Witam! Jestem nowa na forum. Otóż założyłam konto na forum, bo nie mam z kim porozmawiać o swoim problemie. Wydaje mi się, że jestem aseksualna. Nie podobają mi się ani kobiety, ani mężczyźni, nie mam najmniejszej ochoty na związek ani seks. Zawsze wiedziałam, że jest coś ze mną nie tak, nigdy nie interesowali mnie mężczyźni, dla mnie mężczyźni są brzydcy i nie moge zrozumieć, co inne kobiety w nich widzą. Może gdyby był jakiś bardzo przystojny, to by mnie zaczął jakoś kręcić. Czy ktoś ma podobnie?
Ile masz lat? Spotykałaś się kiedyś z kimś?
Ile masz lat? Spotykałaś się kiedyś z kimś?
Mam 21 lat i nigdy się z nikim nie spotykalam. W wieku 15 lat miałam podczas wakacji bardzo przystojnego adoratora, który tak dodatkowo całował mnie w dłoń i był taki bardzo szarmancki. Chyba stąd bierze się mój aseksualizm. Wszystkich mężczyzn porównuje do niego i wszyscy wydają mi się być beznadziejni, nie jestem nimi w ogóle zainteresowana, a co by nie gadać drugiego tak przystojnego i szarmanckiego nie znajdę. Czasami jestem zła na los, że na niego wpadłam.
4 2018-05-27 22:25:48 Ostatnio edytowany przez PabloDiablo007 (2018-05-27 22:26:24)
To masz święty spokój,bo dzisiaj wszystko kręci się wokół sexu.
PabloDiablo ma rację. Ja Ci zazdroszczę, bo masz większe szanse na znalezienie porządnego mężczyzny, a nie takiego co chce tylko seksu. Sama chciałabym być aseksualna, ale tej cholernej natury nie da się zmienić.
Seks jest mocno przereklamowany. Nie masz się czym martwić. Natura nie znosi próżni, więc Twój ewentualny aseksualizm wypełni na pewno jakaś inna "namiętność".
Muszę się nie zgodzić.
Moja dobra znajomąla jest faktycznie aseksualna. I dla niej to problem, bo na ogół faceci jej nie wierzą, albo mówią coś w stylu: ,,spoko, na pewno Ci sie zmieni". Ciekawa ta ich teoria.
Co do autorki: trudno powiedzieć, czy jesteś aseksualna, bo bycie aseksualnym raczej nie polega na porównywaniu wszystkich facetów do ideału sprzed lat. I nie chodzi tu też o twierdzenie, że wszyscy są brzydcy.
Z drugiej strony brak chęci na seks, czy związek mogło by wskazywać na bycie aseksualną.
Najlepiej iść do dobrego seksuologa. Jeszcze lepiej mieć jakiekolwiek doświadczenia (nie mówię o przeżyciach sprzed lat, czy zaraz seksie). Chodzi o to, abyś się przekonała czy faktycznie Cię to ni parzy, ni ziębi. Aha, to musiałby być ktoś, kto w jakimś stopniu Ci się podoba (bo asom też mogą podobać się inni).
Seks jest mocno przereklamowany. Nie masz się czym martwić. Natura nie znosi próżni, więc Twój ewentualny aseksualizm wypełni na pewno jakaś inna "namiętność".
seks nie jest przereklamowany )
tak mowia ci, ktorzy maja kiepski seks albo brak perspektyw na niego
dla mnie seks jest cudowny i bardzo satysfakcjonujacy
i nie, mezczyznom nie chodzi tylko o seks jak ktos wyzej napisal.
9 2018-05-28 09:35:55 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-05-28 09:41:01)
Evalougo, skoro uważają, że Twojej znajomej się zmieni, to są idiotami No i zgodzę się, że asom też ktoś może się podobać, no chyba że jest aromantyczny, to już wtedy nawet związek nie wchodzi w grę.
Co do seksu- dla innych jest super, dla innych (w tym dla mnie) obleśny.
Co do seksu- dla innych jest super, dla innych (w tym dla mnie) obleśny.
