Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok... Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.
U mnie miesiąc Swoją samotność moge liczyć w latach. Tak naprawdę to ten ostatni raz był moim pierwszym. Trochę żałuję, że nie poczekałam na tego "jedynego", ale to oczekiwanie zaczęło denerwować moją biologię że tak powiem. Podejrzewam, że ten następny raz również nie będzie z ukochanym, niestety.
Dwa lata mija już prawie...
bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanu
Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.
U mnie to było coś blisko pięciu lat. Albo cztery, jesli za "seks" uznać lajtowe formy pettingu.
Przyzwyczaić się można jak do wszystkiego, wystarczy kierować swoją energię gdzie indziej. Pytanie tylko po co się do tego przyzwyczajać?
szeptem napisał/a:Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.U mnie to było coś blisko pięciu lat. Albo cztery, jesli za "seks" uznać lajtowe formy pettingu.
Przyzwyczaić się można jak do wszystkiego, wystarczy kierować swoją energię gdzie indziej. Pytanie tylko po co się do tego przyzwyczajać?
Czyli prawie tak, jak u mnie. "Przyzwyczajać" się - w sensie takim, że mogę gdzieśtam sobie zakładać, że możliwe iż już nikogo odpowiedniego nie poznam, a co za tym idzie.... bezseksie będzie szło w dziesiątki lat.
7 2018-05-16 22:03:04 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-05-16 22:04:38)
Pięć lat i żyję
8 2018-05-16 22:10:12 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-05-16 22:12:41)
Iceni napisał/a:szeptem napisał/a:Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.U mnie to było coś blisko pięciu lat. Albo cztery, jesli za "seks" uznać lajtowe formy pettingu.
Przyzwyczaić się można jak do wszystkiego, wystarczy kierować swoją energię gdzie indziej. Pytanie tylko po co się do tego przyzwyczajać?
Czyli prawie tak, jak u mnie. "Przyzwyczajać" się - w sensie takim, że mogę gdzieśtam sobie zakładać, że możliwe iż już nikogo odpowiedniego nie poznam, a co za tym idzie.... bezseksie będzie szło w dziesiątki lat.
Ja opcji że nikogo odpowiedniego do seksu nie znajdę nawet nie biorę pod uwagę.
Do życia razem tak, to znacznie wyższa poprzeczka. Ale seks sam w sobie, porandkować, poprzytulac sie, podotykać... Boszzz.. nie mam aż takich wymagań, żebym nie mogła znaleźć faceta do sympatycznego seksu
To raczej kwestia odwrotna - apetyt rośnie w miarę jedzenia i trudniej jest mi sie obyć bez seksu trzy pierwsze miesiace niż np kolejny rok.
Circa od sierpnia? Może listopada zeszłego roku.
Po wcześśniejszym "dużo,wszędzie,ostro" odwyk był trudny.Po 3ch miesiącach jednak się uspokoiło.Teraz znów rośnie ale co nagle to po diable ;-)
I tak nie pobijecie ludzi z wątku "40-letni prawiczek"
Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.
Na Twoje pytanie nie odpowiem, bo nie wpisuję się w grupę docelową, za to mnie zastanawia jak to jest, że Tobie leci czwarty rok i pytasz czy można się przyzwyczaić?
5 lat. Żyję, ale co to za życie Przez mojego ostatniego "partnera" dostałam dodatkowo niechęci do masturbacji bo zaczęło mi się to wydawać mega poniżające. Niedługo nabawię się choroby wdowiej i podam go do sądu za zrujnowane życie
A jak byście popatrzyli na mnie to niezła foczka i by się chętni w kolejce ustawiali. Ale nieeeee, ja muszę mieć z seks z miłości. Głupia jestem jak but.
szeptem napisał/a:Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.Na Twoje pytanie nie odpowiem, bo nie wpisuję się w grupę docelową, za to mnie zastanawia jak to jest, że Tobie leci czwarty rok i pytasz czy można się przyzwyczaić?
No bo ja się jeszcze nie przyzwyczaiłam.
Szeptem ja też, ale podobno nie używane narządy zanikają, więc jeszcze jest szansa
O boziu jakie to smutne.
Olinka napisał/a:szeptem napisał/a:Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.Na Twoje pytanie nie odpowiem, bo nie wpisuję się w grupę docelową, za to mnie zastanawia jak to jest, że Tobie leci czwarty rok i pytasz czy można się przyzwyczaić?
No bo ja się jeszcze nie przyzwyczaiłam.
![]()
Przyzwyczaiłaś, przyzwyczaiłaś. Tylko nie zaakceptowałaś, nie pogodziłaś się - i dobrze
bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanu
To jaki jest ten wymarzony stan ?
_v_ napisał/a:bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanuTo jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi sie coś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo za
taaaaak!!!
wilczysko napisał/a:_v_ napisał/a:bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanuTo jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
Mały harem chcesz stworzyć
Ale i tak myślę, że to wszystko, co powyżej napisałaś można mieć z jedną osobą i się z nią nie nudzić przy odpowiednich warunkach z obu stron
wilczysko napisał/a:_v_ napisał/a:bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanuTo jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
hahaha... wydaje się proste, z wyjątkiem punktu o przyjaźni Panów ze sobą. Zwłaszcza takich Panów jak Ty lubisz..
