Moje rodzeństwo, które już dawno jest po ślubie i ma swoje rodziny. Ja nigdy nikogo nie miałam. W końcu go poznałam. Oboje jesteśmy w okolicach 30. Pracujemy, nie mamy żadnych zobowiązań. Lubimy sobie czasem gdzieś wyskoczyć. I to zaczynają się problemy. Moje rodzeństwo potrafi mi powiedzieć wiele przykrych słów z tego tytułu. Ale kiedy mam wyjeżdżać jak nie teraz? Im nikt nie broni. Też mogą jeździć. Nie mają dzieci, większych kredytów. Ciągle mi coś wypominają i robi się to nie znośne. Dochodzi do tego, że jak gdzieś pojadę to zaczynam mieć wyrzuty sumienia z tego powodu. Bardzo zaczynam mnie to męczyć. Wcześniej byliśmy zgodnym rodzeństwem, a teraz to szkoda gadać. Czy ktoś miał podobną sytuację?
Moje rodzeństwo, które już dawno jest po ślubie i ma swoje rodziny. Ja nigdy nikogo nie miałam. W końcu go poznałam. Oboje jesteśmy w okolicach 30. Pracujemy, nie mamy żadnych zobowiązań. Lubimy sobie czasem gdzieś wyskoczyć. I to zaczynają się problemy. Moje rodzeństwo potrafi mi powiedzieć wiele przykrych słów z tego tytułu. Ale kiedy mam wyjeżdżać jak nie teraz? Im nikt nie broni. Też mogą jeździć. Nie mają dzieci, większych kredytów. Ciągle mi coś wypominają i robi się to nie znośne. Dochodzi do tego, że jak gdzieś pojadę to zaczynam mieć wyrzuty sumienia z tego powodu. Bardzo zaczynam mnie to męczyć. Wcześniej byliśmy zgodnym rodzeństwem, a teraz to szkoda gadać. Czy ktoś miał podobną sytuację?
Tłamszą Cię bo pewnie mieli nadzieję, że zostaniesz starą panną, której będzie można dzieci podrzucić, i która zaopiekuje się rodzicami, jak będą starzy. Oni będą mieli bajlandoo, a Ty będziesz tylko do roboty. Nie rób z siebie ofiary i ich olej, bo zmarnujesz sobie życie
3 2018-06-25 13:21:23 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-25 13:21:47)
Moje rodzeństwo, które już dawno jest po ślubie i ma swoje rodziny. Ja nigdy nikogo nie miałam. W końcu go poznałam. Oboje jesteśmy w okolicach 30. Pracujemy, nie mamy żadnych zobowiązań. Lubimy sobie czasem gdzieś wyskoczyć. I to zaczynają się problemy. Moje rodzeństwo potrafi mi powiedzieć wiele przykrych słów z tego tytułu. Ale kiedy mam wyjeżdżać jak nie teraz? Im nikt nie broni. Też mogą jeździć. Nie mają dzieci, większych kredytów. Ciągle mi coś wypominają i robi się to nie znośne. Dochodzi do tego, że jak gdzieś pojadę to zaczynam mieć wyrzuty sumienia z tego powodu. Bardzo zaczynam mnie to męczyć. Wcześniej byliśmy zgodnym rodzeństwem, a teraz to szkoda gadać. Czy ktoś miał podobną sytuację?
Oni tobie nie zazdroszczą, ale wtrącają się w twoje życie. Określ i postaw wyraźne granice, jeśli nie chcesz, żeby ci mówili, jak masz żyć.
Twoich wyrzutów sumienia w ogóle nie rozumiem, potrzebujesz ich akceptacji, źeby czuć się w porządku? To nie jest normalne dla 30latki.
