Ponieważ poszukiwania w najbliższym otoczeniu nie dały rezultatu, zdecydowałem się napisać tutaj...
Szukam partnerki, która zechciałaby towarzyszyć mi na obozie tanecznym i pomogłaby mi rozwijać oraz utrwalić nabyte umiejętności w tańczeniu tanga. Ponieważ, jako nowy użytkownik, nie mam uprawnień do dodawania linków na forum, proszę o wpisanie w wyszukiwarkę:
obóz taneczny w Darłówku, Szkoła Tańca Romuald Rychcicki
Kwestie organizacyjno-logistyczne są do uzgodnienia, w tym również te dotyczące dojazdu na obóz.
Jestem niepalącym dojrzałym mężczyzną (175 cm) i mam względnie opanowane podstawy tanga. Od dłuższego czasu uczę się tańczyć, ale wciąż uważam, że jestem raczej na etapie początkowym. Nie mam ambicji turniejowych ani bycia mistrzem parkietu. Chcę po prostu tak nauczyć się tańczyć, by tańcząca ze mną dama miała przyjemność z tańca, a ja - z umiejętnego prowadzenia jej po parkiecie. Tylko i aż tyle. Naukę tanga traktuję bowiem zarówno jako miłą formę aktywności fizycznej oraz intelektualnej, jak też realizację pasji i swoistego pomysłu na siebie.
Potrafię słuchać, rozmawiać lub niekrępująco milczeć. W czasie wolnym od zajęć tanecznych oferuję swe towarzystwo do niezobowiązującego spaceru czy wyjścia na kawę i chcę wyraźnie podkreślić, że nie szukam erotycznej przygody. Książki nie tylko czytam, ale nawet kilka napisałem. Solidne wykształcenie humanistyczne oraz doświadczenie życiowe pozwala mi mieć nadzieję, iż raczej zyskuję przy bliższym poznaniu.
Poszukuję partnerki, dla której wspólna nauka tańca z kimś takim jak ja nie byłaby problemem. Zależy mi na wzajemnym tanecznym zaufaniu, sympatii i otwartości, zaś pozostałe granice wzajemnych relacji wspólnie i naturalnie byłyby razem ustalone. Lubię doceniać kobiece piękno - intelektualne oraz wizerunkowe (nie tylko w tańcu) - i zawsze jest dla mnie miłą nagrodą kobiecy uśmiech podziękowania, np. za otwieranie drzwi samochodu czy inny gest szacunku bądź niekrępującej adoracji wobec kobiety.
Nie chcę ogłaszać się na portalach randkowych, bo nie o szukanie randkowej znajomości mi chodzi. Nie chodzi też o jakiś dwuznaczny sponsoring (każde samodzielnie opłaca swe uczestnictwo w obozie). Chodzi natomiast o wspólne spędzenie kilku dni możliwie najprzyjemniej na nauce tańca, z pełnym wzajemnym poszanowaniem prywatności.
I ostatnia uwaga. Zdecydowałem się tutaj napisać także dlatego, bo proszę piszące tu Panie o wyrażenie swych opinii o moim poszukiwaniu partnerki do tańca. Jeśli byłoby to możliwe - prosiłbym o np. określenie ewentualnych warunków lub sprecyzowanie pytań, na które Panie chciałyby znać odpowiedź, nim podjęłyby decyzję o wyjeździe z nieznanym mężczyzną na obóz taneczny. Jeśli pojawią się komentarze, postaram się na nie odpowiadać na bieżąco.