Cześć, nie wiem czy wybrałam dobry dział do tego tematu. Ostatnio miała miejsce dziwna sytuacja i w sumie nie wiem co robić, ale do rzeczy.
Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta. Po studiach, przystojny, zawsze uśmiechnięty, pewny siebie(na takiego wyglada). Zaczelismy się spotykać. Na początku on robił mi prezenty i kupował różne rzeczy wiec tym razem ja postanowiłam za coś zapłacić. Zabrałam go do fajnej włoskiej restauracji. Oboje mieszkamy na wsi wiec zapewne w tej wyszukanej knajpie nigdy nie był.
Był zadowolony, zjedliśmy swoje dania i powiedziałam ze ja ureguluje rachunek. Kelnerka przyniosła rachunek a ze nie miałam drobnych, dałam większy banknot i włożyłam do takiej książeczki w której zazwyczaj podawane są rachunki. Kiedy przyszła inna kelnerka chłopak z którym się spotykam wziął do ręki wlasnie te pieniądze i z uśmiechem na twarzy powiedział „a to wie Pani, reszty nie trzeba”...
Myślałam ze ze złości stamtąd wyjdę. Powiedziałam jemu ze były to moje pieniądze a on chyba nie powinien nimi zarządzać. Skwitował to czymś w stylu „ale będziesz przezywać te pare groszy? Aż taka skąpa jesteś?”
Kontakt osłabł po tym wyadrzeniu ale on chyba ogarnął sytuacje i wczoraj zapytał mnie czy może mi oddać te pieniądze bo bardzo się jemu podobam i chce się spotykać. Nie wiem jak się zachować teraz.
Wytlumacz mu po prostu, ze to nie o pieniadze chodzi, ale o fakt zarządzenia twoimi pieniedzmi bez twojej zgody.
Dawanie napiwków cudzymi pieniedzmi jest trochę słabe...
Problem jest taki ze on próbuje załagodzić sytuacje, bo widzi ze się trochę oddaliam ale nie rozumie dalej problemu. Zachował się jakby ta kasa była jego
Problem jest taki ze on próbuje załagodzić sytuacje, bo widzi ze się trochę oddaliam ale nie rozumie dalej problemu. Zachował się jakby ta kasa była jego
No to chcesz się z nim dalej spotykać czy nie?
Jak chcesz, to mu pozwól na to, wytłumacz w czym problem i się spotykajcie dalej.
Nie chcesz, to utnij kontakt.
ja bym zrezygnowala
po co wiazac sie z burakiem?
Pomyślałam to samo, co _v_.
Burak. Nie dość, że rządzi się nie swoimi pieniędzmi, zarzucą Ci skompstwo, to jeszcze nie rozumie- jak sama wspomniałaś- istoty problemu.
Autorko, sama musisz zastanowić się, czy chcesz nadal kontynuować znajomość z tym panem.
Pomyślałam to samo, co _v_.
Burak. Nie dość, że rządzi się nie swoimi pieniędzmi, zarzucą Ci skompstwo, to jeszcze nie rozumie- jak sama wspomniałaś- istoty problemu.
Autorko, sama musisz zastanowić się, czy chcesz nadal kontynuować znajomość z tym panem.
nie dość, że burak, to jeszcze mało rozgarniety
Problem jest taki ze on próbuje załagodzić sytuacje, bo widzi ze się trochę oddaliam ale nie rozumie dalej problemu. Zachował się jakby ta kasa była jego
Cóż, mialabym obawy, że jezeli ktoś robi takie rzeczy na poczatku znajomosci, to potem bedzie gorzej.
Z drugiej strony, może on rzeczywiście nie rozumie istoty problemu - może wytlumacz mu jeszcze raz, na spokojnie, w czym tkwił problem a potem zdecyduj.
