Cześć wszystkim...
Wiem se ta strona jest poświęcona glownie kobietom ale musze sie komuś wygadac i poprosic o jakas radę/pomoc. Otóż mam 18 lat i przez pol roku bylem w zwiazku z pewna dziewczyną. Zerwala ze mna niestety 10 maja. Powodem rozstania byla bardzo mocna klotnia dzien wczesniej czyli 9 maja. Po tych 9 dniach jestem Po prostu wrakiem czlowieka nie dosc ze cierpie psychicznie tzn nie mam na nic ochoty, non stop o niej mysle, ogladam zdjecia, placze jestem poprostu zalamany to także źle czuje się fizycznie... Nie moge nic jeść, schudlem, caly czas chodze roztrzesiony, jak rano sie budze to wymiotuje. Nie wiem co sie ze mna dzieje, nie wyobrazam sobie bez niej zycia. Do tego za rok matura musze sie uczyc ale teraz? Teraz to nawet nie moge myśleć o nauce tak szczerze jest mi to obojetne czy zdam mature i czy wogole zdam do nastepnej klasy. Kiedys jak z nią bylem to miałem ogromna motywacje do nauki ponieważ chcialem się przeprowadzić na studia do jej miasta i bysmy mieli siebie na codzien. Teraz nie wiem jak bedzie wygladalo bez niej moje zycie strasznie sie do niej przywiazalem a to tez dla tego bo poznalismy sie z nia w ciezkim etapie zycia mojego i jej. Ona w pozytywny sposob wplynela na mnie a ja na nia. Dodam ze patrząc na moje uczucie do niej to smialo moge powiedzieć ze byla pierwszą dziewczyna ktora na prawde kochalem.
Może będę nudna, ale zaproponuję ci kontakt z terapeutą. W twoim wieku szybko się wraca do formy, więc im szybciej weźmiesz się za terapię, tym lepiej i za rok będzie po wszystkim. Lekarz pierwszego kontaktu może zapisać ci odpowiednie farmaceutyki.
Pierwsza prawdziwa miłość boli najbardziej wiem przechodzę to teraz.
Na to trzeba czasu i tyle .. możesz spróbować jakiś środków uspokajających ziołowych bez recepty są dostępne w aptekach.
Teraz szalejesz potem sie uspokoisz i zaczniesz z tym po prostu żyć.
Zrobił bym wszystko żeby do mnie wróciła ;(
To może z nią po prostu porozmawiaj.
To może z nią po prostu porozmawiaj.
Rozmawialem, przy mnie jest twarda, nic jej nie rusza nawet nie widac zeby bylo jej przykro ale tez rozmawiala ze swoim przyjacielem ktory chce mi pomóc ją odzyskać no i jemu sie żalila ze jest jej przykro ze mnie nie nawidzi i jednoczesnie kocha. Wspominala mu jakie mielismy plany itp wiec przy mnie wydaje mi sie ze zaklada maske taką ze nic ją wogole ta sytuacja nie rusza itp. Do tego nadzieje daje mi to ze np nie usunela życzeń odemnie na fb gdzie bylo wstawione tez nasze wspolne zdj i. Za tydzien w sobote jade do niej teraz przez dwa dni nie bede sie odzywal i zobacze moze zateskni...
Dobra w środę jade do niej 400km z przeprosinami... Co sadzicie o tym zeby kupic jej takiego duzeeego misia i czekac na nia pod szkołą? Jak bedzie wychodzila nic do niej nie mówić poprostu podejść bez slowa przytulic i dopiero jak bedzie wtulona powiedzieć przepraszam...
Dobra w środę jade do niej 400km z przeprosinami... Co sadzicie o tym zeby kupic jej takiego duzeeego misia i czekac na nia pod szkołą? Jak bedzie wychodzila nic do niej nie mówić poprostu podejść bez slowa przytulic i dopiero jak bedzie wtulona powiedzieć przepraszam...
Nie napisałeś czego dotyczyła Wasza kłótnia, więc ciężko jest cokolwiek doradzić.
Ona wie, że przyjeżdżasz?
Nie napisałeś czego dotyczyła Wasza kłótnia, więc ciężko jest cokolwiek doradzić.
Ona wie, że przyjeżdżasz?
Ogolnie klotnia dotyczyla tego ze niesłusznie zrobilem mocną awanture ze niby mnie zdradza. I nie wie że przyjeżdżam
Ogolnie klotnia dotyczyla tego ze niesłusznie zrobilem mocną awanture ze niby mnie zdradza. I nie wie że przyjeżdżam
Ja na Twoim miejscu bym to jeszcze przemyślała. Nie myślałeś by porozmawiać z psychologiem?
A zdradzala? faktycznie zamiast do dziewczyny biegiem do psychologa