Chciałabym zapytać o Wasze zdanie w tej kwestii, pewnie pomyślicie,że jestem naiwna i głupia.
Jestem ze swoim partnerem od 4 lat, przez ten czas przepracował tylko pól roku od 3,5 siedzi w domu. Sam rzucił pracę, mieszka w mieszkaniu swojej matki, która przyjeżdża raz w tygodniu opłaca wszystko i go żywi, facet ma 40 lat i nie robi dosłownie nic od kilku lat na własne życzenie,tylko komputer, gry. Zauważyłam nawet, że przestał dbać o siebie o podstawową codzienną higienę, myje się i sprząta w domu gdy go odwiedzam. Nie robiłby tego gdybym nie zwracała mu uwagi. Mieszkamy oddzielnie, mam dobrą i dobrze płatną pracę radzę sobie dobrze w życiu i niczego mi nie brakuje. Początkowo myślałam, że sytuacja się zmieni ale zaczyna mnie to już irytować, czuje się jakbym była sama w życiu. Sama na spotkania rodzinne, nie chodzimy na spacery, na rower co bardzo lubię, nie mamy przez niego znajomych. Zaczynam czuć przy nim niepokój, brak bezpieczeństwa i zwyczajną nudę. Miałam w życiu wiele okazji, żeby mieć normalnego partnera i życie jak normalni ludzie. Nie odeszłam, zawsze kierowałam się czym więcej niż, pieniądze i status społeczny. Gdy próbuję z nim rozmawiać o tym wszystkim, odpowiada w nerwach, żebym znalazła sobie bogatego faceta jak mi tak źle. Jak do takiego człowieka dotrzeć? i jak postępować? czuję, że to nie potrwa już długo.
A jestes z nim bo...?
A jestes z nim bo...?
bo jest dla mnie dobry, zależy mi na nim, poza tym, że to leń, wszystko byłoby idealnie. Niszczy swoje i moje życie i nie potrafi tego zrozumieć.
No jak byloby idealnie skoro nawet na spacer cie nie zabiera?
Oczywiscie, że jest dla ciebie dobry, bo pazozyt nie zabija nosiciela
No jak byloby idealnie skoro nawet na spacer cie nie zabiera?
Oczywiscie, że jest dla ciebie dobry, bo pazozyt nie zabija nosiciela
Nie należę do naiwnych, nie jestem jego sponsorką tylko jego matka. Mieszkamy oddzielnie. Spędzam z nim weekendy ale mam dość siedzenia w domu i gapienia się w tv ale po części masz rację, mało jest takich idiotek jak ja.
jest dla Ciebie dobry bo?
myślę, że facet jest zwyczajnie uzależniony od gier, nie pracując przez tak długi czas bardzo trudno wyjść z bezrobocia i to nawet bardziej w sensie mentalnym- uwierzyć, że jest się przydatnym na rynku pracy. Największy bląd to popełnia jego mamusia bo żyć to ona wiecznie nie będzie i tylko pogarsza sprawę. Ty też mu sprawy nie ułatwiasz bo mimo wszystko z nim jesteś. Facet powinien się ogarnąć i dopiero wtedy pomyśleć o jakimkolwiek związku.
daj mu czas np. dwa miesiące na znalezienie pracy i nie odwiedzaj go przez ten czas
chcecie mieć dzieci?
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jeśli się nic nie zmieni
8 2018-05-08 11:39:46 Ostatnio edytowany przez Coombs (2018-05-08 11:40:31)
Związek z idiotą ma to do siebie, że nas zgnoi. I pasożyt również.
Ja totalnie nie umiem zrozumieć takich osób jak Ty. Jesteś z pasożytem, który nie pracuje, nie uczy się, nie robi nic, jest wieeeelkim leniem, związek w żaden sposób nie przynosi Ci satysfakcji. A mimo to jesteś z nim. Dla mnie wybacz, ale to głupota. Jakby facet pół roku nie pracował to pewnie bym go zostawiła (zakładając oczywiście, że jest zdrowy), a Ty tyle lat tkwisz w czymś takim. PO CO marnujesz sobie życie?
Iceni napisał/a:No jak byloby idealnie skoro nawet na spacer cie nie zabiera?
Oczywiscie, że jest dla ciebie dobry, bo pazozyt nie zabija nosiciela
Nie należę do naiwnych, nie jestem jego sponsorką tylko jego matka. Mieszkamy oddzielnie. Spędzam z nim weekendy ale mam dość siedzenia w domu i gapienia się w tv ale po części masz rację, mało jest takich idiotek jak ja.
Mam dla ciebie propozycje - poczytaj sama siebie...
Nie należę do naiwnych
vs.
mało jest takich idiotek jak ja
I najlepsze:
nie jestem jego sponsorką tylko jego matka
Kim?! Juz nawet twoja podświadomość sie gubi... matkę to on juz ma, ty objęłaś co najwyzej rolę weekendowej niańki
I najlepsze:
nie jestem jego sponsorką tylko jego matka
Kim?! Juz nawet twoja podświadomość sie gubi... matkę to on juz ma, ty objęłaś co najwyzej rolę weekendowej niańki
raczej chodziło o to, ze to matka go sponsoruje, a nie Autorka
Co do samego faceta, to ma życie jak w Madrycie, mamusia go tak wychowała i nadal go wspiera w nieróbstwie, a on sobie przygruchał kolejną, która to toleruje. JEdnym słowem związał się z kobieta podobną do jego matki, czyli uległą i taką która pielęgnuje jego nieróbstwo
planujesz z nim życie? to słabo. nie planujesz, każdy robi co chce poza waszymi spotkaniami. w czym problem?
planujesz z nim życie? to słabo. nie planujesz, każdy robi co chce poza waszymi spotkaniami. w czym problem? Nie wydaje mi się że on planuje coś z Tobą
Iceni napisał/a:I najlepsze:
nie jestem jego sponsorką tylko jego matka
Kim?! Juz nawet twoja podświadomość sie gubi... matkę to on juz ma, ty objęłaś co najwyzej rolę weekendowej niańki
raczej chodziło o to, ze to matka go sponsoruje, a nie Autorka
Co do samego faceta, to ma życie jak w Madrycie, mamusia go tak wychowała i nadal go wspiera w nieróbstwie, a on sobie przygruchał kolejną, która to toleruje. JEdnym słowem związał się z kobieta podobną do jego matki, czyli uległą i taką która pielęgnuje jego nieróbstwo
Ach, fakt! Źle to doczytałam. Niemniej niewiele to zmienia sytuację - 40-letni nierób pozostanie nierobem...
15 2018-05-08 13:11:44 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-08 13:15:46)
haha, mam , obecnie 48letnią znajomą. Maz w legalnej, niskopłatnej pracy ma tylko udokumentowane 8, 5 roku pracy. Maż zyje z renty mamusi po swoim mezu, mamusia cos tam jeszcze wynajmuje - a synek korzysta. Przy czym, gdy jeszcze byli małżenstwem, maz namawial swoją zonę, by zrezygnowala z pracy, by.. opiekowac się dzieckiem ( przypominam, maż nie pracował, jego matka też nie, znajoma jedynie miala stałą pensję) , przy czym, z racji oszczędności , tesciowa wymagała, by oni wszyscy - lącznie z kilkumiesięcznym szkrabem , w zimie chodzili po domu w grubych swetrach, bo nie bylo ich stac na ogrzewanie. Ale ona miala zrezygnowac z pracy.... Oczywiście, teraz byly maz miga się od alimentów, na obecnie już 6 letnie dziecko. no bo przeciez.. nie ma dochodów...
A nam wszystkim wydawało się ,że oni są wspaniale zgranym małżenstwem, podczas, gdy pan zaborczy kontrolował ja na kazdym kroku, a w domu urządzał awantury zazdrości...No a jakby nie chodziła do pracy, nie spotykałaby innych mężczyzn...
haha, mam , obecnie 48letnią znajomą. Maz w legalnej, niskopłatnej pracy ma tylko udokumentowane 8, 5 roku pracy. Maż zyje z renty mamusi po swoim mezu, mamusia cos tam jeszcze wynajmuje - a synek korzysta. Przy czym, gdy jeszcze byli małżenstwem, maz namawial swoją zonę, by zrezygnowala z pracy, by.. opiekowac się dzieckiem ( przypominam, maż nie pracował, jego matka też nie, znajoma jedynie miala stałą pensję) , przy czym, z racji oszczędności , tesciowa wymagała, by oni wszyscy - lącznie z kilkumiesięcznym szkrabem , w zimie chodzili po domu w grubych swetrach, bo nie bylo ich stac na ogrzewanie. Ale ona miala zrezygnowac z pracy.... Oczywiście, teraz byly maz miga się od alimentów, na obecnie już 6 letnie dziecko. no bo przeciez.. nie ma dochodów...
