Raz w życiu ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 48 ]

Temat: Raz w życiu ?

Cześć i czołem .
Przyjmijmy Romek lat 27 - sam nie wiem co ja tu robie ale chyba potrzebuje potwierdzenia moich przemyslen .
Problem - nazwijmy Ja Ania lat 29 . Rozwódka po nietrafionym małzenstwie .
Po kolei :
- ona po rozwodzie 3 lata temu ( od tego czasu zadnego powaznego zwiazku )
- ja od wrzesnia porzucony ( haha boze porzucony ) przez ma byla piekna po 4 latach
- poznalismy sie poprzez Naszych znajomych jakos w sierpniu 2017 - bylem wtedyy jeszcze w „pieknym „ zwiazku wiec nie pomyslalem o Niej nawet - choc fakt zawiesiłem oko
- w grudniu spotkalismy sie w gronie znajomych , coś peklo , skonczylo sie lozkiem - swoja droga zajebistym ( wedlug Niej rowniez )
- ja na tamten czas nie chcialem wchodzic w zwiazek bo nie bylem na to gotowy po wczesniejszych akcjach , nie chcialem Jej robic nadzieji
- Ona rowniez nie byla ( tak mowila bynajmniej ) zainteresowana zwiazkiem
- no i tak mijał czas , od spotkania do spotkania , smsy sresy kina wiadomo
- okolo polowy lutego - kolejne spotkanie , znowu łóżko .
- po tej sytuacji chcemy sprobowac - zostajemy para
- dogadujemy sie jak bym ja znał ze 20 lat , charaktery podobne
- lubie siebie i swoje zycie , dbam o siebie , duzo cwicze - sztuki walki , basen , silownia
- mam pasje - wspinaczke wysokogorska , motocykle dlatego tez nie mialem i nie mam parcia na zwiazek
- bylem sam ale nie samotny - wiec decyzja o zwiazku nie byla aktem desperacji
- mijaja dni , po poczatkowym lekkim murem z mojej strony ( po wczesniejszym zwiazku ) otwieram sie w pelni - w skrocie widze ze Jej bardzo zalezy - mi rowniez zaczyna
- czas mija , zaczynam byc Nia zauroczony ( na pewno nie zakochany ) bardzo pociaga mnie fizycznie - ma wszelkie cechy na ktore zwracam uwage
- smieje sie w grupie znajomych ze „trafiłem w totolotka „
- wazne bo zapomne - w miedzyczasie przed krotka chwile spotykalem sie z nazwijmy to Kamila ( przed zwiazkiem oczywiscie ) spotkania czysto kolezenskie , nawet mnie nie pociagała
- do sedna , sytuacja sprzed 3 dni - praca , wracam - tel - przyjedz na obiad
- jade , wszystko ok - nagle rozmowa , „ boi sie „ „ nie jest pewna „ „ widzi jak patrza na mnie inne dziewczyny i wie ze bedzie zazdrosna „ „ jestem starsza i wiem ze za pewien czas bedziesz wolał młdosze „
- zwaliło mnie to troszke z nóg
- nawiazujac do zazdrosci to fakt byla sytuacja w ktorej spotkalem sie z Jej znajomymi i jakas tam kolezanka kolezanki bla bla ewidentie „mnie rwala „ - bedac juz w zwiazku przystopowalem niewiaste , konczac temat na rozmowie w gronie wszytkich
- wracajac do sytuacji sprzed 3 dni . Rozwalilo mnie to troche , rozmawialismy duzo i dlugo na spokojnie bez krzykow
- przekazlem Jej ze ciezko mi z natury wejsc w zwiazek - ale jezeli juz w niego wchodze to nie na tydzien czy dwa ( wiem pitu pitu ale jakos tak mam )
- pogadalismy Ona stwierdzila ze nie wie co bedzie , boi sie , nie czuje ze Ja tego chce , ze Jej nie komplementuje , nie pragne
- i tutaj rzeczywiscie - mam problem z mowieniem o tym jak bardzo mnie pociaga , jak bardzo lubie Jej usmiech
- poniekąd to spadek po wczesniejszych zwiazkach , poniekad brak milosci w domu ( w rozumowaniu ze nikt nigdy mi tego nie powiedzial ) skonczywszy na moim charakterze
- konczyny rozmowe lekko zalani lzami , wychodze dostaje calusy , przytulas dobranoc
- jade do domu , nie dzwonie , nie pisze - skoro taka jest Jej decyzja musze to zaakceptowac
- nastepny dzien - zaczynam jak zawsze biegam , trening - praca
- pierwszy raz w zyciu zaczynam czuc ze trace cos o co chce powalczyc w czym widze sens ( wczesniejsze zwiazki jak sie konczyly to konczyly ) o ile 3 msc mozna nazwac zwiazkiem
- zaczynam miec glupie mysli zeby zadzwonic cokolwiek
- impuls jade do Niej - mam klucze
- przygotowalem kilka kartek a4 w ktorych wypisalem co do Niej czuje , czego ja sie obawiam , ze jestem debilem etc ( bo jestem swoja droga )
- konczac zenujacy spektakl w ktorym Ona usmiechem mnie dobija dostaje calusa . Wychodze mowiac zadzwon
- wracam do auta i mysle co ja odwalam wgl - normalnie by mi to nie przyszlo do glowy nawet no ale coz sila wyzsza
- zaczyna sie wracam i ? Czekam
Na tel na sms na cokolwiek
- cisza
- cos tam lekka łza poleciala ale ok dzisiaj sroda mam sparingi - dostalem w leb jest mi lzej
- wracam nadal cisza caly dzien
- kolejny dzien czwartek - biegam jak codzien - impuls - zadzwonie zapytam co z piatkowym koncertem ( Ona ma bilety )
- dzwonie raz za 30 min drugi
- cisza , nie oddzwania az do teraz
- pytnanie
- oczywiscie nie bede sie narzucał lubie siebie i swoje zycie ale czuje ze trace te osobe z ktora cos bylo .. kuzwa dziwnego ? Takiego innego sam nie wiem jak to opisac . Jest piatek koncert wieczorem chcialbym napisac zapytac co z koncertem ale to chyba nie ma sensu - nie chce sie narzucac , musze to zaakceptowac . Boli mnie fakt ze od wtorku nie mam zadnej formy kontaktu - nic - takjakby Jej nie bylo . Bawi mnie to bo walcze codziennie , ucze innych hartu ducha , samoobrony , krav magi  .
- a tu nagle pyk - i sam nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic
- na koniec : nie padly miedzy Nami zadne wielkie slowa , zadne deklaracje , dlatego tez jedyny logiczny argument jaki mi wpada do łba ze „ to nie to „ .
- i w 9/10 przypadkach zaakceptowalbym to i po prostu zyl dalej
- w tym ( pierwszy raz ) czuje ze jest sens przeprowadzic kolejna walke - tym razem trudniejsza - ze soba

