Cała historia zaczęła się jakoś na początku lutego tego roku. Zarejestrowałam się na pewnym portalu randkowym, aby poznać kogoś typowo do łóżka... Odezwał się On. 38lat, w związku. Około miesiąca pisaliśmy ze sobą... W końcu po miesiącu się spotkaliśmy na seks. Rozmowy pomiędzy spotkaniami były coraz intensywniejsze. Ja zaczęłam się angażować w tą relację (chociaż nie zdawałam sobie sprawy, z tego... z tego, że czekam aż on napisze). Nie spotykaliśmy się regularnie, czasami co tydzień czasami były dłuższe przerwy... ale pisaliśmy ze sobą codziennie... W końcu przestało mi odpowiadać bycie "tą drugą", zaczęłam robić mu wyrzuty, awantury o błahe sprawy. W koncu , po jednej kłótni, podczas której strasznie przesadziłam, przestał się odzywać... Wiedziałam, że popełniłam błąd, napisałam wiadomość z przeprosinami. Po paru dniach odezwał się. Stwierdził, że za głęboko wszedł w moje życie, że on nie jest dla mnie odpowiedni, że powinnam szukać kogoś normalnego, bo on taki nigdy nie będzie... Ok, podświadomie zdaję sobie z tego sprawę. Ale rozum jedno, serce drugie... Praktycznie przestał się odzywać. Stwierdził, że seks ok... ale rozmowy ucina, bo tym "blokuje moje ruchy"... Ciężko mi przestawić się na taką sytuację jaka teraz jest...
Zupełnie go nie rozumiem... Bo z jednej strony pisze, że nie chce blokować mi ruchów, że powinnam szukać kogoś innego... Ale z drugiej strony sprawdza wszystkie portale, na których jestem i robi mi jazdy, że szukam... Już kilka razy podczas kłótni pytałam go kim dla niego jestem, dlaczego do mnie pisze, czy to wszystko z nudów... Wiecznie wymigiwał się od odpowiedzi...
Przepraszam za pewnie zbyt chaotyczne napisanie...
Facet jest w związku. Ma inną kobietę. Jesteś tą drugą. Po co Ci to? Jest tylu wolnych facetów, a szukałaś "tylko" kogoś do łóżka. Proponuję szukać dalej. Kogoś WOLNEGO.
Czy chodzi o tego mężczyznę ?
http://www.netkobiety.pl/t109303.html
nie, już nie chodzi o mężczyznę z mojego wcześniejszego posta
To po dwóch razach z tym samym problemem, chyba już powinnaś zatrybić, że po prostu nie nadajesz się do takich układów, bo się angażujesz. Może podświadomie szukasz związku?
To po dwóch razach z tym samym problemem, chyba już powinnaś zatrybić, że po prostu nie nadajesz się do takich układów, bo się angażujesz. Może podświadomie szukasz związku?
Może nie tyle związku, a skomplikowanej relacji. Ja też uważam, że nie każdy jest w stanie ciągnąć taką znajomość, zwłaszcza jeśli kontakt jest częsty. Co innego gdy spotyka się tylko na seks, a między spotkaniami nie prowadzi się rozmów. Autorka źle postępuje, chodzi jej tylko o seks, a sypia z zajętym, zrozumiałabym gdyby sie w nim zakochała i wtedy zaczęła romans, byłoby to jakieś usprawiedliwienie, lepiej gdyby znalazła wolnego
Zupełnie go nie rozumiem... Bo z jednej strony pisze, że nie chce blokować mi ruchów, że powinnam szukać kogoś innego... Ale z drugiej strony sprawdza wszystkie portale, na których jestem i robi mi jazdy, że szukam... Już kilka razy podczas kłótni pytałam go kim dla niego jestem, dlaczego do mnie pisze, czy to wszystko z nudów... Wiecznie wymigiwał się od odpowiedzi...
To wcale nie musi być skomplikowane i trudne do zrozumienia.
