Problem z wiarą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Problem z wiarą

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 198 ]

Temat: Problem z wiarą

Cześć! Mam problem ze swoją wiara od dłuższego czasu..
Kiedy byłam mała, byłam bardzo religijna. Chodziłam na oazę, udzielałam się w kościele. Pochodzę z bardzo konserwatywnej rodziny, ale dochodziło w moim domu do przemocy. Moi rodzice zawsze byli prokatoliccy ale ich wiara była totalnie pusta. Sprowadzająca się tylko to rytuałów i głoszenia kazań, pilnowania czyjejś moralności aniżeli swojej. Często religia była powodem awantur i przemocy w domu (zmuszanie do modlitwy, kościoła itp) Ja natomiast chodzilam do kościoła i bardzo często się modlilam bo po prostu chciałam. Ale z czasem, kiedy dojrzalam, zmienilam się i powoli zaczelam inaczej patrzeć na pewne sprawy zaczęłam być coraz bardziej krytyczna wobec Kościoła. Najpierw wobec Kościoła potem samej wiary.
Wierzę w Siłę Wyższa. Jestem pewna ze Cos istnieje od czego ten świat i wszystko co w nim jest się w ogóle zaczął. Ale zaczęłam wątpić w to że człowiek potrafi dokładnie wiedzieć jaki ten Bóg jest. Jest tyle religii, moim zdaniem każda z nich jest wartosciowa, jest jakaś częścią prawdy. Dwa lata temu gdy czytalam Biblię w ramach przedmiotu na polonistyce natknąłem się na różne kontrowersyjne fragmenty. To trochę mnie zszokowalo bo na oazie była koncentracja na fragmentach o tym ze Bóg Cie kocha itd a te cięższe byly pomijane i uznane ze to taki symbol itd.. I tu jest jakaś sprzeczność. W sumie to nadal do nie dawna chodzilam do Kościoła. Nie skupialam się na instytucji ksiezach itd tylko na Bogu jakikolwiek On jest. Ogólnie odrzuca mnie to co glosi Kościół na temat seksualności, życia, rodziny po prostu wiele z tego co głoszą jest dla mnie po prostu odrazajace juz nie wspominając odizolowanych od spoleczenstwa ksiezach, pedofili itd.
Ale nadal lubię się modlić, wiara jest dla mnie ważna i.. Po prostu chcę żeby w moim życiu było cos wiecej. Zawsze jak jest niedziela mam dylemat czy pójść do Kosciala czy nie. Tzn bylam ostatnio bardzo dawno ale decydowalam się ze nie idę bo nie chcę być hipokrytka. Myslalam zeby zamiast do kościoła isc na spacer i modlić się po swojemu. Ale troche jestem mimo wszystko rozdarta. Bo ciężko mi tak calkiem odrzucic to chrześcijaństwo. Druga sprawa to to że jeszcze poko co mieszkam z rodzicami. Ich postrzeganie wiary jest zupelnie inne niz moje(jak napisalam na początku) Zastanawia mnie to kim jestem, jakie jest moje wyznanie czy to agnostycyzm czy po prostu jestem osobą wierząca poszukujaca Boga?  Btw nienawidzę niedziel w moim domu. Moi rodzice zawsze mnie pytają czy idę do Kosciola, zawsze odpowiadam "nie". Bo ich podejście mnie odrzuca. Jakbym miala isc do Kościoła wolalabym żeby oni o tym nie wiedzieli bo nie chcę mieć nic wspólnego z ich "religijnoscia  Chcialabym wrócić do jakiejs duchowości, jakoś się określić ale troche sie pogubilam i nie wiem od czego zacząć;)
Macie może podobne odczucia, doswiadczenia z wiarą?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Problem z wiarą

Może warto poszukać jakiegoś mądrego kierownika duchowego? Albo np pojechać na rekolekcje ignacjańskie? Nie dziwię się, że podejście do wiary Twoich rodziców Cię odrzuca. Nie dziwię się że się buntujesz przeciwko wielu rzeczom w kościele, że czujesz się oszukana przez oazę. To wszystko jednak nie powód by przestawać szukać i pytać. Gdybyś nie miała wątpliwości i pociągu do prawdy to wtedy byłoby coś nie tak. Poszukiwanie i niezgoda na pół-prawdy to dobra rzecz.

3

Odp: Problem z wiarą

Po prostu zaczęłaś myśleć po swojemu wink

a teraz:

Dwa lata temu gdy czytalam Biblię w ramach przedmiotu na polonistyce natknąłem się na różne kontrowersyjne fragmenty. To trochę mnie zszokowalo bo na oazie była koncentracja na fragmentach o tym ze Bóg Cie kocha itd a te cięższe byly pomijane i uznane ze to taki symbol itd..

O których fragmentach konkretnie mówisz?

Ogólnie odrzuca mnie to co glosi Kościół na temat seksualności, życia, rodziny po prostu wiele z tego co głoszą jest dla mnie po prostu odrazajace juz nie wspominając odizolowanych od spoleczenstwa ksiezach, pedofili itd.

Nie oddzielisz katolickiej wiary od katolickiego Boga. Nie da się i już. Pedofilia zdarza się wszędzie, ale ta w Kościele jest bardzo mocno podkreślana.
Jeżeli nie zgadzasz się z naukami Kościoła, to niestety pora pomyśleć o tym, w co naprawdę wierzysz.
Katolicyzm, jak każda zinstytucjonalizowana religia ma to do siebie, że albo się ją bierze w całości, albo wcale.
Więc jak się nie zgadzasz z naukami, to może pora poszukać innej religii?

4 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 15:13:17)

Odp: Problem z wiarą

Ktos tu pisze, ze pedofilia jest wszedzie, a w kosciele jest szczegolnie podkreslana.
BZDURA.

Pedofilii w takim wydaniu, jak w kosciele katolickim nie ma nigdzie. Kto twierdzi co innego klamie i nie zna statystyk i badan na ten temat.

Oni dzialaja w imie Boga i wykorzystuja swoja pozycje. Byli do tej pory nietykalni-przerzucano ich na inna parafie. Mam nadzieje, ze to sie zmieni.

Twierdzic, ze pedofilia jest szczegolnie wyolbrzymiana tylko w kosciele, to potwarz dla setek tysiecy molestowanych przez ksiezy.

Ten kosciol- szczegolnie polskie wydanie katolicyzmu- jest (jak dla mnie) skompromitowany na calej linii. Nie tylko przez pedofilie.
Chciwosc, hipokryzja, ogromna nietolerancja, zastraszanie ludzi, pchanie sie do kazdej dziedziny zycia, niespojnosc z nauka o powstaniu zycia i ludzkosci, to tylko ograniczone przyklady.

Biblia ma byc niby podstawa wiary chrzescijanskiej. Po przeczytaniu biblii w calosci (studia, religioznawstwo) zlapalam sie za glowe.
Adam i Ewa- powstanie ludzkosci (takze rasy czarnej i azjatyckiej) od JEDNEJ pary jest biologicznie niemozliwe. Arka Noego bzdura. i wiele innych tresci biblijnych, ktore w kosciele sa pomijane z premedytacja.Prawie zaden katolik biblii nie zna. Wierzy sie ksiedzu na oltarzu.

Ksiedzu, ktory jest byc moze pedofilem, a zamienia pszenny oplatek w...cialo Chrystusa tymi samymi lapskami?
Powiecie, ze nie kazdy ksiadz jest pedofilem. No racja.Ale rowniez ci, ktorzy PEDOFILAMI SA dokonuja przeciez tez tej cudnej przemiany.


Z kosciola wystapilam w DE w ciagu 5 minut.
Dobrze mi z tym.

W Boga mozna wierzyc bezorganizacyjnie.

5

Odp: Problem z wiarą

Biblia ma byc niby podstawa wiary chrzescijanskiej. Po przeczytaniu biblii w calosci (studia, religioznawstwo) zlapalam sie za glowe.
Adam i Ewa- powstanie ludzkosci (takze rasy czarnej i azjatyckiej) od JEDNEJ pary jest biologicznie niemozliwe. Arka Noego bzdura. i wiele innych tresci biblijnych, ktore w kosciele sa pomijane z premedytacja.Prawie zaden katolik biblii nie zna. Wierzy sie ksiedzu na oltarzu.

A wiesz, czym jest przenośnia? big_smile metafora?
Nie wiem jak u Was, ale mnie zawsze wszyscy wprost mówili, że szczególnie księgi Rodzaju nie wolno traktować wprost, bo właśnie wychodzą takie kwiatki wink
to bardziej jak mitologia. Żeby ją w pełni zrozumieć najlepiej znać kontekst, w jakim była napisana.

6

Odp: Problem z wiarą

Cześć! Mam podobne odczucia, jeżeli chodzi o wiarę, o jej sens, czym tak naprawdę jest. Moja rodzina akurat nie jest wierząca- praktykująca, więc potrzeba bliskości z Bogiem wyszła ode mnie. Kiedyś uczęszczałam do scholi, z zespołem śpiewaliśmy na ślubach,. Byłam harcerką katolicką i... najzwyczajniej w świecie byłam szczęśliwa. Potem zaczęły się studia praca,  córeczka,  partner... później zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem i tak zaczęłam oddalać się od Boga, obwiniać Go o wszystko. Kwestię księży pedofili,  ogólnie duchowieństea - tego jak oni się zachowują mam w poważaniu, bo wierzę w Boga, a na msze chodzilam, bo Jezus ją ustanowił. Piszę trochę chaotycznie, fajnie byłoby się spotkać i na żywo pogadać.

Chciałam znowu na nowo zacząć prawdziwie wierzyć. Mam przyjaciółkę, która wierzy tak naprawdę. Wszystko Bogu powierza, modli się, jak się coś dzieje to zawsze pokornie wszystko znosi, bo wie, że Bóg ma dla niej i jej rodziny plan. Pomimo różnych problemów jest szczęśliwa... też bym rak chciała...

7

Odp: Problem z wiarą

Jeśli ktoś chciałby, to chętnie pomogę w miarę możliwości. smile Na początek zagadka. Dlaczego Jezus po zmartwychwstaniu, gdy spotyka Marię Magdalenę nie wita jej pozdrowieniem "Pokój z Toba"? Spotkanie wyglądało tak:

odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?"

Ale za to gdy przychodzi do apostołów:

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!

8 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 16:11:02)

Odp: Problem z wiarą

To jest odpowiedz kazdego katolika! METAFORA!!!!


To co pasuje do katolickiej religii i  indokrynacji nie bedzie  matafora. Co koliduje, co jest niewygodne, co jest juz dawno udowodnione (np. wiek planety Ziemi, niemozliwosc powstania ludzkosci od jednej pary), co jest po prostu glupkowate (takich wersetow ma biblia bardzo wiele) jest ogloszone jako metafora.

Ech....szkoda slow.
I nie rozumiem jednego: czemu utozsamiacie wiare w Boga z kosciolem?
Nie da sie w Boga wierzyc bez kosciola katolickiego?

Ja sie nad tym wszystkim zastanowilam juz dawno. Temat zainteresowal mnie, gdy uslyszalam jako mloda dziewczyna, ze ewangelicy nie wierza w przemiane pszennego oplatka na oltarzu w cialo jezusowe.

Oni mowia: to jest SYMBOL ciala Jezusa.

Potem doszly studia, na ktorych w ramach religioznawstwa przeczytalam biblie.

Nie doszukalam sie nigdzie o celibacie, o spowiedzi, o chrzcie noworodkow, o kulcie maryjnym.

To wymysly kosciola, zakazy, nakazy, dogmaty. Z nimi zgodzic sie nie moglam.

Dzisiejsze oblicze tego kosciola jest dla mnie nie do przyjecia.

A jak ostatnio uslyszylam, ze...polscy ksieza modla sie o rychla smierc obecnego papieza, ktory walczy z pazernoscia, hipokryzja, to wiem na pewno:
ten dzien, w ktorym wystapilam z kosciola byl dobrym dniem.

Mozna wierzyc w Boga bardzo bez tej organizacji.

9

Odp: Problem z wiarą

Gosia, ale to jest metafora. Taka jest prawda. To zostało spisane po to, żeby ludziom wtedy wyjaśniać różne rzeczy, których nie rozumieli. Dokładnie tak samo jak każda inna mitologia na świecie. To, co faktycznie się działo to tak od księgi wyjścia, bo tam się zaczynają konkretne nakazy i zakazy.
Zresztą nawet później też sporo opowieści biblijnych służy do przekazania uniwersalnych prawd. Tak jak przypowieści w NT. Na religioznawstwie nie uczyłaś się choćby o kontekście kulturowym pisania pieśni o stworzeniu świata?
Twój tok myslenia jest dokładnie taki sam, jak kogoś, kto by teraz tutaj przyszedł i twierdził, że mitologia grecka jest zła, bo Bogowie nie mogli mieszkać na Olimpie.

Nie utożsamiamy wiary w Boga z Kościołem. Powiedziałam, że jeżeli chce się wierzyć w Boga takiego, jakiego przedstawia Kościół Katolicki, to trzeba brać w całości. Jak ktoś ma inną wizję Boga, to niech idzie za swoją. A jak ktoś ma Katolickiego Boga, który założył Katolicki Kościół to albo się utożsamia z naukami, dogmatami, zakazami i nakazami, albo niech sobie idzie w inne miejsce i tam wierzy w innego Boga.
Bo nie da się przyjąć części nauk, a część odrzucić.

10 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 16:28:36)

Odp: Problem z wiarą

Aha.
Hm.
A Swiadkowie Jehowy, Zielonoswiatkowscy, Mormoni, Mennonici  twierdza, ze w biblii NIE MA METAFOR. Wszystko biora doslownie.
Czemu nie wierzyc im, tylko katolikom?

Argumenty o metaforze sa dla mnie plyciutkie.

Sama piszesz: nie mozna czesci nauk odrzucic, a czesci przyjac.

