Hej, mam zapewne nietypowe pytanie.
Otóż jakiś miesiąc temu poznałam rok młodszego chłopaka(ma 23 lata), na początku był dla mnie obojętny lecz z czasem zaczął mi się coraz bardziej podobać a mniej więcej tydzień temu można powiedzieć, że rozpoczęliśmy nieoficjalnie związek - to znaczy nie rozmawialiśmy o tym wprost aczkolwiek jesteśmy ze sobą bardzo blisko, poznajemy swoich znajomych, wychodzimy razem i mówimy sobie miłe słówka. Również uprawialiśmy już seks jednak dzisiejsze wyznanie chłopaka mnie zdziwiło: otóż przyznał mi się do kłamstw: gdy się poznawaliśmy powiedział, że pracuje jako informatyk, wynajmuje mieszkanie z kolegami oraz miał kiedyś dziewczynę. Jednak wczoraj przyznał mi się że do momentu naszego stosunku był prawiczkiem, pracuje w marnej pracy jako magazynier za grosze oraz mieszka z rodzicami, dodatkowo nawet nie ma samochodu i nie zdał prawo jazdy. Nie wiem dlaczego mnie okłamał - wyobrażam sobie, że ma jakieś kompleksy w związku ze swoją niezaradnością ale mimo wszystko ciężko mi wyobrazić sobie budowanie związku z kimś kto na dzień dobry kłamie.
I teraz mam pytanie czy ktoś z was był w podobnej sytuacji? Wydaje mi się, że to dobry chłopak i jestem nawet w stanie mu wybaczyć bo spodobał mi się ale nie wiem czy taki związek ma sens? Dziwi mnie to, że facet w takim wieku nie ma żadnego fachu - nie chodzi mi o jego zarobki a o ambicje. Niby studiuje coś związanego z elektroniką zaocznie ale mimo wszystko dziwi mnie to, że nie pracuje w zawodzie a jest już na 4 roku, przecież teraz jest boom na tych wszystkich specjalistów od IT. Dziwi mnie również to, że nigdy nie miał dziewczyny - przecież w tych czasach wszyscy młodo rozpoczynają życie seksualne a pierwsze związki przepadają na czas liceum/początku studiów a on do tej pory nic - a wygląda w miarę normalnie, nie jest nieśmiały.
Moi eks i znajomi są w jego wieku pracują już w zawodzie, wynajmują mieszkania, od dawna mają prawko i samochody.
Niestety mój wybranek nie chce na te tematy rozmawiać i unika odpowiedzi, twierdzi tylko że jest nieudacznikiem(ja wcale tak nie uważam w końcu jest młody) i nie zdziwi się jak z nim zerwę. Nie mogę zrozumieć co takiego stało się w jego życiu, że nic mu nie wyszło a bez prawdy nie będę w stanie mu zaufać. Z jednej strony podoba mi się i chciałabym z nim być ale z drugiej strony mam wątpliwości, czy jest z nim wszystko w porządku - mam już swoje lata i szukam raczej partnera do poważnej relacji z przyszłością. Mój wybranek ma dobre serce ale ciężko się z nim komunikować i mam obawy czy poradzi sobie w przyszłości jeśli np przypadkowo byśmy wpadli?
Czy był ktoś w mojej sytuacji?