Powiedzcie mi proszę ludzie, bo ja już nie wiem co o tym mam myśleć. Jestem w związku od prawie 1.5 roku z dziewczyną. Ja nie miałem dziewczyny, ona miała już z 5 chłopów. Przekłada się to na moją zazdrość. Ale do sedna. Był taki jeden w jej życiu co miała z nim świetnie w łóżku. Powiedziała mi to dosłownie kilka minut przed naszym pierwszym razem. No nieudanym wtedy ze względu na to co się dowiedziałem. Z opowieści wiem, że ją zdradzał, oszukiwał, podobno wisi jej jakieś pieniądze i go nienawidzi, ale no zawsze dodawała że w łóżku miała z nim dobrze. U nas to wyschnięta rzeka z niskim dnem. Mogę policzyć na połowie palców u jednej ręki zbliżenia w ciągu tych 1 roku i 3 miesięcy. Z czego od pół roku to niczego nie ma. Piszę to bo to powoduje u mnie zazdrość. Co on miał czego ja nie? Ale mniejsza - ostatnio była sytuacja, w której to zobaczyłem u niej usunięte NASZE zdjęcie na rzecz dodania byłego na portalu społecznościowym. Wkurzyłem się i bez kłótni wspomniałem jej o tym. Obeszło się bez awantur i w teorii tylko się wspólnie dodali nic więcej. Moją czujność usypiało tym bardziej to, że mimo tej akcji jej telefon leży i nie ma problemu z chowaniem go zakrywaniem się czy ukrywaniem rozmów. Nie chcę jej przeszukiwać telefonu bo nie uważam, że czułbym się z tym dobrze. Nie wiem co o tym myśleć bo mimo wszystko jestem jej pierwszym facetem, którego kocha chce dzieci i być już do końca. Z charakteru ona nie należy do zdradzających, ale z tyłu głowy porównuje się do tego jej gacha i myślę, że tęskni za sprzętem byłego. Dzięki z góry za odpowiedzi.
1 2018-05-07 12:06:38 Ostatnio edytowany przez Sandergus (2018-05-07 12:36:43)
No tęskni.
Przecież nikt Cię nie zmusza żeby z nią być - znajdź sobie taka, ktora bedzie tesknila za seksem z toba...
3 2018-05-07 12:40:42 Ostatnio edytowany przez Sandergus (2018-05-07 13:17:20)
Problem w tym, że uważam ją za cholernie piękną, zaradną, mądrą kobietę, którą szczerze kocham. Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno i to takie bez GMO bo nie należę do obiektu zainteresowań kobiet, a ta mi się trafiła. Jak chodzę gdziekolwiek to żadna nie podoba mi się tak bardzo jak obecna i czuje że jakbym to zakończył to plułbym sobie w twarz. Z drugiej strony wiem, że to zaboli mniej niż ewentualna zdrada czy zostawienie mnie dla niego. Może to tylko mój mało wierzący w siebie w umysł mówi mi, że ona go chce. Nie wiem już sam.
czy ja dobrze rozumiem, że od pół roku nie uprawiacie seksu?
5 2018-05-07 13:16:56 Ostatnio edytowany przez Sandergus (2018-05-07 13:22:40)
Yup.
Dziewczyna jakoś nie specjalnie pokazuje mi, że chce czy że ją kręcę dlatego ja nie chcę robić czegoś na siłę, a ona chyba z tym problemu nie ma.
Yup.
Dziewczyna jakoś nie specjalnie pokazuje mi, że chce czy że ją kręcę dlatego ja nie chcę robić czegoś na siłę, a ona chyba z tym problemu nie ma.
Nie uprawiacie seksu od pół roku... moim zdaniem to nie jest normalne (jeśli nie jesteście aseksualni, a z tego co piszesz nie jesteście) i bardzo źle to wróży. Tak naprawdę wydaje mi się, że ona traktuje Cię bardziej jak przyjaciela z którym czasem się pocałuje/przytuli. Niestety tak to wygląda i prawdopodobnie tak jest. I raczej jesteś okresem przejściowym, skoro dziewczyna uprawiała seks i było jej dobrze, to nie widzę powodu dlaczego miałaby zaprzestać... Po prostu wygląda na to, że to nie "to".
Ale to ona nie chce uprawiać seksu czy Ty (z powodu nieudane pierwszego razu i swojej zazdrości)? Wiesz że normalne, "świeze" pary bzykają się jak króliki?