Oczywiście, że zachował sie nietaktownie, nie miał prawa rozporządzać Twoimi pieniędzmi. Zastanawiam się jednak nad tym, co napisałaś:
...tym razem ja postanowiłam za coś zapłacić. Zabrałam go do fajnej włoskiej restauracji. Oboje mieszkamy na wsi wiec zapewne w tej wyszukanej knajpie nigdy nie był.
Obydwoje pochodzicie ze wsi, ale Ty uznałaś, że on z racji swojego pochodzenia nie był jeszcze w tak "wyszukanej" restauracji. Być może on analogicznie, kierując się Twoim pochodzeniem, uzanał, że nie wiesz, o tym, że wypada dać napiwek?
Oczywiście, napiwek nie jest obowiązkowy i w tyn wypadku decyzja należała do Ciebie, on zdecydowanie przesadził. Być może napierw zrobił, potem pomyślał?
Jeśli zrozumiał swój błąd, a wcześniej odbierałaś go pozytywnie, to idź za radą Iceni:
Wytlumacz mu po prostu, ze to nie o pieniadze chodzi, ale o fakt zarządzenia twoimi pieniedzmi bez twojej zgody.
Dawanie napiwków cudzymi pieniedzmi jest trochę słabe...
Porozmawiaj, daj szansę, a gdy znowu czymś Ci się narazi, rozstań się z nim, chyba, że tym, co zrobił całkowicie Cię do siebie zniechęcił.
Nie nie tu nie chodzi o to ze on jest ze wsi i nigdy nie byl w takiej restauracji
Na poczatku znajomosci kupowal mi sporo rzeczy i placil za mnie. Bylo mi glupio i on nawet lekko dal do zrozumienia ze tym razem powinnam ja jego gdzies zaprosic i zaplacic za niego.
11 2018-05-12 15:07:21 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-12 15:19:40)
Jeśli płacisz w restauracji, robisz to dyskretnie w taki sposób, żeby druga osoba nie czuła się skrępowana i nie musiała widzieć jakim banknotem, tym bardziej, że to początki znajomości. Na twoim miejscu zostawiłabym jak jest, ewentualnie żartobliwie bym skomentowała fakt wręczenia napiwku kelnerce. Jeśli on płacił tyle razy i wręczał ci prezenty, to nie ma co chytrzyć, pomimo, że nie miałaś zamiaru dawać napiwku. Na przyszłość prezentów nie przyjmuj.
Kiedy przyszła inna kelnerka chłopak z którym się spotykam wziął do ręki wlasnie te pieniądze i z uśmiechem na twarzy powiedział „a to wie Pani, reszty nie trzeba”...
Myślałam ze ze złości stamtąd wyjdę. Powiedziałam jemu ze były to moje pieniądze a on chyba nie powinien nimi zarządzać. Skwitował to czymś w stylu „ale będziesz przezywać te pare groszy? Aż taka skąpa jesteś?”
Kontakt osłabł po tym wyadrzeniu ale on chyba ogarnął sytuacje i wczoraj zapytał mnie czy może mi oddać te pieniądze bo bardzo się jemu podobam i chce się spotykać. Nie wiem jak się zachować teraz.
Ja bym temu kontaktowi pozwoliła wystygnąć do zera.... Ale burak! nie do wiary! Zapłaciłaś za niego, a on Cię od skąpej wyzywa?! Dysponuje Twoimi pieniędzmi?! Ja pierdzielę. Najlepiej niech odda za to, co zjadł i niech spada. Co za cham...
Zwariowanaala napisał/a:Kiedy przyszła inna kelnerka chłopak z którym się spotykam wziął do ręki wlasnie te pieniądze i z uśmiechem na twarzy powiedział „a to wie Pani, reszty nie trzeba”...
Myślałam ze ze złości stamtąd wyjdę. Powiedziałam jemu ze były to moje pieniądze a on chyba nie powinien nimi zarządzać. Skwitował to czymś w stylu „ale będziesz przezywać te pare groszy? Aż taka skąpa jesteś?”
