Cześć wam. Potrzebuje porady.
Na osławionej apce Tinder poznałam całkiem fajnego chłopaka. Wydaje się rozsądny, mamy parę wspólnych zainteresowań. Ogólnie ma cechy które mi zwyczajnie pasują.
Gadaliśmy nieraz godzinami do 2 nad ranem. Poznawalismy się, weszły nawet tematy związków. Nie uderzał w jakiś tam flirt, nie podrywal mnie intensywnie co spodobało mi się. Gdy usunelam tindera sam zaproponował żeby przenieść się namessendżera.
Tylko że gadamy już prawie 2 miesiące i posypało się. Pisze co 2 dni, czasem jak ja zagadam to rozmowa urywa się i odpisuje po kilku, kilkunastu godzinach.
Trochę tłumaczyłam sobie to jego licznymi zajęciami, troche tym ze wydaje sie dosc niesmialy i nieobyty w sprawach damsko-meskich (sam to przyznał). Wydaje mi się, że nie jest mną zainteresowany. Do dzisiaj nie padła absolutnie żadna propozycja spotkania.
Trochę mi szkoda, bo go polubiłam, ale chyba czas to zakończyć. Niby mogłaby sobie ta znajomość trwać, ale nie chce za każdym razem jak zapyta co u mnie robić sobie nadziei. Stwierdziłam że napiszę mu wprost że najwyraźniej nie jest mną zainteresowany i nie chcę się przyzwyczajać.
Co o tym myślicie?
to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
3 2018-07-16 00:57:08 Ostatnio edytowany przez monika1906 (2018-07-16 00:58:43)
To dziwne, bo gdy miałam konto na Tinderze to każdy facet z którym dłużej pisałam chciał się spotkać. Przed zakończeniem znajomości sugeruje zaproponować spotkanie, jeśli nie będzie chciał, to mozesz śmiało zakończyć
to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.
Lady Loka napisał/a:to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.
A w jaki sposób Ty rozkrecalas znajomość? I jakie były te jego znaki?
ewuchaf napisał/a:Lady Loka napisał/a:to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.A w jaki sposób Ty rozkrecalas znajomość? I jakie były te jego znaki?
Inicjowalam rozmowy, interesowałem się nim, tym co robi, sprawami które go interesują. Probowalam flirtowac, ale czasem moje teksty zbywal, raz w ogóle nie odpisał. No chciałam go poznać po prostu. On też pisał do mnie pytając jak dzień minął, jak tam w pracy, opowiadał o swoich osiągnięciach, parę razy wydawało mi się że flirtowal, ale teraz już szczerze nie jestem pewna.
monika1906 napisał/a:ewuchaf napisał/a:Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.A w jaki sposób Ty rozkrecalas znajomość? I jakie były te jego znaki?
Inicjowalam rozmowy, interesowałem się nim, tym co robi, sprawami które go interesują. Probowalam flirtowac, ale czasem moje teksty zbywal, raz w ogóle nie odpisał. No chciałam go poznać po prostu. On też pisał do mnie pytając jak dzień minął, jak tam w pracy, opowiadał o swoich osiągnięciach, parę razy wydawało mi się że flirtowal, ale teraz już szczerze nie jestem pewna.
To chyba jakaś plaga z facetami, którym chodzi tylko oto żeby popisać. Rozumiem, że to irytujące gosc zaczyna znajomość, niby okazuje zainteresowanie, a pozniej znajomość ogranicza się tylko do pisania
ewuchaf napisał/a:monika1906 napisał/a:A w jaki sposób Ty rozkrecalas znajomość? I jakie były te jego znaki?
Inicjowalam rozmowy, interesowałem się nim, tym co robi, sprawami które go interesują. Probowalam flirtowac, ale czasem moje teksty zbywal, raz w ogóle nie odpisał. No chciałam go poznać po prostu. On też pisał do mnie pytając jak dzień minął, jak tam w pracy, opowiadał o swoich osiągnięciach, parę razy wydawało mi się że flirtowal, ale teraz już szczerze nie jestem pewna.
