Cześć wszystkim, mam 21 lat i od roku jestem w związku z facetem dwa lata starszym. Poznaliśmy się prawie dwa lata temu, po tym jak przeprowadziłam się do innego miasta na studia. Spotykamy się regularnie od kwietnia ubiegłego roku, jakoś w czerwcu oficjalnie zostaliśmy parą. I minął rok takiej bardzo intensywnej relacji, spotkania niemal codziennie w każdej wolnej chwili, często kilkugodzinne. Później już często u siebie nocowaliśmy i razem spędzaliśmy całe weekendy. Poznałam jego rodzinę i znajomych, on moich tak samo. Ogólnie wszystko jest cudownie, jest taki o jakim zawsze marzyłam. Zawsze mi pomoże, wspiera, mogę na niego liczyć w każdej sytuacji. Ja staram się zachowywać wobec niego tak samo.
Moim jedynym problemem jest to, że na początku związku ustaliliśmy, że będzie to związek bez seksu. Nie zamieszkamy także razem przed ślubem. Ten brak seksu to jeszcze jakoś przeżyje (wcześniej to nie był dla mnie żaden problem, ale później zaczęły się schody). Najbardziej mnie boli, że w przeciągu najbliższych kilku lat nie zamieszkany razem. On sam powiedział mi, że nie może zagwarantować mi, że w przeciągu 3 lat będziemy mieli się na codzień. Dla mnie to jest masa czasu. Chciałabym zobaczyć jak to z nim jest, mieć go na codzień. Nie wyobrażam sobie czekać jeszcze co najmniej 4 lat. Oboje się uczymy i pracujemy, on niedługo kończy studia. Poradzilibyśmy sobie.
Wiadomo, że nie chciałabym zamieszkać z nim tak po prostu ot tak, bo wiem że to nie takie łatwe. Chciałabym po prostu jakiejś deklaracji z jego strony, że będzie to wtedy i wtedy, a nie związku, który wygląda jak te w gimnazjum. Co mam o tym wszystkim myśleć? Porozmawiać z nim jeszcze raz?
Skoro ustaliliście razem takie warunki i teraz Ci przeszkadzają to może trzeba jeszcze raz o tym wszystkim porozmawiać?
Brak seksu bo jesteście religijni?
Wspólne mieszkanie i brak seksu to tylko ciągle powiększająca się frustracja. Bo nie wierzę, że będziecie spać w dwóch osobnych pokojach.
Porozmawiaj o tym, czego byś chciała, z facetem, a nie anonimowymi internautami.
Skoro ustaliliście razem takie warunki i teraz Ci przeszkadzają to może trzeba jeszcze raz o tym wszystkim porozmawiać?
Brak seksu bo jesteście religijni?
Wspólne mieszkanie i brak seksu to tylko ciągle powiększająca się frustracja. Bo nie wierzę, że będziecie spać w dwóch osobnych pokojach.
Mam nadzieję, że Autorka jest pewna tego, że jej Facet jest heteroseksualny.
Lady Loka napisał/a:Skoro ustaliliście razem takie warunki i teraz Ci przeszkadzają to może trzeba jeszcze raz o tym wszystkim porozmawiać?
Brak seksu bo jesteście religijni?
Wspólne mieszkanie i brak seksu to tylko ciągle powiększająca się frustracja. Bo nie wierzę, że będziecie spać w dwóch osobnych pokojach.Mam nadzieję, że Autorka jest pewna tego, że jej Facet jest heteroseksualny.
O tym samym pomyślałem.
Zapytaj dlaczego tak odwleka ślub, skoro wszystko jest OK, kończycie studia, macie bliską więź.
Bo brak sexu do ślubu mogę zrozumieć, ale brak deklaracji co do przyszłości związku to już nie.
Czekać można, ale jak się ma się pewność, jasną deklarację co do przyszłości.
Bo skończysz studia i zostaniesz na lodzie.
Porozmawiaj, ale na poważnie.