Kontakt osłabł po tym wyadrzeniu ale on chyba ogarnął sytuacje i wczoraj zapytał mnie czy może mi oddać te pieniądze bo bardzo się jemu podobam i chce się spotykać. Nie wiem jak się zachować teraz.Ja bym temu kontaktowi pozwoliła wystygnąć do zera.... Ale burak! nie do wiary! Zapłaciłaś za niego, a on Cię od skąpej wyzywa?! Dysponuje Twoimi pieniędzmi?! Ja pierdzielę. Najlepiej niech odda za to, co zjadł i niech spada. Co za cham...
Ależ on myśli, ze kupił autorkę prezentami. Teraz pewnie będzie kolejny:)
14 2018-05-12 16:08:57 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-05-12 16:10:28)
Dżizas Krajst! Jak można być tak beznadziejnym, aby zarządzać pieniędzmi dziewczyny, aby podeptać jej uczucia gdy mówiła, że napiwek, dla niej mógł być duży, dla niego mały... i w końcu... jak można na nowo mówić o zwrocie pieniędzy aby tylko z nią być?
Jedyne co mógł zrobić, to przeprosić "Aaaa... wiesz... wybacz... faktycznie głupio się zachowałem, beznadziejnie, rozumiem, że Cię wkurzyłem, mnie też by to wkurzyło..." ...
Ale on tego nie czai. Uciekaj od niego.
lekko dal do zrozumienia ze tym razem powinnam ja jego gdzies zaprosic i zaplacic za niego
ręce opadają... boszzzz... niech jeszcze zbilansuje wydatki na kosmetyki i fryzjera
15 2018-05-12 16:09:58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-12 16:10:29)
Jeśli płacisz w restauracji, robisz to dyskretnie w taki sposób, żeby druga osoba nie czuła się skrępowana i nie musiała widzieć jakim banknotem, tym bardziej, że to początki znajomości. Na twoim miejscu zostawiłabym jak jest, ewentualnie żartobliwie bym skomentowała fakt wręczenia napiwku kelnerce. Jeśli on płacił tyle razy i wręczał ci prezenty, to nie ma co chytrzyć, pomimo, że nie miałaś zamiaru dawać napiwku. Na przyszłość prezentów nie przyjmuj.
Przecież Autorce nie chodzi o te parę groszy napiwku, jakie tu "chytrzenie"? Sedno problemu leży w tym, że gość się przypiął do jej pieniędzy i je rozdysponował według swojego uznania. Może chciał błysnąć przed kelnerką, może po prostu burak, może coś tam - nie ma to wielkiego znaczenia.
Summerka napisał/a:Jeśli płacisz w restauracji, robisz to dyskretnie w taki sposób, żeby druga osoba nie czuła się skrępowana i nie musiała widzieć jakim banknotem, tym bardziej, że to początki znajomości. Na twoim miejscu zostawiłabym jak jest, ewentualnie żartobliwie bym skomentowała fakt wręczenia napiwku kelnerce. Jeśli on płacił tyle razy i wręczał ci prezenty, to nie ma co chytrzyć, pomimo, że nie miałaś zamiaru dawać napiwku. Na przyszłość prezentów nie przyjmuj.
Przecież Autorce nie chodzi o te parę groszy napiwku, jakie tu "chytrzenie"? Sedno problemu leży w tym, że gość się przypiął do jej pieniędzy i je rozdysponował według swojego uznania. Może chciał błysnąć przed kelnerką, może po prostu burak, może coś tam - nie ma to wielkiego znaczenia.
To, że burak, to się zgadzam, ale nie ma skutku bez przyczyny.