A nam wszystkim wydawało się ,że oni są wspaniale zgranym małżenstwem, podczas, gdy pan zaborczy kontrolował ja na kazdym kroku, a w domu urządzał awantury zazdrości...No a jakby nie chodziła do pracy, nie spotykałaby innych mężczyzn...
Tak Cie bawi moja wypowiedz? i co Twoja wnosi do mojej? ja nie żeruję na państwie jak bohaterowie Twojej opowieści.... jestem z facetem, który jest leniem i obibokiem ale nie jestem mu uległa jak to ktoś napisał, nie utrzymuje go i nie sponsoruje, mieszkamy oddzielnie a ja finansowo radzę sobie bezproblemowo w życiu. Pisząc o swojej sytuacji nie prosiłam o wyśmiewanie się i szyderstwa tylko o rade? podpowiedz?. Dziękuję Ci
Autorko, ale to jest dorosły człowiek.
Chcesz teraz na nowo zabrać się za jego wychowywanie ?
Ukształtujesz go na na nowo ?
Wpoisz mu poczucie odpowiedzialności i pracowitość ?
No nie dasz rady tego zrobić.
Jedyne co możesz rozważać, to fakt, czy angażować się głębiej w tą relację.
Jeśli tak zrobisz, to automatycznie przejmiesz na siebie rolę jego matki.
I to Ty bedziesz utrzymywać i doglądać 40 letniego lenia i flejtucha i po nim sprzątać ...
Iceni napisał/a:I najlepsze:
nie jestem jego sponsorką tylko jego matka
Kim?! Juz nawet twoja podświadomość sie gubi... matkę to on juz ma, ty objęłaś co najwyzej rolę weekendowej niańki
raczej chodziło o to, ze to matka go sponsoruje, a nie Autorka
Co do samego faceta, to ma życie jak w Madrycie, mamusia go tak wychowała i nadal go wspiera w nieróbstwie, a on sobie przygruchał kolejną, która to toleruje. JEdnym słowem związał się z kobieta podobną do jego matki, czyli uległą i taką która pielęgnuje jego nieróbstwo
Wierz mi, ze w zadnym stopniu nie jestem podobna do matki swojego partnera a już na pewno nie jestem uległa. Wyciągasz zbyt pochopne wnioski, ja nie utrzymuje go, nie opłacam jego rachunków, nie żywię go, nie kupuję mu nawet prezentów a czy moja obecność powoduje pielęgnowanie jego nieróbstwa? nie wiem, wątpię, teraz widzę, że to synalek mamusi, który nie potrafi przyjąć,że jest już dorosły ale dziękuje Wam za te wszystkie opinie, utwierdza mnie tylko to w przekonaniu, że zmarnowałam 4 lata życia, po co być z kimś nieodpowiedzialnym, z kimś na kogo nie można liczyć i polegać, z kimś przy kim czuje się strach co będzie w przyszłości.
Czekaj, czekaj. Mówisz "byłoby idealnie gdyby..." I twoim warunkiem jest zmienienie jego podstawowej cechy, jaką jest lenistwo.
Porywasz się z motyką na słońce, doskonale wiesz (a przynajmniej powinnaś wiedzieć), że ludzi NIE DA SIĘ zmienić, sami muszą chcieć się zmienić. Jeśli jemu w jego lenistwie jest dobrze, to nic, powtarzam NIC go nie przekona do tego, żeby z tego lenistwa i wygody zrezygnować. Żadna kobieta, żadne prośby, groźby, błagania. Nic go nie zmieni, dopóki on chce tak żyć. Teraz zadaj sobie pytanie: czy chcesz być z człowiekiem, który w ten sam sposób, jak na powyższym obrazku, spędzi następne 10 lat?
Nie rób sobie krzywdy i nie łudź się, że ty możesz go zmienić. Nie możesz. Nie zapalisz w nim nagle iskry entuzjazmu i głębokiej chęci do pracy. Masz go takiego, jakim jest i teraz tylko twoja decyzja, czy chcesz go takiego, czy go nie chcesz.
20 2018-05-08 15:52:49 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-08 15:56:24)
kobieto, gdzie ja Cię wysmiewam ?
- po prostu twoja sytuacja jest niemal analogiczna do mojej znajomej, i wydaje mi się że jesteś na dobrej drodze do stania się wyrobnica dla nieroba. Teraz mamusia go utrzymuje, no ale ty chyba masz jakieś kompleksy, skoro mnie atakujesz.
Napisalaś na forum, czyli sama widzisz,że coś nie tak, i pisząc, musisz zgadzac się na to, że ludzie będą mieli rozne opinie. Nia atakuję ciebie, i nie wyśmiewam się, natomiast twoja reakcja jest bardzo bardzo znamienna, taka, jak tych kobiet pobitych przez swoich misiów, lądujących na sorze i mowiących, że one spadły ze schodow. Następny post napiszesz, że twoj cudowny misu jest wspanialy, a to, że mamusia go utrzymuje, to tylko taki wypadek przy pracy, bo on nie pójdzie do byle jakiej roboty ....
Co moja wypowiedz wnosi do twojej? To,że nie jesteś jedyna, i jednym ze sposobów jest taki, jaki zrobila moja znajoma, Jeden ze sposobów. Piszac na forum, oczekiwałas porad, ale że ci się nie spodobała, albo, gorzej, że jej nie zrozumialaś, nie jest już moim problemem. A Twoja agresywna postawa mnie wręcz dziwi. Teraz go usprawiedliwiasz, i siebie przy okazji, że nie utrzymujesz go, i to ma byc na plus? A mamusia pewnego dnia umrze, i będziesz go utrzymywała, bo ktoś, kto po kilkudziesięciu latach nieróbstwa będzie chciał podjąc prace, będzie miał marne szanse nie tylko na jej utrzymanie, ale i zdobycie. Czego oczekujesz? że pochwalimy Twoje życie z Piotrusiem Panem?
Autorko, ale to jest dorosły człowiek.
Chcesz teraz na nowo zabrać się za jego wychowywanie ?
Ukształtujesz go na na nowo ?
Wpoisz mu poczucie odpowiedzialności i pracowitość ?No nie dasz rady tego zrobić.
Jedyne co możesz rozważać, to fakt, czy angażować się głębiej w tą relację.
Jeśli tak zrobisz, to automatycznie przejmiesz na siebie rolę jego matki.
I to Ty bedziesz utrzymywać i doglądać 40 letniego lenia i flejtucha i po nim sprzątać ...
Masz rację, z wszystkiego zdaję sobie sprawę i o tym wszystkim wiem, tyle czasu trzymała mnie nadzieja na jego zmianę i uczucie. Jego zachowanie zniszczyło wszystko co było dobre miedzy nami. Dziękuję za cenną rade.
kobieto, gdzie ja Cię wysmiewam ?
- po prostu twoja sytuacja jest niemal analogiczna do mojej znajomej, i wydaje mi się że jesteś na dobrej drodze do stania się wyrobnica dla nieroba. Teraz mamusia go utrzymuje, no ale ty chyba masz jakieś kompleksy, skoro mnie atakujesz.Napisalaś na forum, czyli sama widzisz,że coś nie tak, i pisząc, musisz zgadzac się na to, że ludzie będą mieli rozne opinie. Nia atakuję ciebie, i nie wyśmiewam się, natomiast twoja reakcja jest bardzo bardzo znamienna, taka, jak tych kobiet pobitych przez swoich misiów, lądujących na sorze i mowiących, że one spadły ze schodow. Następny post napiszesz, że twoj cudowny misu jest wspanialy, a to, że mamusia go utrzymuje, to tylko taki wypadek przy pracy, bo on nie pójdzie do byle jakiej roboty ....
