Wszędzie reklamy nie bezpośrednio zachęcające do sex-u bo wiadomo to wszystko biznes, prezerwatywy, tabletki, lubrykanty. Wiadomo sex pokazany w filmach jest daleko do rzeczywistości.
No i co? To, że są reklamy gumek nie oznacza, że seks jest przereklamowany.
Reklam lubrykantów nie widziałam, a szkoda. Przydałoby się ich więcej w drogeriach.
3 2018-06-02 22:17:10 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-06-02 22:19:13)
Reklamy tam sobie mogą być. Mnie irytują te wszystkie denne gwiazdki popu, które pokazują tyłki na scenie (np. Miley Cyrus), a ich głównymi odbiorcami są dzieci i młodzież. No i obowiązkowo w każdym teledysku musi być kobieta, której biust, usta i pośladki są wypełnione silikonem. Jestem przeciw nadmiernej seksualizacji.
4 2018-06-03 00:26:14 Ostatnio edytowany przez MuseHudson (2018-06-03 00:27:41)
Nie sądzę. Reklamy branży około-erotycznej z reguły są emitowane późnym wieczorem, do tego są raczej na tyle subtelne, że niedoświadczony widz nie zrozumie dwuznaczności w nich zawartych. Jeśli chodzi o inne formy marketingu(gazety/internet), nie są znowuż przesadnie agresywne, ani wulgarne.
Co do seksualizacji. Np. w latach 50 pin up girls nie były jakieś bardziej karykaturalne, niż kobiety we współczesnych reklamach; Brown Sugar z lat 70tych, wcale nie jest mniej wyzwolonym kawałkiem niż taka Miley Cyrus , więc ten pomysł na promowanie seksem nie jest niczym nowym. Ale to prawda, że jest to trochę nadużywana strategia marketingowa i rozpowszechniła się w branżach gdzie jej kiedyś nie było.
Wydaje mi się, że będąc świadomym tego zjawiska można nauczyć się go unikać(wybierając mniej mainstreamowe media), albo ignorować. Nikt nie każe słuchać Nicky Minaj w końcu
Moim zdaniem źle zadałaś pytanie, bo z treści posta nie wynika hipoteza zawarta w tytule wątku mówiąca, że seks jest przereklamowany, czyli że nadaje mu się range większą niż należna, ale że reklamy zupełnie niepotrzebnie zachęcają do uprawiania seksu, skoro on i tak jest przereklamowany. Pozornie masło maślane, ale jednak istnieje tutaj zasadnicza różnica.
Reklamy mają to do siebie, że sprzedaje się w nich to wszystko na co jest popyt (lub potencjalny popyt), a wykorzystuje w przekazie elementy, które przyciągają uwagę potencjalnego odbiorcy. Tutaj sama erotyka, a w zasadzie jej jakość, już jest towarem. Zupełnie inną kwestię stanowi fakt czy produkty dzięki reklamie się sprzedają, ale tu już trzeba byłoby poszukać jakichś wyników badań, choć jestem przekonana, że zapotrzebowanie jest bardzo duże, czasem trzeba tylko komuś uświadomić, że ma to w zasięgu ręki.
Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, aby prezerwatywy, lubrykanty czy środki wspomagające potencję jakoś szczególnie zdominowały rynek reklamowy. Mało tego, jest to tylko bardzo niewielka część spotów czy bilbordów, jakie widuję. Być może to Ty jesteś w jakiś szczególny sposób wyczulona akurat na ten przekaz?
I wreszcie dochodząc do sedna - jasne, że seks pokazany w filmach może, ale na pewno nie musi, odbiegać od rzeczywistości. Wszystko zależy od tego, jakie filmy mamy na myśli. To co widzimy w porno czy romantycznych, pełnych uniesień romansidłach zwykle można między bajki włożyć, ale już seks pokazany w realnie oddających rzeczywistość produkcjach obyczajowych jak najbardziej może zbliżać się do naszej własnej, czasem trzeba się tylko nieco postarać. Pomijam przy tym kwestię, że rutyna tak jak w życiu, tak i w kinie - po prostu się nie sprawdza.
6 2018-06-03 00:49:41 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-06-03 00:52:37)
Wszędzie reklamy nie bezpośrednio zachęcające do sex-u bo wiadomo to wszystko biznes, prezerwatywy, tabletki, lubrykanty. Wiadomo sex pokazany w filmach jest daleko do rzeczywistości.
