Hej, (piszę z perspektywy faceta)
Wiecie co, na przełomie ostatnich lat pomimo iż na karku mam 19 stwierdziłem jednak, że jeśli sobie kogoś znajdę to będzie cud, sytuacja jest dosyć zawiła ale nie o tym w każdym razie z urody jestem taki no ok. 7,5/10 +/-0,75, także to nie wina wyglądu, a sytuacji społecznej (piszę na podst. zdania innych ludzi)
No i w końcu wysnułem dwa bardzo dobre wnioski
1)Tinder, badoo etc to kompletny bezsens i popełnianie emocjonalnego samobójstwa, powodów ku temu jest kilka:
---Dziewczynom zazwyczaj się już zdążyło popierdolić pod sufitem od natłoku stulejarzy, i myślą, że są nadzwyczaj urodziwe i nawet jak jesteś taki no 7/10, to i tak na ciebie nie spojrzy (choć w realu byłoby inaczej)
---Nawet jeśli jesteś 8/10 i wzyż i jakimś cudem jesteś sam to jedyne na co możesz liczyć to figę z makiem bo prawda jest taka, (na sobie też to uświadczyłem), że jak was sparuje to i tak nic z tym nie robicie
---Rozmowy nie wolno zacząć od Hej nawet jak nic nie ma w profilu, czy nie da się nic wymyślić tylko wiadomości typu "huje muje dzikie wenże" są akceptowalne bo inaczej się nie wyróżniasz czy coś, wymienisz 5-10 wiadomości i i tak skończycie gadać
---Jak ją coś porwie do rozmowy to na 99% się nie spotkacie bo siedzi tu z nudów
---ostatnie w myśl zasady, że nadzieja jest matką głupich, siedzenie na badoo i tinderach jest jak wąchanie gówna w trawie i liczenie na to, że będzie wonieć fiołkami, a gdy stolec już szczeźnie nie będzie już żadnego zapachu i dojdzie do ciebie, że już za późno bo zmarnowany czas nie wróci.
---Ewentualnie się tobą bawi.
---Czasem odpisze na hej, trochę popiszecie alepotem i tak spełznie na niczym.
(Są wyjątki owszem ale odsetek ludzi, którzy znaleźli sobie kogokolwiek na tego typu portalach jest tak duży jak temperatura w dupie u lodowego giganta. A no i praktycznie tyle samo jest ludzi, którzy szukają tam dziewczyny/chłopaka)
Wniosek jak nie masz oceny urody 8/10 lepiej wyjdź z badoo bo źle skończysz...
2) Ponadto, sam już byłem mocno podku***** lekko mówiąc tą sytuacją, że pomimo mojej niezgorszej urody nie mogę sobie nikogo znaleźć i doszedłem do wniosku, że z tej puli 86400 sekund na dobę jaką dostałem od Boga kompletnym debilizmem będzie szukanie sobie kogoś i marnowanie na to choć 1 nano sekundy, bo nie mam zamiaru inwestować czasu w coś kompletnie nie pewnego, a wolę go zainwestować w coś pewnego: w przyszłość i robienie pieniędzy (mam taką sytuację, nie będę się rozwarstwiał)
I stwierdziłem, że mam to w dupie i na siłę wypieram z siebie te emocje, ale bywa i jest to najlepsze rozwiązanie.
Moje doświadczenia z samotnością: czasem pojawia się apatia itd, ale przechodzi a czasem zamienia się w nienawiść taką siermiężną nienawiść do wszystkich.
A swoją drogą jak sobie radzicie z samotnością?
PS: Miałem wielką chęć to napisać i się tym podzielić ;D