Sytuacja bez wyjścia? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Sytuacja bez wyjścia?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

Temat: Sytuacja bez wyjścia?

Witam.Jestem 1 raz na tym forum i 1 raz coś tu pisze więc jak zrobiłem coś jak przysłowiowy newbie i napisałem coś z bledami to z góry przepraszam.   

Moja historia jest bardzo długa ale nie będę opisywał jej całej ze wszystkimi szczegółami bo musiał bym pisać cały dzien.Bylem z dziewczyną 3 lata ona teraz będzie miała 19 ja 25 lat.Bylo nam wspaniale jak w bajce wiadomo miłość itp ale taka wiecie prawdziwa miłość miałem się oświadczyć jej w tym roku w wakacje ,nigdy jej nie oszukałem i zawsze mówiłem prawdę nawet przy jej rodzinie.Przyszedl taki okres w moim życiu że nawarstwiło mi się dużo problemow.Jednego dnia Straciłem swoją wymarzoną pracę,moja mama się pochorowała (wrzody żołądka)i było czekanie czy aby nie rakowe...,ale na szczęście nie.Zalamalem się, upadłem na przyslowiowe cyce przez to.Moja dziewczyna wtedy narzekała na mało okazywane uczucie na brak tak zwanych miłych słówek kochanie skarbie itp.Ja zawsze zwracałem się do niej ładnie albo po imieniu albo swoje miałem takie wymyślone zdrobnienie imienia albo nazwę zwierzatka wink ale tak miło i ladnie.W tym okresie gdy byłem podłamany strasznie się odizolowalem od niej nie chciałem do niej przyjechać kiedy prosila,i ciągle ja odpychalem,starałem się sam ze wszystkim uporać bez niczyjej pomocy.W którymś momencie gdy pisaliśmy bo utrzymywaliśmy kontakt tylko pisemny na FB tak się pokłóciliśmy że padły słowa że kończymy że soba.No i fakt niby zerwaliśmy ale ja zrywanie przez FB nie uznaje.Po 24 dniach bo tyle trwała przerwa podczas której ona napisała 2 razy i raz zadzwonila mimo że wiedziała że mam problemy(uważała że to nie są żadne problemy i za bardzo przeżywam) to tez olala.W którymś momencie nie wytrzymałem zacząłem za nią strasznie tęsknić bo w końcu ja bardzo kocham nawet teraz,postanowiłem się odezwać pierwszy straszy jestem od niej więc będę mądrzejszy.Napisalem pogadaliśmy chwilę umówiliśmy się na spotkanie podczas którego ja powiedziałem jej wszystko ona wkurzona tylko pretensje i wyszła z tego jedna kłótnia po której powiedziałem jak się zapytała czy chce z nią dalej być (nie wiem nie potrafię ci teraz odpowiedziec) a ona jak siedziała tak wstała i poszla.Nastepnego dnia ja przemyślałem wszystko jednak doszedłem do wniosku że chce z nią być bo ja kocham ponad wszystko.Spotkalismy się a ona że to już definitywny koniec znowu była sprzeczka ja płakałem ona płakała razem ze smianiem na przemian maskara jakaś...ale niestety nie chciała mnie znać powiedziała że definitywny koniec.Ja załamany jeszcze bardziej zacząłem o nią strasznie walczyć przyjezdzalem z kwiatami przepraszałem w sumie nie wiem za co ale ok,pisałem mówiłem tłumaczyłem wiecie zrobiłem z siebie szmatę ale chciałem zrobić wszystko co w mojej mocy żeby jej nie stracić.Niestety nic z tego.Trwalo to wszystko kolejny miesiąc podczas którego ona próbowała się związać z gościem 11 lat starszym od niej yikes szok normalne,podczas tego miesiąca  robiła bardzo źle rzeczy mściła się na mnie
do granic możliwości  wysyłała zdjęcia z nim takie wiecie że jak zobaczyłem w to aż mnie skręcało  jak się przytulają  albo piją i takie tam masakra byłem tak załamany że nie wiedziałem co robić  kompletnie zalamany .Po miesiącu zadzwoniła do mnie z płaczem że tęskni że kocha i że chce wrocic.Ja też bardzo ja kochałem nadal bo wiedziałem że to jest ta jedyna.Spotkalismy się porozmawialiśmy o wszystkim niby i o dziwo wróciliśmy do sirbie.,ale tylko na jeden dzień bo następnego ja zacząłem wypytywać o tego fagasa co to miało być i czy aby na pewno do niczego między nimi nie doszło.Okazalo się najgorsze,przyznała się że z nim spała a ja szok i kompletne załamanie....od tego momentu nie wiedziałem co się dzieje poczułem się jak by ktoś umarl normalnie zaloba.Nie umiałem jej tego wybaczyć utrzymywaliśmy jeszcze kontakt przez jakiś czas na nawet na wesele razem poszliśmy które i tak było nie wypałem bo odjechała bardzo szybko i tylko zepsuła mi imprezę.Ehhhh pokręcone to wszystko sporo się rozposalem i tak ale no nie da się inaczej i jeśli ktoś te moje wypociny przeczyta to bardzo dziekuje.Minal już prawie wiesiac od tego wesela po którym definitywnie się rozstalismy,a ja co niby powinienem się ogarnąć zająć swoim życiem a ja w czarnej dupir,dalej ja kocham tęsknię za nią jak cholera 3 lata razem witdywalismy się się dzień w dzień ja nawet spałem u niej były takie okresy że prawie jak mieszkanie wspólne.Czy ktoś z was mogłby  napisać swoją opinię co o tym myśli czy da się coś zrobić czy odpuscic.Zerwalem z nią całkowicie kontakt wykasowałem wszystko co z nią  związane bo wszystko mi o niej przypominało musiałem się od niej odciąć bo cala sytuacja trwa już w sumie 4 miesiace. Co dalej?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Nic. Dać sobie spokój. Trzeba było dać sobie spokój już wcześniej.
Twoja ex jest po prostu niedojrzała. Nie miała pewnie żadnych większych problemów życiowych do tej pory, więc Twoje uważała za głupotę.
Była między Wami duża różnica wieku. Bardzo duża jak na wiek, w którym byliście. 16 i 22 lata jak był początek związku to przepaść. Podejrzewam, że tak wczesne oświadczyny też nie do końca by Ci wyszły, bo po dziewczynie widać, że bardziej chce się bawić niż mieć obowiązki.
Pora po prostu zacząć zapominać. Przestać wspominać, przestać idealizować, bo ideału nie miałeś. Przestać ciągle o niej myśleć, zacząć myśleć o tym, co przed Tobą. Sam siebie pozwoliłeś wodzić za nos, to teraz masz konsekwencje.