To chyba jakaś plaga z facetami, którym chodzi tylko oto żeby popisać. Rozumiem, że to irytujące gosc zaczyna znajomość, niby okazuje zainteresowanie, a pozniej znajomość ogranicza się tylko do pisania
Też miałam taki czas, że na takich aplikacjach tylko miałam ochotę pogadać. Ale autentycznie mówiłam o tym na początku rozmowy i kto chciał ten gadał- kto nie to nie. Ten mi powiedział, że jest tam bo może kogoś uda się poznać.
Szczerze- jestem zmęczona. Czuję się dość atrakcyjna, od kilku miesięcy mam dość spore powodzenie, ale albo mam porąbane randki, które są już anegdotkami wśród znajomych, albo zainteresowani mnie nie interesują. No jest też grupa trzecia- Ci co mnie interesują i nawet są mną zainteresowani A nic z tego nie wychodzi. Ba, jeden wprost mi powiedział że chce ze mną być, ale ani ze mną nie pisał, ani nie zabrał na randkę.
Mam w opór szczęścia. Teraz jeszcze ten wspaniały...
Co się przejmujesz jakimś gościem z Tindera? Nie wiesz w ogóle jaki on jest i po co tam przyszedł. Mógł Ci po prostu ściemniać do woli i tyle. Serio, chcesz przez jakiegoś gościa z portalu randkowego psuć sobie humor?
Zignoruj go. Nie pisz mu nawet z jakiego powodu, bo będziesz liczyła na wyjaśnienia z jego strony.
Usuń go z fb i tyle.
No i moim zdaniem nie tylko z Tobą tam pisał. Umówił się z inną i to ją wybrał.
Tindery nie są do pisania, tam jest za duża rotacja ludzi żeby kogoś do siebie przekonać samym klpaniem w klawiature olej typa, wyrzuć na fb. widocznie nie jesteś w jego typie, albo nie szukał dziewczyny tylko po prostu chciał z kimś popisać.
Lady Loka napisał/a:to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.
To ja nie widzę tutaj problemu. Facet widocznie nie chce z Tobą żadnej relacji rozwijać, a pisze, bo mu się nudzi.
Lady Loka napisał/a:to Ty nie mogłaś zaproponować spotkania pierwsza?
Szczerze? Nie.
On napisał pierwszy, ale mam wrażenie że to ja dzialalam od początku bardziej żeby ta znajomość rozkręcić. Okazywalam zainteresowanie, chęci, flirtowalam i trafialam na beton.
Postanowiłam sobie, że jeśli będzie chciał żeby ta znajomość poszła dalej to powinien dać mi znak. Bo póki co za dużo ich nie było, a ja sama nie jestem osobą wyposażoną w niewyczerpalne pokłady pewności siebie i po prostu nie chcę mieć wrażenia, że jemu wszystko jedno.
olej go;) szkoda twoich nerwów. Nie potrzebnie tylko będziesz się typem przejmować, i domyślać się, czy on coś chce, czy nie, analizować go. Szkoda czasu. Na tinderze spotkasz jeszcze mnóstwo takich facetów, którzy chcą tylko popisać np by podnieść swoją samoocenę, tym, że jakaś kobieta go komplementuje, podrywa, się nim interesuje. Nie wiem z jak dużego miasta pochodzisz, ale u mnie w średnim mieście taki typ faceta króluje na tinderze. Tak jakby sprawdzali czy mają jeszcze szanse na "rynku". I kolekcjonują pary Jeden chlopak, ktorego poznalam mial ich 400... A ten któremu zależy by kogoś poznać, bardzo szybko dąży do spotkania.
Ale wy się tu rozwodzicie. Nikt z was nie miał konta na takim portalu? Ja miałam i wiecie jak działałam? Identycznie jak ten facet.
