Witam mamy 17 miesięcznego synka który od 8miesiaca boi sie ludzi i dziadków i wujków i ciotek tez. Akceptuje mamę tatę oraz wszystkie dzieci. Moi rodzice to rozumieją nie biorą małego na ręce na sile,poglaszcza go tylko gdy nie patrzy ale rodzice partnera nie patrzą na to ze dziecko nie chce by go brali na ręce robią to i mówi ze powinno sie nas odseparować ze za bardzo niańcze syna ze nie powinnam go brać zawsze na ręce gdy płacze, ze popłacze i sie uspokoi. No ale ja nie umiem byc obojętna i biorę go by sie uspokoił. Syn akceptuje ludzi w domu dopóki sie za bardzo niezblizaja gdy nie zwraca sie na niego uwagi to potrafi nawet sam zaczepić. Dzis odwiedziła nas tesciowa od razu wzięła syna na ręce a ten w krzyk partner go posadził a ten płacze i płacze to wzięłam na ręce by sie uspokoił a on na mnie siadł bo robie z niego maminsynk, ja juz nie wiem czy naprawdę przesadzam. Syn jest z tych dzieci co potrzebują bliskości najpierw spał tylko na rękach pózniej zasypiał tylko na nich i dało die go odłożyć teraz od 2 tygodni zasypia sam w łożku muszę byc tylko obok ale to jest 5min i mogę wyjść. Oczywiście nagonka na to tez była. Teraz udowadniam ze dziecko wyrośnie ze wszystkiego tylko trzeba czasu i cierpliwości. Niestety wg partnera i teściów robie z dziecka dzikusa i moje pytanie jak ich olewać co im odpowiadać
2 2018-08-17 18:14:14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-17 18:14:36)
Teściowej powiedz, że swoje dzieci już wychowała, niech Ci teraz pozwoli wychować Twoje własne.
Mężowi powiedz, że to jest niespełna półtoraroczne dziecko, które potrzebuje bliskości matki.
Nie przejmuj się opinią innych. Jesteś matką i instynktownie czujesz, że Twój syn potrzebuje Twojego ciepła.
Co do lęku przed innymi ludźmi, jak się on objawia, jedynie płaczem, gdy ktoś poza rodzicami bierze dziecko na ręce? Czy jeszcze w inny sposób?
No właśnie partner nie rozumie ze to jeszcze małe dziecko. On by chciał przebojowe dziecko a ma mała boidupke. Teraz ten lek zmalał jakieś 2 miesiące temu było tak ze ktoś wchodził do domu lub my wchodziliśmy do kogoś to syn kurczowo trzymał mi sie na rękach lub podbiegał do nogi gdy sie ktoś odezwał do niego zaczynał sie płacz. Teraz jest tak ze ktoś wchodzi lub my odwiedzamy jest spokoj można zagadać ale wzięcie juz na ręce kończy sie płaczem jest poprawa. Potrafi sie bawić u kogoś w domu, ale sprawdza co jakiś czas czy jestem. Gdy zniknę np pójdę do wc to chodzi i szuka jest cicho ale gdy wyjdę z toalety i mnie zobaczy zaczyna płakać i biegnie w ramiona. Czy to o czymś świadczy? Cos jest nie tak?
Moim zdaniem to zwyczajny lęk separacyjny, który po pewnym czasie się zmniejszy, by w końcu całkowicie zniknąć.
Ale obserwuj syna, bo nigdy nie wiadomo.
Moze to byc autyzm? Bede obserwować dziekuje za dobre słowo i rady
6 2018-08-17 18:32:04 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-17 18:32:16)
Moze to byc autyzm? Bede obserwować dziekuje za dobre słowo i rady
Za wcześnie, by to stwierdzić.
U mojego syna zdiagnozowano Zespół Aspergera dopiero jak skończył 3 lata - ale on nigdy nie bał się ludzi, zaniepokoiło mnie zupełnie coś innego.
7 2018-08-17 18:36:35 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-17 18:41:49)
Moze to byc autyzm? Bede obserwować dziekuje za dobre słowo i rady
Obserwuj, ale nie od razu ze strachem
17 miesięcy to trochę za wcześnie na jakieś diagnozy, jeśli syn poza tym mówi (próbuje ), bawi się normalnie zabawkami itd. - to pewnie jest po prostu nieśmiały, z czego wyrośnie, albo i nie, taka jego uroda
A tak przy okazji - jeśli nie lubi akurat, żeby brała go na ręce teściowa, to może ona po prostu robi to zbyt gwałtownie albo używa śmierdzących perfum? Albo po prostu za rzadko przychodzi i on jej jeszcze na tyle nie poznaje? Albo coś innego niesympatycznego mu nie pasuje, może minę robi taką, której on się boi, albo głos ma nieprzyjemny dla niego... Czasem powód jest bardziej prozaiczny, niż nam się wydaje Swoją drogą, dzieci w tym wieku po prostu boją się obcych, jeśli rzadko widuje dziadków, to według mnie trzeba po prostu przeczekać, nic na siłę
To, że dopiero od niedawna zasypia sam, to też nic dziwnego. przecież jest jeszcze malutki
Bardziej mnie zaintrygowało, kto właściwie na Ciebie "wsiadł" z tego powodu, partner czy jego matka? Bo niezrozumiale napisałaś. Partner powinien stać po stronie dziecka, a nie swojej mamusi...
