Od 1,5 roku znam pewną kobietę, która cholernie zawróciła mi w głowie, ale nie potrafię jej rozgryźć. Kiedy do niej "podbijałem", była nastawiona bardzo poztywnie i na tak. Przed pierwszą randką "ostrzegła" mnie, że ona szuka tylko rozrywki, bo nie jest w stanie wejść w poważną relację. Nie dziwiło mnie to, bo jest po rozwodzie a mąż zostawił ją, kiedy była w skomplikowanej ciąży z bliźniaczkami, ma więc uraz do facetów. No i spotykamy się od tego czasu, ale ona chce tylko seksu, nie chce rozmawiać o dzieciach, które kocha nad życie, bo twierdzi, że one mają ojca i nie szuka im zastępcy. W czym tkwi problem? Otóż ona z jednej strony jest bardzo zaangażowana, kiedy się spotykamy to o wszystko pyta, pamięta każdy szczegół o którym jej mówiłem dawno temu. Ale kiedy się nie widujemy, to ona nigdy się pierwsza nie odezwie a przecież widzę, że coś do mnie czuje. Ostatnio miałem słaby okres ze zdrowiem i wkurzało mnie to, że ona nie raczy się odezwać, więc się też nie odzywałem ale ciekawość co u niej zwyciężyła. No i pisała normalnie, była tylko trochę obruszona że się nie odzywałem. Powiedziałem jej o swoich problemach zdrowotnych i myślałem że napisze później z ciekawości co u mnie, ale minął tydzień i cisza. I jestem pewien że jakbym się pierwszy nie odezwał to ona by też się nie odezwała. Wolałaby milczeć do końca życia niż okazać odrobinę swojego zainteresowania. Wiem że ma dużo pracy a po pracy dom i dzieci, ale napisanie głupiego sms-a chyba nie jest aż tak czasochłonne? Wspólnej znajomej powiedziała że się we mnie zakochała, ale woli nic z tym nie robić bo się boi że znowu coś pójdzie nie tak. Jak mam to zrobić żeby do niej dotrzeć i dlaczego ona się tak zachowuje? Udaje obojętność, mimo że czuje coś zupełnie innego.
a nie wmawiasz sobie? Chorowałeś, nie zainteresowała się , nie pisze.. ma już swoje lata..koleżance mówi? toż to gimnazjum..
Wiem że ma dużo pracy a po pracy dom i dzieci, ale napisanie głupiego sms-a chyba nie jest aż tak czasochłonne?
Nie jest. Jak laska jest zainteresowana, to masz telefon podłączony non stop do ładowarki i nie wierz w takie pierdoły,
że dzieci, praca, nie mam czasu, bla bla bla... Gdyby chciała, to by go znalazła. A koleżanka pieprzy głupoty albo obie cię podpuszczają.
Tak czy srak szkoda czasu i atłasu. Lato idzie, znajdź sobie normalną pannę i żyj jak człowiek, a nie tam się będziesz uganiał za księżniczką,
która i tak ma na ciebie wylane, a że spotka się z tobą od czasu do czasu z braku laku, to ja też mogę jak lubisz piwo.
Sorki, ale to wy piszecie głupoty.
U mnie to wygląda podobnie jak u Twojej koleżanki. To po prostu paniczny strach przed zaangażowaniem i cierpieniem. Doskonale ja rozumiem, niestety.
Tak naprawdę nie jest to istotne i dla mnie przynajmniej nie ma żadnego znaczenia czy dziewczyna mnie olewa, czy się boi, czy nie ma czasu itd.
Dziękuję do widzenia i żegnam ozięble. Po pierwsze to nie jest mój problem ani zmartwienie, żeby teraz dociekać miesiącami o co może chodzić,
a po drugie chyba już dość długo chodzę po tej planecie, żeby wiedzieć dokąd prowadzą tego rodzaju znajomości. Najczęściej donikąd, niestety.
zachowaj się jak facet i powiedz jej że masz dość takich gierek bo szukasz związku a nie przygód i tyle. albo w tą albo w tamtą.
anderstud - myślę że gdybyś ją zobaczył...zmieniłbyś zdanie. To piękna, elegancka kobieta, bardzo inteligentna i z dużym poczuciem humoru. Mój ideał. Wiem że ma wielu adoratorów, ale z jakiegoś powodu chciała się ze mną spotykać. I nie spotyka się z żadnym innym. Myślę że stokrotka88 ma dużo racji, że ona ma jakiś lęk i nie chce się przełamać. Powiedz mi stokrotko88 - co musi zrobić facet, żebyś mu zaufała? Co ja powinienem zrobić? sosenek - boję się, że jak wyskocze z takim wyznaniem, to ją zwyczajnie spłoszę
anderstud - myślę że gdybyś ją zobaczył...zmieniłbyś zdanie. To piękna, elegancka kobieta, bardzo inteligentna i z dużym poczuciem humoru. Mój ideał. Wiem że ma wielu adoratorów, ale z jakiegoś powodu chciała się ze mną spotykać. I nie spotyka się z żadnym innym. Myślę że stokrotka88 ma dużo racji, że ona ma jakiś lęk i nie chce się przełamać. Powiedz mi stokrotko88 - co musi zrobić facet, żebyś mu zaufała? Co ja powinienem zrobić? sosenek - boję się, że jak wyskocze z takim wyznaniem, to ją zwyczajnie spłoszę
Niezależnie od tego czy jest po przejściach czy nie każda kobieta ma pewne fobie albo lepiej jak to ty nazwałeś lęki. Młode kobiety zazwyczaj mają mniej lęków i łatwiej się angażują, często dają się ponieść uczuciom. Kobieta mocno doświadczona przez los i facetów będzie znacznie trudniejsza do zdobycia i bądź na to przygotowany. Żeby ci zaufała musisz stworzyć takie przekonanie, że jesteś wiarygodny, można na tobie polegać, nie zawiedziesz jej, nigdy nie skrzywdzisz i to jest właśnie poczucie bezpieczeństwa, o którym kobiety mówią a nie zawsze potrafią je zdefiniować. Musisz udowodnić jej że ją naprawdę kochasz a nie że chcesz być tylko w związku.