Co moja wypowiedz wnosi do twojej? To,że nie jesteś jedyna, i jednym ze sposobów jest taki, jaki zrobila moja znajoma, Jeden ze sposobów. Piszac na forum, oczekiwałas porad, ale że ci się nie spodobała, albo, gorzej, że jej nie zrozumialaś, nie jest już moim problemem. A Twoja agresywna postawa mnie wręcz dziwi. Teraz go usprawiedliwiasz, i siebie przy okazji, że nie utrzymujesz go, i to ma byc na plus? A mamusia pewnego dnia umrze, i będziesz go utrzymywała, bo ktoś, kto po kilkudziesięciu latach nieróbstwa będzie chciał podjąc prace, będzie miał marne szanse nie tylko na jej utrzymanie, ale i zdobycie. Czego oczekujesz? że pochwalimy Twoje życie z Piotrusiem Panem?
Jaka agresywna postawa??? gdzie w teksie odczytujesz agresję? na początku swojej wypowiedzi piszesz "haha" odebrałam to jako wyśmiewanie się, ok, mogłam się pomylić źle zinterpretować ale to nie powód, żebyś pisała to co napisałaś w tej chwili, nie jestem bita, maltretowana i nikogo nie bronię. Nie oczekuję pochwał tylko sugestii, czasami spojrzenie na sytuację kogoś z boku, kogoś obcego daje natychmiastowy impuls, mimo że rozwiązanie jest oczywiste i nikogo nie powinno się o to pytać...
kobieto, gdzie ja Cię wysmiewam ?
- po prostu twoja sytuacja jest niemal analogiczna do mojej znajomej, i wydaje mi się że jesteś na dobrej drodze do stania się wyrobnica dla nieroba. Teraz mamusia go utrzymuje, no ale ty chyba masz jakieś kompleksy, skoro mnie atakujesz.Napisalaś na forum, czyli sama widzisz,że coś nie tak, i pisząc, musisz zgadzac się na to, że ludzie będą mieli rozne opinie. Nia atakuję ciebie, i nie wyśmiewam się, natomiast twoja reakcja jest bardzo bardzo znamienna, taka, jak tych kobiet pobitych przez swoich misiów, lądujących na sorze i mowiących, że one spadły ze schodow. Następny post napiszesz, że twoj cudowny misu jest wspanialy, a to, że mamusia go utrzymuje, to tylko taki wypadek przy pracy, bo on nie pójdzie do byle jakiej roboty ....
Co moja wypowiedz wnosi do twojej? To,że nie jesteś jedyna, i jednym ze sposobów jest taki, jaki zrobila moja znajoma, Jeden ze sposobów. Piszac na forum, oczekiwałas porad, ale że ci się nie spodobała, albo, gorzej, że jej nie zrozumialaś, nie jest już moim problemem. A Twoja agresywna postawa mnie wręcz dziwi. Teraz go usprawiedliwiasz, i siebie przy okazji, że nie utrzymujesz go, i to ma byc na plus? A mamusia pewnego dnia umrze, i będziesz go utrzymywała, bo ktoś, kto po kilkudziesięciu latach nieróbstwa będzie chciał podjąc prace, będzie miał marne szanse nie tylko na jej utrzymanie, ale i zdobycie. Czego oczekujesz? że pochwalimy Twoje życie z Piotrusiem Panem?
Wierz mi, gdyby mnie uderzył mogłabym wyjść bez skrupułów i już nigdy nie wrócić ale tego nie robi. Nie oceniaj mnie jeśli mnie nie znasz, bo moja sytuacja rożni się od bitych i poniewieranych kobiet.
Kinga, bycie mężczyzna polega na braniu odpowiedzialności za życie swoje i bliskich. Ty nie jesteś z mężczyzną, a adoptowałaś przerośniętego, rozwydrzonego bachora. Od czterech lat facet nie potrafi ogarnąć SWOICH rachunków. Po co ci on? Jako ciepły wkład do łóżka? Kup sobie koc elektryczny, na dłuższą metę wychodzi taniej. Twoje życie, twoje wybory, ale jeśli on nawet nie wyjdzie z tobą na spacer, to wybacz, ale ja twoich wyborów nie rozumiem.
kobieto, nie pisz mi, że nie mam prawa oceniać twojego postępowania.. Wyrazilam swoje zdanie, do czego mam prawo. To, że moja wypowiedż ci się nie podoba, trudno, ale sama prosilaś się o ocenę, skoro napisalaś post na publicznym forum. Nie tylko ja mam podobne zdanie, ale przywalilaś się doo mnie, bo ci się moje hehe, nie spodobalo.
Może i twoja sytuacja znacząco teraz rozni się od bitych kobiet, ale po co mi o tym piszesz? Czemu tak bardzo chcesz mi pokazać, że twoja sytuacja jest lepsza od tych kobiet? dla ciebie jest- dla mnie - prawie wcale . Nigdzie nie wyrazilam oceny, tylko wyrazilam swoje zdanie , i niestety, wybacz mi, jesli napisalaś post po to tylko, żeby się pochwalić, jak cudownego i zaradnego misia masz , to u mnie nie znajdziesz pochwały. Jak sama widzisz, raczej malo kto pochwala twoje wybory...
Kingo, moja wypowiedź odnosiła się do tego, że jesteś taka jak jego matka w kwestii wspierania jego nieróbstwa, czyli nie namawiania, nie nalegania na to by poszedł do pracy. Rozumiem, że go nie utrzymujesz, ale będac z nim dajesz mu sygnał, ze akceptujesz jego postawę. Tak jak akceptuje tę postawę matka, możliwe, ze on myśli, że za jakiś czas, gdy matki nie stanie, Ty przejmiesz jej rolę, bo przecież jesteś już z nim x czasu to chyba Ci pasuje jego życie.
I ja osobiście nie miałabym nawet nic do tego, ze on nie pracuje (przecież jest wiele niepracujących kobiet), ale gdyby ogarniał dom, wspierał Ciebie, wychowywał dzieci- jezeli byscie je mieli, a Ty byś utrzymywała dom finansowo. Taki model się sprawdzał przez wiele lat tylko w wersji kobieta- dom, facet-praca. Jezeli partnerom to odpowiada to ok, ale jezeli nie odpowiada to pojawia się problem.
kobieto, nie pisz mi, że nie mam prawa oceniać twojego postępowania.. Wyrazilam swoje zdanie, do czego mam prawo. To, że moja wypowiedż ci się nie podoba, trudno, ale sama prosilaś się o ocenę, skoro napisalaś post na publicznym forum. Nie tylko ja mam podobne zdanie, ale przywalilaś się doo mnie, bo ci się moje hehe, nie spodobalo.
Może i twoja sytuacja znacząco teraz rozni się od bitych kobiet, ale po co mi o tym piszesz? Czemu tak bardzo chcesz mi pokazać, że twoja sytuacja jest lepsza od tych kobiet? dla ciebie jest- dla mnie - prawie wcale . Nigdzie nie wyrazilam oceny, tylko wyrazilam swoje zdanie , i niestety, wybacz mi, jesli napisalaś post po to tylko, żeby się pochwalić, jak cudownego i zaradnego misia masz , to u mnie nie znajdziesz pochwały. Jak sama widzisz, raczej malo kto pochwala twoje wybory...
Wiesz co? czytaj ze zrozumieniem a potem się wypowiadaj. Pisząc tu nie oczekuję pochwał i oceniania ale porad i sugestii. Chyba coś ci się pomyliło w tych wypowiedziach, przypominam, że to Ty zrobiłaś ze mnie bita męczennice na jakimś tam przykładzie i jeszcze sugerujesz jakieś zachowania.... i to raczej Ty mi wybacz, ze nie jestem tak idealna jak Ty, tylko dlatego, że kogoś kocham i ciężko mi odejść. Może gdybym dostała po pysku jak piszesz, miałabym lepsza motywację aby odejść. Myślałam, że otrzymam od Ciebie jakąś poradę a dostaje kopa. No ale jeśli się z tym lepiej czujesz i robisz to pod publikę to mogę nawet bić brawo. Daruj sobie odpowiadanie bo nie wnosisz nic czego oczekuję. Dziękuję
Kingo, moja wypowiedź odnosiła się do tego, że jesteś taka jak jego matka w kwestii wspierania jego nieróbstwa, czyli nie namawiania, nie nalegania na to by poszedł do pracy. Rozumiem, że go nie utrzymujesz, ale będac z nim dajesz mu sygnał, ze akceptujesz jego postawę. Tak jak akceptuje tę postawę matka, możliwe, ze on myśli, że za jakiś czas, gdy matki nie stanie, Ty przejmiesz jej rolę, bo przecież jesteś już z nim x czasu to chyba Ci pasuje jego życie.