Seks sam w sobie jest fajny. Niefajne jest wciskanie seksu i gołych bab doslownie wszędzie - do jogurtów, lodówek, zmywarek, do mebloscianek, kabanosów, do środków czystości, firm developerskich itd. Takie jest to, powiedziałabym, dzikie i pierwotne. Ordynarne. Natomiast co do reklam lubrykantów i innych takich - one i tak są o niebo lepsze od reklam tych lodówek.
Wiadomo sex pokazany w filmach jest daleko do rzeczywistości.
nie zgadzam się, sex w rzeczywistości jest taki jaki każda para sobie zorganizuje, jakie u Ciebie są przeszkody, aby sex rzeczywisty był taki jak w filmach ?
Sex w filmie fajnie wygląda dla widza.
Jak jest na prawde Bogusław Linda opowiedział, jest film na youtube
jakie u Ciebie są przeszkody, aby sex rzeczywisty był taki jak w filmach ?
Adrien Brody nie mieszka na moim osiedlu ;_;
sex w rzeczywistości jest taki jaki każda para sobie zorganizuje, jakie u Ciebie są przeszkody, aby sex rzeczywisty był taki jak w filmach ?
Sex w filmie fajnie wygląda dla widza.
Kolego w rzeczywistości, nie ma stop klatki, nie ma montażu filmu, nie ma dubli, gdy coś nie wyszło.
Seks jest częścią natury człowieka. Mężczyźni wyszukują wzrokiem atrakcyjnych kobiet odruchowo. Zatem aby przykuć uwagę do reklamy wystarczy w tej reklamie dać atrakcyjną panią. Dlatego mówi się "seks wszystko sprzeda".
Więcej spojrzeń przyciągają reklamy bielizny damskiej niż reklamy prezerwatyw czy lubrykantów -- chyba że w reklamie jest kobieta. Kobieta przyciąga wzrok, co nie znaczy, że mężczyzna zapamięta co ona reklamowała.
Seks w filmach jest przedstawiany tak, aby był wizualnie atrakcyjny. Dla widza nieciekawe byłoby oglądanie tyłu głowy mężczyzny między udami kobiety przez 10 minut. "Make love not porn".
Seks jest częścią natury człowieka. Mężczyźni wyszukują wzrokiem atrakcyjnych kobiet odruchowo. Zatem aby przykuć uwagę do reklamy wystarczy w tej reklamie dać atrakcyjną panią. Dlatego mówi się "seks wszystko sprzeda".
Więcej spojrzeń przyciągają reklamy bielizny damskiej niż reklamy prezerwatyw czy lubrykantów -- chyba że w reklamie jest kobieta. Kobieta przyciąga wzrok, co nie znaczy, że mężczyzna zapamięta co ona reklamowała.
Seks w filmach jest przedstawiany tak, aby był wizualnie atrakcyjny. Dla widza nieciekawe byłoby oglądanie tyłu głowy mężczyzny między udami kobiety przez 10 minut. "Make love not porn".
Piszesz to tylko z perspektywy mężczyzny czy ogólnie populacji damsko-męskiej?
Tak i nie.
Zależy co rozumiesz pod pojęciem "przereklamowany". Niektórzy mają za dużo parcia np. jakby nie było innych ciekawych/ciekawszych rzeczy w życiu.
Wszędzie reklamy nie bezpośrednio zachęcające do sex-u bo wiadomo to wszystko biznes, prezerwatywy, tabletki, lubrykanty.
Gdzie?
Trzeba, w RODO, odrzucić cookies reklamowe (albo zablokować w przeglądarce) i nie będziesz miała "reklam tego na co wchodziłaś"... albo nie odwiedzać sexshopów www .
Bo chyba nie w TV/banerach/gazetach. No może, jest dużo reklam "środków na potencję dla mężczyzn" ale to pewnie kwestia tego, że to własnie biznes i łatwo to wcisnąć. - Och kup nasz środek a laski, jak z reklamy, wszystkie twoje .
Piszesz to tylko z perspektywy mężczyzny czy ogólnie populacji damsko-męskiej?
To pierwsze -- z perspektywy mężczyzny.
14 2018-06-04 12:34:58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-06-04 12:37:30)
raczej agencje reklamowe wiedzą za co biorą pieniądze. Np coś reklamuje ostatnio Kamil Glik, ale nie wiem co.. a reklamę pamiętam.
