Ostatnio dowiedziałam się od swojego faceta, że jego koleżanka, która zawsze budziła mój niepokój, w przeszłości jeździła z nim i swoimi braćmi w jego rodzinne strony nawet na 2 tygodnie. On też towarzyszył jej w przeszłości podczas wesel i często odwiedzał ją i jej braci w ich miejscowości. Tego wszystkiego dowiedziałam się od niego. Z kolei ona sama przyznała w rozmowie ze mną, że to wszystko prawda i są dobrymi przyjaciółmi, że życzy nam szczęścia.
Rozmawiałam też z innymi osobami, które znają zarówno ją, jak i jego. Jedna dziewczyna, która nie miała najmniejszego powodu, aby mnie okłamywać, bo nie utrzymuje z nimi bliskich kontaktów, powiedziała, że mogę być spokojna, bo to tylko jego przyjaciółka. Owszem, dużo zawsze ze sobą pisali, ale ona nigdy nie chciałaby z nim być.
Najlepsza przyjaciółka tej dziewczyny od początku była nam życzliwa, pomagała mu nawet mnie poderwać. Jego koleżanki z pracy mówiły, że ciągle im o mnie opowiadał, odkąd zobaczył mnie po raz pierwszy.
Niepokoi mnie jednak to, że on zna praktycznie jej całą rodzinę. W przeszłości spędzali razem Sylwestra, jeździli do Bukowiny, na wesela, w jego rodzinne strony. Teraz pojechał w swoje rodzinne strony, po drodze mijał jej miejscowość i mówi mi, że zostawił tam swój samochód, bo mieli za dużo rzeczy. Zapytałam go, o kogo chodzi. Twierdzi, że o kuzynostwo, z którym pojechał dalej, że z nią się nie widział. Rzeczywiście on ma kuzynów w tej samej miejscowości, z której ona pochodzi. Tak też się poznali.
Gdy wczoraj rozmawiałam z nim przez telefon, w tle słyszałam jego rodzeństwo i jakiś kobiecy głos. To mogła być jego mama, babcia lub kuzynka, ale nie zmienia to faktu, że się zdenerwowałam, chociaż był dla mnie bardzo miły. Mówił do mnie, że mnie kocha i tęskni, nie może się też doczekać mojego przyjazdu.
Boję się, że ta dziewczyna owszem podchodzi do znajomości z nim po przyjacielsku, bo nie doświadczyłam z jej strony zazdrości. Ale on może ją traktować jako swoją niespełnioną miłość, z którą nie może być, to się z nią zaprzyjaźni. Ja mam męskich przyjaciół, dużo z nimi rozmawiam, czasem na bardzo prywatne tematy, spotykam się z nimi w większym gronie, ale nawet gdy byłam sama, nie chodziłam z nimi na Sylwestra ani nigdzie nie jeździłam, chyba że w 10-osobowej grupie.