Jestem z moim facetem już ponad dwa lata. Poznałam go jak byłam w liceum a on w technikum, ja jestem dziewicą a on prawiczkiem. I w tym jest właśnie problem, on zaczyna na mnie naciskać, że po dwóch latach związku ma dość i chciałby,żeby między nami do czegoś doszło. Próbowaliśmy, ale zniechęca mnie ból i to,że on nie potrafi mnie do końca rozgrzać, raz mu wychodzi a raz nie. Wszystko to frustruje nas oboje, stał się przez to dużo chłodniejszy w stosunku do mnie. Kolejna sprawa jest taka,że dużo już z nim przeszłam poważnych problemów (wyzwał mnie przy wszystkich od najgorszych, pisał z jakimiś obcymi dziewczynami o naszych problemach). Ciągle mam gdzieś z tyłu głowy obawę,że on ma kogoś na boku, chociaż bardzo się tego wypiera. Ogólnie bardzo się denerwuje, gdy ja zaczynam o tym rozmawiać i słucham wiecznie " że on już tyle razy mi mówił,że nikgo innego nie ma a ja mu ciągle nie wierzę". On pracuje za granicą, do Polski zjeżdża tylko na weekendy. W weekendy jest zawsze ze mną, ale jedna z tych dziewczyn, z którą rozmawiał poznał w pracy ( i tutaj tłumaczył się, że " przecież ona jest zaręczona, ja od niej nic nie chcę" ). Wkurza go też fakt (ale tutaj mu się nie dziwię), że ja mimo,że mam prawo jazdy to nie przyjeżdżam do niego, tylko on zawsze musi (mamy do siebie jakieś 15 km) , ale to dlatego,że ja najpierw nie dostawałam auta (studiuję na dwóch szkołach, nie stać mnie na auto) od rodziców, a potem po długiej przerwie, po prostu boję się prowadzić ( z resztą, kiedy dał mi prowadzić swoje auto o mało nas nie zabiłam). Ogólnie nie szczędzi mi czułości, mówi,że mnie kocha, przytula, całuje, zabiera do restauracji, kina itp. Stał się jednak bardzo wrażliwy na wszelkie moje uwagi (nie mogę mu nic powiedzieć, bo od razu robi się wredny), a kiedyś tak nie było. Kocham go i boję się,że on już przestaje kochać mnie. Stał się inny, wcześniej był naprawdę kochany, nie mogł sie ode mnie odkleić, ciagle mnie przytulał i całował, teraz odwzajemnia moje pocałunki ale dużo rzadziej niż kiedyś sam je inicjuje. Czy to wszystko może być spowodowane jakąś nie wiem, frustracją w związku z tym seksem? Pomóżcie.
Jak kocha to poczeka.
Jak kocha to poczeka.
pewnie, do śmierci niech czeka.
Autorko, gdybym ja spotykała się z facetem i by i na nim zależało, a on z różnych powodów odmawiałby sexu, tobym z nim nie chciała być wcale.
A z drugiej strony, skoro tyle ci w nim nie pasuje i trujesz i tyłek, to czemu z nim jesteś?
Gdybyś go naprawdę kochała to sama chciałabyś seksu
Ty nie kochasz jego, tylko swoją wizję jego, jaki MÓGŁBY być.
Emocje swoje (kocham go, a on kocha mnie! ) a rozum swoje (nie jestem gotowa na seks).
Z tym facetem nigdy nie bedziesz gotowa.
Albo tworzycie normalny związek, albo się rozstańcie.
Przeciez ucza sie seksu wiec brakuje tylko finalizacj. Skoro Cie tak bardzo boli to moze idz do ginekologa.
moze czeka do slubu
Próbowaliśmy, ale zniechęca mnie ból i to,że on nie potrafi mnie do końca rozgrzać, raz mu wychodzi a raz nie. Wszystko to frustruje nas oboje, stał się przez to dużo chłodniejszy w stosunku do mnie.
Piszesz, że nie potrafi Ciebie rozgrzać. Pamiętam swój pierwszy sex z dziewczyną. Z pierwszą dziewczyną trzy razy robiliśmy podejście aby wejść, nie udało się a tylko dlatego, że ona była zestresowana może okolicznościami, a może czym innym. Udało nam się dopiero, gdy było wiadomo, że mamy bardzo dużo czasu po dłuuugiej grze wstępnej. Po tym jak zrobiliśmy to już raz, kolejne razy szły gładko.
Moja druga dziewczyna także była dziewicą, a nasz pierwszy raz poszedł bardzo gładko po krótkiej grze wstępnej, myslę, że po prostu zadziałały naturalne elementy przyciągające.
Trzecia moja dziewczyna była już doświadczona i pociągałem ją, dlatego każdy sex szedł gładko.