Hej Kochani!
Od dawna czytam to forum, sama wiele się z niego dowiedziałam i... teraz sama przychodzę po radę.
Jestem z mężem po ślubie 5 lat. Różnie bywało, raz lepiej, raz gorzej... jak to w małżeństwie. Jednak ostatnio stało się coś, co być może dla niektórych osób jest błahe... mnie jednak bardzo zabolało.
Poszłam do pubu w rodzinnym mieście razem z koleżanką. Mój mąż oczywiście wiedział, że wychodzę. Jednak w czasie nocy zmieniła się koncepcja i poszłyśmy do innego baru. Tam go spotkałam... niestety nie samego. Siedział z dziewczyną, piękną, długonogą. Okazało się, że poznał ją jakiś czas temu przez kumpla, wziął jej numer i umówił się z nią. Muszę powiedzieć, że bardzo mnie to zabolało. Zrobiłam mu aferę, jednak on wyszedł po prostu z baru, zresztą ona również ( już nawet nie wnikam, czy poszli razem gdzieś... )Dodatkowo wiem, że rozmawiał z nią o pewnych naszych problemach łóżkowych.
To był drugi taki wybryk mojego męża. Stąd pytanie - czy ja przesadzam, a on nic złego nie zrobił (? ) W końcu umówił się z koleżanką do baru, nie wiem czy był ciąg dalszy tej historii - on zarzeka się, że celem spotkania była jedynie rozmowa.
Czy powinnam się na poważnie zastanowić nad sensem naszego małżeństwa? Od tego momentu minęły dwa tygodnie, a ja mam straszny mętlik w głowie, który utrudnia mi normalne funkcjonowanie...