Gdybyś mogła/mógł przywrócić do życia jednego ze zmarłych muzyków, kto by to był?*
* pomysł na wątek ukradłam/podpatrzyłam w serwisie demotywatory.pl
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » KULTURA » Wskrzeszamy muzyków, których już z nami nie ma
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Gdybyś mogła/mógł przywrócić do życia jednego ze zmarłych muzyków, kto by to był?*
* pomysł na wątek ukradłam/podpatrzyłam w serwisie demotywatory.pl
daj spokój, jeszcze zaczęliby odcinać kupony od sławy! pisać disco-polo, albo występować w co drugiej reklamie
Niechaj spoczywają w spokoju, a ich wielkie utwory uprzyjemniają nam życie
No właśnie nie. Są tacy, którzy odeszli przedwcześnie, mogliby jeszcze dużo dobrego zrobić i wnieść w nasze życie, a disco polo, choćby z racji pochodzenia, zdecydowanie im nie grozi .
Na przykład nie dalej jak wczoraj po raz kolejny dotarło do mnie, że śmierć Chestera Benningtona, lidera i wokalisty Linkin Park, który mniej więcej rok temu odebrał sobie życie, jest dla mnie bardzo dotkliwa. Świadomość, że nie pojawi się już nic nowego, na co będę mogła polować, a potem tłuc do znudzenia, już nigdy nie wybiorę się na ich koncert... No cóż, może sentymentalna jestem, ale Linkin Park to kawał mojego życia i mnóstwo przeżyć, które łączą się z ich muzyką.
W każdym razie to właśnie Chester jest tą osobą, której śmierć w ostatnim czasie poruszyła mnie najbardziej i to on jako pierwszy przychodzi mi na myśl w kontekście tematu wątku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Grudziński
wskrzesic to moze nie ale bardzo lubie piosenki rivreside i odkryłam je niedawno, a wiec po smierci gitarzysty
teraz tez graja ale to juz nie to, lubie ale nie az tak jak te stare
takze cos tam przegapilam
Chciałabym, żeby mi oddali Amy Winehouse, Kurta Cobaina, Chestera Benningtona i Grechutę.
Jeśli miałby być jeden to... z pewnością mój number one ever: genialny Yehudi Menuhin
Po namyśle musiałam dodać jeszcze Jimmiego Morrisona.
Wskrzesiłabym pewnego głupka, który poszedł się kąpać po uderzeniowej dawce whiskey w rwącej rzece Missisipi. Miał wtedy, głąb jeden, 31 lat.
Jeff Buckley.
https://youtu.be/A3adFWKE9JE
Gdybyś mogła/mógł przywrócić do życia jednego ze zmarłych muzyków, kto by to był?*
* pomysł na wątek ukradłam/podpatrzyłam w serwisie demotywatory.pl
Gdybym miała wybrać jednego, byłby to Mirek Breguła :*
https://www.youtube.com/watch?v=yFHLi040zLM
Gdybym miała wybrać drugiego, byłby to Edward Stachura :*
https://www.youtube.com/watch?v=SlOhEEXWR4g
...tylko czy oni by tego chcieli ...
Ja wskrzesiłabym Zbigniewa Wodeckiego. Ech... ten talent, głos oraz poczucie humoru...
Gdybym miała wybrać jednego, byłby to Mirek Breguła :*
Byłam ostatnio na koncercie Universe, ale to już teraz jest disco polo... więc tak
Ja wskrzesiłabym Zbigniewa Wodeckiego. Ech... ten talent, głos oraz poczucie humoru...
Sto razy tak
A ode mnie: Jim Morrison i Kurt Cobain...
Nie wiem czy byłby sens niektórych wskrzeszać. Jimmy Morrison pod koniec był zaćpanym, otłuszczonym pijakiem i głos mu już chyba odmawiał posłuszeństwa. Nie wiem czy chciałbym widzieć łysego, pomarszczonego grubasa odcinającego kupony z lat młodości... A tak w pamięci został wiecznie młody, seksowny buntownik. No ale jeśli już, to niech będzie:
- Jimmy Morrison,
- Janis Joplin,
- Nico vel Christa Päffgen,
- Ian Curtis, który moim zdaniem powiesił się w przypływie profetycznych wizji co zrobią zawodowo jego koledzy z zespołu po jego śmierci,
- Chris Cornell,
- Lemmy Kilmister
- Rysio Riedel.
A wokół muzycznie, to sto razy wolałbym wskrzesić Tomka Beksińskiego, którego miałem okazję kiedyś poznać osobiście i wychowałem się na jego audycjach.