_v_ napisał/a:wilczysko napisał/a:To jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
Mały harem chcesz stworzyć
Ale i tak myślę, że to wszystko, co powyżej napisałaś można mieć z jedną osobą i się z nią nie nudzić przy odpowiednich warunkach z obu stron
ale ja nie chce z jedna
wole z kilkoma
poza tym ja nie chce mieszkac z ta jedna osoba, a zeby miec to co z trzema, to z jedna musialabym mieszkac
to mi sie nie widzi
no i nigdy nie bedzie tak, ze z jedna osoba będę miala identyczne zainteresowania i preferencje
bo z jednym panem moge miec ostre bdsm, z drugim delikatny, waniliowy seks, z jednym pogadam o scifi, a z drugim bede gotowala wymyślne potrawy
z jednym na pewno nie bede miala wszystkiego
a poza tym to ciekawiej dla mnie mieć kilku panow niz jednego
summerka88 napisał/a:_v_ napisał/a:trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
Mały harem chcesz stworzyć
Ale i tak myślę, że to wszystko, co powyżej napisałaś można mieć z jedną osobą i się z nią nie nudzić przy odpowiednich warunkach z obu stron
ale ja nie chce z jedna
wole z kilkomapoza tym ja nie chce mieszkac z ta jedna osoba, a zeby miec to co z trzema, to z jedna musialabym mieszkac
to mi sie nie widzino i nigdy nie bedzie tak, ze z jedna osoba będę miala identyczne zainteresowania i preferencje
bo z jednym panem moge miec ostre bdsm, z drugim delikatny, waniliowy seks, z jednym pogadam o scifi, a z drugim bede gotowala wymyślne potrawyz jednym na pewno nie bede miala wszystkiego
a poza tym to ciekawiej dla mnie mieć kilku panow niz jednego
Fałka, ja tam ci kibicuję
I w pewnym sensie podziwiam, bo to trzeba mieć „zdrowie”, żeby tak dzielić czas i uwagę. No wiesz, trzeba się kontrolować, żeby imion nie pomylić
Z jednym jest łatwiej
_v_ napisał/a:wilczysko napisał/a:To jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
hahaha... wydaje się proste, z wyjątkiem punktu o przyjaźni Panów ze sobą. Zwłaszcza takich Panów jak Ty lubisz..
powiem jak mi sie uda coś takiego stworzyć
_v_ napisał/a:summerka88 napisał/a:Mały harem chcesz stworzyć
Ale i tak myślę, że to wszystko, co powyżej napisałaś można mieć z jedną osobą i się z nią nie nudzić przy odpowiednich warunkach z obu stron
ale ja nie chce z jedna
wole z kilkomapoza tym ja nie chce mieszkac z ta jedna osoba, a zeby miec to co z trzema, to z jedna musialabym mieszkac
to mi sie nie widzino i nigdy nie bedzie tak, ze z jedna osoba będę miala identyczne zainteresowania i preferencje
bo z jednym panem moge miec ostre bdsm, z drugim delikatny, waniliowy seks, z jednym pogadam o scifi, a z drugim bede gotowala wymyślne potrawyz jednym na pewno nie bede miala wszystkiego
a poza tym to ciekawiej dla mnie mieć kilku panow niz jednego
Fałka, ja tam ci kibicuję
I w pewnym sensie podziwiam, bo to trzeba mieć „zdrowie”, żeby tak dzielić czas i uwagę. No wiesz, trzeba się kontrolować, żeby imion nie pomylić
Z jednym jest łatwiej
heh, dzięki
ale wiesz, nie muszę się kontrolowac bo wszystkim zainteresowanym mówię co i jak, ze nie jestem monogamiczna, ze spotykam się z innymi itd
jesli komus to nie odpowiada, to nie musi sie zgadzac na moje warunki
wilczysko napisał/a:_v_ napisał/a:bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanuTo jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
No to ja Ci tego życzę
_v_ napisał/a:wilczysko napisał/a:To jaki jest ten wymarzony stan ?
trzech panów - z każdym stała, niezmienna relacja z seksem
![]()
wtedy czlowiek ma i urozmaicenie, nie nudzi siecoś się dzieje. jak jeden nie moze, to drugi przyjdzie
albo wszyscy razem
może byc do tego przyjaźń :"- jestem bardzo zataaaaak!!!
No to ja Ci tego życzę
a dziękuję, dziękuję
nie ukrywam, ze już same proby są ciekawe
_v_ zazdroszczę luźnego podejścia.
_v_ zazdroszczę luźnego podejścia.
po prostu żyje tak jak chcę
summerka88 napisał/a:_v_ napisał/a:ale ja nie chce z jedna
wole z kilkomapoza tym ja nie chce mieszkac z ta jedna osoba, a zeby miec to co z trzema, to z jedna musialabym mieszkac
to mi sie nie widzino i nigdy nie bedzie tak, ze z jedna osoba będę miala identyczne zainteresowania i preferencje
bo z jednym panem moge miec ostre bdsm, z drugim delikatny, waniliowy seks, z jednym pogadam o scifi, a z drugim bede gotowala wymyślne potrawyz jednym na pewno nie bede miala wszystkiego
a poza tym to ciekawiej dla mnie mieć kilku panow niz jednego
Fałka, ja tam ci kibicuję
I w pewnym sensie podziwiam, bo to trzeba mieć „zdrowie”, żeby tak dzielić czas i uwagę. No wiesz, trzeba się kontrolować, żeby imion nie pomylić
Z jednym jest łatwiejheh, dzięki
![]()
ale wiesz, nie muszę się kontrolowac bo wszystkim zainteresowanym mówię co i jak, ze nie jestem monogamiczna, ze spotykam się z innymi itd
jesli komus to nie odpowiada, to nie musi sie zgadzac na moje warunki
Tak jak sam układ byłby dla mnie nie do zaakceptowania, tak muszę powiedzieć że szanuje cię za uczciwość. Jeśli wszyscy zgadzają się na taki układ, to właściwie czemu nie? W końcu wam jest dobrze, a nikomu krzywdy nie robicie.
