Cześć kobietki. Piszę tutaj bo chciałbym zasięgnąć waszej porady i tego co sądzicie o mojej sytuacji. Męczy mnie coś więc postanowiłem napisać tutaj bo kto inny mi może poradzić jak nie Wy same.
Mianowicie jestem w związku jakieś pół roku z pewną cudowną dziewczyną, którą kocham nad życie i jest dla mnie taką wymarzoną kobietą i dokładnie jaką chciałem mieć zawsze czyli totalna wariatka, która kocha życie.
Wszystko jest pięknie i fajnie, ale często mam myśli i obawy, że nagle jej się to wszystko odwidzi i powie mi, żebym po prostu spadał. Zazwyczaj jest to wtedy gdy wiem, że jest w jakimś nowym towarzystwie gdzie są jacyś nowi faceci, którzy mogliby być potencjalnym ''zagrożeniem''. Wtedy właśnie w głowie pojawiają się myśli w stylu a co jeśli jej się ktoś spodoba i stwierdzi, że jest fajniejszy ode mnie i że jednak nie jestem dla niej taki super. Niedługo będzie wybierala kierunek studiów i oczywiście są to nowe znajomości i środowisko i z tym też wlaśnie pojawia się strach, że znajdzię się ktoś komu wpadnie i w oko i ona również stwierdzi, że ja jestem dla niej zbędnym elementem w życiu. Ona jest osobą bardzo kontaktową, która lubi poznawać nowe osoby i od razu wzbudza sympatie u innych ludzi.
Często gdzieś wyjeżdża czy to właśnie dorabiając sobie w ten sposób jako opiekun kolonijny i tego typu rzeczy i wtedy również nasila się takie myślenie.
Możecie myśleć, że jestem po prostu głupi czy coś w ten deseń, ale takie myślenie utrudnia mi normalne funkcjonowanie i nie wiem jak sie ich pozbyć z głowy żeby zwyczajnie nie zwariować. Sam nie wiem dlaczego tak krąży to po mojej głowie, ale to się dzieje samoczynnie i nie mam na to wpływu żadnego.
Serio to taka fajna dziewczyna, że trzeba na jej temat już trzeci wątek zakładać?
Paweł, zaczynasz jakiś temat, nie kontynuujesz go, potem wracasz, piszesz nowy i znów znikasz! Ty naprawdę potrzebujesz porady, czy tylko chcesz się wygadać? Bo jeśli to drugie, to kup sobie pamiętnik, przynajmniej czasu nie będziesz zabierał innym. Zdecyduj się!