Co jest ze mną nie tak? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest ze mną nie tak?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: Co jest ze mną nie tak?

Cześć, nie wiem czy umieściłam ten post w odpowiednim dziale, ale potrzebuję porady, bo sama już nie wiem dlaczego jest tak, że żaden chłopak nie chce stworzyć ze mną czegoś więcej niż tylko przyjaźni.

Mam 25 lat. Zawsze słyszałam, że jestem bardzo ładną dziewczyną z niebanalną trochę orientalną urodą, mam długie ciemne włosy, jestem wysoka. Skończyłam artystyczny kierunek studiów. Przez wiele lat byłam raczej wycofaną z życia osobą, żyłam we własnym zamkniętym świecie, nie miałam za bardzo przyjaciół. Trochę się to zmieniło, gdy poszłam na studia, zmieniłam środowisko. Nadal jednak pozostałam dosyć skryta, na początku nieśmiała, długo się otwieram i potrzeba czasu, zanim w pełni komuś zaufam, choć zawsze na początku nowych znajomości kredyt zaufania daję każdemu.

Długo czułam się samotna, z czasem polubiłam swoją samotność, lubię być sama, odpocząć od zgiełku ludzi, ale wiadomo, czasem jest tak, że czuję się źle i jest mi smutno bez bliskiej osoby.

Mam dobre kontakty z rodzicami, są moimi przyjaciółmi, znają mnie dobrze i jako jedyni wiedzą jaka jestem naprawdę. Mam dwie bliskie przyjaciółki. Poza tym raczej tylko przelotnych znajomych z uczelni, których nie widuję na co dzień.

Mój problem dotyczy mężczyzn i relacji z nimi, a raczej ich braku. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, dlatego po kilku razach stwierdziłam, że mus być ze mną coś nie tak skoro nie potrafię przyciągnąć na dłużej żadnego chłopaka, który mi się podoba.

Pierwszy chłopak, poznany przez internet na odległość okazał się być człowiekiem, który szukał na portalach seksu (o czym nie wiedziałam), ale na tyle mnie polubił, że chciał się przyjaźnić. Był świeżo po rozstaniu z dziewczyną, więc nie interesowały go stałe relacje.

Drugi chłopak (i pierwszy na stałe) poznany również przez internet był moim pierwszym "poważnym" partnerem, ale związek nasz trwał 2 lata. Był to związek toksyczny, gdyż nie potrafiłam odejść od niego pomimo tego, że wiedziałam, że nie darzy mnie uczuciem, a tylko przyjaźnią, bo wciąż wzdychał do swojej niespełnionej miłości (nie uprawialiśmy seksu, bo on nie chciał).

Trzeci chłopak (i pierwsze prawdziwe zakochanie z mojej strony) także poznany przez internet, okazał się don juanem, któremu zależało tylko na zaliczeniu mnie, po czym zaczął się wycofywać z relacji, gdy zaczęłam mówić o uczuciach. Z nim przeżyłam pierwszy raz. Umawiał i umawia się nadal na seks układy w internecie. Po tym jak nie chciałam z nim tracić kontaktu on zaproponował przyjaźń.

Czwarty chłopak, oczywiście z internetu, także zaproponował mi przyjaźń po czterech randkach, na co się zgodziłam, bo na tyle była to krótka relacja, że nie zdążyłam się zaangażować, zresztą nie poczułam nic do niego.

I teraz moje pytanie, dlaczego oni wszyscy proponują mi TYLKO przyjaźń? Wszyscy Ci opisani wyżej, byli bardzo przystojni, reprezentowali typ urody, który jest moim "ideałem", ale każdy z nich okazuje się być taki sam - tracą zainteresowanie mną po jakimś czasie znajomości. Dla żadnego z nich nie byłam tą jedyną, tą najważniejszą, tą priorytetową. Każdy z nich na początku znajomości się mną zachwycał - każdy mówił jak bardzo mu się podobam, jakie mam piękne oczy, jaka jestem niezwykła, delikatna, kobieca. Po jakimś czasie wszystko jednak szlag trafia i mają mnie gdzieś. Nie zakochali się we mnie. Nikt nigdy się we mnie nie zakochał. Ja mam to do siebie, że mówię wprost co uważam, nie lubię gierek, jestem bezpośrednia. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ze mą jest coś nie tak - czy chodzi o fizyczność czy o osobowość? Na początku znajomości wszyscy sypią mi komplementami z rękawa, do których mam dystans, ale jest to miłe, jak dla każdej kobiety. Żaden z tych mężczyzn nie dążył do szybkiego seksu, oprócz pana nr 3, z którym dość szybko zrodziła się mega chemia. Na początku każdej znajomości jestem mało otwarta, nieśmiała, nie mówię o sobie dużo, za to każdy z tych mężczyzn opowiadał mi o całym swoim życiu i doświadczaniach już na wstępie czego nie lubię. Ja potrzebuję czasu na otwarcie się i nabranie swobody przy kimś, kogo ledwo znam. Nie rozumiem dlaczego ciągle jest mi proponowana przyjaźń po tym jak każdy z nich mi słodził jaka to nie jestem. Taks szybko zmieniają zdanie. Trochę to odbija się na moim poczuciu kobiecości.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Tarkin (2018-05-21 23:13:29)

Odp: Co jest ze mną nie tak?

W pierwszej chwili chciałem odpisać bardzo ostro, ale wziąłem na wstrzymanie. Nie znam Cię i ciężko ocenić człowieka po jednym poście. Mam jednak takie silne przekonanie, że jedną rzecz musisz zrobić na pewno. OTWORZYĆ SIĘ na drugiego człowieka i... obniżyć wymagania? Kilka rzeczy przykuło moją uwagę.

Często podkreślasz jak to potrzebujesz czasu na otwarcie się i nabranie swobody przy kimś. Z jednej strony rozumiem, że są ludzie z takim charakterem i trzeba to uszanować, ale myślę też, że takie osoby bardzo korzystają na treningach umiejętności społecznej. Bo to trochę egoistyczne (zwłaszcza w tych czasach) oczekiwać, że ktoś będzie czekał, aż się odwiniesz niczym Kleopatra z dywanu i pokażesz siebie. Tu nie chodzi o odkrywanie największych tajemnic, aczkolwiek nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że poznanie Ciebie bliżej ma charakter czegoś... ekskluzywnego i niedostępnego dla wszystkich?

