Cześć. Jestem w związku od prawie 5 lat. Z.partnerem mamy 3 letniego synka. Od dłuższego czasu w ogóle nam się nie układa....mój facet zachowuje się jak nienormalny..ma jakieś chore natręctwa np. robi mnie mega awanturę o to że nie obrałam mu ogórka do obiadu albo że biorę dwa listki ręcznika papierowego.. bo przecież pasuje oszczędzać. Nie mamy już wspólnych tematów ciągle się kłócimy on przychodzi z pracy i co od razu drze się o byle co. Poniza mnie i obraża krzyczy na nasze dziecko zdadzą mu się nawet dać.mu w tylek. Ostatnio podczas kłótni kopnął mnie w plecy tak że nie mogłam wstać potem podobno tak żałował że aż płakał myślę żeby się wynieść do siostry czy któraś miała do czynienia z takim facetem?
Z takimi facetami lepiej nie mieć do czynienia. UCIEKAJ !
Tak się zaczyna piekło. Tacy ludzie się nie zmieniają wręcz będzie jeszcze gorzej. Jeśli masz siłę i odwagę odejdź od niego dla siebie i dziecka. Zrób to teraz, bo za kilka lat będziesz żałować, że zmarnowałaś sobie życie. Nie daj się nabrać na łzy i skruchę uwierz mi to farsa...
Tak się zaczyna piekło. Tacy ludzie się nie zmieniają wręcz będzie jeszcze gorzej. Jeśli masz siłę i odwagę odejdź od niego dla siebie i dziecka. Zrób to teraz, bo za kilka lat będziesz żałować, że zmarnowałaś sobie życie. Nie daj się nabrać na łzy i skruchę uwierz mi to farsa...
Bardzo chce odejść. Nawet nie wiesz jak
Mam tylko problem z tym że nie mam nawet pracy dopiero od wrzesnia kiedy mały pójdzie do przedszkola. Tak to dawno bym go kopnęła w tyłek. Każda z nas wie jak trudno odejść od tak toksycznego faceta
janieszczęśliwa napisał/a:Tak się zaczyna piekło. Tacy ludzie się nie zmieniają wręcz będzie jeszcze gorzej. Jeśli masz siłę i odwagę odejdź od niego dla siebie i dziecka. Zrób to teraz, bo za kilka lat będziesz żałować, że zmarnowałaś sobie życie. Nie daj się nabrać na łzy i skruchę uwierz mi to farsa...
Bardzo chce odejść. Nawet nie wiesz jak
Mam tylko problem z tym że nie mam nawet pracy dopiero od wrzesnia kiedy mały pójdzie do przedszkola. Tak to dawno bym go kopnęła w tyłek. Każda z nas wie jak trudno odejść od tak toksycznego faceta
No to byś go kopnęła w ten tyłek, czy jednak trudno ci odejść?
On złamał prawo. Zorientuj się jak to wygląda, poradź się kogoś fachowego - nagrywanie jego scen, obdukcja. Zbieranie dowodów.
Heh.
Eli1507 napisał/a:janieszczęśliwa napisał/a:Tak się zaczyna piekło. Tacy ludzie się nie zmieniają wręcz będzie jeszcze gorzej. Jeśli masz siłę i odwagę odejdź od niego dla siebie i dziecka. Zrób to teraz, bo za kilka lat będziesz żałować, że zmarnowałaś sobie życie. Nie daj się nabrać na łzy i skruchę uwierz mi to farsa...
Bardzo chce odejść. Nawet nie wiesz jak
Mam tylko problem z tym że nie mam nawet pracy dopiero od wrzesnia kiedy mały pójdzie do przedszkola. Tak to dawno bym go kopnęła w tyłek. Każda z nas wie jak trudno odejść od tak toksycznego facetaNo to byś go kopnęła w ten tyłek, czy jednak trudno ci odejść?
On złamał prawo. Zorientuj się jak to wygląda, poradź się kogoś fachowego - nagrywanie jego scen, obdukcja. Zbieranie dowodów.
Heh.
Nie ukrywam że on ograniczył mi wiele możliwości może dlatego nie jestem taka pewna siebie. Ale macie rację czas wziąć sprawy w swoje ręce. Nie chcę żeby moje dziecko wychowywało się w Pato rodzince .
A tam zaraz psychiczny. Po prostu Cię nie szanuję i się na Tobie wyżywa.
I nie mam pojęcia, jak to jest mieć faceta, którego mnie poniża i którego swędzą ręce i aby temu zaradzić, klepie uderza mnie po plecach, co zostało tu nazwane ,, klepnięciem".
A tam zaraz psychiczny. Po prostu Cię nie szanuję i się na Tobie wyżywa.
