Nie wiem co robić, jestem z chłopakiem 3 lata od przeszło roku nie okazuje mi uczuć dodam ze dwa razy mnie zranił a nawet raz zdradził mimo to nadal go kocham uważam ze teraz jeszcze bardziej powinien okazywać mi uczucia często mówię ze mu nadal nie ufam do końca i ze nic z tym nie robi powiedział ze chce to naprawić dałam mu nawet wskazówkę żeby powtarzał ze liczę się dla niego tylko ja, ze chce tylko mnie, ze żadna inna dziewczyna się nie liczy ale on nadal o tym zapomina muszę mu przypomnieć żeby mi to powiedział. Jestem dziewczyna której trzeba okazywać dużo uczuć a on po pewnym czasie w związku przestał a ja chce usłyszeć ze mnie bardzo kocha ze się cieszy ze mnie ma itp. Gdy mu to mówię to nic sobie z tego nie robi jeszcze się obraza proszę pomóżcie mi.
Czy zdajesz sobie sprawę, że skoro musisz wymuszać na nim tego typu deklaracje, to zapewne są one nieszczere?
3 2018-08-15 21:48:22 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-08-15 21:50:07)
Skoro Ty już mu tak łopatologicznie wytłumaczyłaś co ma mówić, a on dalej ma to gdzieś to my raczej nic nie pomożemy.
Wybaczyłaś zdradę, w związku z tym oczekujesz, aby Twój partner cały czas wynagradzal Ci ten fakt. No niestety on nie ma takiej potrzeby.
Wybaczenie zdrady i pogodzenie się z nią wymaga naprawdę dużo dojrzałości. Dla Ciebie to jest nadal problem. Moja rada jest jedna, jeżeli nie ma zaufania to nie ma związku.
Tylko zastanów się, czy to zaufanie zdobędzie Twój partner jak będzie w satysfakcjonujących odstępach czasowych powtarzał zdania, które mu każesz.
Aha no i jeszcze jedno, ja też bym się wkurzala, gdyby mój partner postanowił wybaczyć mi zdradę, po czym kazał powtarzać wymyślone przez niego zdania, w celu zdobycia zaufania.
4 2018-08-15 21:55:18 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-15 21:58:02)
ja też bym się wkurzala, gdyby mój partner postanowił wybaczyć mi zdradę, po czym kazał powtarzać wymyślone przez niego zdania, w celu zdobycia zaufania.
Ja to się obawiam, że jakbym już zdradziła (czym dałabym dowód, że mam partnera w nosie), a on by mi kazał udowadniać w jego określony sposób, że nie mam go w nosie, to miałabym to tym bardziej w nosie i coraz mniej szacunku dla tej osoby
Co innego, jak po zdradzie zdradzający sam się kaja. To można warunki stawiać. Ale nie robić z siebie podłogę, która ma pretensje, że za rzadko się na nią coś wylewa.
Inna zupełnie sprawa, że facet Autorki ma ją w nosie i wcale nie ma ochoty kajać się po zdradzie. No, ale ona sobie na to pozwala.
Sam się pytał co ma zarobić żeby odbudować moje zaufanie wiec powiedziałam co by to naprawiło
Sam się pytał co ma zarobić żeby odbudować moje zaufanie wiec powiedziałam co by to naprawiło
Dobrze rozumiem, że twierdzisz, że ciągłe powtarzanie, że Cię kocha i bardzo mu na Tobie zależy, to wystarczająca deklaracja szczerych uczuć i intencji? W sumie to bardzo niewiele, by odbudować Twoje zaufanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę winy. Jest to łatwe do zrobienia, niewymagające wysiłku ani wyrzeczeń, a mimo to on wyraźnie nie wychodzi tym oczekiwaniom naprzeciw - jak sądzisz, dlaczego?
Nie wiem już co robić nawet ze tak to nazwę sama mu się podkładam tzn doprowadzam do sytuacji w której każdy chłopak by okazał uczucia swojej kobiecie ale on tego nie robi, brakuje mi tego i tego potrzebuje od niego może gdy zacznę być taka „chłodna” jak on i przestane tak często okazywać mu uczucia jak do tej pory to sam w końcu coś zrozumie
Kochana, on nie to, że nie okazuje Tobie uczuć, on Ciebie NIE SZANUJE.
Najprawdopodobniej jest tak, że.. wybacz.. żebrzesz o uczucie. Pytanie - dlaczego?
Od razu nie szanuje.
Nie wyciągałabym tak daleko idących wniosków.
Prawdopodobnie facet ma po prostu dość tekstów w stylu "powiedz mi, że mnie kochasz". Zadręczasz go i tyle. Nie będzie okazywał uczuć.
Ja bym dała spokój i poczekała, aż sam z siebie będzie miał potrzebę, żeby Tobie coś powiedzieć. Im bardziej będziesz go cisnąć, tym bardziej on się będzie bronił.
A sama przemyśl to, czy jesteś w stanie mu zdradę wybaczyć. Ale tak naprawdę wybaczyc. I swoją samoocenę opierać na sobie, a nie na tym, co on mówi.
