Gdy byłam w liceum przez koleżankę poznałam pewnego chłopaka. Kilka razy wyszłyśmy z nim i jego kolegą na miasto jednak nie przerodziło się to w żadną trwałą znajomość, byliśmy tylko na cześć. Zresztą jakoś go nie polubiłam razem ze swoim kolegą zachowywali się głupkowato. Od tamtego czasu upłynęło kilkanaście lat. Jakiś czas temu pracowałam w jednym miejscu z tym chłopakiem, poza tym, że sporadycznie zamieniliśmy kilka słów to z nim nie rozmawiałam. Nie pracowałam tam zresztą długo, szybko znalazłam inną pracę. Nie dawno jednak wróciłam do starej pracy i to właściwie dzięki niemu. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Ten chłopak stał się nad wyraz miły, często podchodzi do mnie żeby pogadać i nie są to tematy związane z pracą. Często się śmiejemy, żartujemy. Zaskoczyła mnie ta zmiana. Zastanawiam się czy ja mu się przypadkiem nie podobam. Polubiłam go takiego jaki teraz jest. Inni pracownicy też zauważyli, że jest wyjątkowo miły dla mnie. On wszystkim powiedział, że znamy się ze szkoły, a przecież ta znajomość to się wtedy skończyła na kilku spotkaniach.
A wy co myślicie o jego zmianie zachowania wobec mnie?
2 2018-05-02 20:03:34 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-02 20:04:15)
Gdy byłam w liceum przez koleżankę poznałam pewnego chłopaka. Kilka razy wyszłyśmy z nim i jego kolegą na miasto jednak nie przerodziło się to w żadną trwałą znajomość, byliśmy tylko na cześć. Zresztą jakoś go nie polubiłam razem ze swoim kolegą zachowywali się głupkowato. Od tamtego czasu upłynęło kilkanaście lat. Jakiś czas temu pracowałam w jednym miejscu z tym chłopakiem, poza tym, że sporadycznie zamieniliśmy kilka słów to z nim nie rozmawiałam. Nie pracowałam tam zresztą długo, szybko znalazłam inną pracę. Nie dawno jednak wróciłam do starej pracy i to właściwie dzięki niemu. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Ten chłopak stał się nad wyraz miły, często podchodzi do mnie żeby pogadać i nie są to tematy związane z pracą. Często się śmiejemy, żartujemy. Zaskoczyła mnie ta zmiana. Zastanawiam się czy ja mu się przypadkiem nie podobam. Polubiłam go takiego jaki teraz jest. Inni pracownicy też zauważyli, że jest wyjątkowo miły dla mnie. On wszystkim powiedział, że znamy się ze szkoły, a przecież ta znajomość to się wtedy skończyła na kilku spotkaniach.
A wy co myślicie o jego zmianie zachowania wobec mnie?
Ale przez tą "nagłą" zmianę rozumiesz to, że w szkole zachowywał się głupkowato, a po kilkunastu latach jest dorosły?
Ale przez tą "nagłą" zmianę rozumiesz to, że w szkole zachowywał się głupkowato, a po kilkunastu latach jest dorosły?
Nie. Gdy pierwszy raz tam pracowałam prawie w ogóle się nie odzywał do mnie. Teraz jest zupełnie inaczej, opisałam w poście.
Ja też tak to zrozumiałam, że to nagle to jest te kilkanaście lat, nie wynikało jasno z twojej wypowiedzi, że to o późniejszą zmianę ci chodzi. Nie rozumiem, co w niej dziwnego lub nagłego? Wtedy nie pracowałaś długo, teraz pracę masz dzięki niemu - jest czas i motyw do rozmowy.
Ja też tak to zrozumiałam, że to nagle to jest te kilkanaście lat, nie wynikało jasno z twojej wypowiedzi, że to o późniejszą zmianę ci chodzi. Nie rozumiem, co w niej dziwnego lub nagłego? Wtedy nie pracowałaś długo, teraz pracę masz dzięki niemu - jest czas i motyw do rozmowy.
Ponownie do pracy wróciłam po kilku miesiącach. Jeżeli on kilka miesięcy temu prawie się do mnie nie odzywał, a teraz zagaduje za każdym razem jak mnie widzi to dla mnie jest to zmiana. Wcześniej było tyle samo czasu do rozmowy co i teraz, a praca o ile o nie jest konieczne nie jest tematem rozmów. Chodzi o to, że wcześniej traktował mnie jak znajomą z pracy bez żadnego spoufalania się, a teraz zachowuje się jakbyśmy się przyjaźnili. Zaznaczam, że nie umieściłam ani wcześniej ani teraz dokładnego opisu jak on się teraz do mnie odnosi. Wiem, że piszę bardzo ogólnie ale nie chcę publicznie dokładnie wszystkiego opisywać.
Zacznijmy od początku. Podoba Ci się on, chciałbyś czegoś więcej?
Zacznijmy od początku. Podoba Ci się on, chciałbyś czegoś więcej?
Z wyglądu jest ok. Natomiast aby odpowiedzieć na pytanie czy chciałabym czegoś więcej musiałabym go lepiej poznać.
8 2018-05-02 23:15:47 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-02 23:16:19)
Ma dla Ciebie znaczenie czy mu się podobasz czy jest to wyłącznie sympatia?