9 2018-04-27 12:24:51 Ostatnio edytowany przez balin (2018-04-27 12:27:55)
To piękna, elegancka kobieta, bardzo inteligentna i z dużym poczuciem humoru. Mój ideał. Wiem że ma wielu adoratorów, ale z jakiegoś powodu chciała się ze mną spotykać. I nie spotyka się z żadnym innym. Myślę że stokrotka88 ma dużo racji, że ona ma jakiś lęk i nie chce się przełamać. Powiedz mi stokrotko88 - co musi zrobić facet, żebyś mu zaufała? Co ja powinienem zrobić? sosenek - boję się, że jak wyskocze z takim wyznaniem, to ją zwyczajnie spłoszę
Kolego ona Cię ma i nic nie musi robić, żebyś latał za nią jak piesek. Stoisz na przegranej pozycji. Podzielam zdanie kolegi anderstud, powiniens dać sobie spokój. Ale z takim podejściem oczywiście nie dasz. Będzie bolało, ale takie życie. Musi boleć, bo sam tego chcesz. Kiedyś miłosny haj przestanie działać i może się opamiętasz.
10 2018-04-27 13:11:25 Ostatnio edytowany przez Szpileczka (2018-04-27 13:12:31)
kalemada napisał/a:Wiem że ma dużo pracy a po pracy dom i dzieci, ale napisanie głupiego sms-a chyba nie jest aż tak czasochłonne?
Nie jest. Jak laska jest zainteresowana, to masz telefon podłączony non stop do ładowarki i nie wierz w takie pierdoły,
że dzieci, praca, nie mam czasu, bla bla bla... Gdyby chciała, to by go znalazła. A koleżanka pieprzy głupoty albo obie cię podpuszczają.
Tak czy srak szkoda czasu i atłasu. Lato idzie, znajdź sobie normalną pannę i żyj jak człowiek, a nie tam się będziesz uganiał za księżniczką,
która i tak ma na ciebie wylane, a że spotka się z tobą od czasu do czasu z braku laku, to ja też mogę jak lubisz piwo.
Dokładnie tak powinieneś zrobić. Jedyne z czym się nie zgadzam, to nazwanie jej księżniczką, bo tak się nie zachowuje. Kobieta powiedziała konkretnie że chce tylko seksu i zabawy. Autorze ja rozumiem, że ty masz nadzieję na coś więcej, ale to nie nadejdzie. Ta kobieta nie bierze cię pod uwagę jako partnera na życie. Może i ma lęki niewątpię, ale uwierz, że jak spotka kogoś w kim się zakocha, to wszystkie lęki pójdą w niepamięć.
Nigdy chyba nie zrozumiem ludzi którzy nie słuchają i nie szanują czyjegoś zdania. Ona powiedziała że chce seksu, ale autor wierzy, że jak będzie latał jak piesek to ona się zakocha. Autorze daj sobie spokój. Ona chce seksu i zabawy ty poważnego związku. Rozmijacie się a jej się nie odmieni. Jak zechce związku to niestety nie z tobą. Przykre, ale prawdziwe.
Jakaś część mnie podpowiada, żeby odpuścić, ale...No właśnie ale. Chciałbym spróbować ostatni raz i nie wiem jak się do tego zabrać. Żeby jej nie sploszyć albo nie wyjść na psychopatę. Mam w sobie nadzieję że względu na to co powiedziała koleżance i łudzę się, że ona faktycznie jest zablokowana przez strach przed kolejnym zawodem. Jak pisałem, gdyby nie wykazywała zainteresowania kiedy jesteśmy razem to bym odpuścił, ale ona jest bardzo zaangażowana w moje życie, wszystko pamięta, co mówiłem, jadłem, itd. Ale sama nie wykazuje żadnej inicjatywy, tak jakby nie chciała się przyznać że jej zależy.imponuje mi tym że jest samotną matką i sobie świetnie ze wszystkim radzi, ma dobrą pracę, znajomych, nie zamyka się w domu ale często wychodzi a to na imprezę a to podróżuje, ale w granicach rozsądku bo bardzo kocha swoje dzieci. Ja niestety nie mogę mieć swoich i myślę że mógłbym ja nawet w tym pomóc, ale ona nigdy nie chce pomocy. Zawsze mówi, że wszystko jest dobrze, nie mówi o sobie tylko pyta mnie i interesuje się co u mnie.
To porozmawiaj z nią wprost. Jesteście dorosli i długo się już znacie. Jeśli cokolwiek poważnie o Tobie myślała, nie przepłoszysz jej.
Jakaś część mnie podpowiada, żeby odpuścić, ale...No właśnie ale. Chciałbym spróbować ostatni raz i nie wiem jak się do tego zabrać. Żeby jej nie sploszyć albo nie wyjść na psychopatę. Mam w sobie nadzieję że względu na to co powiedziała koleżance i łudzę się, że ona faktycznie jest zablokowana przez strach przed kolejnym zawodem. Jak pisałem, gdyby nie wykazywała zainteresowania kiedy jesteśmy razem to bym odpuścił, ale ona jest bardzo zaangażowana w moje życie, wszystko pamięta, co mówiłem, jadłem, itd. Ale sama nie wykazuje żadnej inicjatywy, tak jakby nie chciała się przyznać że jej zależy.imponuje mi tym że jest samotną matką i sobie świetnie ze wszystkim radzi, ma dobrą pracę, znajomych, nie zamyka się w domu ale często wychodzi a to na imprezę a to podróżuje, ale w granicach rozsądku bo bardzo kocha swoje dzieci. Ja niestety nie mogę mieć swoich i myślę że mógłbym ja nawet w tym pomóc, ale ona nigdy nie chce pomocy. Zawsze mówi, że wszystko jest dobrze, nie mówi o sobie tylko pyta mnie i interesuje się co u mnie.