I nie mam pojęcia, jak to jest mieć faceta, którego mnie poniża i którego swędzą ręce i aby temu zaradzić, klepie uderza mnie po plecach, co zostało tu nazwane ,, klepnięciem".
A wiecie co on mówi? Że to ja się nad nim znęcam.. że to ja wszystko psuje bo nie nadaje się do niczego.
Była raz sytuacja że obiecał że w niedzielę nas zabierze gdzieś. Dla mnie to zawsze mega święto bo nigdy razem nie wychodzimy. Po prostu jemu się nie chce albo coś wymysli. Tak się nakręciłam że o niczym nie myślałam tylko o tym że znów spędzimy razem calymdzien że będzie ok. A on z rana o 8 pojechał do kolegi skręcać meble....wyśmiał mnie że mogę sama jechać z dzieckiem gdzieś. Wrócił koło północy a ja znów sama z małym przesiedziałam cały dzień w domu. Wtedy dostałam takiego szału że pocielam mu buty nie wiem czemu byłam jak amoku...za to chciał mnie podać na policję.
evalougo napisał/a:A tam zaraz psychiczny. Po prostu Cię nie szanuję i się na Tobie wyżywa.
I nie mam pojęcia, jak to jest mieć faceta, którego mnie poniża i którego swędzą ręce i aby temu zaradzić, klepie uderza mnie po plecach, co zostało tu nazwane ,, klepnięciem".A wiecie co on mówi? Że to ja się nad nim znęcam.. że to ja wszystko psuje bo nie nadaje się do niczego.
Była raz sytuacja że obiecał że w niedzielę nas zabierze gdzieś. Dla mnie to zawsze mega święto bo nigdy razem nie wychodzimy. Po prostu jemu się nie chce albo coś wymysli. Tak się nakręciłam że o niczym nie myślałam tylko o tym że znów spędzimy razem calymdzien że będzie ok. A on z rana o 8 pojechał do kolegi skręcać meble....wyśmiał mnie że mogę sama jechać z dzieckiem gdzieś. Wrócił koło północy a ja znów sama z małym przesiedziałam cały dzień w domu. Wtedy dostałam takiego szału że pocielam mu buty nie wiem czemu byłam jak amoku...za to chciał mnie podać na policję.
A sama wyjść nie mogłaś? Kto Ci kazał siedzieć cały dzień w domu. Mnie by chyba szlag z nudów trafił.
Sama się wkręcasz w rolę ofiary.
Eli1507 napisał/a:evalougo napisał/a:A tam zaraz psychiczny. Po prostu Cię nie szanuję i się na Tobie wyżywa.
I nie mam pojęcia, jak to jest mieć faceta, którego mnie poniża i którego swędzą ręce i aby temu zaradzić, klepie uderza mnie po plecach, co zostało tu nazwane ,, klepnięciem".A wiecie co on mówi? Że to ja się nad nim znęcam.. że to ja wszystko psuje bo nie nadaje się do niczego.
Była raz sytuacja że obiecał że w niedzielę nas zabierze gdzieś. Dla mnie to zawsze mega święto bo nigdy razem nie wychodzimy. Po prostu jemu się nie chce albo coś wymysli. Tak się nakręciłam że o niczym nie myślałam tylko o tym że znów spędzimy razem calymdzien że będzie ok. A on z rana o 8 pojechał do kolegi skręcać meble....wyśmiał mnie że mogę sama jechać z dzieckiem gdzieś. Wrócił koło północy a ja znów sama z małym przesiedziałam cały dzień w domu. Wtedy dostałam takiego szału że pocielam mu buty nie wiem czemu byłam jak amoku...za to chciał mnie podać na policję.A sama wyjść nie mogłaś? Kto Ci kazał siedzieć cały dzień w domu. Mnie by chyba szlag z nudów trafił.
Sama się wkręcasz w rolę ofiary.
Jeśli już tak drazysz temat to nie nie mogłam sama wyjść. Wtedy akurat padało, ja nie mam prawa jazdy bo cierpię na padaczkę i nie miałam gdzie jechać z tym dzieckiem. Poza tym gnój nie odbierał telefonu i cały czas myślałam że zaraz wróci. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
Współczułam Ci na początku.
Ale po Twoich dwóch ostatnich postach stwierdzam, że jesteście siebie warci.
Tylko szkoda dziecka bo nie obejdzie się bez problemów emocjonalnych w przyszłości.
Moim zdaniem zalecam terapię dla całej rodziny już teraz dopóki nie jest za późną dla dziecka . Jak nie będzie chciał powiedz że to dla dziecka . A jak nie to idź do sądu i niech sąd zaradzi