Lubię Cię czytać zawsze mnie niesamowicie bawisz.
Jeżeli masz taki problem po poprzednim związku, idź do psychologa.
11 2018-05-28 10:26:51 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2018-05-28 10:30:40)
wilczysko napisał/a:Seks jest mocno przereklamowany. Nie masz się czym martwić. Natura nie znosi próżni, więc Twój ewentualny aseksualizm wypełni na pewno jakaś inna "namiętność".
seks nie jest przereklamowany
)
tak mowia ci, ktorzy maja kiepski seks albo brak perspektyw na niego
dla mnie seks jest cudowny i bardzo satysfakcjonujacyi nie, mezczyznom nie chodzi tylko o seks jak ktos wyzej napisal.
Oczywiście, że tak mówią ci co mają kiepski seks, albo brak perspektyw na niego Ale i tak twierdzę, że jest przereklamowany
Aż sam żałuję, że nie jestem aseksualny, no ale nie jestem. Wczoraj byłem na meczu i najbardziej podobały mi się...cirliderki Mniam.
Nie wiem co w tym zabawnego, że nie lubię seksu. Ludzie nie tolerują różnych rzeczy, ale to nie powód, by zaraz z nich szydzić. Nigdzie się nie wybieram.
Ale ja nie szydzę
A Ty lubisz seks, tylko chwilowo się zraziłaś i całkiem zabawne jest patrzenie na to, jak pozwalasz dyktować emocjom to, co robisz ze swoim życiem.
Psycholog się przyda.
Byłaś w toksycznej relacji, zorientowałaś się jak to wygląda i pomimo bycia najnormalniejszą osobą na świecie przeszłaś na etap seks ble, faceci fuj, minie trochę czasu, wyleczysz się po tamtym i jestem w stanie założyć się, że i seks wróci i wcale nie będzie ble.
Lady Loka ma rację. Asy podchodzą do tematu: ani ziębi, ani parzy. W grę nie wchodzi obrzydzenie, czy traumy.
Beacia96- aj tam zaraz idioci. To po prostu niezrozumieniem i nie poznanie tematu.
Ale chyba nie jesteś asexualna skoro zadajesz sobie to pytanie , ewentualnie chciała byś to zmienic nie wiem jak musisz poznać kogoś z kim dobrze się czujesz a na to to czasami życia nie starcza.
16 2018-05-28 20:00:38 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-05-28 20:05:05)
Nie wiem co w tym zabawnego, że nie lubię seksu. Ludzie nie tolerują różnych rzeczy, ale to nie powód, by zaraz z nich szydzić.
Nigdzie się nie wybieram.
Beacia - jezeli jestes aseksualna (a smiem w to wątpić z przyczyn podanych przez Lady Lokę) to był tu ostatnio wątek mężczyzny, który nie potrzebuje seksu, ma nawet problem z erekcją, wiec rzeczywiscie w zwiazku z nim seks moze nie istniec - wyobraź sobie teraz siebie z takim mężczyzną do konca zycia... bez seksu, bez pozadania, bez flirtu - widzisz swoją przyszlosc w ten sposob do konca zycia?
Zresztą to się odnosi też do autorki - wystarczy wyobrazić sobie siebie z kims aseksualnym i pomyśleć czy ta opcja jawi się jak uwolnienie czy bardziej jak science fiction ;P
Ja zgadzam się z tym że dzisiaj przeładowanie sexem,erotyzmem itp jest ogromne śmiem twierdzić że nawet wygląd niektórych smartfonów jest podobny do członka (modeli nie podam hehe) to jest oczywiscie działanie marketingowe na psychike co może powodować asexualność albo obrzydzenie-zobojętnienie do sexu.
Co do osób asexualnych to albo są zablokowane albo żyją wyimaginowanym kreowanym przez media obrazem idealnego partnera niestety real jest okrótny,ale skoro o tym piszą to wydaje mi się że szukają pomocy.
Ja zgadzam się z tym że dzisiaj przeładowanie sexem,erotyzmem itp jest ogromne śmiem twierdzić że nawet wygląd niektórych smartfonów jest podobny do członka (modeli nie podam hehe) to jest oczywiscie działanie marketingowe na psychike co może powodować asexualność albo obrzydzenie-zobojętnienie do sexu.