Btw. jak ona się przespała z kimś, a razem nie byliście wtedy to cóż, marne prawo masz do wypominania tego. Chciała pewnie zrobić Ci na złość i jej się udało.

3

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No ona twierdzi że to ja jestem jak dziecko.Paradoksalnie pewności też nie mam że to zrobiła bo jak to sprawdzę nie da się a ona jest typem dziewczyny ze tak wkręca właśnie ale to są ciosy poniżej pasa juz.Nic nie robić mówisz łatwo powiedziec... 3 lata dzień w dzień ze sobą człowiek się strasznie przywiązał.Nie wiem czy ja tym że spowodowałem taka przerwę jestem winny temu wszystkiemu? Czy to jest taki duży powód do tego żeby w taki sposób kończyć związek?

4

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Mam wrażenie że czytam opowieść pięciolatka. Byliście, nie byliście, zrywaliscie, godziliscie się, wieczne obrażanie się o byle pierdołę. Dojrzej i daj jej dojrzeć. Wykasowałem wszystko z FB? Jak czytam teksty młodych to takie coś znaczy coś w rodzaju że ona już nie żyje, więc pogódź się z jej śmiercią.

5 Ostatnio edytowany przez cslady (2018-06-24 19:11:11)

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No tak pokasowalem wszystko w cholerę bo nie umiem inaczej się odciąć od niej, za bardzo ja kochalem kocham żeby zakończyć tak zaawansowany związek i udawać że się nic nie stało i jeszcze utrzymywać jakikolwiek kontakt u mnie jest tak że albo z kimś jestem na maxa albo wcale.Zeby dać jej umrzeć właśnie to zrobiłem ja 4 miesiace jestem kompletnym wrakiem człowieka [wulgaryzm] tak mnie zbalamucila że zgubiłem całkowicie własne ja.Ale cholernie ja kochałem [wulgaryzm] byłem jejpierwszym chłopakiem może to dlatego ona w sumie moja pierwsza dziewczyna też...ale czy opisana przeze mnie sytuacja może się jeszcze jakoś odmienić na pozytywnie czy to już jest waszym zdaniem koniec na zawsze?

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Pogódź się z tym, ze to już koniec, niezależnie od tego, ile jeszcze wulgaryzmów użyjesz.

7

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Ehhh to takie trudne...jak to jest że jesteś z kimś tyle czasu a jak przyjdzie kryzys to dziewczyna w ciągu 3 tygodnie leci do innego bo kompletnie nie rozumie powagi sytuacji w jakiej się znalazłem, to chyba źle świadczy o niej? Zakładając że tak było myślicie że ona mogła udawać przez 3 lata taka zakochana?

8

Odp: Sytuacja bez wyjścia?
somek10 napisał/a:

Witam.Jestem 1 raz na tym forum i 1 raz coś tu pisze więc jak zrobiłem coś jak przysłowiowy newbie i napisałem coś z bledami to z góry przepraszam.   