Z gory dzieki za jakies rady cokolwiek , wiem ze nie mysle teraz w pelni logicznie .
Milego dnia wszystkim

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-23 12:06:52)

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Cześć i czołem .
Przyjmijmy Romek lat 27 - sam nie wiem co ja tu robie ale chyba potrzebuje potwierdzenia moich przemyslen .
Problem - nazwijmy Ja Ania lat 29 . Rozwódka po nietrafionym małzenstwie .
Po kolei :
- ona po rozwodzie 3 lata temu ( od tego czasu zadnego powaznego zwiazku )
- ja od wrzesnia porzucony ( haha boze porzucony ) przez ma byla piekna po 4 latach
- poznalismy sie poprzez Naszych znajomych jakos w sierpniu 2017 - bylem wtedyy jeszcze w „pieknym „ zwiazku wiec nie pomyslalem o Niej nawet - choc fakt zawiesiłem oko
- w grudniu spotkalismy sie w gronie znajomych , coś peklo , skonczylo sie lozkiem - swoja droga zajebistym ( wedlug Niej rowniez )
- ja na tamten czas nie chcialem wchodzic w zwiazek bo nie bylem na to gotowy po wczesniejszych akcjach , nie chcialem Jej robic nadzieji
- Ona rowniez nie byla ( tak mowila bynajmniej ) zainteresowana zwiazkiem
- no i tak mijał czas , od spotkania do spotkania , smsy sresy kina wiadomo
- okolo polowy lutego - kolejne spotkanie , znowu łóżko .
- po tej sytuacji chcemy sprobowac - zostajemy para
- dogadujemy sie jak bym ja znał ze 20 lat , charaktery podobne
- lubie siebie i swoje zycie , dbam o siebie , duzo cwicze - sztuki walki , basen , silownia
- mam pasje - wspinaczke wysokogorska , motocykle dlatego tez nie mialem i nie mam parcia na zwiazek
- bylem sam ale nie samotny - wiec decyzja o zwiazku nie byla aktem desperacji
- mijaja dni , po poczatkowym lekkim murem z mojej strony ( po wczesniejszym zwiazku ) otwieram sie w pelni - w skrocie widze ze Jej bardzo zalezy - mi rowniez zaczyna
- czas mija , zaczynam byc Nia zauroczony ( na pewno nie zakochany ) bardzo pociaga mnie fizycznie - ma wszelkie cechy na ktore zwracam uwage
- smieje sie w grupie znajomych ze „trafiłem w totolotka „
- wazne bo zapomne - w miedzyczasie przed krotka chwile spotykalem sie z nazwijmy to Kamila ( przed zwiazkiem oczywiscie ) spotkania czysto kolezenskie , nawet mnie nie pociagała
- do sedna , sytuacja sprzed 3 dni - praca , wracam - tel - przyjedz na obiad
- jade , wszystko ok - nagle rozmowa , „ boi sie „ „ nie jest pewna „ „ widzi jak patrza na mnie inne dziewczyny i wie ze bedzie zazdrosna „ „ jestem starsza i wiem ze za pewien czas bedziesz wolał młdosze „
- zwaliło mnie to troszke z nóg
- nawiazujac do zazdrosci to fakt byla sytuacja w ktorej spotkalem sie z Jej znajomymi i jakas tam kolezanka kolezanki bla bla ewidentie „mnie rwala „ - bedac juz w zwiazku przystopowalem niewiaste , konczac temat na rozmowie w gronie wszytkich
- wracajac do sytuacji sprzed 3 dni . Rozwalilo mnie to troche , rozmawialismy duzo i dlugo na spokojnie bez krzykow
- przekazlem Jej ze ciezko mi z natury wejsc w zwiazek - ale jezeli juz w niego wchodze to nie na tydzien czy dwa ( wiem pitu pitu ale jakos tak mam )
- pogadalismy Ona stwierdzila ze nie wie co bedzie , boi sie , nie czuje ze Ja tego chce , ze Jej nie komplementuje , nie pragne
- i tutaj rzeczywiscie - mam problem z mowieniem o tym jak bardzo mnie pociaga , jak bardzo lubie Jej usmiech
- poniekąd to spadek po wczesniejszych zwiazkach , poniekad brak milosci w domu ( w rozumowaniu ze nikt nigdy mi tego nie powiedzial ) skonczywszy na moim charakterze
- konczyny rozmowe lekko zalani lzami , wychodze dostaje calusy , przytulas dobranoc
- jade do domu , nie dzwonie , nie pisze - skoro taka jest Jej decyzja musze to zaakceptowac
- nastepny dzien - zaczynam jak zawsze biegam , trening - praca
- pierwszy raz w zyciu zaczynam czuc ze trace cos o co chce powalczyc w czym widze sens ( wczesniejsze zwiazki jak sie konczyly to konczyly ) o ile 3 msc mozna nazwac zwiazkiem
- zaczynam miec glupie mysli zeby zadzwonic cokolwiek
- impuls jade do Niej - mam klucze
- przygotowalem kilka kartek a4 w ktorych wypisalem co do Niej czuje , czego ja sie obawiam , ze jestem debilem etc ( bo jestem swoja droga )
- konczac zenujacy spektakl w ktorym Ona usmiechem mnie dobija dostaje calusa . Wychodze mowiac zadzwon
- wracam do auta i mysle co ja odwalam wgl - normalnie by mi to nie przyszlo do glowy nawet no ale coz sila wyzsza
- zaczyna sie wracam i ? Czekam
Na tel na sms na cokolwiek
- cisza
- cos tam lekka łza poleciala ale ok dzisiaj sroda mam sparingi - dostalem w leb jest mi lzej
- wracam nadal cisza caly dzien
- kolejny dzien czwartek - biegam jak codzien - impuls - zadzwonie zapytam co z piatkowym koncertem ( Ona ma bilety )
- dzwonie raz za 30 min drugi
- cisza , nie oddzwania az do teraz
- pytnanie
- oczywiscie nie bede sie narzucał lubie siebie i swoje zycie ale czuje ze trace te osobe z ktora cos bylo .. kuzwa dziwnego ? Takiego innego sam nie wiem jak to opisac . Jest piatek koncert wieczorem chcialbym napisac zapytac co z koncertem ale to chyba nie ma sensu - nie chce sie narzucac , musze to zaakceptowac . Boli mnie fakt ze od wtorku nie mam zadnej formy kontaktu - nic - takjakby Jej nie bylo . Bawi mnie to bo walcze codziennie , ucze innych hartu ducha , samoobrony , krav magi  .
- a tu nagle pyk - i sam nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic
- na koniec : nie padly miedzy Nami zadne wielkie slowa , zadne deklaracje , dlatego tez jedyny logiczny argument jaki mi wpada do łba ze „ to nie to „ .
- i w 9/10 przypadkach zaakceptowalbym to i po prostu zyl dalej
- w tym ( pierwszy raz ) czuje ze jest sens przeprowadzic kolejna walke - tym razem trudniejsza - ze soba

