Poznaliśmy się 4 miesiące temu na facebooku. Rozmawialiśmy ze sobą codziennie na wszystkie tematy. Sporo pisaliśmy o sobie, opisywaliśmy jak na minął dzień. Ona pisała bardzo czule, od początku miałem wrażenie, jakby chciała czegoś więcej, ale widać też było, że jest wstydliwa, ja też. Szybko zauważyłem, że może wyjść z tego coś więcej, mieliśmy wspólne zainteresowania, takie same zdania na różne tematy. Ogólnie bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Trzy tygodnie później się spotkaliśmy. Nie wyszło z tego nic nadzwyczajnego, wyglądało jak zwykłe kumpelskie spotkanie. Widać było, że jest bardzo nieśmiała, ja też się strasznie bałem. Po tym spotkaniu nic się nie zmieniło, dalej dużo ze sobą pisaliśmy. Z jednej strony zwykłe, kumpelskie rozmowy, ale z drugiej było widać strasznie dużo czułości z jej strony, ja odwdzięczałem się tym samym, ale to ona zaczęła. Zaczęła mi się zwierzać, widać było, że bardzo mi ufa, ja również nie miałem powodów, żeby jej nie ufać. Później widać było, że przez jakiś tydzień miała gorszy humor, nie miała ochoty rozmawiać, odpisywała tylko półsłowkami, sama rozmowy też nie zaczynała. Przez chwilę nawet pomyślałem, ze chciała zakończyć znajomość i przestałem pisać. Po tygodniu się odezwała, powiedziała, że przeprasza i, że już nigdy mnie nie zostawi (to akurat mnie do teraz zastanawia, po prostu była miła, czy chciała coś zasugerować?). Przez miesiąc tak pisaliśmy, w międzyczasie spotkaliśmy się jeszcze dwa razy, znowu nic szczególnego z tego nie wyniknęło (wydaje mi się, że obydwoje nie mieliśmy odwagi na nic więcej). Ostatnio zaczęła pisać mi teksty w stylu "Rude włosy są najpiękniejsze na świecie i chcę, żeby mój chłopak był rudy" (ja jestem brunetem), albo zaczęła opowiadać jaki to ktoś nie jest super przystojny. Wcześniej czegoś takiego nie mówiła. Mocno mnie to zaniepokoiło. Czy to jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi, czy faktycznie tak uważa i tak na prawdę nic do mnie nie czuje? Czemu wcześniej tego nie pisała, tylko zaczęła dopiero teraz? Jak myślicie, będzie coś z tego jeszcze?
Może poprostu traktuje Cię jak przyjaciela , skoro rozmawiacie po koleżeńsku napisz wprost do niej jako kolega czy zakochała się w kimś albo zauroczyła i będziesz wiedział
3 spotkania i Ty nawet nie próbowałeś się do niej dobierać to uznała że chcesz być tylko jej kumplem. Opowiada że podobają się jej inni i sprawdza twoją reakcję. Jak byś wtedy gwałtownie zareagował pokazał zazdrość to pewnie by przestała. Mogłeś chociaż sam się zdeklarować. Np ona Ci mówi że podobają jej się rudzi i jej chłopak ma być rudy to mogłeś zapytać czy to znaczy że masz się przefarbować. Jak Ci opowiadała że ktoś jest przystojny to mogłeś zapytać czy bardziej przystojny od Ciebie i czy masz się obawiać że Ci ją tamten zabierze. A Ty pewnie zareagowałeś jak przyjaciel/przyjaciółka zgodziłeś się z nią albo przemilczałeś sprawę.
Masz przyjaciółkę i chyba Ci odpowiada ten stan bo nie robisz nic aby to się zmieniło . Ona też nic nie zrobiła więc możliwe że jej nie pociągasz i to że sobie rozmawiacie obojgu wam pasuje ale dzieci z tego nie będzie .
Masz przyjaciółkę i chyba Ci odpowiada ten stan bo nie robisz nic aby to się zmieniło . Ona też nic nie zrobiła więc możliwe że jej nie pociągasz i to że sobie rozmawiacie obojgu wam pasuje ale dzieci z tego nie będzie .
Czyli co, to że ona sama nic nie zrobiła w tym kierunku znaczy, że nic z tego nie będzie? Może dalej próbować ją gdzieś zapraszać, tylko spróbować się do niej trochę zbliżyć, nawet jeśli miałbym zaryzykować tym naszą przyjaźń?
5 2018-03-31 15:15:05 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-31 15:16:52)
Jak dla mnie to już jest za późno. Trafiłeś do grona misiaczków. Dla niej nie masz penisa, jesteś jedną z przyjaciółek. Gdy było gorzej, pewnie kogoś poznała, ale pewnie okazał się misiem jak Ty. Stwierdzenie "nasza przyjaźń" to taki wytrych, abyś Ty i Tobie podobni mogli ją adorować.