To nazywa sie kopanie dolka dla siebie- argumentacyjnego.
Hipokryzja, czyli robienie samemu  czegos, co glosi sie jako zle.


BZDETY.

11

Odp: Problem z wiarą
Lady Loka napisał/a:

Nie wiem jak u Was, ale mnie zawsze wszyscy wprost mówili, że szczególnie księgi Rodzaju nie wolno traktować wprost, bo właśnie wychodzą takie kwiatki wink

Księga Rodzaju jest fundamentem Biblii. Nie ma fundamentu - budynek się wali. Dlatego prawdziwi chrześcijanie, których wielu w USA bronią jej jak niepodległości, a katolicy wymyślili sobie hybrydę - Bóg stworzył życie, a dalej teoria ewolucji sad

Lady Loka napisał/a:

to bardziej jak mitologia. Żeby ją w pełni zrozumieć najlepiej znać kontekst, w jakim była napisana.

Wiele faktów wskazuje na to, że jednak nie mitologia, ale dosłowny opis. Niedawno w Lublinie była konferencja kreacjonistyczna i wykłady w temacie (dostępne na YT). Teoria ewolucji kompletnie mnie nie przekonuje chociażby przez brak form pośrednich.

12 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-03-18 16:31:20)

Odp: Problem z wiarą

Ależ możesz brać wszystko dosłownie smile ale wtedy jesteś Mormonką, Świedkiem Jechowy, a nie Katolikiem. Katolicy uznają, że są tam metafory. To nie jest kopanie dołka, taka jest nauka konkretnego Kościoła, konkretnej religii.

Co komu przeszkadza wyjść z KK i iść do ŚJ skoro uważa, że ich nauki są lepsze? Nic.
Dlatego uważam, że powinno się być w takim Kościele, z którego naukami człowiek się zgadza, zamiast tkwić bezsensownie w czymś innym.

Mariosh, Ty nie jesteś katolikiem, co ustaliliśmy w innej dyskusji. A ja mówię o tym, jak to widzą katolicy. Więc dyskutuj sobie z Gosią wink

13 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 18:31:18)

Odp: Problem z wiarą

Lady loka- no toz dlatego gadam, ze z tego powodu odrzucam wiare katolicka, bo jako calosc do mnie nie dociera.

Jej nauka jest wygodnie wybiorcza. A doslownie biblii brac ani nie chce, bo jestem zdania, ze to wszystko od Boga pochodzic nie moze. Zreszta nie potrzebuje byc religijnie zorganizowana.
Wymyslone dogmaty przez Watykan nie moga byc nauka pochodzaca od Boga. I wlasnie to mi w katolickiej religii przeszkadza.

Pare waznych panow w purpurowych  szatach, w mikolajowych czapach ustanawia cos, co nie moze byc podwazone. To jest jak rownanie Fermata. Postawil rownanie, a udowodnic go nie udowodnil, bo...zabraklo mu miejsca na zakladce ksiazki.

Dogmaty ustanowili ludzie. Ludzia sa omylni, co pokazuja tak bardzo ostatnie wydarzenia w tym kosciele. Moim zdaniem dlatego wierzyc w nie nie mozna, co dla mnie calkowicie dyskwalifikuje te organizacje.


Dziwne modlitwy typu "wiezo z kosci sloniowej modl sie za nami" oraz szerzaca sie pedofilia, tudziez pazernosc i hipokryzja i owe dogmaty watykanskie do mnie nie przemowily.


Mozna wierzyc bezkonfesjonalnie. Ale to dla zagorzalego katolika niepojete.

14

Odp: Problem z wiarą

Ja nie jestem zagorzałym katolikiem.
Zagorzale wyznaję za to pogląd, że gdyby w KK zostali ci, którzy się z nim zgadzają, chcą żyć wg jego zasad i być prowadzeni przez księży. zostałoby te prawdziwe 25% polaków i Polska mogłaby naprawdę zostać państwem bezwyznaniowym, bo oni by sobie wyznawali to, co chcą w kościołach, a nie byłoby już "bo co powiedzą rodzice i dziadkowie, jak my dziecka nie ochrzcimy" itd.

15 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 19:02:45)

Odp: Problem z wiarą

Za duzo dla mnie rzeczy nie do przyjecia w tym kosciele.



Np. przyjmijmy, ze ktos (=pedofil) idzie do ksiedza (tudziez pedofila) do spowiedzi.

Mowi mu: zgrzeszylam tak i tak. Pomacalem chlopaczka w lubiezny sposob.

I CO??? TEN KSIADZ DAJE MU ROZGRZESZENIE???? jakim prawem?

Albo idzie zachlanny gosciu do powiedzmy Rydzyka do spowiedzi. Wyznaje: prosze ojca (ojca!!! hehe) zgrzeszylem chciwoscia.

A co na to Rydzyk? daje mu pokute????

Ludzie to sie kupy nie trzyma.

Ale katolicy w wiekszosci nad tym wszystkim sie nie zastanawiaja. Biegaja tam, placa, sa posluszni (albo nie- ale przeciez jest spowiedz: ksiadz zapuka w deseczke i hokus-pokus grzeszkow ni ma...) i bezmyslnie modla sie do wiezy z kosci sloniowej....

ech....

16

Odp: Problem z wiarą

cóż, każdy ksiądz ma swoje na sumieniu. Jak każdy człowiek. Sens spowiedzi jest w wierze w to, że przez osobę księdza grzechy odpuszcza Jezus.
Inaczej to zupełnie nie ma sensu.

Swoją drogą ostatnio wyszła książka Daniela Pitet, on był w dzieciństwie molestowany przez księdza. Książka ma przedmowę papieża Franciszka i jest dosyć mocna, mi ją dali w pracy do przeczytania, bo recenzuję książki z Francji i ciężko mi ją było przeczytać. Więc może coś się ruszy, bo to, że KK zamiata sprawę pod dywan to jedno, ale drugie to mentalność ludzi, szczególnie w parafiach na wsiach i jakichś mniejszych miejscowościach, gdzie często ksiądz z samego faktu bycia księdzem ma tak ogromny autorytet, że ludzie innych sami uciszają.
U mnie w parafii były takie przypadki i wyszły po latach, bo ludzie sami zamiatali sprawę pod dywan. Dzieci się chroniło, zabierało, ale nikt nie miał w sobie na tyle dużo odwagi, żeby iść i zgłosić sprawę wyżej.

17

Odp: Problem z wiarą

Prawda jest taka, że niewielki procent duchownych, którzy łamią prawo, są nawiedzeni w swoich postawach i bawią się w politykowanie robi czarny PR całej reszcie.

18 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-18 19:30:57)

Odp: Problem z wiarą

Lady Loka. Wiesz na czym polega spowiedz w kosciele ewangelickim? nie ma spowiedzi usznej. Kazdy spowiada sie sam dla siebie i ZALUJE za grzechy: TO MA SENS. A nie szeptanie grzesznikowi do ucha wlasnych grzechow. Spowiedz zostala wprowadzona w kosciele dosyc pozno.
Chodzilo o to, zeby ksiadz wiedzial wszystko, co dzieje sie w parafii; kto ma wiedze, ma wladze!

Nie do przyjecia jets dla mnie rowniez fakt, ze taki ksiadz-grzesznik zbrukanymi lapskami np.pedofilskimi podnosi oplatek pszenny, ktory tymi tez lapami zamienil  rzekomo w cialo Jezusa i rzecze:

Oto cialo Jezusa.

Co na to Jezus? zadowolony? tak mialo byc?

Ewangelicki pastor mowi: to jest SYMBOL ciala Chrystusa.

No coz...ten kosciol powoli sie konczy. Na Zachodzie SETKI TYSIECY  ludzi wystepuje. Sam papiez gani i krytykuje obecny stan tego kosciola.

Odpowiedz polskiego duchowienstwa?
Modlitwy za rychla smierc owego papieza.

Amen.
Koncze te dyskusje z mojej strony. Nigdy, przenigdy nie zmienie zdania. Za duzo wiem, za duzo widzialam i sama przezylam. Od 30 lat interesuje sie katolicyzmem i innymi religiami.

Wiara w kosciol (nie mylic z wiara w Boga) bez stawiania pytan i bez watpliwosci jest dla mnie nie do przyjecia. To pokorne, glupie posluszenstwo, na ktorym ten kosciol bazuje i robi z ludzmi, co chce.

19

Odp: Problem z wiarą

Gosiu, ja Cię do niczego nie przekonuję.

Jak ktoś wybiera KK to z całym dobrodziejstwem. Wolisz Ewangelików, droga wolna. Jechowych? Ależ proszę. Katolicy wierzą w to, w co wierzą i już.

20

Odp: Problem z wiarą

Alez ja nie chce NIKOGO.


Czytaj ze zrozumieniem: do wiary w boga niepotrzebna jest mi zadna organizacja. Ja na temat religii pisalam ongis prace dyplomowa i znam te ugrupowania na wylot.
Swiadkowie Jehowy i kosciol katolicki wypadly w porownaniu najgorzej.

Jestem bardzo przekonanan o tym, ze Bog omija oba te ugrupowania szerokim lukiem.

21 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-03-18 20:49:55)

Odp: Problem z wiarą

Dzisiejszy KK jest schizofreniczny, bo w dokumentach nadal jest napisane, że do zbawienia jest potrzebna łaska boża + uczynki (+ sakramenty). Łaska jest dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa i osobiście zwrócili się do Niego. Franciszek uczy, że wystarczy być dobrym człowiekiem, więc ateista czy muzułmanin nie musi nie nawracać. De facto to podważanie tego co Jezus zrobił na krzyżu. Na razie ludzi się urabia, a w dokumentach jest po staremu, czyli są dwa kościoły.

22

Odp: Problem z wiarą

Gosiu droga!
Twoje wypowiedzi to stek bzdur, mieszanina kłamstw, półprawd i przeinaczeń służąca oczernieniu KK. Amerykańskie statystyki mówią, że większy odsetek pedofili jest wśród nauczycieli wf niż księży katolickich (Mówię o amerykańskich statystykach, bo zakładam że tam nie ma polskich księży i ich życie publiczne jest bardziej otwarte niż nasze). Czy to tych ostatnich usprawiedliwia? Oczywiście nie, ale twoje teorie, to wyssane z palca bzdety.
Należę do tej tak pogardzanej przez ciebie organizacji, znam wielu księży i wszyscy których znam modlą się za papieża. Za jego zdrowie, w jego intencjach, czyli mówiąc prościej o powodzenie w tym do czego dąży itd. Ty w Bild'zie przeczytalas jakieś wynurzenia pismaka i snujesz za nim teorie spiskowe.
Chrystus ustanowił Eucharystię. KK stara się to odtworzyć tak jak to jest opisane w NT. Cztery opisy różnią się nieco między sobą, więc jest to jakaś, kolejna interpretacja. Ale to on mówi "to jest ciało moje". To nie klecha z Pcimia to mówi. To JC powiedział to w czasie Ostatniej Wieczerzy. Nie podoba ci się to? No to wyznawaj sobie swoją interpretację Boga na swój sposób. Przecie nie musisz robić tego tak jak ja. Nie podoba ci się litania? To po co ja odmawiasz? Różaniec jest głupi? To go wyrzuć.
Mieszkasz w Niemczech. Do KK nie chodzisz. Co więcej, nie należysz do żadnej wspólnoty. Masz wątpliwe wykształcenie religioznawcze, bo czytając twoje wypowiedzi trudno w nie uwierzyć. Ale mimo tej swojej wręcz namacalnej ignorancji próbujesz tu kreować się na wyrocznię w sprawach Kościołów, Religii i wiary.
Tak naprawdę, jedyna łączność z Bogiem jaką można u ciebie zauwazyc to nienawiść do niego wynikająca z ignorancji. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz jak bardzo sobie szkodzisz. Życie w takiej nienawiści zatruwa ci duszę i odbiera radość życia. A szkoda bo życie jest naprawdę piękne. Można je przeżyć z Bogiem, można bez niego, ale nienawiść do niego jest po prostu głupia.

23

Odp: Problem z wiarą

Widzę iż autorka zauważyła sprzeczność między prawdziwym chrześcijaństwem(biblia) a katolicyzmem(będącym podróbką tego pierwszego).

Bo właśnie KK, ŚJ i kilka innych wyznań nie są chrześcijaństwem wbrew pozorom(oraz ich identyfikacji).
Zwłaszcza KK zarówno swoim nauczaniem jak i postępowaniem w rażący sposób fałszuje i zakłamuje wiarę chrześcijańską oraz ewangelie.
O wielu innych "dokonaniach" w tym niezliczonych zbrodni, która dopuściła się ta "najstarsza mafia świata" nie ma sensu się rozpisywać, kto chce to możne poszukać i zobaczyć w internecie.

Wiadomo jednak, że między tym co naucza KK a to co naucza Biblia jest od groma sprzeczności oraz kontrowersji. Choćby pierwszy, lekki, drobny przykład gdzie KK udzielało "błogosławieństwa" żołnierzom idących na wojnę(nawet ofensywną) zabijać, podczas gdy Jezus jasno nauczał o nadstawianiu drugiego policzka oraz o miłowaniu nieprzyjaciół i modlenia się za nich.