Ale to, ze nie wiem co to, nie oznacza, ze z jakiegoś dziwnego powodu nie będę chciała tego kupić, czyli że jakoś podświadomie zapamiętałam.
a ponieważ reklama przeznaczona jest dla mężczyzn- niezapamiętanej marki męski pewnie dezodorant to moze to działa tak:- mąż zauwazy, ze ja zauważyłam Glika i się po cichu wkurzy.. wywoła to w nim emocje dzięki którym ten dezodorant kupi.bo kupują częściej mężczyźni męskie dezodoranty .
Na bilbordach przydrożnych najczęciej bieilzna jest reklamowana przez rozebrane modelki.. A kupują ją kobiety częściej. ale może chodzi o to, by On prowadząc auto podświadomie zwolnił, a ona siedząca obok zauważyła nazwę marki.
Wydaje mi się, że mężczyźni patrzą na kobiety... i kobiety też patrzą na inne kobiety.
Pewien gość od reklamy powiedział mi, że warto dać jakąś ładną twarz na opakowaniu, bo wtedy produkt się lepiej sprzedaje.
Pewien gość od reklamy powiedział mi, że warto dać jakąś ładną twarz na opakowaniu, bo wtedy produkt się lepiej sprzedaje.
Zastanawiam się na ile te twierdzenia pokrywają się z badaniami, bo na mnie takie rzeczy absolutnie nie działają - liczy się produkt i tylko produkt, bez względu na to kto jest jego twarzą. Owszem, to może pomóc w przyciągnięciu uwagi, ale już nie na etapie podejmowania decyzji o zakupie. Nawiasem mówiąc mam dyplom z reklamy (kiedyś bardzo widziałam się w tej branży) i do dziś pamiętam, że kiedy słuchałam co mówią na ten temat wykładowcy, na przykład z psychologii reklamy, to zawsze brałam na to wszystko sporą poprawkę. Dziś twierdzę, że ogromne znaczenie, o ile nie najważniejsze, ma grupa docelowa, bo zupełnie innymi kryteriami będą kierować się tzw. świadomi konsumenci, a innymi ci, którzy łatwo podlegają sugestiom i/lub dokonują zakupów pod wpływem impulsu.
a ja bym kupila wszystko co ma na sobie slodkie puchate kotki )
Gary napisał/a:Pewien gość od reklamy powiedział mi, że warto dać jakąś ładną twarz na opakowaniu, bo wtedy produkt się lepiej sprzedaje.
Zastanawiam się na ile te twierdzenia pokrywają się z badaniami, bo na mnie takie rzeczy absolutnie nie działają - liczy się produkt i tylko produkt, bez względu na to kto jest jego twarzą.
Zgadzam się z tym. Powiem więcej... czasem mnie to zniechęca. Np. gdy gwiazdy biorą udział w reklamach to już mi się produktu odechciewa . Zamiast dać zarobić przeciętnemu człowiekowi to dorzucają mamony i tak bogatej osobie publicznej. Te slogany reklamowe już chyba nie działają na ludzi w taki sposób jak kiedyś, bo dziś ludzie maja większą samoświadomość.
Wracając do tematu: to prawda, że podtekstów seksualnych jest w reklamach więcej niż kiedyś. Dawniej nawet reklama podpasek była czymś wstydliwym, panienka zaczerwieniona z "pewną dozą nieśmiałości" przedstawiała produkt. Dziś podpaski i tampony są na porządku dziennym, do tego leki na zapłon konara, prezerwatywy, nawilżacze, specjalne majtki i laktacyty. Moim zdaniem też trochę tego dużo. Kiedyś z mężem liczyliśmy w porze wieczornej reklamy i tak: 10 reklam piw, na przemian z gumkami i konarami ... nic więcej i po reklamie. Pozostaje tylko się nachlać, rozpalić konar, bo od piwa chyba sam nie zapłonie, potem założyć gumę i jechać do woli. Żałosne... .
a ja bym kupila wszystko co ma na sobie slodkie puchate kotki
)
ja też!
w planach mam kupno akcesoriów kuchennych w koty, całe szczęście mój chłopak złapał podobną fazę co ja i zamiast marudzić chętnie się na takie coś zgodził:D
Podobno kobiety powodowały wypadki samochodowe przez billboardy z rozebranym Davidem Gandym w reklamie Light Blue Dolce & Gabbana. Oczywiście David reklamował wersję dla męzczyzn.