- Ian Curtis
To byłby mój drugi wybór. Ale myślałam, że można tylko jednego muzyka, ej
U mnie bez zastanowienia F.Mercury i R.Riedel
Oczywiście Freddie Mercury !! Bez dwóch zdań. Ciekaw jestem jak ewoluowałby Queen z biegiem czasu. No i fajnie by było zobaczyć go na żywo na koncercie w Polsce
- Ian Curtis, który moim zdaniem powiesił się w przypływie profetycznych wizji co zrobią zawodowo jego koledzy z zespołu po jego śmierci,
/... /
A wokół muzycznie, to sto razy wolałbym wskrzesić Tomka Beksińskiego, którego miałem okazję kiedyś poznać osobiście i wychowałem się na jego audycjach.
Ian z tego co pamiętam był chory na epilepsję, deprechę... niepotrzebnie targnął się na swoje życie, mógł jeszcze tworzyć niesamowitą muzykę.
A co do Tomka - też się wychowałam na jego audycjach. Na YT są nagrania. Facet był niesamowity i miał obłędny głos
Frederic Chopin alias, Fryderyk Szopen. By się opowiedział, bez pośredników, kim jest, poza posiadaniem nadanemu mu przez Norwida "obywatelstwa świata".
Polakiem w końcu, czy Francuzem jednak?
To oczywiście żart, którego inspiracją był znakomity skecz kabaretu "Czesuaf", satyrycznie ilustrujący kompleks prawdziwych (nie wiadomo, od kiedy) Polaków, potrzeby uzasadnienia dumy z zasłużonych dla ludzkości, rodaków.
Bo Kopernik, to Prusak chyba, w połowie przynajmniej. Mickiewicz, cholera wie, czy ona Litwin, Białorusin, czy jednak Polak? Gdyby w Inwokacji do naszej epopei narodowej napisał "Polsko, Ojczyzno moja", sprawa byłaby jasna. A tak... Dalej - Tuwim, Brzechwa - wiadomo!!! I tak można wymieniać i wymieniać, "czystej krwi" poszukując w tyglu wymieszania etnicznego wieki temu.
A, tak poważnie, Freddie Mercury, popieram. I Andrzej Zaucha, wielki artysta.
Czesław Niemien pozostaje poza konkurencją jednak.
Nie wiem, czy oglądacie "Twoja twarz brzmi znajomo", bo mnie się zdarza.
Na żywo tego akurat, nie widziałem. Przemiany Filipa Lato w Czesława Niemena. Charakteryzacja genialna, zaś sam wykonawca "Snu o Warszawie"? Jakby Mistrz przyszedł i zaśpiewał. Tym swoim głosem, w którym słychać to tylne "ł", sposobem poruszania się i gestami. Byłem równie zdumiony i wzruszony, co jurorzy.
Popieram każdego
Lennon, Hendrix, Mercury, Morrison, Marley, Winehouse, Prince - paru tych ulubionych, co odeszli za wcześnie, a mogli wciąż dużo, gdyby ich życie inaczej się potoczyło.
Z polskiego podwórka:
-Grzegorz Ciechowski - pożegnał się z tym światem tak nagle, z głową pełną pomysłów.
-Magik - niecałe 23 lata miał, gdy wyskoczył z okna swojego bloku. Jestem przekonany, że przez kilka lat działalności dał ledwie próbkę swojego talentu i stworzyłby do dzisiaj jeszcze kilka razy tyle. Choć hip-hop nie jest tym, co najbardziej lubię i szanuję, to jednak ten człowiek był dla mnie kimś wyjątkowym i wciąż wracam do K44 oraz PFK.
Czesław Niemien pozostaje poza konkurencją jednak.
Czesława Niemena miałam na swojej liście, ale ostatecznie ograniczyłam się do jednego nazwiska. Porusza mnie nie tylko muzyka, ale również, a może przede wszystkim teksty - głębokie, przemyślane. Mam w domu starą, analogową płytę z jego największymi przebojami, taka perełka, która pozostała z czasów młodości moich rodziców, a która dla mnie ma dodatkową wartość sentymentalną.
Z innej beczki - moim idolem nigdy nie był, ale przyznam, że trochę zaskakuje, że nikt nie wymienił króla popu - Michaela Jacksona.
Popieram wszystko, a zwłaszcza Grzesia Ciechowskiego i Prince'a. Kaliber 44 też. Jeszcze George Michael też w swojej działce był fajny.
Kaliber 44 też.
Ależ ja ryczałam na "Jestem bogiem", który pokazuje jak doszło do śmierci Magika. Świetny film, nawet jeśli nie do końca wiernie oddał tamtą rzeczywistość - padły takie zarzuty ze strony żyjących członków "Paktofoniki", bo jeśli mamy się poruszać stricte w kontekście tematu, to jednak o "Paktofonice" należy mówić. Film widziałam w kinie rzecz jasna, bo pewnie w warunkach domowych wrażenie byłoby zupełnie inne, łagodniejsze.