Kalemada możesz próbować, czemu nie, ale... Uwierz, że kobiety to osoby myślące. Ona chce tylko seksu. Gdyby chciała czegoś więcej to by ci już na szyi wisiała. Ja też miałam taką przygodę. Powiedziałam mężczyźnie że ma być tylko seks. Niestety on po pierwszym i ostatnim seksie zaczął mnie dręczyc , wmawiać miłość że niby ja zakochana w nim. Doszło do tego że zaczelam o nim myśleć jak o stalkerze, bo mnie nachodził, pisał rzewne sms-y.
Jak ją teraz zostawisz to masz przynajmniej szanse że ona się zakocha, jak będziesz do niej wypisywał i się narzucał to w jej oczach bedziesz przegrany.
kalemada napisał/a:Wiem że ma dużo pracy a po pracy dom i dzieci, ale napisanie głupiego sms-a chyba nie jest aż tak czasochłonne?
Nie jest. Jak laska jest zainteresowana, to masz telefon podłączony non stop do ładowarki i nie wierz w takie pierdoły,
że dzieci, praca, nie mam czasu, bla bla bla... Gdyby chciała, to by go znalazła. A koleżanka pieprzy głupoty albo obie cię podpuszczają.
Tak czy srak szkoda czasu i atłasu. Lato idzie, znajdź sobie normalną pannę i żyj jak człowiek, a nie tam się będziesz uganiał za księżniczką,
która i tak ma na ciebie wylane, a że spotka się z tobą od czasu do czasu z braku laku, to ja też mogę jak lubisz piwo.
Zupełnie nie masz racji.
Ze mną było podobnie, też mi w pewnym sensie zależało na początku ale nie chciałam się do tego przyznać nawet sama przed sobą a co dopiero przed nim. I nie ma to żadnego związku z byciem rozkapryszoną księżniczką. Zwyczajnie bałam się nowego związku chociaż wszystkie znaki na niebie mówiły, że to mężczyzna dla mnie. Też starałam się nie okazywać na początku za bardzo, że mi zależy i trochę czasu minęło zanim zamieszkaliśmy razem. Ale zajęło mu to trochę czasu, żebym mogła mu w pełni zaufać. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że każdej kobiecie życzę tak cudownego partnera jak mój i tak dobrej relacji.
I odpowiadając autorowi- uważam, że albo ona potrzebuje więcej czasu żeby się upewnić, że nie zależy Ci tylko na seksie ale też na niej albo może nie jest gotowa na związek i skupia się teraz na dzieciach i taka sytuacja tymczasowo jej odpowiada. W każdym bądź razie- pisanie do niej nachalnie spowoduje, że się zniechęci a brak kontaktu da jej do myślenia, że Ci nie zależy. Najlepszym ale nie najprostszym rozwiązaniem jest poprostu szczera rozmowa, podczas której powiesz jej, że chciałbyś budować z nią coś więcej niż tylko orgazmy w łóżku
kalemada napisał/a:anderstud - myślę że gdybyś ją zobaczył...zmieniłbyś zdanie. To piękna, elegancka kobieta, bardzo inteligentna i z dużym poczuciem humoru. Mój ideał. Wiem że ma wielu adoratorów, ale z jakiegoś powodu chciała się ze mną spotykać. I nie spotyka się z żadnym innym. Myślę że stokrotka88 ma dużo racji, że ona ma jakiś lęk i nie chce się przełamać. Powiedz mi stokrotko88 - co musi zrobić facet, żebyś mu zaufała? Co ja powinienem zrobić? sosenek - boję się, że jak wyskocze z takim wyznaniem, to ją zwyczajnie spłoszę
Niezależnie od tego czy jest po pr
zejściach czy nie każda kobieta ma pewne fobie albo lepiej jak to ty nazwałeś lęki. Młode kobiety zazwyczaj mają mniej lęków i łatwiej się angażują, często dają się ponieść uczuciom. Kobieta mocno doświadczona przez los i facetów będzie znacznie trudniejsza do zdobycia i bądź na to przygotowany. Żeby ci zaufała musisz stworzyć takie przekonanie, że jesteś wiarygodny, można na tobie polegać, nie zawiedziesz jej, nigdy nie skrzywdzisz i to jest właśnie poczucie bezpieczeństwa, o którym kobiety mówią a nie zawsze potrafią je zdefiniować. Musisz udowodnić jej że ją naprawdę kochasz a nie że chcesz być tylko w związku.
Potwierdzam z autopsji
Długo się starał a teraz ja oddaje mu to dobro x2
Od 1,5 roku znam pewną kobietę, która cholernie zawróciła mi w głowie, ale nie potrafię jej rozgryźć. Kiedy do niej "podbijałem", była nastawiona bardzo poztywnie i na tak.
No jak nic laska przejawia klasyczne symptomy chorobliwego wręcz lęku przed facetami...
Ostatnio miałem słaby okres ze zdrowiem i wkurzało mnie to, że ona nie raczy się odezwać, więc się też nie odzywałem ale ciekawość co u niej zwyciężyła. No i pisała normalnie, była tylko trochę obruszona że się nie odzywałem. Powiedziałem jej o swoich problemach zdrowotnych i myślałem że napisze później z ciekawości co u mnie, ale minął tydzień i cisza. I jestem pewien że jakbym się pierwszy nie odezwał to ona by też się nie odezwała.
