Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 14:46:40)

Temat: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Cześć! Rejestruję się tutaj incognito, jest mi bardzo źle, bo mam wielki problem.

Otóż moja historia zaczyna się podobnie jak wiele historii zasłyszanych na tym portalu, a mianowicie: dwa miesiące temu poznałam wspaniałego faceta (tak mi się dotychczas wydawało, teraz trochę się nad tym zastanawiam). Jest między nami duża różnica wieku - ja mam 26 lat, a on 48. Ta różnica wogóle mi nie przeszkadza - moi rodzice są w wieku jego rodziców, a mój brat jest z tego samego rocznika co on (jesteśmy z bratem dosyć blisko, nasze relacje są bardzo dobre). Nie jestem żółtodziobem jeśli chodzi o związki. Wiele już przeżyłam, faceci, z którymi miałam okazję się spotykać często dostarczali mi emocjonalnego "roller coastera" w postaci szantażu na tle religijnym, groźby samobójcze, upartość, bezkompromisowość, toksyczność - to tak w skrócie. Ale musicie wiedzieć, że jestem niesamowicie wyrozumiałą i dobrą osobą, jestem bardzo dobrym słuchaczem i dobrze radzę - niestety jak widać szewc bez butów chodzi, bo mi nie ma kto poradzić, a rodziców nie chcę wtajemniczać w swoje problemy, bo mogłoby to wyjść na coś złego, mogliby niezaakceptować mojego związku z nim. Mimo wszelkich dziwnych przeżyć i ludzi, którzy wykorzystywali do cna moją uczciwość nie ulękłam się i czuję się szczęśliwa - kocham siebie na tyle, ile jest to wymagane. Mam bardzo mało znajomych oraz przyjaciół. Czasami praca daje mi mocno w d*pę, ale żyję dalej.
Jeśli chodzi o relację z facetem, którego ostatnio poznałam: on znalazł mnie na pewnym portalu internetowym i od razu zaczął do mnie pisać. Ja podchodziłam do tego z dystansem. Mamy wspólnych znajomych, działamy poniekąd w tych samych kręgach. On - wykształcony, posiada tytuły naukowe, wykłada na jednej z największych uczelni w Polsce, pisze książki, naprawdę niesamowity typ pod tym względem. Jednak - całe szczęście - utrzymuję jego poziom intelektualny, co mi się zdarza pierwszy raz w życiu, że mogę rozmawiać na każdy temat z tą drugą osobą. Ja - ledwie jestem magistrem, ale interesuję się wieloma rzeczami, bardzo dużo czytam, znam języki obce, planuję następne studia, zależy mi na samodzielności - mimo iż mieszkam na razie z rodzicami i chociaż mam dla siebie osobne mieszkanie w domu rodzinnym - zrozumiałam, że już czas na odcięcie pępowiny, bo nie znajdę pracy w moim mieście rodzinnym, przynajmniej na chwilę obecną. Ale wracając do relacji: od początku poczuliśmy oboje, że nadajemy na tych samych falach, wszystko pasowało, wysyłaliśmy sobie nawet listy pocztą tradycyjną. Ja od początku wiem, że on jest po rozwodzie i ma 18-letniego syna. On również nie jest bez późniejszych doświadczeń, spotykał się już z kimś w podobnym wieku do mojego, opowiedział mi o tym, jak pewna dziewczyna zniszczyła mu telefon i okradła go z pieniędzy. Ale przechodząc dalej. Nasze poznawanie było niesamowicie intensywne, potrafiliśmy rozmawiać, czytać, spać, gotować wspólnie i mieć przy tym maksimum rozrywki. Naprawdę coś cudownego. On zadeklarował, że chciałby jeszcze poczuć ciepło rodzinne, mieć żonę, dziecko. Że jestem mu tak niesamowicie bliska, że bardzo mnie prosi o coś więcej niż przyjaźń, że jestem jego "śliczną, przyszłą żoną" i że nie mam o tym zapominać. Naprawdę bajka. I chociaż nie brak mu wad - bywa nerwowy, przepracowany, to wierzcie mi - dla takiej relacji byłybyście w stanie zrobić wiele. Niestety od paru dni nasz związek stoi pod znakiem zapytania. Poznałam jego znajomych - znanych i cenionych w pewnych kręgach ludzi. Gdy on czmychnął na kilka chwil gdzie indziej, to miałam okazję rozmawiać z jego przyjacielem, który to stwierdził, że nie widział go jeszcze tak szczęśliwego, zaznaczając przy tym, że zna już go dość długo i potrafi taką rzecz z absolutną pewnością stwierdzić. Nawet na pewnym wykładzie krótko wspomniał o mnie. Musicie wiedzieć: NIE ZALEŻY mi na prezentach. Lubię małe drobiazgi, kwiaty, ale uważam, że telefon za 1500 zł który mi kupił jest już przesadą. Nalegał, abym go przyjęła. Więc go przyjęłam. Ale zaznaczyłam mu wiele razy, że miarą siły mojej miłości nie są wcale te prezenty i czuję się lekko zakłopotana. On się uśmiechnął i powiedział, że telefon mi się przyda (dotychczas korzystałam i lubiłam korzystać ze swojego surwiwalowego telefonu, który poza podstawowymi funkcjami w zasadzie nic nie posiadał). Zaznaczyłam mu, że zależy mi na nim, zależy mi na jego miłości, na byciu blisko niego, zapewniłam go, że jego syn nie ma się czego obawiać, bo nie stanowię dla niego konkurencji, a jeśli chodzi o majątki - mam własny i nie potrzebuję od nikogo pieniędzy. On opowiedział o mnie swojej mamie i bratu (ma tylko jednego brata), jego mama się mocno ucieszyła, ponieważ upomniałam go, że ma częściej do niej dzwonić (a czasami zapominał o tym z powodu nadmiaru obowiązków). Jego mama jest starszą, samotną osobą i wytłumaczyłam mu, że należny jest jej szacunek i nawet dziesięć minut w tygodniu rozmowy o pierdołach. Z powodu znajomości ze mną zaniedbał trochę pracy - powiedziałam mu, że nie musi ze mną się tak często kontaktować, ale on nalegał na ten kontakt, więc nie protestowałam. Twierdził, że go bardzo uspokajam.