Co do seksualności i małżeństw to o tym też chrześcijaństwo mówi. Tu, dwoje staje się jedno przez współżycie seksualne a nie przez śluby. Ślub(który jednocześnie był zaręczynami) jest tylko umową między dwojgiem który daje prawo do takiego "złączenia" bez grzechu. Tu też niezbędne było błogosławieństwo ojca dziewczyny o które trzeba było zabiegać. Tak właśnie wyglądała wola boga. Nigdzie nie ma tam o jakichś "sakramentach małżeństwa" itp.
Ale nawet grzeszne współżycie łączy dwoje w jedno i sprawia, że są małżeństwem a więc stają się za siebie odpowiedzialni oraz obowiązują ich te same prawa i obowiązki które obowiązują małżonków. Facet, który porzuci swoją (już) żonę(poza wypadkiem nierządu z jej strony, czyli np. zdrady) dopuszcza się cudzołóstwa. Tak samo dopuszcza się cudzołóstwa ten, który bierze sobie taką kobietę która jest czyjąś żoną, a więc taką, która nie jest dziewicą, bo jak prawdziwe chrześcijaństwo głosi, dwoje stają się jednym przez współżycie. I dopiero śmierć to rozłącza.
Dlatego bóg zarezerwował seks wyłącznie dla małżonków, oraz nie akceptuje rozwodów.
Co więcej, dokonuje się to też nawet podczas przygodnego kontaktu seksualnego z "nierządnicą", o czym jasno w swoim liście przestrzegał Paweł apostoł(a co bardzo skrzętnie jest pomijane/ukrywane przez KK). W ST było o tym, że mąż mógł wysłać/dać swojej żonie list rozwodowy o czym też wspomnieli Jezusowi faryzeusze i uczeni w piśmie. Jezus zaś odpowiedział, że bóg tak zezwolił wyłącznie ze względu na "zatwardziałość ich serc" oraz że tak naprawdę nigdy tak nie było i nie miało być. Taką samą mocną niedoskonałością było to, że w ST facet mógł mieć kilka żon na raz.
Oczywiście ci, którzy się nawrócili na chrześcijaństwo mając już przeszłość seksualną mogli co prawda ponownie się z kimś związać, ale to było (jak to Jezus ujął) dla "zatwardziałości serc waszych" a Paweł apostoł sprowadził funkcje takich małżeństw wyłącznie do zaspakajania popędu seksualnego oraz płodzenia dzieci. A zalecane w tym przypadku było bezżeństwo.
Co więcej, chrześcijaństwo w ogóle zaleca oraz wyżej ceni bezżeństwo niż małżeństwo oraz stan dziewiczy do końca życia, jak i samo dziewictwo(zarówno męskie jak i żeńskie) i tym, którzy byli w stanie tak żyć, zalecało się.

Inna sprawa w której KK poważnie bluźni przeciw Chrześcijaństwu to bałwochwalstwo co jest łamaniem pierwszego i drugiego przykazania.
Wpierw przypomnę też iż dekalog wg chrześcijaństwa wygląda i brzmi w wielu miejscach inaczej. Tu drugie przykazanie jest dłuższym rozwinięciem pierwszego a brzmi:

Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Chrześcijaństwo naucza że czcić należy tylko i wyłącznie Boga(Boga Ojca, Jezusa oraz Ducha Św.) i tylko do niego się modlić.
Bałwochwalstwo zaś to wielbienie, modlenie się i oddawanie czci wszystkiemu innemu co nie jest Bogiem.
Tymczasem w KK jest ono wręcz niesłychanie powszechne; Oddawanie czci obrazom, figurom, "cudownym" relikwiom, "cudownym" miejscom itp. oraz kult osób zmarłych tzw. "świętych" oraz modlenie się do nich. Zresztą, samo sporządzenie posągu choćby samego boga w celu by inni oddawali cześć oraz modlenie się do nich jest już przestępstwem wg. prawdziwego Chrześcijaństwa.

Naprawdę przykładów można mnożyć w nieskończoność i rozpisywać się na ponad kilkaset stron.

-------------------------------
Kiedyś byłem wierzącym więc wiem to o owo na ten temat.
Jednak jak się ktoś decyduje na taką a nie inną wiarę to się przyjmuje tą wiarę w całości jaka ona jest, a nie wybiera się z tego tylko to, co komu wygodne. A jak coś komuś nie pasuje to zawsze można zostać ateistą i to jest o wiele lepsze niż żyć w żałosnej obłudzie, wprowadzając przy tym w błąd wielu innych.

24

Odp: Problem z wiarą
amandahappy napisał/a:

Cześć! Mam problem ze swoją wiara od dłuższego czasu..

Nie jest to problem.

25

Odp: Problem z wiarą
X77 napisał/a:

-------------------------------
Kiedyś byłem wierzącym więc wiem to o owo na ten temat.
Jednak jak się ktoś decyduje na taką a nie inną wiarę to się przyjmuje tą wiarę w całości jaka ona jest, a nie wybiera się z tego tylko to, co komu wygodne.

Nie masz racji. Tylko kretyn wierzy ślepo we wszystko. Człowiek o przeciętnej inteligencji ma zawsze wątpliwości. Ale to właśnie one stanowią, że nasza wiara jest bardziej dojrzała.

X77 napisał/a:

A jak coś komuś nie pasuje to zawsze można zostać ateistą i to jest o wiele lepsze niż żyć w żałosnej obłudzie, wprowadzając przy tym w błąd wielu innych.

A co spowodowało, że żyłeś w żałosnej obłudzie? Zgadzam się że jak ktoś, tak jak ty, żył w żałosnej obłudzie, powinien zmienić swoje życie.
Tyle że jeśli mówisz w kontekście wiary, to wielu ludzi prawdziwie wierzy w Boga i dla nich twój ateizm to żałosna obłuda.

26 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2018-03-19 11:25:30)

Odp: Problem z wiarą

Do Trolla: mylisz niechec do KrK z niechecia do Boga, ktorej w sobie nie nosze.
Czytaj moje posty ze zrozumieniem. Wielokrotnie napisalam, ze wierzyc mozna bez kosciola. Utozsamiasz wiare w Boga z wiara w organizacje kosciola? jak mi ciebie szkoda....Masz racje, zycie jest piekne. I takie -wyobraz sobie- mam. Stalo sie ono jeszcze piekniejsze, gdy pozegnalam sie z KrK.

Bronisz pedofilie w kosciele podpierajac sie amerykanskimi statystytkami? amerykanskimi????  piszesz powaznie?
Pedofilia katolicka jest w twoim mniemaniu jakas lepsza od tej z innych grup zawodowych? nie wystarczy ci informacja, ze na swiecie sa SETKI TYSIECY molestowanych dzieci przez ksiezy? ze kosciol czesciowo wine za molestowanie dzieci przypisuje DZIECIOM? (bo lasza sie do ksiezy, siadaja na kolana...), ze JPII obejmowal sie i oblapial z ksiedzem Degollado, najwiekszym z pedofilow w kosciele- wiedzac o jego przestepstwach? A dzis jest swiety????

Twoj wpis to potwarz dla setek tysiecy molestowanych dzieci przez ksiezy na calym swiecie.

Nie lubie KrK, bo go znam. Mam ku temu powody.Czytaj wyzej.

Nie bede sie wiec powtarzac.
Mojego wyksztalcenia nie podwazaj. Jest ono solidne. Z tego zyje od 20 lat. I powiem ci, ze nawet niezle mi sie wiedzie.... I uwierz: szczczesliwie! Nie praktykuj osobistych wycieczek pod moim adresem. Nie lubie pedofilli koscielnej, zaklamania, chciwosci, hipokryzji, klamstw. Nie lubie purpuratow, wiary w dogmaty, zamordyzmu religijnego, jarmarcznego, jaselkowego charakteru KrK.  I mam prawo o tym pisac. Twoja interpretacja: jestem nieszczesliwa. Jakiz ty musisz byc maluczki.....jesli twoim szczesciem jest KrK, to naprawde nie mamy o czym tu gadac.

Twoj wpis pozbawiony jest argumentow, jest zwyklym zapienieniem sie na krytyke KrK.
Tak dzialacie- nic nowego.

27

Odp: Problem z wiarą
Miłycham napisał/a:
amandahappy napisał/a:

Cześć! Mam problem ze swoją wiara od dłuższego czasu..

Nie jest to problem.

Najwyrazniej dla autorki jest - za kogo sie uwazasz, zeby oceniac co dla kogo jest problemem?

28

Odp: Problem z wiarą

Gosia1962 to czym się kierujesz, albo pod czego jesteś wpływem, nie daje Ci spokoju ducha. Może jednak warto się trochę wyciszyć. Zbliżają się święto Wielkiejnocy, do Ciebie tez Jezus przychodzi i mówi Pokój z Tobą. Pokój dla wszystkich niespokojnego ducha nie tylko w te zbliżające się święta.

29

Odp: Problem z wiarą

Ballin-jesli ty krytyke na KrK odbierasz jako "niepokoj ducha", to ja moge ci tylko poslac moj poblazliwy, zmeczony usmieszek....


To nie jest zadna krytyka osobista, nie bierzcie jej do siebie.


Tak jak ja postrzegam ten kosciol- widzi to miliony innych ludzi. Niektorym chce sie na ten temat dyskutowac, inni odpuszczaja.
Ja dyskutuje.

Co do tzw. "Wielkanocy"- dla mnie nie ma ten czas "swietego znaczenia". Ciesze sie, ze bedziemy mieli wolne dni. I wybieramy sie do cieplych krajow (Cap Verde) na tych pare dni.

By uciec od zimy i od zwariowania, zabiegania i kupowania swiatecznego. Ale dziekuje za zyczenia. Czas spedze na pewno wysmienicie, bez uganiania sie za biala kielbasa!!!!
Nie lubimy jaselkowatosci, wolimy gorace  plaze, palmy i 30°C!

30 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-03-19 21:38:59)

Odp: Problem z wiarą
Gosia1962 napisał/a:

Pedofilii w takim wydaniu, jak w kosciele katolickim nie ma nigdzie. Kto twierdzi co innego klamie i nie zna statystyk i badan na ten temat.

Proszę podać przykład takich badań. Dane Ministerstwa Sprawiedliwości relacjonowane są w następujący sposób.

natemat.pl napisał/a:

Najciekawsze dane dotyczą jednak tego, kim są skazani pedofile. Aż 900 osób z 1468 osadzonych nie ma żadnego wyuczonego zawodu. Prawie 70 z nich było murarzami, 40 pracowało dorywczo, 30 wykonywało zawód ślusarza, 30 to rolnicy, a 25 mechanicy samochodowi. Jedynie "pojedyncze osoby" wykonywały zawody takie jak inżynier, lekarz, nauczyciel, pedagog, wychowawca czy duchowny kościoła katolickiego.

Natemat.pl to z pewnością nie jest katolicki portal.

troll napisał/a:

Amerykańskie statystyki mówią, że większy odsetek pedofili jest wśród nauczycieli wf niż księży katolickich

Nie wiem o jakie badanie dokładnie chodzi, ale istnieje badanie CAPS(Center for AIDS Prevention Studies at UC San Francisco), które stwierdza, że sprawcami czynów pedofilskich są  zazwyczaj rodzice, członkowie rodziny, opiekunowie, wychowawcy, nauczyciele, psychologowie itd. CAPS to instytut wchodzący w skład University of California, San Francisco (UCSF). UCSF specjalizuje się w naukach medycznych i jest według rankingu Szanghajskiego trzecim na świecie uniwersytetem medyczny.

Gosia1962 napisał/a:

Bronisz pedofilie w kosciele podpierajac sie amerykanskimi statystytkami? amerykanskimi????  piszesz powaznie?

Nie sądzę by ktokolwiek na tym forum bronił pedofilii. Wiem, że w Holandii istniała partia, która miała postulat związany z radykalnym obniżeniem tzw. wieku przyzwolenia i bynajmniej nie była to partia katolicka. Z pewnością natomiast troll uznał za stosowne obalić Twoje niepoparte żadnymi faktami stwierdzenie na temat statystycznej przewagi pedofilii w KK.

Gosia1962 napisał/a:


Pedofilia katolicka jest w twoim mniemaniu jakas lepsza od tej z innych grup zawodowych?

Proszę wskazać fragment wypowiedzi trolla, w którym wyraził taką opinię.

Gosia1962 napisał/a:

nie wystarczy ci informacja, ze na swiecie sa SETKI TYSIECY molestowanych dzieci przez ksiezy? ze kosciol czesciowo wine za molestowanie dzieci przypisuje DZIECIOM? (bo lasza sie do ksiezy, siadaja na kolana...),

Być może całkowita liczba ofiar pedofilii w KK faktycznie wynosi setki tysięcy, ale wówczas wszystkich ofiar pedofilii mamy SETKI MILIONÓW, więc taka informacja niestety nie jest wystarczająco przekonująca i nie wystarczy.

Gosia1962 napisał/a:


ze JPII obejmowal sie i oblapial z ksiedzem Degollado, najwiekszym z pedofilow w kosciele- wiedzac o jego przestepstwach? A dzis jest swiety????

Dla mnie K.Wojtyła nie jest żadnym autorytetem. Degollado żaden świecki sąd nie skazał za czyny pedofilskie. Wojtyła zmarł 4 kwietnia 2005 roku. Od 2004 roku Kongregacja Nauki Wiary prowadziła śledztwo w sprawie Degollado i już po śmierci Wojtyły oraz dzięki temu śledztwu udało się ujawnić jego przestępstwa. Szansa, że Wojtyła obejmował Degollado od 2004 roku do śmierci 4 kwietnia 2005 roku jest niewielka, ale nawet jeśli, to mógł robić to z przekonaniem, że jest to człowiek niewinny. Szansa, że człowiek chory na Parkinsona jest w stanie kogoś obłapiać jest raczej niewielka. Nie ma przekonujących dowodów na Twoje stwierdzenie.  Dopóki nie ma przekonujących dowodów na jakieś stwierdzenie, to nazywamy je domysłem.

Gosia1962 napisał/a:

Nie lubie pedofilli koscielnej, zaklamania, chciwosci, hipokryzji, klamstw. Nie lubie purpuratow, wiary w dogmaty, zamordyzmu religijnego, jarmarcznego, jaselkowego charakteru KrK.  I mam prawo o tym pisac.