Kolejna rzecz. Mówisz, że dajesz kredyt zaufania na początku znajomości, ale czy serio tak jest? To robią Ci chłopacy, bo się otwierają całkiem mocno. I to oni podejmują ryzyko, bo nie wiedzą jeszcze do końca jak to się dla nich skończy, a opowiadają o swoich doświadczeniach (nawet jeśli tego nie lubisz). Trzeba mieć twardy tyłek, ale ludzie którzy nie boją się ryzykować i otwierać na innych, to najczęściej Ci najmniej samotni.

A to co najbardziej mnie razi, że ciągle czytam i widzę "Ja, Ja, Ja i jeszcze raz Ja". Czego nie lubisz, czego oczekujesz. Oni wszyscy nawet nie są przedstawieni jako indywidualności, ale każdy z nich jest IDEAŁEM, czyli wpasowuje się (po raz kolejny) w zbiór jakiś Twoich oczekiwań.

Przepraszam Cię jeśli to zabrzmiało zbyt ostro. Sama jednak napisałaś, że "długo czułam się samotna, z czasem polubiłam swoją samotność, lubię być sama, odpocząć od zgiełku ludzi, ale wiadomo, czasem jest tak, że czuję się źle i jest mi smutno bez bliskiej osoby". Myślę, że jest na odwrót. Sama lubisz być tylko czasem, a tak naprawdę bardzo chcesz kogoś mieć przy sobie, codziennie smile Myślę, że skrytość i nieśmiałość to schowek dla czegoś innego, może małej pewności siebie?

To można wytrenować, bo znam dziewczynę, która mając lat 16 płakała, gdy miała stanąć i powiedzieć coś przed klasą. 9 lat później, po wielu latach ciężkiej pracy i trenowania tego jak się otwierać na innych i być w tym silnym, napotkałem jej zdjęcie jak baluje na after party po Oscarach smile True story.

3

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Tarkin napisał/a:

W pierwszej chwili chciałem odpisać bardzo ostro, ale wziąłem na wstrzymanie. Nie znam Cię i ciężko ocenić człowieka po jednym poście. Mam jednak takie silne przekonanie, że jedną rzecz musisz zrobić na pewno. OTWORZYĆ SIĘ na drugiego człowieka i... obniżyć wymagania? Kilka rzeczy przykuło moją uwagę.

Często podkreślasz jak to potrzebujesz czasu na otwarcie się i nabranie swobody przy kimś. Z jednej strony rozumiem, że są ludzie z takim charakterem i trzeba to uszanować, ale myślę też, że takie osoby bardzo korzystają na treningach umiejętności społecznej. Bo to trochę egoistyczne (zwłaszcza w tych czasach) oczekiwać, że ktoś będzie czekał, aż się odwiniesz niczym Kleopatra z dywanu i pokażesz siebie. Tu nie chodzi o odkrywanie największych tajemnic, aczkolwiek nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że poznanie Ciebie bliżej ma charakter czegoś... ekskluzywnego i niedostępnego dla wszystkich?

Kolejna rzecz. Mówisz, że dajesz kredyt zaufania na początku znajomości, ale czy serio tak jest? To robią Ci chłopacy, bo się otwierają całkiem mocno. I to oni podejmują ryzyko, bo nie wiedzą jeszcze do końca jak to się dla nich skończy, a opowiadają o swoich doświadczeniach (nawet jeśli tego nie lubisz). Trzeba mieć twardy tyłek, ale ludzie którzy nie boją się ryzykować i otwierać na innych, to najczęściej Ci najmniej samotni.

A to co najbardziej mnie razi, że ciągle czytam i widzę "Ja, Ja, Ja i jeszcze raz Ja". Czego nie lubisz, czego oczekujesz. Oni wszyscy nawet nie są przedstawieni jako indywidualności, ale każdy z nich jest IDEAŁEM, czyli wpasowuje się (po raz kolejny) w zbiór jakiś Twoich oczekiwań.

Przepraszam Cię jeśli to zabrzmiało zbyt ostro. Sama jednak napisałaś, że "długo czułam się samotna, z czasem polubiłam swoją samotność, lubię być sama, odpocząć od zgiełku ludzi, ale wiadomo, czasem jest tak, że czuję się źle i jest mi smutno bez bliskiej osoby". Myślę, że jest na odwrót. Sama lubisz być tylko czasem, a tak naprawdę bardzo chcesz kogoś mieć przy sobie, codziennie smile Myślę, że skrytość i nieśmiałość to schowek dla czegoś innego, może małej pewności siebie?

To można wytrenować, bo znam dziewczynę, która mając lat 16 płakała, gdy miała stanąć i powiedzieć coś przed klasą. 9 lat później, po wielu latach ciężkiej pracy i trenowania tego jak się otwierać na innych i być w tym silnym, napotkałem jej zdjęcie jak baluje na after party po Oscarach smile True story.

Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, myślę, że masz rację. Zwróciłeś uwagę na coś, na co ja zwykle nie zwracam uwagi, ale wydaje mi się, że jest w tym dużo prawdy. Jest też tak, że ja się po prostu boję. Boję się że ktoś mnie zrani, że jeśli się otworzę już na wstępie to przestanę być dla chłopaka kimś o kogo warto zabiegać.

4 Ostatnio edytowany przez Tarkin (2018-05-21 23:29:51)

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:

Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, myślę, że masz rację. Zwróciłeś uwagę na coś, na co ja zwykle nie zwracam uwagi, ale wydaje mi się, że jest w tym dużo prawdy. Jest też tak, że ja się po prostu boję. Boję się że ktoś mnie zrani, że jeśli się otworzę już na wstępie to przestanę być dla chłopaka kimś o kogo warto zabiegać.

To są tak zwane błędne oczekiwania, którymi żyje strach wielu osób. Spodziewasz się w każdej sytuacji tego negatywnego scenariusza. Chociaż też nie oszukujmy się. W życiu będzie tak często, że się otworzysz i zostaniesz odrzucona. Ludzie mogą nas zaakceptować, ale nie muszą. Dlatego tak ważne jest, aby zbudować w sobie taką siłę.