Jeśli płacisz w restauracji, robisz to dyskretnie w taki sposób, żeby druga osoba nie czuła się skrępowana i nie musiała widzieć jakim banknotem, tym bardziej, że to początki znajomości. Na twoim miejscu zostawiłabym jak jest, ewentualnie żartobliwie bym skomentowała fakt wręczenia napiwku kelnerce. Jeśli on płacił tyle razy i wręczał ci prezenty, to nie ma co chytrzyć, pomimo, że nie miałaś zamiaru dawać napiwku. Na przyszłość prezentów nie przyjmuj.
nikt dorosly nie bedzie wychodzil do kibla zeby niepostrzezenie wsunac banknot do tego notesiku
przeciez kazdy chyba wie co zamawial i co ile kosztuje.
cywilizowani ludzie umawiaja sie kto płaci, a ten kto płaci wyciaga banknot albo karte i mowi: do50, do 100, whatever, i juz.
18 2018-05-12 18:35:46 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-05-12 18:36:33)
cywilizowani ludzie umawiaja sie kto płaci, a ten kto płaci wyciaga banknot albo karte
Słusznie... ale:
i mowi: do50, do 100, whatever, i juz.
Trochę wg mnie to obciachowe... Jak ktoś zaprasza to powinien mieć kasę... i zapraszać albo na Colę pod marketem, albo na kawę i ciastko jak ma więcej kasy, albo do restauracji jak ma jeszcze więcej kasy, albo na wczasy jak ma jeszcze więcej kasy.
do 50 to jest do kelnerki - zaokraglenie czyli napiwek (jak dajesz banknot 100 zl)
moze byc do 150 jak dajesz banknot 200 zl wtedy kelnerka wie, ze ma Ci wydać 50 zl
podobnie z kartą - tez mozna dodac napiwek
Raz ją wkurzył, a ona dalej o nim myśli ...
W sumie to lepsze niż starac sie być zabawnym.
do 50 to jest do kelnerki
Aaaaa.........sorki _v_ -- zrozumiałem, że cywilizowany mężczyzna jak zaprosi kobietę do restauracji to mówi "możesz sobie wybrać danie do 100zł...". Odetchnąłem z ulgą.
- zaokraglenie czyli napiwek (jak dajesz banknot 100 zl)
moze byc do 150 jak dajesz banknot 200 zl wtedy kelnerka wie, ze ma Ci wydać 50 zl
podobnie z kartą - tez mozna dodac napiwek
Tak... mówię identycznie: "rachunek 143zł... proszę wydać do 150zł".
Raz ją wkurzył, a ona dalej o nim myśli ...
W sumie to lepsze niż starac sie być zabawnym.
Z kazda kobieta, ktora Cie zdenerwuje konczysz natychmiast kontakt? Z drugiej strony nie ma idealnych ludzi. Zakladajac ten temat tutaj szukam porady. To moze być gwozdz do trumny a moze to byc jednarazowy wybryk chlopaka.
kwadrad napisał/a:Raz ją wkurzył, a ona dalej o nim myśli ...
W sumie to lepsze niż starac sie być zabawnym.Z kazda kobieta, ktora Cie zdenerwuje konczysz natychmiast kontakt? Z drugiej strony nie ma idealnych ludzi. Zakladajac ten temat tutaj szukam porady. To moze być gwozdz do trumny a moze to byc jednarazowy wybryk chlopaka.
haha wydaje mi się, że kwadrad miał na myśli to, że lepiej wkurzyć dziewczynę, niż ją rozbawić, bo dzięki temu dłużej będzie o tobie myśleć
24 2018-05-13 13:05:41 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-05-13 13:06:18)
Kontakt osłabł po tym wyadrzeniu ale on chyba ogarnął sytuacje i wczoraj zapytał mnie czy może mi oddać te pieniądze bo bardzo się jemu podobam i chce się spotykać. Nie wiem jak się zachować teraz.
burak? nie
Ja po przeczytaniu byłam bardzo mile zaskoczona tym co napisałaś na końcu.
Facet nie jest jakimiś sknerą, robił ci prezenty, ty chciałaś się zrewanżować, chyba oboje byliście wobec siebie OK, fajnie się relacja rozkręcała.