A tu z kolei chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że ona cię kocha, no przynajmniej ja żadnych nie mam...
Co tu robić, co tu robić, hmm... Nie wiem, może kolejne 1,5 roku za nią polataj i pompuj jej ego, niektóre tak lubią,
ale związku żadnego nigdy z nią nie stworzysz i wcale nie dlatego, że ona tam się czegoś boi, co ty sobie wmawiasz,
tylko jak na moje oko najzwyczajniej w świecie nie chodzisz w jej lidze i tyle. Twoja rola w jej życiu polega na byciu zapchajdziurą,
to jedno nigdy się nie zmieni, ani za następne 1,5 roku, ani za następne 15 lat, ale próbować nie zaszkodzi, zawsze czegoś się nauczysz
i jak kolejny raz trafisz na taki zestaw, to po 1,5 miesiąca będziesz miał jasność sytuacji. A jak z czasem nabierzesz wprawy i doświadczenia,
to już po 1,5 godziny będziesz panny odprawiał z kwitkiem i robił odwrót na pięcie, ale to wszystko jeszcze przed tobą, na razie trenuj
kalemada napisał/a:Od 1,5 roku znam pewną kobietę, która cholernie zawróciła mi w głowie, ale nie potrafię jej rozgryźć. Kiedy do niej "podbijałem", była nastawiona bardzo poztywnie i na tak.
No jak nic laska przejawia klasyczne symptomy chorobliwego wręcz lęku przed facetami...
kalemada napisał/a:Ostatnio miałem słaby okres ze zdrowiem i wkurzało mnie to, że ona nie raczy się odezwać, więc się też nie odzywałem ale ciekawość co u niej zwyciężyła. No i pisała normalnie, była tylko trochę obruszona że się nie odzywałem. Powiedziałem jej o swoich problemach zdrowotnych i myślałem że napisze później z ciekawości co u mnie, ale minął tydzień i cisza. I jestem pewien że jakbym się pierwszy nie odezwał to ona by też się nie odezwała.
A tu z kolei chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że ona cię kocha, no przynajmniej ja żadnych nie mam...
Co tu robić, co tu robić, hmm... Nie wiem, może kolejne 1,5 roku za nią polataj i pompuj jej ego, niektóre tak lubią,
ale związku żadnego nigdy z nią nie stworzysz i wcale nie dlatego, że ona tam się czegoś boi, co ty sobie wmawiasz,
tylko jak na moje oko najzwyczajniej w świecie nie chodzisz w jej lidze i tyle. Twoja rola w jej życiu polega na byciu zapchajdziurą,
to jedno nigdy się nie zmieni, ani za następne 1,5 roku, ani za następne 15 lat, ale próbować nie zaszkodzi, zawsze czegoś się nauczysz
i jak kolejny raz trafisz na taki zestaw, to po 1,5 miesiąca będziesz miał jasność sytuacji. A jak z czasem nabierzesz wprawy i doświadczenia,
to już po 1,5 godziny będziesz panny odprawiał z kwitkiem i robił odwrót na pięcie, ale to wszystko jeszcze przed tobą, na razie trenuj
Słuchaj...Może z postu wyłania się człowiek zdesperowany i naiwny, może jestem dla większości frajerem. Uwierz że ona jest trochę lepsza od reszty kobiet, które spotkałem w życiu. Wykonuję dobry zawód, wielu ludzi mnie ceni, można powiedzieć że jestem zamożny. O ile inne kobiety od razu leciały jak ćmy wiedząc kim jestem, to Ona...Ona zawsze zdaje się mieć to głęboko w nosie. Nigdy nie wykorzystuje mnie, sama chce za wszystko płacić i płaci, czasami uda mi się kurtuazyjnie z tego wybrnąć. Nigdy nie prosiła o przysługę, mimo że mogła. Spotykałem się z różnymi kobietami, każda jedna była interesowna a ona często powtarza że nie lubi polegać na innych i sama na wszystko musi zapracować i to mnie w niej pociąga - niezależność, bycie silną i twardą kobietą a nie sierotką. Chociaż naprawdę chciałbym się nią zaopiekować i jej córeczkami. Wiem że z tą kobietą gra jest warta świeczki. Nie wiem czy Ona musi się dowartościowywać, bo za nią zawsze ugania się wianuszek facetów a jednak spotyka się tylko ze mną. Nie wiem tylko czy ten czas od kiedy się znamy jest wystarczający do tego, aby ją zaskoczyć moim wyznaniem...
"...nabierzesz wprawy i doświadczenia,
to już po 1,5 godziny będziesz panny odprawiał z kwitkiem i robił odwrót na pięcie, ale to wszystko jeszcze przed tobą, na razie trenuj "- oto typowy facet anderstud, który nie zamierza poznawać kobiet bo dla niego to istoty niższego sortu tylko odprawia je już po 1,5 godzinie. Pewnie zadaje im tylko jedno pytanie o seks i jeśli się od razu nie zgadzają to out, wynocha!
19 2018-04-27 21:41:11 Ostatnio edytowany przez Annax (2018-04-27 21:41:41)
Gdyby autorką opisanej historii była kobieta, to jestem pewna, że 100% odpowiadających napisałoby "odpuść sobie".
Dlatego nie rozumiem trochę niektórych wpisów zachęcających autora do tego, żeby "walczył". Ale...o co??
Kobita się określiła - to tylko seks, nie jest gotowa na związek (z AUTOREM!!) i tak dalej. W dodatku trwa to już półtora roku i nic się z jej strony nie zmienia.
Sorry, ale czytając ten tekst autora przedstawia mi się obraz typowej pańci i pieska na smyczy, a na czym to polega, to chyba nikomu nie muszę tłumaczyć.