Z gory dzieki za jakies rady cokolwiek , wiem ze nie mysle teraz w pelni logicznie .
Milego dnia wszystkim


Bardzo nieciekawa sytuacja.
W mojej opinii najbardziej prawdopodobne jest kilka wyjaśnień dla zachowania twojej(?) dziewczyny:
1. Może ciebie testować, na co wskazują jej słowa o strachu, niepewności, zazdrości a co jest konsekwencją jej deficytów w poczuciu swojej wartości. Zatem może cię sprawdzać i zmuszać cię "testami" do wyborów które ją o twoim zaangażowaniu mają przekonać, czyli jak bardzo będziesz o nią zabiegał i starał się zapewnić o swoim zaangażowaniu. Jeśli tak jest, to dbając o własne poczucie wartości zapomniała o szacunku do ciebie. W mojej ocenie znacznie łatwiej żyje się z kimś, kto ma stabilną samoocenę i nie próbuje testować partnera, na ile może sobie pozwolić w relacji z nim.
2. Druga opcja, to strach, który wygrywa z uczuciami i emocjami. Sama przerabiałam i wiem, że to trudny moment zaufać ponownie. Z tym, że ty się wystawiłeś i ustawiłeś w roli tego, któremu zależy a mimo tego trwa złowroga cisza, więc nie wiem co i jak możnaby jeszcze zrobić, żeby ten strach przełamać. Może łatwiej będzie jednak z kimś, kto potrafi opanować swoje lęki.
3. Nie jest gotowa na związek, nie zależy jej na tobie, itd. itp.

Zapytałabym na twoim miejscu co z dzisiejszym koncertem i obserwowała ją i jej zachowanie.

3

Odp: Raz w życiu ?

Skoro przez cały czas bronisz się przed zaangażowaniem to na co liczyles? Az ona zaangazuje sie pierwsza i wtedy bedziesz mogl zdecydowac?

Odp: Raz w życiu ?

Ale w czym jest problem?
Ona po nieudanym małżeństwie, ale Ty biedny porzucony przez ex, robisz z siebie ofiarę czy jak? Ponadto, między Wami są tylko dwa lata różnicy, a mam wrażenie, że robicie z tego aferę jakby to było ze 20.
Kobieta zauważyła Twój brak zaangażowania, więc powiedziała Ci wprost. Wygląda to tak, jakbyś chciał z niej zrobić pocieszycielkę. W łożku ok, ale co do związku, to Ty musisz się zastanowić...no proszę Cię. Wypracowałeś sobie idealną relację łóżkową, a ona tego nie chce. Kiedy powiedziała dość, Tobie nagle zaczyna zależeć. Jakieś śmieszne akcje z kartkami, jak w dobrze wszystkim znanym filmie...no litości.
Mądry Polak po szkodzie, co? Chyba cierpi Twoja urażona, męska duma.
Daj jej spokój.

5 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-23 12:33:57)

Odp: Raz w życiu ?

No tak odgrywanie się za brak twojego hurraoptymizmu i działania zgodnego z oczekiwaniami partnerki, to kolejna z możliwości. Jak marzysz o związku z kimś, kto będzie w taki sposób demonstrował swoje niezadowolenie, to zachęcam do śmiałego podkładania się.

Odp: Raz w życiu ?
summerka88 napisał/a:

No tak odgrywanie się za brak twojego hurraoptymizmu i działania zgodnego z oczekiwaniami partnerki, to kolejna z możliwości. Jak marzysz o związku z kimś, kto będzie w taki sposób demonstrował swoje niezadowolenie, to zachęcam do śmiałego podkładania się.


Summerka, ale to On jest wycofany. On pisze:

- przekazlem Jej ze ciezko mi z natury wejsc w zwiazek - ale jezeli juz w niego wchodze to nie na tydzien czy dwa ( wiem pitu pitu ale jakos tak mam )
- pogadalismy Ona stwierdzila ze nie wie co bedzie , boi sie , nie czuje ze Ja tego chce , ze Jej nie komplementuje , nie pragne
- i tutaj rzeczywiscie - mam problem z mowieniem o tym jak bardzo mnie pociaga , jak bardzo lubie Jej usmiech
- poniekąd to spadek po wczesniejszych zwiazkach , poniekad brak milosci w domu ( w rozumowaniu ze nikt nigdy mi tego nie powiedzial ) skonczywszy na moim charakterze

Jakie podkładanie? Nie jest wylewny, wspomina coś o swoim charakterze, więc domyślam się, ze nie jest łatwym człowiekiem.  Nie chodzi o hurraoptymizm, ale o jakąkolwiek chęć związku, czego u niego nie było, do momentu kiedy ona się wycofała.  Wg mnie on jej nie kocha, więc po co ma ją męczyć?

