Mam 37 lat. 11 lat temu wyszlam za mąż za czlowieka, ktorego znałam od ok roku. Dziwnie się to wszystko ułożyło. Przed ślubem zaszłam w ciążę. Po krótkim czasie poroniłam. Mój mąż był wobec mnie wtedy bardzo opiekuńczy. Postanowiliśmy wziąć ślub. Parę miesięcy po ślubie ponownie zaszłam w ciążę. Dziecko - syn urodził.się 10 tyg za wcześnie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, syn ma obecnie prawie 11 lat i dobrze się rozwija. Mojemu mężowi strasznie zależało, żebym zaszła w ciążę. Po czym zrobił się dla mnie okropny. Pierwsze 5-6lat małżeństwa wspominm jak najgorzej. Często płakałam..czułam się niekochana..Seks do dziś nie istnieje. Musiałbym o niego błagać, a tego nie zrobię..Najdluższa przerwa to ponad 3 lata. Ani seksu, ani przytulania, pocałunków, rozmów....nic..Nic już do niego nie czuję. Nawet się już nie kłócimy. Czuję pustkę i żal. Jestem ładna, dbam o siebie, a on nawet na mnie nie spojrzy. Nie kocham go. Uważam, że jest ze mną bo chciał mieć dziecko i stabilizację finansową (dobrze zarabiam). Boję się rozwodu z powodu dziecka. Nie wiem co robić. Chciałabym być wreszcie.szczęśliwa, bo teraz mam wrażenie że nie żyję..chciałbym jeszcze kogoś kochać...
Mam 37 lat. 11 lat temu wyszlam za mąż za czlowieka, ktorego znałam od ok roku. Dziwnie się to wszystko ułożyło. Przed ślubem zaszłam w ciążę. Po krótkim czasie poroniłam. Mój mąż był wobec mnie wtedy bardzo opiekuńczy. Postanowiliśmy wziąć ślub. Parę miesięcy po ślubie ponownie zaszłam w ciążę. Dziecko - syn urodził.się 10 tyg za wcześnie. N szczęście wwzystko skończyło się dobrze, syn ma obecnie prawie 11 lat i dobrze się rozwija. Mojemu mężowi strasznie zależało, żebym zaszła w ciążę. Po czym zrobił się dla mnie okropny. Pierwsze 5-6lat małżeństwa wspominm jak najgorzej. Często płakałam..czułam się niekochana..Seks do dziś nie istnieje. Musiałbym o niego błagać, a tego nie zrobię..Najdluższa przerwa to ponad 3 lata. Ani seksu, ani przytulania, pocałunków, rozmów....nic..Nic już do niego nie czuję. Nawet się już nie kłócimy. Czuję pustkę i żal. Jestem ładna, dbam o siebie, a on nawet na mnie nie spojrzy. Nie kocham go. Uważam, że jest ze mną bo chciał mieć dziecko i stabilizację finansową (dobrze zarabiam). Boję się rozwodu z powodu dziecka. Nie wiem co robić. Chciałabym być wreszcie.szczęśliwa, bo teraz mam wrażenie że nie żyję..chciałbym jeszcze kogoś kochać...
No to w czym problem? Zanim go zdradzisz, zwyczjnie odejdź... To bardziej w porządku będzie.