Zakładałam profil i pisałam z tymi, którzy mi się podobali (bo przecież nie pisze się tam tylko z jedną, jedyną osobą). Jedni bardziej, drudzy mniej. Tymi z którymi gorzej mi się pisało, nie mówiłam, że tak jest, bo co niby miałam napisać: "no spoko jesteś, ale karol87 jest od Ciebie lepszy?"
Po prostu się nie komentowało takich rzeczy. No i tak sobie pisałam z nimi aż w końcu z kimś dochodziło do spotkania. Jak spotkanie bardzo udane, to kończyłam poszukiwania i skupiałam swoją uwagę już na tym konkretnym. I co myślicie, że tym pozostałym tłumaczyłam czemu znikam z portalu? No nie. Po prostu szłam.
To normalne zachowanie, bo to było tylko i wyłącznie pisanie.
Pewnie ten facet zrobił to samo.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi
Generalnie nie mam doświadczeń z portalami randkowymi. Z tego jednak co już słyszałam od koleżanek i co sama teraz już widzę- nawet z wielogodzinnych rozmów i dobrego kontaktu absolutnie nic nie musi się wydarzyć. Kiedyś pewnie wzięłabym to bardzo do siebie. Teraz zaczynam mieć to trochę gdzieś.
Chłopak pisał, że właściwie nie ma życia osobistego bo ma tyle zajęć. Ale nie wierzę, że po przeczytaniu wiadomości może na nią odpisać dopiero kilka godzin później. Mam to do siebie, że szybko przyzwyczajam się do czyjejś obecności. Do tego, że z kimś rozmawiam, że jest ten codzienny kontakt i szybko mi tego brakuje. Ale tutaj tak się to rozjechało, że przyzwyczaiłam się do milczenia.
Może mu się nie spodobałam, może w ogóle nie miał zamiaru mnie poznać- nie wiem. Ale z ulgą stwierdzam, że mam to gdzieś.
Tylko ostatnio miałam kilka znajomości, które rozjeżdżały się w podobny sposób i strasznie mnie to wnerwia gdy coś zawiśnie w powietrzu. Dlatego myślałam o napisaniu mu tego, żeby mieć święty spokój. Żeby tak wyjść i walnąć drzwiami. Zawsze kończę znajomości dyplomatycznie i naprawdę pozostawia to niedosyt
Po prostu chłop już się z kimś spotkał na żywo. Przestań dorabiać sobie resztę rzeczy. Mogłaś mu się bardzo podobać, ale w tym samym czasie mogły też mu się równie mocno podobać inne. Na takim portalu nie warto skupiać się tylko na jednej osobie. Chyba że wprost o to siebie zapytacie ilu oboje sobie tam osób znaleźliście. Ja tak robiłam, że pytałam czy jest na tym portalu dużo wartościowych dziewczyn, albo facet wprost mi pisał, że ciężko kogoś z takim charakterem znaleźć, który mu się tak spodobał.
No po prostu takie życie, ciężko tam trafić na fajnego kolesia, który jest również tak mocno Tobą zainteresowany jak Ty nim.
Po prostu chłop już się z kimś spotkał na żywo. Przestań dorabiać sobie resztę rzeczy. Mogłaś mu się bardzo podobać, ale w tym samym czasie mogły też mu się równie mocno podobać inne. Na takim portalu nie warto skupiać się tylko na jednej osobie. Chyba że wprost o to siebie zapytacie ilu oboje sobie tam osób znaleźliście. Ja tak robiłam, że pytałam czy jest na tym portalu dużo wartościowych dziewczyn, albo facet wprost mi pisał, że ciężko kogoś z takim charakterem znaleźć, który mu się tak spodobał.
No po prostu takie życie, ciężko tam trafić na fajnego kolesia, który jest również tak mocno Tobą zainteresowany jak Ty nim.
No pewnie masz rację.