Excop napisał/a:Czesław Niemien pozostaje poza konkurencją jednak.
Czesława Niemena miałam na swojej liście, ale ostatecznie ograniczyłam się do jednego nazwiska. Porusza mnie nie tylko muzyka, ale również, a może przede wszystkim teksty - głębokie, przemyślane. Mam w domu starą, analogową płytę z jego największymi przebojami, taka perełka, która pozostała z czasów młodości moich rodziców, a która dla mnie ma dodatkową wartość sentymentalną.
Z innej beczki - moim idolem nigdy nie był, ale przyznam, że trochę zaskakuje, że nikt nie wymienił króla popu - Michaela Jacksona.
Pewnie dlatego, że Majkel się skończył na długo przed swoją śmiercią. Tego co stworzył w latach 80-tych nie był w stanie już przebić, a ostatnio stał się po prostu żałosny.
Dzisiaj 54 urodziny obchodziłby Chris Cornel
Dzisiaj "Like a stone" brzmi inaczej....
I w ten właśnie dzień, rok temu jak pamiętamy, odszedł jego przyjaciel - Chester.
I w ten właśnie dzień, rok temu jak pamiętamy, odszedł jego przyjaciel - Chester.
O, cholera. Dałabym sobie głowę odciąć, że to było w tym roku, jakoś niedawno. Borze szumiący, jak ten czas zaiwania...
Zapodam sobie moje ulubione "Fell on Black days", z tej pierwszej okazji.
Ronnie Drew
Dziś,w swoim domu na Roztoczu zmarła Kora...
Kora była moją imienniczką, idolką, nieomal ikoną. I to nie tyle muzycznie, choć kocham teksty jej utworów, co bardziej jako człowiek. Jej spojrzenie na życie w wielu aspektach bliskie było mojemu. No właśnie - było, a tak bardzo chciałoby się napisać 'jest'.
Nie wspomnę, że uwielbiałam na nią patrzeć, bo miała w sobie coś absolutnie niezwykłego. Kochałam jej styl, zresztą na pewnym etapie życia również bardzo bliski mojemu.
Miruś Breguła
Przystojny, o cudownym brzmieniu głosu.Kochałam go, jako fanka w młodości.To był cios..........
Miruś Breguła
Przystojny, o cudownym brzmieniu głosu.Kochałam go, jako fanka w młodości.To był cios..........
Czytałaś mój wpis?
Ja też go uwielbiałam. Również nie mogłam uwierzyć *)
Jacek Kaczmarski.
Summertime napisał/a:Miruś Breguła
Przystojny, o cudownym brzmieniu głosu.Kochałam go, jako fanka w młodości.To był cios..........
Czytałaś mój wpis?
Ja też go uwielbiałam. Również nie mogłam uwierzyć *)
Nie, nie czytałam.Nie zwróciłam uwagi.Zwykle czytam tylko temat i autora :)Aby mieć inwidualność wypowiedzi .Lou, a oglądałaś Go w dokumentalnym filmie?
Lou71.71 napisał/a:Summertime napisał/a:Miruś Breguła
Przystojny, o cudownym brzmieniu głosu.Kochałam go, jako fanka w młodości.To był cios..........
Czytałaś mój wpis?
Ja też go uwielbiałam. Również nie mogłam uwierzyć *)Nie, nie czytałam.Nie zwróciłam uwagi.Zwykle czytam tylko temat i autora :)Aby mieć inwidualność wypowiedzi .Lou, a oglądałaś Go w dokumentalnym filmie?
Oglądałam o nim filmiki na you tube. Poza tym moja znajoma mieszkała wiele lat temu na tej samej ulicy.
Wrażliwy człowiek. Dla takich nie ma miejsca na ziemi
Summertime napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Czytałaś mój wpis?
Ja też go uwielbiałam. Również nie mogłam uwierzyć *)Nie, nie czytałam.Nie zwróciłam uwagi.Zwykle czytam tylko temat i autora :)Aby mieć inwidualność wypowiedzi .Lou, a oglądałaś Go w dokumentalnym filmie?
Oglądałam o nim filmiki na you tube. Poza tym moja znajoma mieszkała wiele lat temu na tej samej ulicy.
Wrażliwy człowiek. Dla takich nie ma miejsca na ziemi![]()
![]()
Lou, właśnie gdybym spotkała takiego faceta na swojej drodze, to miałabym podstawy do otworzenia się przed nim.Mirusia osobowość była właśnie, bardzo mi odpowiadająca.Wczoraj ku pamięci przesłuchałam kilka jego utworów..buuuu
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » KULTURA » Wskrzeszamy muzyków, których już z nami nie ma
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2023