Nie wiem już co robić nawet ze tak to nazwę sama mu się podkładam tzn doprowadzam do sytuacji w której każdy chłopak by okazał uczucia swojej kobiecie ale on tego nie robi, brakuje mi tego i tego potrzebuje od niego może gdy zacznę być taka „chłodna” jak on i przestane tak często okazywać mu uczucia jak do tej pory to sam w końcu coś zrozumie
Nie wiem, jak Ci to napisać delikatnie...
On Ci nie okazuje uczuć, bo nie chce, bo prawdopodobnie nie ma uczuć do Ciebie, jest z Tobą, bo póki co nikogo lepszego nie znalazł...
Jak facet kocha kobietę, to nie ma problemu z okazaniem jej tego.
QueenDevill napisał/a:Nie wiem już co robić nawet ze tak to nazwę sama mu się podkładam tzn doprowadzam do sytuacji w której każdy chłopak by okazał uczucia swojej kobiecie ale on tego nie robi, brakuje mi tego i tego potrzebuje od niego może gdy zacznę być taka „chłodna” jak on i przestane tak często okazywać mu uczucia jak do tej pory to sam w końcu coś zrozumie
Nie wiem, jak Ci to napisać delikatnie...
On Ci nie okazuje uczuć, bo nie chce, bo prawdopodobnie nie ma uczuć do Ciebie, jest z Tobą, bo póki co nikogo lepszego nie znalazł...Jak facet kocha kobietę, to nie ma problemu z okazaniem jej tego.
nie każdy okazuje uczucia w ten sam sposób. Mój mąż sam z siebie powie, że mnie kocha naprawdę raz na jakiś baaardzo długi czas. Jednak on nigdy nie był wylewny. Dla niego okazanie uczuć to przytulenie, wspólny wyjazd, wspólne spędzenie czasu. I wolę taką formę, niż jakby mi facet miał mówić jaka to jestem wspaniała po dwa razy dziennie, a wolną chwilę poświęcał TV lub smartfonowi. Więc to, że partner nie okazuje uczuć w sposób jaki ona by chciała, nie znaczy, że tymi uczuciami jej nie darzy.
Cyngli napisał/a:QueenDevill napisał/a:Nie wiem już co robić nawet ze tak to nazwę sama mu się podkładam tzn doprowadzam do sytuacji w której każdy chłopak by okazał uczucia swojej kobiecie ale on tego nie robi, brakuje mi tego i tego potrzebuje od niego może gdy zacznę być taka „chłodna” jak on i przestane tak często okazywać mu uczucia jak do tej pory to sam w końcu coś zrozumie
Nie wiem, jak Ci to napisać delikatnie...
On Ci nie okazuje uczuć, bo nie chce, bo prawdopodobnie nie ma uczuć do Ciebie, jest z Tobą, bo póki co nikogo lepszego nie znalazł...Jak facet kocha kobietę, to nie ma problemu z okazaniem jej tego.
nie każdy okazuje uczucia w ten sam sposób. Mój mąż sam z siebie powie, że mnie kocha naprawdę raz na jakiś baaardzo długi czas. Jednak on nigdy nie był wylewny. Dla niego okazanie uczuć to przytulenie, wspólny wyjazd, wspólne spędzenie czasu. I wolę taką formę, niż jakby mi facet miał mówić jaka to jestem wspaniała po dwa razy dziennie, a wolną chwilę poświęcał TV lub smartfonowi. Więc to, że partner nie okazuje uczuć w sposób jaki ona by chciała, nie znaczy, że tymi uczuciami jej nie darzy.
No ja zrozumiałam, że on jej wcale uczuć nie okazuje, w żaden sposób. Mój mąż też nie powtarza jak katarynka czułych słówek i ogólnie cieszę się z tego.
Cyngli napisał/a:QueenDevill napisał/a:Nie wiem już co robić nawet ze tak to nazwę sama mu się podkładam tzn doprowadzam do sytuacji w której każdy chłopak by okazał uczucia swojej kobiecie ale on tego nie robi, brakuje mi tego i tego potrzebuje od niego może gdy zacznę być taka „chłodna” jak on i przestane tak często okazywać mu uczucia jak do tej pory to sam w końcu coś zrozumie
Nie wiem, jak Ci to napisać delikatnie...
On Ci nie okazuje uczuć, bo nie chce, bo prawdopodobnie nie ma uczuć do Ciebie, jest z Tobą, bo póki co nikogo lepszego nie znalazł...Jak facet kocha kobietę, to nie ma problemu z okazaniem jej tego.
nie każdy okazuje uczucia w ten sam sposób. Mój mąż sam z siebie powie, że mnie kocha naprawdę raz na jakiś baaardzo długi czas. Jednak on nigdy nie był wylewny. Dla niego okazanie uczuć to przytulenie, wspólny wyjazd, wspólne spędzenie czasu. I wolę taką formę, niż jakby mi facet miał mówić jaka to jestem wspaniała po dwa razy dziennie, a wolną chwilę poświęcał TV lub smartfonowi. Więc to, że partner nie okazuje uczuć w sposób jaki ona by chciała, nie znaczy, że tymi uczuciami jej nie darzy.
Racja. Kochanie to okazywanie i pamiętanie, a nie tylko gadanie. Choć czasami i gadać o tym trzeba;-)