_v_ napisał/a:a ja bym kupila wszystko co ma na sobie slodkie puchate kotki
)
ja też!
w planach mam kupno akcesoriów kuchennych w koty, całe szczęście mój chłopak złapał podobną fazę co ja i zamiast marudzić chętnie się na takie coś zgodził:D
są teraz w home&you ))
Lady Loka napisał/a:_v_ napisał/a:a ja bym kupila wszystko co ma na sobie slodkie puchate kotki
)
ja też!
w planach mam kupno akcesoriów kuchennych w koty, całe szczęście mój chłopak złapał podobną fazę co ja i zamiast marudzić chętnie się na takie coś zgodził:Dsą teraz w home&you
))
Cały czas są, tylko konkretne grafiki się zmieniają nie będę tu już robić offtopu
to ja żeby nie robić off topu powiem, że seks jest przereklamowany
puchate kotki nie są
Fałka, a spotkałaś się kiedyś z kotem antykoncepcyjnym?
Wracając do kwestii reklam, to niech one już sobie będą, ale nie rozumiem czemu jakieś 80% czasu reklamowego w radiu jest poświęcone środkom na infekcje pochwy. Za każdym razem jak jem śniadanie/obiad/kolację przy włączonym radiu słyszę takie reklamy.
Ogólnie jestem sceptykiem jeżeli chodzi o lekarzy z reklam, którzy wciskają ludziom coś, co nie jest im potrzebne, jest nawet fajny blog farmaceuty, który rozkłada na czynniki pierwsze składy suplementów, kremów itd i pokazuje, jak bardzo bezsensowne rzeczy czasami kupujemy. Tak czy inaczej o ile reklamy prezerwatyw i lubrykantów są spoko, chociaż widzę ich mało (nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam reklamę lubrykantu), to czuję się przeładowana reklamami żeli do higieny intymnej i tabletek na potencję dla mężczyzn.
nie ma dubli, gdy coś nie wyszło.
dubla zawsze można zrobić za kilka godzin lub jutro...
więc nie twierdź, że nie ma dubli, no chyba, że to sex jednorazowy z nieznajomym podczas wakacji na plaży
Fałka, a spotkałaś się kiedyś z kotem antykoncepcyjnym?
Wracając do kwestii reklam, to niech one już sobie będą, ale nie rozumiem czemu jakieś 80% czasu reklamowego w radiu jest poświęcone środkom na infekcje pochwy. Za każdym razem jak jem śniadanie/obiad/kolację przy włączonym radiu słyszę takie reklamy.
Ogólnie jestem sceptykiem jeżeli chodzi o lekarzy z reklam, którzy wciskają ludziom coś, co nie jest im potrzebne, jest nawet fajny blog farmaceuty, który rozkłada na czynniki pierwsze składy suplementów, kremów itd i pokazuje, jak bardzo bezsensowne rzeczy czasami kupujemy. Tak czy inaczej o ile reklamy prezerwatyw i lubrykantów są spoko, chociaż widzę ich mało (nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam reklamę lubrykantu), to czuję się przeładowana reklamami żeli do higieny intymnej i tabletek na potencję dla mężczyzn.
Na youtubie reklamy durexa o przyjemności z seksu lecą pomiędzy piosenkami dla dzieci na playliście.
Lady Loka napisał/a:Fałka, a spotkałaś się kiedyś z kotem antykoncepcyjnym?
Wracając do kwestii reklam, to niech one już sobie będą, ale nie rozumiem czemu jakieś 80% czasu reklamowego w radiu jest poświęcone środkom na infekcje pochwy. Za każdym razem jak jem śniadanie/obiad/kolację przy włączonym radiu słyszę takie reklamy.
Ogólnie jestem sceptykiem jeżeli chodzi o lekarzy z reklam, którzy wciskają ludziom coś, co nie jest im potrzebne, jest nawet fajny blog farmaceuty, który rozkłada na czynniki pierwsze składy suplementów, kremów itd i pokazuje, jak bardzo bezsensowne rzeczy czasami kupujemy. Tak czy inaczej o ile reklamy prezerwatyw i lubrykantów są spoko, chociaż widzę ich mało (nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam reklamę lubrykantu), to czuję się przeładowana reklamami żeli do higieny intymnej i tabletek na potencję dla mężczyzn.Na youtubie reklamy durexa o przyjemności z seksu lecą pomiędzy piosenkami dla dzieci na playliście.
Mam adblocka i polecam wszystkim gorąco takie rozwiązanie.
kao_makao napisał/a:Lady Loka napisał/a:Fałka, a spotkałaś się kiedyś z kotem antykoncepcyjnym?
Wracając do kwestii reklam, to niech one już sobie będą, ale nie rozumiem czemu jakieś 80% czasu reklamowego w radiu jest poświęcone środkom na infekcje pochwy. Za każdym razem jak jem śniadanie/obiad/kolację przy włączonym radiu słyszę takie reklamy.