Moja historia jest bardzo długa ale nie będę opisywał jej całej ze wszystkimi szczegółami bo musiał bym pisać cały dzien.Bylem z dziewczyną 3 lata ona teraz będzie miała 19 ja 25 lat.Bylo nam wspaniale jak w bajce wiadomo miłość itp ale taka wiecie prawdziwa miłość miałem się oświadczyć jej w tym roku w wakacje ,nigdy jej nie oszukałem i zawsze mówiłem prawdę nawet przy jej rodzinie.Przyszedl taki okres w moim życiu że nawarstwiło mi się dużo problemow.Jednego dnia Straciłem swoją wymarzoną pracę,moja mama się pochorowała (wrzody żołądka)i było czekanie czy aby nie rakowe...,ale na szczęście nie.Zalamalem się, upadłem na przyslowiowe cyce przez to.Moja dziewczyna wtedy narzekała na mało okazywane uczucie na brak tak zwanych miłych słówek kochanie skarbie itp.Ja zawsze zwracałem się do niej ładnie albo po imieniu albo swoje miałem takie wymyślone zdrobnienie imienia albo nazwę zwierzatka wink ale tak miło i ladnie.W tym okresie gdy byłem podłamany strasznie się odizolowalem od niej nie chciałem do niej przyjechać kiedy prosila,i ciągle ja odpychalem,starałem się sam ze wszystkim uporać bez niczyjej pomocy.W którymś momencie gdy pisaliśmy bo utrzymywaliśmy kontakt tylko pisemny na FB tak się pokłóciliśmy że padły słowa że kończymy że soba.No i fakt niby zerwaliśmy ale ja zrywanie przez FB nie uznaje.Po 24 dniach bo tyle trwała przerwa podczas której ona napisała 2 razy i raz zadzwonila mimo że wiedziała że mam problemy(uważała że to nie są żadne problemy i za bardzo przeżywam) to tez olala.W którymś momencie nie wytrzymałem zacząłem za nią strasznie tęsknić bo w końcu ja bardzo kocham nawet teraz,postanowiłem się odezwać pierwszy straszy jestem od niej więc będę mądrzejszy.Napisalem pogadaliśmy chwilę umówiliśmy się na spotkanie podczas którego ja powiedziałem jej wszystko ona wkurzona tylko pretensje i wyszła z tego jedna kłótnia po której powiedziałem jak się zapytała czy chce z nią dalej być (nie wiem nie potrafię ci teraz odpowiedziec) a ona jak siedziała tak wstała i poszla.Nastepnego dnia ja przemyślałem wszystko jednak doszedłem do wniosku że chce z nią być bo ja kocham ponad wszystko.Spotkalismy się a ona że to już definitywny koniec znowu była sprzeczka ja płakałem ona płakała razem ze smianiem na przemian maskara jakaś...ale niestety nie chciała mnie znać powiedziała że definitywny koniec.Ja załamany jeszcze bardziej zacząłem o nią strasznie walczyć przyjezdzalem z kwiatami przepraszałem w sumie nie wiem za co ale ok,pisałem mówiłem tłumaczyłem wiecie zrobiłem z siebie szmatę ale chciałem zrobić wszystko co w mojej mocy żeby jej nie stracić.Niestety nic z tego.Trwalo to wszystko kolejny miesiąc podczas którego ona próbowała się związać z gościem 11 lat starszym od niej yikes szok normalne,podczas tego miesiąca  robiła bardzo źle rzeczy mściła się na mnie
do granic możliwości  wysyłała zdjęcia z nim takie wiecie że jak zobaczyłem w to aż mnie skręcało  jak się przytulają  albo piją i takie tam masakra byłem tak załamany że nie wiedziałem co robić  kompletnie zalamany .Po miesiącu zadzwoniła do mnie z płaczem że tęskni że kocha i że chce wrocic.Ja też bardzo ja kochałem nadal bo wiedziałem że to jest ta jedyna.Spotkalismy się porozmawialiśmy o wszystkim niby i o dziwo wróciliśmy do sirbie.,ale tylko na jeden dzień bo następnego ja zacząłem wypytywać o tego fagasa co to miało być i czy aby na pewno do niczego między nimi nie doszło.Okazalo się najgorsze,przyznała się że z nim spała a ja szok i kompletne załamanie....od tego momentu nie wiedziałem co się dzieje poczułem się jak by ktoś umarl normalnie zaloba.Nie umiałem jej tego wybaczyć utrzymywaliśmy jeszcze kontakt przez jakiś czas na nawet na wesele razem poszliśmy które i tak było nie wypałem bo odjechała bardzo szybko i tylko zepsuła mi imprezę.Ehhhh pokręcone to wszystko sporo się rozposalem i tak ale no nie da się inaczej i jeśli ktoś te moje wypociny przeczyta to bardzo dziekuje.Minal już prawie wiesiac od tego wesela po którym definitywnie się rozstalismy,a ja co niby powinienem się ogarnąć zająć swoim życiem a ja w czarnej dupir,dalej ja kocham tęsknię za nią jak cholera 3 lata razem witdywalismy się się dzień w dzień ja nawet spałem u niej były takie okresy że prawie jak mieszkanie wspólne.Czy ktoś z was mogłby  napisać swoją opinię co o tym myśli czy da się coś zrobić czy odpuscic.Zerwalem z nią całkowicie kontakt wykasowałem wszystko co z nią  związane bo wszystko mi o niej przypominało musiałem się od niej odciąć bo cala sytuacja trwa już w sumie 4 miesiace. Co dalej?