7

Odp: Raz w życiu ?
Iceni napisał/a:

Skoro przez cały czas bronisz się przed zaangażowaniem to na co liczyles? Az ona zaangazuje sie pierwsza i wtedy bedziesz mogl zdecydowac?


Broniłem sie na samym samym poczatku - bo po prostu nie bylem gotowy . Teraz uwazam ze poukladalem sobie reszte rzeczy w glowie - rozumiem  i nie dziwie sie Jej ze mogla miec watpliwosci

8

Odp: Raz w życiu ?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

No tak odgrywanie się za brak twojego hurraoptymizmu i działania zgodnego z oczekiwaniami partnerki, to kolejna z możliwości. Jak marzysz o związku z kimś, kto będzie w taki sposób demonstrował swoje niezadowolenie, to zachęcam do śmiałego podkładania się.


Summerka, ale to On jest wycofany. On pisze:

- przekazlem Jej ze ciezko mi z natury wejsc w zwiazek - ale jezeli juz w niego wchodze to nie na tydzien czy dwa ( wiem pitu pitu ale jakos tak mam )
- pogadalismy Ona stwierdzila ze nie wie co bedzie , boi sie , nie czuje ze Ja tego chce , ze Jej nie komplementuje , nie pragne
- i tutaj rzeczywiscie - mam problem z mowieniem o tym jak bardzo mnie pociaga , jak bardzo lubie Jej usmiech
- poniekąd to spadek po wczesniejszych zwiazkach , poniekad brak milosci w domu ( w rozumowaniu ze nikt nigdy mi tego nie powiedzial ) skonczywszy na moim charakterze

Jakie podkładanie? Nie jest wylewny, wspomina coś o swoim charakterze, więc domyślam się, ze nie jest łatwym człowiekiem.  Nie chodzi o hurraoptymizm, ale o jakąkolwiek chęć związku, czego u niego nie było, do momentu kiedy ona się wycofała.  Wg mnie on jej nie kocha, więc po co ma ją męczyć?

Oczywiscie ze Jej nie kocham - jestem Nia zauroczony - nie wyobrazam sobie ze mozna kogos pokochac po tak krotkim czasie ..
Sprostowanie - zaczeło mi zalezec wczesniej niz w momencie kiedy Ona sie wycofała .
Wlasciwie to zaczelo mi zalezec kiedy pojechalem w gory na wspinaczke przewietrzyc glowe - bedac sam samemu - wtedy zaczelo mi zalezec ..

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Oczywiscie ze Jej nie kocham - jestem Nia zauroczony - nie wyobrazam sobie ze mozna kogos pokochac po tak krotkim czasie ..

Po takim czasie, można się zakochać. Zauroczenie jest na początku, kiedy się poznajemy. Po pół roku można stwierdzić, czy jest się zakochanym czy nie. Ty nie jesteś. I nie mylmy zakochania z kochaniem.
Jakich rad oczekujesz?

10

Odp: Raz w życiu ?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Nibyokej napisał/a:

Oczywiscie ze Jej nie kocham - jestem Nia zauroczony - nie wyobrazam sobie ze mozna kogos pokochac po tak krotkim czasie ..

Po takim czasie, można się zakochać. Zauroczenie jest na początku, kiedy się poznajemy. Po pół roku można stwierdzić, czy jest się zakochanym czy nie. Ty nie jesteś. I nie mylmy zakochania z kochaniem.
Jakich rad oczekujesz?


Od grudnia do marca zakochać ?
Cóż moze ze mna jest nie halo smile
Rad ?
Bardziej porady - czy pytac o ten koncert czy dac Jej spokoj .
Nie jestem desperatem i nie zasypie Jej milionem wiadomosci czy telefonow .
Wewnetrznie czuje ze warto o to zawalczyc - czego wczesniej do innych kobiet w zwiazku nie czułem - no ale jestem na „ milosnym haju „ dlatego pytam o opinie swiezym okiem wink

Bo jak dla mnie - taki juz jestem .
Skoro nie odzywa sie do mnie - to po prostu nie ma sensu Jej zameczac pierdolami typu koncert.
Z drugiej strony - moze wlasnie na to czeka ? Na pokazanie mojej iniciatywy i tego ze mi zalezy smile

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Od grudnia do marca zakochać ?
Cóż moze ze mna jest nie halo smile

Owszem, wyobraź sobie, że zdarzają się takie rzeczy wink Stan zakochania, to podobno motylki, fajerwerki, chęć częstych spotkań, tęsknota i inne takie. Zauroczenie to jest coś, co powoduje że chcemy poznać daną osobą bliżej. Ja tak to widzę. Kochanie, miłość to już wyższy level wink

Nibyokej napisał/a:

Rad ?
Bardziej porady - czy pytac o ten koncert czy dac Jej spokoj .
Nie jestem desperatem i nie zasypie Jej milionem wiadomosci czy telefonow .
Wewnetrznie czuje ze warto o to zawalczyc - czego wczesniej do innych kobiet w zwiazku nie czułem - no ale jestem na „ milosnym haju „ dlatego pytam o opinie swiezym okiem wink

Bo jak dla mnie - taki juz jestem .
Skoro nie odzywa sie do mnie - to po prostu nie ma sensu Jej zameczac pierdolami typu koncert.
Z drugiej strony - moze wlasnie na to czeka ? Na pokazanie mojej iniciatywy i tego ze mi zalezy smile

Zrobiłeś już wiele rzeczy, tzn. dzwoniłeś a ona nie odbierała. Zależy Ci na tym  koncercie? To może kup osobny bilet i idź. Napisz jej, że jeśli ma ochotę się spotkać, to będziesz na koncercie. Dasz jej sygnał, że nie chodzi Ci o bilety, które przecież są u niej, tylko na spotkaniu z nią.