Dla mnie ogromnym przełomem w relacjach z dziewczynami była pewna sytuacja rok temu. Miałam podobnie jak Ty. Wzbudzałem spore zainteresowanie (brzydki nie jestem), ale gdzieś na etapie tworzenia relacji to się zawsze wykruszało. W końcu doszedłem do tego, że sam na to nie pozwalam, bo się nie otwieram. Zacząłem kręcić z taką dziewczyną. Do pewnego momentu było jak zawsze i pojawiła się też taka typowa mała zazdrość. Zauważyła, że się dąsam i zapytała dlaczego. Normalnie bym udawał, że tak nie jest albo odwracał kota ogonem. Nie wiem co mi się stało, ale nagle powiedziałem jej "poczułem się odrzucony". Coś czego NIGDY bym nie zrobił, coś co wiele osób uznałoby za pokazanie słabości. To się właśnie stało moją siłą w tej relacji i zapoczątkowało dużą burzę uczuć ze strony tej dziewczyny. Relacja potrwała ostatecznie krótko, bo pół roku (nie dogadywaliśmy się w poważniejszych sprawach), ale całość oboje wspominamy bardzo dobrze.

Żeby znaleźć kilka wartościowych osób trzeba przekopać się przez cały muł ludzi, którzy nie są warci Twojego zaangażowania. Otworzenie się i zaryzykowanie odrzuceniem to jedyna droga, aby jak najszybciej trafić na żyłę złota smile

5

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:

I teraz moje pytanie, dlaczego oni wszyscy proponują mi TYLKO przyjaźń? Wszyscy Ci opisani wyżej, byli bardzo przystojni, reprezentowali typ urody, który jest moim "ideałem".

Dlatego właśnie bo wszyscy byli bardzo przystojni. Tacy ludzie są zazwyczaj próżni i mając świadomość że są popularni przebierają w towarze i nigdy nie stworzą poważnych związków bo będą wiecznie mieć opcje dostępne, zwłaszcza mężczyźni. Fakt, że każdy z nich nie żałował ci komplementów świadczy tylko o ich zdolnościach manipulacyjnych a twojej podatności na manipulację. Każdy facet, który ma trochę doświadczenia wie że kobiety są łase na komplementy. Musisz kompletnie przewartościować system poszukiwań. Jeśli zależy ci na miłości to szukaj kogoś kto ma do zaoferowania miłość. Tobie najwyraźniej zależy na przystojniaku, którym pochwalisz się znajomym i dobrze wypadnięcie na zdjęciu ślubnym. Niestety tak mają tysiące kobiet, które naiwnie wierzą, że miłość idzie w parze z urodą a ja bym powiedział, że jest dokładnie odwrotnie. Miłość jest powiązana z takimi cechami jak poświęcenie, szacunek, empatia a nie z cechami fizycznymi.

6

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Z tego jak siebie opisujesz wynika, że jesteś introwertyczką, a spotykasz sie z otwartymi ekstrawertykami. Pewnie po czasie po prostu się nim nudzisz - brak otwartości, spontaniczności, nie jesteś towarzyska, a oni pewnie chcą się cały czas spotykać z innymi ludźmi. Na początku interesują się Tobą, bo jesteś ładna. Po czasie widzą, że charakterem do siebie nie pasujecie. Może zacznij się spotykać z podobnymi do siebie introwertykami. Koniecznie to muszą być ekstrawertycy?

7

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Nikt nie wziął pod uwagę czynnika internetu.
W internecie można przebierać w ludziach.
Oni w pewnym momencie z jakiegoś powodu stwierdzają że to nie to i nie chce im się nic naprawiać, bo w internecie mają kolejne możliwości.

8

Odp: Co jest ze mną nie tak?

I teraz moje pytanie, dlaczego oni wszyscy proponują mi TYLKO przyjaźń?

To chyba jest ostatnio modna metoda, znaczy "proponowanie przyjaźni" żeby "zaliczyć". wink

Nikt nie wziął pod uwagę czynnika internetu.
W internecie można przebierać w ludziach.

Dokładnie. Chyba, że ten "internet" to nie "randki online".
+ jak ktoś ma konto na randkach od X lat i tak się buja dla bujania,
+ 4 przystojniacy  z tindera to mogą przebierać w pannach.

9 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2018-05-22 10:05:44)

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Witaj FairyQueen. Odnosząc się do twojego tematu mógłbym powiedzieć, że trafiałaś akurat na takich co chcieli sobie odbić na tobie porzucenie. Pewnie sami dostali od swoich byłych dziewczyn propozycję przyjaźni i dlatego odbili sobie na tobie. Niestety dużo jest mężczyzn co w necie szuka tylko szybkiego seksu lub przygody. Proponowali tobie przyjaźń bo widocznie jak to określiłaś byli bardzo przystojni. A tacy mają bardzo wysokie ego. 

Cenisz siebie, nie otwierasz się tak szybko. Jesteś skryta to dlatego dawali sobie spokój proponując tobie przyjaźń. Chcieli jak najszybciej seksu. Z twojego opisu wynika, że jesteś bardzo ładna. ( Intryguje mnie ten orientalny typ urody wink ). Tym bardziej dziwne, że się nie starali ciebie lepiej poznać. Widocznie po urodzie twojej uznali, że chcieliby doświadczyć z tobą tylko seksu. Nie wiem. Nie ma co się załamywać. Bądź sobą i nie udawaj na się kgooś kim nie jesteś lub nie chciałabyś być. Potrzebujesz czasu aby komuś zaufać i się w pełni otworzyć. To jest normalne u zdrowego człowieka. Nie widzę w tym nic złego. To jest logiczne postępowanie. Aby z kimś być to trzeba go dobrze poznać.

Tak podsumowując to wnioskuję po twoim poście, że jesteś introwertyczką. Hmm to tak jak ja. Dlatego ciebie doskonale rozumiem. Grunt aby po tych lekcjach wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że nie zamkniesz się w sobie jeszcze bardziej. Bądź asertywna a z drugiej strony bądź nadal sobą. Musisz uważać na manipulacje.

Pozdrawiam.

10

Odp: Co jest ze mną nie tak?