Myślę, że jeśli nawet do siebie wrócicie, to na chwilę. Jesteś zbyt zazdrosny, żeby wybaczyć jej, tego 11 lat starszego. Nie ważne, czy coś między nimi było, czy nie - będziesz mielił to w kółko. Dojdą pretensje, kłótnie, kontrole, przerzucanie winy i robienie sobie na złość - co zresztą miało już miejsce.

W tej chwili chcesz wybaczyć, bo zadziałał silniejszy instynkt i za punkt honoru wziąłeś sobie, aby ją odzyskać. Ale przemyśl sobie, czy będziesz umiał ponownie zaufać dziewczynie - bo bez zaufania, nic dobrego z tego związku nie wyniknie.

9

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Ja nie umiem już o nią walczyć zrobiłem wszystko co mogłem 2 miesiące o nią walczyłem przyjezdzalem,pisałem,były kwiaty oficjalne przeprosiny przy rodzicach był płacz i zgrzytanie zębów no cuda na patyku jak w brazylijskiej telenoweli to była maskara jakaś do czego byłem zdolny dla tej dziewczyny zrobiłem z siebie totalne pośmiewisko tylko dla tego bo ja kocham,ona mnie też kocha powiedziała to jak się rozstawaliśmy i zawsze będzie kochac i nigdy nie zapomnieć mnie jej  slowa.Tylko że przez to co mi wyznała że niby z tym gościem spała mówiła płacząc że tak namieszala że sama nie wie jak to teraz odkręcić i ja też nie znam recepty wiem tylko tyle że kocham ją dalej i chyba zawsze już ja będę kochał w końcu miałem się jej oświadczać w te wakacje więc zaczynało robić się naprawde poważnie to wszystko spadła tak nagle wszystko się posypało.... Ja już nic nie zrobię bo zrobiłem wszystko jeśli ma się coś zmienić to tylko ona może coś zrobić bo ja na dzień dzisiejszy odciąłem się od niej jak się tylko dało w nadzieji że zapomnę że wymaże ja z pamięci leci 4 miesiąc i dalej dramat na głowie nawet nie wiem co u niej nic kompletna cisza pusta i żal... Że nic nie można zrobic.A zazdrosny wiadomo że jestem i będę w końcu była moja kobieta to normalne że jestem zazdrosny porąbane to wszystko układanka w której żadna część nie pasuje do siebie... I jak tu żyć?

10

Odp: Sytuacja bez wyjścia?
somek10 napisał/a:

Ja nie umiem już o nią walczyć zrobiłem wszystko co mogłem 2 miesiące o nią walczyłem przyjezdzalem,pisałem,były kwiaty oficjalne przeprosiny przy rodzicach był płacz i zgrzytanie zębów no cuda na patyku jak w brazylijskiej telenoweli to była maskara jakaś do czego byłem zdolny dla tej dziewczyny zrobiłem z siebie totalne pośmiewisko tylko dla tego bo ja kocham [...].

Zrobiłeś to tak jak każdy chłopak, który kocha szczerze. Ale ona ma na to wywalone - nie ruszyło to jej serca - oznacza, że to jest definitywny koniec.

somek10 napisał/a:

ona mnie też kocha powiedziała to jak się rozstawaliśmy i zawsze będzie kochac i nigdy nie zapomnieć mnie jej  slowa.

No, nie żartuj, że wierzysz w jej słowa. Gdyby kochała, to by nie rozstała się. Zakończyła związek = nie kocha. Proste.

somek10 napisał/a:

I jak tu żyć?

Normalnie żyć. Od nowa. Postaraj się być otwarty na nowe przyjaźnie, bo nie ma sensu, że czas leci, a Ty nadal płaczesz. Skup się na swoich pasjach - może sport? Dzięki endorfinom będziesz szczęśliwy jak nic, bo to hormon, który wywołuje dobre samopoczucie i generalnie wszelkie inne stany euforyczne oraz tłumi odczuwanie drętwienia i bólu.
Dziewczyna ma 19 lat, więc jest bardzo młoda. Macie dużo czasu na poważny związek.

11

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

To jest tak zawiłe,wiem że ona może chciała by się pogodzić ale ja nie potrafię jej wybaczyć to do czego się przyznała a ona nie potrafi żyć w związku z poczuciem winy i z tym że będę jej to wiecznie wypominał no i koło się zamyka ;(.Ruszyło ją bo po miesiącu zadzwoniła z bekiem i wróciliśmy do siebie tylko że na jeden dzień,na drugi przyznała się i było po ptakach.Dlaczego jej wierzę bo jak się pogodziliśmy od razu mówiliśmy że nawet jak nie wyjdzie to i tak będziemy o siebie walczyć i ona i ja tylko hmmm no własnie to jest chyba przypadek beznadziejny bo nie ma z niego wyjścia za daleko to wszystko poszło no i pewnych rzeczy nie da się już odkręcić o ile się stały...a tak swoją drogą jak by to był blef z jej strony no to powinna mi to jakoś sensownie wytłumaczyć tylko no własnie jak to zrobić jak najpierw gdy się pogodziliśmy twierdziła że nic złego nie zrobiła a na drygi dzień przyznała się ze łzami w oczach że jednak zrobiła głupotę i mówi mi to dlatego bo nie potrafi zacząć od nowa inaczej i zawsze będzie mnie ranić yikes.Chora sytuacja...sama nie wie co zrobić żeby to posklejać no i ja też przerąbane....