Zauważam jednak, że ma problemy z bezsennością, często mówi i połyka tabletki nasenne, które mu już pomagają. Czy ma nałóg? Nie wiem, przez dłuższy czas potrafi nie zażywać tego. Popala również z nerwów papierosy - co raczej nie wpływa dobrze na te nerwy - o czym mu powiedziałam. Wolałabym, aby nie brał ani tych tabletek ani nie palił - kupiłam mu nawet witaminy, aby się wzmocnił. Na weekend majowy wybraliśmy się na parudniową wycieczkę. Nie przespał ani jednej z pięciu nocy, nie potrafił. Był nerwowy i nabrał jakiegoś takiego dziwnego dystansu do mnie. Stwierdził, że nie wie, czy będziemy ze sobą - może będziemy, a może nie. Bardzo mnie to zasmuciło. Gdy wracaliśmy - on zdawał się być nieobecny, małomówny - rozumiem, zmęczenie. Później mi wykrzyczał, że musi pracować, bo go dłużnicy ścigają - uważam, że na wszystko by mu starczyło (uwierzcie mi, nie zarabia wcale mało, a raczej bardzo dobrze), tylko źle rozporządza swoimi pieniędzmi. Kupuje w bardzo drogich sklepach przepłacając - ja to rozumiem, brak mu kobiecej ręki. Ale przechodząc do meritum - na wycieczce miałam dni płodne, a on wiedząc o tym kochał się ze mną bez zabezpieczenia - nie wiem na razie, czy jestem w ciąży. Po przyjeździe on po prostu opadł całkowicie z sił, wykąpałam go i położyłam do łóżka, gdzie od razu zasnął. Spał tak głęboko, że nie mając miejsca obok niego poszłam położyć się do pokoju obok na kanapę, ulotniłam się do pracy z rana a on dalej spał. Po wszystkim napisał mi, że mi dziękuje za wszystko i ma nadzieję, że nie zrobiliśmy sobie dzidziusia, bo on teraz nie chce mieć dzieci. Ja mu napisałam, że jeśli nawet byłabym w ciąży to to dziecko zachowam i wychowam i utrzymam na własną rękę, jeśli nie będzie chciał mieć udziału w wychowaniu. Ale zapytałam go, czy wogóle chce mieć jeszcze dzieci - prędzej twierdził, że chce i dał mi to jasno do zrozumienia kilkukrotnie. On stwierdził, że nie wie i musi się zastanowić. A nad naszym związkiem też się musi zastanowić. Napisałam mu od serca, że go kocham, że wiem, co do niego czuję i bardzo chcę, aby miał we mnie przyjaciółkę, kochankę, żonę, towarzyszkę i akceptuję jego sytuację rodzinną, przeszłość, to, że zostawił byłej żonie przed 10 laty cały majątek wspólny i nie walczył o niego, akceptuję jego pracę, jedyne czego chcę to być przy nim, że mu pomogę w każdej sytuacji na tyle, ile będę potrafiła. Ale też zaznaczyłam, że wymuszonej przyjaźni nie zaakceptuję, po tym, jak się jednak zdecyduje że nie chce ze mną być. Postawiłam jeden warunek: chcę mieć dzieci, niekoniecznie teraz, niekoniecznie za pół roku czy też rok, to może być za dwa lata. Ale chcę. Zaznaczyłam mu, że mimo iż go kocham to wiem, że nie będzie to miłość pełna, bo jeśli dwójka osób coś tworzy to chce się podzielić z tym dobrem z małym człowiekiem, który ich połączy. Napisałam mu, że chcę żeby to przemyślał i że bardzo bym chciała przyjechać po swoje rzeczy do niego (w zasadzie i tak mam klucz, ale nie uznaję wchodzenia do czyjegoś mieszkania pod nieobecność gospodarza), ale on powiedział że na razie nie mam nic robić, on to musi przemyśleć i nie chce mnie wciągać w bagno swego życia, że zasłużyłam na najczystszą miłość, mając chyba jakieś kompleksy stwierdził, że znajdę sobie innego, młodszego, przystojniejszego, bogatszego. Jest mi źle, po policzku ciągle spływają mi łzy. On stwierdził, że potrzebuje teraz mojej przyjaźni i musi poukładać swoje sprawy, ale nie wie czy ze mną będzie. Napisałam mu trochę tekstu od serca - a on jak zwykle stwierdził, że jestem wspaniała. Napisałam, że poczekam, owszem, ale nie będę czekać w nieskończoność i na pewno nie zaakceptuję grania na zwłokę. Od dziś mam zamiar milczeć, on czasami pisze życząc mi miłego dnia oraz dobrej nocy - ale chcę mu dać czas na przemyślenie. Nie jest łatwo, ale bardzo mi na nim zależy - powiedziałam, cokolwiek by się zdarzyło - choroba, bezrobocie, zła przeszłość - akceptuję to i chcę z nim być. On kupił z rozpędu bilety na koncert 14 maja, ale nie pójdziemy, bo jest zapracowany - kazałam mu je zwrócić - czasami tak coś kupuje z rozpędu, na końcówkę lipca też ma kupione bilety. Nie rozumiem również jego ograniczonego zaufania w tym sensie, że jak mu jedna kobieta stłukła komórkę to boi mi się jej dać do ręki, bo pewnie tak samo zrobię. Zaznaczyłam mu, że przeszłość odcinamy i żyjemy wyłącznie tym, co jest tu i teraz i bardzo to niesprawiedliwe, że mnie tak ocenia. To brzmi jak jakieś szaleństwo, ale pierwszy raz tak naprawdę czuję, że kogoś kocham i zrobiło mi się niesamowicie przykro, że znowu od kogoś dostaję kosza. Co ze mną nie tak? A może co z nim nie tak? Myślicie, że ten związek przetrwa? Jak powinnam się zachować na chwilę obecną i w przyszłości? Czy człowiek, który napisał przed paru laty książkę (dosłownie!) o tym, co nam się przytrafiło, jest zdolny do przyjęcia i dawania miłości? - Tak, byłam w ciężkim szoku jak czytałam tą książkę... Proszę o wasze porady i wsparcie. Niesamowicie tego łaknę. Co ja mam dalej robić? Pozdrawiam serdecznie.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-05-06 15:16:07)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Znacie się zaledwie dwa (!!!) miesiące, a Ty już wyznajesz mu miłość i deklarujesz, że będziesz jego żoną, nie stawiając mu jednocześnie właściwie żadnych wymagań (prócz dziecka), akceptując wszystko bez głębszej wiedzy o nim... To wszystko za szybko się dzieje wg mnie, a on jako dużo bardziej doświadczony wie już zapewne, że nic z tego nie będzie. Stąd jego nagła zmiana postawy i wycofywanie się. Gdyby nie miał nic do ukrycia przed Tobą, wszedłby w to lekko jak w masło - bo jaki facet by nie chciał młodej i chętnej kobietki? Zrobiłby tak jednak tylko taki człowiek, który faktycznie jest zupełnie WOLNY i może zrobić dowolny krok naprzód w swoim życiu. Ukrywanie telefonu ma na 99% zgoła inne dno. Możliwe, że inną kobietę. Poza tym on może mieć wiele poważnych problemów, skoro już coś sygnalizuje nt. długów itd.

