Teoretycznie nie jesteśmy razem pół roku, praktycznie dwa miesiące. Tak teoria, od praktyki się różni, ponieważ przez ten czas się jeszcze spotykaliśmy. Od czasu rozstania do teraz powiedział mi setki przykrych słów. W tym czasie przewijaly się różne kobiety.. Milion razy mówił mi, że nie ma czasu, ani chęci gadać, że nie wie co czuje, że nie wie czy chciał by że mną być (ja odeszłam, przez notoryczne kłamstwa) mówił, że miał dość mojego zachowania. Nie raz mówił, że jestem jeb... Mam zjeba.. Łeb, że zadaje dużo zbędnych pytań, że mój los go nie obchodzi. Gdy miesiąc temu pierwszy raz, już nie wytrzymałam, sama zaczęłam pisać mu wiadomości ze jest pozbawiony uczuć, etc bez obraz. Wczoraj powiedziałam, że się zakochałam. Oczywiście zaczął mi za to dogryzac, sam spotykając się z inną. Powiedział że współczuję mojemu facetowi, że milion pytań, że go wykończe. Fakt pytam dużo. Później oczywiście zaczal że przestał mnie kochać przez moje zachowanie, że teraz jestem trochę nienormalna,zs mogłam odejść wcześniej. Wypominal mi to co ja napisałam, ale to że on tyle słów, tyle wyzwiska, ponizania, to dla niego bez znaczenia. To że że mną sypial, spotykał się a równocześnie z inną też, nie ma znaczenia. Czy naprawdę jestem nie normalna.. Chciała bym żeby zrozumiał że on był przyczyną zmiany mojego postępowania. Chciałbym żeby wkoncu to dostrzegł.. Czuję, że wariuje, że naprawdę już tą relacja mnie wykancza.
Czy naprawdę musisz mu coś udowadniać zamiast się od niego odciąć, zablokować i mieć spokój?
Próbowałam, ale on wprawia mnie w takie poczucie winy, że naprawdę mam wyrzuty za każde słowo. Myślę że nigdy nie będę obojętna względem niego. Nie potrafię zrozumieć jak może mnie tak nienawidzić. Najgorsze, że gdy np mówię, że planowaliśmy ślub (mieliśmy się pobrać za półtora roku) on moei jaki ślub? Ja żadnej żony nie chce mieć. Gdy ja mówię, że mu zależało abyśmy byli razem, on mówi '' mi''. Czuję się jak bym miała urojenia. Już nie wiem co jest prawdą. Nie wiem jak do niego mówić i co mówić. Gdy jestem miłą, wdeptuje mnie w ziemię, bo pytam... Ta moja cholerna wada . Gdy mu pisze, że mam dość, że traktował mnie jak śmiercia, etc to wyrzuca mi, że nie powinien że mną w ogóle rozmawiać po tych słowach. Czasem czuje tak jak by popadal w schizofrenie, a ja razem z nim
Cóż, więc dalej będę twierdzić, że Ty wcale nie chcesz się od niego odcinać.
Tylko w ten sposób faktycznie nigdy nie będziesz obojętna, bo sama sobie na to nigdy nie pozwolisz.
A jak mówić? Nie mówić i już.
Daj spokój i jemu i sobie.
Czuje sie nic nie warta. Jestem zerem.
Pytam go czy mialam dla niego jakies znaczenie,czy mnie kocha,czy ona jest dla niego wazniejsza,czy zaluje ze ze mnw byl. Chciala bym uslyszec jak to z jego strony wyglada. A slysze tylko skoncz pytac,nie chce mi sie odpowoadax,nie wiem, jak jeszcze raz o to zapytasz to cie wszedzie poblokuje. Chciala bym wiedziec ile znacxe dla osoby z ktora spedzilam 8 lat.
6 2018-07-30 22:16:31 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2018-07-30 22:18:45)
Czuje sie nic nie warta. Jestem zerem.
Pytam go czy mialam dla niego jakies znaczenie,czy mnie kocha,czy ona jest dla niego wazniejsza,czy zaluje ze ze mnw byl. Chciala bym uslyszec jak to z jego strony wyglada. A slysze tylko skoncz pytac,nie chce mi sie odpowoadax,nie wiem, jak jeszcze raz o to zapytasz to cie wszedzie poblokuje. Chciala bym wiedziec ile znacxe dla osoby z ktora spedzilam 8 lat.
Dalej spędzasz życie na przesladowaniu faceta, ktory cię nie chce!!!! Widzisz to? Czy znowu wyjedziesz z bajkami, jak to mieliście wziąć ślub.
Było. ale się skończyło!
Zacznij żyć swoim życiem, wykasuj kontakty do gościa i spuśc w toalecie wspomnienia po nim. Czas, abyś rozpoczęła nowy rozdział swojego życia.. Bez paranoi pod tytułem; BYŁY.
Ty się od niego tak uzależniłaś psychicznie, że to aż strach. Szczerze mówiąc, gdybym była psychopatą, to bym Cię gnoiła z największą przyjemnością, bo się sama na to wystawiasz, wręcz o to prosisz.
Po cholerę go informujesz, że się zakochałaś? Myślisz, że co, zaboli go to? Nie, bo uważa Cię zapewne za śmieszną dziewczynkę i doskonale wie, co chcesz osiągnąć mówiąc mu o tym. I ma gdzieś, co Ty myślisz, co czujesz, czy chcesz coś wyjaśnić, czy nie.
To nie Twoje wina, że trafiłaś na bagno, a nie faceta. Ale otwórz oczy, nie poniżaj się więcej, bo nie ma przed kim. Zgnoił Cię i jak widać nie ma potrzeby się przed Tobą tłumaczyć, taki jest i już. Tak jak dziewczyny radzą, zajmij się swoim życiem, wykasuj jego numer czy cokolwiek, przez co się kontaktujecie, odbuduj poczucie własnej wartości z pomocą rodziny, przyjaciół czy psychologa.
Ja wiem,ze nie powinnam pytać,odpuścić. Niestety mamy dziecko. Ten kontakt musi być. Jest Dobrze,dobrze nie pytam i pozniej bach znów chce wiedzieć. Nie potrafię pójść czemu to ja po chwili kocha bardziej. Czy możliwe ze jeszcze kiedyś stwierdzi,że jednak mnie kochał?
Czy możliwe ze jeszcze kiedyś stwierdzi,że jednak mnie kochał?
A czy to jego stwierdzenie jest Ci aż tak bardzo do szczęścia potrzebne? Kochał, nie kochał - to teraz nie ma znaczenia.
Macie dziecko, to się z nim kontaktuj tylko w jego sprawie i sayonara.