Ja nie lubię raczej całej pedofilii. Do Twojej listy dodałbym wiele jeszcze rzeczy. W tym momencie przychodzi mi do głowy fanatyzm, zajadłość i przedstawianie własnych domysłów jako faktów oraz nienawiść do prostych ludowych zwyczajów i tradycji. Poza tym nie przepadam za poczuciem wyższości. I też mam prawo o tym pisać!

Gosia1962 napisał/a:

Co do tzw. "Wielkanocy"- dla mnie nie ma ten czas "swietego znaczenia". Ciesze sie, ze bedziemy mieli wolne dni. I wybieramy sie do cieplych krajow (Cap Verde) na tych pare dni.

By uciec od zimy i od zwariowania, zabiegania i kupowania swiatecznego. Czas spedze na pewno wysmienicie, bez uganiania sie za biala kielbasa!!!!
Nie lubimy jaselkowatosci, wolimy gorace  plaze, palmy i 30°C!

Kurda! A gdzie to jest Cap Verde? To jaki kurort nad baltyckim możem?

Na święta pojedziem do Kapwerdu. Ze Dwadziescia chałup. Podkarpackie. Nie mogli sie doczekac. Całe święta bedo pili wódkie i zajadali biało kiełbaske. Już wszystko kupili. Ile się trzeba było za tym nastac! Zbierali na to pieniądze z naszej pensji minimalnej i 500+ calutki rok, bo nie jestem wybitnym religioznawcom. Potem urządzimy we wsi jaselka. Na końcu pojdziem do naszego ksiedza, który nas troszku gwałcil jak byli my ministranty, bo my mu na kolana siadali i pospiewamy koledy.

31 Ostatnio edytowany przez troll (2018-03-19 22:30:20)

Odp: Problem z wiarą
Gosia1962 napisał/a:

Tak jak ja postrzegam ten kosciol- widzi to miliony innych ludzi. Niektorym chce sie na ten temat dyskutowac, inni odpuszczaja.
Ja dyskutuje.

Twoje miliony to i tak statystyczny margines wobec ponad miliarda katolików.

Ty nie dyskutujesz. Ty się nakrecasz jak łysy na fabrykę grzebieni i zamiast argumentować, rzucasz jakimiś liberalnymi komunałami.  Jeśli faktycznie masz wyższe wykształcenie, to naprawdę nie czytaj Bild'a, bo ci to szkodzi.

Są dwa wyjścia. Albo nie czytasz wypowiedzi swoich adwersarzy, albo ich nie rozumiesz. Sam nie wiem które z nich jest gorsze.

32 Ostatnio edytowany przez troll (2018-03-19 22:28:01)

Odp: Problem z wiarą
Gosia1962 napisał/a:

Do Trolla: mylisz niechec do KrK z niechecia do Boga, ktorej w sobie nie nosze.
Czytaj moje posty ze zrozumieniem. Wielokrotnie napisalam, ze wierzyc mozna bez kosciola. Utozsamiasz wiare w Boga z wiara w organizacje kosciola? jak mi ciebie szkoda....Masz racje, zycie jest piekne. I takie -wyobraz sobie- mam. Stalo sie ono jeszcze piekniejsze, gdy pozegnalam sie z KrK.

Zarówno Stary jak i Nowy Testament zawierają zalecenia dotyczące budowy Kościoła jako organizacji religijnej. W Kościoły organizują się chrześcijanie, muzułmanie, buddyści, żydzi, .... Ale ty jesteś lepsza. Wierzysz bez Kościoła. W co? Boga Słońce, czy Piankowego Marynarzyka?

Gosia1962 napisał/a:

Bronisz pedofilie w kosciele podpierajac sie amerykanskimi statystytkami? amerykanskimi????  piszesz powaznie?

Jakbym pisał o polskich statystykach, to pisałabyś o katostatystykach zafałszowanych przez kler.

Gosia1962 napisał/a:

Pedofilia katolicka jest w twoim mniemaniu jakas lepsza od tej z innych grup zawodowych? <....>

Twoj wpis to potwarz dla setek tysiecy molestowanych dzieci przez ksiezy na calym swiecie.

Tak, a to napisałem tak sobie, dla jaj:

troll napisał/a:

Amerykańskie statystyki mówią, że większy odsetek pedofili jest wśród nauczycieli wf niż księży katolickich (Mówię o amerykańskich statystykach, bo zakładam że tam nie ma polskich księży i ich życie publiczne jest bardziej otwarte niż nasze). Czy to tych ostatnich usprawiedliwia? Oczywiście nie,

Gosia1962 napisał/a:

Nie lubie KrK, bo go znam. Mam ku temu powody.Czytaj wyzej.

Co ty wiesz o życiu pszczół jak ty nigdy w ulu nie siedziałaś? Podobno po przeczytaniu biblii przestałaś wierzyć. Od lat nie chodzisz do żadnego Kościoła, ale masz jedyną słuszną teorię na temat tego o co modlą się polscy księża, o rozmiarach pedofilii w Kościele, o innych zbrodniczych praktykach w tej instytucji. Skoro dwadzieścia lat temu skończyłaś studia i od tego czasu nienawidzisz kościoła, to co ty o nim wiesz?

Gosia1962 napisał/a:

Nie bede sie wiec powtarzac.
Mojego wyksztalcenia nie podwazaj. Jest ono solidne.

Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, brak znajomości ortografii dobitnie o tym świadczą. Albo skracaj KK albo KRK. Nazwy własne pisze się wielkimi literami. Zdania również należy zaczynać wielką literą. Chyba że jako ideolog naukowego ateizmu jesteś z tego zwolniona.

33

Odp: Problem z wiarą

@kacerz, a jak mają być skazywani i siedzieć w więzieniu  skoro niezwłocznie po wypłynięciu sytuacji są przenoszeni na inną parafię najczęściej na Ukrainę?

34

Odp: Problem z wiarą

wg wikipedii na Ukrainie jest 757 000 wiernych wyznawców KK.
Gdzie niby ci wszyscy oskarżeni księża by się pomieścili?

35

Odp: Problem z wiarą

Kolejny temat rozjechany przez trajkotanie o tych złych księżach.

36

Odp: Problem z wiarą
Lady Loka napisał/a:

Gdzie niby ci wszyscy oskarżeni księża by się pomieścili?

Ponoć nie wszyscy księża są pedofilami, pedofilia się przedawnia, nie każdy zgłasza.

37 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-03-21 01:50:56)

Odp: Problem z wiarą
troll napisał/a:
X77 napisał/a:

-------------------------------
Kiedyś byłem wierzącym więc wiem to o owo na ten temat.
Jednak jak się ktoś decyduje na taką a nie inną wiarę to się przyjmuje tą wiarę w całości jaka ona jest, a nie wybiera się z tego tylko to, co komu wygodne.

Nie masz racji. Tylko kretyn wierzy ślepo we wszystko. Człowiek o przeciętnej inteligencji ma zawsze wątpliwości. Ale to właśnie one stanowią, że nasza wiara jest bardziej dojrzała.

X77 napisał/a:

A jak coś komuś nie pasuje to zawsze można zostać ateistą i to jest o wiele lepsze niż żyć w żałosnej obłudzie, wprowadzając przy tym w błąd wielu innych.

A co spowodowało, że żyłeś w żałosnej obłudzie? Zgadzam się że jak ktoś, tak jak ty, żył w żałosnej obłudzie, powinien zmienić swoje życie.
Tyle że jeśli mówisz w kontekście wiary, to wielu ludzi prawdziwie wierzy w Boga i dla nich twój ateizm to żałosna obłuda.

Jeśli ostatnim zdaniu miałeś na myśli islamistów to pewnie mógłbym choćby w połowie przyznać rację.

Akurat inteligentny człowiek dobrze wie, co to jest obłuda. A prawdziwie wierzący chrześcijanie w razie wątpliwości swoją wiedzę i wiarę czerpią właśnie z biblii, a nie z pokrętnych manipulacji kacyków w sutannach(którzy sami nie raz mają więcej grzechów na sumieniu niż zwykły świecki pachołek).
To że kiedyś byłem wierzący w KK a teraz stałem się niewierzący(a raczej wierzący w rozsądny racjonalizm i logikę) wcale nie zmienia faktu, że po drodze poznałem, czym jest i na czym polega prawdziwe chrześcijaństwo. Na razie nawet pominę to, że Jezus nigdy nie ustanowił urzędu "księdza".
A prawdziwa wiara w Boga/Jezusa właśnie na tym polega, że się jego przykazać bez wyjątku przestrzega i na poważnie zachowuje się jego nauki(co dla KK i nawet dla ich guru stanowiło poważny problem).

Może i jesteś idealnie wzorowym katolikiem, ale uczniem Jezusa to ty na pewno nie jesteś.
Nawet przeciętnie inteligentny człowiek może zauważyć drastyczne różnice i sprzeczności między tym co naucza biblia chrześcijańska, a tym co próbuje wszystkim wmawiać KK, a co za tym idzie, automatycznie będą nasuwały się wątpliwości co do tego, czy aby na pewno KK i Chrześcijaństwo jest dokładnie tym samym.

38 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-03-21 08:02:03)

Odp: Problem z wiarą

KK to biblijna synagoga szatana. Katolik,  który zaczyna myśleć przestaje być katolikiem. Ten kościół nie powinien być uznawany za chrześcijański szczególnie po ostatnich słowach Franciszka, że wystarczy być dobrym człowiekiem, a uchodźców mamy nie ewangelizować.

39

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:

KK to biblijna synagoga szatana. Katolik,  który zaczyna myśleć przestaje być katolikiem. Ten kościół nie powinien być uznawany za chrześcijański szczególnie po ostatnich słowach Franciszka, że wystarczy być dobrym człowiekiem, a uchodźców mamy nie ewangelizować.

a co konkretnie Ci nie pasuje w tych slowach Franciszka?

40

Odp: Problem z wiarą
X77 napisał/a:

... A prawdziwie wierzący chrześcijanie w razie wątpliwości swoją wiedzę i wiarę czerpią właśnie z biblii, a nie z pokrętnych manipulacji kacyków w sutannach(którzy sami nie raz mają więcej grzechów na sumieniu niż zwykły świecki pachołek)....

Tylko, że z Biblią jest ten problem, że ona też jest autorstwa "protoplastów" dzisiejszych "manipulujących kacyków w sutannach". Biblię też ktoś kiedyś siadł i napisał, robiąc to z pamięci. To nie jest spisywana na bieżąco kronika wydarzeń zapisywana przez ich świadka. Opisywane są wydarzenia w których autorzy nie uczestniczyli, a nawet takie, które w ogóle nie miały żadnych świadków. Pomijam już to, że są w niej ogromne dziury czasowe. Ciężko oddzielić konfabulacje od tego co może było prawdą.

41

Odp: Problem z wiarą

Ci nowi i właściwi chrześcijanie nie widzą, że zjadają własny ogon. Wilczysko to też zauważył. smile Po za resentymentem do KK, sensu i logiki to większego nie ma. smile

42

Odp: Problem z wiarą
adiaphora napisał/a:
marioosh666 napisał/a:

KK to biblijna synagoga szatana. Katolik,  który zaczyna myśleć przestaje być katolikiem. Ten kościół nie powinien być uznawany za chrześcijański szczególnie po ostatnich słowach Franciszka, że wystarczy być dobrym człowiekiem, a uchodźców mamy nie ewangelizować.

a co konkretnie Ci nie pasuje w tych slowach Franciszka?

Podważenie tego co Jezus zrobił na krzyżu. Według Biblii zbawienie jest z łaski dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa, później zostały do tego dołożę uczynki i sakramenty, a Franciszek mówi, że uczynki wystarczą sad

43

Odp: Problem z wiarą
Gosia1962 napisał/a:

To co pasuje do katolickiej religii i  indokrynacji nie bedzie  matafora. Co koliduje, co jest niewygodne, co jest juz dawno udowodnione (np. wiek planety Ziemi, niemozliwosc powstania ludzkosci od jednej pary), co jest po prostu glupkowate (takich wersetow ma biblia bardzo wiele) jest ogloszone jako metafora.

Księgę Rodzaju napisał kapłan lub grupa kapłanów izraelskich. W starożytności kapłani stanowili najbardziej wykształconą warstwę społeczną. Potrafili czytać i pisać, mieli też dużą wiedzę historyczną i polityczną, nierzadko byli też zapewne dobrze zorientowani w matematyce, astronomii oraz naukach inżynieryjnych, które służyły budowie świątyń. Z pewnością mieszkańcy starożytnych cywilizacji mieli świadomość, że potomstwo osób blisko spokrewnionych jest często kalekie, bezpłodne i obdarzone rozmaitymi wadami. Zresztą historia i antropologia uczy, że wiedziały o tym nawet prymitywne ludy i plemiona zamieszkujące wszystkie obszary naszej planety. Trudno się zatem spodziewać, że wykształceni autorzy Księgi Rodzaju nie posiadali tej wiedzy i poprzez swoje nieuctwo popełnili błąd. Należy raczej przypuszczać, że Księga Rodzaju, jak i zresztą większość starego testamentu było pisanych na sposób literackiej przypowieści. Krótko mówiąc, autor lub autorzy Księgi Rodzaju byli w pełni świadomi, że posługują się metaforą i całość napisanego przez nich tekstu ma charakter filozoficzno-moralnego traktatu, a nie podręcznika naukowego dotyczącego powstania materii ożywionej i nieożywionej. Ciekawe jest to, czy autorzy tego tekstu przewidywali, że trzydzieści lub czterdzieści stuleci później, w XXI wieku pojawi się osoba, która ukończy studia z religioznawstwa i będzie uważała, że ich traktat należy odczytywać dosłownie na wzór podręcznika do przyrody dla 3 klasy szkoły podstawowej.

marioosh666 napisał/a:

@kacerz, a jak mają być skazywani i siedzieć w więzieniu  skoro niezwłocznie po wypłynięciu sytuacji są przenoszeni na inną parafię najczęściej na Ukrainę?.