Tak mi jest przykro z tego powodu. Wcześniej faktycznie tak było, że tylko siedziałam w domu bo nie miałam z kim gdzieś wyjść. Oni jeździli na wakacje, ale ja im tego nie zazdrościłam. A teraz to szkoda gadać. Dla mojego chłopaka są też średnio mili. Może wynikać to też z faktu, że ma pieniądze. Może nie jest bajecznie bogaty, ale ma dobrą i stabilną pracę.
Tak mi jest przykro z tego powodu. Wcześniej faktycznie tak było, że tylko siedziałam w domu bo nie miałam z kim gdzieś wyjść. Oni jeździli na wakacje, ale ja im tego nie zazdrościłam. A teraz to szkoda gadać. Dla mojego chłopaka są też średnio mili. Może wynikać to też z faktu, że ma pieniądze. Może nie jest bajecznie bogaty, ale ma dobrą i stabilną pracę.
Zdradzę ci sekret - inni ludzie nie odpowiadają za twoje emocje, tworzysz je sama, więc jak przestaniesz uwzględniać opinie innych osób, to będzie ci się żyło lżej.
Tak mi jest przykro z tego powodu. Wcześniej faktycznie tak było, że tylko siedziałam w domu bo nie miałam z kim gdzieś wyjść. Oni jeździli na wakacje, ale ja im tego nie zazdrościłam. A teraz to szkoda gadać. Dla mojego chłopaka są też średnio mili. Może wynikać to też z faktu, że ma pieniądze. Może nie jest bajecznie bogaty, ale ma dobrą i stabilną pracę.
Przykro Ci, dlaczego? Przykre, że dotyczy to Twojego rodzeństwą, ale oni nie mają wyrzutów sumenia względem Ciebie. Zgadzam się z opinią Nirvanki, myślę, że trafiła w sedno.
Przestań się przejmować, ciesz się swoim związkiem, a ich opinię lekceważ, a na przyszłość trzymaj ich z daleka od swoich planów wyjazdowych, czy w ogóle spraw związanych z Twoim życiem osobistym.
I temat jest przykładem o braterstwie, gdzie wszyscy, wszystkich mają, gdzieś.Przykre, to, ale w dużej mierze, takie zachowanie jest wynikiem wychowania.Od początku rodzice nie dbali, nie wpajali miłości do rodzeństwa.A być może i w domu rodzicielskim zabrakło czynnika aprobaty drugiego człowieka, takim jaki jest..i wzajemnego szacunku.
8 2018-06-27 13:41:53 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-06-27 13:46:02)
a gdzie tu powód do zazdrosci? Siostry jakieś stare panny? Nie. Przeciwnie. Nie mogą sobie pozwolić na wyjazdy? Tez nie. Nie wymyslaj więc z tą zazdrością.
Konkretnie jakie wymowki Ci robią? Bo nie wierze, ze typu " znowu gdzieś jedziesz, zamiast siedzieć w domu". Z jakiego tytułu i dokładnie jakie słowa Ci potrafią powiedzieć?
Musza mieć jakiś powód - co nie znaczy, ze maja racje - do takiego zachowania. Bo nie sadze, ze zazdroszcza Ci czegos, co sami maja lub miec mogą.. Może - pisze przykładowo - mieszkasz z rodzicem/ami potrzebującymi opieki, która do tej pory spoczywała glownie na Tobie a w związku ze teraz więcej czasu poswiecasz chłopakowi i wspolnym wypadom, oni muszą bardziej się angażować w opieke, wiec nieprzyzwyczajeni, kwękają. Ale to nie zazdrość jest powodem a wygoda.
Pomysl wiec, co się jeszcze zmieniło oprócz tego, ze masz chłopaka? Ty tak to sobie interpretujesz, bo tak najprościej, ale może jest jakieś drugie dno.
No dokładnie, też mi się tak wydaje, że to nie chłopak jest problemem, a coś innego.
A ty, nie zadręczaj się, tylko żyj. Nie ma co się przejmować ludźmi, to twoje życie, twoje wybory.
Zadbaj o swój związek.