Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1

Temat: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Kochani, skoro tu jestem wiecie już zapewne jak jest mi źle w moim życiu. Jestem podłą osobą z wiecznymi pretensjami. Dlaczego tak jest? ... bo mam świadomość, że nikt mnie nie kocha. Pisząc o rodzinie mam na myśli brata, teściów, mamę, męża i dorosłą córkę. Bardzo chcę dotrzeć z moim wnętrzem do nich ale nikt nie chce słuchać. Czuję się bardzo samotna i przez to robię bardzo wiele zła, bo potrafię być bardzo niemiła dla nich, a przecież bardzo mi na nich wszystkich zależy. Mówię im to często, lecz te słowa nie docierają do nich, natomiast moje złe słowa wykrzyczane w złości pamiętają wszyscy i ocena jest jedna - zła matka, żona i synowa i córka. Coraz częściej myślę o uwolnieniu ich ode mnie ale brak mi odwagi. Mam już 50+ i jestem bardzo zmęczona.

Latami moje życie polega jedynie na pracy i borykaniem się z utrzymaniem domu, bo mąż chory nie pracuje i ma niewielką rentę. Bardzo kocham mojego męża, ale brakuje mi zwykłej bliskości, dotyku, czułości, gdyż od ok. 15 lat nie mamy ze sobą żadnego kontaktu fizycznego poza podaniem sobie dłoni. Zapewne to także powód mojej frustracji, choć na co dzień mąż jest bardzo dobry. Pomaga mi bardzo w obowiązkach domowych, a właściwie prowadzi dom lepiej niż niejedna kobieta. Reszta rodziny bardzo docenia mojego męża, bo nie pije, nie pali i zawsze jest w domu. Ja jestem zła, bo od czasu do czasu coś we mnie się buntuje i wylewam "gorzkie żale" często po alkoholu, to do mamy, to do teściowej i do męża. Patrzą wówczas z niesmakiem na mnie i nie wiedzą o co mi chodzi. Ja sama już się ze sobą pogubiłam. Mama jest osobą, po śmierci taty, zapatrzoną tylko w siebie (zachowuje się jak nastolatka) i zawsze wolała brata, choć jest alkoholikiem i przeprowadził się do niej. Mnie nazywa złym dzieckiem, któremu do szczęścia ma wystarczyć tylko praca. Brakuje mi taty - umarł w wieku 59 lat i tylko on potrafił ująć się za mną. Córka nawet nie wiem gdzie mieszka, mam z nią tylko kontakt telefoniczny i to w chwilach gdy nie zablokuje mi rozmów. Nie dzwonię już i czekam ciągle wpatrzona w telefon na jej sygnał, który tak rzadko dzwoni. Teście teraz podupadli na zdrowiu i bardzo zaangażowałam się w pomaganiu im. Często dzwoniłam, lecz do momentu, gdy usłyszałam od teściowej, że wystarczy jej kontakt z moim mężem. Wysyłałam męża aby odwiedzał mamę lecz nasze relacje zaczęły się psuć. Posiadówki u "mamusi" kończyły się dyskusjami na mój temat. Jestem jakąś zakałą potrzebną jedynie do pracy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Nie jesteś żadną zakałą, po prostu nie masz do kogo przysłowiowej gęby otworzyć. Twoja nudna codzienność Cię męczy, a najbliższe otoczenie nie rozumie, co przeżywasz.

Masz jakieś hobby? Jakieś koleżanki? Wychodzisz czasem do kina, cukierni, na kawę, obiad?

3 Ostatnio edytowany przez chwast (2018-08-30 15:35:15)

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Całe życie chodzimy wszędzie razem z mężem. Są to zakupy i spacery z psem (jak dobrze, że mam psa!). Nikt do nas nie przychodzi, a ja już nawet nie mam ochoty na kontakty z ludźmi. Po pracy wracam zaraz do domu, bo mam dodatkową pracę. Nie mogę polegać na mężu. I tak w kółko. Tylko czasami coś we mnie pęcznieje i robię okropną rzecz - kupuję alkohol i zaczynam "wylewać z siebie" pretensje. To powoduje, że mnie nienawidzą. Strasznie się pogubiłam.