[Ja mam to do siebie, że mówię wprost co uważam, nie lubię gierek, jestem bezpośrednia.]...[ Na początku każdej znajomości jestem mało otwarta, nieśmiała, nie mówię o sobie dużo,]

Muszę przyznać że sam nie wiem jak to ocenić. To wbrew pozorom nie jest paradoks, bo ja też tak mam. Zazwyczaj bezpośredni ale w pewnych sytuacjach mogę być dosyć nieśmiały. Wy kobiety jesteście z natury nieśmiałe. Mocno zachęcam do poznawania facetów mniej atrakcyjnych fizycznie zato intelektualnie i charakterologicznie. Zresztą życie i pasmo niepowodzeń z tymi atrakcyjnymi fizycznie i tak samo zweryfikuje twoje podejście do facetów mniej więcej kiedy osiągniesz 35-40 lat. Po co marnować życie na takich, którzy mogą mieć każdą i chętnie zamienią ciebie na każdą inną.

11

Odp: Co jest ze mną nie tak?

A ja się zapytam z innej beczki: dlaczego nie poznajesz mężczyzn w realu? Przecież nie żyjesz na pustyni, obracasz się wkoło ludzi- nikt Cię nigdy na kawę nie zaprosił???

Po drugie, to nie tak, że każdy mężczyzna to krętacz lub Don Juan. Ty takich wybierałaś. Zapytaj się sama siebie dlaczego tak naiwnie wierzysz we wszystkie słodkie słówka i komplementy, zamiast myśleć głową.

12

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Beyondblackie napisał/a:

A ja się zapytam z innej beczki: dlaczego nie poznajesz mężczyzn w realu? Przecież nie żyjesz na pustyni, obracasz się wkoło ludzi- nikt Cię nigdy na kawę nie zaprosił???

Po drugie, to nie tak, że każdy mężczyzna to krętacz lub Don Juan. Ty takich wybierałaś. Zapytaj się sama siebie dlaczego tak naiwnie wierzysz we wszystkie słodkie słówka i komplementy, zamiast myśleć głową.

Nigdzie nie napisałam, że naiwnie wierzę w ich słowa. Napisałam, że ma do tego dystans. Po prostu nie rozumiem dlaczego po tym jak każdy z nich uważał mnie za swój ideał partnerki - bo niejednokrotnie to słyszałam od każdego, wycofują się proponując przyjaźń.

Dlaczego nie poznałam mik po go w realu? Bo nie jestem towarzyska i unikam ludzi. Łatwiej jest mi przez internet. Każdy z tych chłopaków podobał mi się fizycznie i to właśnie to mnie do nich przyciągało, dopiero potem okazywało sie że każdy z nich miał jakąś tam swoją byłą, z którą sie rozstał itp. Tak głupio trafiam.

13

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Mnie się wydaje, że jesteś naiwna i niedoświadczona, bo na serio, cokolwiek mężczyzna by mi nie ćwierkał na kilku randkach, to dopóki się nie przekonam, że jest to wiarygodna osoba, to puszczam to mimo uszu, nawet jak mi prawi, że jestem boginią. Facet potrafi słodzić niewiarygodne bajki by zaciągnąć kobietę do wyrka.

Masz też wyraźnie problem z rozpoznawaniem mowy ciała i jesteś chyba za bardzo wycofana. Siedzenie na randce z kimś kogo trzeba ciągnąć za język, kto nie potrafi flirtować, nie okazuje wyraźnie zainteresowania, jest normalnie nudne.

Co do wyboru kandydata TYLKO przez pryzmat wyglądu, to już zupełnie wymiękam. Jak Ty chcesz spotkać kogoś fajnego, jeżeli interesuje Cię tylko jego fizys?

14

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:

Ja mam to do siebie, że mówię wprost co uważam, nie lubię gierek, jestem bezpośrednia. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ze mą jest coś nie tak - czy chodzi o fizyczność czy o osobowość? Na początku znajomości wszyscy sypią mi komplementami z rękawa, do których mam dystans, ale jest to miłe, jak dla każdej kobiety. Żaden z tych mężczyzn nie dążył do szybkiego seksu, oprócz pana nr 3, z którym dość szybko zrodziła się mega chemia. Na początku każdej znajomości jestem mało otwarta, nieśmiała, nie mówię o sobie dużo, za to każdy z tych mężczyzn opowiadał mi o całym swoim życiu i doświadczaniach już na wstępie czego nie lubię. Ja potrzebuję czasu na otwarcie się i nabranie swobody przy kimś, kogo ledwo znam. Nie rozumiem dlaczego ciągle jest mi proponowana przyjaźń po tym jak każdy z nich mi słodził jaka to nie jestem. Taks szybko zmieniają zdanie. Trochę to odbija się na moim poczuciu kobiecości.

Może jesteś nudna? Po prostu nudna? Można być najpiękniejszym, najśliczniejszym, ale jeśli w kimś nie ma jakiejś takiej żywotnosći, no to to jest taka piękna mimoza. A samo piękno, jak to samo piękno - po czasie cżłowiek się do niego przyzwyczaja, przestaje mu dawać uciechę, nudzi się.
Jak tak patrzę sobie na ludzi, to własnie dużo większym powodzeniem cieszą się wesołe, żywe i bezpośrednie kobiety, niż jakieś mimozy. Nie wiem, może tu leży problem, ze w sumie nie macie o czym pogadać, bo się późno otwierasz na przykład. Nie wiem.
A o co chodzi z tym mówieniem wprost i nielubieniem gierek? Na pierwszej randce  juz planujesz z kimś dzieci, wnuki, czy co? Tak trochę się kupy nie trzyma - raz piszesz, że się późno otwierasz, a potem, że jesteś bezpośrednia?

15

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Hej, a więc...

Wydaje mi się, że Tarkin i Mordimer trafili w punkt, jeśli chodzi o mnie i o mężczyzn, z którymi miałam do czynienia.

Zresztą sami zobaczcie, każdy z tych chłopaków nie traktował mnie poważnie.