Co do osób asexualnych to albo są zablokowane albo żyją wyimaginowanym kreowanym przez media obrazem idealnego partnera niestety real jest okrótny,ale skoro o tym piszą to wydaje mi się że szukają pomocy.
Nieprawda.
Zniechęcenie, zobojętnienie na seks to jest jedna sprawa, która czasami jest bardzo naturalna. Po przeładowanym seksem związku trzeba odpocząć przed wejściem w kolejny. Albo kiedy seks wiąże się z jakąś traumą.
Natomiast aseksualizm jest i istnieje. I to nie jest zablokowanie się albo szukanie idealnego partnera. Naprawdę istnieją ludzie, dla których seks mógłby nie istnieć. A przez takie podejście jak to wyżej zastanawiają się, czy są normalni, bo ciągle się im mówi, że seks, seks i seks. Jak można kobiecie powiedzieć, że ktoś ją "naprawi". Albo coś w tym stylu. Osoba aseksualna prawdopodobnie ma za sobą drogę odkrywania swojej seksualności i doskonale wie, jak się czuje. Ale to jest proces, więc można pytać choćby przez to, że tak mało się o tym mówi i stały brak poczucia chęci uprawiania seksu jest traktowany jak dziwactwo/choroba.
Trzeba oddzielić wtedy to, czy ten brak chęci seksu wynika z jakiejś traumy czy jest po prostu stałym, wrodzonym stanem. Jeżeli to drugie, to jedyna pomoc, jakiej dana osoba potrzebuje, to akceptacja.
19 2018-05-28 20:29:09 Ostatnio edytowany przez Mirirale (2018-05-28 20:31:00)
Aseksualizm nie charakteryzuje się brakiem ochoty na związek, często osoby aseksualne wciąż do niego dążą i potrzebują bliskości drugiej osoby, tylko nie pod względem erotycznym. Jesteś młodziutka, być może, jeszcze nie dojrzałaś do związku, a może jesteś na przykład demiseksualna? Poobserwuj siebie, pomyśl nad tym. Aseksualizm/brak potrzeby związku to nie koniec świata, możesz inaczej uzupełnić sobie życie i czuć się całkowicie spełniona.
20 2018-05-28 20:33:17 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-05-28 20:37:21)
Iceni, nie wiem jakby wyglądał mój zwiazek z mężczyzną, który ma problemy z erekcją i nie chce seksu. Pewnie namawiałabym tego faceta na terapię u seksuologa, ale żeby zrobił to bardziej dla siebie niż dla mnie. Byłam w związkach bez seksu, mój jedyny seks był bez związku, więc ciężko mi powiedzieć, co bym zrobiła.
A z przeładowaniem seksem się zgodzę. Nawet reklamy bielizny kojarzą się z jakimś podrzędnym porno, nie mówiąc o teledyskach. Aż rzygać się chce...
Mirirale, sama nie wiem, jaka jestem. Za dużo tych orientacji Wiem, że poza tym miłosnym shitem jest życie i zamierzam spełniać się w innych dziedzinach, tak by zapełnić sobie czas na maxa, żeby nie mieć go dla facetów.
21 2018-05-28 20:37:36 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2018-05-28 20:38:43)
Dorzucę swoje trzy grosze, że aseksualność to też spektrum - więc można być osobą aseksualną uprawiającą seks z różnych względów, ale nie z pożądania. Można być osobą aseksualną odczuwającą przyjemność z seksu i mieć na niego chęć w celach pobycia z kimś blisko. Natomiast jest tak, jak mówi autorka - dla tych osób seks mógłby nie istnieć, nie jest potrzebą, pożądanie nie występuje. Można być osobą aseksualną na takim końcu spektrum, gdzie czasem pojawia się potrzeba - to tzw. grey asexual. U tych osób pożądanie się pojawia bardzo rzadko, być może pod wpływem specyficznych bodźców, np. jednej konkretnej osoby. Więc można być osobą aseksualną, która "generalnie" nie odczuwa pociągu, ale zdarzają się sytuacje, że tak.
