Byłam z chłopakiem niespełna rok. Zerwał ze mną przez sms'y tydzień temu. Jutro zaś miną 2 tyg., kiedy widzieliśmy się ostatni raz. Była to wielka i szalona miłość, oparta w dużej mierze na przyjaźni. Generalnie pierwsze nasze naprawdę poważne związki, choć trochę lat już mamy.
Mieszkaliśmy ze sobą, a jeszcze 3 tyg. temu byliśmy razem nad wczasach. Zerwanie wyglądało tak, że usunął wszystkie moje zdjęcia ze swoich kont po tym, kiedy niepotrzebnie powiedziałam, że napisał do mnie znajomy, że śniłam mu się. Wpadł w szał. Wcześniej trochę kłóciliśmy się, ale wydawało mi się, że można to bez problemu posklejać. Pierwotnie chcieliśmy trochę od siebie odsapnąć, gdyż spedzaliśmy czas 24h na dobę.
Tydz. temu (po dziwacznym rozstaniu) odbywaliśmy kilkugodzinne rozmowy telefoniczne, wymienialiśmy sms'y. Trochę jak gdyby nigdy nic, tyle, że był zdenerwowany. Wczoraj wysłał mi zdjęcia swojej nowej fryzury. Ot tak. Później zaczął w sms'ach analizować, z jakiego powodu doszło do rozstania. Następnie reagować wściekłością. Tak, jakbym to ja go zostawiła.
Okazało się, że wszystko poszło z powodu jego chorobliwej zazdrości. Posądzał mnie o najgorsze rzeczy, wówczas ja - z czasem zaczęłam reagować agresją, tłumaczyć się i zaczęliśmy się wzajemnie ograniczać - wszystko z powodu zazdrości i egoizmu, jak wcześniej stwierdził. Konkretnego powodu nie było. Zazdrość. Tyle. Wcześniej ja przepraszałam, żałowałam, kajałam się. Trzymał mnie w szachu. Wczoraj napisałam, żeby przestał pisać i kontaktować się ze mną. Chciał się rozstać, to tak będzie. I teraz zastanawia mnie, co on aktualnie ma w głowie pisząc:
"Nie usuwam Cię z mojego życia Ale tak brzmi dramatyczniej, rozumiem"
Ja - "Ale ja Ciebie usuwam. Nie pisz więcej. Zerwałeś ze mną."
On: - "Tak więc to Tobie przychodzi usunięcie mnie ze swojego życia, to tak dla ścisłości."
Ja: "Tak, bo kocham Cię i muszę się z Ciebie wyleczyć. Tyle."
Byłam przekonana, że już nie odezwie się, ale po 3h dostałam takie wiadomości:
"A gdzie jedziesz w góry? Lubię Cię, mimo, że jesteś niezrównoważona emocjonalnie. Nie chce robić sobie wrogów. Rozumiem, że nasze zachowanie nie do końca było świadome. Czasem tak wychodzi..."
Dziś lajkuje po kolei moje zdjęcia na IG.