_v_ napisał/a:summerka88 napisał/a:Fałka, ja tam ci kibicuję
I w pewnym sensie podziwiam, bo to trzeba mieć „zdrowie”, żeby tak dzielić czas i uwagę. No wiesz, trzeba się kontrolować, żeby imion nie pomylić
Z jednym jest łatwiejheh, dzięki
![]()
ale wiesz, nie muszę się kontrolowac bo wszystkim zainteresowanym mówię co i jak, ze nie jestem monogamiczna, ze spotykam się z innymi itd
jesli komus to nie odpowiada, to nie musi sie zgadzac na moje warunkiTak jak sam układ byłby dla mnie nie do zaakceptowania, tak muszę powiedzieć że szanuje cię za uczciwość. Jeśli wszyscy zgadzają się na taki układ, to właściwie czemu nie? W końcu wam jest dobrze, a nikomu krzywdy nie robicie.
też wychodzę z takiego założenia
Jestem ciekawa jak to u Was wygląda? nie mówię o parach z problemami z seksem, tylko o osobach samotnych, które po prostu nie mają z kim "tego" robić. U mnie leci 4-ty rok...
Serio.
A Wy? jak się z tym czujecie? Idzie się przyzwyczaić?
Piszcie.
Z 5 lat będzie. Jakby się dało, to bym chciała "TO" wyłączyć. Byłby spokój.
31 2018-05-17 23:41:40 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-05-17 23:45:30)
O ile mieć trzech panów do seksu to jest zrozumiałe... o ile można mieć trzy przyjaźnie... o ile można mieć nawet trzy miłości... to absolutnie sobie nie wyobrażam, aby żyć z trzeba na raz. Pewnie planujesz żyć samej... może to dobra droga do szczęścia.
A wiesz _V_... skoro masz takie doświadczenie, to jak się ma efekt Coolidge'a do twoich seksów... bo skoro każdy pan ma wolność, to czy nie zauważasz, że jak on ma seks z Tobą, to jego pożądanie spada, potem musi iść do innej na seks, aby wrócić do Ciebie z takim samym pożądaniem jak na początku? Kobiety tak nie mają, ale mężczyźni raczej taaaaak... Albo inaczej zadane pytanie -- czy masz kochanka, który nie ma nikogo poza Tobą? W końcu jesteście wolni, otwarte związki, to zakładam, że nie jesteś jedyną kochanką twoich mężczyzn...
Johnny Sopporno "two rules" -- ciekawe czy te dwie zasady są jeszcze w sieci:
(1) I'm NOT the only lover to ANY of my lovers
(2) everyone of my lovers MUST do the best, to go along with my other lovers -- czy jakoś tak to brzmiało...
I ostatnie ogólne pytanie do kobiet... Jak kobieta nie ma seksu, a chciałaby mieć kochanka, to w sieci jest ich milion i wystarczy fajnego "odsiać" od niefajnych. Dlaczego więc kobiety cierpią na brak seksu?
W przypadku mężczyzn jest tak, że on nie ma wiele kandydatek na seks. Musi płacić wtedy. Więc jak nie ma pieniędzy lub zdrowia to i seksu nie ma.
Przysłowie na tę okoliczność -- kobieta ma tę przewagę nad mężczyzną, że nawet jak nic nie mają, nawet jak sa totalnie nadzy, to ona wciąż może coś dać...
32 2018-05-18 04:40:50 Ostatnio edytowany przez _v_ (2018-05-18 04:45:15)
O ile mieć trzech panów do seksu to jest zrozumiałe... o ile można mieć trzy przyjaźnie... o ile można mieć nawet trzy miłości... to absolutnie sobie nie wyobrażam, aby żyć z trzeba na raz. Pewnie planujesz żyć samej... może to dobra droga do szczęścia.
A wiesz _V_... skoro masz takie doświadczenie, to jak się ma efekt Coolidge'a do twoich seksów... bo skoro każdy pan ma wolność, to czy nie zauważasz, że jak on ma seks z Tobą, to jego pożądanie spada, potem musi iść do innej na seks, aby wrócić do Ciebie z takim samym pożądaniem jak na początku? Kobiety tak nie mają, ale mężczyźni raczej taaaaak... Albo inaczej zadane pytanie -- czy masz kochanka, który nie ma nikogo poza Tobą? W końcu jesteście wolni, otwarte związki, to zakładam, że nie jesteś jedyną kochanką twoich mężczyzn...
Johnny Sopporno "two rules" -- ciekawe czy te dwie zasady są jeszcze w sieci:
(1) I'm NOT the only lover to ANY of my lovers
(2) everyone of my lovers MUST do the best, to go along with my other lovers -- czy jakoś tak to brzmiało...I ostatnie ogólne pytanie do kobiet... Jak kobieta nie ma seksu, a chciałaby mieć kochanka, to w sieci jest ich milion i wystarczy fajnego "odsiać" od niefajnych. Dlaczego więc kobiety cierpią na brak seksu?
W przypadku mężczyzn jest tak, że on nie ma wiele kandydatek na seks. Musi płacić wtedy. Więc jak nie ma pieniędzy lub zdrowia to i seksu nie ma.
Przysłowie na tę okoliczność -- kobieta ma tę przewagę nad mężczyzną, że nawet jak nic nie mają, nawet jak sa totalnie nadzy, to ona wciąż może coś dać...
och, Gary, ileż kwestii w jednym poście poruszyłeś
więc po kolei
w naszym klimacie zdarzają się juz triady, które mieszkaja razem. nic nadzwyczajnego w sumie już. ba, slyszalam też o poli-rodzinach - wiec da sie to ze ktos sobie czegos nie wyobraża, nie znaczy, ze kto inny nie moze tego zrobić
tak między innymi powstaly wynalazki.
jednak wątpię, zebym wytrzymala mieszkanie z kimkolwiek, a juz szczególnie z trzema osobami. męczy mnie psychicznie obecnosc innych osob w domu, to ze nie moge pobyc sama. z kimś mieszkalam przez 33 lata. mam dość.