Co do otwartości - to nie jest tak, że jestem podczas spotkań całkowicie sztywna, małomówna jak mumia. Potrafię rozmawiać na neutralne tematy, nie lubię z kolei mówić o sobie, o swoim życiu czy doświadczeniach z chłopakami na tak wczesnym etapie znajomości, tak jak to robią ci chłopacy, bo każdy z nich wręcz opowiadał mi o kulisach swojego życia i związków, dwaj nawet wprost mówili jakie mają problemy z kobietami, tak jakbym była ich kumplem, któremu zwierzają się z własnych rozterek. Uważam, że jeśli chłopak zainteresowany mą jako potencjalną partnerką, chce mnie powiedzmy "zdobyć" to nie powinien obnażać się z takich rzeczy, tylko raczej robić wszystko żeby wyjść przede mną na plus a nie na minus. Ja lubię rozmawiać na jakieś konkretne tematy, wyrażać pogląd na jakąś sprawę, ale ie lubię się zbyt szybko otwierać, to chyba normalne. Potrzebuję zaufać komuś, zresztą potrzeba a to czasu, lepszego poznania się, a nie robienia z kogoś terapeuty, a niejednokrotnie tak się czułam przy ich, jakbym miała ich pocieszać i wskazywać drogę do kobiecych serc, tylko że nie o moje serce im chodzi...

Jeśli chodzi o mnie - wiele razy słyszałam, że jestem atrakcyjna, że mnie pożądają (mówili to wprost niektórzy), że jestem ciekawą osobą ze względu na to jakie studia skończyłam, jak wyglądam, co robię, że jestem artystką i tworzę sztukę. Tylko co z tego jak na gadaniu się kończy... I tego nie rozumiem.

W rozmowie bywam bezpośrednia, co mam na myśli? Jasno wyrażam swoje poglądy na jakiś temat, mówię, ze jestem wyzwoloną kobietą, nie nienawidzę patriarchalnego sposobu życia i myślenia, często mówię, ze nie jestem gotowa na dzieci i rodzinę, że to nie ten czas, że może kiedyś w przyszłości. Nikomu to nie przeszkadzało, żaden chłopak nie miał co do tego obiekcji. Ten ostatni na przykład wydawał się wręcz idealny dla mnie, bo wiele nas łączy, m.in. to ze on też całe życie nie chciał mieć dzieci, mamy podobne charaktery, całowaliśmy się już i było miło, serio mam wrażenie, ze on jest moją męską wersją, a mimo to nie widzi nas razem, chociaż sam dostrzega miedzy nami wiele wiele wspólnego.

Ja też jestem taka, że nie lubię gdy mężczyzna sili się by zrobić na mnie wrażenie, chce mi zaimponować, ja nie umiem udawać, ze mnie to kręci, nie lubię gierek, czasem wręcz zdarzy mi się dyskretnie z nich "kpić", bo widzę jak na siłę starają się zrobić wszystko, żebym sikała z wrażenia... Wybaczacie za wyrażenie, ale tak to odbieram. A ja nie lubię sztuczności.

To normalne, że to co mnie w pierwszym odruchu przyciągnęło do nich to wygląd - tak jest jak się szuka kogoś na portalach randkowych. Wygląd jest dla mnie ważny, sama jest z tych podobno pięknych i nietuzinkowych, nie moja wina, ze mam taki gust co mężczyzn, przystojni mnie pociągają. Czy to coś złego? To jaki każdy z nich ma charakter to inna sprawa i zazwyczaj jest tak, że kiedy nasze charaktery się ze sobą nie zgadzają to z mojej strony też nie ma parcia na to, żeby tę osobę poznawać dalej. Tak było z panem nr 3. Ogień i woda. Nie mogliśmy się dogadać, darliśmy koty, więc znajomość się wypaliła. Pan nr 4, mimo ze przystojny, nie pociąga mnie bo zniechęcił mnie do siebie właśnie tym gadaniem o swoim życiu i o swojej byłej, która go zraniła. Mimo to przyjaźnimy się, bo jednak dobrze nam się rozmawia, ale teraz nie widzę nas razem, pomimo tego, że wygłaszał wręcz elaboraty o tym jak mnie pragnie i jaka jestem idealna dla niego. 

Mój były chłopak, czyli pan nr 2, był introwertykiem, miał małe grono znajomych, wydawało mi się, ze pasujemy do siebie jak ulał, ale nie. On wzdychał cichaczem do innej, nie kochał mnie, był przy tym bardzo niedojrzały.

Ostatnio pomyślałam, że do tej pory trafiałam, bo każdy z nich wolał kogoś innego ode mnie lub emocjonalnie był związany z kimś innym. Internet jak widać nie jest miejscem dla mnie a poznawanie chłopaków.

16

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:

W rozmowie bywam bezpośrednia, co mam na myśli? Jasno wyrażam swoje poglądy na jakiś temat, mówię, ze jestem wyzwoloną kobietą, nie nienawidzę patriarchalnego sposobu życia i myślenia, często mówię, ze nie jestem gotowa na dzieci i rodzinę, że to nie ten czas, że może kiedyś w przyszłości. Nikomu to nie przeszkadzało, żaden chłopak nie miał co do tego obiekcji. Ten ostatni na przykład wydawał się wręcz idealny dla mnie, bo wiele nas łączy, m.in. to ze on też całe życie nie chciał mieć dzieci, mamy podobne charaktery, całowaliśmy się już i było miło, serio mam wrażenie, ze on jest moją męską wersją, a mimo to nie widzi nas razem, chociaż sam dostrzega miedzy nami wiele wiele wspólnego.


A na której randce takie kwestie poruszaliście?

17

Odp: Co jest ze mną nie tak?
marakujka napisał/a:
FairyQueen napisał/a:

W rozmowie bywam bezpośrednia, co mam na myśli? Jasno wyrażam swoje poglądy na jakiś temat, mówię, ze jestem wyzwoloną kobietą, nie nienawidzę patriarchalnego sposobu życia i myślenia, często mówię, ze nie jestem gotowa na dzieci i rodzinę, że to nie ten czas, że może kiedyś w przyszłości. Nikomu to nie przeszkadzało, żaden chłopak nie miał co do tego obiekcji. Ten ostatni na przykład wydawał się wręcz idealny dla mnie, bo wiele nas łączy, m.in. to ze on też całe życie nie chciał mieć dzieci, mamy podobne charaktery, całowaliśmy się już i było miło, serio mam wrażenie, ze on jest moją męską wersją, a mimo to nie widzi nas razem, chociaż sam dostrzega miedzy nami wiele wiele wspólnego.


A na której randce takie kwestie poruszaliście?

Wiesz, to wychodzi samo w rozmowie. Zawsze, ale to zawsze chłopacy poruszają temat rodziny i ślubu, ja nigdy pierwsza o tym nie mówiłam. Zawsze każdy z nich uważa mnie na początku za ideał partnerki, a potem ni stąd ni zowąd kicha, wycofują się szybko z tego co mówili. I zeby nie było, ja mam dystans do tego typu określeń, ale dziwne jest dla mnie takie wygłaszanie wyznań jaka jestem cudowna, a potem stwierdzenie wycofanie się.