Oprócz ustawienia się gdzieś na tym spektrum (ale też to ustawienie ne musi być jedno na całe życie, hormony mogą grać rolę itd), osoby aseksualne również znajdują się gdzieś na linii między lubieniem seksu (sex posivite) a obrzydzeniem (sex repulsive). Można być na jednym lub drugim krańcu lub gdzieś na środku (sex indifferent).
I to wszystko jest całkiem normalne i wcale nie jest tak, że wynika z zaburzenia czy traumy (tak samo jak pozostałe orientacje seksualne nie pochodzą z zaburzenia czy traumy). Mówienie, że można to zmienić, to tak jakby ktoś chciał zmienić hetero faceta mówiąc mu, że jak spróbuje seksu z drugim mężczyzną, to się nawróci na homoseksualność.
Pytanie, na które autorka może sobie odpowiedzieć, to czy jest tak, że rzeczywiście żaden mężczyzna i żadna kobieta nigdy, czy może raczej "gdyby znalazł się mężczyzna taki jak tamten, to jednak" - i nawet jeśli masz na to odpowiedzi, to wcale nie znaczy, że musisz sobie przypinać jedną czy drugą łatkę. Seksualność też jest płynna. Może się zmieni, może nie.
Pytanie: czy ty się czujesz z tym okej?
To chyba ja jestem grey asexual. Bo do jednej takiej osoby coś czuję i z nią seks nie byłby dla mnie problemem, ale reszta mężczyzn mnie jakoś odrzuca.
To chyba ja jestem grey asexual.
Bo do jednej takiej osoby coś czuję i z nią seks nie byłby dla mnie problemem, ale reszta mężczyzn mnie jakoś odrzuca.
Beaciu, takie rzeczy to możesz oceniać jak przejdzie Ci trauma po Twojej ostatniej relacji. Serio. Bo możesz sama siebie skrzywdzić wtłaczając w schemat, z którego potem ciężko będzie Ci wyjść.
Zobaczcie sobie film dokumentalny o życiu sexualnym w Japonii "imperium bez namiętności" mam nadzieję że nas to nie czeka ale mam coraz więcej wątpliwości.
Lady Loka, może masz rację, ale jak tak sobie myślę, to wszystko mi się układa: 1) poprzednie związki, zero seksu, zero pieszczot, panika na samą myśl o seksie, zerowe libido, 2) poznanie M- wysokie zainteresowanie seksem, wysokie libido, 3) zerwanie znajomości z M- znów wszystko zerowe. Kiedyś próbowałam wybić sobie go z głowy i miałam parę randek z innymi facetami, ale na samą myśl seksu z nimi było mi słabo (na lapanie za dłoń i próbę pocałunku reagowałam bardzo negatywnie), mimo że to nie byli brzydale, a całe spotkanie było bardzo ok. Czyli wychodzi na to, że odczuwam pożądanie pod wpływem jednej, konkretnej osoby. Czyli wychodzi na to, że do końca życia celibat albo pamięciówka
No tak, bo na początku nie byłaś doświadczona, a potem jak sama gdzieś wcześniej pisałaś, nikt nie dorastał do pięt Twojemu partnerowi.
Dla mnie to normalne.
Jestem przekonana, że jak przestaniesz sama siebie wciskać w schematy, w których nie jesteś, to wszystko się poukłada:)
Hej mam podobny problem. U mnie wygląda to tak że bardzo rzadko mam ochotę na sex. Tak dla przykładu jak już mam ochotę to jest naprawdę super. Szkoda tylko że tak rzadko mam ta ochotę.
Odświeżam swój temat Tak czytałam wasze wypowiedzi i doszłam do wniosku, że moze ja się zakochałam. Mógłby sie pojawic inny tak dobry, ale czy ja byłabym nim zainteresowana? Chyba nie. I tak byłabym aseksualna. Może sie zakochalam i jestem demiseksualana, żebym była w stanie isc z mezczyzna do lozka musze go kochać.