12

Odp: Raz w życiu ?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Nibyokej napisał/a:

Od grudnia do marca zakochać ?
Cóż moze ze mna jest nie halo smile

Owszem, wyobraź sobie, że zdarzają się takie rzeczy wink Stan zakochania, to podobno motylki, fajerwerki, chęć częstych spotkań, tęsknota i inne takie. Zauroczenie to jest coś, co powoduje że chcemy poznać daną osobą bliżej. Ja tak to widzę. Kochanie, miłość to już wyższy level wink

Nibyokej napisał/a:

Rad ?
Bardziej porady - czy pytac o ten koncert czy dac Jej spokoj .
Nie jestem desperatem i nie zasypie Jej milionem wiadomosci czy telefonow .
Wewnetrznie czuje ze warto o to zawalczyc - czego wczesniej do innych kobiet w zwiazku nie czułem - no ale jestem na „ milosnym haju „ dlatego pytam o opinie swiezym okiem wink

Bo jak dla mnie - taki juz jestem .
Skoro nie odzywa sie do mnie - to po prostu nie ma sensu Jej zameczac pierdolami typu koncert.
Z drugiej strony - moze wlasnie na to czeka ? Na pokazanie mojej iniciatywy i tego ze mi zalezy smile

Zrobiłeś już wiele rzeczy, tzn. dzwoniłeś a ona nie odbierała. Zależy Ci na tym  koncercie? To może kup osobny bilet i idź. Napisz jej, że jeśli ma ochotę się spotkać, to będziesz na koncercie. Dasz jej sygnał, że nie chodzi Ci o bilety, które przecież są u niej, tylko na spotkaniu z nią.


I tu jest pies pogrzebany . Bo tak szczerze to z wielka checia poszedlbym na ten koncert - tyle , ze uruchamia sie moje wenetrzne cos „ przeciez skoro sie nie odzywa to nie po to zebys ja pytał o koncert „ smile . Nienawidze sie narzucac . I mam tutaj zagwostke .
Jestem po prostu ciekaw opini kobiet - jak Wy byscie zareagowały / czego oczekiwały - choc wiem kazdy jest inny i nie ma tutaj zero jedynkowego rozwiazania .
Poki co sklaniam sie po prostu ku zostawieniu Jej w swietym spokoju - tak logicznie mi wychodzi . Nie zmusze ( a nawet nie chce ) nikogo do niczego

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

I tu jest pies pogrzebany . Bo tak szczerze to z wielka checia poszedlbym na ten koncert - tyle , ze uruchamia sie moje wenetrzne cos „ przeciez skoro sie nie odzywa to nie po to zebys ja pytał o koncert „ smile . Nienawidze sie narzucac . I mam tutaj zagwostke .
Jestem po prostu ciekaw opini kobiet - jak Wy byscie zareagowały / czego oczekiwały - choc wiem kazdy jest inny i nie ma tutaj zero jedynkowego rozwiazania .
Poki co sklaniam sie po prostu ku zostawieniu Jej w swietym spokoju - tak logicznie mi wychodzi . Nie zmusze ( a nawet nie chce ) nikogo do niczego

Pytanie kto na ten koncert chciał iść, z czyjej był inicjatywy? Jeśli to ona chciała iść na swój ulubiony zespół/artystę, a Ty miałeś być osobą towarzyszącą, to sprawa się komplikuje. Bo ona albo wybierze się tam sama, albo z kimś innym.  Jeśli to był Twój pomysł ( to dlaczego ona ma te bilety?), to napisałabym, że masz nadzieję spotkać się z nią na tym koncercie, ale załatw sobie bilet, żeby nie pomyślała że odzywasz się tylko po to by wyrwać te nieszczęsne wejściówki.
Zrobiłeś co swoje, teraz jej kolej.

14

Odp: Raz w życiu ?

Koncert jednego z Jej bardziej lubianych zespołów za ktorym ja tez „ skacze z radosci „ smile
Pomysł był znajomych - ma tam byc grupa Jej znajomych ktorych juz zdazylem osobiscie poznac . Bilety ma Ona z cholera wie jakiego powodu - po prostu je tam jakos zostawilem - czysty przypadek .
No nic dzieki za odpowiedzi - nie bede sie Jej narzucał . Koncert o 20 - bede musial duzo biegac zebym nie zmienił zdania i nie poleciał jak idiota na ten koncert .
Choć korci wink

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Koncert jednego z Jej bardziej lubianych zespołów za ktorym ja tez „ skacze z radosci „ smile
Pomysł był znajomych - ma tam byc grupa Jej znajomych ktorych juz zdazylem osobiscie poznac . Bilety ma Ona z cholera wie jakiego powodu - po prostu je tam jakos zostawilem - czysty przypadek .
No nic dzieki za odpowiedzi - nie bede sie Jej narzucał . Koncert o 20 - bede musial duzo biegac zebym nie zmienił zdania i nie poleciał jak idiota na ten koncert .
Choć korci wink

A co Ci szkodzi tam iść? Zapewne będzie z tysiąc ludzi smile Idź i baw się. Może ona ma cichą nadzieję, że się tam pojawisz?

16

Odp: Raz w życiu ?

Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie poza jedna sprawa .
Mam po prostu wrazenie , ze skoro nie daje znaku zycia to jest logicznym ze nie chce mojej geby ogladac na tym koncercie wink

Niechce wyjac na desperata . Wolalbym juz zeby oddzwonila - ja bym powiedzial po co dzwonilem ( zapytac o koncert ) na co odpowie mi dla przykladu „ daj mi spokoj „ .
A tak to i tak zle i tak nie dobrze smile

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie poza jedna sprawa .
Mam po prostu wrazenie , ze skoro nie daje znaku zycia to jest logicznym ze nie chce mojej geby ogladac na tym koncercie wink

Niechce wyjac na desperata . Wolalbym juz zeby oddzwonila - ja bym powiedzial po co dzwonilem ( zapytac o koncert ) na co odpowie mi dla przykladu „ daj mi spokoj „ .
A tak to i tak zle i tak nie dobrze smile

To wyślij po prostu sms. Zapytaj tylko czy koncert aktualny. Tylko tyle.