Ja bym sobie tego pana darowała, naprawdę. To fajne na chwilę (ze świadomością tej tymczasowości), ale nie na całe życie. Znam podobne przypadki i żaden nie przetrwał.

3

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Facet ma długi, kupuje ci telefon w prezencie, a ty go tlumaczysz, że nie umie gospodarowac pieniędzmi bo brakuje mu kobiecej reki?

Ty masz 26 lat, czy 16?

4 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 15:25:52)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
szeptem napisał/a:

Znacie się zaledwie dwa (!!!) miesiące, a Ty już wyznajesz mu miłość i mówisz ze będzie szjego żoną, nie stawiając mu jednocześnie właściwie żadnych wymagań (prócz dziecka)... to wszystko za szybko się dzieje wg mnie, a on jako dużo bardziej doświadczony wie już zapewne, że nic z tego nie będzie. Stąd jego nagła zmiana postawy i wycofywanie się. Gdyby nie miał nic do ukrycia przed Tobą, szedłby w to jak w masło - bo jaki facet by nie chciał młodej i chętnej kobietki? Wszedłby w to jednak tylko taki człowiek, który faktycznie jest zupełnie WOLNY i może zrobić dowolny krok naprzód w swoim życiu. Ukrywanie telefonu ma na 99% zgoła inne dno. Możliwe że inna kobieta. Poza tym może mieć wiele poważnych problemów skoro już coś sygnalizuje nt. długów itd.

Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, on telefon odkłada na bok, gdy się widzimy. Jak mi chce pokazać zdjęcie to go nie wypuszcza z rąk i mówi mi o tym, że nikomu do ręki swojeo telefonu nie daje. Widziałam jego messengera i kto tam mu pisze. Nie sądzę, aby miał inną. Zresztą mam jego klucze, mogę wejść do jego mieszkania kiedy tylko zechcę (sam mi to powiedział). Rozmawia przy mnie z mamą, z bratem, przedstawia mnie znajomym. To on mówił mi, że będę jego żoną, nie ja. Ja go zawsze z tym stopowalam,, ze to wszystko musi nabrać mocy prawnej. W mieszkaniu ma na widoku moje rzeczy i zdjęcia i to w wielu miejscach, więc raczej chodzi o coś innego. Przedstawił mnie swoim najbliższym kolegom, mówił o mnie na wykładzie (!!!) - siedziałam tam i słyszałam (wykład z okazji pewnego festiwalu naukowego, grono odbiorców dzieliło się na jego znajomych naukowców oraz studentów i zwykłych ludzi, wymienił mnie ad personam zdrobniale moje imię. Napisał do mnie, bo widział artykuł mojego autorstwa w pewnej gazecie).

A z tą miłością jest jak z biegunką - przychodzi nagle i wie się, że to to. Ale w tej sytuacji już nie wiem, co dalej...

5 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 15:33:50)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
Iceni napisał/a:

Facet ma długi, kupuje ci telefon w prezencie, a ty go tlumaczysz, że nie umie gospodarowac pieniędzmi bo brakuje mu kobiecej reki?

Ty masz 26 lat, czy 16?


Raz mówi, że ma pieniądze, raz ze nie ma ich wcale. Widziałam jego zestawienie roczne PIT - nie powiem, kwota niemała. Nie wiem, czy mi je specjalnie podłożył - powiedział - idź zobacz jakieś tam bilety, a tam na wierzchu to zestawienie. Nie wiem o co chodzi. Zawsze nalega na zapłatę czegokolwiek za mnie. Ja tego telefonu nie chciałam, powiedziałam mu, że lepiej wydałby na spłatę kredytu na remont mieszkania, poza tym mógłby zaoszczędzić rozważniej robiąc zakupy. A on - spokojnie, mam pieniądze. O co chodzi? Wiem, że płaci niebotyczne pieniądze za ogrzewanie gazowe, doliczmy czynsz, alimenty, kredyt. To nie mało, ale telefon jest tu niepotrzebny i tak mu wytłumaczyłam, a on - przyda Ci się.

6

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
Waleria22 napisał/a:

Raz mówi, że ma pieniądze, raz ze nie ma ich wcale. Widziałam jego zestawienie roczne PIT - nie powiem, kwota niemała. Nie wiem, czy mi je specjalnie podłożył - powiedział - idź zobacz jakieś tam bilety, a tam na wierzchu to zestawienie. Nie wiem o co chodzi. Zawsze nalega na zapłatę czegokolwiek za mnie. Ja tego telefonu nie chciałam, powiedziałam mu, że lepiej wydałby na spłatę kredytu na mieszkanie. A on - spokojnie, mam pieniądze. O co chodzi?

Sprawdza, czy to miłość do niego, czy jego pieniędzy. A jednak zajrzałaś do Pitu smile

7 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 15:44:53)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
ósemka napisał/a:
Waleria22 napisał/a:

Raz mówi, że ma pieniądze, raz ze nie ma ich wcale. Widziałam jego zestawienie roczne PIT - nie powiem, kwota niemała. Nie wiem, czy mi je specjalnie podłożył - powiedział - idź zobacz jakieś tam bilety, a tam na wierzchu to zestawienie. Nie wiem o co chodzi. Zawsze nalega na zapłatę czegokolwiek za mnie. Ja tego telefonu nie chciałam, powiedziałam mu, że lepiej wydałby na spłatę kredytu na mieszkanie. A on - spokojnie, mam pieniądze. O co chodzi?

Sprawdza, czy to miłość do niego, czy jego pieniędzy. A jednak zajrzałaś do Pitu smile


Wiesz, mam swoje pieniążki i swój własny dom. Moi rodzice nie są ubogimi ludźmi. Zajrzałam, bo tam leżał. Chamsko podłożony. Nie oceniaj mnie jako materialistki, bo nią nie jestem. Wolałam swojego surwiwalowego caterpillara za 200 zł niźli telefon za 1500. Ale nalegał, nalegał aż wzięłam bo mi głupio było. Trwało to dwa tygodnie zanim ten telefon uruchomiłam. Wypraszam sobie oceniania mnie jako materialistkę. Kocham go choćby z długami. On nie ma żadnego majątku stałego w postaci mieszkania, nawet samochodu nie ma. Dojeżdżam do niego pociągiem.

8

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Mam wrażenie, że jest w tobie mała dziewczynka, która spotkała złego królewicza i postanowiła go miłością odmienić na dobrego...

Taki Disney wymieszany z Harlequinem...

9 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 16:01:27)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
Iceni napisał/a:

Mam wrażenie, że jest w tobie mała dziewczynka, która spotkała złego królewicza i postanowiła go miłością odmienić na dobrego...

Taki Disney wymieszany z Harlequinem...