I ja osobiście nie miałabym nawet nic do tego, ze on nie pracuje (przecież jest wiele niepracujących kobiet), ale gdyby ogarniał dom, wspierał Ciebie, wychowywał dzieci- jezeli byscie je mieli, a Ty byś utrzymywała dom finansowo. Taki model się sprawdzał przez wiele lat tylko w wersji kobieta- dom, facet-praca. Jezeli partnerom to odpowiada to ok, ale jezeli nie odpowiada to pojawia się problem.
Wielokrotnie prosiłam, namawiałam, nawet sama załatwiałam mu pracę, lekceważył to i ignorował. Jego odpowiedz to " znajdź sobie lepszego jeśli jest ci tak źle". Wyjście z sytuacji wydaje się oczywiste, pisząc tu bardzo mi pomogliście w podjęciu rozsądnej dla siebie decyzji, choć ciężkiej bo dochodzą uczucia.
Nie rozumiem tego wątku.
Weszłaś w związek z facetem, który nic sobą nie reprezentował. 4 lata później też sobą nic nie reprezentuje. Naprawdę jesteś tak zdesperowana, że myślisz iż tylko taki nieudacznik Cię będzie chciał???
30 2018-05-08 22:54:04 Ostatnio edytowany przez kinga32 (2018-05-08 23:00:53)
Nie rozumiem tego wątku.
Weszłaś w związek z facetem, który nic sobą nie reprezentował. 4 lata później też sobą nic nie reprezentuje. Naprawdę jesteś tak zdesperowana, że myślisz iż tylko taki nieudacznik Cię będzie chciał???
nie jestem zdesperowana ale go kocham, gdyby mi nie zależało dawno nie byłoby mnie z nim. Tak jak pisałam, wielokrotnie miałam okazje lepszego życia z kimś innym.. Ciężko jest od kogoś odejść jeśli dochodzą uczucia, serce mówi tak a rozsadek dyktuje jeszcze inaczej.
Bzdura.
Nikt o normalnym myśleniu i z normalnym poczuciem wartości nie wybiera na partnera przerośniętego bachora. Normalna kobieta, po prostu nie miałaby ani grama szacunku do takiego przegrywa.
Zastanowiłabym się na Twoim miejscu dlaczego wybierasz kogoś takiego i zasłaniasz się "miłością".
Beyondblackie napisał/a:Nie rozumiem tego wątku.
Weszłaś w związek z facetem, który nic sobą nie reprezentował. 4 lata później też sobą nic nie reprezentuje. Naprawdę jesteś tak zdesperowana, że myślisz iż tylko taki nieudacznik Cię będzie chciał???
nie jestem zdesperowana ale go kocham, gdyby mi nie zależało dawno nie byłoby mnie z nim. Tak jak pisałam, wielokrotnie miałam okazje lepszego życia z kimś innym.. Ciężko jest od kogoś odejść jeśli dochodzą uczucia, serce mówi tak a rozsadek dyktuje jeszcze inaczej.
Nie napisałaś nic o podejrzeniu depresji, zakladam więc, że nie wykazuje takich objawów, a skoro tak to Ty powinnaś pomyśleć nad rozmową z psychologiem - psychoterapeutą bp masz bardzo zniekształcone pojęcie miłości. A przy takim zniekształceniu możesz sobie zrobić krzywdę na całe zycie wiążąc się z niewłaściwym mężczyzną z niewłaściwych pobudek
33 2018-05-09 00:04:40 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-09 00:08:30)
no tak. Wszyscy pisza autorce tematu,że dziwią sie jej postawie, ale to ja jestem uznana za mało pomocna, choc podalam jej przyklad mojej znajomej, ktorej pan postępował tak samo , i pani autorka ma do mnie pretensje, że nic swoimi uwagami nie wnoszę. Cóz, niektorym trudno jest zrozumiec analogie i przyklady.
Autorko tematu, skoro ci tak dobrze z nierobem, po kiego licha zalożyłas ten wątek? Szukałas porady, pomocy, ale gdy ją dostalaś, to się wscieklas, że porownuje się ciebie do kobiet bitych . Sorry, ale skoro Cię to porównanie wscieka, bylo nie pisać tematu. To jest bardzo podobny mechanizm, jak u osoby bitej, po latach poniżeń niepewnej swojej wartości.
Zmarnowalas 4 lata, jak sama piszesz i daj szczęście, oby nie więcej. Zyczę Ci zrozumienia , sily i dużo odwagi, bys potrafila zrobić to, co dla ciebie najlepsze. Mam dziwne wrazenie, że dalsze tkwienie z tym panem, o ktorym piszesz, nie jest tym najlepszym, co może Ci się trafić. Co z tego, że się chwalisz,że go nie utrzymujesz? ale , jak się nie zmieni Twoja postawa( bo pan swojej zmieniac nie chce) to w koncu dojdzie do tego, że będziesz misia utrzymywać.
''Nikt o normalnym myśleniu i z normalnym poczuciem wartości nie wybiera na partnera przerośniętego bachora. Normalna kobieta, po prostu nie miałaby ani grama szacunku do takiego przegrywa.'' napisala Beyondblackie - dokładnie.
A bycie z kims takim, rownież swiadczy o autorce wątku...i niestety, wbrew temu co pisze, autorka tematu pokazuje sie jako osoba bardzo zdesperowana...
kinga32 napisał/a:Beyondblackie napisał/a:Nie rozumiem tego wątku.
Weszłaś w związek z facetem, który nic sobą nie reprezentował. 4 lata później też sobą nic nie reprezentuje. Naprawdę jesteś tak zdesperowana, że myślisz iż tylko taki nieudacznik Cię będzie chciał???
nie jestem zdesperowana ale go kocham, gdyby mi nie zależało dawno nie byłoby mnie z nim. Tak jak pisałam, wielokrotnie miałam okazje lepszego życia z kimś innym.. Ciężko jest od kogoś odejść jeśli dochodzą uczucia, serce mówi tak a rozsadek dyktuje jeszcze inaczej.
Nie napisałaś nic o podejrzeniu depresji, zakladam więc, że nie wykazuje takich objawów, a skoro tak to Ty powinnaś pomyśleć nad rozmową z psychologiem - psychoterapeutą bp masz bardzo zniekształcone pojęcie miłości. A przy takim zniekształceniu możesz sobie zrobić krzywdę na całe zycie wiążąc się z niewłaściwym mężczyzną z niewłaściwych pobudek
Nie wierze w to co czytam, to ze kieruje sie uczuciami to mam skrzywione pojecie milosci? Prosze Cie nie pisz mi takich rzeczy bo nie wiesz co czuje i jak jest, poza tym na poczatku znajomisci bylo normalnie. Nie zamierzam z nim zostac, poniewaz nie czuje sie przy mim bezpiecznie i wiem ze nie bede mogla na niego liczyc jesli zajdzie taka potrzeba. Piszesz kazda normalna kobieta nie bylaby z kims takim, czyli kazda nirmalna kobieta kieruje sie tylko kwestiami materialnymi? Nie stawiaj nas w tak zlym swietle i prosze czytaj ze zrozumieniem o czym napisalam.
Kuzwa no... niech se zaklne!
Co ktos napisze, to zle!
Ok... wszystkiego najlepszego na dalszej drodze zycia, bo widac jestes warta swojego faceta.
kinga, przeczytaj jeszcze raz caly wątek, bo albo jesteś trollem, albo jesteś bardzo zaslepiona swoim misiem. ''Jestem ze swoim partnerem od 4 lat, przez ten czas przepracował tylko pól roku od 3,5 siedzi w domu. Sam rzucił pracę''
Nikt normalny w obecnych czasach nie rzuca pracy ot tak sobie , nie mając w zanadrzu kolejnej.
Na pewno sam rzucil pracę? a może dali mu wybór - zrezygnuje sam, albo dyscyplinarka, więc wybrał mniejsze zło?
Pomagalas mu znależć pracę, ale Ci nie wyszlo, bo pan ma cię w czterech literach.