Degollado był meksykaninem i całe życie mieszkał na terenie Meksyku. Czasem pewnie z niego wyjeżdżał, głównie po to, żeby się obściskiwać z K.Wojtyłą, ale zasadniczo był rezydentem tego państwa. Nigdy też nie został przeniesiony na żadną parafię na Ukrainie.

X77 napisał/a:


Nawet przeciętnie inteligentny człowiek może zauważyć drastyczne różnice i sprzeczności między tym co naucza biblia chrześcijańska, a tym co próbuje wszystkim wmawiać KK, a co za tym idzie, automatycznie będą nasuwały się wątpliwości co do tego, czy aby na pewno KK i Chrześcijaństwo jest dokładnie tym samym.

Może jednak czasem potrzebna jest trochę ponad przeciętna inteligencja, żeby wiedzieć, że nie istnieje i nigdy nie istniała jedna powszechnie uznawana definicja chrześcijaństwa i co do treści tego, czym jest chrześcijaństwo i jak interpretować naukę Chrystusa, toczyły się w ciągu wieków zażarte spory i dyskusje. W dodatku te kłótnie często przybierały dosyć brutalną i mało akademicką formę, czego dowodem jest to, że wiele osób zostało skazanych za herezję, część z nich spłonęła na stosach, doszło do kilku schizm oraz wielu wojen religijnych pomiędzy wyznawcami różnych odłamów chrześcijaństwa. Te spory mają miejsce również dziś czego przejawem jest fakt, że wielu ponadprzeciętnie inteligentnych historyków starożytności, uczonych, biblistów oraz teologów różnych wyznań toczy dyskusje naukowe dotyczące sensu konkretnych fragmentów biblii oraz ich historycznego, literackiego i kulturowego kontekstu. Trzeba być osobą przemądrzałą, żeby twierdzić, że wystarczy przeciętna inteligencja, żeby wiedzieć, czym jest prawdziwe chrześcijaństwo i jak odróżnić ją od nieprawdziwego chrześcijaństwa katolickiego(prawosławnego, protestanckiego), które wykuwało się przez stulecia subtelnych teologicznych sporów, dyskusji mad doktryną, w reakcji na konkretne wydarzenia historyczne i było aktywną(w pewnych okresach ulegającą, co jest nieuchronne, wypaczeniom i błędom) próbą właściwej interpretacji pierwotnej myśli Chrystusa.

44

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:
marioosh666 napisał/a:

KK to biblijna synagoga szatana. Katolik,  który zaczyna myśleć przestaje być katolikiem. Ten kościół nie powinien być uznawany za chrześcijański szczególnie po ostatnich słowach Franciszka, że wystarczy być dobrym człowiekiem, a uchodźców mamy nie ewangelizować.

a co konkretnie Ci nie pasuje w tych slowach Franciszka?

Podważenie tego co Jezus zrobił na krzyżu. Według Biblii zbawienie jest z łaski dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa, później zostały do tego dołożę uczynki i sakramenty, a Franciszek mówi, że uczynki wystarczą sad

Tak się kiedyś zastanawiałem dlaczego akurat śmierć Jezusa na krzyżu jest taka ważna ? Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące. Nic wyjątkowego. Chodzi o skalę cierpienia ? Nie umniejszając w niczym cierpieniu Jezusa, to ludzka inwencja potrafi zadawać jeszcze bardziej bolesną i długą śmierć, niż ukrzyżowanie. To o co tak naprawdę chodzi ? Myślę, że jakby zrobić jakiś sondaż to zdecydowana większość chrześcijan poza rzucaniem formułek z lekcji religii też nie potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć. Też chodziłem na religię, więc formułkę znam. Ale o co w ogóle chodzi ?

45

Odp: Problem z wiarą

@wilczysko, śmierć Jezusa na krzyżu to ofiara doskonała na nasze grzechy. Już nie trzeba zabijać zwierząt, składać wymyślnych ofiar czy odprawić mszy - wystarczy uwierzyć w Jezusa. Ateistyczni guru mówią, że gdyby udało się podważyć fakt zmartwychwstania to byłoby to równoznaczne z pokonanie chrześcijaństwa.

46 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2018-03-21 14:45:20)

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:

@wilczysko, śmierć Jezusa na krzyżu to ofiara doskonała na nasze grzechy. Już nie trzeba zabijać zwierząt, składać wymyślnych ofiar czy odprawić mszy - wystarczy uwierzyć w Jezusa. Ateistyczni guru mówią, że gdyby udało się podważyć fakt zmartwychwstania to byłoby to równoznaczne z pokonanie chrześcijaństwa.

No ale to jest właśnie dla mnie formułka z religii i ja ją znam. Ale dlaczego to jest ta ofiara doskonała ? Ofiary z ludzi były składane długo przed Jezusem i długo po nim. Ze zwierząt ? Poniekąd jest to kultywowane do dziś. Choćby w postaci różnych tradycji, że na stole wielkanocnym ma być to i tamto, na stole wigilijnym to i tamto itd. To, że zwierzątka zjadane na tych stołach nie są zabijane w dźwiękach jakiś inkantacji, modlitw, śpiewów nie zmienia tego, że zabija się je i zjada na okoliczność święcenia danych świąt.
A zmartwychwstania nie da się ani udowodnić, ani podważyć. Dlatego to się nazywa wiara. Gdyby się dało udowodnić to nie byłaby to wiara, tylko wiedza.

47 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-03-21 14:57:27)

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

A zmartwychwstania nie da się ani udowodnić, ani podważyć. Dlatego to się nazywa wiara. Gdyby się dało udowodnić to nie byłaby to wiara, tylko wiedza.

Problem w tym, że nie masz podstawowej wiedzy w temacie np.: o przymierzach w Biblii i jesteś ofiarą komuszej edukacji zakładającej, że nie ma obiektywnej prawdy. Ci, którzy próbowali podważyć zmartwychwstanie i robili to uczciwie kończyli jako chrześcijanie. Książka Josha McDowella rozprawia się z tematem bardzo jednoznacznie - polecam.

Ofiara doskonała, czyli raz i na zawsze, a nie jak w przypadku starego przymierza nieustannie i jednorazowo.

48

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

A zmartwychwstania nie da się ani udowodnić, ani podważyć. Dlatego to się nazywa wiara. Gdyby się dało udowodnić to nie byłaby to wiara, tylko wiedza.

Problem w tym, że nie masz podstawowej wiedzy w temacie np.: o przymierzach w Biblii i jesteś ofiarą komuszej edukacji zakładającej, że nie ma obiektywnej prawdy. Ci, którzy próbowali podważyć zmartwychwstanie i robili to uczciwie kończyli jako chrześcijanie. Książka Josha McDowella rozprawia się z tematem bardzo jednoznacznie - polecam.

Ofiara doskonała, czyli raz i na zawsze, a nie jak w przypadku starego przymierza nieustannie i jednorazowo.

O jakich Ty przymierzach w Biblii mi piszesz ? Jaką komuszą edukację mi zarzucasz ? Za moich czasów religii uczono się w salkach katechetycznych, a w świeckich szkołach nic się na jej temat nie mówiło, więc co ma piernik do wiatraka ? Nie masz nic konkretnego do powiedzenia to zaczynasz rzucać sloganami. Jest dowód na zmartwychwstanie to go podaj. Bo ja o takim nie słyszałem. A też chodziłem na religię, do kościoła, czytałem Biblię.

49

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

O jakich Ty przymierzach w Biblii mi piszesz ?

1. Z Abrahamem
2. Palestyńskie
3. Z Mojżeszem
4. Z Dawidem
5. Z Adamem
6. Z Noem
7. Nowe Przymierze

Trzy ostatnie zostały zawarte z całą ludzkością, a cztery wcześniejsze dotyczą Żydów.

wilczysko napisał/a:

Jaką komuszą edukację mi zarzucasz ? Za moich czasów religii uczono się w salkach katechetycznych, a w świeckich szkołach nic się na jej temat nie mówiło, więc co ma piernik do wiatraka ?

KK w Polsce jest przesiąknięty komunizmem. Ktoś kto ma takie podejście do Biblii nie ma wiedzy w temacie albo ma złą wolę. Sam chodziłem na religię i do państwowej szkoły, więc wiem skąd to się wzięło.

wilczysko napisał/a:

Nie masz nic konkretnego do powiedzenia to zaczynasz rzucać sloganami.

Mam bardzo dużo do powiedzenia, ale i tak wszystko zanegujesz sprowadzając dodo mitów, baśni, legend, bo to łatwiejsze niż sprawdzenie w źródłach.

wilczysko napisał/a:

Jest dowód na zmartwychwstanie to go podaj. Bo ja o takim nie słyszałem.

1. Złamana rzymska pieczęć
2. Pusty grób
3. Wielki kamień przesunięty
4. Rzymska straż uciekła
5. Szaty pogrzebowe mówią
6. Jezus się ukazuje
7. Kobiety widziały Go pierwszej

Przez 130 stron ktoś bardzo rzetelnie się z tym rozprawia. Czy mam wkleić tutaj wszystko? I tak - Będziesz chciał to przeczytasz, a nie to nie.

wilczysko napisał/a:

A też chodziłem na religię, do kościoła, czytałem Biblię.

Właśnie dlatego nie słyszałeś sad

50

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:
marioosh666 napisał/a:

KK to biblijna synagoga szatana. Katolik,  który zaczyna myśleć przestaje być katolikiem. Ten kościół nie powinien być uznawany za chrześcijański szczególnie po ostatnich słowach Franciszka, że wystarczy być dobrym człowiekiem, a uchodźców mamy nie ewangelizować.

a co konkretnie Ci nie pasuje w tych slowach Franciszka?

Podważenie tego co Jezus zrobił na krzyżu. Według Biblii zbawienie jest z łaski dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa, później zostały do tego dołożę uczynki i sakramenty, a Franciszek mówi, że uczynki wystarczą sad

być może dla Boga to jest istotne, ale z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika jakim jestem, dobro uważam za najwyższą wartość w ludziach. Może wiec bycie dobrym człowiekiem nie wystarcza, aby zasłużyć na bilet do nieba, ale zdecydowanie wystarcza aby uczynić ten świat lepszym. Dla mnie to się liczy najbardziej.  Sakramenty nic dla świata nie wnoszą. Nie chodzi o podważanie, ale o zdrowy rozsądek. Jedni wola klepac pacierze i przyjmować komunie licząc na zbawienie, inni poświęcają swój czas i inne zasoby, a nawet życie,  aby pomagać ludziom. Takich Jezusow jest wielu.

51

Odp: Problem z wiarą

ze mną nikt żadnego przymierza nie zawieral smile

52

Odp: Problem z wiarą
adiaphora napisał/a:

być może dla Boga to jest istotne, ale z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika jakim jestem, dobro uważam za najwyższą wartość w ludziach. Może wiec bycie dobrym człowiekiem nie wystarcza, aby zasłużyć na bilet do nieba, ale zdecydowanie wystarcza aby uczynić ten świat lepszym. Dla mnie to się liczy najbardziej.  Sakramenty nic dla świata nie wnoszą. Nie chodzi o podważanie, ale o zdrowy rozsądek. Jedni wola klepac pacierze i przyjmować komunie licząc na zbawienie, inni poświęcają swój czas i inne zasoby, a nawet życie,  aby pomagać ludziom. Takich Jezusow jest wielu.

Rzecz w tym, że nie ma dobra obiektywnego. Są cywilizację w których zabicie żony, która po ślubie odeszła jest dobre, a w innych to jest czyn godny potępienia. Tak samo jak podejście do własności, sprawiedliwości, wolności osobistej itp. Nie trzeba szukać daleko - dla przybyszy zza naszej wschodniej granicy pomoc jest oznaką słabości i frajerstwa, a okazanie siły to szacunek. Być może nie zdajesz sobie tego sprawy, ale cała nasza zachodnia cywilizacja wywodzi się z Biblii. Na razie udało się usunąć ten związek ze świadomości. Pracuje się też nad zmianą mentalności. Na końcu będzie zmiana prawa.

_v_ napisał/a:

ze mną nikt żadnego przymierza nie zawieral smile

Zawierał... Możesz się co najwyżej buntować tak jak dziecko wobec rodzica.

53 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-03-21 17:41:53)

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

Tak się kiedyś zastanawiałem dlaczego akurat śmierć Jezusa na krzyżu jest taka ważna ? Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące. Nic wyjątkowego. Chodzi o skalę cierpienia ? Nie umniejszając w niczym cierpieniu Jezusa, to ludzka inwencja potrafi zadawać jeszcze bardziej bolesną i długą śmierć, niż ukrzyżowanie. To o co tak naprawdę chodzi ? Myślę, że jakby zrobić jakiś sondaż to zdecydowana większość chrześcijan poza rzucaniem formułek z lekcji religii też nie potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć. Też chodziłem na religię, więc formułkę znam. Ale o co w ogóle chodzi ?

Znam pewne wytłumaczenie i jest ono moim zdaniem przekonujące. Za chwilę podam jedną z chrześcijańskich interpretacji, ale zanim to zrobię, to muszę dokonać pewnego wprowadzenia. Na świecie mamy do czynienia z ogromną ilością cierpienia. To cierpienie jest dla nas często zupełnie niezrozumiałe i niewytłumaczalne. Znaczna część ludzkości żyje w strasznych warunkach, w miejscach ogarniętych wojną, kataklizmami naturalnymi, skrajną biedą, głodem, epidemiami i śmiercią. W naszej części świata często bezmyślne ludzkie zachowanie, celowe bestialstwo albo zwykły przypadek zadaje śmierć lub kalectwo prawym ludziom, którzy mają bliskich, potrafią ich kochać, którzy wciąż mają życiowe cele, aspiracje i zdolność do twórczego działania. Oddziały szpitali pediatrycznych są pełne zupełnie niewinnych i naznaczonych straszną chorobą dzieci. Każdy z nas przeżywa też osobisty ból. To wszystko jest wielkim i niewyobrażalnym cierpieniem, które w dodatku często wydaje się bezcelowe i bezsensu. Teraz wyobraźmy sobie, że na świecie pojawia się Bóg, który wciela się w człowieka i ten Bóg w tajemniczy sposób decyduje, bo to jego świadoma decyzja, że umrze i będzie przeżywał przed śmiercią wielkie cierpienie. Niektórzy teologowie chrześcijańscy interpretują ten fakt w ten sposób, że Bóg stawia cierpienie swojego stworzenia jako centralny problem, że poprzez tę swoją śmierć w jakiś niezupełnie zrozumiały dla nas sposób do tego wielkiego cierpienia się odnosi. Nie potrafię powiedzieć nic więcej, ale sądzę, że tak rozumiana śmierć Chrystusa na krzyżu nie jest niczym błahym albo naiwnym i nie dziwię się, że jest najważniejszym elementem całego chrześcijaństwa.