Ogólnie jestem sceptykiem jeżeli chodzi o lekarzy z reklam, którzy wciskają ludziom coś, co nie jest im potrzebne, jest nawet fajny blog farmaceuty, który rozkłada na czynniki pierwsze składy suplementów, kremów itd i pokazuje, jak bardzo bezsensowne rzeczy czasami kupujemy. Tak czy inaczej o ile reklamy prezerwatyw i lubrykantów są spoko, chociaż widzę ich mało (nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam reklamę lubrykantu), to czuję się przeładowana reklamami żeli do higieny intymnej i tabletek na potencję dla mężczyzn.Na youtubie reklamy durexa o przyjemności z seksu lecą pomiędzy piosenkami dla dzieci na playliście.
Mam adblocka i polecam wszystkim gorąco takie rozwiązanie.
Z nostalgią wspominam czasy, kiedy na yt nie było reklam.
a co to kot antykoncepcyjny???
a co to kot antykoncepcyjny???
wpuszczasz kota do sypialni i jak się zabierasz do seksu to widzisz, że kot na Ciebie patrzy i robi Ci się głupio uprawiać seks przy kocie
wylądowałam raz z tego powodu w łazience, ale co z tego, jak kot wsadzał nam łapki przez wywietrzniki w drzwiach
_v_ napisał/a:a co to kot antykoncepcyjny???
wpuszczasz kota do sypialni i jak się zabierasz do seksu to widzisz, że kot na Ciebie patrzy i robi Ci się głupio uprawiać seks przy kocie
wylądowałam raz z tego powodu w łazience, ale co z tego, jak kot wsadzał nam łapki przez wywietrzniki w drzwiach
hahahaha!!!
ja mam kota... ale dyskretnie opuszcza salon jak sie z kims bzykam
_v_ napisał/a:a ja bym kupila wszystko co ma na sobie slodkie puchate kotki
)
ja też!
w planach mam kupno akcesoriów kuchennych w koty, całe szczęście mój chłopak złapał podobną fazę co ja i zamiast marudzić chętnie się na takie coś zgodził:D
Jak wyglądają te kotki, bo nie jestem pewien czy dobrze to sobie wyobrażam ?
OMG To ja jednak wyobrażałem to sobie trochę inaczej.
Jest z nimi absolutnie wszystko. Ścierki, ręczniki, fartuszki, rękawice, maselniczki, solniczki, pieprzniczki, dzbanki, cukiernice, łyżeczki do kawy, kubki, talerze, co byś nie wymyślił to powinno tam być
O.. Te kotki wcale nie przypominają kotkow tylko male dzieci..:).
Jak macie owulację nie podobają wam się bardziej przypadkiem?
Nie zaobserwowałam:) jestem kociarą cały czas.
Nie zaobserwowałam:) jestem kociarą cały czas.
ja tak samo )
mam bardzo rozwinięty instynkt kocierzyński
Gary napisał/a:Pewien gość od reklamy powiedział mi, że warto dać jakąś ładną twarz na opakowaniu, bo wtedy produkt się lepiej sprzedaje.
Zastanawiam się na ile te twierdzenia pokrywają się z badaniami, bo na mnie takie rzeczy absolutnie nie działają - liczy się produkt i tylko produkt, bez względu na to kto jest jego twarzą.
Źle się Olinko wyraziłem. NIE chodzi o twarz aktora, aktorki, znaną... Chodzi o twarz człowieka, aby byli ludzie. Że ludzie się patrzą na ludzi. I jak są ładni to się na nich zwraca uwagę.
Oto przykład:
Jest chłopczyk. Fajnie... potem widzimy laptopa.
Rzeczywiście trochę się nie zrozumieliśmy, ale mój post jak najbardziej pozostaje aktualny. Twarz, bez względu czy do zdjęcia użyczyła jej osoba znana, czy dosyć przypadkowa, ładna czy tylko (i aż) na swój sposób interesująca, albo przeciwnie - brzydka, a przez to przyciągająca uwagę, to tylko dodatek do produktu, mający na celu przyciągnąć wzrok. Tym niemniej sama twarz to za mało, aby sprzedać reklamowany produkt, przynajmniej w moim przypadku. Z drugiej strony, choć to już nieco w oderwaniu od myśli Twojego znajomego, wiem doskonale, że są ludzie, którzy dzięki używaniu tych samych produktów, co znani, lubiani i poważani, czują się bliżej wielkiego świata, tym samym na nich taki przekaz działa.