Autorze... Przegryź tę smycz i zwiewaj jak najdalej.
Dodam jeszcze, jako kobieta, że jeśli ona byłaby naprawdę zaangażowana, to sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej, mimo wszystko.
Zupełnie inaczej!
Gdyby autorką opisanej historii była kobieta, to jestem pewna, że 100% odpowiadających napisałoby "odpuść sobie".
Dlatego nie rozumiem trochę niektórych wpisów zachęcających autora do tego, żeby "walczył". Ale...o co??
Kobita się określiła - to tylko seks, nie jest gotowa na związek (z AUTOREM!!) i tak dalej. W dodatku trwa to już półtora roku i nic się z jej strony nie zmienia.
Sorry, ale czytając ten tekst autora przedstawia mi się obraz typowej pańci i pieska na smyczy, a na czym to polega, to chyba nikomu nie muszę tłumaczyć.
Autorze... Przegryź tę smycz i zwiewaj jak najdalej.
Dodam jeszcze, jako kobieta, że jeśli ona byłaby naprawdę zaangażowana, to sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej, mimo wszystko.
Zupełnie inaczej!
Czyli jak?
Annax napisał/a:Gdyby autorką opisanej historii była kobieta, to jestem pewna, że 100% odpowiadających napisałoby "odpuść sobie".
Dlatego nie rozumiem trochę niektórych wpisów zachęcających autora do tego, żeby "walczył". Ale...o co??
Kobita się określiła - to tylko seks, nie jest gotowa na związek (z AUTOREM!!) i tak dalej. W dodatku trwa to już półtora roku i nic się z jej strony nie zmienia.
Sorry, ale czytając ten tekst autora przedstawia mi się obraz typowej pańci i pieska na smyczy, a na czym to polega, to chyba nikomu nie muszę tłumaczyć.
Autorze... Przegryź tę smycz i zwiewaj jak najdalej.
Dodam jeszcze, jako kobieta, że jeśli ona byłaby naprawdę zaangażowana, to sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej, mimo wszystko.
Zupełnie inaczej!Czyli jak?
Czyli tak, że zrobiłaby wszystko, żeby Cię nie stracić, a tutaj tego nie ma, przykro mi.
22 2018-04-28 10:01:14 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2018-04-28 10:03:14)
anderstud napisał/a:kalemada napisał/a:Od 1,5 roku znam pewną kobietę, która cholernie zawróciła mi w głowie, ale nie potrafię jej rozgryźć. Kiedy do niej "podbijałem", była nastawiona bardzo poztywnie i na tak.
No jak nic laska przejawia klasyczne symptomy chorobliwego wręcz lęku przed facetami...
kalemada napisał/a:Ostatnio miałem słaby okres ze zdrowiem i wkurzało mnie to, że ona nie raczy się odezwać, więc się też nie odzywałem ale ciekawość co u niej zwyciężyła. No i pisała normalnie, była tylko trochę obruszona że się nie odzywałem. Powiedziałem jej o swoich problemach zdrowotnych i myślałem że napisze później z ciekawości co u mnie, ale minął tydzień i cisza. I jestem pewien że jakbym się pierwszy nie odezwał to ona by też się nie odezwała.
A tu z kolei chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że ona cię kocha, no przynajmniej ja żadnych nie mam...
Co tu robić, co tu robić, hmm... Nie wiem, może kolejne 1,5 roku za nią polataj i pompuj jej ego, niektóre tak lubią,jeste związku żadnego nigdy z nią nie stworzysz i wcale nie dlatego, że ona tam się czegoś boi, co ty sobie wmawiasz,
tylko jak na moje oko najzwyczajniej w świecie nie chodzisz w jej lidze i tyle. Twoja rola w jej życiu polega na byciu zapchajdziurą,
to jedno nigdy się nie zmieni, ani za następne 1,5 roku, ani za następne 15 lat, ale próbować nie zaszkodzi, zawsze czegoś się nauczysz
i jak kolejny raz trafisz na taki zestaw, to po 1,5 miesiąca będziesz miał jasność sytuacji. A jak z czasem nabierzesz wprawy i doświadczenia,
to już po 1,5 godziny będziesz panny odprawiał z kwitkiem i robił odwrót na pięcie, ale to wszystko jeszcze przed tobą, na razie trenujSłuchaj...Może z postu wyłania się człowiek zdesperowany i naiwny, może jestem dla większości frajerem. Uwierz że ona jest trochę lepsza od reszty kobiet, które spotkałem w życiu. Wykonuję dobry zawód, wielu ludzi mnie ceni, można powiedzieć że jestem zamożny. O ile inne kobiety od razu leciały jak ćmy wiedząc kim jestem, to Ona...Ona zawsze zdaje się mieć to głęboko w nosie. Nigdy nie wykorzystuje mnie, sama chce za wszystko płacić i płaci, czasami uda mi się kurtuazyjnie z tego wybrnąć. Nigdy nie prosiła o przysługę, mimo że mogła. Spotykałem się z różnymi kobietami, każda jedna była interesowna a ona często powtarza że nie lubi polegać na innych i sama na wszystko musi zapracować i to mnie w niej pociąga - niezależność, bycie silną i twardą kobietą a nie sierotką. Chociaż naprawdę chciałbym się nią zaopiekować i jej córeczkami. Wiem że z tą kobietą gra jest warta świeczki. Nie wiem czy Ona musi się dowartościowywać, bo za nią zawsze ugania się wianuszek facetów a jednak spotyka się tylko ze mną. Nie wiem tylko czy ten czas od kiedy się znamy jest wystarczający do tego, aby ją zaskoczyć moim wyznaniem...
