzie służbowe to mi napisał, że najwyżej wieczorem zadzwoni bo jest ze znajomymi. Tak masz racje żyje jego życiem bo przez ostatnie 7 lat to było nasze wspólne życie i ciężko mi na dzień dzisiejszy odseparować to wszystko. Uwierzcie naprawdę chciałabym żeby można było tak po prostu się od tego odciąć ale sie nie da.

Napisał jedno a czy był to drugie.
Ludzie po rozstaniu maja tendencje do udowadniania sobie pewnych spraw tj. „patrz jak sobie świetnie radzę” - złożony proces na poziomie ego. Często występują tez nadinterpretacje w stosunku do byłego partnera z uwagi na silniejsze odczuwane tęsknoty i chęci kontroli/ciekawości dawnej miłości. Nie odetniesz się od tego bo to proces, u jednych trwa dłużej u innych krócej. Grunt to nie wypierać smutku, żalu, rozczarowania bo to nie są złe emocje i często płakać jeżeli jest taka potrzeba.

26

Odp: Rozstanie po 7 latach
Karola223 napisał/a:

Mieliśmy dogadać dwie sprawy w zasadzie służbowe to mi napisał, że najwyżej wieczorem zadzwoni bo jest ze znajomymi. Tak masz racje żyje jego życiem bo przez ostatnie 7 lat to było nasze wspólne życie i ciężko mi na dzień dzisiejszy odseparować to wszystko. Uwierzcie naprawdę chciałabym żeby można było tak po prostu się od tego odciąć ale sie nie da.

Karola ja byłam  10lat i 9mieszkalismy razem ja wiem że jest ciężko bo musisz się nauczyć żyć na nowo bez niego .
Oczywiście że się nie da od tak ale to musisz starać się robić wszystko żeby tego kontaktu bylo jak najmniej . Każdy musi przeżyć ten okres żałoby u jednych trwa to krócej u innych dłużej . Znajdź cos co ci pomoże zając myśli czyms innym . Ja omalo co nieprzeplacilam życiem rozstanie . Znalazłam sobie sposób zawsze jak miałam zły dzień aż rozrywało mnie od środka szłam na zakupy robiłam sobie sama prezenty . Zrobiłam sobie wymarzony tatuaż . Pomagało na krótko . Od 3 miesięcy zaczęłam biegać i dlamnie to chyba najlepszy sposób zakładam słuchawki i po 5km jestem tak wykończona że już niemam siły na myślenie. Nigdy nie lubiłam biegać ale zaczęło to pomagać .
Robisz coś dla siebie żeby czuć się lepiej ?

27

Odp: Rozstanie po 7 latach

Wlasnie swoim tempem wszystko to ze my ci tu napiszemy odetnij sie, zablokuj, nie mysl itd to wiemy z doswiadczenia ale Ty to musisz zrobić po swojemu i w swoim czasie. Wiedz tylko ze konatkt z nim przynosi ulge na chwile bo to chwilowy powrót dla mozgu i ciala do tego co bylo tzw. Przyzwyczajenia do drugiej osoby przez tyle lat i potem jest jeszcze gorzej bo nadal wiesz ze go nie ma.  To jest jak walka z uzaleznieniem niestety.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 7 latach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024