Wiesz, z jego punktu widzenia, jest idealnie - ma mamę, ciebie w perspektywie '' Mieszkamy oddzielnie, mam dobrą i dobrze płatną pracę radzę sobie dobrze w życiu i niczego mi nie brakuje. - '', bo skoro bedziesz z nim coraz dlużej, coraz trudniej bedzie ci podjac decyzję, że coś robisz ze swoim zyciem.
To, że pan nie dba o siebie , o higiene i jako taki porządek , może być jednym z objawów depresji.
'' czyli kazda normalna kobieta kieruje sie tylko kwestiami materialnymi? '' - ojeje , nie każda.
Nadinterpretujesz, jak Ci wygodnie, i w kazdym poście usilujesz wybielac i swoja postawę i zachowanie twojego misia.
Ale wybacz, jest roznica między kimś , kto stracil pracę i np idzie na kurs, by podnieśc kwalifikacje, pracuje dorywczo, by choc mieć na swoje fajki, a kimś, kto 3, 5 roku zeruje na matce.
no tak. Wszyscy pisza autorce tematu,że dziwią sie jej postawie, ale to ja jestem uznana za mało pomocna, choc podalam jej przyklad mojej znajomej, ktorej pan postępował tak samo , i pani autorka ma do mnie pretensje, że nic swoimi uwagami nie wnoszę. Cóz, niektorym trudno jest zrozumiec analogie i przyklady.
Autorko tematu, skoro ci tak dobrze z nierobem, po kiego licha zalożyłas ten wątek? Szukałas porady, pomocy, ale gdy ją dostalaś, to się wscieklas, że porownuje się ciebie do kobiet bitych . Sorry, ale skoro Cię to porównanie wscieka, bylo nie pisać tematu. To jest bardzo podobny mechanizm, jak u osoby bitej, po latach poniżeń niepewnej swojej wartości.
Zmarnowalas 4 lata, jak sama piszesz i daj szczęście, oby nie więcej. Zyczę Ci zrozumienia , sily i dużo odwagi, bys potrafila zrobić to, co dla ciebie najlepsze. Mam dziwne wrazenie, że dalsze tkwienie z tym panem, o ktorym piszesz, nie jest tym najlepszym, co może Ci się trafić. Co z tego, że się chwalisz,że go nie utrzymujesz? ale , jak się nie zmieni Twoja postawa( bo pan swojej zmieniac nie chce) to w koncu dojdzie do tego, że będziesz misia utrzymywać.
''Nikt o normalnym myśleniu i z normalnym poczuciem wartości nie wybiera na partnera przerośniętego bachora. Normalna kobieta, po prostu nie miałaby ani grama szacunku do takiego przegrywa.'' napisala Beyondblackie - dokładnie.
A bycie z kims takim, rownież swiadczy o autorce wątku...i niestety, wbrew temu co pisze, autorka tematu pokazuje sie jako osoba bardzo zdesperowana...
moze gdybym cierpiala biede dawno nie byloby mnie przy nim ale kweste materialne nie maja dla mnie znaczenia, nie stawiaj wszystkich kobiet w takim swietle. Widze ze zrobilyscie ze mnie desperatke z obnizonym poczuciem wartosci. Trzeba zalozyc kogos buty i przejsc jego droge moze wtedy zrozumie sie co czuje.
38 2018-05-09 00:27:03 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-09 00:30:53)
mam cos wrazenie,ze pod kinga ukrywa się tenze partner kingi...
Kochana, skoro ci tak cudownie ze swoim misiem i tak bardzo nie dbasz o kwestie materialne, a my wszystkie jesteśmy harpiami żerującymi na swoich meżach i partnerach, nie rozumiem, po co zalozylas wątek? Chcialas potwierdzenia, że dobrze robisz? To może przejdż na inny portal?
Partner dlugotrwale nie pracuje, nie wyrobi więc sobie emerytury. No ale kinga jest bogata i bedzie utrzymywala misia, gdy ten nie tylko nie bedzie chcial, ale i nie bedzie mógl, z racji wieku i chorob, juz pracowac.
Normalna kobieta to wcale nie materialistka, ale ktoś kto kieruje się zdrowym rozsądkiem i zdrowym poczuciem własnej wartości. Czego Tobie kompletnie brak.
Wcale nie zależałoby mi na tym by mój mąż był bogaty, nadziany czy jak to nazwać, ale w życiu nie weszłabym w związek z nierobem, leniem i egoistą. Nie potrafiłabym takiego faceta szanować, a jak nie szanuję, to nie kocham. Proste.
Mój narzeczony jest kimś kogo podziwiam, bo jest prawdziwym specem w swoim zawodzie, pracowity, zaradny, obrotny, fajny człowiek tak całościowo. Dlatego NIGDY bym nie zgodziła się na coś poniżej tego poziomu.
mam cos wrazenie,ze pod kinga ukrywa się tenze partner kingi...
Kochana, skoro ci tak cudownie ze swoim misiem i tak bardzo nie dbasz o kwestie materialne, a my wszystkie jesteśmy harpiami żerującymi na swoich meżach i partnerach, nie rozumiem, po co zalozylas wątek? Chcialas potwierdzenia, że dobrze robisz? To może przejdż na inny portal?
Partner dlugotrwale nie pracuje, nie wyrobi więc sobie emerytury. No ale kinga jest bogata i bedzie utrzymywala misia, gdy ten nie tylko nie bedzie chcial, ale i nie bedzie mógl, z racji wieku i chorob, juz pracowac.
To nie rozbawiłaś Znowu swoje chore domysły. dobrze skoro masz się lepiej poczuć jetem bita i torturowana a w tej chwili mój partner przywiązał mnie do kaloryfera i pisze za mnie wie proszę zawiadom policje!! Zadowolona!
Masz chyba problemy z interpretacją tego co czytasz, nie będę wałkować i przytaczać tego samego.
Jesteś bezczelna, bez krzty wyczucia i kultury... nie pisz tu więcej Pani dobra rado.
Podstawowe pytanie: co w tym człowieku jest atrakcyjne?
Normalna kobieta to wcale nie materialistka, ale ktoś kto kieruje się zdrowym rozsądkiem i zdrowym poczuciem własnej wartości. Czego Tobie kompletnie brak.
Wcale nie zależałoby mi na tym by mój mąż był bogaty, nadziany czy jak to nazwać, ale w życiu nie weszłabym w związek z nierobem, leniem i egoistą. Nie potrafiłabym takiego faceta szanować, a jak nie szanuję, to nie kocham. Proste.
Mój narzeczony jest kimś kogo podziwiam, bo jest prawdziwym specem w swoim zawodzie, pracowity, zaradny, obrotny, fajny człowiek tak całościowo. Dlatego NIGDY bym nie zgodziła się na coś poniżej tego poziomu.
Wiec bardzo Ci gratuluję i życzę szczęścia i proszę Cie nie nie próbuj mi ubliżać bo ja tego nie robię. Nie chce nawet pisać złych scenariuszy w Twoja stronę bo podobno można coś powiedzieć w złą godzinę. Zyczę Ci zawsze tego wspaniałego życia. Mam nadzieje ze zawsze będziesz nim tak oczarowana. Sama mylisz pojęcia zdrowego rozsądku, poczucia wartości i miłości. Proszę cie daruj sobie dalsze wypowiedzi bo nie przeżyłaś mojej sytuacji, ciekawe czy byś wytrwała ze swoim narzeczonym którym jestes tak oczarowana jakby znalazł się podobnej sytuacji, na pewno sie nie znajdzie ale ja po swoim poście oczekiwałam odrobinę empatii, zrozumienia i rady.
Podstawowe pytanie: co w tym człowieku jest atrakcyjne?
Dla mnie nie ma w nim już nic atrakcyjnego, zniszczył swoim zachowaniem wszystko. Pisząc post liczyłam, że otrzymam jakaś wskazówkę, pomoc jak dotrzeć do takiego człowieka. Niestety jestem tylko atakowana. Dziękuję Ci za pomoc.
Nikt Cię nie atakuje. Bierzemy pod lupę Twoje zachowanie, które wskazuje na to, że chcesz niemożliwego. Wzięłaś nieroba i maminsynka, a oczekujesz, że zmieni sie w potwora biznesu. Przecież to nieracjonalne.
