Witajcie. Miałam obawy czy wam opisać moją historie ale przełamałam tą barierę bo po prostu potrzebuje pomocy.
Jestem z facetem od 1,5 roku. Na początku było super dogadywaliśmy się śmiali o wszystkim potrafiliśmy porozmawiać. W grudniu 2016 roku pojechaliśmy na weekend w góry i nic nie wskazywało na to że będzie źle. Po przyjeździe do domu zaczęło mu odbijać. Cały czas do tego momentu twierdzi że pisał do mnie jakiś facet a ja z nikim nie pisałam. Pokazywałam mu wszystkie esemesy to stwierdził że esemesy już skasowałam i na pewno kłamie. Ale sprawa ucichła. Później po jakimś czasie znowu mu odbiło bo pisałam z moim dobrym kolegą spotykałam się ze znajomymi i nie miałam złych intencji. On cały czas stwierdzał że jestem kur*ą że spotykam się z innymi facetami. Poszliśmy razem na kurs tańca ponieważ jego siostra miała wesele. Po 1 kursie stwierdził że nie będzie ze mną chodził bo nie będzie obmacywał obcych bab. On chce mieć dziewczynę przy sobie chce mieć dzieci i rodzine. Ja mam 25 lat i dopiero zaczęłam prace a on ma 26 lat ma firme i po jego rozmowach cały czas zmusza mnie do małżeństwa bo jego koledzy już mają rodziny a on stoi w miejscu ale czy to powód żeby mnie do tego wszystkiego zmuszać ? Czy to się nazywa miłość ? Rozumiem każdy był kiedyś skrzywdzony ale czy to powód żeby nie szanować drugiej osoby ? Nawet nie potrafi się dogadać z moją mamą bo twierdzi że cały czas się do nas wtrąca ale moja mama jest jaka jest i jest tylko 1 ale czy to powód żeby odsuwać się od niej i iść do niego i robić to co on mi każe ? Była nawet sytuacja że podał się za innego faceta i zaczął się pod niego podszywać tzw. tester wierności bo w ten sposób chciał mnie kontrolować ale niestety nie udało mu się to. Kiedy zapytałam go dlaczego to zrobił to odpowiedział że nikt go nie będzie robił w bambuko tzw. bo kiedyś jego ex tak mu doprawiała rogi ;/ Czy tak powinien wyglądać związek ? to mój trzeci związek i powiem szczerze że chyba już nikomu nie zaufam ;/ Odpowiedzcie szczerze czy warto to ciągnąć czy dać po prostu z tym spokój i żyć własnym życiem ?
Siebie zapytaj czy to koniec. Facet jest zwyczajnie zazdrosny. Przestań Mu dostarczać powodów i sprawa się skończy.
Facet jest zwyczajnie zazdrosny.
No chyba nie zwyczajnie, tylko chorobliwie. Autorka przecież mu powodów do zazdrości nie dostarcza.
Facet chce Cię zawłaszczyć. Ma urojenia i wyzywa Cię od k**ew. Nie ma za grosz szacunku. Wstrętny manipulator.
Pogoń go w cholerę, bo inaczej czeka Cię ciężkie życie.
Nie nie odchodź od niego. Dbaj jak o małe dziecko. Przytulaj, tłumacz, całuj w czółko. Może się ogarnie.
Czasem mam wrażenie że zachowuje się jak smarkacz któremu wzieli laptopa. Ale taka prawda jeśli teraz tego nie skończe to nigdy nie skończe.
uważam tak, jak Pokręcona Owieczka. A co Twoja mama na jego zachowania? Czy nie jest tak,że on widzi,że twojej mamie nie podoba sie jego zachowanie i próbuje cię od niej odsunać?
Wydaje mi się zreszta, że juz ci się zapaliła lampka kontrolna.
Pan to manipulator i chorobliwy zazdrośnik.
chcesz mu sie potem z każdego niewinnego kontaktu z ludzmi tłumaczyć?