Witam, pisze ponieważ chciałbym się dowiedzieć, jak według was powinien wyglądać związek. Miałem ostatnio pewna sytuację. Przyjaciółka mojej dziewczyny, która jest w związku, umówiła się na piwo z kolega z pracy. Opowiadając mi o tym nie była oburzona. Zapytała mnie co ja bym zrobił gdyby ona tak zrobiła. Od razu odpowiedziałem że zerwalbym. Wtedy była w szoku. Powiedziala, że nie spodziewała się takiej odpowiedzi, a w wyjściu z kolega na piwo nie widzi nic złego. Jak dla mnie skoro jest się już w związku, czyli z osoba z która chce się być to jaki jest cel umawianie się sam na sam na piwo? Mówimy tu o Sam na sam, nie ze znajomymi. Co powinienem myśleć, skoro moja dziewczyna nie widzi nic złego w umawianie się z innym chłopakiem na piwo. Jak dla mnie coś jest nie tak.
Rozumiem, że człowiek w związku już nie może mieć przyjaciół, którzy nie są wspólnymi znajomymi z partnerem/partnerką i że możliwe spotkania z płcią przeciwną tylko w towarzystwie swatki? Coś na zasadzie "po co są inni mężczyźni na świecie, skoro ja swojego już mam. z innymi już nie mam po co rozmawiać". Masz dziwne podejście - jak dla mnie.
Moim zdaniem utrzymywanie związków koleżeńskich i przyjacielskich i spotykanie się sam na sam z dowolną osobą to PODSTAWA zdrowego związku, w ogóle podstawa zdrowej psychiki. Dlaczego miałabym ograniczać swoje przyjaźnie i dzielenie się troskami i tajemnicami tylko do jednego faceta i kobiet? To niezrozumiały dla mnie podział.
Rozumiem, że trollujesz?
Związek nie jest relacją, w której rezygnuje sie ze wszystkich kontaktów poza swoją parą. Kontakty z obiema płciami na gruncie koleżeńskim są wręcz wskazane.
4 2018-06-04 21:22:22 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-06-04 21:22:50)
Czego Wy oczekujecie od gościa od zszarganej cipki?
http://www.netkobiety.pl/p3262575.html#p3262575
no ale przynajmniej porzucił zainteresowanie anatomią i teraz bardziej metafizyczne problemy ma. jest postęp
Rozumiem, że człowiek w związku już nie może mieć przyjaciół, którzy nie są wspólnymi znajomymi z partnerem/partnerką i że możliwe spotkania z płcią przeciwną tylko w towarzystwie swatki? Coś na zasadzie "po co są inni mężczyźni na świecie, skoro ja swojego już mam. z innymi już nie mam po co rozmawiać". Masz dziwne podejście - jak dla mnie.
Moim zdaniem utrzymywanie związków koleżeńskich i przyjacielskich i spotykanie się sam na sam z dowolną osobą to PODSTAWA zdrowego związku, w ogóle podstawa zdrowej psychiki. Dlaczego miałabym ograniczać swoje przyjaźnie i dzielenie się troskami i tajemnicami tylko do jednego faceta i kobiet? To niezrozumiały dla mnie podział.
Nie odpisałem, lecz koleżanka podjęła się nowej pracy. Więc umówiła się z nowo poznanym chłopakiem. To jest tematem. Bo to nie nurtuje. Chyba nie powiesz że umawianie się na piwo z innymi chłopakami będąc w związku jest normalne i w porządku? Jak ty byś się czuła, gdyby twój facet umawiał się na piwo z innymi dziewczynami?
W każdym związku powinno obowiązywać zaufanie. Jeżeli po wyjściu z kimś na piwo, ty od razu zrywasz, to znaczy nie jesteś gotowy na związek. I tyle. Kwestia do zastanowienia się nad sobą.