4

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Zamiast wylewać swój żal na innych, może zajmij się tym czego Ci brakuje?
Brakuje Ci przyjaciół, wyjdź do ludzi.
Brakuje pasji, staraj się ją znaleźć.
Czasami jesteśmy źli na innych, bo źle nam z samym sobą

To długa droga. Dla mnie najważniejszym etapem było pozbycie się złości na innych i zrozumienie jak wiele zależy ode mnie. Nie od osób od których oczekiwałam, że naprawią moje życie.

Druga to zaprzestanie obwiniania się. Do tej pory błądziłaś, zrobiłaś sporo zlego, powiedziałaś za dużo. Jeśli decydujesz się to zmienić to pora powiedzieć, wybaczam sobie, zaczynam na nowo.

5

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Dziękuję. Chodzi jednak o to, że nie potrafię już nawet rozmawiać z ludźmi. Koleżanki mają zupełnie inne problemy. Opowiadają o dzieciach (ja nie mam co ), o wnukach (nie mam wnuków) o wypadach z mężem (ja nie mam wypadów), o nowych remontach (ja sama remontuję, tapetuję, kafelkuję - mąż przycina gdzie narysuję), o zaplanowanych wakacjach (wakacje muszę sama zaplanować), o wybrykach swoich mężów (mój nie ma wybryków-telewizor, kanapa, jedzonko, leki,) itd. I choć uchodzę za wesołą osobę w pracy to mam w sobie tyle smutku, że nie potrafię dłużej porozmawiać. Próbowałam odnowić moje przyjaźnie, ale to inny świat! Świat, który utraciłam już naście lat temu i słuchając koleżanek jestem złośliwa.
Poza tym do pracy dojeżdżam ok. 40 min. W domu jestem ok. godz. 17, a wstaję o 5,30. Jestem padnięta, a w domu mam dodatkową pracę, bo to ja jestem facetem w naszym domu.  Nie wiem co zmienić, jak? Często jadąc autobusem rozmyślam i szukam radosnych chwil w moim życiu i wiecie co? - nie ma. Z moim mężem nic się dobrego już nie wydarzy. Domek, spacerek, ławeczka w parku, towarzystwo nie zabawowe, jedzonko. Jestem zła, a mimo tego kocham go. Dokuczam mu, a później kocham. Nie wiem dlaczego. I tak w kółko od lat. Zło siedzi we mnie i nie umiem go wypędzić.

6

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Z jednej strony narzekasz na męża z drugiej twierdzisz że nie możesz narzekać po prowadzi dom lepiej niż nie jedna kobieta.
Po pierwsze kończ z alkoholem - jestem przekonana że Twoja córka i może też teściowie unikają Cię właśnie przez niego.
Alkohol to zło wydaje mi się że on najwięcej gmatwa w twoim życiu.
Po tym nie ma się co nad sobą użalać bo każdy jest panem własnego losu - złośliwości naprawdę można powstrzymać - chyba że wypowiadasz je po pijaku wtedy faktycznie jest trudniej. Chcesz iść gdzież z mężem to to zaproponuj. Obwiniasz męża że nie pracuje, nie remontuje, że to Ty jesteś facetem. Wspomniałaś że choruje - a czy zapytałaś go może czy jemu jest z tą chorobą łatwo żyć myślisz że nie wolałby Cię odciążyć - pójść normalnie do pracy. Bądź dla niego wsparciem to i on będzie wsparciem dla Ciebie. Wszystko zależy od nas samych! Nie mów o  sobie złych rzeczy nie myśl o sobie źle bo to w niczym nie pomoże. Powinnaś zacząć od akceptacji siebie samej. Pomyśl jaka jesteś silna że dajesz rade z pracą z remontem ito itd . Pomyśl że inni sa w gorszej sytuacji.

7

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Co to za słowa, które pod wpływem alkoholu, wypowiadasz wobec bliskich?