Wiesz, po to radzę się was żeby słuchać mądrych uwag, a nie dziwnych stwierdzeń. Nie jest powiedziane, że nie wsiądę w pociąg celem odebrania rzeczy własnych z jego mieszkania. Chcę się poradzić osób, które miały podobną sytuację. Dużo w życiu przeżyłam i wiem, że zmienianie na siłę nigdy nie wychodzi. Ja absolutnie nie chcę go zmieniać. Kocha się człowieka takim jakim jest, co też czyniłam dotychczas. Kocham go takim jakim był. Nie rozumiem tego odwrotu jedynie, o co tam chodzi? Czemu nagle taka odmiana? Chcę rzeczowej analizy i porady oraz wsparcia, a nie głupiego biadolenia.

Nie wiem, kiedy przejadę się po swoje rzeczy. Oczywiście telefon dostanie spowrotem. Nalega, żebym poczekała z tym przyjazdem po rzeczy - na siłę nie chcę go odwiedzać. Pewnie telefonu spowrotem też nie będzie chciał, ale mimo wszystko na siłę otrzyma go, chcąc-nie chcąc.

10 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-05-06 16:49:47)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, on telefon odkłada na bok, gdy się widzimy. Jak mi chce pokazać zdjęcie to go nie wypuszcza z rąk i mówi mi o tym, że nikomu do ręki swojeo telefonu nie daje. Widziałam jego messengera i kto tam mu pisze. Nie sądzę, aby miał inną. Zresztą mam jego klucze, mogę wejść do jego mieszkania kiedy tylko zechcę (sam mi to powiedział). Rozmawia przy mnie z mamą, z bratem, przedstawia mnie znajomym. To on mówił mi, że będę jego żoną, nie ja. Ja go zawsze z tym stopowalam,, ze to wszystko musi nabrać mocy prawnej. W mieszkaniu ma na widoku moje rzeczy i zdjęcia i to w wielu miejscach, więc raczej chodzi o coś innego. Przedstawił mnie swoim najbliższym kolegom, mówił o mnie na wykładzie (!!!) - siedziałam tam i słyszałam (wykład z okazji pewnego festiwalu naukowego, grono odbiorców dzieliło się na jego znajomych naukowców oraz studentów i zwykłych ludzi, wymienił mnie ad personam zdrobniale moje imię. Napisał do mnie, bo widział artykuł mojego autorstwa w pewnej gazecie).

A z tą miłością jest jak z biegunką - przychodzi nagle i wie się, że to to. Ale w tej sytuacji już nie wiem, co dalej...

Ale to chyba Twoje słowa: "Zaznaczyłam mu, że mimo iż go kocham to wiem..." czy "Napisałam mu od serca, że go kocham, że wiem, co do niego czuję i bardzo chcę, aby miał we mnie przyjaciółkę, kochankę, żonę, towarzyszkę" - więc wyznawałaś mu już niejednokrotnie uczucia i dalekosiężne zamiary (on Tobie też, żeby nie było) - a on zamiast iść dalej to robi krok do przodu i dwa w tył. Typowe zagrania niedojrzałej osoby, pomimo prawie 50-tki na karku. Zastanawiałaś się, dlaczego, skoro jest taki "świetny i wspaniały", jest sam?
To, że masz klucze do jego M nie musi znaczyć, że jesteś jedyną kobietą w jego życiu. Może spotykać się w ich mieszkaniach czy innych miejscach.
Skoro masz watpliwości i aż założyłaś wątek jest oznaką, że faktycznie coś jest mocno nie tak w Waszej relacji. My Ci tu trzeźwo radzimy, a Ty idziesz w zaparte i go bronisz. To po co prosisz o nasze spojrzenie i porady? tongue smile

11 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-06 17:06:46)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Ale to chyba Twoje słowa: "Zaznaczyłam mu, że mimo iż go kocham to wiem..." czy "Napisałam mu od serca, że go kocham, że wiem, co do niego czuję i bardzo chcę, aby miał we mnie przyjaciółkę, kochankę, żonę, towarzyszkę" - więc wyznawałaś mu już niejednokrotnie uczucia i dalekosiężne zamiary (on Tobie też, żeby nie było) - a on zamiast iść dalej to robi krok do przodu i dwa w tył. Typowe zagrania niedojrzałej osoby, pomimo prawie 50-tki na karku. Zastanawiałaś się, dlaczego, skoro jest taki "świetny i wspaniały", jest sam?
To, że masz klucze do jego M nie musi znaczyć, że jesteś jedyną kobietą w jego życiu. Może spotykać się w ich mieszkaniach czy innych miejscach.
My Ci tu trzeźwo radzimy, a Ty idziesz w zaparte i go bronisz. To po co prosisz o nasze spojrzenie i porady? tongue smile