Dotąd miałam naiwne myślenie w stylu- jak ktoś poświęca ci czas, sporo czasu to jest zainteresowany i się stara. Mało przerobiłam portale randkowe. Jak tam byłam to tylko, żeby sobie pogadać i się zmyć. Do nikogo nigdy tam się nie przywiązałam. Teraz podeszłam trochę "poważniej" do tego.
Trudno. Trochę przykro, ale nikt nikomu nic nie obiecywał. Więc olać go.
Następnym razem tak szybko się nie angażuj, bo naprawdę tam ludzie nie poznają tylko jednej osoby.
Następnym razem tak szybko się nie angażuj, bo naprawdę tam ludzie nie poznają tylko jednej osoby.
Dokładnie, w większym mieście w ciągu dnia jest Cię w stanie sparować z kilkudziesięcioma osobami. Mnie sparowało z 1200 facetami, a jakoś dużo tam nie przebywam czasami wieczorem przed snem przesuwam sobie, pisałam może z 20% z nich i tylko dlatego, że oni się odezwali, ale nigdy nie pisałam tak dużo, raczej kilka wiadomości i kontakt się urywał z mojej strony. Spotkałam się tylko z jednym, ale jakoś nie do końca byłam przekonana do tej znajomości, bo w tym czasie w realu poznałam faceta
Po prawie 2 miesiącach pisania i przegadaniu wielu godzin jednak trochę szkoda, ale idę dalej.
Szczerze to czuję się dobrze i wiem, że stracił szansę na poznanie fajnej dziewczyny ;p Dzięki wam za odpowiedzi
Po prawie 2 miesiącach pisania i przegadaniu wielu godzin jednak trochę szkoda, ale idę dalej.
Szczerze to czuję się dobrze i wiem, że stracił szansę na poznanie fajnej dziewczyny ;p Dzięki wam za odpowiedzi
W zasadzie to już nieistotne, ale zapytam jak wyglądał wasz kontakt w ostatnich dniach czy dużo pisaliście, co ile
ewuchaf napisał/a:Po prawie 2 miesiącach pisania i przegadaniu wielu godzin jednak trochę szkoda, ale idę dalej.
Szczerze to czuję się dobrze i wiem, że stracił szansę na poznanie fajnej dziewczyny ;p Dzięki wam za odpowiedziW zasadzie to już nieistotne, ale zapytam jak wyglądał wasz kontakt w ostatnich dniach czy dużo pisaliście, co ile
W ostatnich dniach właśnie prawie nic. On pisał jakiś tekst na uczelnię to go podpytywałam jak idzie. Poza tym codziennie sprawy, nic treściwego od jakiegoś czasu. Pisaliśmy zwykle wieczorami tak po 4h mniej więcej. Różnie. Później więcej trochę bo z przerwami całe dnie. No ale rozjechało się.
22 2018-07-19 22:00:19 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-07-19 22:05:49)
ewuchaf Nie no, pisanie jako klepanie w klawiaturę wymaga jednak znacznie mniejszych nakładów energii, niż spotkanie się z kimś na żywo. W tym drugim przypadku trzeba najpierw konkretnie się umówić gdzieś, potem wstać z fotela i ruszyć tyłek. Dojechać jeszcze. Aha, i jeszcze się jako tako zaprezentować. - Może tak na to spójrz.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany spotkaniem na żywo, to do niego nie dąży, samodzielnie też nic nie proponując oraz zbywając w ładny sposób propozycje spotkania wychodzące od drugiej osoby. Jemu wystarcza "popierdywanie w krzesełko". Ot, tyle. Może grubas...
ewuchaf Nie no, pisanie jako klepanie w klawiaturę wymaga jednak znacznie mniejszych nakładów energii, niż spotkanie się z kimś na żywo. W tym drugim przypadku trzeba najpierw konkretnie się umówić gdzieś, potem wstać z fotela i ruszyć tyłek. Dojechać jeszcze. Aha, i jeszcze się jako tako zaprezentować. - Może tak na to spójrz.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany spotkaniem na żywo, to do niego nie dąży, samodzielnie też nic nie proponując oraz zbywając w ładny sposób propozycje spotkania wychodzące od drugiej osoby. Jemu wystarcza "popierdywanie w krzesełko". Ot, tyle. Może grubas...