18

Odp: Raz w życiu ?

Poczekam do nie wiem 17-18tej . Koncert dopiero na 20:00 - moze sie odezwie ( nie wiem po co ja sie łudze ale ok ) Akuratnie zleci mi czas u znajomego golibrody / walne szklanke mocniejszego i moze mnie zbierze na „odwage „

19

Odp: Raz w życiu ?

Tak wiec bylem w piatek na tym koncercie - byla zaskoczona ale tak pozytywnie . Nie rozmawialismy o „Nas” - ja nie naciskałem , zreszta glupio tak przy znajomych .
Smiechy , koncert udany , buziak dostany .
To bylo w piatek - po koncercie kazdy roszedł sie w swoja strone .
Podczas koncertu dwie sytuacje ktore zapadły mi w glowe :
- wyszedlem sie przewietrzyc , po kilku minutach wyszla z kolezanka „ szukac mnie „ - mowilem znajomemu ze wychodze
- druga to poruszyla temat nieodbierania w czwartek - ale uciąłem go stanowczo kwitujac ze nie musi mi sie tlumaczyc
- no i w sumie trzecia sytuacja czyli Jej kolezanka ( nie pytalem ) mowi mi ze Ona spi dzisiaj u tej kolezanki bo jutro ma studia ?

Tak wiec impreza skonczona kazdy w swoja strone - dzis niedziela rano - nadal zero kontaktu z Jej strony .
Nie ukrywam ze myslalem ze sie odezwie po tym koncercie .
Chyba jednak czas przyjąć to zdecydowanie na klate i odpuscic .
Choc korci mnie niesamowicie zeby do Niej pojechac dzisiaj

20

Odp: Raz w życiu ?

Ani się waż jechać do niej czy też odzywać!!! Ona pierwsza ma to zrobić.

21

Odp: Raz w życiu ?

póki co smaruje łańcuch w motocyklu ładna pogoda dzisiaj - i myślę... miałem kilka poważniejszych związków kilka chwilowych zauroczeń ale kuźwa nigdy mnie tak nie ciągnęło .

22

Odp: Raz w życiu ?

Wydaje Ci się boś młody. Zazwyczaj każda kolejna kobieta jest "lepsza" od poprzedniej, a potem jest za późno, bo przy braku pewności, że to ta jedyna, zostajemy sami.

23

Odp: Raz w życiu ?

Tyle , że ja lubie siebie i swoje życie smile nie musze z kims byc - to nie jest moje „must have „ .
Co do pewnosci siebie to lata trenowania krav magi wydaje mi sie wynosły moja pewnosc siebie bardziej do gory niz na dół - wiec spokojnie nie jestem desperatem ktory bedzie skomlał ze zadna inna mnie nie zachce bla bla .
Mam powodzenie u kobiet - wynikajace wlasnie z pasji , charakteru i tej pewnosci siebie - widze to .
Modelem nie jestem ale mam inne zalety wink
No nic smaruje dalej łańcuch - tak jak pisałem po prostu w tym przypadku jakoś wewnetrzenie czuje ze warto zawalczyc .

24

Odp: Raz w życiu ?

No świetnie smile Zazdroszczę smile
Walcz, ale to jej teraz pozostaw pole do działania. Pamiętaj zero kontaktu. Ona też myśli i czeka, ale masz być twardy, a jeśli zaproponuje spotkanie to odmów z jakiegoś powodu.

25

Odp: Raz w życiu ?

Odmów - no właśnie .
Od kiedy pamietam nie mialem ochoty na zabawy w podchody czy wlasnie takie odmawianie spotkan kiedy ja tak szczerze to wolałbym spotkac sie i uslyszlec „ spier...j „ tudzież „ chodź na spacer „ wink
Lubie konkretne sytuacje , nie nawidze takich niedokonczonych sytuacji

26

Odp: Raz w życiu ?

Nie odmawiaj spotkania, to nie podchody idź i pogadaj. ba nawet wyślij sms-a że fajnie było się spotkać. Duma często bywa złym doradcą a później żal że się nie spróbowało.

Odp: Raz w życiu ?

Dokładnie, widać, że Ci na Niej zależy, próba nawiązania kontaktu z Nią, to nie desperacja. Walcz o Nią.  Jak ma Ci napisać "spier..." skoro się nie odzywasz? Tudzież "chodź na spacer" wink

28

Odp: Raz w życiu ?

Spotkalem sie z Nasza wspolna kolezanka - stwierdzila zeby dac spokoj . Zna ja na tyle ze wie , ze skoro sie nie odzywa to tego nie czuje i tyle.
Wlasnie zrobilem sobie przerwe na motocyklu - przynajmniej pogoda ładna .
Trudno - nie bede juz naciskał , probowal .
Tu nie chodzi o moje ego czy dume - schowałem je dawno do kieszeni .
Miłego dnia

29

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Spotkalem sie z Nasza wspolna kolezanka - stwierdzila zeby dac spokoj . Zna ja na tyle ze wie , ze skoro sie nie odzywa to tego nie czuje i tyle.
Wlasnie zrobilem sobie przerwe na motocyklu - przynajmniej pogoda ładna .
Trudno - nie bede juz naciskał , probowal .
Tu nie chodzi o moje ego czy dume - schowałem je dawno do kieszeni .
Miłego dnia

Nie lepiej takie rzeczy załatwiać między sobą zamiast przez pośredników?

30

Odp: Raz w życiu ?

Ja bym do niej podjechał i się rozmówił, tak dla oczyszczenia atmosfery, no i dowiesz się na czym stoisz od niej. Takie sprawy załatwia się w cztery oczy.