Dziękuję Ci za Twój post. Myślałam (w zasadzie nadal myślę) że ma dużo problemów, ale jest jedna sprawa, o której mi nie chce mówić. Pewna inna wykładowczyni, łudząco w moim typie urodowym. Jest bardzo do mnie podobna. Zajmują się pracą nad pewną nagrodą i oczywiście mijają się na uczelni. Mają ze sobą kilka tzw. selfie na facebook, zrobionych już dawniej, no ale on o niej niechętnie rozmawia, tak samo jak o innych bardzo chętnie. Rzuciłam mu, że coś go z nią łączyło, ale zaprzeczył. Więc ok, uznalam że to prawda. Ale coś tu śmierdzi. Ona niby nie jest w jego typie ideologicznym, ale wciąż coś nie daje mi spokoju... Przez ten czas ciągle mieliśmy kontakt, więc nie ma mowy aby w trakcie naszego spotykania się miał coś z nią. Spotykał różne kobiety, o nich mi opowiedział, ale uważam przede wszystkim, że jest typem pracoholika. Wstaje o 3 rano, skupia się na pisaniu, a potem jedzie na uczelnię. To tłumaczy jego problemy ze snem. Niestety nie sprawdzę czy ma coś z nią nadal. Nie wiem jak. Do facebook nie znam hasła wink na razie nie chcę się odzywać. A cyrku żeby pojechać na jego uczelnię i go śledzić też nie mam w planach wink wyznania są obopólne. Tak czuliśmy oboje. Boli mnie, że boi się odpowiedzialności. Dużo narzekał też na pracę i konkretne osoby, opowiadał mi dużo. Wiem natomiast, że się mną chwali, bo ludzie z jego kręgu czasami wysyłają mi zaproszenia na fb. Raz też kazał mi się podać za jego żonę w pewnej instytucji. Nie wiem, nie wiem, w którym punkcie on jest niedojrzały, jak myślicie? Jak mówiłam - boli mnie ten nagły brak odpowiedzialności. Pisaliśmy, dzwoniliśmy do siebie codziennie. Z pisaniem było tak, że cały czas byliśmy w kontakcie. Co kilkanaście minut sms, wiadomość.

12

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
Waleria22 napisał/a:
ósemka napisał/a:
Waleria22 napisał/a:

Raz mówi, że ma pieniądze, raz ze nie ma ich wcale. Widziałam jego zestawienie roczne PIT - nie powiem, kwota niemała. Nie wiem, czy mi je specjalnie podłożył - powiedział - idź zobacz jakieś tam bilety, a tam na wierzchu to zestawienie. Nie wiem o co chodzi. Zawsze nalega na zapłatę czegokolwiek za mnie. Ja tego telefonu nie chciałam, powiedziałam mu, że lepiej wydałby na spłatę kredytu na mieszkanie. A on - spokojnie, mam pieniądze. O co chodzi?

Sprawdza, czy to miłość do niego, czy jego pieniędzy. A jednak zajrzałaś do Pitu smile


Wiesz, mam swoje pieniążki i swój własny dom. Moi rodzice nie są ubogimi ludźmi. Zajrzałam, bo tam leżał. Chamsko podłożony. Nie oceniaj mnie jako materialistki, bo nią nie jestem. Wolałam swojego surwiwalowego caterpillara za 200 zł niźli telefon za 1500. Ale nalegał, nalegał aż wzięłam bo mi głupio było. Trwało to dwa tygodnie zanim ten telefon uruchomiłam. Wypraszam sobie oceniania mnie jako materialistkę. Kocham go choćby z długami. On nie ma żadnego majątku stałego w postaci mieszkania, nawet samochodu nie ma. Dojeżdżam do niego pociągiem.

Daleka jestem od oceniania Ciebie. Miałam na myśli to, że jeśli był to test, to go zaliczyłaś. Ale skoro tak zareagowałaś, to dlaczego dziwisz się jemu?  Zna Cię zaledwie 2 miesiące.

13

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
ósemka napisał/a:
Waleria22 napisał/a:
ósemka napisał/a:

Sprawdza, czy to miłość do niego, czy jego pieniędzy. A jednak zajrzałaś do Pitu smile


Wiesz, mam swoje pieniążki i swój własny dom. Moi rodzice nie są ubogimi ludźmi. Zajrzałam, bo tam leżał. Chamsko podłożony. Nie oceniaj mnie jako materialistki, bo nią nie jestem. Wolałam swojego surwiwalowego caterpillara za 200 zł niźli telefon za 1500. Ale nalegał, nalegał aż wzięłam bo mi głupio było. Trwało to dwa tygodnie zanim ten telefon uruchomiłam. Wypraszam sobie oceniania mnie jako materialistkę. Kocham go choćby z długami. On nie ma żadnego majątku stałego w postaci mieszkania, nawet samochodu nie ma. Dojeżdżam do niego pociągiem.

Daleka jestem od oceniania Ciebie. Miałam na myśli to, że jeśli był to test, to go zaliczyłaś. Ale skoro tak zareagowałaś, to dlaczego dziwisz się jemu?  Zna Cię zaledwie 2 miesiące.