12

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Zupełnie nie rozumiem dlaczego tak cię to dotyka, że ona była z innym, (gdy była WOLNA, bo ją rzuciłeś).
Rozumiem twoje problemy życiowe, że było za dużo, ale nie wierzę, że między wami była taka sielanka, gdybyście zbudowali partnerski związek, to twoja dziewczyna wspierałaby cię, a nie dążyła do bycia w centrum uwagi - jakieś infantylne zachowanie z jej strony.
Innymi słowy nie ma za czym płakać, ten związek był emocjonalny (bo byliście bardzo młodzi), ale nie - dojrzały!

13

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

To nie było na zasadzie że ją rzuciłem tylko się kłóciliśmy pisząc tak można dużo rzeczy mówić jak się spotkaliśmy po 1 przerwie to powiedziałem że nie wiem czy chce z nią być a nie że to koniec a na drugi dzień przeprosiłem za to bo wiedziałem że ją kocham ale zgodzę się Averyl z tym i też coraz bardziej dochodzę do wniosku że jak by mnie naprawdę kochała to nie puściła by się po 3 tygodniach z jakimiś fagasem i to jeszcze o tyle starszym.Zasłaniała się tym że zrobiła to ze złości nie rozumiem jak można zrobić takie świństwo ja przez te 3 lata chyba kompletnie jej nie znałem...aż strach pomyśleć co by było gdyby związek wszedł na wyższy etap.No ale co jednak 3 lata robią swoje tym bardziej że tak jak mówię każda wolna chwila była spędzona razem i w sumie wszystko dla niej poświęciłem pracę rodzinę znajomych pomagałem jak tylko mogłem we wszystkim szkoła prawko wyjazdy wspólne wakacje no jednym słowem wpadłem jak śliwka w kompot w tym związku i oddałem się cały, tak że teraz praktycznie muszę zaczynać wszystko od zera... najgorsze że ona o wszystko mnie obwinia że to moja wina fakt może i spieprzyłem sprawę z tym że ją olałem ale ona nie rozumie że byłem w dołku i ja potrzebowałem wsparcia od niej a ona zamieniła to w sposób taki że stwierdziła że jestem miękka faja i że ją olałem i miałem w dupie yikes a tak nie było

14

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Nie ma w życiu sytuacji bez wyjścia. Ludzie błądzą, mylą się, upadają, podejmują złe decyzje w emocjach, bo nikt nie ma szans przećwiczyć życia i nowych sytuacji na jakiejś próbie. Jeśli żałujesz tej relacji, to zawsze możesz coś zrobić, choćby dla potwierdzenia, że dołożyłeś szczególnej staranności. Napisz do niej list albo maila, jeśli boisz się nawału emocji podczas rozmowy. Powiedz, że naprawa sytuacji wymaga woli oraz pracy obu stron. Do tanga trzeba dwojga. Wybacz i proś o wybaczenie, popracujcie nad nowym otwarciem, ucząc się na starych błędach. Jeśli z obu stron będzie skrucha i chęć poprawy i rekompensaty krzywd, to spróbuj. Potraktuj to trudne doświadczenie jako naukę i potencjał. Musisz jednak przestać jej to wypominać, jeśli ona szczerze żałuje i będzie Ci oddana. Każdy czasem upadnie, jeśli rozumiecie własne błędy, to jest szansa. Piłka w grze. Tylko bądź konsekwentny, ustalcie zasady, wzajemny szacunek i szczerość to podstawa. Jeśli ona żałuje, to poczucie winy dostatecznie już ją ukarze.

15

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Już próbowałem wszystkiego były liściki było wyznawanie że nie chciałem tego że ja kocham było już wszystko co związane z próbą pojednania ja nawet proponowałem jej wspólne mieszkanie po tej akcjii i ona się zgodziła ale niestety jej rodzice nie wyrazili zgody...Ja zrobiłem już wszystko co tylko można było zrobić fakt emocje towarzyszyły nam przez cały ten okres,już 4 miesiace idzie jak się wszystko zawaliło ja już nie mam pomysłu na to jak to można odbudować wyznałem jej tylko że jedyne czego jestem pewny to że ja kocham na co ona odp że ona już sama nie wie że pogubiła się we wszystkim jednym słowem też się załamała i chyba spisała na straty na zupełny koniec,problem chyba jest ze mną nie potrafię się z tym pogodzić ludzie mówią czasu trzeba 4 miesiace już minęły a ja dalej wrak człowieka kompletnie nie wiem co ze sobą zrobić czuje się tak jak by mi ktoś połowę ciała wyrwał ehhhh kiedy ostatni raz się widzieliśmy rozstaliśmy się w kłótni wracając z wesela odwoziłem ja do domu padło sporo słów które mogły ja zaboleć ale powiedziałem tylko prawdę a ona ze potrzebuje czasu itp znowu to samo no to ja mówię ile tego czasu mamy jeszcze marnować znowu na to ona poleci do innego a jak jej nie pyknie to przyleci z bekiem  ja jej nie potrafię wybaczyć tego że była z kimś innym ona o tym wie doskonale to jest sytuacja beznadziejna załamka na całego czas płynie lata uciekają a ja się boje że nigdy się  z tego nie podniosę...