Z tego, co się zdążyłam zorientować po lekturze różnych wątków na tym forum, to panom jest zdecydowanie trudniej znaleźć partnerkę do sex-relacji niż kobietom. W związku z tym jak już „złowił” ciebie, to nie chciałby stracić. Jednak z drugiej strony jest zainteresowany tylko seksem i twoje wyrzuty i awantury o to, że jesteś tylko z doskoku stanowią dla niego problem, więc wyznacza ci granice, ale jednocześnie nie chce żebyś gdzieś odpłynęła w inną relację, bo wtedy on straci to, na czym mu zależy.
Inna sprawa to to, co już ci tu napisano, że ty nie szukasz tylko relacji do łóżka, ale chcesz związku, o czym świadczą chociażby twoje wątki. Dlaczego zatem zamiast pakować się w sex-relacje nie spróbujesz znaleźć kogoś, z kim mogłabyś się związać?
8 2018-05-24 22:38:32 Ostatnio edytowany przez annaanna1987 (2018-05-24 22:41:38)
EeeTam napisał/a:To po dwóch razach z tym samym problemem, chyba już powinnaś zatrybić, że po prostu nie nadajesz się do takich układów, bo się angażujesz. Może podświadomie szukasz związku?
Może nie tyle związku, a skomplikowanej relacji. Ja też uważam, że nie każdy jest w stanie ciągnąć taką znajomość, zwłaszcza jeśli kontakt jest częsty. Co innego gdy spotyka się tylko na seks, a między spotkaniami nie prowadzi się rozmów. Autorka źle postępuje, chodzi jej tylko o seks, a sypia z zajętym, zrozumiałabym gdyby sie w nim zakochała i wtedy zaczęła romans, byłoby to jakieś usprawiedliwienie, lepiej gdyby znalazła wolnego
Chodziło o seks - czas przeszły... Dał mi nadzieję, że będzie coś więcej z naszej relacji.. Pozwolił mi wierzyć, że odejdzie od tej kobiety.. Kiedy teraz próbuję zacząć szukać kogoś innego mam robione sceny zazdrości... Jego zachowanie jest jak typowy pies ogrodnika... Mnie odtrącił ale nie pozwala, żebym spróbowała się odsunąć...
Z tego, co się zdążyłam zorientować po lekturze różnych wątków na tym forum, to panom jest zdecydowanie trudniej znaleźć partnerkę do sex-relacji niż kobietom.
No właśnie on nie miał nigdy problemów ze znalezieniem kobiet do tego typu relacji...
No dobra, ale tak zasadniczo to co chciałabyś wiedzieć?
Czy rzuci tamtą dla Ciebie? Nie rzuci.
Czy możesz sprawić, że się w Tobie zakocha? Nie możesz.
Czy tkwiąc w tym układzie jest szansa... Nie ma.
Możesz zadawać na jeszcze tysiąc sposobów to samo pytanie i tysiąc razy odpowiedź będzie taka sama.
11 2018-05-28 09:43:32 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-05-28 09:45:50)
Jak się ma pierwszy post w tym wątku do kolejnych?
Odezwał się On. 38lat, w związku. Około miesiąca pisaliśmy ze sobą... W końcu po miesiącu się spotkaliśmy na seks. Rozmowy pomiędzy spotkaniami były coraz intensywniejsze. Ja zaczęłam się angażować w tą relację (chociaż nie zdawałam sobie sprawy, z tego... z tego, że czekam aż on napisze). Nie spotykaliśmy się regularnie, czasami co tydzień czasami były dłuższe przerwy... ale pisaliśmy ze sobą codziennie... W końcu przestało mi odpowiadać bycie "tą drugą", zaczęłam robić mu wyrzuty, awantury o błahe sprawy. W koncu , po jednej kłótni, podczas której strasznie przesadziłam, przestał się odzywać... Wiedziałam, że popełniłam błąd, napisałam wiadomość z przeprosinami.