Hah, może masz rację ;D
Pisał ostatnio. Moje milczenie chyba dało mu się we znaki bo postarał się odrobinę. Tak sobie przypominam, że raz graliśmy późno w nocy w pytania, zeszło na tematy facetów i wypłynęło, że paru mi podpadło i dostali kosza. Spytał czy często tak robię. Pomyślałam, że może się wystraszył ;p Co nie zmienia faktu, że jeśli sam nie zaproponuje spotkania to ta znajomość po prostu umrze śmiercią naturalną.
ewuchaf Nie no, pisanie jako klepanie w klawiaturę wymaga jednak znacznie mniejszych nakładów energii, niż spotkanie się z kimś na żywo. W tym drugim przypadku trzeba najpierw konkretnie się umówić gdzieś, potem wstać z fotela i ruszyć tyłek. Dojechać jeszcze. Aha, i jeszcze się jako tako zaprezentować. - Może tak na to spójrz.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany spotkaniem na żywo, to do niego nie dąży, samodzielnie też nic nie proponując oraz zbywając w ładny sposób propozycje spotkania wychodzące od drugiej osoby. Jemu wystarcza "popierdywanie w krzesełko". Ot, tyle. Może grubas...
A ja mówiąc szczerze to nie rozumiem, gdy ktoś pisze przez tyle czasu codziennie i nie chce sie spotkac. Gdy nie jestem kimś zainteresowana, to od razu to komunikuje, szkoda mi czasu na rozmowy z ludzmi, ktorzy nic dla mnie nie znaczą, a ze znajomymi nie pisze się codziennie i nie flirtuje. Dla mnie to strata czasu tyle pisać z kimś, gdy nie jestem zainteresowana, wolę poczytać, obejrzeć film i w ogole nie mam ochoty na rozmowy z nieznajomymi ludzmi
25 2018-07-23 21:59:29 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-07-23 21:59:59)
ewuchaf Może sama wyjdź z propozycją spotkania? Będziesz miała czarno na białym. Tylko nie daj się wrobić w "następnym razem chętnie"
bo skoro dwa miesiące tak "popisujecie", to pewnie znajdą się u niego dziesiątki wymówek, że nie może się spotkać.
A ja mówiąc szczerze to nie rozumiem, gdy ktoś pisze przez tyle czasu codziennie i nie chce sie spotkac. Gdy nie jestem kimś zainteresowana, to od razu to komunikuje, szkoda mi czasu na rozmowy z ludzmi, ktorzy nic dla mnie nie znaczą, a ze znajomymi nie pisze się codziennie i nie flirtuje. Dla mnie to strata czasu tyle pisać z kimś, gdy nie jestem zainteresowana, wolę poczytać, obejrzeć film i w ogole nie mam ochoty na rozmowy z nieznajomymi ludzmi
Racja, po co tracić czas na pisywanie z kimś w gruncie rzeczy obcym, o kim nie ma się żadnej pewności, że dojdzie do spotkania i do podtrzymywanie takiej znajomości po spotkaniu. W dodatku ciekawe o czym tyle piszą... jakieś ważne, mądre i głębokie dysputy filozoficzne toczą przez te godziny.