Czyli co, odpuścić ją sobie całkowicie? Z jednej strony zależy mi na niej jako przyjaciółce, ale z drugiej od jakiegoś czasu czuję do niej coś więcej. Nawet nie wiem, czy nie wolałbym już zostać jej przyjacielem, niż całkiem o niej zapominać. Meh... Może lepiej byłoby gdybym jej w ogóle nie poznał?
Ale bredzisz. Jak każdy normalny facet chcesz się dorwać do jej ci..pci. A kręcisz i oszukujesz siebie okropnie.
Szczerze mówiąc liczyłem na jakieś szczere porady, co zrobić, jak wy byście postąpili na moim miejscu itd. Natomiast widzę, że jedyne czego mogę oczekiwać po tym forum to tego, że zostanę wyśmiany, za to, że przedstawiłem swój problem. To że sporo facetów traktuje kobiety przedmiotowo i liczy tylko na seks, to nie moja wina. Ale sporo nie znaczy wszyscy i jeśli na kimś naprawdę mi zależy, to potrafię o tego kogoś zadbać i nigdy bym o nim nie pomyślał przedmiotowo. Dokładnie tak samą jak z tą dziewczyną opisaną w tym temacie. Prawda jest taka, że mi naprawdę na niej zależy i chciałbym, żeby było z tego coś więcej, ale chyba brak mi odwagi Zresztą ona też jest nieśmiała, mówiła mi, że jeszcze nigdy nie gadała poważnie z żadnym facetem w rl, że ja byłem tym pierwszym. Chciałbym to pociągnąć jakoś dalej, ale nie wiem jak
Przeczytałam. Dla mnie będziecie tylko kolegą i koleżanką. Jakby miało być coś więcej, to myślę, że już by było i nie zastanawiał byś się nad tą sytuacją.
Tak to już bywa, że przez internet chemia, a na żywo, okazuje się, że to nie to. Wiele ludzi to przeżyło, kiedyś nie było internetu, ludzie poznawanie się na żywo i szybciej wychodziło szydlo z worka jak to się mówi. A teraz jest różnie.
Szukaj innej a ta będzie koleżanką.
Ale chyba jesteście obydwoje bardzo młodzi.
Tak to już bywa, że przez internet chemia, a na żywo, okazuje się, że to nie to. Wiele ludzi to przeżyło, kiedyś nie było internetu, ludzie poznawanie się na żywo i szybciej wychodziło szydlo z worka jak to się mówi.
Ale to wcale nie tak, że ona po tych spotkaniach przestała się mną interesować. Dalej pisała czule, interesowała się co u mnie słychać, jak miałem jakiś problem to martwiła się i bezinteresownie pomagała. Była tylko jedna taka sytuacja kiedy przez tydzień mniej się komunikowała, ale później przeprosiła i powiedziała, że już nigdy mnie nie zostawi. Ten tekst mnie do teraz zastanawia, czy powiedziała to tylko tak z zasady, żeby być miłym, albo dla żartów, czy na prawdę tak myślała i to było szczere.
Ale chyba jesteście obydwoje bardzo młodzi.
To prawda, jesteśmy. Ja mam 18 lat, a ona 17.
rossanka napisał/a:Tak to już bywa, że przez internet chemia, a na żywo, okazuje się, że to nie to. Wiele ludzi to przeżyło, kiedyś nie było internetu, ludzie poznawanie się na żywo i szybciej wychodziło szydlo z worka jak to się mówi.
Ale to wcale nie tak, że ona po tych spotkaniach przestała się mną interesować. Dalej pisała czule, interesowała się co u mnie słychać, jak miałem jakiś problem to martwiła się i bezinteresownie pomagała. Była tylko jedna taka sytuacja kiedy przez tydzień mniej się komunikowała, ale później przeprosiła i powiedziała, że już nigdy mnie nie zostawi. Ten tekst mnie do teraz zastanawia, czy powiedziała to tylko tak z zasady, żeby być miłym, albo dla żartów, czy na prawdę tak myślała i to było szczere.
rossanka napisał/a:Ale chyba jesteście obydwoje bardzo młodzi.
T
To prawda, jesteśmy. Ja mam 18 lat, a ona 17.
Tak myślałam.
To że się martwiła , pomagała, to nie znaczy od razu, że się zakochała. Przyjaciele się lubią, pomagają sobie,
Zależy im na sobie, ale tylko jako na przyjacielu.
To że ktoś jest miły znaczy po prostu, że jest miły.
Możesz się z nią poprzyjaznic, ale bez zbytnich oczekiwań.
Zobaczysz co będzie.
A może poznasz w międzyczasie kogoś innego. Nie wiadomo.
Zacznij zachowywać się jak dorosły mężczyzna: zastanów się nad tym, czego tak naprawdę chcesz od tej znajomości, a potem zacznij do tego stanowczo dążyć, godząc się z tym, że możesz ponieść porażkę. Jeśli ona interesuje Cię jako kobieta, to po prostu pokaż jej to w zdecydowany sposób. Możesz zostać odrzucony, ale przynajmniej nie będziesz tracił czasu i energii na znajomość, która nie rokuje.