no oczywiście, ze nie jestem jedyną kochanką moich kochanków z jednymi chemia jest wieksza, a z innymi mniejsza. nie wiem czy pisalam tu o moim latino lover. Po roku romans sie skonczyl samoistnie, bo pan znalazł milosc i nie chce bzykac poza związkiem
szkoda, bo seks byl super, ale zostały mi naprawdę mile wspomnienia z tej znajomości. zresztą znajomość trwa, bo pan się okazal klimatyczny
aaaaa i wcale jakos nie czuje sie gorsza przez to, ze pan nie znalazl milosci ze mna, tylko wybral inną - bo zaraz pewnie i takie glosy się pojawią
w tej grze nie ma gorszych ani lepszych.
moj pan od lania tez ma inne kochanki i inne osoby do lania. ale po częstotliwości spotkań ze mna widzę, ze nie jest to jednak az tak satysfakcjonujące dla niego. poza tym mamy jeszcze tak wiele do zrobienia (w najbliższych planach chociażby seans nowego Deadpoola, o różnych seksach nie wspominając, czy książkach, które mamy sobie wzajemnie pożyczyć), ze starczy nam z łatwością na kilka najbliższych lat
tak napisalam, ze chce stalych i niezmiennych relacji - to jest ideal, ale mam świadomość, ze wszystko sie zmienia. wiec i moja relacja z panem od lania tez się kiedys zmieni. moze wcześniej, moze pozniej. ale ona caly czas ewoluuje. jednakze bardzo poważnie zaproponowalismy sobie przyjazn ze wszystkimi tego konsekwencji i w ostatecznym rozrachunku chce zeby wlasnie taki byl finał - przyjaźń z milymi wspomnieniami.
poza tym z natury oboje jesteśmy dosc wierni, wiec tym bardziej to hula teraz i będzie hulalo w przyszłości.
szczerze mówiąc z tego co zauważyłam, to pan od lania nie wraca do mnie dlatego, ze mial seks z inną. tylko dlatego, ze my ze soba mamy najlepszy seks. a do tego mnostwo smiechu, rozmowę, duzo przytulania i jeszcze parę innych rzeczy nie zauważyłam tez, zeby jego pożądanie spadalo - wrecz przeciwnie
mam wrażenie, ze w ostatnich miesiącach nawet wzroslo
ale po prostu oboje lubimy zabawy z innymi i z tego nie rezygnujemy.
oczywiście zdrowie jest wazne, ale mysle, ze za bardzo generalizujesz. z tego co zaobserwowalam, to pieniadze tez nie sa az tak wazne w tym wszystkim. raczej podejście do kobiet. traktowanie ich jak ludzi i równorzędnych partnerów, również w seksie, nawet jesli to seks bdsmowy. a nie jak dziury do zaruchania. mało mężczyzn to potrafi.
ja np. jestem bardzo wybredna. wystarczy mi jeden szowinistyczny lub seksistowski komentarz czy zart ze strony pana, zebym całkowicie zakonczyla z nim znajomosc.
a pan od lania przez osiem miesiecy nawet sie nie zajaknal seksistowsko czy choćby glupawo. nie ma durnowatych, stereotypowych zartow - a mimo to codziennie pokladamy sie ze smiechu, bo jedno rozsmiesza drugie
wierz mi - obserwuję go dokładnie. zarówno pod katem tego, co mowi i robi, jak również tego, czy nie jest aby psychopata )
raczej wolalabym chyba nie miec kochanka, ktory nie ma nikogo poza mna. patrzac na moje znajome, to nic dobrego z tego nie wynika, bo ci panowie od razu dążą do tego, zeby miec je na wyłączność ) i ogolnie sa bardzo zaborczy - na szczęście moje kolezanki umieja sie z takimi obchodzic
)
no, przepraszam za ten off top, ale zostałam wywołana do odpowiedzi
aaaaa jeszcze tylko dodam, ze w kręgu osób, którymi sie otaczam nikt niczego nie musi. nikt nie musi isc z nikim na seks, zeby cos tam. jesli ktos idzie na seks z kims czy na cokolwiek innego, to dlatego ze chce i ma ochotę. a nie dlatego, ze musi.
och, Gary, ileż kwestii w jednym poście poruszyłeś
![]()
więc po koleiw naszym klimacie zdarzają się juz triady, które mieszkaja razem. nic nadzwyczajnego w sumie już. ba, slyszalam też o poli-rodzinach - wiec da sie
to ze ktos sobie czegos nie wyobraża, nie znaczy, ze kto inny nie moze tego zrobić
tak między innymi powstaly wynalazki.
jednak wątpię, zebym wytrzymala mieszkanie z kimkolwiek, a juz szczególnie z trzema osobami. męczy mnie psychicznie obecnosc innych osob w domu, to ze nie moge pobyc sama. z kimś mieszkalam przez 33 lata. mam dość.no oczywiście, ze nie jestem jedyną kochanką moich kochanków
z jednymi chemia jest wieksza, a z innymi mniejsza. nie wiem czy pisalam tu o moim latino lover. Po roku romans sie skonczyl samoistnie, bo pan znalazł milosc i nie chce bzykac poza związkiem
szkoda, bo seks byl super, ale zostały mi naprawdę mile wspomnienia z tej znajomości. zresztą znajomość trwa, bo pan się okazal klimatyczny
aaaaa i wcale jakos nie czuje sie gorsza przez to, ze pan nie znalazl milosci ze mna, tylko wybral inną - bo zaraz pewnie i takie glosy się pojawią
w tej grze nie ma gorszych ani lepszych.
moj pan od lania tez ma inne kochanki i inne osoby do lania. ale po częstotliwości spotkań ze mna widzę, ze nie jest to jednak az tak satysfakcjonujące dla niego. poza tym mamy jeszcze tak wiele do zrobienia (w najbliższych planach chociażby seans nowego Deadpoola, o różnych seksach nie wspominając, czy książkach, które mamy sobie wzajemnie pożyczyć), ze starczy nam z łatwością na kilka najbliższych lat![]()
tak napisalam, ze chce stalych i niezmiennych relacji - to jest ideal, ale mam świadomość, ze wszystko sie zmienia. wiec i moja relacja z panem od lania tez się kiedys zmieni. moze wcześniej, moze pozniej. ale ona caly czas ewoluuje. jednakze bardzo poważnie zaproponowalismy sobie przyjazn ze wszystkimi tego konsekwencji i w ostatecznym rozrachunku chce zeby wlasnie taki byl finał - przyjaźń z milymi wspomnieniami.