18

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:

Wiesz, to wychodzi samo w rozmowie. Zawsze, ale to zawsze chłopacy poruszają temat rodziny i ślubu, ja nigdy pierwsza o tym nie mówiłam. Zawsze każdy z nich uważa mnie na początku za ideał partnerki, a potem ni stąd ni zowąd kicha, wycofują się szybko z tego co mówili. I zeby nie było, ja mam dystans do tego typu określeń, ale dziwne jest dla mnie takie wygłaszanie wyznań jaka jestem cudowna, a potem stwierdzenie wycofanie się.

A na żywo? Nikt nie był tobą zainteresowany z wzajemnością?
No ok, ale jak szybko takie tematy poruszaliście? Zresztą, może masz zniechęcający styl mówienia przypominający maszynkę, która produkuje jakieś instruktaże, zarządzenia, rozporządzenia, wymogi. Może o niewłaściwy styl dyskusji chodzi...

Czterech panów z internetu to bardzo mała próbka.
Don`t worry,

19

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Teraz już wszystko jasne. Skoro  twoja uroda ich przyciąga to wielce prawdopodobne, że twój charakter ich odpycha. Ostatecznie proponują tobie "przyjaźń".  Zostałaś wrzucona parę razy do friendzone i powinnaś już wyciągnąć jakieś wnioski. Pora zacząć ogarniać swoje ego. Musisz wiedzieć czego chcesz od samej siebie, od życia i innych ludzi. Skup się na sobie i rozwoju zawodowym a o związkach narazie zapomnij. Na chwilę obecną proponuję wizytę u psychologa. Niech specjalista doradzi tobie w kwestii tego zaufania i otwierania się na innych.

Tak na koniec. To co posiejesz to zbierzesz. Zasugerowaś się urodą tak samo jak oni. Szukajac sobie partnera na portalu randkowym sama zawężasz sobie pole do potencjalnego poważnego związku. Nie licz na to, że przystojniacy z portali  będą czekać na twoje otwacie.

Kim dla ciebie jest wyzwolona kobieta ?

20

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Nie rozumiem co masz na myśli o ogarnianiu ego. No i właśnie, jakie wnioski? Mi się podoba to jaka jestem, dlaczego mam się zmieniać? Może ja nie lubię się otwierać tak od razu? To nie jest łatwe, ja tak nie potrafię. Jeśli ktoś chce mnie dobrze poznać to zapraszam to relacji, która będzie się rozwijać spokojnie, naturalnie nie "na chama". Nie będę robiła z siebie słodkiej milusińskiej otwartej dziewczyny z bananem na twarzy, bo taka nie jestem i już.

Co do wyzwolonej kobiety - nie chce mi się tutaj na forum poruszać tego wątku, bo zrobi się offtop.

21

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Tylko przez sposób w jaki się wypowiadasz, zniechęciłabyś mnie. Jesteś arogancka, nieprzyjemna i roszczeniowa.

Nieważne jak atrakcyjna jesteś, te cechy odpychają każdych kandydatów.

22

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Beyondblackie napisał/a:

Tylko przez sposób w jaki się wypowiadasz, zniechęciłabyś mnie. Jesteś arogancka, nieprzyjemna i roszczeniowa.

Nieważne jak atrakcyjna jesteś, te cechy odpychają każdych kandydatów.

Po czym tak wnioskujesz? Nie rozumiem.

23

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Po tym jak piszesz. Jest tylko "ja, ja, ja" w różnych odmianach. Zero refleksji nad tym co mogłabyś dodać do związku, tylko płytkie oczekiwanie, że facet ma wyglądać.

24 Ostatnio edytowany przez FairyQueen (2018-05-22 23:47:10)

Odp: Co jest ze mną nie tak?

A o czym mam pisać jak nie o sobie. Temat jest przecież o mnie. Nie oczekuję od chłopaka tylko wyglądu, skąd taki wniosek. To ze mi się podoba określony typ to coś złego? Mężczyźni tez mają swoje typy. Przecież pisałam już o niedopasowaniu charakterów i bez tego nie da się stworzyć czegoś głębszego. Poza tym byłam w związku, gdzie kochałam chłopaka, który nie kochał mnie. Jako partnerka starałam się być dobra, romantyczna, robiłam dla niego wszystko. Nie oceniaj mnie tak płytko. O tych chłopakach nie będę się przecież rozpisywała, bo tu nie chodzi ściśle o nich, tylko o mnie. Dlatego piszę Wam o tym jaka jestem z własnej perspektywy, żeby dowiedzieć się co jest ze mną nie tak. Dostałam konstruktywne odpowiedzi, za co dziękuję. Co prawda nigdy mi nie przeszkadzało to jaka jestem - np. przyjaźń z moją przyjaciółką zrodziła się właśnie z powolnego poznawania się i budowania zaufania z czasem. Sądziłam, ze ktoś komu będzie na mnie zależało doceni to i co więcej podjedzie do tego tak samo jak ja.

PS: chciałabym poznać chłopaka, który owszem, będzie mi odpowiadała fizycznie, ale będzie miał też podobny charakter do mojego. Takiego już właściwie poznałam, ale jak już pisałam, zatrzymało się to tylko na etapie przyjaźni.

Odp: Co jest ze mną nie tak?

Hmm moim zdaniem opcje są 3:
1) nie trafiłaś na fajnego faceta- 4 to baaardzo mało.
2) coś jest nie tak z facetami których wybierasz. Może warto się przyjrzeć i spróbować jakoś zmienić wzorzec
3) coś jest nie tak z Tobą- nie będę wyciągać pochopnych wniosków. Masz może jakaś szczerą osobę obok siebie? Może pytanie zadane na forum warto zadać jej? Tylko to musi być ktoś kto ci nie będzie mydlil oczu.

26

Odp: Co jest ze mną nie tak?
FairyQueen napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Tylko przez sposób w jaki się wypowiadasz, zniechęciłabyś mnie. Jesteś arogancka, nieprzyjemna i roszczeniowa.

Nieważne jak atrakcyjna jesteś, te cechy odpychają każdych kandydatów.