54

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:

być może dla Boga to jest istotne, ale z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika jakim jestem, dobro uważam za najwyższą wartość w ludziach. Może wiec bycie dobrym człowiekiem nie wystarcza, aby zasłużyć na bilet do nieba, ale zdecydowanie wystarcza aby uczynić ten świat lepszym. Dla mnie to się liczy najbardziej.  Sakramenty nic dla świata nie wnoszą. Nie chodzi o podważanie, ale o zdrowy rozsądek. Jedni wola klepac pacierze i przyjmować komunie licząc na zbawienie, inni poświęcają swój czas i inne zasoby, a nawet życie,  aby pomagać ludziom. Takich Jezusow jest wielu.

Rzecz w tym, że nie ma dobra obiektywnego. Są cywilizację w których zabicie żony, która po ślubie odeszła jest dobre, a w innych to jest czyn godny potępienia. Tak samo jak podejście do własności, sprawiedliwości, wolności osobistej itp. Nie trzeba szukać daleko - dla przybyszy zza naszej wschodniej granicy pomoc jest oznaką słabości i frajerstwa, a okazanie siły to szacunek. Być może nie zdajesz sobie tego sprawy, ale cała nasza zachodnia cywilizacja wywodzi się z Biblii. Na razie udało się usunąć ten związek ze świadomości. Pracuje się też nad zmianą mentalności. Na końcu będzie zmiana prawa.

_v_ napisał/a:

ze mną nikt żadnego przymierza nie zawieral smile

Zawierał... Możesz się co najwyżej buntować tak jak dziecko wobec rodzica.


moj drogi trollu mariooshu smile
to ja wybieram Ozyrysa - z nim moge przymierza zawierac wink

55 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-21 19:12:34)

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:

być może dla Boga to jest istotne, ale z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika jakim jestem, dobro uważam za najwyższą wartość w ludziach. Może wiec bycie dobrym człowiekiem nie wystarcza, aby zasłużyć na bilet do nieba, ale zdecydowanie wystarcza aby uczynić ten świat lepszym. Dla mnie to się liczy najbardziej.  Sakramenty nic dla świata nie wnoszą. Nie chodzi o podważanie, ale o zdrowy rozsądek. Jedni wola klepac pacierze i przyjmować komunie licząc na zbawienie, inni poświęcają swój czas i inne zasoby, a nawet życie,  aby pomagać ludziom. Takich Jezusow jest wielu.

Rzecz w tym, że nie ma dobra obiektywnego. Są cywilizację w których zabicie żony, która po ślubie odeszła jest dobre, a w innych to jest czyn godny potępienia. Tak samo jak podejście do własności, sprawiedliwości, wolności osobistej itp. Nie trzeba szukać daleko - dla przybyszy zza naszej wschodniej granicy pomoc jest oznaką słabości i frajerstwa, a okazanie siły to szacunek. Być może nie zdajesz sobie tego sprawy, ale cała nasza zachodnia cywilizacja wywodzi się z Biblii. Na razie udało się usunąć ten związek ze świadomości. Pracuje się też nad zmianą mentalności. Na końcu będzie zmiana prawa.

i jakie uzasadnienie ma taki relatywizm? Rzecz w tym, że i Boga może nie ma, więc co dalej? Robta, co chceta?
Wg Ciebie religia okresla co dobre? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem o co chodzi. Wtedy te dobre uczynki to już sa dobrem obiektywnym?
To jak postrzegasz dobro i zło to kwestia Twojej moralności. Są uniwersalne zasady określające co jest dobrem a co złem i bez względu co ktoś będzie o tym myślal, pozostaną tym samym. Poza tym chyba dla każdej chyba cywilizacji dobrem jest miłość a złem nienawiść.

56

Odp: Problem z wiarą
kacerz napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Tak się kiedyś zastanawiałem dlaczego akurat śmierć Jezusa na krzyżu jest taka ważna ? Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące. Nic wyjątkowego. Chodzi o skalę cierpienia ? Nie umniejszając w niczym cierpieniu Jezusa, to ludzka inwencja potrafi zadawać jeszcze bardziej bolesną i długą śmierć, niż ukrzyżowanie. To o co tak naprawdę chodzi ? Myślę, że jakby zrobić jakiś sondaż to zdecydowana większość chrześcijan poza rzucaniem formułek z lekcji religii też nie potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć. Też chodziłem na religię, więc formułkę znam. Ale o co w ogóle chodzi ?

Znam pewne wytłumaczenie i jest ono moim zdaniem przekonujące. Za chwilę podam jedną z chrześcijańskich interpretacji, ale zanim to zrobię, to muszę dokonać pewnego wprowadzenia. Na świecie mamy do czynienia z ogromną ilością cierpienia. To cierpienie jest dla nas często zupełnie niezrozumiałe i niewytłumaczalne. Znaczna część ludzkości żyje w strasznych warunkach, w miejscach ogarniętych wojną, kataklizmami naturalnymi, skrajną biedą, głodem, epidemiami i śmiercią. W naszej części świata często bezmyślne ludzkie zachowanie, celowe bestialstwo albo zwykły przypadek zadaje śmierć lub kalectwo prawym ludziom, którzy mają bliskich, potrafią ich kochać, którzy wciąż mają życiowe cele, aspiracje i zdolność do twórczego działania. Oddziały szpitali pediatrycznych są pełne zupełnie niewinnych i naznaczonych straszną chorobą dzieci. Każdy z nas przeżywa też osobisty ból. To wszystko jest wielkim i niewyobrażalnym cierpieniem, które w dodatku często wydaje się bezcelowe i bezsensu. Teraz wyobraźmy sobie, że na świecie pojawia się Bóg, który wciela się w człowieka i ten Bóg w tajemniczy sposób decyduje, bo to jego świadoma decyzja, że umrze i będzie przeżywał przed śmiercią wielkie cierpienie. Niektórzy teologowie chrześcijańscy interpretują ten fakt w ten sposób, że Bóg stawia cierpienie swojego stworzenia jako centralny problem, że poprzez tę swoją śmierć w jakiś niezupełnie zrozumiały dla nas sposób do tego wielkiego cierpienia się odnosi. Nie potrafię powiedzieć nic więcej, ale sądzę, że tak rozumiana śmierć Chrystusa na krzyżu nie jest niczym błahym albo naiwnym i nie dziwię się, że jest najważniejszym elementem całego chrześcijaństwa.

Przy całym szacunku dla Jego cierpienia to jednak jego 1 dzień bólu to jak "leczenie kanałowe" przy cierpieniu, które trwa czasami miesiącami, latami, albo nawet całe życie. Poza tym On wiedział jak to się skończy. Zwykły człowiek tego "luksusu" nie ma i często w naturalny sposób boi się śmierci.
No i  realnie rzecz ujmując to świat przed Jezusem i po Jezusie jest tak samo, brutalny, bezwzględny i niesprawiedliwy.

57

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

O jakich Ty przymierzach w Biblii mi piszesz ?

1. Z Abrahamem
2. Palestyńskie
3. Z Mojżeszem
4. Z Dawidem
5. Z Adamem
6. Z Noem
7. Nowe Przymierze

Trzy ostatnie zostały zawarte z całą ludzkością, a cztery wcześniejsze dotyczą Żydów.

wilczysko napisał/a:

Jaką komuszą edukację mi zarzucasz ? Za moich czasów religii uczono się w salkach katechetycznych, a w świeckich szkołach nic się na jej temat nie mówiło, więc co ma piernik do wiatraka ?

KK w Polsce jest przesiąknięty komunizmem. Ktoś kto ma takie podejście do Biblii nie ma wiedzy w temacie albo ma złą wolę. Sam chodziłem na religię i do państwowej szkoły, więc wiem skąd to się wzięło.

wilczysko napisał/a:

Nie masz nic konkretnego do powiedzenia to zaczynasz rzucać sloganami.

Mam bardzo dużo do powiedzenia, ale i tak wszystko zanegujesz sprowadzając dodo mitów, baśni, legend, bo to łatwiejsze niż sprawdzenie w źródłach.

wilczysko napisał/a:

Jest dowód na zmartwychwstanie to go podaj. Bo ja o takim nie słyszałem.

1. Złamana rzymska pieczęć
2. Pusty grób
3. Wielki kamień przesunięty
4. Rzymska straż uciekła
5. Szaty pogrzebowe mówią
6. Jezus się ukazuje
7. Kobiety widziały Go pierwszej

Przez 130 stron ktoś bardzo rzetelnie się z tym rozprawia. Czy mam wkleić tutaj wszystko? I tak - Będziesz chciał to przeczytasz, a nie to nie.

wilczysko napisał/a:

A też chodziłem na religię, do kościoła, czytałem Biblię.

Właśnie dlatego nie słyszałeś sad

W wielu religiach, mitach istniały jakieś umowy, przymierza itp. między Bogiem (lub bogami) a ludźmi. Każda grupa społeczna, naród lubi się czuć tym "wybranym". Czasem to się nazywa "naród wybrany", "czasem mesjasz narodów", a czasem "Got mit uns" smile

A co do podanych przez Ciebie dowód na zmartwychwstanie to gdybyś obecnie zobaczył na cmentarzu otwarty grobowiec, z pustą trumną to przez głowę przeszłoby Ci pewnie najpierw kilka innych wytłumaczeń, a nie to, że ktoś zmartwychwstał. I nie mam tu na myśli wybudzenia się z jakiejś rodzaju katatonii, letargu.

58

Odp: Problem z wiarą
adiaphora napisał/a:
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:

być może dla Boga to jest istotne, ale z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika jakim jestem, dobro uważam za najwyższą wartość w ludziach. Może wiec bycie dobrym człowiekiem nie wystarcza, aby zasłużyć na bilet do nieba, ale zdecydowanie wystarcza aby uczynić ten świat lepszym. Dla mnie to się liczy najbardziej.  Sakramenty nic dla świata nie wnoszą. Nie chodzi o podważanie, ale o zdrowy rozsądek. Jedni wola klepac pacierze i przyjmować komunie licząc na zbawienie, inni poświęcają swój czas i inne zasoby, a nawet życie,  aby pomagać ludziom. Takich Jezusow jest wielu.

Rzecz w tym, że nie ma dobra obiektywnego. Są cywilizację w których zabicie żony, która po ślubie odeszła jest dobre, a w innych to jest czyn godny potępienia. Tak samo jak podejście do własności, sprawiedliwości, wolności osobistej itp. Nie trzeba szukać daleko - dla przybyszy zza naszej wschodniej granicy pomoc jest oznaką słabości i frajerstwa, a okazanie siły to szacunek. Być może nie zdajesz sobie tego sprawy, ale cała nasza zachodnia cywilizacja wywodzi się z Biblii. Na razie udało się usunąć ten związek ze świadomości. Pracuje się też nad zmianą mentalności. Na końcu będzie zmiana prawa.

i jakie uzasadnienie ma taki relatywizm? Rzecz w tym, że i Boga może nie ma, więc co dalej? Robta, co chceta?
Wg Ciebie religia okresla co dobre? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem o co chodzi. Wtedy te dobre uczynki to już sa dobrem obiektywnym?
To jak postrzegasz dobro i zło to kwestia Twojej moralności. Są uniwersalne zasady określające co jest dobrem a co złem i bez względu co ktoś będzie o tym myślal, pozostaną tym samym. Poza tym chyba dla każdej chyba cywilizacji dobrem jest miłość a złem nienawiść.

Nie koniecznie. Bywa tak, że nienawiść do inności, do wroga też jest uważana za coś dobrego. Znamy przecież takie przypadki z historii i obecnie.
Wg mnie Bóg jest odpowiedzią człowieka na pytania na które człowiek nie potrafił sobie odpowiedzieć. Co oczywiście nie znaczy, że Go nie ma. Ale nie łudźmy się, że obecność Boga ma u człowieka tak wielki wpływ na to co robi. Nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy tak bogobojni.

59 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-03-21 20:22:19)

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

Przy całym szacunku dla Jego cierpienia to jednak jego 1 dzień bólu to jak "leczenie kanałowe" przy cierpieniu, które trwa czasami miesiącami, latami, albo nawet całe życie. Poza tym On wiedział jak to się skończy. Zwykły człowiek tego "luksusu" nie ma i często w naturalny sposób boi się śmierci.
No i  realnie rzecz ujmując to świat przed Jezusem i po Jezusie jest tak samo, brutalny, bezwzględny i niesprawiedliwy.

Przecież nie taki jest sens podanego przeze mnie wyjaśnienia. Rozumiem, że Ty byś chciał, żeby Chrystus urodził się jako człowiek z wrodzonym kalectwem, żeby żył 150 lat w straszliwych mękach i na końcu zmarł w ogromnym bólu. Dodatkowo chciałbyś, żeby przez całe swoje życie był świadkiem upadku moralnego, zabójstw i zbrodni. Ponadto przydałoby się, żeby był nieustannie psychicznie i seksualnie maltretowany itd. Nie wiem czy jesteś ateistą, wierzącym lub agnostykiem, ale to, co napisałeś, brzmi jakbyś spodziewał się od Boga niesamowitej wręcz infantylności i pompatyczności.