poza tym z natury oboje jesteśmy dosc wierni, wiec tym bardziej to hula teraz i będzie hulalo w przyszłości.
szczerze mówiąc z tego co zauważyłam, to pan od lania nie wraca do mnie dlatego, ze mial seks z inną. tylko dlatego, ze my ze soba mamy najlepszy seks. a do tego mnostwo smiechu, rozmowę, duzo przytulania i jeszcze parę innych rzeczy
nie zauważyłam tez, zeby jego pożądanie spadalo - wrecz przeciwnie
mam wrażenie, ze w ostatnich miesiącach nawet wzroslo
ale po prostu oboje lubimy zabawy z innymi i z tego nie rezygnujemy.
oczywiście zdrowie jest wazne, ale mysle, ze za bardzo generalizujesz. z tego co zaobserwowalam, to pieniadze tez nie sa az tak wazne w tym wszystkim. raczej podejście do kobiet. traktowanie ich jak ludzi i równorzędnych partnerów, również w seksie, nawet jesli to seks bdsmowy. a nie jak dziury do zaruchania. mało mężczyzn to potrafi.
ja np. jestem bardzo wybredna. wystarczy mi jeden szowinistyczny lub seksistowski komentarz czy zart ze strony pana, zebym całkowicie zakonczyla z nim znajomosc.
a pan od lania przez osiem miesiecy nawet sie nie zajaknal seksistowsko czy choćby glupawo. nie ma durnowatych, stereotypowych zartow - a mimo to codziennie pokladamy sie ze smiechu, bo jedno rozsmiesza drugie![]()
wierz mi - obserwuję go dokładnie. zarówno pod katem tego, co mowi i robi, jak również tego, czy nie jest aby psychopata)
raczej wolalabym chyba nie miec kochanka, ktory nie ma nikogo poza mna. patrzac na moje znajome, to nic dobrego z tego nie wynika, bo ci panowie od razu dążą do tego, zeby miec je na wyłączność
) i ogolnie sa bardzo zaborczy - na szczęście moje kolezanki umieja sie z takimi obchodzic
)
no, przepraszam za ten off top, ale zostałam wywołana do odpowiedzi
aaaaa jeszcze tylko dodam, ze w kręgu osób, którymi sie otaczam nikt niczego nie musi. nikt nie musi isc z nikim na seks, zeby cos tam. jesli ktos idzie na seks z kims czy na cokolwiek innego, to dlatego ze chce i ma ochotę. a nie dlatego, ze musi.
W sumie to chyba Ci zazdroszczę tych relacji Wygląda to bardzo szczerze i uczciwie.
_v_ napisał/a:och, Gary, ileż kwestii w jednym poście poruszyłeś
![]()
więc po koleiw naszym klimacie zdarzają się juz triady, które mieszkaja razem. nic nadzwyczajnego w sumie już. ba, slyszalam też o poli-rodzinach - wiec da sie
to ze ktos sobie czegos nie wyobraża, nie znaczy, ze kto inny nie moze tego zrobić
tak między innymi powstaly wynalazki.
jednak wątpię, zebym wytrzymala mieszkanie z kimkolwiek, a juz szczególnie z trzema osobami. męczy mnie psychicznie obecnosc innych osob w domu, to ze nie moge pobyc sama. z kimś mieszkalam przez 33 lata. mam dość.no oczywiście, ze nie jestem jedyną kochanką moich kochanków
z jednymi chemia jest wieksza, a z innymi mniejsza. nie wiem czy pisalam tu o moim latino lover. Po roku romans sie skonczyl samoistnie, bo pan znalazł milosc i nie chce bzykac poza związkiem
szkoda, bo seks byl super, ale zostały mi naprawdę mile wspomnienia z tej znajomości. zresztą znajomość trwa, bo pan się okazal klimatyczny
aaaaa i wcale jakos nie czuje sie gorsza przez to, ze pan nie znalazl milosci ze mna, tylko wybral inną - bo zaraz pewnie i takie glosy się pojawią
w tej grze nie ma gorszych ani lepszych.
moj pan od lania tez ma inne kochanki i inne osoby do lania. ale po częstotliwości spotkań ze mna widzę, ze nie jest to jednak az tak satysfakcjonujące dla niego. poza tym mamy jeszcze tak wiele do zrobienia (w najbliższych planach chociażby seans nowego Deadpoola, o różnych seksach nie wspominając, czy książkach, które mamy sobie wzajemnie pożyczyć), ze starczy nam z łatwością na kilka najbliższych lat![]()
tak napisalam, ze chce stalych i niezmiennych relacji - to jest ideal, ale mam świadomość, ze wszystko sie zmienia. wiec i moja relacja z panem od lania tez się kiedys zmieni. moze wcześniej, moze pozniej. ale ona caly czas ewoluuje. jednakze bardzo poważnie zaproponowalismy sobie przyjazn ze wszystkimi tego konsekwencji i w ostatecznym rozrachunku chce zeby wlasnie taki byl finał - przyjaźń z milymi wspomnieniami.
poza tym z natury oboje jesteśmy dosc wierni, wiec tym bardziej to hula teraz i będzie hulalo w przyszłości.
szczerze mówiąc z tego co zauważyłam, to pan od lania nie wraca do mnie dlatego, ze mial seks z inną. tylko dlatego, ze my ze soba mamy najlepszy seks. a do tego mnostwo smiechu, rozmowę, duzo przytulania i jeszcze parę innych rzeczy
nie zauważyłam tez, zeby jego pożądanie spadalo - wrecz przeciwnie
mam wrażenie, ze w ostatnich miesiącach nawet wzroslo
ale po prostu oboje lubimy zabawy z innymi i z tego nie rezygnujemy.
