Problem w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

Temat: Problem w związku

Cześć dziewczyny :-)

Do tej pory nie udzielałam sie na forum, ale dziś postanowiłam sie zarejestrować oficjalnej bo chcialabym  poznać punkt widzenia osób z zewnątrz

Jestem w związku 5 lat, wychowujemy syna.
Ostatnie półtora roku to byl okres coraz głębszego kryzysu.  Brak seksu, przytulania, czułości. Byliśmy jak wspolokatorzy.
Rozmawialiśmy o tym co zjemy, o rachunkach, jak minal dzień ale na zasadzie ogolnikow.
Coraz bardziej miałam tego dosc bo znam swoją wartość i wiem że zasługuje na dobry związek.
Jeszcze do niedawna myślałam o rozstaniu.
Ale potem uświadomiłam sobie ze wciąż go kocham, ze mi zalezy jak na nikim dotąd.
I ze chcę spróbować zawalczyć o ten związek.
Odbylam rozmowę z partnerem i on także powiedział ze chce byc ze mna, ze kocha mnie.
I w sumie sie poprawilo...znow wróciły czułości, seks, nawet bylismy na randce jak za dawnych czasów
Ale...90%inicjatywy jest moja, to ja proponuje randkę, film, nawet seks, owszem on sam od siebie sie przytuli czy da buziaka albo zadzwoni w ciągu dnia
Ale nie podoba mi sie to ze on chętnie zrobi to czy owo razem ale ja muszę to zaproponować.
I to mnie wkurza najbardziej. Jak rozmawialiśmy o tym to on stwierdził ze ja mam z tym problem bo dla niego jest okej. I ze on nie będzie nic robl jak widzi ze chodze zla, a ja jestem zla, bo czuje jakby mu zależało. I tworzy sie zamknięte koło.
Dodatkowo on jest troche egoista, myśli o sobie, przyklad: nie mieliśmy pomyslu na obiad więc stwierdził ze on moze pójść do jakiegoś baru ( jadłodajni) a dziecko je w przedszkolu. Wiec go zapytałam niby zartem a co ze mna.powiedział ze to sobie cos ugotuje. Wkurzylam sie tym bo mogl zaproponować wspolny obiad. Nie musi za mnie płacić bo to nie jest problem. Chodzi o to ze odwrotnej sytuacji ja bym zaproponowala wspolny obiad
I podobnych sytuacji mogę mnożyć

Czy to ja przesadzam? Moze to ja zbyt marudze?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem w związku

Lepsze jest wrogiem dobrego. Ciesz się tym co masz.
Może spróbuj stworzyc taką relację do której on chciałby wracać a później zajmij sie trochę sobą, że mógł się stęknić za tym co do niedawna jeszcze było?

3

Odp: Problem w związku
laracroft32 napisał/a:

Cześć dziewczyny :-)

Do tej pory nie udzielałam sie na forum, ale dziś postanowiłam sie zarejestrować oficjalnej bo chcialabym  poznać punkt widzenia osób z zewnątrz

Jestem w związku 5 lat, wychowujemy syna.
Ostatnie półtora roku to byl okres coraz głębszego kryzysu.  Brak seksu, przytulania, czułości. Byliśmy jak wspolokatorzy.
Rozmawialiśmy o tym co zjemy, o rachunkach, jak minal dzień ale na zasadzie ogolnikow.
Coraz bardziej miałam tego dosc bo znam swoją wartość i wiem że zasługuje na dobry związek.
Jeszcze do niedawna myślałam o rozstaniu.
Ale potem uświadomiłam sobie ze wciąż go kocham, ze mi zalezy jak na nikim dotąd.
I ze chcę spróbować zawalczyć o ten związek.
Odbylam rozmowę z partnerem i on także powiedział ze chce byc ze mna, ze kocha mnie.
I w sumie sie poprawilo...znow wróciły czułości, seks, nawet bylismy na randce jak za dawnych czasów
Ale...90%inicjatywy jest moja, to ja proponuje randkę, film, nawet seks, owszem on sam od siebie sie przytuli czy da buziaka albo zadzwoni w ciągu dnia
Ale nie podoba mi sie to ze on chętnie zrobi to czy owo razem ale ja muszę to zaproponować.
I to mnie wkurza najbardziej. Jak rozmawialiśmy o tym to on stwierdził ze ja mam z tym problem bodla niego jest okej. I ze on nie będzie nic robl jak widzi ze chodze zla, a ja jestem zla, bo czuje jakby mu zależało. I tworzy sie zamknięte koło.
Dodatkowo on jest troche egoista, myśli o sobie, przyklad: nie mieliśmy pomyslu na obiad więc stwierdził ze on moze pójść do jakiegoś baru ( jadłodajni) a dziecko je w przedszkolu. Wiec go zapytałam niby zartem a co ze mna.powiedział ze to sobie cos ugotuje. Wkurzylam sie tym bo mogl zaproponować wspolny obiad. Nie musi za mnie płacić bo to nie jest problem. Chodzi o to ze odwrotnej sytuacji ja bym zaproponowala wspolny obiad
I podobnych sytuacji mogę mnożyć

Czy to ja przesadzam? Moze to ja zbyt marudze?

Moim zdaniem przesadzasz.
Masz bardzo wysokie poczucie swojej wartości i jak dla mnie, masz wrażenie, że partner na Ciebie nie zasługuje.
No niestety, codzienność w związku kręci się wokół rachunków, jedzenia i innych domowych spraw. Mimo, to piszesz, że partner zgadza się na wszystkie Twoje propozycje, nie jest zamknięty i nie ma Cię w nosie, sam też wykazuje chęć bliskości z Tobą.
Nie wiem też z jaką częstotliwością Ty wychodzisz z inicjatywą, bo być może on po prostu nie ma kiedy.

Popatrz na sytuację z jego strony; zgadza się na wszystkie Twoje propozycje, a Ty i tak chodzisz z nosem na kwintę, bo to on zaproponował, tylko Ty.  Rozumiem jego stanowisko w tej sprawie.

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024