Sarkazm Anderstuda raczej nie miał na celu dokopania Ci, tylko uświadomienie, że szansa na związek jest faktycznie nikła. Gdyby były z jej strony ogień i chęci, zaangażowałaby się zdecydowanie bardziej. A jest prawdopodobnie tylko dobry seks. Możliwe, że jako kobieta samodzielna, niezależna nie dąży narazie do związków w ogóle, bo ma kiepskie doświadczenia, ale skoro z układem ff nie ma problemu, to szczerze watpie w traumę na tym tle. Jak to sparafrazowal kiedyś jeden z panów na tym forum, " aby konar zapłonąl " potrzeba "odpowiedniej" zapałki. Nie zawsze jesteśmy nią dla tych, którzy są nimi dla nas. Do miłości nikogo nie zmusisz. Co najwyżej "wychodzi się" sobie letni uczuciowo związek, który od byle czego może się rozpaść.
Możesz z nią porozmawiać szczerze, jeśli ciężko Ci tak jak jest. Tylko przygotuj się na różne konsekwencje, w tym możliwe ochłodzenie relacji.
"...nabierzesz wprawy i doświadczenia,
to już po 1,5 godziny będziesz panny odprawiał z kwitkiem i robił odwrót na pięcie, ale to wszystko jeszcze przed tobą, na razie trenuj "- oto typowy facet anderstud, który nie zamierza poznawać kobiet bo dla niego to istoty niższego sortu tylko odprawia je już po 1,5 godzinie. Pewnie zadaje im tylko jedno pytanie o seks i jeśli się od razu nie zgadzają to out, wynocha!
W dzisiejszych czasach mamy taką dostępność seksu, że już nawet nie trzeba nikogo o nic pytać, helloł, mamy XXI wiek a nie XIX
1,5 godziny w zupełności wystarczy, żeby prowadząc odpowiednio rozmowę wyciągnąć podstawowe informacje,
na podstawie których da się już wstępnie określić czy ewentualna relacja potencjalnie rokuje czy będzie to jedynie strata czasu
i uganianie się 1,5 roku za własnymi wyobrażeniami o otaczającej rzeczywistości ignorując wszystkie znaki sygnały po drodze.
Nie mam ochoty z tobą dyskutować, understud, bo nie operujesz na moim poziomie emocjonalnym i zapewne intelektualnym. Jeśli chcesz to możesz sobie zaliczać kobiety po 1,5 godzinnej znajomości, twoja sprawa, choć prostytutki są szybsze. Ja wolę długo starać się o kobietę i najciekawsze, że im dłużej tym bardziej mnie to podnieca choć wątpię żebyś miał pojęcie co mam tu na myśli. Czy jest coś naprawdę nobilitującego dla mężczyzny jeśli zdobędzie kobietę łatwą w pół godziny? Dlaczego niektórzy mężczyźni siedzą nad wodą godzinami i czekają na najskromniejszą rybkę i kiedy ją złowią cieszą się jak małe dziecko? Tacy jak ty, którzy wciąż są małymi chłopcami chcieliby żeby kobiety wchodziły im same na pal.
Nie mam ochoty z tobą dyskutować, understud, bo nie operujesz na moim poziomie emocjonalnym i zapewne intelektualnym.
No nie da się ukryć, skoro nie zrozumiałeś ani jednego słowa z tego co napisałem. Leć zdobywco i zdobywaj.
Bez odbioru.
26 2018-04-28 12:01:02 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-04-28 12:01:26)
Ta dziewczyna, nie jest Toba zainteresowana, tak jakbys , tego sobie zyczyl. Sprawa jest bardzo jasna. Szuka wylacznie rozrywki sexualnej i TY jej to dajesz.Zaznaczyla juz na samym poczatku, o co jej chodzi. I tego sie trzymaj.Poniewaz wszystko w dalszym ciagu na, to wskazuje.Ona chce tylko sexu. Jestes dla niej jedynie przedmiotem. Brak reakcji na, Twoj stan zdrowia pokazuje, jak bardzo jest zimna kobieta. Nie chce dawac Ci nadzieji...wiec jej w sobie nie hoduj.Bez sensu jej doszukiwanie sie aspektow, wielkiej milosci do Ciebie.
Toż mówiła Ci, że chce tylko rozrywki, sexu. Nie kumaty, czy co?
Skąd u Ciebie podejście, że by wejść z kimś w związek należy go sobie wychodzić i wystarać? Kiedyś ktoś na tym forum napisał mądrą rzecz:
"W ten sposób uczysz kogoś tylko tego, że zawsze tam będziesz stać. Błąd polega na tym, że powinieneś być dla kogoś szansą, którą trzeba złapać zanim zniknie. Taką, jaką ona jest dla ciebie".
Jak na dłoni widać, że czujesz się gorszy od niej. Ona może wszystko, nic przy tym nie musząc. Nie nazwałbym zaangażowaniem tego, że pamięta szczegóły Waszych rozmów. Jest po prostu dobra z przedmiotu "inteligencja emocjonalna". Czy to świadczy o zainteresowaniu - nie. Przecież o czymś musicie gadać jak już się spotkacie. Przypomniała mi się kolejna wypowiedź z forum:
"Swoją drogą, jak naiwnym trzeba być jako dorosła osoba, żeby wierzyć, że Miłość polega na pogoni za wyobrażeniem o kimś, kto na codzień traktuje nas źle albo nas zwyczajnie nie chce. A skoro nie chce to nie ma co się łudzić, że się go dobrze zna. Z czego? Z rozmów co jakiś czas przy drinku? Bo 'dobrze się rozmawia'? Ano dobrze, bo dlaczego nie?".