Chodziło o seks - czas przeszły... Dał mi nadzieję, że będzie coś więcej z naszej relacji.. Pozwolił mi wierzyć, że odejdzie od tej kobiety.. Kiedy teraz próbuję zacząć szukać kogoś innego mam robione sceny zazdrości... Jego zachowanie jest jak typowy pies ogrodnika... Mnie odtrącił ale nie pozwala, żebym spróbowała się odsunąć...
Bo to są dwie zupełnie odmienne wersje, więc albo chorujesz na schizofrenię, albo trollujesz.
Cała historia zaczęła się jakoś na początku lutego tego roku. Zarejestrowałam się na pewnym portalu randkowym, aby poznać kogoś typowo do łóżka... Odezwał się On. 38lat, w związku. Około miesiąca pisaliśmy ze sobą... W końcu po miesiącu się spotkaliśmy na seks. Rozmowy pomiędzy spotkaniami były coraz intensywniejsze. Ja zaczęłam się angażować w tą relację (chociaż nie zdawałam sobie sprawy, z tego... z tego, że czekam aż on napisze). Nie spotykaliśmy się regularnie, czasami co tydzień czasami były dłuższe przerwy... ale pisaliśmy ze sobą codziennie... W końcu przestało mi odpowiadać bycie "tą drugą", zaczęłam robić mu wyrzuty, awantury o błahe sprawy. W koncu , po jednej kłótni, podczas której strasznie przesadziłam, przestał się odzywać... Wiedziałam, że popełniłam błąd, napisałam wiadomość z przeprosinami. Po paru dniach odezwał się. Stwierdził, że za głęboko wszedł w moje życie, że on nie jest dla mnie odpowiedni, że powinnam szukać kogoś normalnego, bo on taki nigdy nie będzie... Ok, podświadomie zdaję sobie z tego sprawę. Ale rozum jedno, serce drugie... Praktycznie przestał się odzywać. Stwierdził, że seks ok... ale rozmowy ucina, bo tym "blokuje moje ruchy"... Ciężko mi przestawić się na taką sytuację jaka teraz jest...
Zupełnie go nie rozumiem... Bo z jednej strony pisze, że nie chce blokować mi ruchów, że powinnam szukać kogoś innego... Ale z drugiej strony sprawdza wszystkie portale, na których jestem i robi mi jazdy, że szukam... Już kilka razy podczas kłótni pytałam go kim dla niego jestem, dlaczego do mnie pisze, czy to wszystko z nudów... Wiecznie wymigiwał się od odpowiedzi...
Przepraszam za pewnie zbyt chaotyczne napisanie...
Problem to ja mam ze zrozumieniem Ciebie nie jego. Sama kręcisz. Najpierw szukasz kogoś do łóżka, znajdujesz i ...zaczynasz mu robić jazdy i jesteś zazdrosna. Mimo, że masz jasny układ: on żonaty, Ty kochanka na boku. O co Ci właściwie chodzi? Chcesz faceta na seks, to odczep się od niego i od tego, co robi po godzinach z Tobą, a jak chcesz faceta do związku, to znajdź kogoś wolnego i daj ogłoszenie "szukam do poważnej znajomości". Coś mi się wydaje, że do seksu bez zobowiązań sie nie nadajesz.
Przemyśl, czego Ty chcesz, o co Tobie chodzi - bo jemu chodzi o to, o co na początku - o laskę na boku bez zobowiązań. A to, że on robi Ci jazdy, że Ty szukasz, to jest coś na zasadzie, że pies na paździerzu nie śpi i drugiemu nie da. Nie zajmuj sobie głowy żonatym facetem.
Albo zakochałaś się, albo masz problemy z zazdrością. Masz świadomość, że facet jest żonaty - to czego oczekujesz? Że zostawi swoją rodzinę, która jest na pierwszym miejscu, dla Ciebie, dla zwykłej kochanki? Marna szansa.