Od zeszłego roku sytuacja nie co się zmieniła. Słyszałam od innych pracowników, że bardzo mnie lubi, że mu się podobam. On mi też się bardzo podoba jednak ze względu na mój obecny stan zdrowia nie chcę wchodzić w żaden związek i obarczać drugą osobę swoją chorobą, wolałabym najpierw zakończyć leczenie. Ten chłopak wie o mojej chorobie, sama mu powiedziałam, po jego reakcji widziałam, że ta informacja bardzo go dotknęła. Teraz rzadko go widzę bo jestem na zwolnieniu, ale od czasu do czasu przychodzę do pracy i nadal sĺyszę od innych pracowników, że rozmawiał z nimi o mnie, oczywiście mówił same dobre rzeczy. Zresztą ze mną też rozmawia i to znacznie dłużej niż jak pravowałam, czasami nawet i godzinę. Zawsze mówi, żebym mu dała znać co tam u mnie. Czasami więc do niego piszę i dobrze nam się pisze.
Tylko dlaczego skoro mnie tak lubi jak to opowiada innym sam się nigdy nie odezwie? Nie raz mu mówiłam, że nudno tak samej siedzieć w domu, że nawet nie ma się do kogo odezwać, ale jakoś nie wpadł na pomysł, że miĺo by mi było czasami wyjść choćby na spacer.
Chciałabym zrozumieć dlaczego osoba która mnie lubi (a wiem, że mnie lubi widzę ja się cieszy gdy przychodzę do pracy) nie stara się później nawiązać żadnego kontaktu.
Od zeszłego roku sytuacja nie co się zmieniła. Słyszałam od innych pracowników, że bardzo mnie lubi, że mu się podobam. On mi też się bardzo podoba jednak ze względu na mój obecny stan zdrowia nie chcę wchodzić w żaden związek i obarczać drugą osobę swoją chorobą, wolałabym najpierw zakończyć leczenie. Ten chłopak wie o mojej chorobie, sama mu powiedziałam, po jego reakcji widziałam, że ta informacja bardzo go dotknęła. Teraz rzadko go widzę bo jestem na zwolnieniu, ale od czasu do czasu przychodzę do pracy i nadal sĺyszę od innych pracowników, że rozmawiał z nimi o mnie, oczywiście mówił same dobre rzeczy. Zresztą ze mną też rozmawia i to znacznie dłużej niż jak pravowałam, czasami nawet i godzinę. Zawsze mówi, żebym mu dała znać co tam u mnie. Czasami więc do niego piszę i dobrze nam się pisze.
Tylko dlaczego skoro mnie tak lubi jak to opowiada innym sam się nigdy nie odezwie? Nie raz mu mówiłam, że nudno tak samej siedzieć w domu, że nawet nie ma się do kogo odezwać, ale jakoś nie wpadł na pomysł, że miĺo by mi było czasami wyjść choćby na spacer.
Chciałabym zrozumieć dlaczego osoba która mnie lubi (a wiem, że mnie lubi widzę ja się cieszy gdy przychodzę do pracy) nie stara się później nawiązać żadnego kontaktu.
Facet sobie potrafi coś ubzdurać i to go blokuje, może tak właśnie jest..? A myślisz że jest sam czy może kogoś ma? Jaki masz kontakt z nim, FB, Whatsapp..?
Chciałabym zrozumieć dlaczego osoba która mnie lubi (a wiem, że mnie lubi widzę ja się cieszy gdy przychodzę do pracy) nie stara się później nawiązać żadnego kontaktu.
Ludzie bywają nieśmiali. Co innego rozmowa w pracy, a co innego wtargnąć komuś do mieszkania. Co innego pogadać w przerwie śniadaniowej, a co innego zaproponować spacer. Wiele udanych związków się nie zawiazalo przez to że ktoś nie miał odwagi zaproponować spotkania.
On napewno nikogo nie ma. Kontaktuje się z nim głównie na fb, ale też przychodzę do pracy żeby z nim pogadać. Jest miło i sympatycznie, a na szefową która się wścieka, że ze mną gads zamiast pracować tylko machnie ręką. Jak chcę już iść to zawsze mnie jeszcze zatrzymuje bo chce mi coś powiedzieć i zawsze na odchodne mówi, żebym mu dawała znać co u mnie. I na tym się kończy.
On napewno nikogo nie ma. Kontaktuje się z nim głównie na fb, ale też przychodzę do pracy żeby z nim pogadać. Jest miło i sympatycznie, a na szefową która się wścieka, że ze mną gads zamiast pracować tylko machnie ręką. Jak chcę już iść to zawsze mnie jeszcze zatrzymuje bo chce mi coś powiedzieć i zawsze na odchodne mówi, żebym mu dawała znać co u mnie. I na tym się kończy.
Bądź bardziej bezpośrednia, facet czasem tego potrzebuje. Zapytaj go wprost przez FB czy nie przyszedłby do Ciebie do domu na kawę pogadać o tym co w pracy słychać..? Albo coś w stylu czy nie pomógłby Ci przynieść zgrzewkę wody do domu bo prosisz o to ciągle brata/ojca/sąsiada i jakoś tak już Ci głupio kolejny raz..? Oczywiście nie wyskakuj tak nagle z tym, ubierz to jakoś ładniej, ze wstępem itp. Znacie się przecież długo więc to chyba nic wielkiego..?