Po czym tak wnioskujesz? Nie rozumiem.

Rozumiesz, droga Autorko i to doskonale.
Jesteś moim zdaniem, księżniczką na szklanej górze o wysoce przesadzonym poczuciu własnej wartości, które - jak można było przypuszczać, opierasz na swoim wyglądzie zewnętrznym, który w założeniu, powinien zastąpić braki w empatii i niedostatek życzliwości.
Bądź skrajnie nie wierzysz w siebie i stąd te problemy. A nie potrafisz się do tego przyznać.
Zapytałaś "Co ze mną jest nie tak", co miało chyba znaczyć "Powiedzcie, dlaczego tak się dzieje?" A jednocześnie, agresywnie reagujesz na sposób patrzenia przez rozmówców na Twoją osobę, inaczej niż Ty sama. Którzy może i nie znają Ciebie, jak Twoi rodzice, ale opierając się na Twoich wypowiedziach, potrafią wnioskować. A wnioski ich już Tobie nie w smak.
I do tego, zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę. Dlatego Internet zastępuje zwykłe, bezpośrednie kontakty mające inicjować znajomość. Gdy przyszło następnie do kontaktów bezpośrednich, fiasko za każdym razem. Na "przyjaciółkę" może i się nadajesz.
Ale partnerka? To już inna para kaloszy.
Znasz siebie i obawiasz się, że bezpośrednio, bez pośrednictwa portali randkowych tym bardziej nikogo z preferowanymi przez Ciebie cechami, nie znajdziesz, mimo urody.
Nie wiem, co poradzić. Terapia psychologiczna? Banał powtarzający się w co drugim wątku.
Może jednak, warto to rozważyć?

27

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Excop napisał/a:

(...) Terapia psychologiczna? Banał powtarzający się w co drugim wątku.
Może jednak, warto to rozważyć?

Ten banał wymaga odwagi koniecznej do konfrontacji ze swą ciemną stroną.

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Wielokropek napisał/a:
Excop napisał/a:

(...) Terapia psychologiczna? Banał powtarzający się w co drugim wątku.
Może jednak, warto to rozważyć?

Ten banał wymaga odwagi koniecznej do konfrontacji ze swą ciemną stroną.

Ciemną stroną, której Autorka twierdzi, że nie ma. Ona nie widzi problemu w sobie, chociaż zadaje pytanie co z nią nie tak.
Piękna, inteligentna, wykształcona, niezależna, a jednak nie może znaleźć odpowiedniego kandydata.
Ja zmieniłabym sposób poszukiwań, lub w ogóle zaprzestała. Miłość znajdzie się w odpowiednim czasie, tego nie da się zaplanować. Można jej pomóc, ale metody Autorki są, jak widać, kiepskie.
Królowo, piszesz że jesteś niby bezpośrednia, ale gdzieś tam nieśmiała, skryta, nie otwierasz się od razu, co nie przeszkadza Ci wypowiadać się o swojej niezależności. Więc na "nieśmiałość" to trochę jest chyba udawana, co? Bo nieśmiała Kobieta nie wali od razu prosto z mostu o tym, że nienawidzisz patriarchalnego sposobu życia i myślenia.
Wydaje mi się, że Ci Panowie mogą czuć się oszukani po spotkaniu w realu. Może inaczej odbierają Cię w internecie, a inaczej w realu?

29

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Ciemną stroną, której Autorka twierdzi, że nie ma. Ona nie widzi problemu w sobie, chociaż zadaje pytanie co z nią nie tak.  (...)

Bo nieśmiała Kobieta nie wali od razu prosto z mostu o tym, że nienawidzisz patriarchalnego sposobu życia i myślenia. (...)

Stare powiedzenie głosi, że najlepszą metodą obrony jest atak. smile Stąd to "walenie prosto z mostu", stąd odpowiedzi autorki na opinie niezgodne (niezgodne? mam wrażenie, że są bardzo zgodne, a ona - podobnie jak wiele innych osób - czeka na zaprzeczenie) z jej sposobem myślenia o sobie.

(...) Piękna, inteligentna, wykształcona, niezależna, a jednak nie może znaleźć odpowiedniego kandydata. (...)

Bo nie jest tak, że każdy piękny, inteligentny, wykształcony i niezależny znajdzie partnera do wspólnego życia. Część osób pozostaje, nie ze swego wyboru, singlami.

30

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Excop napisał/a:

Zapytałaś "Co ze mną jest nie tak", co miało chyba znaczyć "Powiedzcie, dlaczego tak się dzieje?" A jednocześnie, agresywnie reagujesz na sposób patrzenia przez rozmówców na Twoją osobę, inaczej niż Ty sama. Którzy może i nie znają Ciebie, jak Twoi rodzice, ale opierając się na Twoich wypowiedziach, potrafią wnioskować. A wnioski ich już Tobie nie w smak.
I do tego, zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę. Dlatego Internet zastępuje zwykłe, bezpośrednie kontakty mające inicjować znajomość. Gdy przyszło następnie do kontaktów bezpośrednich, fiasko za każdym razem. Na "przyjaciółkę" może i się nadajesz.
Ale partnerka? To już inna para kaloszy.
Znasz siebie i obawiasz się, że bezpośrednio, bez pośrednictwa portali randkowych tym bardziej nikogo z preferowanymi przez Ciebie cechami, nie znajdziesz, mimo urody.
Nie wiem, co poradzić. Terapia psychologiczna? Banał powtarzający się w co drugim wątku.
Może jednak, warto to rozważyć?


Jejku, co wy macie z tymi terapiami? A ja nie odnoszę wrażenia, że ona agresywnie reaguje. Reaguje normalnie. Ktoś coś jej zarzuca, to jak ma reagować...

Teraz podczytałam posty w tym wątku i natknęłam się na to:
aczego nie poznałam mik po go w realu? Bo nie jestem towarzyska i unikam ludzi. Łatwiej jest mi przez internet. Każdy z tych chłopaków podobał mi się fizycznie i to właśnie to mnie do nich przyciągało, dopiero potem okazywało sie że każdy z nich miał jakąś tam swoją byłą, z którą sie rozstał itp. Tak głupio trafiam.