Będę kaleką, umrę w mękach i tak będę żył. Najlepiej długo... Nadnaturalnie długo. Dajmy na to 150 lat. Aha! Niech mnie jeszcze codziennie ktoś gwałci! Musze im pokazać, że strasznie cierpiałem, żeby wilczysko się nie czepiał, że byłem tylko przez kilka godzin biczowany, a potem powiesili mnie, żebym umarł na krzyżu. To za mało. Muszę im dostarczyć naprawdę mocnych wrażeń.

Nie chodzi o to czy Jezus mógł umrzeć w jeszcze większych mękach i czy jego cierpienie było większe czy mniejsze od cierpienia innych ludzi. Było to w każdym razie znaczne cierpienie. Szczególnie, że człowiek ów był niewinny, co stwierdził rzymski sędzia. Istotą śmierci na krzyżu w podanym przeze mnie wyjaśnieniu jest to, że mamy do czynienia z Bogiem, który wcielił się w człowieka głównie po to, żeby odnieść się do problemu cierpienia stworzonego przez siebie świata. Jeśli to faktycznie miało miejsce(osobiście uznaję to za piękny i tajemniczy mit, który sobie sfabrykowaliśmy), to posiadanie pewności, co do zajścia tego zdarzenia, daje nam olbrzymią nadzieję i jest rzeczywiście wielkim znakiem.

60

Odp: Problem z wiarą
adiaphora napisał/a:

i jakie uzasadnienie ma taki relatywizm?

Jak to jakie ma uzasadnienie? On po prostu jest i tyle.

adiaphora napisał/a:

Rzecz w tym, że i Boga może nie ma, więc co dalej? Robta, co chceta?

Dokładnie tak to się kończy.

adiaphora napisał/a:

Wg Ciebie religia okresla co dobre? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem o co chodzi. Wtedy te dobre uczynki to już sa dobrem obiektywnym?

Nie tyle określa to z niej (współ)wypływają. Mam na myśli to, że nie istnieje tak promowana neutralność światopoglądowa, a bez przyjęcia określonego światopoglądu może powstać jedynie anarchia, bo obowiązują np.: dwa porządki prawne. Muzułmanin ma żonę 14 latkę i to jest OK, a Niemiec w takiej sytuacji może iść do więzienia na pedofilię. Ten sam czyn, a dwie różne interpretacje. Zaznaczam, że to tylko przykład.

adiaphora napisał/a:

To jak postrzegasz dobro i zło to kwestia Twojej moralności. Są uniwersalne zasady określające co jest dobrem a co złem i bez względu co ktoś będzie o tym myślal, pozostaną tym samym. Poza tym chyba dla każdej chyba cywilizacji dobrem jest miłość a złem nienawiść.

Gdzie te uniwersalne zasady są spisane? Pytam, bo jedni są zwolennikami świętego prawa własności, a inni uważają, że skoro jestem singlem i mam trzypokojowe mieszkanie to przynajmniej dwa pokoje mi się marnują. Bezdomni nie mają gdzie mieszkać, więc może mi ich władować.

I co Ty na to?

Obojętnie, które rozwiązanie wybierzemy to można mu przypisać miłość i nienawiść po tej stronie, która pasuje.

wilczysko napisał/a:

A co do podanych przez Ciebie dowód na zmartwychwstanie to gdybyś obecnie zobaczył na cmentarzu otwarty grobowiec, z pustą trumną to przez głowę przeszłoby Ci pewnie najpierw kilka innych wytłumaczeń, a nie to, że ktoś zmartwychwstał. I nie mam tu na myśli wybudzenia się z jakiejś rodzaju katatonii, letargu.

Innym oczywistym faktem był pusty grób. Uczniowie Chrystusa nie udali sie do Aten czy Rzymu, by głosic zmartwychwstanie Jezusa. Wrócili do Jerozolimy, gdzie, jesli ich nauczanie byłoby fałszywe, zostałoby to natychmiastwykazane. Oredzie zmartwychwstania nie mogłoby przetrwac ani chwili w Jerozolimie, gdyby grób Jezusa nie był pusty.

Dr Paul Maier mówi: „Gdzie rozpoczeło sie chrzescijanstwo? Odpowiedz brzmi: W jednym punkcie na ziemi – w Jerozolimie. A jest to ostatnie miejsce, gdzie ono mogłoby sie rozpoczac, gdyby grób Jezusa pozostawał zajety, poniewaz kazdy, kto przedstawiłby ciało martwego Jezusa, zadałby smiertelny cios rodzacemu sie chrzescijanstwu, rozpłomienionemu Jego rzekomym zmartwychwstaniem.

To, co sie wydarzyło w Jerozolimie siedem tygodni po pierwszej Wielkanocy, mogło sie wydarzyc tylko dlatego, ze ciało Jezusa w jakis sposób znikneło z grobu Józefa. Gdyby było inaczej, przywódcy swiatyni – w swojej dyskusji z Apostołami – zwyczajnie zdmuchneliby ten nowy ruch przez uczynienie z grobowca Józefa z Arymatei dowodu nr 1. Nie zrobili tego, poniewaz widzieli, ze grób był pusty. Ich oficjalne wyjasnienie – ze uczniowie ukradli ciało – było potwierdzeniem faktu, ze grób był rzeczywiscie pusty”.

Istnieja zródła i tradycje – zarówno zydowskie, jak i rzymskie – które uznaja opustoszały grób. Zródła te pochodza, poczawszy od zydowskiego historyka Józefa az do zbioru pism zydowskich, z piatego wieku i nazywane sa Toledoth Jeshu. Maier okresla to jako „pozytywny dowód z wrogiego zródła, co jest najsilniejszym typem historycznego materiału dowodowego. Oznacza on, ze jesli jakies zródło przytacza fakt zdecydowanie nie na swoja korzysc, to fakt ten jest prawdziwy”. Pierwszym kontrargumentem dla twierdzenia, ze grób jest pusty, było rozpowszechnienie informacji, ze uczniowie ukradli ciało. Gamaliel, członek Sanhedrynu, dopuscił mozliwosc, ze ruch chrzescijanski pochodzi od Boga. Nie mógłby tego zrobic, gdyby grób nie był pusty albo gdyby Sanhedryn znał miejsce, w którym znajdowało sie ciało Jezusa. Takze Justyn Meczennik w swoim Dialogu z Tryfonem donosi, ze Zydzi z Jerozolimy wysłali specjalnych przedstawicieli do całego swiata sródziemnomorskiego, aby przeciwstawic historii pustego grobu wyjasnienie, ze wyznawcy Chrystusa ukradli ciało. Po cóz władze zydowskie przekupywałyby rzymska straz i rozpowszechniały wyjasnienie o kradziezy ciała, gdyby grób nie był pusty? Historyk Ron Sider podsumowuje, stwierdzajac: „Jezeli zarówno chrzescijanie, jak i ich zydowscy przeciwnicy zgadzali sie, ze grób był pusty, nie mamy innego wyboru, jak przyjecie pustego grobu za fakt historyczny”. Tom Anderson, były przewodniczacy The California Trial Lawyers Association (Kalifornijskie Stowarzyszenie Prawników) i współautor The Basic Advocacy Manual of the Association of Trial Lawyers of America (Podstawowy podrecznik adwokacki Stowarzyszenia Prawników Amerykanskich), powiedział: „Przyjmijmy, ze Chrystus nie powstał z martwych. Przyjmijmy, ze pisemne opisy Jego ukazan sie setkom ludzi sa fałszywe. Chce postawic pytanie. Skoro wydarzenie to było tak rozgłoszone, czy nie jest rozsadne oczekiwanie,
zeby choc jeden historyk, jeden naoczny swiadek, jeden przeciwnik zapisał dla wszystkich czasów, ze widział ciało Chrystusa? «Słuchajcie! Jawidziałem ten grób – on nie był pusty! Byłem tam. Chrystus nie zmartwychwstał! Widziałem Jego ciało!». Milczenie historii – gdy chodzi o swiadectwo przeciw zmartwychwstaniu – jest ogłuszajace”. Paul Maier zauwaza: „Jezeli cały materiał dowodowy zostanie dokładnie i uczciwie przebadany, rzeczywiscie słuszne jest – według kanonów badan historycznych – wnioskowanie, ze grób, w którym Jezus został pochowany, był pusty rankiem tej pierwszej Wielkanocy. W zródłach literackich, inskrypcjach czy archeologii nie został dotychczas odkryty ani strzepek materiału dowodowego, który przeczyłby temu stwierdzeniu”. Pusty grób jest milczacym swiadectwem zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, które po dzis dzien nie zostało obalone.

Josh McDowell - Sprawa zmartwychwstania

61 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-21 22:21:22)

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

Tak się kiedyś zastanawiałem dlaczego akurat śmierć Jezusa na krzyżu jest taka ważna ? Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące. Nic wyjątkowego. Chodzi o skalę cierpienia ? Nie umniejszając w niczym cierpieniu Jezusa, to ludzka inwencja potrafi zadawać jeszcze bardziej bolesną i długą śmierć, niż ukrzyżowanie. To o co tak naprawdę chodzi ? Myślę, że jakby zrobić jakiś sondaż to zdecydowana większość chrześcijan poza rzucaniem formułek z lekcji religii też nie potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć. Też chodziłem na religię, więc formułkę znam. Ale o co w ogóle chodzi ?

Tego się nie da wyjaśnić na poziomie ciała. Kacerz idzie w dobrym kierunku. Tu jest potrzebny wyższy poziom duchowy. Może kiedyś trafisz na tak zaawansowanego duchowo, który Ci to wyjaśni. Św. Paweł mówi o tym tak:

Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.

Boga nie możemy ograniczać materią, przestrzenią i czasem. Męka krzyżowania dzieje się cały czas, w każdym cierpieniu człowieka.

62

Odp: Problem z wiarą
kacerz napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Przy całym szacunku dla Jego cierpienia to jednak jego 1 dzień bólu to jak "leczenie kanałowe" przy cierpieniu, które trwa czasami miesiącami, latami, albo nawet całe życie. Poza tym On wiedział jak to się skończy. Zwykły człowiek tego "luksusu" nie ma i często w naturalny sposób boi się śmierci.
No i  realnie rzecz ujmując to świat przed Jezusem i po Jezusie jest tak samo, brutalny, bezwzględny i niesprawiedliwy.

Przecież nie taki jest sens podanego przeze mnie wyjaśnienia. Rozumiem, że Ty byś chciał, żeby Chrystus urodził się jako człowiek z wrodzonym kalectwem, żeby żył 150 lat w straszliwych mękach i na końcu zmarł w ogromnym bólu. Dodatkowo chciałbyś, żeby przez całe swoje życie był świadkiem upadku moralnego, zabójstw i zbrodni. Ponadto przydałoby się, żeby był nieustannie psychicznie i seksualnie maltretowany itd. Nie wiem czy jesteś ateistą, wierzącym lub agnostykiem, ale to, co napisałeś, brzmi jakbyś spodziewał się od Boga niesamowitej wręcz infantylności i pompatyczności.

Będę kaleką, umrę w mękach i tak będę żył. Najlepiej długo... Nadnaturalnie długo. Dajmy na to 150 lat. Aha! Niech mnie jeszcze codziennie ktoś gwałci! Musze im pokazać, że strasznie cierpiałem, żeby wilczysko się nie czepiał, że byłem tylko przez kilka godzin biczowany, a potem powiesili mnie, żebym umarł na krzyżu. To za mało. Muszę im dostarczyć naprawdę mocnych wrażeń.

Nie chodzi o to czy Jezus mógł umrzeć w jeszcze większych mękach i czy jego cierpienie było większe czy mniejsze od cierpienia innych ludzi. Było to w każdym razie znaczne cierpienie. Szczególnie, że człowiek ów był niewinny, co stwierdził rzymski sędzia. Istotą śmierci na krzyżu w podanym przeze mnie wyjaśnieniu jest to, że mamy do czynienia z Bogiem, który wcielił się w człowieka głównie po to, żeby odnieść się do problemu cierpienia stworzonego przez siebie świata. Jeśli to faktycznie miało miejsce(osobiście uznaję to za piękny i tajemniczy mit, który sobie sfabrykowaliśmy), to posiadanie pewności, co do zajścia tego zdarzenia, daje nam olbrzymią nadzieję i jest rzeczywiście wielkim znakiem.

Nie wmawiaj mi czego ja bym chciał, bo bredzisz całkowicie. Ja po prostu usiłuję coś logicznie zrozumieć. Nie ma w tym żadnego "chcenia", więc odpuść sobie taki ton.

63

Odp: Problem z wiarą
marioosh666 napisał/a:
adiaphora napisał/a:

i jakie uzasadnienie ma taki relatywizm?

Jak to jakie ma uzasadnienie? On po prostu jest i tyle.

adiaphora napisał/a:

Rzecz w tym, że i Boga może nie ma, więc co dalej? Robta, co chceta?

Dokładnie tak to się kończy.

adiaphora napisał/a:

Wg Ciebie religia okresla co dobre? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem o co chodzi. Wtedy te dobre uczynki to już sa dobrem obiektywnym?

Nie tyle określa to z niej (współ)wypływają. Mam na myśli to, że nie istnieje tak promowana neutralność światopoglądowa, a bez przyjęcia określonego światopoglądu może powstać jedynie anarchia, bo obowiązują np.: dwa porządki prawne. Muzułmanin ma żonę 14 latkę i to jest OK, a Niemiec w takiej sytuacji może iść do więzienia na pedofilię. Ten sam czyn, a dwie różne interpretacje. Zaznaczam, że to tylko przykład.

adiaphora napisał/a:

To jak postrzegasz dobro i zło to kwestia Twojej moralności. Są uniwersalne zasady określające co jest dobrem a co złem i bez względu co ktoś będzie o tym myślal, pozostaną tym samym. Poza tym chyba dla każdej chyba cywilizacji dobrem jest miłość a złem nienawiść.