Wyszła jakaś głupia sytuacja, ale gość chce ją jakoś rozwiązać! Nie rozumie problemu, a co ty robisz, by zrozumiał? urywasz kontakt, gdy chce tę sytuację jakoś załagodzić?
W normalnych relacjach pojawia się tysiące problemów, od waszej dojrzałość zależy, czy będziecie sobie z nimi radzić, czy po jednej wpadce foch i koniec!
25 2018-05-13 13:14:02 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-05-13 16:57:28)
A ja nie do konca rozumiem te sytuację..
Ty powiedzialas ze zaplacisz wsunelas banknot i co? Kelnerka podeszla do niego? I spojrzala wyczekujaco? On wziąl z twojej czesci stolu ksiazeczkę z rachunkiem wreczyl jej bankot z haslem ze nie trzeba reszty? Czy polozylas ja na srodku stolu ona spojrzala na niego i podal jej pieniadze? Jak dla mnie ta druga sytuacja jest ok. Bo po co robic zamieszanie przy kelnerce?. No chyba ze napiwek wyszell jakis horrendalnie wysoki- 30 40 %? To jego nietakt.jezeli Ty poprosilas o rachunek ksiazeczka po Twojej stronie a kelnerka wyczekujaco patrzy na faceta? To zadna eksluzywna knajpka z taką kelnerką. Szczerze to zeby uniknac takich sytuacji wole by nawet moimi pieniedzmi zaplacil mezczyzna.Rozliczenia miedzy nami to sprawa miedzy nami.
Ps.jezeli do tej pory zawsze On placil a ty zrobilas aferę o marne grosze to slabo..
No chyba ze wyrwal te ksiazeczke z Twojej czesci stolu..
Burak, cham i generalny obciach.
Facet chciał się dowartościować przed kelnerką, szastając TWOJĄ kasą. To bardzo wiele o nim mówi i nie są to fajne rzeczy. Normalnie jeżeli za kogoś płacę, robię to sama i zostawiam tyle napiwku ile uważam za stosowne (standard 10%, świetna obsługa 20%, marne żarcie i marna obsługa 0%). Jakby facet na randce tak radośnie rozporządzał moimi pieniędzmi, to byłby skreślony na miejscu.
Wyszła jakaś głupia sytuacja, ale gość chce ją jakoś rozwiązać! Nie rozumie problemu, a co ty robisz, by zrozumiał? urywasz kontakt, gdy chce tę sytuację jakoś załagodzić?
Samo to, że w ogóle się tak zachował - udawał, że to jego pieniądze, rozporządził na temat tego, ile napiwku zostawić z jej kasy - i to, że nie rozumie, co w tym złego wystarczyłoby, by dla mnie był skreślony. Jak można tego nie rozumieć?
Jak mu było wstyd, że dziewczyna za niego płaci, mógł zaproponować, że on pokryje rachunek i nie przyjąć zaproszenia od niej.
Nie zniosłabym, gdyby ktokolwiek w jakikolwiek sposób dysponował moimi pieniędzmi.
Hmmm, nie wiem, czy ten facet nie zrobił tego specjalnie.I nie zagrał Ci na nosie.Trochę dziwnie się czułam czytając, że Ty zapraszasz i Ty płacisz.Rozumiem zapraszasz w ramach jakieś małej nagrody za, to że Cię rozbawił i Ty stawiasz mu np loda albo zapraszasz na spacer
.....Może poczuł się nietaktownie, i dlatego odegrał się na Tobie.Mężczyzni lubią czuć się dumni.