16

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Jeśli mówisz jej, że nigdy jej nie wybaczysz, to co ona ma z tym faktem zrobić? To jest pat. Jeśli chcesz to odbudować i ją prawdziwie kochasz, to przyjmij że jest omylnym człowiekiem i raz mogła zrobić coś bardzo złego, przykrego, ze złości, bezsilności i zwykłej głupoty. Powiedz jej, że nieraz się upada i że jeśli ona szczerze tego żałuje, to czekasz na nią i ruch jest teraz po jej stronie. Po zakomunikowaniu tego, daj jej czas i czekaj. W ciszy. Jeśli się odezwie potraktuj to jako dobry znak, nie dręcz za przeszłość i z całych sił pracujcie nad teraźniejszością.

17

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

To będzie trochę ciężko, by Autor popracował nad teraźniejszością, gdy ma przykre ślady w psychice i one są bardzo trudne do usunięcia.
Autorze, ja na Twoim miejscu bym odpuściła. Nie byłabym w stanie być normalną partnerką, gdy mam niemiłe doświadczenie związane z tą drugą osobą.

18

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Moim zdaniem, Somku, tak jak to wygląda teraz, to się nie uda, a nie uda się, bo te negatywne emocje, które w Tobie siedzą, silniejsze są od pozytywnych. Kochasz, ale jeszcze bardziej nie potrafisz wybaczyć.

W tej sytuacji masz dwa wyjścia - albo popracujesz nad sobą i swoimi emocjami, najlepiej pod okiem specjalisty, albo uznając, że kochasz, a jednak nie potrafisz z nią żyć, definitywnie odpuszczasz. Trzeciej opcji nie ma, bo jeśli teraz będziecie próbowali to kleić, to Ty będziesz wbijał ją w poczucie winy, a ona będzie musiała Twoje pretensje i wyrzuty znosić, ale kiedyś pęknie. Być może nie zdarzy się to od razu, bo przez jakiś czas będziesz się pilnował, ale gwarantuję Ci, że kiedyś przyjdzie taki moment, że w najmniej odpowiednim momencie wybuchniesz.

Z drugiej strony warto, żebyś zadał sobie pytanie czy warto walczyć o taką osobę, która nie sprawdza się wtedy, gdy najbardziej tego potrzebujesz? Przecież zamiast Cię wspierać, to zachowywała się jak rozkapryszona panna wokół której powinien kręcić się cały świat. Pomyśl nad tym.

19

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Coś w tym jest Olinka że ona się tak zachowywała jak dziecko no ale w sumie jest młodsza ja zawsze przymykałem oko w niektórych sprawach z racji na jej wiek,mam poczucie winy że gdybym jej w tedy tak nie odsunął od siebie nie olewał nie zamykał się to może nie było by tego wszystkiego i strasznie się obwiniam o to,dla tego tak trudno jest mi się z tym pogodzić bo pierwszy zacząłem ta afere.Ale z drugiej strony tłumacze to sobie tak że przecież ona też powinna mnie wesprzeć a nie od razu lecieć do innego gościa chore...Jej matka tłumaczyła ja że kobiety w ten sposób sprawdzają facetów big_smile ciekaw jestem czy tak jest naprawdę.Bòl żal i tęsknota pozostanie jeszcze długo u mnie bo człowiek bardzo się zaangażowal i chodź w głębi duszy cały czas wierzę po cichu że coś się wydarzy z jej strony że coś zrobi to z każdym następnym dniem oddała się to chyba bezpowrotnie sad

20

Odp: Sytuacja bez wyjścia?
somek10 napisał/a:

Jej matka tłumaczyła ja że kobiety w ten sposób sprawdzają facetów big_smile

Zostawiając faceta w ciężkich momentach i uciekając do innego kolesia, z którym się wkrótce prześpi? yikes

21 Ostatnio edytowany przez MotoMegi (2018-06-25 13:04:31)

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

To może spróbuj zamiast dzielić włos na czworo, zejść się z nią i wspólnie pracować nad tym, abyś Ty jej wybaczył, a ona wyszła z poczucia winy? Może potrzebujecie osoby z zewnątrz, która pozwoli Wam obojgu wyciągnąć naukę z tej historii i poprzez to dojrzeć? Teraz się kręcisz w kółko i sam stawiasz w patowej sytuacji. Ludzie się mylą, błądzą, gubią się. Jeśli Twoje uczucie i rozpacz po jej stracie jest aż tak silne, to zaproponuj jej rozwiązanie które ma sens. Powiedz jak bardzo jej zachowanie Tobą wstrząsnęło, że straciłeś zaufanie, że Cię zraniła, ale że widzisz jeszcze potencjał tej relacji, że z Twojej strony wola jest. Jeśli chcesz to odbudować to musisz się na czymś oprzeć, to nie może być "nienawiść" za ten czyn i gniew. To może być tymczasowa naturalna emocja, ale nie fundament do pojścia naprzód. Czy rozumiesz to? Twoje emocje są dobre i naturalne, bo po prostu są, tak to odczuwasz, ale jeśli chcesz iść z nią dalej, to nie mogę być główną osią tej opowieści, główną osią musi być wspólna chęć odbudowania zaufania i miłość.