Czyli dla mnie sprawa jest prosta - jeśli autorka rzeczywiście ma mało kontaktu z ludźmi, to jest po prostu niewyrobiona towarzysko. Czyli powinna jak najczęściej spotykać się z różnymi ludźmi na pogaduchy, aby wyrobić w sobie umiejetność rozmowy. Ot, cała filozofia. Zatem FairyQueen - do dziela! Umawiaj się, spotykaj się, ale niekoniecznie z intencją randkową, a bardziej w celach ćwiczebnych.

31

Odp: Co jest ze mną nie tak?
marakujka napisał/a:
Excop napisał/a:

Zapytałaś "Co ze mną jest nie tak", co miało chyba znaczyć "Powiedzcie, dlaczego tak się dzieje?" A jednocześnie, agresywnie reagujesz na sposób patrzenia przez rozmówców na Twoją osobę, inaczej niż Ty sama. Którzy może i nie znają Ciebie, jak Twoi rodzice, ale opierając się na Twoich wypowiedziach, potrafią wnioskować. A wnioski ich już Tobie nie w smak.
I do tego, zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę. Dlatego Internet zastępuje zwykłe, bezpośrednie kontakty mające inicjować znajomość. Gdy przyszło następnie do kontaktów bezpośrednich, fiasko za każdym razem. Na "przyjaciółkę" może i się nadajesz.
Ale partnerka? To już inna para kaloszy.
Znasz siebie i obawiasz się, że bezpośrednio, bez pośrednictwa portali randkowych tym bardziej nikogo z preferowanymi przez Ciebie cechami, nie znajdziesz, mimo urody.
Nie wiem, co poradzić. Terapia psychologiczna? Banał powtarzający się w co drugim wątku.
Może jednak, warto to rozważyć?


Jejku, co wy macie z tymi terapiami? A ja nie odnoszę wrażenia, że ona agresywnie reaguje. Reaguje normalnie. Ktoś coś jej zarzuca, to jak ma reagować...

Teraz podczytałam posty w tym wątku i natknęłam się na to:
aczego nie poznałam mik po go w realu? Bo nie jestem towarzyska i unikam ludzi. Łatwiej jest mi przez internet. Każdy z tych chłopaków podobał mi się fizycznie i to właśnie to mnie do nich przyciągało, dopiero potem okazywało sie że każdy z nich miał jakąś tam swoją byłą, z którą sie rozstał itp. Tak głupio trafiam.

Czyli dla mnie sprawa jest prosta - jeśli autorka rzeczywiście ma mało kontaktu z ludźmi, to jest po prostu niewyrobiona towarzysko. Czyli powinna jak najczęściej spotykać się z różnymi ludźmi na pogaduchy, aby wyrobić w sobie umiejetność rozmowy. Ot, cała filozofia. Zatem FairyQueen - do dziela! Umawiaj się, spotykaj się, ale niekoniecznie z intencją randkową, a bardziej w celach ćwiczebnych.


Masz rację marakuja tylko jest jeden haczyk. Skoro autorka jest bardzo ładna, wyzwolona, niezależna to dlaczego ma problemy z poznawaniem ludzi w realu ? Dlaczego tak fajna kobieta wnioskując z postów ma problemy z komunikacją ? Myślałem, że wyzwolone kobiety to kobiety silne, przebojowe nie mające problemów z wchodzeniem w relacje. Widocznie byłem w błędzie. Każdy jej zaproponuje wizytę u specjalisty ponieważ jej blokady mogą wynikać z jakiś wzorców wyniesionych z dzieciństwa. Tego tutaj nikt nie wie po za nią. Przychylam się do twojej rady w kontekście "uczenia się i doświadczania" umiejętności rozmów i kontaktów z innymi ludźmi w realu. Umiejętności dynamik socjalnych należy się uczyć. Samo nie spadnie z nieba. Trening czyni mistrza. wink

32 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-05-23 11:14:09)

Odp: Co jest ze mną nie tak?
Mordimer napisał/a:

Masz rację marakuja tylko jest jeden haczyk. Skoro autorka jest bardzo ładna, wyzwolona, niezależna to dlaczego ma problemy z poznawaniem ludzi w realu ? Dlaczego tak fajna kobieta wnioskując z postów ma problemy z komunikacją ? Myślałem, że wyzwolone kobiety to kobiety silne, przebojowe nie mające problemów z wchodzeniem w relacje. Widocznie byłem w błędzie. Każdy jej zaproponuje wizytę u specjalisty ponieważ jej blokady mogą wynikać z jakiś wzorców wyniesionych z dzieciństwa. Tego tutaj nikt nie wie po za nią. Przychylam się do twojej rady w kontekście "uczenia się i doświadczania" umiejętności rozmów i kontaktów z innymi ludźmi w realu. Umiejętności dynamik socjalnych należy się uczyć. Samo nie spadnie z nieba. Trening czyni mistrza. wink


Feministyczne spojrzenie na świat nie wynika z towarzyskiego wyzwolenia i łatwości w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów, i vice versa.. Tak samo jak uroda. Czy płyniesz w towarzystwie, czy nie - to zależy głównie od osobowości. A tychże jest od groma. ;-)

Mordimer, tylko ze pewne blokady są do zauważenia samemu, to jeszcze można je samodzielnie i powolutku eliminować. Ba, nawet uważam sobie, że samodzielna praca na eliminacją jakichś blokad da lepsze rezultaty niż pogaduszki z psychologiem, a to dlatego, że w tym pierwszym wypadku działasz aktywnie, natomiast w drugim działasz biernie - bo nie dość, ze słuchasz gadającego psychologa, to jeszcze, jeśli już wejdziesz na poziom praktyki i jakichś ćwiczeń, to ów psycholog będzie jedynym obiektem do tychże ćwiczeń... bo to, że przed psychologiem będziesz chętny się otworzyć, to nie oznacza od razu, ze będziesz nadal skłonny do tego przed innymi ludźmi. I tak kółko się zamyka- i potem chodzą tacy po 20 lat do psychologów, bo tam im się chce pobawić, a w "realu" już nie.

33

Odp: Co jest ze mną nie tak?

albo masz pecha i po prostu źle trafiłaś - to obstawiam.
albo masz w sobie coś odpychającego o czym nie wiesz- może np. jesteś nudną i nieinteresującą osobą? albo skupiasz się na sobie, nie interesuje cię tak naprawdę drugi człowiek? (rzucam przykłady)

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest ze mną nie tak?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024