I jeszcze słowo ode mnie, a propos historii z Twoim pogorszeniem stanu zdrowia. Wspomniane spotkania przy drinku zawsze będą miłe. Przecież dwoje ludzi spotyka się żeby spędzić dobrze czas. Istotnym jest to co dzieje się pomiędzy tymi spotkaniami. I o to zainteresowanie właśnie chodzi. Dniem codziennym, tym co dzieje się u drugiej osoby, jak się czuje, czy wszystko u niej w porządku, nim ponownie się zobaczycie. U Ciebie tego nie ma. I sam to widzisz, a próbujesz sobie wmawiać, że dokądś to zmierza. Przez 1,5 roku? Sam wiesz, że nie odezwałaby się sama do Ciebie - to jest relacja? Kumpel od piwa urywając kontakt na tydzień wprowadziłby pewien niepokój, czy aby na pewno wszystko u niego OK, a tutaj masz niby tak wyjątkową kobietę... ONA CIĘ NIE CHCE! ODPUŚĆ! NIC Z TEGO NIE BĘDZIE!
Udaje obojętność, mimo że czuje coś zupełnie innego.
NIE.
Dziekuję wam wszystkim za swoje przemyślenia i rady. Dzisiaj zaprosiłem ją na obiad i wyznalem, ale bardzo delikatnie, że mi na niej zależy. Zezłościła się ze zerwałem zasady naszego "układu", że ona mnie kocha od samego początku ale wie, że nie chce się wiązać przez kilka najbliższych lat i woli cierpieć niż wchodzić w związek, bo na razie chce się skupić na dzieciach i swoich pasjach a dopiero później myśleć o wspólnym życiu na które jeszcze nie jest gotowa. I że jestem egoistą, bo ona mimo swoich uczuć wolała to trzymać dla siebie a ja od razu chcę mieć ją jak na tacy. I że może za kilka lat, o ile sobie niw ułożę życia to możemy spróbować bo ona z nikim się nie zwiąże bo to nie kwestia mojej osoby, tylko jej decyzji która podjęła po rozwodzie. Powiedziała że na razie nie będziemy się spotykać, bo nie chce żebym cierpiał i robił sobie nadzieje, tak że to koniec...
Dziekuję wam wszystkim za swoje przemyślenia i rady. Dzisiaj zaprosiłem ją na obiad i wyznalem, ale bardzo delikatnie, że mi na niej zależy. Zezłościła się ze zerwałem zasady naszego "układu", że ona mnie kocha od samego początku ale wie, że nie chce się wiązać przez kilka najbliższych lat i woli cierpieć niż wchodzić w związek, bo na razie chce się skupić na dzieciach i swoich pasjach a dopiero później myśleć o wspólnym życiu na które jeszcze nie jest gotowa. I że jestem egoistą, bo ona mimo swoich uczuć wolała to trzymać dla siebie a ja od razu chcę mieć ją jak na tacy. I że może za kilka lat, o ile sobie niw ułożę życia to możemy spróbować bo ona z nikim się nie zwiąże bo to nie kwestia mojej osoby, tylko jej decyzji która podjęła po rozwodzie. Powiedziała że na razie nie będziemy się spotykać, bo nie chce żebym cierpiał i robił sobie nadzieje, tak że to koniec...
Ehh Kalemanda, współczuje. Będzie ciężko, będzie bolało, ale to lepiej dla Ciebie. Kiedyś Twoje rany się zagoją i spotkasz kogoś kto na Twoje kocham odpowie kocham. I nie, ona Ciebie nie kocha, było jej tak wygodnie powiedzieć, bo sama chce się widzieć w lepszym świetle. Ona woli tkwić w swojej roli "ofiary", którą kiedyś skrzywdził mąż. Ale to nie daje jej bezkarnie krzywdzić Ciebie... Walcz o siebie i zerwij z nią kontakt...
Odrzucenie zawsze boli, ale małymi krokami będzie lepiej...
kalemada napisał/a:Dziekuję wam wszystkim za swoje przemyślenia i rady. Dzisiaj zaprosiłem ją na obiad i wyznalem, ale bardzo delikatnie, że mi na niej zależy. Zezłościła się ze zerwałem zasady naszego "układu", że ona mnie kocha od samego początku ale wie, że nie chce się wiązać przez kilka najbliższych lat i woli cierpieć niż wchodzić w związek, bo na razie chce się skupić na dzieciach i swoich pasjach a dopiero później myśleć o wspólnym życiu na które jeszcze nie jest gotowa. I że jestem egoistą, bo ona mimo swoich uczuć wolała to trzymać dla siebie a ja od razu chcę mieć ją jak na tacy. I że może za kilka lat, o ile sobie niw ułożę życia to możemy spróbować bo ona z nikim się nie zwiąże bo to nie kwestia mojej osoby, tylko jej decyzji która podjęła po rozwodzie. Powiedziała że na razie nie będziemy się spotykać, bo nie chce żebym cierpiał i robił sobie nadzieje, tak że to koniec...
Ehh Kalemanda, współczuje. Będzie ciężko, będzie bolało, ale to lepiej dla Ciebie. Kiedyś Twoje rany się zagoją i spotkasz kogoś kto na Twoje kocham odpowie kocham. I nie, ona Ciebie nie kocha, było jej tak wygodnie powiedzieć, bo sama chce się widzieć w lepszym świetle. Ona woli tkwić w swojej roli "ofiary", którą kiedyś skrzywdził mąż. Ale to nie daje jej bezkarnie krzywdzić Ciebie... Walcz o siebie i zerwij z nią kontakt...
Odrzucenie zawsze boli, ale małymi krokami będzie lepiej...
Dziekuję Magnolia. Wiesz, tak naprawdę to ja sobie narobiłem nadziei, bo Ona mi nic nie obiecywała, mówiła jasno na początku jaka to ma być relacja. Zakochałem się i w tej chwili jest mi strasznie ale to strasznie źle. Nie mam do niej żalu, to cudowna kobieta i myślę że warto na nią czekać. Sam nie wiem co zrobię, na razie jestem oszołomiony.