Hmm być może też bym z ciekawości zajrzała jeżeli PIT leżałby centralnie przed moimi oczami. Daleko mi do tego by oceniać Cię jako materialistkę. Poprostu się zakochałaś, początek znajomości, patrzysz na niego przez różowe okulary. On Ci imponuje bo jest oczytany, inteligentny dodałabym nawet więcej, że dość sprytny i ma doświadczenie życiowe, które ułatwia mu manipulację tak młodą, naiwną ( w pozytywnym znaczeniu tego słowa)i  nie zepsutą przez ten  świat dziewczyną jak Ty. Jemu imponuje to, że może jeszcze podrywać tak młode dziewczyny jak Ty. Nie jest ważne to co on Ci mówi ale to jak Cię traktuje i jakie są jego czyny. Znam wielu facetów takich jak on i jestem przekonana, że on dziecka z Tobą mieć nie będzie ( z żadną inną tez nie) bo po pierwsze jest wygodny a po drugie żaden facet po 2 mies nie decyduje się świadomie na posiadanie potomstwa. Ty masz jeszcze czas na posiadanie potomstwa, może teraz imponują Ci starsi mężczyźni bo rozumiem, że 25 latkowie nie są aż tak życiowo doświadczeni i nie wielu potrafi zaimponować ale właściwy kandydat pojawi się z czasem :)Kiedy byłam jeszcze studentką też jeden z profesorów był mną zafascynowany i pewien sposób czasem grałam w jego grę bo był to bardzo wysublimowany flirt ale z mojej strony była to tylko intelektualna fascynacja, nigdy się z nim nie spotkałam poza uczelnią bo nie chciałam być jego ładnym trofeum, które by później odkurzał ale już tylko w swojej pamięci.

14

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

nie widzę z Twojej historii nic niezwykłego, on był nastawiony na niezobowiązujący romans (nie mam na myśli takiego ukrywanego romansu) z młodą panną, a Ty na rodzinkę. Pewnie, że się Tobą chwalił, który starszy gość by się nie chwalił, że wyrwał małolate wink 
Niestety pewnie ma Cię za lekko stukniętą i zdesperowaną skoro godzisz się na to wszystko co on ma ci do zaoferowania (czyli niewiele).

15 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-05-07 16:36:53)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
sosenek napisał/a:

nie widzę z Twojej historii nic niezwykłego, on był nastawiony na niezobowiązujący romans (nie mam na myśli takiego ukrywanego romansu) z młodą panną, a Ty na rodzinkę. Pewnie, że się Tobą chwalił, który starszy gość by się nie chwalił, że wyrwał małolate wink 
Niestety pewnie ma Cię za lekko stukniętą i zdesperowaną skoro godzisz się na to wszystko co on ma ci do zaoferowania (czyli niewiele).

Dokładnie to samo starałam się koleżance Walerii powiedzieć.

16

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Twierdzisz, że utrzymujesz równy poziom intelektualny z facetem z tytułami naukowymi, piszącym książki, sama jesteś świetnie wykształcona, piszesz zwracające uwagę artykuły do gazet - a nie odróżniasz wierzycieli od dłużników, masz problemy z interpunkcją i piszesz "spowrotem"?
Jeśli ta historia jest prawdziwa, to niestety nieco sobie wkręciłaś jego wielkie uczucie big_smile

17

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Autorka stara sie byc tak elokwentna ze az sie ja zle czyta hmm facet stary kon, duzy dochod jeszcze wieksze dlugi bo mu kobiecej reki brakuje, a rozum tym zastapisz? porywa sie na malolaty (dla niego), oj zapomnialam wspomnial o Tobie w towarzystwie ojej faktycznie  nic tylko w ciaze z nim zajsc po 2 miesiacach znajomowsci big_smile  Wybaczasz mu przeszlosc to juz moze przyszlosc tez wybacz a co z rozmachem, juz go kapiesz? z dziadkiem pod opieka  niemowlakiem to bedziesz miala raj na ziemi dziewczno.

18

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

big_smile wink

19 Ostatnio edytowany przez Waleria22 (2018-05-08 02:35:24)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.
santapietruszka napisał/a:

Twierdzisz, że utrzymujesz równy poziom intelektualny z facetem z tytułami naukowymi, piszącym książki, sama jesteś świetnie wykształcona, piszesz zwracające uwagę artykuły do gazet - a nie odróżniasz wierzycieli od dłużników, masz problemy z interpunkcją i piszesz "spowrotem"?
Jeśli ta historia jest prawdziwa, to niestety nieco sobie wkręciłaś jego wielkie uczucie :D


