Witam.
Wczoraj spotkałem się z dziewczyną/kobietą, o którą walczę od prawie roku. Zaczynając od początku: 1,5 miesiąca temu ostatni raz z nią rozmawiałem, wtedy napisała mi dużo przykrych rzeczy. Odpuściłem. Myślałem dużo niej, cały czas była gdzieś głęboko w mojej głowie. Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu. Po czym 2 dni temu(we wtorek) wieczorem dostaję wiadomość, że ostatnim razem trafiłem na na bardzo zły moment jej życia związany z pobytem w szpitalu i dużą dawką nerwów. Pisaliśmy do siebie, zadawała mi pytania, więc zaproponowałem żebyśmy się spotkali wtedy odpowiem na wszystkie jej pytania, no i w środę wieczorem przyjechałem do niej.
Zaprosiła mnie do siebie, po drodze wręczyłem jej kwiaty i zaczeliśmy rozmawiać, w zasadzie interesowało ją jedno pytanie: "Czemu do mnie pisałeś i jaki miałeś cel?". Odpowiedziałem: "Powód jest 1, bardzo mi się podobasz i chcę cię lepiej poznać". Rozmowa trwała od 20:30 do 2:30 nad ranem. W tym czasie poruszyliśmy bardzo wiele tematów, niektóre były wspólne, ona więcej mówiła niż ja. Siedząc na przeciwko niej przy stole widziałem bardzo dużo reakcji, typu: odwracanie wzroku, gdy tylko spojrzałem w jej oczy, cały czas zmieniała pozycję z "nogi na nogę" oraz robiła różne gesty rękoma. Przeżyłem tak cudowny wieczór, nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć, kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłem przy rozmowie. Na koniec przed samym wyjściem zgodziła się żebyśmy zrobili wspólny wypad do kluby. Wróciłem z tego spotkania tak szczęśliwy, przed pójściem do łóżka napisałem jej sms, że dojechałem i podziękowałem jej za cudownie spędzony wieczór w jej towarzystwie.
Rano, gdy się obudziłem na tel. dostałem taką wiadomość: " Było wesoło fakt, Proszę cię nie rób sobie nadziei. Ja uznaje to za spotkanie koleżeńskie tylko i wyłącznie. Od razu może rozjaśnię, że mam kogoś niestety, o to nie pytałeś. A ja musiałam się dowiedzieć o co mogło chodzić, teraz już wiem".
Boję się odpisać