Hmmm, nie wiem, czy ten facet nie zrobił tego specjalnie.I nie zagrał Ci na nosie.Trochę dziwnie się czułam czytając, że Ty zapraszasz i Ty płacisz.Rozumiem zapraszasz w ramach jakieś małej nagrody za, to że Cię rozbawił i Ty stawiasz mu np loda
albo zapraszasz na spacer
.....Może poczuł się nietaktownie, i dlatego odegrał się na Tobie.Mężczyzni lubią czuć się dumni.
a co w tym dziwnego? już dziwniejsze że po takim zaproszeniu ktoś miałby się mścić z powodu urażonej dumy..
Summertime napisał/a:Hmmm, nie wiem, czy ten facet nie zrobił tego specjalnie.I nie zagrał Ci na nosie.Trochę dziwnie się czułam czytając, że Ty zapraszasz i Ty płacisz.Rozumiem zapraszasz w ramach jakieś małej nagrody za, to że Cię rozbawił i Ty stawiasz mu np loda
albo zapraszasz na spacer
.....Może poczuł się nietaktownie, i dlatego odegrał się na Tobie.Mężczyzni lubią czuć się dumni.
a co w tym dziwnego? już dziwniejsze że po takim zaproszeniu ktoś miałby się mścić z powodu urażonej dumy..
Meżczyzni których znam.Są jednogłośni w tej kwestii, czują się dobrze, gdy kobietę zapraszają i mogą jej postawić, to co ono chce.Osobiście też spotkałam jednego chłopaka, który zabiegał o.spotkanie.Wiedział, że nic więcej między mną, a nim nie będzie...Ale zależało mu abyśmy wspólnie wybrali się na spacer, a potem poszliśmy do kawiarni.i pomimo moich protestów zamawiał i zamawiał a stół był obstawiony hhiii powiedział, że niewiele od życia ma to.chociaż z fajną dziewczyną zje i napije się.....mówię, że to dziwne w wypadku autorki, gdyż wybranek z opowieści dobrze czuł się w roli tego stawiającego.Osobiście mogłabym zapłacić za partnera, ale facetowi obcemu bym nie postawiła, bo tych co spotykam, to nie przyjeliby takiej formy...
Averyl napisał/a:Wyszła jakaś głupia sytuacja, ale gość chce ją jakoś rozwiązać! Nie rozumie problemu, a co ty robisz, by zrozumiał? urywasz kontakt, gdy chce tę sytuację jakoś załagodzić?
Samo to, że w ogóle się tak zachował - udawał, że to jego pieniądze, rozporządził na temat tego, ile napiwku zostawić z jej kasy - i to, że nie rozumie, co w tym złego wystarczyłoby, by dla mnie był skreślony. Jak można tego nie rozumieć?
Jak mu było wstyd, że dziewczyna za niego płaci, mógł zaproponować, że on pokryje rachunek i nie przyjąć zaproszenia od niej.
Nie zniosłabym, gdyby ktokolwiek w jakikolwiek sposób dysponował moimi pieniędzmi.
vs
Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta. Po studiach, przystojny, zawsze uśmiechnięty, pewny siebie(na takiego wyglada). Zaczelismy się spotykać. Na początku on robił mi prezenty i kupował różne rzeczy wiec tym razem ja postanowiłam za coś zapłacić.
facet - fajny, ileś razy kupował dziewczynie różne prezenciki, ona RAZ zdecydowała się zrewanżować.
Dziewczyny - zgadzam się z wami w 100%, że facet nie powinien dysponować jej pieniędzmi, ale dla mnie cała ta sytuacja nie wygląda na buractwo i słomę w butach, tylko wpadkę, jakiś bezmyślny gest, zachowanie, które facet chciał naprawić, bo zależy mu na dziewczynie.
32 2018-05-13 17:46:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-05-13 17:46:31)
Summertime, jeżeli poczucie wartości mężczyzny zawali się z powodu tego, że ja zapłacę, to źle by to świadczyło o jego pewności siebie.
Jestem też chyba w tym wieku, ze trzeba wieele więcej niż wypchany portfel, by mi zaimponować.