A o mnie i przyszłego męża się nie martw. My jesteśmy ze sobą 7 lat i w tym czasie kupiliśmy i wyremontowaliśmy 3 domy
Nikt Cię nie atakuje. Bierzemy pod lupę Twoje zachowanie, które wskazuje na to, że chcesz niemożliwego. Wzięłaś nieroba i maminsynka, a oczekujesz, że zmieni sie w potwora biznesu. Przecież to nieracjonalne.
A o mnie i przyszłego męża się nie martw. My jesteśmy ze sobą 7 lat i w tym czasie kupiliśmy i wyremontowaliśmy 3 domy
Nie nie wzięłam nieroba, jeszcze raz przytoczę, na początku znajomości było wszystko normalnie i nic nie wskazywało na to jak potoczy się los. A skąd te przypuszczenia na co liczę i kogo. Ja się o Ciebie nie martwię i nie napisałam nic złośliwie w Twoim kierunku. Po prostu masz idealnego faceta i mnie nie zrozumiesz. Oczekiwałam konkretnych odpowiedzi, kopnij go w dupę, nie warto itp. itd.. a nie diagnoz psychologicznych, jeśli będę tego potrzebować na pewno trafię do kompetentnych ludzi.
46 2018-05-09 01:29:02 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-09 01:40:32)
Napisalam ci konkretny przyklad, co zrobila moja znajoma, mając wieloletniego nieroba, ale zaczełaś mnie atakować. Teraz z kolei obrażasz Beyondyblackie, bo powiedziala Ci prawdę, ale ty oczekujesz konkretnych rad typu kopnij go w dupe. No nikt odpowiedzialny takich rad bezpośrednich Ci nie da, żebyś potem na niego mogla zwalić winę za swoje ewentualnie nieudane zycie.
Nie zmienisz skorpiona w owieczkę, psychopaty w empatę , a obiboka w pracusia. Nie podobają ci się nasze odpowiedzi, to foch i obraza majestatu - nikt w koncu nie kaze ci tego czytać?
Natomiast, skoro zalozylas temat, mamy prawo się wypowiedzieć.
''Oczekiwałam konkretnych odpowiedzi, kopnij go w dupę, nie warto itp. itd.. a nie diagnoz psychologicznych, jeśli będę tego potrzebować na pewno trafię do kompetentnych ludzi.''
To idż , udaj się kobieto na terapie, bo wyrażnie jest Ci potrzebna, i wiesz co, to powinno Ci pomóc, by móc trzeżwo ocenic swoją i twojego misia sytuację. Kinga, nerwy cię ponoszą i niestety, nie ty będziesz mi zabraniala pisania w twoim wątku. Już nam zarzucilaś, że ci ublizamy, atakujemy cię . Jestem bezczelna, bo mówię prawdę, której ty nie chcesz uslyszeć, bo jesteś zaslepiona.
Rozumiem, że ktoś jest bez pracy, nie rozumiem, że odmawia pomocy od ciebie, że odmawia pojscia do pracy. No nie rozumiem i jestem bezczelna i w dodatku materialistka. Nie chodzi o fakt, że miś nie ma pracy, chodzi o stosunek jego do twojej chęci pomocy jemu, o lekceważenie i sposób , w jaki Cię traktuje. Rozumiem więc, że taki sposób traktowania cie przez niego ci odpowiada, tylko w takim razie po co zalożylaś ten wątek?
Napisalam ci konkretny przyklad, co zrobila moja znajoma, mając wieloletniego nieroba, ale zaczełaś mnie atakować. Teraz z kolei obrażasz Beyondyblackie, bo powiedziala Ci prawdę, ale ty oczekujesz konkretnych rad typu kopnij go w dupe. No nikt odpowiedzialny takich rad bezpośrednich Ci nie da, żebyś potem na niego mogla zwalić winę za swoje ewentualnie nieudane zycie.
Nie zmienisz skorpiona w owieczkę, psychopaty w empatę , a obiboka w pracusia. Nie podobają ci się nasze odpowiedzi, to foch i obraza majestatu - nikt w koncu nie kaze ci tego czytać?
Natomiast, skoro zalozylas temat, mamy prawo się wypowiedzieć.
Co Ty kobieto wypisujesz????? jakich pretensji do kogo o co? możne proces ludziom wytoczę bo mi zle poradził? haha , obiboka w pracusia, zastanów się co piszesz, nie chce mi się już nawet tego komentować, tłumaczyć i wałkować. Wypowiedziałaś się już, dziękuje Ci bardzo, znam Twoje i Beyondyblackie zdanie, nie zgadzam się z nimi ale ok macie prawo myśleć co chcecie, przyjęłam do wiadomości. Dziękuję
48 2018-05-09 01:42:03 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-09 01:50:48)
no to powiedz mi w takim razie JAKIE JEST twoje zdanie na temat twojego znajomego? ? bo zaczynam się gubić?
Coombs, Monoceros, Iceni , IsaBella, Nirvanka 87, Beondblackie, kazda z nas dala Ci radę, a ty za każdym razem usilowałaś nam swojego pana wybielać, a jak nie dalysmy się twojemu tokowi myślenia, zaczełaś mowic, że ci ublizamy. Ocknij sie.
Coombs
Net-facet
Związek z idiotą ma to do siebie, że nas zgnoi. I pasożyt również.
Rising_Sun
Ja totalnie nie umiem zrozumieć takich osób jak Ty. Jesteś z pasożytem, który nie pracuje, nie uczy się, nie robi nic, jest wieeeelkim leniem, związek w żaden sposób nie przynosi Ci satysfakcji. A mimo to jesteś z nim. Dla mnie wybacz, ale to głupota. Jakby facet pół roku nie pracował to pewnie bym go zostawiła (zakładając oczywiście, że jest zdrowy), a Ty tyle lat tkwisz w czymś takim. PO CO marnujesz sobie życie?
Iceni napisał/a:
No jak byloby idealnie skoro nawet na spacer cie nie zabiera?
Oczywiscie, że jest dla ciebie dobry, bo pazozyt nie zabija nosiciela
Nirvanka87
Co do samego faceta, to ma życie jak w Madrycie, mamusia go tak wychowała i nadal go wspiera w nieróbstwie, a on sobie przygruchał kolejną, która to toleruje. JEdnym słowem związał się z kobieta podobną do jego matki, czyli uległą i taką która pielęgnuje jego nieróbstwo
IsaBella77
Autorko, ale to jest dorosły człowiek.
Chcesz teraz na nowo zabrać się za jego wychowywanie ?
Ukształtujesz go na na nowo ?
Wpoisz mu poczucie odpowiedzialności i pracowitość ?
No nie dasz rady tego zrobić.
Jedyne co możesz rozważać, to fakt, czy angażować się głębiej w tą relację.
Jeśli tak zrobisz, to automatycznie przejmiesz na siebie rolę jego matki.
I to Ty bedziesz utrzymywać i doglądać 40 letniego lenia i flejtucha i po nim sprząta
Monoceros
Czekaj, czekaj. Mówisz "byłoby idealnie gdyby..." I twoim warunkiem jest zmienienie jego podstawowej cechy, jaką jest lenistwo.
Porywasz się z motyką na słońce, doskonale wiesz (a przynajmniej powinnaś wiedzieć), że ludzi NIE DA SIĘ zmienić, sami muszą chcieć się zmienić. Jeśli jemu w jego lenistwie jest dobrze, to nic, powtarzam NIC go nie przekona do tego, żeby z tego lenistwa i wygody zrezygnować. Żadna kobieta, żadne prośby, groźby, błagania. Nic go nie zmieni, dopóki on chce tak żyć. Teraz zadaj sobie pytanie: czy chcesz być z człowiekiem, który w ten sam sposób, jak na powyższym obrazku, spędzi następne 10 lat?
Nie rób sobie krzywdy i nie łudź się, że ty możesz go zmienić. Nie możesz. Nie zapalisz w nim nagle iskry entuzjazmu i głębokiej chęci do pracy. Masz go takiego, jakim jest i teraz tylko twoja decyzja, czy chcesz go takiego, czy go nie chcesz''
''
no to powiedz mi w takim razie JAKIE JEST twoje zdanie na temat twojego znajomego? ? bo zaczynam się gubić?