8

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Tak, wszystko co piszesz jest prawdą, ale mąż choruje już 25 lat. Po 10 latach doczekał się także cukrzycy (piszę także, bo choruje już chyba na wszystko) Nie trzyma diety, a wkurza się że rośnie cukier. Piszę o cukrzycy, bo nią obwinia swoją obojętność i chłód w stosunku do mnie. A tak prawdę mówiąc wie, że sam się nie utrzyma finansowo i dlatego tylko ze mną jest. Gotuje i sprząta, bo uwielbia jeść. Twierdzi, że nie ma innej, większej przyjemności. Jest otyły, dlatego propozycje wyjścia (zawsze z mojej inicjatywy) muszą być dostosowane do jego stylu życia i zasobności portfela. Po drodze przeszłam też śmiertelną chorobę mojego jedynego dziecka. Jestem silna... byłam. Teraz z wiekiem już nie daję rady. Marzę o spokoju, a nie ciągłym martwieniu się ubezpieczeniami, opłatami, umowami, stanem zdrowia dziecka i męża. Mąż nawet nie wie za co i gdzie trzeba zapłacić. Nie wie ile jest pieniędzy - wystarczy, że ma karty bankowe i chodzi na zakupy. Przez 25 lat uczę się cierpliwości i wyrozumiałości wobec niego, ale czasami nie mogę i wybucham. Całą troskę i miłość przelał na psa, którego też bardzo kocham. Nie dąży po moich wybrykach i złośliwościach do zgody - nie jest mu do niczego potrzebna. Może milczeć całymi dniami, a ja mam wyrzuty sumienia i łażę za nim i przepraszam. Wszystkich właściwie przepraszam. Jetem chyba pokręcona. Dziękuję, że jesteście, bo może coś zdołam sobie poukładać w tej głowie.

9 Ostatnio edytowany przez chwast (2018-08-30 17:44:58)

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
puchaty34 napisał/a:

Co to za słowa, które pod wpływem alkoholu, wypowiadasz wobec bliskich?

Są to jakieś ciągłe pretensje do życia i użalanie się nad sobą, które kwitowane są przez najbliższych jednym twierdzeniem, ze ludzie mają gorzej i ciesz się, że masz pracę, zobacz on nie pije, nie pali nie robi ci więc kłopotu. Takie słowa powodują, ze dostaję szału i staję się złośliwa, brzydka i rozmowa przechodzi na ocenę mojej osoby, a nie o problemach z jakimi zaczynam rozmowę. Chciałabym, aby ktoś wreszcie zrozumiał, że nie daję rady!. Nie mam już siły martwić się o wszystko. Przeszłam już różne etapy w życiu. Chodziłam pożyczać pieniądze. Raz oddałam w ręce męża sprawy finansowe to zadłużył mieszkanie o czym nie wiedziałam. Zniosłabym wiele, gdybym tylko czuła odrobinę miłości z jego strony, żeby mnie obronił i kiedykolwiek powiedział o mnie dobrze. Jego obojętność mnie zabija i niszczę sama siebie popadając w coraz większe konflikty z rodziną

10

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Mąż ma mamę i tesciowa, która się nim zaopiekuje. A ty wyjedz za granice do pracy, choć na miesiąc, odżyjesz, odpoczniesz.
15 lat bez czulosci i seksu w malzenstwie, to przecież  nie ma tego małżeństwa. Może choć corke odzyskasz, a straciłaś ja przez to ze jesteś alkoholiczka. Zawalcz o siebie.

11

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Nie jesteś zła, proszę. Nie robisz nikomu krzywdy. Zastanów się, do lubisz robić, sama dla siebie - sport, prace ręczne, czytanie, pisanie, cokolwiek, co sprawia Ci radość. Jest sporo różnych zxajęć dla dorosłych, może warto gdzieś zacząć chodzić, poznawać nowych ludzi. Nie wolno tak się obwiniać.

12

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
wiosna20051 napisał/a:

Nie jesteś zła, proszę. Nie robisz nikomu krzywdy. Zastanów się, do lubisz robić, sama dla siebie - sport, prace ręczne, czytanie, pisanie, cokolwiek, co sprawia Ci radość. Jest sporo różnych zxajęć dla dorosłych, może warto gdzieś zacząć chodzić, poznawać nowych ludzi. Nie wolno tak się obwiniać.