Ja nie widzę nic złego w spotkaniu się z kolegą na piwo, mam narzeczonego za miesiąc ślub, byłam w sobotę z kolegą na piwie i co? NIC. Po prostu mi ufa i nie ma zadnego problemu z tym żebym szła gdzieś z kolegami, koledzy też przychodzą na kawe wtedy kiedy on jest w pracy (razem mieszkamy) i nic sobie z tego nie robi, nie można ograniczać nikogo, to że z Tobą jest nie oznacza że musi zerwać kontakt z każdym kolega, bez jaj chłopie... Jak tak będziesz robił to prędzej czy później Cię zostawi...
Monoceros napisał/a:Rozumiem, że człowiek w związku już nie może mieć przyjaciół, którzy nie są wspólnymi znajomymi z partnerem/partnerką i że możliwe spotkania z płcią przeciwną tylko w towarzystwie swatki? Coś na zasadzie "po co są inni mężczyźni na świecie, skoro ja swojego już mam. z innymi już nie mam po co rozmawiać". Masz dziwne podejście - jak dla mnie.
Moim zdaniem utrzymywanie związków koleżeńskich i przyjacielskich i spotykanie się sam na sam z dowolną osobą to PODSTAWA zdrowego związku, w ogóle podstawa zdrowej psychiki. Dlaczego miałabym ograniczać swoje przyjaźnie i dzielenie się troskami i tajemnicami tylko do jednego faceta i kobiet? To niezrozumiały dla mnie podział.Nie odpisałem, lecz koleżanka podjęła się nowej pracy. Więc umówiła się z nowo poznanym chłopakiem. To jest tematem. Bo to nie nurtuje. Chyba nie powiesz że umawianie się na piwo z innymi chłopakami będąc w związku jest normalne i w porządku? Jak ty byś się czuła, gdyby twój facet umawiał się na piwo z innymi dziewczynami?
Bym się czuła, że fajnie, że gdzieś wychodzi, ma zdrowe podejście, relacje z innymi ludźmi, nie wisi na mnie, że ja mogę odetchnąć i spotykać się z innymi ludźmi bez niego. Spotkanie się z kolegą na piwo dla mnie nie oznacza, że jestem nim zainteresowana, więc również spotkanie się jakiegoś chłopaka z dziewczyną też nie jest wyrazem zainteresowania. Powiem: umawianie się na piwo z innymi chłopakami będąc w związku jest normalne i w porządku.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam dylemat autora postu? Chodzi Ci o sytuację, że np. w pracy poznaję nową osobę -chłopaka i umawiam się z nim po pracy na piwo? Czyli chodzi o wyjście na piwo z kimś nowo poznanym, a nie jakimś starym kolegą?
To zależy... W sumie nie mam potrzeby poznawać nowych facetów aby z nimi chodzić na piwo, skoro mam już grono swoich kumpli. I zakładając, że mam już swojego chłopaka to szukanie nowych kolegów może i mieć "podwójne dno". Jednak spotykanie się z kolegą, którego już od dawna znam sama na sam na piwie to nie widzę w tym nic dziwnego. Uważam, jak większość, że to zdrowe, normalne mieć swoich znajomych pomimo, że jest się w związku i umówienie się z kolegą na piwo nic nie musi oznaczać, zwykłe pogaduszki podobnie jak gdybym umówiła się z koleżanką.
Natomiast z nowo poznanym facetem poszłabym na piwo załóżmy gdyby to faktycznie był kolega z pracy, na zasadzie chcę poznać towarzystwo z jakim będę pracować, omówić parę nowych kwestii itp., szczególnie jeśli wypad na to piwo byłby blisko pracy... po drodze... Jednak umawianie się na piwo z nowo poznanym facetem, z którym tak naprawdę nie mam wspólnych tematów i spotkanie miałoby posłużyć jakiemuś poznaniu się na gruncie prywatnym to faktycznie nieco się mija z celem. Jeśli mam faceta to niespecjalnie mam potrzebę poznawania jakiś nowych facetów. Jeśli miałabym pójść tak czysto towarzysko to wolałabym z grupką jakiś nowo poznanych osób z pracy, a nie akurat z tym jednym kolegą.