Przecież już to napisałam, człowiek, który nie myśli o przyszłości, facet 40 lat a nie stać go nawet na majtki najgorsze jest to, że o nic się nie martwi. nie potrafię do nie go dotrzeć i nie wiem co ma w głowie. Zbyt długi czas przymykałam oko, Wasze wypowiedzi tylko utwierdziły mnie w decyzji aby odejść. Wierz mi, ze było mi wstyd tutaj pisać, zrobiłam to tylko dlatego, że się nie znamy i liczyłam, że podrzucicie mi jakaś metodę sposób na takiego człowieka.... Mam 32 lata, chce żyć i cieszyć się życiem bo nie wiem ile go jeszcze mi zostało.... a z nim nie mam szans, macie racje nie zmienił się wiec nie mam na co liczyć, że się zmieni.
no to powiedz mi w takim razie JAKIE JEST twoje zdanie na temat twojego znajomego? ? bo zaczynam się gubić?
Coombs, Monoceros, Iceni , IsaBella, Nirvanka 87, Beondblackie, kazda z nas dala Ci radę, a ty za każdym razem usilowałaś nam swojego pana wybielać, a jak nie dalysmy się twojemu tokowi myślenia, zaczełaś mowic, że ci ublizamy. Ocknij sie.
Coombs
Net-facet
Związek z idiotą ma to do siebie, że nas zgnoi. I pasożyt również.
Rising_Sun
Ja totalnie nie umiem zrozumieć takich osób jak Ty. Jesteś z pasożytem, który nie pracuje, nie uczy się, nie robi nic, jest wieeeelkim leniem, związek w żaden sposób nie przynosi Ci satysfakcji. A mimo to jesteś z nim. Dla mnie wybacz, ale to głupota. Jakby facet pół roku nie pracował to pewnie bym go zostawiła (zakładając oczywiście, że jest zdrowy), a Ty tyle lat tkwisz w czymś takim. PO CO marnujesz sobie życie?
Iceni napisał/a:
No jak byloby idealnie skoro nawet na spacer cie nie zabiera?
Oczywiscie, że jest dla ciebie dobry, bo pazozyt nie zabija nosiciela
Nirvanka87
Co do samego faceta, to ma życie jak w Madrycie, mamusia go tak wychowała i nadal go wspiera w nieróbstwie, a on sobie przygruchał kolejną, która to toleruje. JEdnym słowem związał się z kobieta podobną do jego matki, czyli uległą i taką która pielęgnuje jego nieróbstwo
IsaBella77
Autorko, ale to jest dorosły człowiek.
Chcesz teraz na nowo zabrać się za jego wychowywanie ?
Ukształtujesz go na na nowo ?
Wpoisz mu poczucie odpowiedzialności i pracowitość ?
No nie dasz rady tego zrobić.
Jedyne co możesz rozważać, to fakt, czy angażować się głębiej w tą relację.
Jeśli tak zrobisz, to automatycznie przejmiesz na siebie rolę jego matki.
I to Ty bedziesz utrzymywać i doglądać 40 letniego lenia i flejtucha i po nim sprząta
Monoceros
Czekaj, czekaj. Mówisz "byłoby idealnie gdyby..." I twoim warunkiem jest zmienienie jego podstawowej cechy, jaką jest lenistwo.
Porywasz się z motyką na słońce, doskonale wiesz (a przynajmniej powinnaś wiedzieć), że ludzi NIE DA SIĘ zmienić, sami muszą chcieć się zmienić. Jeśli jemu w jego lenistwie jest dobrze, to nic, powtarzam NIC go nie przekona do tego, żeby z tego lenistwa i wygody zrezygnować. Żadna kobieta, żadne prośby, groźby, błagania. Nic go nie zmieni, dopóki on chce tak żyć. Teraz zadaj sobie pytanie: czy chcesz być z człowiekiem, który w ten sam sposób, jak na powyższym obrazku, spędzi następne 10 lat?Nie rób sobie krzywdy i nie łudź się, że ty możesz go zmienić. Nie możesz. Nie zapalisz w nim nagle iskry entuzjazmu i głębokiej chęci do pracy. Masz go takiego, jakim jest i teraz tylko twoja decyzja, czy chcesz go takiego, czy go nie chcesz''
''
Wiem, wiem przeczytałam, każdą wiadomość za co dziękuje wszystkim.
51 2018-05-09 01:57:20 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-09 01:59:45)
No nie zmienisz 40 latka, niestety.
No nie zmienisz 40 latka, niestety.
Ja tez probowalam mojego bylego uchronic przed piciem. Odeszlam, bo pewnej nocy zaczelam się zastanawiac, czy tak ma wyglądać nastepne 10 lat, w oparach alkoholu....i belkoczącym, zaszczanym panem w lózku... a on kilka lat pozniej umarl z przepicia.
Przykro mi i przepraszam Cie jeśli źle mnie odebrałaś. Dlatego własnie tutaj napisałam, ktoś kto patrzy z boku widzi wszytko zupełnie inaczej.
Jego matka jest juz po 60tce, moze nagle umrzec. Z czego on bedzie wtedy zyl?
Moze i zostanie z jakims oszczednosciami mamusi, ale to najzwyczajniej mu sie rozejdzie, co dalej?
Autorko, polecam Ci historię podobną do Twojej: http://www.netkobiety.pl/t87458.html
Zaryzykuję.
(...) Jak do takiego człowieka dotrzeć? i jak postępować? (...)
Inaczej niż dotychczas.
Póki co to dwie osoby wspierają zachowanie bohatera wątku: jego matka, która usuwa jakiekolwiek zagrożenie poniesienia przez syna konsekwencji wynikających z jego sposobu życia; autorka wątku, która dba o jego dobrostan psychiczny (owo 'zwracanie' uwagi i nagabywanie o podjęcie pracy to koszty uzyskanego przychodu). Dla niektórych taki stan, kiedy byt i przyjemności ("de gustibus non est disputandum") są zapewnione, jest błogostanem.
Jak postępować? Pozbawić bohatera korzyści.
kingo32, jeśli masz jakieś wątpliwości, przejrzyj informacje o uzależnionych, znajdziesz tam bardzo konkretne wskazówki dotyczące postępowania z osobami podobnymi do opisanego mężczyzny (partnerem, wbrew temu co napisałaś, on nie jest albo inaczej rozumiemy to słowo).
56 2018-05-09 09:31:11 Ostatnio edytowany przez kinga32 (2018-05-09 09:46:43)
Dziękuję Wam za te wszystkie podpowiedzi, za pomoc. Opisując swój problem tutaj, miałam już w zasadzie podjętą decyzję co do rozstania, szukałam tylko usprawiedliwienia dla swojego sumienia i potwierdzenia, że robię słusznie. Mam nadzieję, ze mój problem będzie przestroga dla innych kobiet, które pakują się w tak chory pozbawiony przyszłości i rozwoju "układ", bo inaczej tego nazwać nie mogę z perspektywy czasu.
Kingo, a czy nie jest przypadkiem tak, że Ty z jednej strony - za wszelką cenę nie chcesz wyjść na materialistkę .... a z drugiej strony nie masz już dalej siły na szlachetność i wielkoduszność w wyrozumiałości do Twojego partnera ?
Czujesz i WIESZ, że coś jest nie tak, ale jednocześnie próbujesz samą siebie przekonać, że brzydko byłoby rozstać się tylko z powodów materialnych.
Pozwól sobie powiedzieć, że wcale nie chodzi o powody stricte materialne.
Problemem jest całe jego podejście, nastawienie, charakter .... jak bardzo trzeba nie mieć cohones, żeby żyć w taki sposób i jeszcze puentować to, że jeśli Ci się nie podoba, to znajdź sobie lepszego.
Otóż mogę Cie zapewnić, że znajdziesz.
nie chodzimy na spacery, na rower co bardzo lubię...... Gdy próbuję z nim rozmawiać o tym wszystkim, odpowiada w nerwach, żebym znalazła sobie bogatego faceta
To że nie chodzicie do znajomych to potrafię zrozumieć że on na to nie ma pieniędzy. Ale to że nie chodzicie na spacery? Czemu tego nie robicie tak po prostu gdy go zapraszasz do parku mówi Ci że mu się nie chce i abyś poszła sama ? Moim zdaniem twój facet ma ciężką depresję którą maskuje uzależnieniem od gier. Wiesz co się wtedy stało w tej pracy że on ją rzucił? Nikt nie rzuca pracy bez powodu coś się wtedy wydarzyło. Ta trauma sprawiła że całkiem stracił chęci do podjęcia kolejnej. Czy wcześniej zanim Cie poznał też prawie wcale nie pracował i ta praca to tylko epizod w jego życiu ?