Tak w ogóle, to myślę, że ludzie z natury lubią sobie dogadzać - skoro ktoś tak "fejsbukuje", to znaczy, że lubi sobie tak pisać. A ten, który nie lubi, to nie pisze, tylko bierze taką książkę. - Cała filozofia.
ewuchaf Może sama wyjdź z propozycją spotkania? Będziesz miała czarno na białym. Tylko nie daj się wrobić w "następnym razem chętnie"
![]()
bo skoro dwa miesiące tak "popisujecie", to pewnie znajdą się u niego dziesiątki wymówek, że nie może się spotkać.monika1906 napisał/a:A ja mówiąc szczerze to nie rozumiem, gdy ktoś pisze przez tyle czasu codziennie i nie chce sie spotkac. Gdy nie jestem kimś zainteresowana, to od razu to komunikuje, szkoda mi czasu na rozmowy z ludzmi, ktorzy nic dla mnie nie znaczą, a ze znajomymi nie pisze się codziennie i nie flirtuje. Dla mnie to strata czasu tyle pisać z kimś, gdy nie jestem zainteresowana, wolę poczytać, obejrzeć film i w ogole nie mam ochoty na rozmowy z nieznajomymi ludzmi
Racja, po co tracić czas na pisywanie z kimś w gruncie rzeczy obcym, o kim nie ma się żadnej pewności, że dojdzie do spotkania i do podtrzymywanie takiej znajomości po spotkaniu. W dodatku ciekawe o czym tyle piszą... jakieś ważne, mądre i głębokie dysputy filozoficzne toczą przez te godziny.
Tak w ogóle, to myślę, że ludzie z natury lubią sobie dogadzać - skoro ktoś tak "fejsbukuje", to znaczy, że lubi sobie tak pisać. A ten, który nie lubi, to nie pisze, tylko bierze taką książkę. - Cała filozofia.
Dlatego ja uważam, że jeśli ktoś dużo pisze to jest zainteresowany. Autorka napisała, że facet rzadziej się odzywa, pisze z przerwami, wg mnie to normalne po kilku tygodniach codziennego pisania można mieć przesyt. Uwielbiam czekoladę, ale gdybym jadła ją całymi dniami to szybko straciłabym na nią ochotę. Sądzę, że dlatego gość zaczął się mniej odzywać, bo fajnie popisać, ale też fajnie pogadać z kumplem, obejrzeć serial czy zagrać w grę. Mam wrażenie, że to częściej kobiety mają tendencję do czynienia faceta całym światem, a większość facetów ma życie poza dziewczyną, nawet jeśli są zainteresowani
27 2018-07-23 22:38:44 Ostatnio edytowany przez ewuchaf (2018-07-23 22:40:54)
O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
O czym gadalismy? O sobie nawzajem, poznawalismy się. Bez szczególnego filozofowania. Mnie też już to trochę nudzi bo dotarliśmy chyba do momentu gdy albo idzie się dalej albo koniec bo tak się nie da. Mam kolegów, akurat w tej sytuacji nowego nie szukam.
Mam tendencję do tego że jak już z kimś się poznaje to chce dużo gadać i żeby ta rozmowa miała jakiś rytm. Ale nie wkurzam się na nikogo, że długo nie odpisuje czy cokolwiek. Nie popedzam, nie dopytuje, no po prostu nie uwazam sie za kogos meczacego. Staram się żyć własnym życiem, nie uzależnia nastroju od typów o niejasnych intencjach- poza tym że mnie irytują.
Chyba odniosłam się do wszystkiego
O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
O czym gadalismy? O sobie nawzajem, poznawalismy się. Bez szczególnego filozofowania. Mnie też już to trochę nudzi bo dotarliśmy chyba do momentu gdy albo idzie się dalej albo koniec bo tak się nie da. Mam kolegów, akurat w tej sytuacji nowego nie szukam.
Mam tendencję do tego że jak już z kimś się poznaje to chce dużo gadać i żeby ta rozmowa miała jakiś rytm. Ale nie wkurzam się na nikogo, że długo nie odpisuje czy cokolwiek. Staram się żyć własnym życiem, nie uzależnia nastroju od typów o niejasnych intencjach- poza tym że mnie irytują.
Chyba odniosłam się do wszystkiego
I czy Twoi koledzy piszą do Ciebie codziennie?