31

Odp: Raz w życiu ?
Esthere napisał/a:
Nibyokej napisał/a:

Spotkalem sie z Nasza wspolna kolezanka - stwierdzila zeby dac spokoj . Zna ja na tyle ze wie , ze skoro sie nie odzywa to tego nie czuje i tyle.
Wlasnie zrobilem sobie przerwe na motocyklu - przynajmniej pogoda ładna .
Trudno - nie bede juz naciskał , probowal .
Tu nie chodzi o moje ego czy dume - schowałem je dawno do kieszeni .
Miłego dnia

Nie lepiej takie rzeczy załatwiać między sobą zamiast przez pośredników?


Oczywiscie ze bez posrednikow - sytuacja losowa po prostu widzielismy sie wieksza grupa osob i temat sam sie „zaczął „

32

Odp: Raz w życiu ?
maku2 napisał/a:

Ja bym do niej podjechał i się rozmówił, tak dla oczyszczenia atmosfery, no i dowiesz się na czym stoisz od niej. Takie sprawy załatwia się w cztery oczy.


Tak tez chcialem zrobic tylko po spotkaniu tylko utwierdziłem sie w moim przekonaniu zeby dac Jej spokoj .
Nic na sile

33

Odp: Raz w życiu ?

Rozumiem że powiedziała Tobie iż nie jest zainteresowana?

34

Odp: Raz w życiu ?

A to że ma go gdzieś, to nie jest odpowiedz?przecież daje do zrozumienia swoją objętościa ze nie jest zainteresowana. Ja bym nigdzie nie jeździła nie dzwoniła czy pisała. Nie pchalabym się gdzie mnie nie chca.

35

Odp: Raz w życiu ?
maku2 napisał/a:

Rozumiem że powiedziała Tobie iż nie jest zainteresowana?


I tak i tak nie wytrzymałem ( boze czy Ty to widzisz ) i zadzwoniłem .
Calkiem przyjemna rozmowa , zaproponowałem spotkanie aby na spokojnie porozmawiac bez zadnych dziwnych „akcji „ .
Zgocic sie zgodzila - ma dac znac odnosnie terminu , dzis rzekomo ma gorszy dzien i nie chce przekladac humoru na rozmowe .
Przynajmniej wszystko z siebie wyrzuce - i na tym zakoczymy te nędzną opowiesc wink

Mam jeden wniosek na przyszlosc - mowic co sie czuje . Czego sie chce , czego sie nie chce . Takie kuzwa oczywiste a jednak mnie przerosło - no ale to moze nie problem wszystkich facetow - moze to incydentalna jednostka .
Ide sie napic,
Az mnie tylek boli po dzisiejszej jezdzie ..

Odp: Raz w życiu ?

Nibyokej, zaczęłam Cię odbierać jako bardzo pewnego siebie faceta, którym jak piszesz jesteś. Takiego "co to nie ja, ja nic nie muszę, nie jestem desperatem, jestem zaje***ty".  Masz świetne pasje i zainteresowania, ale co rusz je podkreślasz. A to że krav maga, a to że wspinaczka, teraz motocykle. Piszesz to po to by ktoś Ci miał tego zazdrościć, czy po to byśmy wiedzieli, że jesteś taką partią że ho ho?
I może w tym jest problem? Że Twoja urażona duma, nie pozwala byś zapomniał o tej dziewczynie? Że dostałeś kosza, być może po raz pierwszy? Może właśnie dlatego Cię do niej ciągnie? Dlatego, że ona nie chce.
Spotkaliście się na koncercie, ale następnego dnia nie odezwała się, tak jak to sobie wyobrażałeś. Więc "nie wytrzymałeś" i do niej zadzwoniłeś, mimo iż Wasz wspólna koleżanka powiedziała Ci, że tamta nie jest zainteresowana. Ty zaproponowałeś spotkanie, ale zauważ, że nie odpowiedziała kiedy i jak, tylko ma się zastanowić i się odezwać. Delikatnie załatwia tą sprawę, ale jak nadal będziesz naciskał, to w końcu wybuchnie i pośle Ci kilka krótkich, chcesz tego?
Daj jej spokój.

37

Odp: Raz w życiu ?

Pisze o pasjach bo zaraz kazdy by mi wyskoczył z tekstem ze jedyna pasja jest pewnie sprawdzanie Jej aktywanosci na fb wink

Nikt nie musi mi niczego zazdroscic bo nie ma czego .

Nie jest to pierwszy kosz - ale pierwszy po ktorym cos „walcze”

Moje ego i duma ? Wszystko z nimi wporządku smile

Co do kilku krotkich - moze wlasnie tego potrzebuje - zartuje , juz poukladalem w glowie sprawy . Z przykroscia bo przykroscia ale nie bede Jej zawracał glowy .

Spotkamy sie podziekuje ( o ile spotkamy ale jakos nie czekam z utesknieniem juz na to ) zwroce Jej klucze od mieszkania , i wsio .

Najlepiej zebysmy sie spotkali jak bedzie pogoda na weekend - bede mogl od razu zasiac na rumaku i szybko sie odstresowac tongue

Odp: Raz w życiu ?

Najlepiej gdybyście się już nie spotykali.  Z czasem Ci przejdzie i będziesz miał szansę spotkać kogoś nowego.

39

Odp: Raz w życiu ?

Ciezkie do wykonania - musze Jej zwrocic rzeczy to raz.
Dwa ze mamy duzo wspolnych znakomych no ale cos wymysle wink

40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-03-26 11:53:47)

Odp: Raz w życiu ?

Ja nie rozumiem w ogóle takich dylematów- obrona zagrożonej dumy kontra szansa na związek--
Dlaczego po prostu jasno nie wyrazisz tego co do niej czujesz i poczekasz spokojnie aż sobie przemyśli i powie co Ona na to..
Co się najgorszego może stać?
A co najlepszego?
W takich sytuacjach gdybanie co sobie myśli dziewczyna jest bez sensu- bo ona myśli na podstawie tego co Ty zrobisz.. A Ty nie robisz nic.
No chyba że sam nie wiesz co czujesz..
A jeżeli się rzeczywiscie rozstajecie, dlaczego osobiście nie miałbyś zwrócić tych rzeczy i podziękować ( szczerze) za znajomość i to co było dobre?