Partner siadł na mnie bo jego tara uważa ze jak dziecko pol godziny popłacze to bedzie lepiej spać. Tesciowa jest chaotyczna dużo macha rękami takie troche ADHD. Ona w wychowanie dziecka sie nie wtrąca gorzej jest z teściem który preferuje metody wychowawcze z przed 50 lat, a partner zamiast mi pomoc słucha ojca
Syn mowi nie, tata, mama, daj i po swojemu dużo zwłaszcza aj. Zabawki go szybko nudzą woli sprzęt kuchenny i przyprawy
10 2018-08-17 18:57:15 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-17 19:01:16)
Partner siadł na mnie bo jego tara uważa ze jak dziecko pol godziny popłacze to bedzie lepiej spać. Tesciowa jest chaotyczna dużo macha rękami takie troche ADHD. Ona w wychowanie dziecka sie nie wtrąca gorzej jest z teściem który preferuje metody wychowawcze z przed 50 lat, a partner zamiast mi pomoc słucha ojca
Teściowi bym powiedziała, że swoje dziecko będziesz wychowywać sama, bo do wychowania jego dziecka masz sporo zastrzeżeń W sumie w dowcipie mówi się to teściowej, ale teściowi też można
Z partnerem na spokojnie, że jego tatuś nie jest bogiem od wychowywania dzieci, metody się pozmieniały, zagryzasz zęby i konsekwentnie robisz swoje.
Swoją drogą, jak teściowa zachowuje się faktycznie jakby miała ADHD, to nic dziwnego, że dziecko się boi, ma prawo. A może porozmawiaj z teściową i może tu akurat znajdziesz niespodziewanego sojusznika w rozmowie z teściem?
Syn mowi nie, tata, mama, daj i po swojemu dużo zwłaszcza aj. Zabawki go szybko nudzą woli sprzęt kuchenny i przyprawy
A więc o autyzm możesz być spokojna, chyba że nagle się to zmieni i syn mówić przestanie Każde dziecko w tym wieku woli sprzęt kuchenny od zabawek, a przede wszystkim pizganie tłuczkiem do mięsa o metalowe garnki
Bardziej chodziło mi właśnie o to, czy bawi się zabawkami "naśladowczo", czy np. ustawia je w rządku. Ale nie widzę u Was tego problemu
mam 3 dzieci każde inne, więc to o czy mówisz również nie jest mi obce
musisz być asertywna, sama najlepiej wiesz kiedy płacz dziecka jest tylko po to żeby cos wymusić
zawsze babcuom się wydaje że wiedzą lepiej niż ale bardzo mi się podobała jedna wypowiedź, że trzeba odpowiedzieć że swoje dzieci już wychowała a teraz niech pozwoli nam wychowywać nasze
moja córka też wykazuje niechęć do ludzi, sam widok w dużym skupieniu ludzi wywołuje u niej odruch wymiotny
musisz rodzicom i teściów tłumaczyć że to tylko etap przejściowy i najlepiej żeby pozwolili dziecku się oswoić, nie separowac, ale stopniowo i po malu wprowadzać ich w świat dziecka
obawiam się tylko że coś już w jego małej psychice zostało zapamiętane negatywnie i naprawdę duża wola nie tylko z waszej strony ale przede wszystkim ze str dziadków musi być wykazana żeby to naprawić
szkoda ze nie masz wsparcia w mężu, bo najlepiej by było żeby to on jakoś delikatnie uzmyslowil swoim rodzicom
dobrze by było żeby oni przez jakiś czas nie zwracali na małego uwagi na patrzyli na niego wtedy kiedy on patrzy
rozmawiać spokojnie, ewentualnie nie zwracając uwagi podać mu tylko zabaweczke no jak upadnie, pozwolić małemu więcej obserwować niż wspierać na siłę
dziecko kiedyś, że tego pewnie wyrośnie
ale fajnie by było żebyś miała pomoc ze str rodziców czy teściów
ale dopóki dziecko nie zaakceptuje dziadków to niestety jesteś w zasadzie zdana tylko na siebie w opiece nad nim
najpierw przekonaj swojego męża co jest najważniejsze dla waszego dziecka
spokój, spokój i jeszcze raz spokój i duuuuzo cierpliwości