Dziękuję, dziękuję, Wierzcie mi...
Robiłam już chyba wszystko, a na chwilę obecną sądzę, że to jakaś "klątwa" ... dziecko jedyne, po trepanacji czaszki- kochane- udało mi się od 9-tego roku życia wyprowadzić do magistra i inżynierax2 i na etap prac doktoranckich! I cóż z tego? ... Nie zna mnie DZIŚ moja córka! Nie wiem gdzie mieszka, z kim jest i jak się czuje. sad Nienawidzi mnie!
Brat powiedział mi w złości kiedyś... "abyś nigdy miłości nie zaznała" - i to działa przez moje 35 lat dorosłego życia!
Mąż bez jądra, bez nerki z cukrzyca, dziecko mnie nienawidzi, brak miłości od 25 lat! - a ja ciągle ..czekam

13

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Wiesz co autorko, czytając Cię wyłania mi się obraz osoby podobnej do moich rodziców.
Wybacz to co napiszę, ale najpewniej sama sobie zasłużyłaś na to, co masz teraz.
Czy jak córka była dzieckiem, a później dorastała to interesowałaś się nią, wspierałaś? Nie możesz pierwsza wyciągnąć do niej ręki i poszukać kontaktu, tylko wolisz się użalać? Ona nie odcina się od Ciebie bez powodu. Narzekasz, że nikt Cię nie kocha. Czy Ty okazywałaś miłość czy wylewałaś tylko wszystkim swoje żale po alkoholu?
Powinnaś skorzystać z terapii bo tak naprawdę masz problemy ze sobą.

14

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
vitis1447 napisał/a:

Wiesz co autorko, czytając Cię wyłania mi się obraz osoby podobnej do moich rodziców.
Wybacz to co napiszę, ale najpewniej sama sobie zasłużyłaś na to, co masz teraz.
Czy jak córka była dzieckiem, a później dorastała to interesowałaś się nią, wspierałaś? Nie możesz pierwsza wyciągnąć do niej ręki i poszukać kontaktu, tylko wolisz się użalać? Ona nie odcina się od Ciebie bez powodu. Narzekasz, że nikt Cię nie kocha. Czy Ty okazywałaś miłość czy wylewałaś tylko wszystkim swoje żale po alkoholu?
Powinnaś skorzystać z terapii bo tak naprawdę masz problemy ze sobą.

Tak, to prawda. Brak odpowiedzialności wzięcia życia na swoje barki, tylko zwalanie winy na czynniki zewnętrzne.

Wiele osób ma z tym problem, niestety.

Wiesz, nikt nie chce Cię oceniać. Natomiast myślę, że specjalista pomógłby Ci to wszystko poukładać, bo każdy z nas ma  inny bagaż doświadczeń, ciężko doradzić.

15

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.

16

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
random.further napisał/a:

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.

Czuję, że autorka jw. ma więcej niż 25-29 lat.DZIĘKUJĘ za wypowiedź. Ciężko bowiem rozmawia się z "kochanymi dyskutantkami" , których wielkim problemem są Rodzice i ich stosunek do ich nastoletnich problemów. Kochani .. problemów z wiekiem ...przybywa! To co dziś czujecie staje się "kroplą w morzu" w porównaniu z wychowaniem własnego dziecka, relacji pomiędzy dorosłym dzieckiem i... "dziadkami" .. TU zaczynają się progi. Jedno jest pewne, a co nie było mi dane: " mądra Babcia = szczęśliwe życie rodzinne" smile - .... u mnie tego zabrakło i fundament nie wytrzymał sad

17

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
random.further napisał/a:

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.


Bardzo dziękuję. Masz rację smile

18 Ostatnio edytowany przez chwast (2018-09-19 22:59:08)

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
random.further napisał/a:

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.


Nie sądziłam, że wśród ludzi jest taki pragmatyczny i rozsądny głos (dla mnie) . Dziękuję za dotarcie do mojej psychiki i duszy. Maleńka "iskierka" z pisania - odbiła się - do mojego serca smile



"Nie sądziłam, że wśród ludzi jest taki pragmatyczny i rozsądny głos (dla mnie) . Dziękuję za dotarcie do mojej psychiki i duszy. Maleńka "iskierka" z pisania - odbiła się - do mojego serca smile"
KTO TO NAPISAŁ ZA MNIE? - fajne, ale to nie JA!

19

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
chwast napisał/a:
random.further napisał/a:

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.


Nie sądziłam, że wśród ludzi jest taki pragmatyczny i rozsądny głos (dla mnie) . Dziękuję za dotarcie do mojej psychiki i duszy. Maleńka "iskierka" z pisania - odbiła się - do mojego serca smile



"Nie sądziłam, że wśród ludzi jest taki pragmatyczny i rozsądny głos (dla mnie) . Dziękuję za dotarcie do mojej psychiki i duszy. Maleńka "iskierka" z pisania - odbiła się - do mojego serca smile"
KTO TO NAPISAŁ ZA MNIE? - fajne, ale to nie JA!