33 2018-05-13 17:58:21 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-13 18:01:33)
Summertime, jeżeli poczucie wartości mężczyzny zawali się z powodu tego, że ja zapłacę, to źle by to świadczyło o jego pewności siebie.
Jestem też chyba w tym wieku, ze trzeba wieele więcej niż wypchany portfel, by mi zaimponować.
Nie poczucie wartości.Ale chwilowo EGO, odbił, to sobie szybko robiąc wrażenie na kelnerce.
Ela nie chodzi o imponowanie portfelem, chodzi o strukturę pewnych męskich zachowań.
Summertime napisał/a:Hmmm, nie wiem, czy ten facet nie zrobił tego specjalnie.I nie zagrał Ci na nosie.Trochę dziwnie się czułam czytając, że Ty zapraszasz i Ty płacisz.Rozumiem zapraszasz w ramach jakieś małej nagrody za, to że Cię rozbawił i Ty stawiasz mu np loda
albo zapraszasz na spacer
.....Może poczuł się nietaktownie, i dlatego odegrał się na Tobie.Mężczyzni lubią czuć się dumni.
a co w tym dziwnego? już dziwniejsze że po takim zaproszeniu ktoś miałby się mścić z powodu urażonej dumy..
też nie widzę nic dziwnego w zaproszeniu mężczyzny na cakolwiek
ja na urodziny dostałam od kolezanek z pracy bon do restauracji, a ze byl na kwote dwuosobowa, to zaprosiłam mojego pana od lania. na szczęście on nie zachowuje sie jak burak i bardzo milo spedzilismy czas
podsumowujac buraki sie zostawia i niekontynuuje znajomości
Ela210 napisał/a:Summertime napisał/a:Hmmm, nie wiem, czy ten facet nie zrobił tego specjalnie.I nie zagrał Ci na nosie.Trochę dziwnie się czułam czytając, że Ty zapraszasz i Ty płacisz.Rozumiem zapraszasz w ramach jakieś małej nagrody za, to że Cię rozbawił i Ty stawiasz mu np loda
albo zapraszasz na spacer
.....Może poczuł się nietaktownie, i dlatego odegrał się na Tobie.Mężczyzni lubią czuć się dumni.
a co w tym dziwnego? już dziwniejsze że po takim zaproszeniu ktoś miałby się mścić z powodu urażonej dumy..
też nie widzę nic dziwnego w zaproszeniu mężczyzny na cakolwiek
ja na urodziny dostałam od kolezanek z pracy bon do restauracji, a ze byl na kwote dwuosobowa, to zaprosiłam mojego pana od lania. na szczęście on nie zachowuje sie jak burak i bardzo milo spedzilismy czaspodsumowujac buraki sie zostawia i niekontynuuje znajomości
doprawdy????Na sile proba przewalenia sie? Doczytaj skrzetniej i z uwaga pozostale moje posty.
kwadrad napisał/a:Raz ją wkurzył, a ona dalej o nim myśli ...
W sumie to lepsze niż starac sie być zabawnym.Z kazda kobieta, ktora Cie zdenerwuje konczysz natychmiast kontakt? Z drugiej strony nie ma idealnych ludzi. Zakladajac ten temat tutaj szukam porady. To moze być gwozdz do trumny a moze to byc jednarazowy wybryk chlopaka.
A może twój chłopak ma poczucie humoru i to był głupi żart a nie tylko objaw prostackiego zachowania. Oglądałam podobną scenę z dawaniem napiwku w jednej z przedwojennych polskich komedii. Zbyt mało danych by wyrobić sobie osąd o chłopaku. Nie wiemy kim jest oprócz tego, że kasa nie ma u niego znaczenia. Oprócz tej jednej sytuacji nie opisałaś czy podobne miały miejsce. Szukasz porady a my strzelamy w ciemno. Samo zachowanie naganne, ale to ty powinnaś wiedzieć najlepiej czy to jednorazowy wybryk czy też nieudany dowcip.