oczywiście zdrowie jest wazne, ale mysle, ze za bardzo generalizujesz. z tego co zaobserwowalam, to pieniadze tez nie sa az tak wazne w tym wszystkim. raczej podejście do kobiet. traktowanie ich jak ludzi i równorzędnych partnerów, również w seksie, nawet jesli to seks bdsmowy. a nie jak dziury do zaruchania. mało mężczyzn to potrafi.
ja np. jestem bardzo wybredna. wystarczy mi jeden szowinistyczny lub seksistowski komentarz czy zart ze strony pana, zebym całkowicie zakonczyla z nim znajomosc.
a pan od lania przez osiem miesiecy nawet sie nie zajaknal seksistowsko czy choćby glupawo. nie ma durnowatych, stereotypowych zartow - a mimo to codziennie pokladamy sie ze smiechu, bo jedno rozsmiesza drugie![]()
wierz mi - obserwuję go dokładnie. zarówno pod katem tego, co mowi i robi, jak również tego, czy nie jest aby psychopata)
raczej wolalabym chyba nie miec kochanka, ktory nie ma nikogo poza mna. patrzac na moje znajome, to nic dobrego z tego nie wynika, bo ci panowie od razu dążą do tego, zeby miec je na wyłączność
) i ogolnie sa bardzo zaborczy - na szczęście moje kolezanki umieja sie z takimi obchodzic
)
no, przepraszam za ten off top, ale zostałam wywołana do odpowiedzi
aaaaa jeszcze tylko dodam, ze w kręgu osób, którymi sie otaczam nikt niczego nie musi. nikt nie musi isc z nikim na seks, zeby cos tam. jesli ktos idzie na seks z kims czy na cokolwiek innego, to dlatego ze chce i ma ochotę. a nie dlatego, ze musi.
W sumie to chyba Ci zazdroszczę tych relacji
Wygląda to bardzo szczerze i uczciwie.
ja staram się tak dzialac
z drugiej strony bywa roznie
ostatnio trafilam na strasznie manipulujaca i robiąca jazdy panią - nie zdzierzylam i zakończylam znajomosc - nie mam ochoty na drama queen w moim zyciu.
a czesto jest po prostu tak, ze nie ma chemii w rozmowie, nie ma tez chemii w seksie i po prostu się rozchodzimy - to najczestszy wariant
35 2018-05-18 09:58:59 Ostatnio edytowany przez sosenek (2018-05-18 10:00:11)
ja podobnie jak v mam zawsze do dyspozycji kolegów od seksu, niestety mieszkają za granicą ale właśnie pewnie dlatego, ze to takie wolne dusze
zwykle okres abstynencji trwa u mnie maksymalnie kilka miesięcy gdy jestem zajęta swoimi sprawami i nie mam głowy do facetów.
w stałym zwiazku nie byłam już od kilku lat. czasem odpowiada mi ten stan, czasem nie, więc ciężko powiedzieć czy się przyzwyczaiłam.
ja staram się tak dzialac
z drugiej strony bywa roznie
ostatnio trafilam na strasznie manipulujaca i robiąca jazdy panią - nie zdzierzylam i zakończylam znajomosc - nie mam ochoty na drama queen w moim zyciu.a czesto jest po prostu tak, ze nie ma chemii w rozmowie, nie ma tez chemii w seksie i po prostu się rozchodzimy - to najczestszy wariant
Jak to w życiu. Z większością ludzi, których spotykamy przecież nie zawieramy przyjaźni. To się zdarza raz na jakiś czas.
Zaciekawiła mnie u Ciebie kwestia tego poczucia humoru. Nie lubisz seksistowskich, szowinistycznych żartów, komentarzy. To cholernie delikatna kwestia. Coś co jest seksistowskie dla jednej osoby nie koniecznie jest seksistowskie dla drugiej. W sumie to wydaje mi się, że od pewnego seksizmu nie da się uciec, bo jesteśmy jako płcie po prostu różni i to może być również źródłem żartu. Ja np. uwielbiam kabaret "Hrabi". Wg mnie jest jeden z inteligentniejszych kabaretów. Joanna Kołaczkowska to po prostu królowa polskiej sceny kabaretowej. A również oni w swoich programach nie uciekają od pewnego seksizmu. Mieli nawet np. bardzo zabawny program "Kobieta i mężczyzna" (można go znaleźć na YT), który dla kogoś może być wypełniony seksizmami. Więc co jest dla Ciebie seksistowskie ? Co Ciebie bawi ?
Proszę nie offtopować ;P
Bo wątek schodzi na zupelnie inny kierunek, a chyba nie o tym myślała autorka zakładając go ;P
Proszę nie offtopować ;P
Bo wątek schodzi na zupelnie inny kierunek, a chyba nie o tym myślała autorka zakładając go ;P
Z ust mi to wyjęłaś. Proszę na temat!
_v_ napisał/a:ja staram się tak dzialac
z drugiej strony bywa roznie
ostatnio trafilam na strasznie manipulujaca i robiąca jazdy panią - nie zdzierzylam i zakończylam znajomosc - nie mam ochoty na drama queen w moim zyciu.a czesto jest po prostu tak, ze nie ma chemii w rozmowie, nie ma tez chemii w seksie i po prostu się rozchodzimy - to najczestszy wariant
Jak to w życiu. Z większością ludzi, których spotykamy przecież nie zawieramy przyjaźni. To się zdarza raz na jakiś czas.
