Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Bylam w 3 letnim zwiazku. Mieszkałam u niego. Poznalam go gdy z kolezankami wyjechalymsy za granice do pracy. One wrocily, ja zostalam z nim. Na poczatku bylo cudownie, ale zaraz potem zaczęły się szarpaniny, w przenośni i dosłownie. Pierwszy raz wypchnal mnie za drzwi gdy poklocilam się z nim o jego była, która obrażala mnie do znajomych. A on nie chciał zareagować. Przeplakalam wtedy cała noc w wc. Nie wiedziałam co sie stało.
Kazalam mu się przeprosić, nic to nie dało.
Później było już tylko gorzej, on sam mówił, ze przekracza granice, ze jak jedna się przekroczy idą kolejne. Mowilam nie rób tego. Doszło do wyzywania, popychania, milczenia nawet kilka tyg, mimo że ja usilnie próbowałam z nim rozmawiać, słyszałam tylko spie*dalaj. W końcu sama przepraszałam, chodziłam płakałam, przepraszałam.
Później doszło do tego, ze gdy on mnie obrażał ja wyzywalam go, odgadywalam mu. Oddawalam tym samym. Więc on jeszcze bardziej mnie popychał, rzucał szklankami, tluklt talerze. Żadnych świat nie spędziliśmy radośnie, zawsze były klotnie awantury z jego strony. W końcu powiedzialam dosyć, nie będę bo obrażać, to nic nie daje, to nie jest zdrowe. Powiedziałam mu żeby też przestał. Kochalam go mocno. Bylo tak przez kilka tyg, a później zaczęło się to samo. Obrażał mnie na ulicy bo coś mu powiedzialam. Klocilismy się jednego dnia, a on milczał, po 2 dniach wybuchal mocniej. Nie mogłam go dotknąć. Doszło do tego, ze krzyczał na mnie za wszytsko, a ja stałam i słuchałam.
Na koniec związku, byłam już tak zmęczona, ze chciałam się wyprowadzić, on stwierdzil ze bardzo dobrze, ale w dniu wyprowadzki urządził mi sceny, wypychal mnie, rzucał się na mnie z rękami.

Wyprowadzilam się od niego, związek był toksyczny i mimo że kochalam go, to nie mogłam dłużej znosić jego krzykow na mnie, wiecznych awantur, obrażania mnie.
On od razu znalazł sobie nowa, nie dziwi mnie to. Ma sporo pieniędzy więc szybko się pocieszyl. Nie mamy kontaktu i wiem, ze on nie chce mieć, po co jak już jest nowa? Z tego co wiem, to jego była, z którą był kilka miesięcy.

Ja musiałam się wprowadzić do przyjaciółki, jednak w 1 pokoju jest już nam za ciasno.
W międzyczasie straciłam pracę.
Kuzynka namawia mnie na wyjazd do innego miasta, w tym nic mnie nie trzyma, jest w podobnej sytuacji co ja. Zna język lepiej niż ja, więc dzwoniła i już załatwiła dla nas pokoje.
A ja nie myślę jeszcze logicznie, kiedys już po rozstaniu też wyjechałam, ale nic mi to nie dało, po roku wróciłam do domu rodzinnego. Teraz tego nie chce. Dlugo dochodzę do siebie po rozstaniach.
Czy ktoś z was po rozstaniu wyprowadzal się do innego miasta? Czy to dobry pomysł?
Jestem na etapie załamania, wszytsko posypało się mi na głowę, nie myślę logicznie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?
Martamarta8989 napisał/a:

Bylam w 3 letnim zwiazku. Mieszkałam u niego. Poznalam go gdy z kolezankami wyjechalymsy za granice do pracy. One wrocily, ja zostalam z nim. Na poczatku bylo cudownie, ale zaraz potem zaczęły się szarpaniny, w przenośni i dosłownie. Pierwszy raz wypchnal mnie za drzwi gdy poklocilam się z nim o jego była, która obrażala mnie do znajomych. A on nie chciał zareagować. Przeplakalam wtedy cała noc w wc. Nie wiedziałam co sie stało.
Kazalam mu się przeprosić, nic to nie dało.
Później było już tylko gorzej, on sam mówił, ze przekracza granice, ze jak jedna się przekroczy idą kolejne. Mowilam nie rób tego. Doszło do wyzywania, popychania, milczenia nawet kilka tyg, mimo że ja usilnie próbowałam z nim rozmawiać, słyszałam tylko spie*dalaj. W końcu sama przepraszałam, chodziłam płakałam, przepraszałam.
Później doszło do tego, ze gdy on mnie obrażał ja wyzywalam go, odgadywalam mu. Oddawalam tym samym. Więc on jeszcze bardziej mnie popychał, rzucał szklankami, tluklt talerze. Żadnych świat nie spędziliśmy radośnie, zawsze były klotnie awantury z jego strony. W końcu powiedzialam dosyć, nie będę bo obrażać, to nic nie daje, to nie jest zdrowe. Powiedziałam mu żeby też przestał. Kochalam go mocno. Bylo tak przez kilka tyg, a później zaczęło się to samo. Obrażał mnie na ulicy bo coś mu powiedzialam. Klocilismy się jednego dnia, a on milczał, po 2 dniach wybuchal mocniej. Nie mogłam go dotknąć. Doszło do tego, ze krzyczał na mnie za wszytsko, a ja stałam i słuchałam.
Na koniec związku, byłam już tak zmęczona, ze chciałam się wyprowadzić, on stwierdzil ze bardzo dobrze, ale w dniu wyprowadzki urządził mi sceny, wypychal mnie, rzucał się na mnie z rękami.