22

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Zrobiła to po złości że ja olałem miałem w dupie kiedy ona cierpiała jak była przerwa  odciąłem sie od niej niby,ale nawet jeśli to i tak nie powinno się robić takiego świństwa raptem po 3 tygodniach od zekomo rozstania przez fejsa....

23

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Stało się, już mleko się rozlało, nie ma co się mazgaić nawet jeśli postąpiła podle. Jeśli ona wykazuje skruchę, chce Ci to zrekompensować, zrozumiała swój błąd, a Ty ją kochasz, to daj temu szansę. Warunkiem jest wspólna chęć i szczerość intencji. Jednorazowy durny wyskok nie powinien przekreślać człowieka, jeśli on dojrzał i zrozumiał prawdziwie swój błąd. Zaproponuj nowe otwarcie, bez błędów i wypaczeń, czysta kartka. Jest wiele artykułów, książek, doradców, którzy mogą Wam pomóc nie zboczyć w tym na toksyczne ścieżki. Miłość to pragnienie, aby druga osoba wzrastała, stawała się lepsza, rozwijała, to podawanie ręki, gdy czasem ktoś upada i nie może się podnieść. Jeśli tak widzisz swoją miłość do niej, to próbuj.

24

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Wiele osób, wiele małżeństw ma ogromny problem z komunikacją, niech ta historia Was czegoś nauczy zamiast zniszczyć. Ale żeby to zrobić musicie na chwilę zrezygnować ze swojego ego i wzajemnie okazać sobie czułość i troskę.

25

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Właśnie problem jest taki ,że ja nie potrafię jej wybaczyć...to za bardzo boli poza tym była próba takiego wybaczenia ale nie wyszło bo zacząłem jej to wypominać chciałem ślepo wierzyć i wmawiałem sobie że to jakiś sen jest że to nie prawda że ona by tego nie zrobiła chciałem żeby mi to jakoś sensownie wytłumaczyła bo miałem takie przeczucie że mnie wkręca z tą zdradą przez 3 lata można poznać człowieka na tyle żeby wiedzieć czy coś pasuje do niego czy nie,liczyłem na to że siądzie ze mną na spokojnie i powie "słuchaj ja tak na prawdę tego nie zrobiłam powiedziałam to tylko po to żeby cię wkurzyć"ale nie zrobiła tego tylko szła w to dalej i tym samym przypieczętowała że ja w to wierzę choć jej matka mówiła że nie zrobiła tego.Za dużo miałem dowodów świadczących na to...(pokazała mi że z nim pisała,wyjechała z nim na majowy weekend skąd wysyłała mi zdjęcia jak się przytulają itp ciągle mówiła że to jej chłopak i takie rzeczy)ja gdy była przerwa nic na boku nie kombinowałem z inna i dla tego mnie to tak boli że wystarczyło raptem 3 tygodnie na doprawienie rogów i choć nie pasuje mi to do niej i mam takie dziwne przeświadczenie że to blef to jednak czas który już upłynął i dowody świadczące na jej niekorzyść sprawiają że nie umiem tego puścić w niepamięć tym samym blokując siebie na jakąkolwiek próbę ratowania jeszcze tego,2 miesiące o nią walczyłem i uwierzcie mi nie ma takiej rzeczy której nie próbowałem zrobić by to naprawić.Przy rozstaniu powiedziałem jej że jeśli jest coś co mogę zrobić żeby to naprawić to niech mi powie ale sama nie umiała odpowiedzieć więc powiedziałem jej że teraz to tylko musi się stać jakiś cud albo ona coś zrobi bo ja wyczerpałem limit możliwości.A pogodzić się z tym cholernie trudno...każdy mi mówi że by to już dawno olał i to nie jest materiał na dziewczynę dla mnie tylko że nikt nie wie co czuję tak na prawdę ja i ona bo nie da się wejść w głowę człowieka i tego doświadczyć a ja przeszedłem piekło... po którym stałem się osobą nie do poznania praktycznie na skraju załamania psychicznego byłem.Teraz jest trochę lepiej ale i tak chyba do końca życia to zostawi po sobie piętno.Przerąbane...

26

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Somek, ale po co Ty się przejmujesz kimś, kto się nie przejmuje Tobą?
Olej. Przeżyjesz, dasz sobie radę. Poboli trochę i przestanie.

27

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

4 miesiące już to tak trwa i jak na razie nic nie jest lepiej...