Zaciekawiła mnie u Ciebie kwestia tego poczucia humoru. Nie lubisz seksistowskich, szowinistycznych żartów, komentarzy. To cholernie delikatna kwestia. Coś co jest seksistowskie dla jednej osoby nie koniecznie jest seksistowskie dla drugiej. W sumie to wydaje mi się, że od pewnego seksizmu nie da się uciec, bo jesteśmy jako płcie po prostu różni i to może być również źródłem żartu. Ja np. uwielbiam kabaret "Hrabi". Wg mnie jest jeden z inteligentniejszych kabaretów. Joanna Kołaczkowska to po prostu królowa polskiej sceny kabaretowej. A również oni w swoich programach nie uciekają od pewnego seksizmu. Mieli nawet np. bardzo zabawny program "Kobieta i mężczyzna" (można go znaleźć na YT), który dla kogoś może być wypełniony seksizmami. Więc co jest dla Ciebie seksistowskie ? Co Ciebie bawi ?
o ile kabaret jest kabaretem i rzadzi sie trochę innymi prawami, o tyle nie toleruje gdy ktokolwiek mowi mi teksty takie jak czasem mozna znalezc na tym forum. i tu w sumie nie ma znaczenia, czy robi to kobieta czy mezczyzna. drazni mnie np. mówienie "kobiety to sa emocjonalne, a mężczyzni sa prości".
ogolnie unikam takich ludzi, nie kontynuuje znajomości. podobnie jak słyszę jakies teksty rasistowskie, homofobiczne czy antysemickie.
ostatnio jeden pan wydawal mi sie fajny na portalu, ale chcial napisac cos o FB i celowo uzyl slowa "pejsbook". przed tym nawet chcialam go zagadnac, a po tym to mi wszystko opadlo i dalam sobie spokój.
inny pan, z ktorym spotkalam sie na seks (i seks byl super) powiedzial mi na koniec, ze jestem tak fajna, ze on mnie będzie stalkowal...
szczerze mowiac to mi sie slabo zrobilo, po "przygodzie" z eks-psycholem. w zamysle pana to mial byc zart, ale nigdy nie wiemy jakie przezycia ma druga strona i jakie traumy za sobą.
wiec nie, to o stalkowaniu nie bylo zartem i nie bylo smieszne.
seksistowskie cos po prostu jest
tak jak kradzieżą jest kradziez nawet jesli jako ofiara machasz na to reka i mowisz, ze i tak rzecz ukradziona nie byla ci potrzebna
_v_ - ten temat jest o długotrwałym życiu bez seksu, a nie o związku z kilkoma panami jednocześnie, ok? może załóż osobny wątek? proszę na temat.
Myślę, że V nie jest tu niczemu winna, to raczej panowie ciekawscy
____
To ja wrócę do tematu:
Zauważyłam u siebie, że seks bez zobowiązań wymaga zbyt wiele wysilku i z jednej strony jest fajnie, kiedy jest, z drugiej strony czasami jest mi szkoda na to czasu... w zwiazku jest znacznie wygodniej
Sorki za offtop, bo sprowokowałem _v_. @_v_ -- przeczytałem dzięki.
_v_ - ten temat jest o długotrwałym życiu bez seksu, a nie o związku z kilkoma panami jednocześnie, ok? może załóż osobny wątek? proszę na temat.
To ja napisałam, ale mój post widać utkął gdzieś w dyskusji.
Proszę nie offtopować ;P
Bo wątek schodzi na zupelnie inny kierunek, a chyba nie o tym myślała autorka zakładając go ;P
Wiedziałem, że się przyczepią
Wystarczająco długo, żeby chcieć całą biologię z tym powiązaną wyłączyć
szeptem napisał/a:_v_ - ten temat jest o długotrwałym życiu bez seksu, a nie o związku z kilkoma panami jednocześnie, ok? może załóż osobny wątek? proszę na temat.
To ja napisałam, ale mój post widać utkął gdzieś w dyskusji.
Racja, sorry
Pozostajemy więc przy temacie głównym. Może ktoś jeszcze się wypowie.
Myślę, że V nie jest tu niczemu winna, to raczej panowie ciekawscy
![]()
____
To ja wrócę do tematu:
Zauważyłam u siebie, że seks bez zobowiązań wymaga zbyt wiele wysilku i z jednej strony jest fajnie, kiedy jest, z drugiej strony czasami jest mi szkoda na to czasu... w zwiazku jest znacznie wygodniej
Ja mam tego typu kłopot, że nie chce mi się inwestować czasu i energii w "jeden raz". Bo takie łatwiej znaleźć.
bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanu
Eeee.... jaki to portal?
Hehehe, właśnie?
_v_ napisał/a:bez pary to rok - rozglądalam się po portalu seks-randkowym, nic ciekawego nie było
a potem nagle coś zaskoczyło i teraz mam seksu sporo![]()
choć nadal jeszcze nie dotarłam do mojego wymarzonego stanuEeee.... jaki to portal?
nie powiem ;>
Ale zołza
Pozostajemy więc przy temacie głównym. Może ktoś jeszcze się wypowie.
Ja na szczęście od wieku 19 lat mam ciągle seks... W młodości się nawet nad tym nie zastanawiałem jak często. Potem małżeństwo też na to nie zwracałem uwagi... Pamiętam okresy 10 lat temu kiedy mogłem mieć mniej seksu -- np. brak seksu przez 3 miesiące, ale teraz tylko sobie tak teoretyzuję, bo pamiętam że chciałem seksu, a go nie było. A teraz jak korzystam z płatnych zabaw, to się nie ograniczam w ogóle i może mam nawet myśl, że powinienem się czasem wygłodzić, aby zobaczyć "jak to jest rzucić się na jedzenie w takim dzikim stanie". Głodówka, dieta to jednak męczarnia, więc jakoś nie mam mobilizacji.