Wyprowadzilam się od niego, związek był toksyczny i mimo że kochalam go, to nie mogłam dłużej znosić jego krzykow na mnie, wiecznych awantur, obrażania mnie.
On od razu znalazł sobie nowa, nie dziwi mnie to. Ma sporo pieniędzy więc szybko się pocieszyl. Nie mamy kontaktu i wiem, ze on nie chce mieć, po co jak już jest nowa? Z tego co wiem, to jego była, z którą był kilka miesięcy.

Ja musiałam się wprowadzić do przyjaciółki, jednak w 1 pokoju jest już nam za ciasno.
W międzyczasie straciłam pracę.
Kuzynka namawia mnie na wyjazd do innego miasta, w tym nic mnie nie trzyma, jest w podobnej sytuacji co ja. Zna język lepiej niż ja, więc dzwoniła i już załatwiła dla nas pokoje.
A ja nie myślę jeszcze logicznie, kiedys już po rozstaniu też wyjechałam, ale nic mi to nie dało, po roku wróciłam do domu rodzinnego. Teraz tego nie chce. Dlugo dochodzę do siebie po rozstaniach.
Czy ktoś z was po rozstaniu wyprowadzal się do innego miasta? Czy to dobry pomysł?
Jestem na etapie załamania, wszytsko posypało się mi na głowę, nie myślę logicznie.


Witaj - wszystkie rozstania, a zwłaszcza te toksyczne są bolesne i długo o nich nie można zapomnieć, ale ponieważ życie toczy się dalej, Ty też musisz żyć, bo innej opcji raczej nie ma, chodzi o to, abyś nie wpadła w depresję, dlatego musisz wszystko robić, aby o byłym zapomnieć jak najszybciej . Pytasz czy wyjechać do innego miasta , a dlaczego nie, w tym nic i nikt Ciebie nie trzyma, masz złe wspomnienia , a jeśli tylko masz okazję - wyjedż , prędzej o wszystkich złych chwilach zapomnisz, poznasz nowe osoby, zmienisz otoczenie i wszystko się ułoży. smile

3

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Dziekuję Ci za odpowiedź.
Kocham go, wciąż to kocham i chyba dlatego jest to takie trudne. Dawałam z siebie wszytsko, próbowałam naprawić ten związek, mówiłam że nad związkiem trzeba pracować. Świata poza nim nie widziałam i to był błąd. Po tych przepychankach zawsze byłam w szoku, on chciał się rozstawać, mówił że to przeze mnie. A ja przerażona wizja rozstania przekonywałam go że tak już nie będzie.
Zglupialam wiem, ale wciąż to kocham i tęsknię za nim. Nie mogę zrozumieć jak tak szybko ma inna. Zawsze miałam wrażenie, że jesteśmy pokrewnymi duszami, ze wystarczy że spojrzymy sobie w oczy A już się rozumiemy.

4

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Jest mi trudno, nie śpię z tego wszystkiego. Znowu mam wyrzuty sumienia, że to może przeze mnie ta cala sytuacja. Chciałabym do niego napisać, ale on już jest z inną. Brakuje mi go okropnie. Nie wiem czemu tak się dzieje, w ciągu dnia jeszcze jest ok, ale później tragedia. Choć wiem, że on mnie nie szanował, nie wiem czy mozna powiedzieć, ze kochał.
Sądzicie, ze da się to wszystko uratować? Czy jest sens walczyć?

5

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?
Martamarta8989 napisał/a:

Jest mi trudno, nie śpię z tego wszystkiego. Znowu mam wyrzuty sumienia, że to może przeze mnie ta cala sytuacja. Chciałabym do niego napisać, ale on już jest z inną. Brakuje mi go okropnie. Nie wiem czemu tak się dzieje, w ciągu dnia jeszcze jest ok, ale później tragedia. Choć wiem, że on mnie nie szanował, nie wiem czy mozna powiedzieć, ze kochał.
Sądzicie, ze da się to wszystko uratować? Czy jest sens walczyć?

Uwierz, że żałowałabyś, że w ogóle wróciłaś do niego. Czy istnieje jakiś kochający mężczyzna, który nie szanuje?

6

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Wiem co przeżywasz, przeżywałem to samo, ale dobrze wiesz na poziomie intelektualnym, że to nie ma sensu. Zaciśnij zęby i przebolej to, choć wiem jak bardzo to ciężkie, jedna z najgorszych rzeczy w życiu. Tylko w ten sposób możesz być kiedyś szczęśliwa.

7 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-08-05 13:12:40)

Odp: Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

A dlaczego chcesz się kurczowo trzymać się syfu emocjonalnego?Pozycja ofiary, którą przybrałaś nie pomoże ....Postaraj się na początek" chcieć " odejść od tyrana, również nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.Jeśli coś przekracza Twoją umiejętność radzenia sobie, to należy do tego,  do kopać się.Jest symptom, który z jakiś względów ciągnie Cię do niego...może bycie na lini ofiara kat...posiada jakieś punkty, które czerpiesz i ładujesz się nimi może, to jest tzw.....POTRZEBA odczuwania tą biedną martretowaną.....Bardzo dużo kobiet lubi tworzyć taki świat wokół.Tej biednej i słabszej dla uzyskania sobie wiadomych profitów, które są głęboko zakopane w podświadomości.Musisz dokładnie opracować swoje odczucie jakie czerpiesz w chwilach takich negatywnych nazwać je i opisać i będziesz miała analizę problemu, a potem, to już postawą i zeskrobywaniem warstwa po warstwie następnych elementów tkwiących w tej POTRZEBUE..nakreujesz się od nowa..ale to jest praca.I wymaga chęci..

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zakonczylam toksyczny zwiazek, co dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024