Wiesz, nie znasz mnie i nie oceniaj jak piszę, piszę jak piszę, wynika to z pewnej "urody" (gwara i dwujęzyczność od najmłodszych lat oraz studia za granicą), którą mało kto w naszym kraju rozumie. Nie staram się być na siłę elokwentna, jeśli to Cię razi - nie musisz czytać, a jeśli tak Ci zależy na tego typu rzeczach jak zupełnie czysta polszczyzna to wartałoby zwrócić swoją uwagę w kierunku  tzw. gramatycznych nazistów. Wykonałam niesamowicie trudną pracę w życiu aby się od tej gwarowości odciąć, nie bez szykanów za czasów szkolnych. To też bardzo mocno wpłynęło na moją samoocenę, która przez całe życie znajduje się u mnie na poziomie zerowym. Nie mam wyryte na czole, że jestem trochę inna. Inność w naszym kraju nie jest traktowana pozytywnie, spójrz chociażby na temat niepełnosprawnych czy osób homoseksualnych. Ale widzisz, znajduję czasem chętnych do czytania swoich wypocin w postaci artykułów, co cieszy :) Rzuć kamieniem pierwsza, jeśli jesteś taka "czysta" - każdy w życiu popełnia błędy i mogłabyś też wziąć pod uwagę, że pisałam ten post na "gorąco", tak, w wielkim stresie dla mnie. Nie przybyłam tutaj, aby stać się pośmiewiskiem. Liczyłam na wasze wsparcie, ale jak widać dużo osób ma chyba takie hobby jak naśmiewanie się z innych (gratulacje zainteresowań). Wcale mi to nie ułatwia życia. Ja nikogo nie obrażam. Co do omawianej kwestii - pan codziennie do mnie wypisywał życząc miłego dnia, dobrej nocy itp., twiedził, że musi wszystko przemyśleć, poogarniać swe sprawy, mam mu dać czas, że potrzebuje mojej przyjaźni i modlitwy. Postanowiłam po kolejnym życzeniu mi miłego dnia postawić sprawę jasno: bawi Cię to? Stwiedził, że nie, ale gdy dalej ciągnęłam temat (nie jakoś narzucając się), stwierdził, że nie byłam jego trofeum i że to ja raczej się świetnie bawiłam (metoda lustra? Zrzucanie winy na drugą stronę...), no i oczywiście WIEDZIAŁAM, że nie będziemy nigdy razem. To, co mi napisał może wskazywać na jedno z czterech w zasadzie: choroba psychiczna, jakiś gigantyczny, nagły problem w życiu bądź znudzenie zabawką lub posiadanie już nowej zabawki. Żal mi jedynie tych, których nazywa swoimi przyjaciółmi. Przyjaciółmi, którzy życzyli nam wszystkiego dobrego w dalszym byciu razem i mówili, jaki to ten XXX szczęśliwy z tobą - no w życiu go takiego nie widzieliśmy (co najfajniejsze, jeden z nich to ksiądz, heh). Być może z nimi też tak wkrótce postąpi jak ze mną, kto wie. Sprawę postaram się doprowadzić do końca jutro - otóż nie wymusiłam co prawda na wspomnianym panu terminu, w którym ma nastąpić wymiana przedmiotów, ale posiadając klucze mam zamiar się tam udać pomimo wszystkiego. Niestety pan gra na zwłokę tutaj - mówi, że jest ciągle zapracowany i nie ma czasu na poświęcenie nawet mi piętnastu minut na zgarnięcie tego, co tam zostawiłam. Myślę i mam nadzieję, że cała ta rzecz się na tym zakończy. Udam się tam z moją dobrą przyjaciółką. Dobrze czytać wasze niektóre słowa, które otwierają mi oczy. Dziś tytuły naukowe jak widać nie definiują posiadania klasy czy też jej braku. Byłam zbyt uczciwa i niestety naiwna. Nie mam pragnienia zemsty - nie będę się zniżać do jego poziomu. Telefon oczywiście już spakowany, leży grzecznie w pudełku - jakoś trudno mi go traktować jako prezent i rekompensatę za tzw. szkody moralne, jak to określiła osoba z najbliższej rodziny. Nie potrzeba mi tego. Nie chcę jego satysfakcji, że mógł mi kupić zabawkę jako odkupienie swoich win. Wolę swojego surwiwalowca bez żadnych innych fukcji poza funkcją dzwonienia i smsowania. Myślę, że jakoś sobie poradzę. Na pewno. Sparzyłam się mocno. Ale czas goi rany. Pozdrawiam was.

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-05-08 09:41:11)

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Przykro mi, że się rozczarowałaś.
Trudno powiedzieć, co wpłynęło na zmianę w jego zachowaniu, ale biorąc pod uwagę różnicę wieku i to, co opisałaś - myślę, że już się pobawił, odetchnął świeżym powietrzem i teraz wraca do realności. To facet, który z racji wieku zapewne ma już swoje przyzwyczajenia, pewnie nie widzi mu się totalna demolka w życiu, a gdyby kontynuował znajomość, to coś w końcu musiałby zmienić...

Bądź twarda i zakończ to raz a dobrze. Jestem pewna, że on się będzie odzywał, nie daj się przekabacić, bo będziesz cierpiała.

21

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Też miałam 40 letniego amanta, który tak mnie zwodził - też codziennie pisał, chciał się spotykać, rozpieszczał (na szczęscie nie zaangażowałam się emocjonalnie), jak pisze Cyngli - dla nich to powiew świeżości, ale nie chcą budować nic ponad to smile taka odskocznia od rzeczywistości. Zakończ to jednym cięcie i leć dalej, a następnym razem nie idealizuj facetów- dorobek (ani finansowy, ani artystyczny) nie jest ważny, ważna jest osobowość, a tu jak sama widzisz, facet się wyłożył.

22

Odp: Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Podsumowując - niestety wygląda na to, że byłaś kolejną dziewczyną do "zaliczenia", przykre ale trzeba się z tym pogodzić, wyciągnąć wnioski na przyszłość i iść dalej. Szkoda, że dałaś się nabrać.
Są jeszcze ponoć fajni, normalni faceci. wink

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nagły obrót spraw po wspaniałym czasie ze sobą - duża różnica wieku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024