Czy to było przypadkowe spotkanie, oficjalny obiad... ? Opowiedzcie swoje historie. Czy na pierwsze spotkanie kobieta coś przynosi na prezent? Wy coś dawałyście?
Kobieta generalnie nie powinna przynosić żadnych prezentów.
U mnie było specyficznie, bo mieszkam 8h pociągiem od domu rodzinnego mojego chłopaka. Więc pojechałam na kilka dni w czasie przerwy przed sylwestrem. No i w sumie tyle nie było oficjalnego obiadu.
Zresztą po co komu w obecnych czasach oficjalny obiad? To pierwsze spotkanie, nie zaręczyny. Niektórzy zmieniają partnerów co kilka miesięcy, to przy każdym trzeba zrobić oficjalny obiad?
Podczas wakacji po II roku studiów wyjeżdżaliśmy do pracy zagranicę, a że ja mieszkałam 10 h dalej, to zatrzymałam się u niego po drodze, nocując 1 dzień w rodzinnym domu przyszłego męża.
Nie przywoziłam żadnych prezentów ani kwiatów, to był zwyczajny dzień, rodzice w pracy, zjedliśmy u nich wspólny obiad.
Córka poznała rodziców chłopaka u niego w domu, gdy pojechała do niego na Sylwestra. Rodzice wrócili na drugi dzień Nowego Roku i była bardzo uroczysta kolacja. Przez tę wykwintną oprawę była bardzo skrępowana
Niektórzy zmieniają partnerów co kilka miesięcy, to przy każdym trzeba zrobić oficjalny obiad?
Nie każdego partnera trzeba od razu pokazywać rodzicom
Lady Loka napisał/a:Niektórzy zmieniają partnerów co kilka miesięcy, to przy każdym trzeba zrobić oficjalny obiad?
Nie każdego partnera trzeba od razu pokazywać rodzicom
W sumie też prawda ale ja mówię o takich związkach trwających powyżej miesiąca, w tym czasie zwykle rodzina się orientuje już, że coś się dzieje.
Teściowa mojego brata, kiedy jeszcze nie była jego teściową i został pierwszy raz zaproszony do ich domu, specjalnie dwa dni siedziała w kuchni i szykowała różne smakołyki (jest z tego znana) typu schab ze śliwkami, sałatki po jakiemuś tam i inne tego typu... wtedy jeszcze nie wiedziała, że mój brat należy do bardzo wybrednych gości, jeśli chodzi o jedzenie... no i pierwsza elegancka wizyta skończyła się na tym, że brat siedział głodny, aż w końcu odważnie zapytał, czy on mógłby sobie iść do kuchni i zrobić kanapkę?
No, ale dziś już dawno są szczęśliwym małżeństwem ( z bratową, oczywiście, nie z teściową )
marioosh666 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Niektórzy zmieniają partnerów co kilka miesięcy, to przy każdym trzeba zrobić oficjalny obiad?
Nie każdego partnera trzeba od razu pokazywać rodzicom
W sumie też prawda
ale ja mówię o takich związkach trwających powyżej miesiąca, w tym czasie zwykle rodzina się orientuje już, że coś się dzieje.
Może jestem nietypowy, ale jak związek przetrwał do najbliższych Świąt to była naturalna okazja do spotkania bez zastanawiania się jak ono ma wyglądać, a jak nie przetrwał tych kilku miesięcy to rodzina nie musiała oglądać. Uważam, że najpierw samemu się trzeba poznać. Chyba, że ktoś bardziej rodzinny, nie może wytrzymać i musi pokazać od razu
Lady Loka napisał/a:marioosh666 napisał/a:Nie każdego partnera trzeba od razu pokazywać rodzicom
W sumie też prawda
ale ja mówię o takich związkach trwających powyżej miesiąca, w tym czasie zwykle rodzina się orientuje już, że coś się dzieje.
Może jestem nietypowy, ale jak związek przetrwał do najbliższych Świąt to była naturalna okazja do spotkania bez zastanawiania się jak ono ma wyglądać, a jak nie przetrwał tych kilku miesięcy to rodzina nie musiała oglądać. Uważam, że najpierw samemu się trzeba poznać. Chyba, że ktoś bardziej rodzinny, nie może wytrzymać i musi pokazać od razu
No to mówię, że kilka miesięcy zwykle w tym czasie zawierają się jakieś święta
Ja rodziców obecnego chlopaka poznalam, gdy do niego przyjechałam.
Nie było uroczystego obiadu,tylko rozmowa przy kawie i ciastkach Bylam pierwsza przedstawiona dziewczyna, takze dla nich to bylo duze wydarzenie
Nic nie przywozilam
Dodam,ze rodziców poznalam po miesiacu zwiazku Tak samo on moich
U nas wszystko szybko poszlo
Ja poznałam mamę chłopaka w bardzo luźnych okolicznościach bo podczas jego przeprowadzki (wtedy jeszcze nie do mnie, spotykaliśmy się od około 5 miesięcy). Obie przyjechałyśmy pomagać nosić, pakować, rozpakowywać. Całkiem miło wspominam to poznanie, duże lepsze okoliczności niż oficjalny obiad według mnie bo było więcej luzu.
Natomiast gdy pierwszy raz pojechałam do domu rodzinnego mojego faceta to przywiozłam jego mamie mały prezent, uważam że to miły gest coś przynieść.