Płatny seks mnie zaskoczył, bo z mediów i przekazów wyłania się inny obraz. Dlatego dziwię się samotnym mężczyznom, którzy nie łożą na rodzinę, nie utrzymują żony, dzieci... a narzekają na brak seksu -- pracują, poświęcają czas, za ten czas otrzymują zapłatę, więc mają seks. Również dziwne jest dla mnie, że kobiety narzekają że nie mają seksu. Wystarczy trochę popracować (faktycznie... trzeba poświęcić trochę czasu) i już kochanek się znajdzie.
Wniosek jest taki, że jak ktoś poświęca czas aby mieć seks, to ma ten seks.
Również dziwne jest dla mnie, że kobiety narzekają że nie mają seksu. Wystarczy trochę popracować (faktycznie... trzeba poświęcić trochę czasu) i już kochanek się znajdzie.
Wniosek jest taki, że jak ktoś poświęca czas aby mieć seks, to ma ten seks.
Ale wiesz Gary, nie chodzi o to by znaleźć sobie byle pierwszego lepszego kochanka (bo to jest łatwe), tylko superkochanka.
Skoro ma to być związek tylko w tym jednym celu.
Przebijam autorkę tematu, w kwestii długości. Chyba od ostatniego związku/relacji to już mi się po prostu nie chce.
na brak seksu -- pracują, poświęcają czas, za ten czas otrzymują zapłatę, więc mają seks.
za 200 zł od godziny.
Co jest dość ciekawe bo:
a) z jednej strony to nie to samo - w końcu wiesz (świadomie, intelektualnie), że to za pieniądze,
b) z drugiej strony to to samo,
c) a z trzecie, to równie dobrze można sobie film porno obejrzeć - bo mózg nie widzi (nieświadomie, jest na ten temat trochę badań z takimi konkluzjami. Dlatego np.; ludzie się łatwo uzależniają od książek/filmów/seriali/gier) różnicy między "robieniem czegoś" a "czytaniem o czymś"/"oglądaniem czegoś".
55 2018-05-18 18:58:12 Ostatnio edytowany przez lifeless29 (2018-05-18 19:07:33)
Jakieś 14 lat
Chyba nie da się do tego przyzwyczaić dopóki jest jeszcze popęd, dla mnie to jest ciągła frustracja .
Moj najdłuższy okres bez seksu to 2,5 roku- czas rozwodu, nawet nie tęskniłam- miałam dość na tamten czas.
Na seks bez zobowiązań jestem zbyt nieśmiała i bojaźliwa, ale w związku potrzebuję mega dużo...
_v_ zazdroszczę luźnego podejścia.
A ja nie.
Czytając powyższe wypowiedzi cieszę się, że zachowałam przyzwoitość (w miarę ) i mogę spojrzeć w lustro
Jakieś 14 lat
Chyba nie da się do tego przyzwyczaić dopóki jest jeszcze popęd, dla mnie to jest ciągła frustracja.
Właśnie o to chodzi jak długo jeszcze będzie ten popęd
Domnieto napisał/a:_v_ zazdroszczę luźnego podejścia.
A ja nie.
Czytając powyższe wypowiedzi cieszę się, że zachowałam przyzwoitość (w miarę) i mogę spojrzeć w lustro
a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Lou71.71 napisał/a:Domnieto napisał/a:_v_ zazdroszczę luźnego podejścia.
A ja nie.
Czytając powyższe wypowiedzi cieszę się, że zachowałam przyzwoitość (w miarę) i mogę spojrzeć w lustro
a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
_v_ napisał/a:Lou71.71 napisał/a:A ja nie.
Czytając powyższe wypowiedzi cieszę się, że zachowałam przyzwoitość (w miarę) i mogę spojrzeć w lustro
a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
To nie daje Ci prawa do dogryzania i sarkazmu. Jak również do pośredniego nazywania kogoś "nieprzyzwoitym".
Lou71.71 napisał/a:_v_ napisał/a:a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
To nie daje Ci prawa do dogryzania i sarkazmu. Jak również do pośredniego nazywania kogoś "nieprzyzwoitym".
Uderz w stół? ...
Zacytuj, gdzie nazwałam v nieprzyzwoitą?
A pisać mogę co chcę, nikogo nie obrażam. A tobie się nudzi, że musisz ZAWSZE się wtrącić ...
Lou71.71 napisał/a:_v_ napisał/a:a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
To nie daje Ci prawa do dogryzania i sarkazmu. Jak również do pośredniego nazywania kogoś "nieprzyzwoitym".
pietruszko, dziękuję za obronę :*
ale wiesz... ja jestem nieprzyzwoita... bardzo bardzo ) i cholernie mi z tym dobrze
)
64 2018-05-18 22:00:36 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-18 22:07:19)
santapietruszka napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
To nie daje Ci prawa do dogryzania i sarkazmu. Jak również do pośredniego nazywania kogoś "nieprzyzwoitym".
Uderz w stół? ...
Zacytuj, gdzie nazwałam v nieprzyzwoitą?
A pisać mogę co chcę, nikogo nie obrażam. A tobie się nudzi, że musisz ZAWSZE się wtrącić ...
Napisałam, że "pośrednio" nazwałaś? To jest forum publiczne, jak będę chciała, to wypowiem swoje zdanie, jak i Ty Tak, nudzi mi się akurat dzisiaj
nie narzekam, że piszę na forum z braku laku, bo w realu nie mam znajomych
Fałka, ja wiem, ze Ty jesteś "nieprzyzwoita" Ale właśnie - o cudzysłów chodzi czasem
_v_ napisał/a:Lou71.71 napisał/a:A ja nie.
Czytając powyższe wypowiedzi cieszę się, że zachowałam przyzwoitość (w miarę) i mogę spojrzeć w lustro
a dlaczego ja mialabym nie moc spojrzeć w lustro?
Właśnie o to chodzi, że ty możesz. Ja będąc w twojej sytuacji, nie mogłabym.
Pora zacząć ćwiczyć jogę.
Odrobina gibkości i w każdej sytuacji będziesz mogła.
A przed lustrem to dopiero jest zabawa...