Na próby rozmowy facet reaguje nerwowo więc jemu wcale nie jest dobrze w tej sytuacji. Pytałaś go o jego plany na przyszłość? Ma jakieś poza wbiciem kolejnego poziomu w grze? Czy tak chce jeśli by miał środku na utrzymanie do końca życia tylko grać?
Przypuszczam że jego przyszłość jawi mu się jak jedna wielka czarna dziura.
To co możesz zrobić to spróbować zabrać go do psychiatry/psychologa. Jak to zrobić w sytuacji gdy nawet na spacer nie chce iść nie wiem.
A co jeśli mu powiesz że chcesz sobie kupić sukienkę i poprosisz aby poszedł z Tobą aby Ci doradził też odmówi ?
Aby z tego wyjść to będzie dla niego długa i ciężka walka z samym sobą. Bez gwarancji sukcesu. Może jak odejdziesz to się ocknie. Może jak mu matka umrze to się ruszy do pracy.A może nie...
Postaw mu ultimatum może nie o prace bo do niej tak od razu nie pójdzie. Ale niech zacznie zaspokajać twoje potrzeby czyli np. ma Cie zabierać np co najmniej raz na tydzień na spacer czy tam na lody albo odejdziesz. Jak się tym nie przejmie i oleje sprawę no to odejdź.
Generalnie dobrze Ci ludzie radzą dla Ciebie samej najłatwiej i pewnie najlepiej jest po prostu odejść. Bo uratowanie jego jest mało prawdopodobne. A przy okazji może on pociągnąć Ciebie. A Ty nie jesteś matką Teresą i nie masz obowiązku ratować świata. No chyba że o to Ci chodzi że czujesz się dobrze gdy jesteś tą dobrą ratującą zmieniającą na lepsze innych. Że masz misję zbawiania no to polecam przygarnąć pieska ze schroniska.
(...) jeśli Ci się nie podoba, to znajdź sobie lepszego. (...)
To świetna, jak widać dotąd skuteczna, manipulacja. Ale też szczere wyznanie o hierarchii wartości i stałości poglądów.
(...) mogę Cie zapewnić, że znajdziesz.
Nie zapewnię. Mimo wielu swych przymiotów nie umiem przewidywać przyszłości.
(...) Bo uratowanie jego jest mało prawdopodobne. (...) A Ty nie jesteś matką Teresą i nie masz obowiązku ratować świata. (...)
Nie można uratować kogoś, kto temu ratunkowi jest wbrew. A do ratowania potrzeba wiedzy i umiejętności.
Autorko odpierasz wszystko co Ci się mówi.
A teraz tak na spokojnie przemyśl wszystko- Ty już wiesz, że w normalnym związku nie jesteś.
Pomyśl , tak szczerze i powiedz ?
Nie brakuje Ci tego żeby Twój facet najzwyczajniej w świecie zaprosił Cię na obiad ? drinka ? koncert ? wyjazd nad morze w upalny dzień ? na lody ?
Czy nie fajnie by było mieć faceta z którym masz o czym rozmawiać ? Który wrócił z pracy , spotykał ludzi i dzień miał inne wrażenia ?
Czy nie jest Ci wstyd jak wśród znajomych mówicie ,że on od 3 lat nie pracuje?
Naprawdę czujesz pożądanie do takiego faceta ?? Serio ?! bez żadnych ambicji ? grającego od lat w gry którego utzrymuje matka w wieku 40 LAT ?
Tak ! autorko - Ty sobie takiego faceta wybrałaś i go kochasz , Twoje poczucie wartości musi być straszne.
Obudz się albo żyj tak całe życie.
Powodzenia
Chciałabym zapytać o Wasze zdanie w tej kwestii, pewnie pomyślicie,że jestem naiwna i głupia.
Jestem ze swoim partnerem od 4 lat, przez ten czas przepracował tylko pól roku od 3,5 siedzi w domu. Sam rzucił pracę, mieszka w mieszkaniu swojej matki, która przyjeżdża raz w tygodniu opłaca wszystko i go żywi, facet ma 40 lat i nie robi dosłownie nic od kilku lat na własne życzenie,tylko komputer, gry. Zauważyłam nawet, że przestał dbać o siebie o podstawową codzienną higienę, myje się i sprząta w domu gdy go odwiedzam. Nie robiłby tego gdybym nie zwracała mu uwagi. Mieszkamy oddzielnie, mam dobrą i dobrze płatną pracę radzę sobie dobrze w życiu i niczego mi nie brakuje. Początkowo myślałam, że sytuacja się zmieni ale zaczyna mnie to już irytować, czuje się jakbym była sama w życiu. Sama na spotkania rodzinne, nie chodzimy na spacery, na rower co bardzo lubię, nie mamy przez niego znajomych. Zaczynam czuć przy nim niepokój, brak bezpieczeństwa i zwyczajną nudę. Miałam w życiu wiele okazji, żeby mieć normalnego partnera i życie jak normalni ludzie. Nie odeszłam, zawsze kierowałam się czym więcej niż, pieniądze i status społeczny. Gdy próbuję z nim rozmawiać o tym wszystkim, odpowiada w nerwach, żebym znalazła sobie bogatego faceta jak mi tak źle. Jak do takiego człowieka dotrzeć? i jak postępować? czuję, że to nie potrwa już długo.
Dziwię się,że chcesz z nim być i że jeszcze z nim jesteś,ale widocznie będzie Ci odpowiadało niańczenie dorosłego darmozjada,dobrze że żyje jego matka,a jak jej braknie to pewnie Ty przejmiesz jej obowiązki. Dziewczyno to,że jest dla Ciebie dobry,to nie wszystko,to jak sama zauważyłaś - leń,nierób i wyzyskiwacz.Co to znaczy,żeby facet 40-letni nie pracował,kto mu da potem emeryturę ,będzie żyłował każdą następną kobietę? bo mam nadzieję, że odejdziesz od tego darmozjada. Piszesz,że miałaś okazję mieć normalnego partnera i normalne życie,a wybrałaś? ........ opiekę nad dorosłym chłopem.Zastanów się,bo czas szybko leci,on się nigdy nie zmieni,bo jak sama też piszesz jego interesuje wyłącznie komputer i gry na nim,tak się nie da żyć.Człowiek,który ma już 40 lat powinien myśleć poważnie o życiu,a nie zachowywać się jak małolat,no ale to wina jego matki - niestety - sama do tego doprowadziła ,dlatego on się o nic martwić nie musi.Tylko ciekawe jak długo Ty to wytrzymasz, bo jemu i tak wszystko - dosłownie pisząc - wisi. Uciekaj od niego,póki czas,abyś potem nie żałowała. Poznaj kogoś wartościowego i odpowiedzialnego,który da Ci poczucie bezpieczeństwa,a przede wszystkim normalne życie z normalnym człowiekiem.
''na spotkania rodzinne, nie chodzimy na spacery, na rower ''- nie potrzeba pieniędzy. On nie tylko nie stara sam zaspokoić swoich potrzeb, ale totalnie olewa twoje , NIEMATERIALNE potrzeby. Dalej mi mów, że jestem straszna materialistka i nie rozumiem twojego misia.
ale właściwie to jaki jest problem?
ale właściwie to jaki jest problem?
żaden, autorka ma tak niska samoocenę że wybrała swojego misia na partnera ale troszkę stresuje się tym, że bęzie musiała niebawem pracowac za 2 albo i 3 jak sobie zrobią dzidziusia, dlatego poporsiła o rady jak zmienić misia w derektora. A że każdy tu jej powiedział że się nie da to sie obraziła na wszystkich i sobie poszła, pewnie poleżec z lekko śmierdzącym misiem w jego słodkim burdeliku.
_v_ napisał/a:ale właściwie to jaki jest problem?
żaden, autorka ma tak niska samoocenę że wybrała swojego misia na partnera ale troszkę stresuje się tym, że bęzie musiała niebawem pracowac za 2 albo i 3 jak sobie zrobią dzidziusia, dlatego poporsiła o rady jak zmienić misia w derektora. A że każdy tu jej powiedział że się nie da to sie obraziła na wszystkich i sobie poszła, pewnie poleżec z lekko śmierdzącym misiem w jego słodkim burdeliku.