Z ufnością zarejestrowałam się, a tu jakieś hocki-klocki - dobrze ze nagrywam smile

20

Odp: Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem
chwast napisał/a:
random.further napisał/a:

Hm..., chwast mi się wydaje, że to Ciebie przygwożdżono nadmierną odpowiedzialnością i jesteś po prostu 'przeciążona', taki stan to przedsionek do chorób, uważaj, zdystansuj się do najbliższych i WYMAGAJ pomocy. Mąż choć chory, to na umyśle chory nie jest, i chyba brakuje Mu rozsądku skoro nie potrafił sprostać opłatom (to chyba nie trudne u licha), ok, że zajmuje się domem ale już nie ok skoro nie trzyma diety przy chorobach. Powinnaś Mu uświadomić, że odpowiedzialność jest WSPÓLNA - oczywista, że na miarę możliwości każdego z Was, ale On swoich możliwości pilnuje i nie robi niczego ponad swoje siły a Ty przekraczasz te granice możliwości jak się wydaje i PONAD swoje siły starasz się podołać WSZYSTKIEMU.
Z córką to chyba powinnaś próbować odbudować relacje - odpowiedzialnosć powinna działać w DWIE strony : Twoja odpowiedzialność za córkę i Córki odpowiedzialność za rodziców - to trzeba koniecznie wyprostować bo jak widać zostajesz sama do wszystkiego : remontów, utrzymania domu, pracy, opieki na chorymi i starszymi w rodzinie.
Zrób coś dla siebie POMIMO przytłaczających obowiązków, sama to zrób i tylko dla siebie, wypracuj codzienny czas 0,5 godziny potem może dłużej gdzie jasno określisz, że potrzebujesz tego czasu dla siebie. I dorze Ci radzą, żeby wyjść do ludzi. Bo to tak działa, że trzeba pozostawić problemy za drzwiami i przestawić się na coś innego, ale tak na serio przestawić. Bo Ty chyba nawet na kawie z przyjaciółką nie umiałabyś się chyba odciąć o myśli o mężu, matce, córce, teściach... a tego właśnie potrzebujesz jak mi się wydaje : SIEBIE dla SIEBIE aby SIEBIE polubić i mieć w 'głębszym' poważaniu co o tym rodzina myśli.

Czuję, że autorka jw. ma więcej niż 25-29 lat.DZIĘKUJĘ za wypowiedź. Ciężko bowiem rozmawia się z "kochanymi dyskutantkami" , których wielkim problemem są Rodzice i ich stosunek do ich nastoletnich problemów. Kochani .. problemów z wiekiem ...przybywa! To co dziś czujecie staje się "kroplą w morzu" w porównaniu z wychowaniem własnego dziecka, relacji pomiędzy dorosłym dzieckiem i... "dziadkami" .. TU zaczynają się progi. Jedno jest pewne, a co nie było mi dane: " mądra Babcia = szczęśliwe życie rodzinne" smile - .... u mnie tego zabrakło i fundament nie wytrzymał sad

A cóż to za magiczny przedział wiekowy? Nie wypowiadaj się proszę tak lekceważąco o innych użytkownikach forum i ich problemach bo to zwyczajnie niegrzeczne. Poza tym, forum jest dla użytkowników pełnoletnich, więc nikt tu nastoletnich problemów nie roztrząsa wink

Widzę, że zabolał Cię mój post, tylko dlatego, że ukazałam Ci w nim to jak postrzega Cię córka a Ty chcesz podtrzymać swoją wizję siebie jako "tej dobrej pokrzywdzonej". Nie bierz tego aż tak do siebie bo każdy chce o sobie myśleć jak najlepiej. Ale spójrz na to też z innej strony bo to bardzo ważne.

Wyżej padło wiele mądrych rad i ja też się dołączam do tego, abyś postarała się trochę inaczej podzielić obowiązkami, tak aby siebie odciążyć i znaleźć dla siebie czas. To podstawa zdrowego funkcjonowania.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Nie pasuję do reszty rodziny bo jestem złym człowiekiem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024