Bo mi się nigdy nie zdarzyło, że facet, który traktował mnie jak koleżankę żeby pisał do mnie codziennie, kilka razy w tygodniu
29 2018-07-23 22:51:37 Ostatnio edytowany przez ewuchaf (2018-07-23 22:54:05)
ewuchaf napisał/a:O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
O czym gadalismy? O sobie nawzajem, poznawalismy się. Bez szczególnego filozofowania. Mnie też już to trochę nudzi bo dotarliśmy chyba do momentu gdy albo idzie się dalej albo koniec bo tak się nie da. Mam kolegów, akurat w tej sytuacji nowego nie szukam.
Mam tendencję do tego że jak już z kimś się poznaje to chce dużo gadać i żeby ta rozmowa miała jakiś rytm. Ale nie wkurzam się na nikogo, że długo nie odpisuje czy cokolwiek. Staram się żyć własnym życiem, nie uzależnia nastroju od typów o niejasnych intencjach- poza tym że mnie irytują.
Chyba odniosłam się do wszystkiegoI czy Twoi koledzy piszą do Ciebie codziennie?
Bo mi się nigdy nie zdarzyło, że facet, który traktował mnie jak koleżankę żeby pisał do mnie codziennie, kilka razy w tygodniu
Z przyjacielem pisze bardzo dużo, mam też paru kolegów, do których czuję że mogę napisać i nic sobie nie pomyślą (I odwrotnie). Ostatnio ogólnie w moim życiu więcej jakoś kumpli niż koleżanek jeśli chodzi o codzienne gadanie. Z tym teraz to ja się nie dziwię że trochę to siadło, no bo trochę nie wiadomo co dalej. Wiem że był zajęty, no a ja mu nie przeszkadzalam i tyle.
monika1906 napisał/a:ewuchaf napisał/a:O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
O czym gadalismy? O sobie nawzajem, poznawalismy się. Bez szczególnego filozofowania. Mnie też już to trochę nudzi bo dotarliśmy chyba do momentu gdy albo idzie się dalej albo koniec bo tak się nie da. Mam kolegów, akurat w tej sytuacji nowego nie szukam.
Mam tendencję do tego że jak już z kimś się poznaje to chce dużo gadać i żeby ta rozmowa miała jakiś rytm. Ale nie wkurzam się na nikogo, że długo nie odpisuje czy cokolwiek. Staram się żyć własnym życiem, nie uzależnia nastroju od typów o niejasnych intencjach- poza tym że mnie irytują.
Chyba odniosłam się do wszystkiegoI czy Twoi koledzy piszą do Ciebie codziennie?
Bo mi się nigdy nie zdarzyło, że facet, który traktował mnie jak koleżankę żeby pisał do mnie codziennie, kilka razy w tygodniuZ przyjacielem pisze bardzo dużo, mam też paru kolegów, do których czuję że mogę napisać i nic sobie nie pomyślą (I odwrotnie). Ostatnio ogólnie w moim życiu więcej jakoś kumpli niż koleżanek jeśli chodzi o codzienne gadanie. Z tym teraz to ja się nie dziwię że trochę to siadło, no bo trochę nie wiadomo co dalej. Wiem że był zajęty, no a ja mu nie przeszkadzalam i tyle.
Ale czy piszesz z nimi codziennie? Bo ja nie mam i nigdy nie miałam kolegów, koleżanek też z którymi pisałabym przez kilka tygodni codziennie
Mam 2 osoby z którymi piszę codziennie. No ale to zupełnie inny poziom znajomości. Rozumiem chyba do czego zmierzasz. Ja serio nie wymagam uwagi 24h/dobę. Tylko konkretów. Mam przykład gościa, który pięknie mnie bajerował i nadal bajeruje jak ma okazję, ale absolutnie nic z tym nie robi. Kolejnego niezdecydowanego nie potrzebuję
32 2018-07-23 23:11:58 Ostatnio edytowany przez monika1906 (2018-07-23 23:19:57)
Mam 2 osoby z którymi piszę codziennie. No ale to zupełnie inny poziom znajomości. Rozumiem chyba do czego zmierzasz. Ja serio nie wymagam uwagi 24h/dobę. Tylko konkretów. Mam przykład gościa, który pięknie mnie bajerował i nadal bajeruje jak ma okazję, ale absolutnie nic z tym nie robi. Kolejnego niezdecydowanego nie potrzebuję
Ja to rozumiem, ze z jakimś dobrym przyjacielem można pisać codziennie, ale gdy codziennie pisze sie z gosciem z internetu lub z ktorym raz gadalo sie na imprezie czy w pracy, to jestem zdania, że obie strony są zainteresowane.