Gdzie te uniwersalne zasady są spisane? Pytam, bo jedni są zwolennikami świętego prawa własności, a inni uważają, że skoro jestem singlem i mam trzypokojowe mieszkanie to przynajmniej dwa pokoje mi się marnują. Bezdomni nie mają gdzie mieszkać, więc może mi ich władować.

I co Ty na to?

Obojętnie, które rozwiązanie wybierzemy to można mu przypisać miłość i nienawiść po tej stronie, która pasuje.

wilczysko napisał/a:

A co do podanych przez Ciebie dowód na zmartwychwstanie to gdybyś obecnie zobaczył na cmentarzu otwarty grobowiec, z pustą trumną to przez głowę przeszłoby Ci pewnie najpierw kilka innych wytłumaczeń, a nie to, że ktoś zmartwychwstał. I nie mam tu na myśli wybudzenia się z jakiejś rodzaju katatonii, letargu.

Innym oczywistym faktem był pusty grób. Uczniowie Chrystusa nie udali sie do Aten czy Rzymu, by głosic zmartwychwstanie Jezusa. Wrócili do Jerozolimy, gdzie, jesli ich nauczanie byłoby fałszywe, zostałoby to natychmiastwykazane. Oredzie zmartwychwstania nie mogłoby przetrwac ani chwili w Jerozolimie, gdyby grób Jezusa nie był pusty.

Dr Paul Maier mówi: „Gdzie rozpoczeło sie chrzescijanstwo? Odpowiedz brzmi: W jednym punkcie na ziemi – w Jerozolimie. A jest to ostatnie miejsce, gdzie ono mogłoby sie rozpoczac, gdyby grób Jezusa pozostawał zajety, poniewaz kazdy, kto przedstawiłby ciało martwego Jezusa, zadałby smiertelny cios rodzacemu sie chrzescijanstwu, rozpłomienionemu Jego rzekomym zmartwychwstaniem.

To, co sie wydarzyło w Jerozolimie siedem tygodni po pierwszej Wielkanocy, mogło sie wydarzyc tylko dlatego, ze ciało Jezusa w jakis sposób znikneło z grobu Józefa. Gdyby było inaczej, przywódcy swiatyni – w swojej dyskusji z Apostołami – zwyczajnie zdmuchneliby ten nowy ruch przez uczynienie z grobowca Józefa z Arymatei dowodu nr 1. Nie zrobili tego, poniewaz widzieli, ze grób był pusty. Ich oficjalne wyjasnienie – ze uczniowie ukradli ciało – było potwierdzeniem faktu, ze grób był rzeczywiscie pusty”.

Istnieja zródła i tradycje – zarówno zydowskie, jak i rzymskie – które uznaja opustoszały grób. Zródła te pochodza, poczawszy od zydowskiego historyka Józefa az do zbioru pism zydowskich, z piatego wieku i nazywane sa Toledoth Jeshu. Maier okresla to jako „pozytywny dowód z wrogiego zródła, co jest najsilniejszym typem historycznego materiału dowodowego. Oznacza on, ze jesli jakies zródło przytacza fakt zdecydowanie nie na swoja korzysc, to fakt ten jest prawdziwy”. Pierwszym kontrargumentem dla twierdzenia, ze grób jest pusty, było rozpowszechnienie informacji, ze uczniowie ukradli ciało. Gamaliel, członek Sanhedrynu, dopuscił mozliwosc, ze ruch chrzescijanski pochodzi od Boga. Nie mógłby tego zrobic, gdyby grób nie był pusty albo gdyby Sanhedryn znał miejsce, w którym znajdowało sie ciało Jezusa. Takze Justyn Meczennik w swoim Dialogu z Tryfonem donosi, ze Zydzi z Jerozolimy wysłali specjalnych przedstawicieli do całego swiata sródziemnomorskiego, aby przeciwstawic historii pustego grobu wyjasnienie, ze wyznawcy Chrystusa ukradli ciało. Po cóz władze zydowskie przekupywałyby rzymska straz i rozpowszechniały wyjasnienie o kradziezy ciała, gdyby grób nie był pusty? Historyk Ron Sider podsumowuje, stwierdzajac: „Jezeli zarówno chrzescijanie, jak i ich zydowscy przeciwnicy zgadzali sie, ze grób był pusty, nie mamy innego wyboru, jak przyjecie pustego grobu za fakt historyczny”. Tom Anderson, były przewodniczacy The California Trial Lawyers Association (Kalifornijskie Stowarzyszenie Prawników) i współautor The Basic Advocacy Manual of the Association of Trial Lawyers of America (Podstawowy podrecznik adwokacki Stowarzyszenia Prawników Amerykanskich), powiedział: „Przyjmijmy, ze Chrystus nie powstał z martwych. Przyjmijmy, ze pisemne opisy Jego ukazan sie setkom ludzi sa fałszywe. Chce postawic pytanie. Skoro wydarzenie to było tak rozgłoszone, czy nie jest rozsadne oczekiwanie,
zeby choc jeden historyk, jeden naoczny swiadek, jeden przeciwnik zapisał dla wszystkich czasów, ze widział ciało Chrystusa? «Słuchajcie! Jawidziałem ten grób – on nie był pusty! Byłem tam. Chrystus nie zmartwychwstał! Widziałem Jego ciało!». Milczenie historii – gdy chodzi o swiadectwo przeciw zmartwychwstaniu – jest ogłuszajace”. Paul Maier zauwaza: „Jezeli cały materiał dowodowy zostanie dokładnie i uczciwie przebadany, rzeczywiscie słuszne jest – według kanonów badan historycznych – wnioskowanie, ze grób, w którym Jezus został pochowany, był pusty rankiem tej pierwszej Wielkanocy. W zródłach literackich, inskrypcjach czy archeologii nie został dotychczas odkryty ani strzepek materiału dowodowego, który przeczyłby temu stwierdzeniu”. Pusty grób jest milczacym swiadectwem zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, które po dzis dzien nie zostało obalone.

Josh McDowell - Sprawa zmartwychwstania

Pusty grób jest świadectwem... pustego grobu. Zmartwychwstanie to tylko jedna z hipotez dotyczących tego dlaczego jest pusty. Z tego co pamiętam to tego nie potwierdzają nawet wszystkie ewangelie.

64 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-03-25 00:15:20)

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

Tak się kiedyś zastanawiałem dlaczego akurat śmierć Jezusa na krzyżu jest taka ważna ? Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące. Nic wyjątkowego. Chodzi o skalę cierpienia ? Nie umniejszając w niczym cierpieniu Jezusa, to ludzka inwencja potrafi zadawać jeszcze bardziej bolesną i długą śmierć, niż ukrzyżowanie. To o co tak naprawdę chodzi ? Myślę, że jakby zrobić jakiś sondaż to zdecydowana większość chrześcijan poza rzucaniem formułek z lekcji religii też nie potrafiłaby na to pytanie odpowiedzieć. Też chodziłem na religię, więc formułkę znam. Ale o co w ogóle chodzi ?

śmierć Jezusa jest absolutnie wyjątkowa. forma czyli ukrzyżowanie było zaznaczone przez Psalmistę w proroctwie. dla ludzi (pogan) Chrystus mógł być zabity w jakkolwiek inny sposób dla Żydów warunkiem koniecznym było "zawiśnięcie na drzewie". gdy Żydzi pojmali Jezusa i postawili Go przed sanhedrynem próbowali udowodnić Jego winę. dopiero gdy Arcykapłan Kaifasz zapytał o to czy jest Synem Bożym wszystko nabrało krwawego tępa. zacytuję Ewangelię wg Mateusza rozdział 26 :

59 Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. 60 Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj 61 i zeznali: «On powiedział: "Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować"». 62 Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?» 63 Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» 64 Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego19, i nadchodzącego na obłokach niebieskich». 65 Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. 66 Co wam się zdaje?» Oni odpowiedzieli: «Winien jest śmierci».

dopiero wtedy cały zgromadzony lud i żydowski kler uzyskali podstawę prawną do procesowania śmierci Chrystusa na bazie Prawa Mojżeszowego a zatem Zakonu. otóż tą podstawą był ustęp z Powtórzonego Prawa :

22 Jeśli ktoś popełni zbrodnię podlegającą karze śmierci, zostanie stracony i powiesisz go na drzewie - 23 trup nie będzie wisiał na drzewie przez noc, lecz tegoż dnia musisz go pogrzebać. Bo wiszący jest przeklęty przez Boga. Nie zanieczyścisz swej ziemi, danej ci przez Pana, Boga twego, w posiadanie.

słowa Jezusa o tym, że jest Synem Bożym ściągnęły na Niego powyższy paragraf. "bluźnierstwo", które wypowiedział domagało się tylko jednej kary a tą karą była śmierć. nie wiem czy oglądaliście Pasję Gibsona ale tam w momencie gdy Jezus odpowiada na pytanie Kajfasza czy jest Synem Bożym -a odpowiedzieć przecież musiał zgodnie z prawdą, że jest- z Jego oczu spływa łza, wtedy wydawał się na Nim wyrok śmierci, wtedy było już wiadomo. bardzo Wam polecam ten fragment bo jest niezwykle wzruszający.

odpowiadając na dalsze Twoje pytania pochylmy się nad tym:

wilczysko napisał/a:

Co w tym jest wyjątkowego ? Że został skazany niewinny człowiek ? Takich ludzi było i jest tysiące.

owszem sądy popełniają błędy i skazują ludzi niewinnych. mała namiastka to ostatnia głośna sprawa Tomasza Komendy. natomiast sprawa Chrystusa jest absolutnie inna niż każdego innego człowieka. wiedząc już dlaczego krzyż postaram się w miarę swoich możliwości naświetlić co w tym wszystkim było wyjątkowego. Jezus będąc Żydem został skazany jako jedyny człowiek, który miał zupełne prawo by żyć. Jego niewinność nie polegała na tym, że nie popełnił zarzucanych mu czynów bo to było sprawą Żydów i ich interpretacji ale Jego niewinność polegała na tym, że nie popełnił żadnego grzechu. Prawo pochodziło nie od człowieka a od Boga. ludzie nie mieli żadnej słusznej podstawy do skazania Chrystusa na śmierć, mało tego żaden fragment Zakonu nie obciążał Chrystusa skazując Go na śmierć. zasada jaką rządził się Zakon jest wyrażona zwrotem "ząb za ząb" a sam Chrystus mówi, że przyszedł Zakon wypełnić a nie znieść. takim rozwojem wydarzeń Chrystus jako doskonały wykonawca Zakonu zyskał Prawo do życia z punktu widzenia bożej sprawiedliwości. dlaczego te Prawo Zakonu było w ogóle ważne? otóż Bóg zreferował je w 10 przykazaniach ale nie tylko, zrobił tak by pokazać już tysiące lat wcześniej jak trudno jest sprostać boskiej sprawiedliwości jako podstawy do odbudowania relacji, którą człowiek miał na początku z Bogiem potrzebnej do przywrócenia harmonii pomiędzy Bogiem a człowiekiem. takie postępowanie wskazuje jednak tego Jednego z pokolenia Judy tego o którym jest tyle pięknych proroctw min. z księgi Powtórzonego Prawa rozdział 18 :

18 Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę. 19 Jeśli ktoś nie będzie słuchać moich słów, które on wypowie w moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy.

 

tutaj nie było żartów. chodziło o zaspokojenie bożej sprawiedliwości, która żądała dla nas śmierci, która pojawiła się na świecie przez grzech Adama a w nas przez grzech zwany grzechem pierworodnym. to właśnie ten grzech zabiera życie niczemu winnym dzieciom. ten temat to odrębna sprawa nie chcę mnożyć wątków. lecz wracając do samego Chrystusa, który wypełnieniem Zakonu zyskał Prawo do życia a zyskał to z perspektywy samego Boga robi jeden z największych aktów miłości jaki świat widział. poświęca to dla nas. oddaje swoje doskonałe życie, regulując tym "rachunek" na poczet zaspokojenia bożej sprawiedliwości. w ten sposób my ludzie dostajemy możliwość uwierzenia w Chrystusa a więc pewnego zastosowania zasługi, która wynikała ze śmierci krzyżowej Chrystusa. przez akt wiary w oczach Boga stajemy się jak ubrani w szatę sprawiedliwości i tym sposobem Bóg zaczyna działać w naszym życiu w sensie stricte a my nie jesteśmy pod Prawem Zakonu a pod Prawem miłości Chrystusa.   

wilczysko napisał/a:

Chodzi o skalę cierpienia ?

skala cierpienia Jezusa to nie tylko jeden dzień. to cała Jego trzy i pół letnia misja. to całe Jego życie, doskonałego wśród grzeszników, którymi my jesteśmy. chodziło o uratowanie nas ludzi smile

rozumiem, że nie wyczerpuję tematu tak w zasadzie nawet go nie musnąłem, mam jednak nadzieję, że te informację komuś pomogą, kogoś zbudują.

65

Odp: Problem z wiarą
wilczysko napisał/a:

Pusty grób jest świadectwem... pustego grobu. Zmartwychwstanie to tylko jedna z hipotez dotyczących tego dlaczego jest pusty. Z tego co pamiętam to tego nie potwierdzają nawet wszystkie ewangelie.

Pusty grób to tylko jeden z faktów. Z jednej strony jest wiele świadectw naocznych świadków, a z drugiej strony nie ma nic. I tu się zaczyna problem dla kwestionujących zmartwychwstanie.

Tej wrzutki z ewangeliami zupełnie nie rozumiem.

Czego mają nie potwierdzać?

Posty [ 1 do 65 z 198 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Problem z wiarą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024