28

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

bo ciągle za dużo myślisz.
Stań w sytuacji, że jej już w Twoim życiu nie ma. Jak są jakieś jej resztki to wyrzuć. Odeślij jej rzeczy, które jeszcze masz, zablokuj KAŻDĄ możliwość kontaktu z nią. Zablokuj fejsa, żebyś nie patrzył na jej zdjęcia. Instagrama, snapa, wszystko co się tylko da.
I wtedy dopiero dasz sobie szansę na to, żeby było lepiej.

29

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Zrobiłem to miesiąc temu powiedziałem że inaczej nie umiem i muszę to zrobić na co ona stwierdziła że to głupie.Rzeczy jej też się pozbyłem co prawda ona zrobiła to samo też mnie pokasowała ze wszystkiego rzeczy nie oddała nie będę jej zabierał ubrań czy jakiś tam prezentów które ode mnie dostała bo to żałosne moim zdaniem no ale tak spaliłem wszelki możliwy kontakt z nią.A i tak jak na razie nie przynosi to dobrych rezultatów ;(

30

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Bo ciągle siedzisz i przeżywasz to, że się rozstaliście, bo ona była taka super i blablabla.
Ona nie wróci, koniec. Musisz wrócić do życia. Zajmij się czymś, co zajmie Twoje myśli.

31

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Żeby to było takie proste...

32

Odp: Sytuacja bez wyjścia?
somek10 napisał/a:

Za dużo miałem dowodów świadczących na to...(pokazała mi że z nim pisała,wyjechała z nim na majowy weekend skąd wysyłała mi zdjęcia jak się przytulają itp ciągle mówiła że to jej chłopak i takie rzeczy).

Miałeś dowody, bo Ci ich sama dostarczyła. Być może chciała odejść od Ciebie i wiedziała, że to jedyny sposób na definitywny koniec.

33

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Czego szukasz na tym forum? Potwierdzenia, że dobrze zrobiłeś odpuszczając, czy że dobrze zrobisz walcząc? Nikt Ci na to nie odpowie, bo każda wypowiedź jest stronnicza. Porzuć na chwile swoje ego i zapytaj się sam po cichu czego pragniesz.

34

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No tak mówiła że wiedziała od początku że nie wrócimy do siebie.A po miesiącu zadzwoniła z bekiem i chciała wrócić gdyby mi nie powiedziała że spała z innym to najprawdopodobniej dalej byśmy byli razem tylko że ja bym żył w nieświadomości z rogami.. bo nie wiem czy dowiedział bym się o tym kiedykolwiek...

35

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Ale to jest proste.
Kwestia czasu i kwestia odpowiedniego podejścia.

Znajdź sobie temat "Chłodne rozstania podejście drugie".

36

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Czyli istnieje możliwość że mimo iż się odciąłem od niej i zakończyliśmy nasz związek bo ani ja ani ona nie znała wyjścia z tej sytuacji na dzisiejszą chwile,istnieje możliwość że po jakimś czasie zrozumie i będzie próbowała się jakoś skontaktować i podjąć jakieś kroki? Mieszkamy stosunkowo blisko siebie wie gdzie mieszkam i ma mój nr telefonu to jedyne 2 ścieżki kontaktu jakie zostały wszystkie inne wykasowałem i poblokiwalem żeby się odciąć.

37

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Jak będziesz zakładał i czekał na taki kontakt to nigdy się nie wyleczysz i spędzisz następne lata na płaczu za nią.
Lepiej żeby się nie odezwała.

38

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No właśnie ja się chce już pogodzić z jej odejściem mimo że tęsknię za nią i brakuje mi jej bardzo ale nie ma wyjścia z tego i mio że się odciąłem od niej całkowicie i skasowałem wszystko to ona dziś przypomniała mi o sobie zakładając specjalnie konto i pisząc na pewnym portalu randkowym na którym założyłem sobie konto tak dla beki...i znowu wszystko wrocilo...a minął już miesiąc od definitywnego rozstania  ja się nigdy od niej nie uwolnienie sad

39

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Może lepiej najpierw przebolej a potem zakładaj konta na portalach randkowych? W telefonie też ją możesz zablokować, a zamknięcie jej drzwi przed nosem nie jest wielką filozofią.

40

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No wiem ale jak będę miał jaki kolwiek kontakt z nią to zawsze to będzie do mnie wracać.wymienilem z nią kilka wiadomości i kazałem żeby się odier.....dolila w prost.Tylko że znowu mi przypomniała o swoim istnieniu a ja proboje wymacać ja z głowy totalnie jeśli to definitywny koniec

41

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

No i stało się tak jak myslalem.Pisze że chce powrotu że to była ściema że mnie nie zdradziła i że żałuję itp.A ja już poznałem nowa dziewczynę co prawda to dopiero początek znajomości ale szybko się rozwija no i znowu tym że się przypomniała próbuje wszystko zepsuc...ktoś jakaś rada?

42

Odp: Sytuacja bez wyjścia?

Albo masz jaja albo nie masz jaj.
Masz jaja - blokujesz kontakt z ex
Nie masz - potulnie wracasz i wszystko wybaczasz.

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Sytuacja bez wyjścia?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024