A teraz jak często macie kontakt?
Ja na Twoim miejscu zapytałabym czy nie ma ochoty przenieść znajomosci na inny grunt. „Nie masz ochoty napić się kawy?” Po prostu
34 2018-07-24 14:17:44 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-07-24 14:21:16)
Dlatego ja uważam, że jeśli ktoś dużo pisze to jest zainteresowany. Autorka napisała, że facet rzadziej się odzywa, pisze z przerwami, wg mnie to normalne po kilku tygodniach codziennego pisania można mieć przesyt. Uwielbiam czekoladę, ale gdybym jadła ją całymi dniami to szybko straciłabym na nią ochotę. Sądzę, że dlatego gość zaczął się mniej odzywać, bo fajnie popisać, ale też fajnie pogadać z kumplem, obejrzeć serial czy zagrać w grę. Mam wrażenie, że to częściej kobiety mają tendencję do czynienia faceta całym światem, a większość facetów ma życie poza dziewczyną, nawet jeśli są zainteresowani
Ja jednak myślę, że i owszem - jedna osoba (np. taka ewuchaf) może być zainteresowana bardziej amorowo bądź koleżeńsko-przyjacielsko-w-realu, podczas gdy druga osoba lubi sobie po prostu tylko niezobowiązująco popisać. Inaczej powinny paść już jakieś propozycje spotkania.
O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
W sumie tak: ostro, grubo, ale chyba najlepiej.
Tylko, moze warto dodać. - W jaki sposób zainteresowany tobą? Bo jako dziewczyną od literek to na pewno jest.
Nie no, żartuję, ale pamiętaj o rozwinięciu, żeby miał pełną świadomość, na jakie pytanie odpowiada.
ewuchaf napisał/a:O spotkanie raczej go wprost nie spytam bo wolałabym by to jednak on zaproponował pierwszy. Za to z chęcią (co chyba zrobię) wprost zapytam czy jest mną zainteresowany. Ciekawa jestem co się wydarzy ;p
W sumie tak: ostro, grubo, ale chyba najlepiej.
![]()
Tylko, moze warto dodać. - W jaki sposób zainteresowany tobą? Bo jako dziewczyną od literek to na pewno jest.
Nie no, żartuję, ale pamiętaj o rozwinięciu, żeby miał pełną świadomość, na jakie pytanie odpowiada.
Hah, jak grubo i ostro to może nie do końca powinnam ;p Ale jeśli uda mi się wciągnąć go w rozmowę to to zrobię
Gadamy prawie codziennie, co 2 dni, ale krótko. Pyta co tam u mnie, jak dzień, czasem ja zapytam. To już nie są takie rozmowy jak wcześniej.
Wiem, że był zajęty. Kobiecie w głowie się to nie mieści ale ponoć mężczyźni zajęci jedną sprawą odpuszczają inne ;p Po załatwieniu ważnej sprawy odezwał się, tylko ja już sobie wtedy odpuściłam. Wcześniej trochę nakręcałam te rozmowy i widziałam, że chętnie się otwierał. Teraz nie wiem czy brakuje mu śmiałości, czy stwierdził, że jestem mniej zainteresowana, czy może on jest...
Nie lubię gierek. Już raz zostałam nazwana zimną, bo nie ciągnęłam flirciku tylko zapytałam wprost czego zainteresowany chce. Wolę prosto z mostu. No ale odwalać całej roboty za kogoś też nie będę