41

Odp: Raz w życiu ?

Co Wy z ta duma ?
Jest gleboko w kieszeni smile

Co do spotkania to nie wiem gdzie napisalem ze nie spotkam i nie podziekuje i nie zwroce rzeczy smile

Oczywiscie ze porozmawiamy o tym co mnie i co ja boli - zeby byc fair wobec siebie i drugiej osoby .

42

Odp: Raz w życiu ?

Prosze o usuniecie tematu - sprawa
Zakmnieta smile

43

Odp: Raz w życiu ?

Czyli wszystko się ułożyło? powiedz coś więcej smile

44

Odp: Raz w życiu ?

Po prostu to nie ma sensu .

Szkoda bo szkoda - ale nie pozostaje mi nic jak uszanować decyzję smile

Do usunięcia wink

45

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

Koncert jednego z Jej bardziej lubianych zespołów za ktorym ja tez „ skacze z radosci „ smile
Pomysł był znajomych - ma tam byc grupa Jej znajomych ktorych juz zdazylem osobiscie poznac . Bilety ma Ona z cholera wie jakiego powodu - po prostu je tam jakos zostawilem - czysty przypadek .
No nic dzieki za odpowiedzi - nie bede sie Jej narzucał . Koncert o 20 - bede musial duzo biegac zebym nie zmienił zdania i nie poleciał jak idiota na ten koncert .
Choć korci wink

Kup jej bukiet róż i idź i powiedz, że Ci zależy i że chcesz spróbować. Jeśli powie "nie" to wiesz na czym stoisz.
W końcu kto chce ten znajdzie sposób!

46

Odp: Raz w życiu ?

Na swojej skorze przekonalem sie, ze nie ma co ciagle wszystko definiowac, brac na logike i zamykac w ramy czasowe, lepiej troche do siebie dopuscic to, co sie czuje, posluchac wewnetrznego glosu. Za duzo analizujesz i... teraz masz to co masz. Miales chec o nia zawalczyc, trzeba bylo to zrobic... Ryzyk fizyk.

47

Odp: Raz w życiu ?
Screwdriver napisał/a:

Na swojej skorze przekonalem sie, ze nie ma co ciagle wszystko definiowac, brac na logike i zamykac w ramy czasowe, lepiej troche do siebie dopuscic to, co sie czuje, posluchac wewnetrznego glosu. Za duzo analizujesz i... teraz masz to co masz. Miales chec o nia zawalczyc, trzeba bylo to zrobic... Ryzyk fizyk.

Dokładnie tak. A teraz będziesz się zastanawiał co by było gdyby?

48

Odp: Raz w życiu ?
Nibyokej napisał/a:

...nagle rozmowa , „ boi sie „ „ nie jest pewna „ „ widzi jak patrza na mnie inne dziewczyny i wie ze bedzie zazdrosna „ „ jestem starsza i wiem ze za pewien czas bedziesz wolał młdosze „
... Ona stwierdzila ze nie wie co bedzie , boi sie , nie czuje ze Ja tego chce , ze Jej nie komplementuje , nie pragne ..

Abstrahując od mojego wrażenia na temat jej spostrzeżeń i przeczuć, oraz Twoich tłumaczeń, stawiam hipotezę że chciała przesunąć tą relację z poziomu: "fajna, ale niezobowiązująca znajomość" na poziom: "dobrze rokujący na przyszłość związek". Jednak nie pasowało jej to i owo, ma pewnie też jakieś mniejsze lub większe braki (np.samoocena ), więc zaczęła się wahać.

Potem nastąpiło to:

Nibyokej napisał/a:

.
Czekam Na tel na sms na cokolwiek
- cisza

- wracam nadal cisza caly dzien

- dzwonie - cisza , nie oddzwania az do teraz

Czyli NIC

A na koniec to:

Nibyokej napisał/a:

.
".. poruszyla temat nieodbierania w czwartek - ale uciąłem go stanowczo kwitujac ze nie musi mi sie tlumaczyc"

Czyli wpadnięcie w dołek, który samemu się w pewnym sensie wykopało.

"Stanowczo" powiadasz "uciąłeś"? :)
Stanowczo to powinieneś ją OPIEPRZYĆ za kilkudniowe uniki, a zwłaszcza za to że zrobiła to po tym, jak się przed nią otworzyłeś...

Ale ty "uciąłeś" i podejrzewam, że w efekcie Twoje: "nie musisz się tłumaczyć" oznaczało dla niej to, że jeśli ty zachowasz się podobnie głupio jak ona, to ona nie będzie mogła oczekiwać od Ciebie tłumaczeń (bo przecież ty jak widać nie oczekujesz).
Czyli po wielogodzinnej rozmowie o zaangażowaniu, zapewnieniach, łzach i kartkach A4 (słowa), w kluczowym momencie (być może jednym z wielu) jednym "cięciem" uświadomiłeś jej (czynem), jaka jest faktycznie Twoja wizja poważnego związku. Sprowadziłeś tą relację ponownie do poziomu niżej ("bliska, ale niezobowiązująca znajomość"), w której nie trzeba się tłumaczyć z "bele czego".
Wygląda na to, że ona widzi to inaczej, tzn. że w takim "poważnym związku" partnerzy mają większe prawa, ale i obowiązki względem siebie. Ty natomiast chyba nie widzisz większej różnicy między tymi poziomami. I oczekujesz (zwłaszcza po stwierdzeniu, że "ciężko wchodzisz w związek"- WTF?), że kobieta będzie Ci wierzyć wyłącznie na słowo oraz tego, że nie będzie analizować pod tym kątem Twoich zachowań. To dość naiwne, biorąc pod uwagę że nie miałeś do czynienia z 17-tką, tylko z doświadczoną związkowo kobietą.

Posty [ 48 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024