Z tego co powiedziała, to związek kojarzy jej się z zawieszeniem swojego życia na kołku- dla faceta...Czyli ex był przygniatająco opiekuńczy i Ona nie chce powtórki rozrywki i Pana nad sobą..
33 2018-04-28 17:25:05 Ostatnio edytowany przez Magnolia777 (2018-04-28 17:26:17)
Doskonale Cię rozumiem. Ja też poznałam kogoś kto szybko wycofał się z relacji ze mną, bo nie pogodził się z rozstaniem ze swoją narzeczoną. Mówił wyraźnie, że nie ma oczekiwań, że nie wierzy już w miłość. Nie angażował się za bardzo, jeżeli proponował spotkania to tylko w kontekście wspólnie spędzonej nocy. Nie był to układ, który mi odpowiadał. Ale go nie przerwałam. Tkwiłam w nim, bo tak naprawdę to bardzo fajny facet, skrzywdzony i ja to dostrzegłam. Nie ma do niego żalu, że nie mnie nie chciał i nic do mnie poczuł, prócz sympatii... Więc wiem jak to boli, ale ja już przestałam się łudzić, że mogę go "wyleczyć" swoim uczuciem... On musi być gotowy na nową miłość...
Wiesz, nasz problem polega na tym, że zakochaliśmy się w osobach, które są dla nas emocjonalnie niedostępne... I to nie jest ich wina, ani nasza... Takie życie...Trzeba z tego wyciągnąć nauczkę na przyszłość, spróbować zamknąć przeszłość i znaleźć kogoś tak samo ukierunkowanego, kto będzie chciał normalnej relacji..
Każdy zasługuje na szczęście, ale nie można pozwolić, żeby ktoś leczył swoje deficyty Twoją osobą...
Nie warto na nią czekać. Powiedziała Ci że może jej się odmieni za kilka lat... ile juz razy to słyszałam. Bardzo Ci współczuję,wiem jak to boli,przeżyłam to sama dwa razy. I z doświadczenia wiem że czekać nie warto bo nic ztego nie wyniknie
Myślę, że gdybyś ją "zdobył", szybko by ci przeszło. Taki typ łowcy z ciebie najbardziej cię kręci gonienie króliczka, co?
skoro sprawia ci to frajdę, to co w tym złego? Bawcie się śmiało
to cudowna kobieta i myślę że warto na nią czekać
Obawiam się, że takie myślenie źle się dla Ciebie skończy.
Nie czekaj tylko uciekaj. Skoncentruj się na sobie, swojej przyszłości i swoim szczęściu.
kalemada napisał/a:to cudowna kobieta i myślę że warto na nią czekać
Obawiam się, że takie myślenie źle się dla Ciebie skończy.
Nie czekaj tylko uciekaj. Skoncentruj się na sobie, swojej przyszłości i swoim szczęściu.
Kiedy na tę chwilę dla mnie to Ona jest synonimem szczęścia...dobra, muszę to odchorować, idę z kumplami na miasto.
Od 1,5 roku znam pewną kobietę, która cholernie zawróciła mi w głowie, ale nie potrafię jej rozgryźć. Kiedy do niej "podbijałem", była nastawiona bardzo poztywnie i na tak. Przed pierwszą randką "ostrzegła" mnie, że ona szuka tylko rozrywki, bo nie jest w stanie wejść w poważną relację. Nie dziwiło mnie to, bo jest po rozwodzie a mąż zostawił ją, kiedy była w skomplikowanej ciąży z bliźniaczkami, ma więc uraz do facetów. No i spotykamy się od tego czasu, ale ona chce tylko seksu, nie chce rozmawiać o dzieciach, które kocha nad życie, bo twierdzi, że one mają ojca i nie szuka im zastępcy. W czym tkwi problem? Otóż ona z jednej strony jest bardzo zaangażowana, kiedy się spotykamy to o wszystko pyta, pamięta każdy szczegół o którym jej mówiłem dawno temu. Ale kiedy się nie widujemy, to ona nigdy się pierwsza nie odezwie a przecież widzę, że coś do mnie czuje. Ostatnio miałem słaby okres ze zdrowiem i wkurzało mnie to, że ona nie raczy się odezwać, więc się też nie odzywałem ale ciekawość co u niej zwyciężyła. No i pisała normalnie, była tylko trochę obruszona że się nie odzywałem. Powiedziałem jej o swoich problemach zdrowotnych i myślałem że napisze później z ciekawości co u mnie, ale minął tydzień i cisza. I jestem pewien że jakbym się pierwszy nie odezwał to ona by też się nie odezwała. Wolałaby milczeć do końca życia niż okazać odrobinę swojego zainteresowania. Wiem że ma dużo pracy a po pracy dom i dzieci, ale napisanie głupiego sms-a chyba nie jest aż tak czasochłonne? Wspólnej znajomej powiedziała że się we mnie zakochała, ale woli nic z tym nie robić bo się boi że znowu coś pójdzie nie tak. Jak mam to zrobić żeby do niej dotrzeć i dlaczego ona się tak zachowuje? Udaje obojętność, mimo że czuje coś zupełnie innego.
Sam napisałeś, co ona powiedziała : ....ona szuka tylko rozrywki,bo nie jest w stanie wejść w poważną relację...... i .....ona chce tylko seksu..... chyba nie takiej kobiety potrzebujesz? Zastanów się czy warto dalej brnąć w tę znajomość? Poszukaj sobie samotnej bez zobowiązań i takiej,która będzie Tobą zainteresowana,a nie tylko seksem.